KATEGORIE [rozwiń]

Wydawnictwo Austeria

Okładka książki Trzeci Wokulski. Leon Krupecki pierwowzorem Wokulskiego?
nowość

26,00 zł 15,78 zł


Zapewne część z Czytelników, spoglądając na okładkę tej książki, pomyśli, że będę zachęcał do kolejnej ekranizacji Lalki Bolesława Prusa i proponował nazwiska aktorów, którzy powinni zagrać Stanisława Wokulskiego. Nic z tych rzeczy. Wystarczą dwie wspaniałe dotychczasowe ekranizacje, a Mariusz Dmochowski i Jerzy Kamas w rolach Wokulskiego wydają się być niedoścignieni. Bohaterem książki jest Leon Krupecki, kupiec warszawski z drugiej połowy XIX wieku, zesłaniec syberyjski. Elementy jego barwnej i ciekawej biografii oraz cechy charakteru skłoniły mnie do uznania go za najbliższego bohaterowi Lalki. Prus nie mógł o nim nie słyszeć. Może nawet odwiedzał jego sklepy? Rafał Skąpski
Okładka książki Lato 2022

34,00 zł 20,63 zł


Telegram Tymoszówkę opuszczamOtwartą na UkrainęZapach perfumKrawatów rzuconych na krzesłoChude palce na stepachZaczynam drogęDo SycyliiSuchejUpalnejUkrainy południaUciekamKochanyUciekam Donikąd Nie pisz wierszy bo zostaniesz nikim. Mówiła do niegoOn mówił, że miała racjęNie został poetą. Tak jak chciała Ale pisał wierszeW ten sposób został nikim. Tak jak chciałI mógł schować się w głębokich falach niczegoI mógł płynąć donikądAż dopłynął do nieśmiertelności, która jest poezją po śmierci
Okładka książki Dom, który zrośnie się zdrowo

30,00 zł 18,20 zł


Dom, który zrośnie się zdrowo Cóż mówi ta kluczowa przecież, bo dająca tytuł i otwierająca cały świat poetycki niepokojąca tajemnicza fraza? Dom, który się zrośnie? Dom trudno przecie o wyrazistszy, powszechniejszy znak, symbol ludzkiej wspólnoty na ziemi. Ale zrastanie? Dom zrośnie się: powstanie, zostanie zbudowany, ustanowiony z nieskończonej ilości, najrozmaitszej miary i z najróżniejszej materii, najczulszych szczegółów, rzeczy, emocji, historii. Lecz zrastać się wszak może coś rozbitego, rozproszonego, zniszczonego; zrastać, zabliźniać się mogą przecie także skaleczenie, blizna, rana? Bronisław Maj
Okładka książki Akwadony, Ambaje, Stryszniki i inne półbożęta, ubożęta

38,00 zł 23,06 zł


Fascynuje ta książka szczególnym punktem usytuowania narracji jest osobista, ale świadomie reprezentująca grono osób podobnie odbierających rzeczywistość, nierzeczywistość oraz absurd, otwarta także na przyuczających się do zaglądania pod podszewkę świata. To jest uniwersum inteligenckich domów, różnorodnych ludzkich prac i dni. Rysunki Sebastiana Kudasa są autonomiczną fantastyczno-artystyczną opowieścią, wyobrażeniami, czyli słowami przekształconymi w obrazy. Artur Czesak Opowiadania Karoliny Grodziskiej prowadzą nas w świat niejasnej przeszłości, półprawd, półurojeń. W prozie Karoliny Sebastian zamieszkał jak u siebie w domu, choć pozornie różnią się od siebie. Ale oboje wiedzą, że nie istnieje pewny grunt pod nogami. Ziemska powłoka ugina się pod nami, pęka, pokazuje co się pod nią kryje. Joanna Olczak Ronikier
Okładka książki Audytorium w Gorlitz

34,00 zł 20,63 zł


Pisząc tę książkę, Xavier Farr wyprowadza czytelnika na suchego przestwór oceanu: poprzez własne zmagania z językiem, przekładanie literatury i samego siebie na obce języki, tworzy osobistą poetykę. Kataloński poeta i tłumacz literatury polskiej i słoweńskiej na kataloński i hiszpański, powtarza wyzwanie Czesława Miłosza, czym jest poezja, która nie ocala. Jego rozważania o poezji i Zagładzie, istnieniu w obcym języku i wyobcowaniu, symbolicznie otwiera obraz spadającego Ikara. Zamyka je zaś scena prawykonania Kwartetu na koniec czasu Oliviera Messiaena w obozie w Grlitz w styczniu 1941 roku, przed widownią złożoną z więźniów i strażników. Wiersz prowadzi mnie na terytoria których badanie bywa bolesne pisze Farr Są różne poetyki, najbardziej przyciągają mnie jednak te, które każą mi zaglądać w najbardziej niedostępne zakamarki samego siebie lub innego, zapuszczać się na niezrozumiałe dla mnie obszary. Nie jestem adwokatem poezji bólu, mówię raczej o poezji nieobecności. Wiersz rodzi się z nieobecności.
Okładka książki Miasta świata

59,00 zł 35,81 zł


Miasta świata powieść niedokończona, opublikowana pośmiertnie przez wydawnictwo Einaudi w 1969 roku. To opowieść o podróży pasterza i jego syna, którzy przeganiają owce przez tereny południowo-wschodniej Sycylii, mijając po drodze sycylijskie miasteczka. Chłopiec zobaczywszy Scicli myśli, że to miasto jest tak piękne jak Jerozolima: To najpiękniejsze miasto jakie kiedykolwiek widzieliśmy, piękniejsze niż Piazza Armerina, niż Caltagirone, niż Ragusa, niż Nicosia czy Enna. Po drodze spotykają inne osoby, uciekinierów, poszukiwaczy przygód, prostytutki. Wszystkich bohaterów łączy jedno podróż, która jest albo ucieczką przed kimś czy przed czymś, bądź też chęcią uwolnienia się od swojej przeszłości. Wszyscy bohaterowie to postaci z krwi i kości, nietuzinkowe, a miejsca do których docierają stają się ich mikrokosmosem, nie pozbawionym swojego sycylijskiego charakteru i stosunków społecznych.
Okładka książki Tryptyk oksytański

89,00 zł 53,93 zł


Tryptyk oksytański to zebrane w jednym tomie trzy książki Adama Wodnickiego: Notatki z Prowansji, Obrazki z krainy dOc i Arelate. Obrazki z niemiejsca w nowym wydaniu poprawionym, poszerzonym, uzupełnionym nowymi fragmentami. Złączone w jednym tomie, zyskują nową tożsamość. Opisy, obrazy ukazują w nim pełniejszy obraz kraju, który choć zbudowany z mitów i marzeń jest bardziej rzeczywisty niż rzeczywistość. Tryptyk oksytański to wyznanie miłosne i erudycyjny esej, portret kreślony z wyjątkową wrażliwością na barwy, zapach, dźwięki i medytacja o kulturze. A także jak wszystkie wybitne dzieła podróżopisarstwa traktat o samopoznaniu. Tomasz Fiałkowski (Lektor), Czas i słowo, Tygodnik Powszechny, nr 37 (3349), 15 września 2013
Okładka książki Psalmy

64,00 zł 38,84 zł


Odmawianie Psalmów zawsze było postrzegane wśród Żydów jako potężne narzędzie do pozyskiwania przychylności i miłosierdzia Boga. I chociaż nadal istnieją różne tradycje, które przypisują odmawianiu poszczególnych Psalmów skuteczność w rozmaitych sytuacjach krytycznych, współcześni rabini uczą, że skoro Księga Psalmów zawiera tyle ludzkich emocji, jest prawie niemożliwe, żeby nie znaleźć jednego czy dwóch Psalmów, które będą współgrały z uczuciami, potrzebami czy sytuacją życiową współczesnego Żyda. Działania magiczne opisywane w Szimusz Tehilin (traktat Posługiwanie się Psalmami) odpowiadały kondycji psychicznej czytelników z przeszłości, bo jak uczył rabi Nachman z Bracławia: Jest wielkim dobrodziejstwem ze strony Boga, że pozwala nam zwracać się do Niego na ludzki sposób.
Okładka książki Gotan

30,00 zł 18,20 zł


Ten tom tańczy. Wprawia język w ruch, zmusza go, żeby poruszał się we własnym rytmie. Swoim tańcem oswaja miasto, przestrzeń publiczną, która nie należy do nikogo, ale poddaje się wierszom, poddaje się ruchom, głosom. Oswaja też ciało, ciała w rozmaitych rolach, także niedobrowolnych. Wszystko tu pulsuje, wibruje, ale szczegóły pozostają wyostrzone, obecne, świadome. Kształty, kolory, istotne drobiazgi. Miniatury w nieoczywistych kadrach. Agnieszka August-Zarębska pisze uważnym okiem. Tango wchodzi w wiersz jak po swoje. Nie jestem pewna, kto ma ostatnie słowo. Niech osądzi czytelnik. Zofia Bałdyga Długo zastanawiałem się, skąd dobiega dźwięk w tych stereofonicznych wierszach, które z taką powagą traktują przestrzeń, czas i dźwięk czy to melodia z otwartego gdzieś wysoko okna, czy raczej ściana dźwięku w słuchawkach, która pozwala słuchającemu odciąć się od otoczenia. Myślę jednak, że to jeszcze inny sposób udźwiękowienia przestrzeni i czasu jesteśmy, czytelnicy, pasażerami w tramwaju transatlantyku albo InterCity do Warszawy, a dobiegają nas tylko szmery ze słuchawek współpasażerów. Miałem dużo przyjemności z nasłuchiwania rytmów i melodii, które pobrzmiewają w tych wierszach. Zachęcam, by uważnie podążać za tą ciekawą harmonią, w której tango przechodzi w tkankę, skóra w asfalt, a asfalt w liście. Aleksander Trojanowski
Okładka książki Mińskie getto. Świadectwo oporu

48,00 zł 28,11 zł


To była jedna z najważniejszych książek mojego życia. Nie dlatego, że ma jakieś szczególne walory literackie chociaż jest dobrze napisana. Jest dokumentem, świadectwem czasów Zagłady. Jest również świadectwem dzielności, bohaterstwa zbiorowego i bohaterstwa konkretnych ludzi, które mój ojciec pieczołowicie wydobywał z własnej i innych pamięci. Była dla mnie ważna, bo dotyczy mojego ojca, który nie lubił mówić o swoich zasługach. W podziemiu mińskim nadano mu zresztą pseudonim Skromny. Unikał rzucania światła na siebie, swoją biografię, myśli i dokonania. To ze świadectw innych dowiadujemy się, że był w rzeczywistości inicjatorem i przywódcą ruchu oporu w getcie on sam podkreśla raczej istnienie grupy kierowniczej, do której należał. [] Istniał jednak inny, ważniejszy i bolesny powód mojego przywiązania do tej książki już od pierwszej lektury, gdy miałem kilkanaście lat. Jako dziecko i podrostek żyłem w atmosferze silnego antysemityzmu, wrogości i pogardy dla Żydów. Pogarda żywiła się starymi uprzedzeniami i stereotypami. Do tego doszedł szczególny obraz wojny i żydowskiego losu. Z dzieciństwa pamiętam obelgi: Bohater spalonego getta, Poszedł Jojne na wojnę, Co to jest bojówka żydowska? Stoi grupa Żydów i się boi. Przeciwieństwo obrazu heroicznych Polaków. [] Książka ojca pozwalała mi się bronić, bronić własnej samooceny, oceny moich najbliższych i ogólnie Żydów przed degradującym obrazem żydowskiej bezsilności, braku woli walki, wręcz żydowskiego tchórzostwa. Fragment wstępu Aleksandra Smolara
Okładka książki Lista Sugihary

40,00 zł 23,43 zł


Historia Zagłady ma swoje wątki pozaeuropejskie. Praca Zofii Hartman opowiada o jednym z nich. Chiune Sugihara (19001986), japoński dyplomata i szpieg, pełniąc funkcję konsula Cesarstwa Japonii w Kownie, latem 1940 r., w ostatnich tygodniach istnienia niepodległej Republiki Litewskiej wydał kilku tysiącom Żydów, głównie uchodźcom z Polski, wizy tranzytowe, umożliwiające im przejazd przez Japonię w drodze na holenderską wyspę Curaao na Karaibach. Była to fikcja w rzeczywistości nikt nie wybierał się na Curaao, a większość uratowanych Żydów znalazła ostatecznie schronienie w Japonii, szanghajskim gettcie, Australii czy Nowej Zelandii. W dyplomatycznej akcji ratunkowej swoją rolę odegrali również Holendrzy i Polacy. Urzędnik sprzymierzonej z Niemcami Japonii, ratujący Żydów? Sowieci godzący się na ich przejazd przez Syberię? Historia Sugihary jest tajemnicza i nie do końca jeszcze poznana. Autorka pokazuje, jak wygląda jej recepcja i jak bardzo jest ona niejednoznaczna. A wydaje się, że proces przyswajania postaci Sugihary społecznej świadomości, zwłaszcza w Polsce, daleki jest od zakończenia.
Okładka książki Rymy o starodawnym żeglarzu

30,00 zł 18,19 zł


Czym dla polskiej literatury są Ballady i romanse, tym dla brytyjskiej – Ballady liryczne: manifestem romantyzmu. Wspólny tomik Williama Wordswortha i Samuela Coleridge’a ukazał się anonimowo w roku 1798 – czyli osobliwym trafem w roku narodzin Mickiewicza. Coleridge miał wtedy dwadzieścia pięć lat, Wordsworth był dwa i pół roku starszy. Mieszkali niedaleko siebie na wsi w północnozachodniej Anglii, tak zwanej krainie jezior – Lake District. Potem będzie się ich więc nazywać „poetami jezior”. Odwiedzali się często, chodzili na długie spacery we trójkę, bo jeszcze z siostrą Wordswortha, rozmawiali o powstających wierszach, dzielili się lekturami; inspirowali się nawzajem, inspirowali się piękną w tych okolicach przyrodą. Myśleli o niej coraz więcej. Tomik stał się naturalnym wynikiem tych spacerów i kontaktów. […] Rymy o starodawnym żeglarzu stały się w angielszczyźnie skarbnicą cytatów („a painted ship upon a painted ocean”, „water, water, everywhere, nor any drop to drink”, „a sadder and a wiser man”) i frazeologizmów („albatross around one’s neck” – jak nasza „kula u nogi”), przedmiotem nieustannych odniesień i napomknień, źródłem utrwalonych poetyckich obrazów. Nawiązywała do nich już jak do loci communes Mary Shelley w późniejszym o ledwie dwadzieścia lat Frankensteinie. Potem przyszli młodsi romantycy, w Wielkiej Brytanii i za oceanem. A potem poszło strumieniem, pod strzechy – poprzez kulturę wysoką aż do popularnej. W abstrakcjonistycznych szkicach Alexandra Caldera, absurdalnych skeczach Monty Pythona, kolażowych animacjach Lawrence’a Jordana i pop­-artowych – Raúla daSilvy; w heavy-metalowej kantacie Iron Maiden, w kampowym teledysku Tiger Lilies, w dziesiątkach innych masowo znanych dzieł widać, że starodawny żeglarz po dziś zachował „dziwną siłę mowy”
Okładka książki Panny z Genewy

46,00 zł 27,92 zł


Panny z Genewy to opowieść o wybitnej przedwojennej neurolog dr Natalii Zand. Jej historia przeplata się z losami trzech jeszcze kobiet. Łączą je studia w Genewie na przełomie XIX i XX wieku. W tle pojawia się wiele znanych postaci, min.: Maria Dąbrowska, Janusz Korczak, Stanisław Agaton Jankowski. Kulminacją jest aresztowanie i tragiczna śmierć w 1942 roku dr Zandowej i dr Garlickiej, która udzieliła schronienia przyjaciółce, gdy tej udało się zbiec z warszawskiego getta. Autor połączył w całość odnalezione w różnych źródłach rozproszone skrawki relacji, ocalałe dokumenty i odnalezione zdjęcia Powstał portret kilku nieprzeciętnych kobiet Polski międzywojennej.
Okładka książki Oszołomienie

38,00 zł 22,26 zł


Przyjął się pogląd, że dzieci nie rozróżniają faktów od fikcji, nie rozumieją, że film, nawet gdy rysunkowy, dzieje się na niby. Obserwujemy więc dzieci bawiące się w wojnę czy w złodziei i policjantów, często z troską, na ile grają, a na ile „żyją” tę rolę? Jak bardzo wierzą w tę wykreowaną zabawą tożsamość? A przecież wystarczy cofnąć się myślami we własne dzieciństwo: Bawiliśmy się i my w złodziei i policjantów, zabijaliśmy podczas zabawy w wojnę, uczestniczyliśmy w rytuale wróżb zakopując polne kwiatki pod kawałkiem stłuczonego szkiełka, przebieraliśmy za księżniczki i czarownice, zakładaliśmy sobie na głowę tekturowe korony, by w słoneczne letnie popołudnie przez kilka godzin b y ć królem i królową. Co więcej: czyż my, już dorośli, zawsze umiemy oddzielić realność od fikcji? Czyż nie przejmujemy się do łez oglądaną w kinie lub w teatrze historią? Czyż nie praktykujemy guseł, nie czytamy z zawsze taką samą ciekawością horoskopów, nie słuchamy przepowiedni, nie wierzymy w skuteczność zaklęć?
Okładka książki Bunkier Sztuki Książka do pisania

49,00 zł 28,70 zł


Bunkier jest schronem dla sztuki. Przestrzenią, w której możemy odciąć się na chwilę od kontekstów towarzyszących nam na co dzień lub je wyciszyć i w niezakłócony sposób przebywać ze sztuką. To miejsce spotkań, które uwrażliwia, gdzie stykają się ze sobą: historyczny charakter otoczenia oraz odważna, modernistyczna wizja architektki Krystyny Tołłoczko-Różyskiej; sztuka artystów i artystek krakowskich oraz światowe trendy artystyczne; sztuka ugruntowana i o określonej pozycji oraz świeże, młode spojrzenie, które nie boi się eksperymentować.
Okładka książki Listy Maxa Jacoba do Edmonda Jabesa

36,00 zł 21,08 zł


Nie wybieramy poezji: to ona nas odkrywa. Później usprawiedliwia swoje odkrycie przez wiersz, który nam wydziera. Cocteau ukazał mi Maxa Jacoba. Naprawdę, Cocteau otworzył przede mną uchylone drzwi, skrywające jeszcze Maxa Jacoba. Szukałem świata innego niż nasz, mówiłem o nim w upojeniu. Zlewał się z pokojem, nagim i czarnym, rozświetlanym przez słowa poety w stanie łaski.Mistrzu! powiedziałem wchodząc.Nie nazywaj mnie mistrzem odpowiedział. Nazywaj mnie przyjacielem lub Maxem Jacobem. To się zdarzyło w roku 1930. Pięć lat później przeżyłem identyczne chwile; obydwaj byliśmy wtedy rozbudzeni. Sny często bezczelnie zahaczają o przyszłość. Edmond Jabes
Okładka książki Epoka wymierania

29,00 zł 17,00 zł


Pająk Szedłem beztrosko spać Gdy na prześcieradle Zobaczyłem pająka olbrzyma Stał nieruchomo Na swoich cienkich długich nogach Patrzyliśmy na siebie w milczeniu Nie wierząc własnym oczom Dwie niepojęte istoty Na trzeciej planecie od słońca Samotne i nagie W swoim istnieniu
Okładka książki Wariacje Goldbergowskie

26,00 zł 15,78 zł


Skupiam się na ostatniej sekundzie ciszy przed początkową Arią i na tej pierwszej po końcowej. Jakbym dotykał wszechświata przed narodzinami i po zgonie. W kilkudziesięciu minutach muzyki Bach zawarł metaforę życia. Aria jest jej komórką pierwotną – embrionem, z którego wszystko wynika. Od niej zaczyna się homerycka podróż na klawiaturze, gdzie zakodowane są ludzkie tragedie i radości – to “być albo nie być” w pigułce. Wariacje są filozoficzną syntezą naszej chwili na Ziemi, pełną olimpijskich uniesień i upadków. Także zabawnych zbiegów okoliczności i stanów zadumy. Słuchając Wariacji Goldbergowskich, starzeję się wraz z Bachem w jedynie słusznym kierunku. Chwyta mnie za ucho jak ojciec, ale pozwala dojrzewać we własnym rytmie. Jest uniwersalnym przewodnikiem duszy – już po pierwszym łyku tlenu wiemy przecież, że będzie ten ostatni. Podobnie jest z Wariacjami. Jeśli przejdziemy przez nie roztropnie, w numerze trzydziestym czeka nas rozgrzeszenie, a końcowa Aria wcale nie musi być strachem wszystkich strachów. W niej pojawia się zapowiedź wniebowstąpienia, które nie potrzebuje religii – tak brzmią akordy nieśmiertelności. Autor
Okładka książki Epitafia dla przyjaciół

28,00 zł 17,00 zł


Pierwsze epitafium napisałem w 2008, po śmierci Jerzego Koeniga. Dopiero wtedy zauważyłem, że poniektórzy koledzy z branży krytycznej od pewnego czasu zaczęli powoli znikać z pejzażu literacko-teatralnego. Niedługo po Jurku odszedł mój wielki przyjaciel i mentor Jerzy Goliński, reżyser i aktor. To już była poważna wyrwa, nie do zasypania. Podobnie jak nie do zasypania były wcześniejsze wyrwy po Konstantym Puzynie, Adamie Hoffmannie, Janie Kotcie, innych mistrzach. Po latach wróciłem więc i do nich. A potem wyrw robiło się coraz więcej. Jeden po drugim odchodzili już nie tylko starsi, ale i rówieśnicy – Barańczak, Pszoniak, Trela, Zagajewski… Niby zwyczajne dzieje, a jednak… Pisałem więc te epitafia coraz częściej, świadom, że śmierć jest szybsza i nie nadążę za nią. Bo cóż z tego, że miałem gdzie pisać. Od 2008 roku przez dwanaście lat co miesiąc drukowałem w „Dialogu” felietony i wspomnienia pod wspólnym tytułem „Nawozy sztuczne”, ale przecież miesięcznik poświęcony głównie teatrowi nie mógł się stać prywatną kroniką pamięci po bliskich, nawet jeśli ci byli rozpoznawalnymi osobami publicznymi. Wiele nienapisanych epitafiów pozostało więc tylko w mojej pamięci. Ponieważ więcej nie będzie, bo moja współpraca z „Dialogiem” zakończyła się w roku 2020, przedstawiam to, co udało się utrwalić. Kilka innych tekstów powstało gdzie indziej, ale że charakterem nie odbiegają od pozostałych, załączam je także. Ot, taki mały, prywatny cmentarzyk. Często tam zaglądam.
Okładka książki Krew i srebro

48,00 zł 29,13 zł


Pewnego wieczoru, po kolacji, podczas jednej z moich comiesięcznych wizyt w domu rodziców w Durbanville, w Cape Town, mój ojciec Gustaw wręczył mi odręcznie narysowaną mapę wraz z wystukanymi na maszynie wskazówkami, prowadzącymi do skarbu, o którym słyszałem od dzieciństwa. Zrobił to zaraz po kawie, kiedy przeszliśmy do gabinetu, gdzie jak zwykle usiadł przy swoim biurku z rolowanym blatem, podczas gdy Kathleen, moja macocha, krzątała się, zbierając ze stołu naczynia i myjąc je po posiłku. Pewnie z powodu nieczytelnego pisma, ojciec przepisał odręczne instrukcje na starej maszynie Olivetti. Pamiętam ją z dzieciństwa z jej wytartą literą a.

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj