Więcej niż teatr to autobiografia Ewy Wójciak artystki, buntowniczki, działaczki opozycyjnej w czasie PRL, członkini Teatru Ósmego Dnia. To właśnie teatr wypełnił jej całe życie, a ludzie, z którymi go tworzyła, stali się jej najważniejszymi towarzyszami. Wraz z kolejnymi częściami książki śledzimy drogę Ewy Wójciak od dzieciństwa po dojrzałość, od Poznania przez Meksyk, Włochy, Moskwę po Borje, gdzie mieszka obecnie. Niezależnie od okresu politycznego stawała ona w obronie prawdy, krytycznie przyglądała się rzeczywistości, nie ulegała presji społecznej, głośno wypowiadała swoje zdanie, żyła zgodnie ze swoimi przekonaniami. Więcej niż teatr jest także historią Teatru Ósmego Dnia opowiadaną z perspektywy osoby, która działa w nim od lat 70. XX wieku do dzisiaj. Książka udowadnia, że Teatr od początku był nie tylko grupą artystyczną, ale zespołem ludzi o podobnych ideałach, którzy wspólnie walczyli za pomocą sztuki, podróżowali, przyjaźnili się i kochali. Więcej niż teatr to również dokumentacja zmieniającej się sytuacji historycznej oraz dowód na to, że w tym zmiennym świecie można pozostać sobą.
Tytus Chałubiński mieszkał przy ul. Chałubińskiego, ale przy zbiegu tej ulicy z ul. Zamoyskiego i oficjalny adres tej parceli przypisany jest do ul. Zamoyskiego. Władysław Zamoyski mieszkał w Kuźnicach, przez pewien czas w dzisiejszej Księżówce przy al. Przewodników Tatrzańskich, która przedtem nazywała się Daszyńskiego, jeszcze przedtem Mościckiego. Mościcki mieszkał w Kościelisku. Opodal Księżówki jest willa Fortunka, stojąca przy ul. Karłowicza i Karłowicz tam rzeczywiście mieszkał, ale Fortunka ma oficjalny adres przy sąsiednich Bulwarach Słowackiego. Słowacki nigdy w Zakopanem nie był, ale Sienkiewicz chciał, by sprowadzone do Polski prochy wieszcza spoczęły w Tatrach. Sienkiewicz maw Zakopanem swoją ulicę i nawet kiedyś niedaleko niej mieszkał, tyle że teraz to miejsce należy do ul. Gimnazjalnej. Nie ma tam teraz żadnego gimnazjum, ale było, a teraz jest przy Słonecznej. Słońce było w Zakopanem w zeszły piątek. Ma w Zakopanem ulicę również Kasprowicz, który nawet mieszkał przy ul. Kasprowicza, ale w Poroninie. Przy dzisiejszej ul. Kasprowicza w Zakopanem mieszkał Piłsudski, który nigdy nie mieszkał przy ul. Piłsudskiego, ale przez jakiś czas obok, przy Krupówkach. Stanisław Witkiewicz mieszkał przez chwilę w okolicach ul.Witkiewicza - przy dzisiejszej ul. Curzydły (który mieszkał przy Krupówkach),ale głównie mieszkał przy ul. Tetmajera. Przy której jest muzeum Makuszyńskiego.Obok jest ul. Makuszyńskiego, przy której mieszka prof. Andrzej Parczewski, który jeszcze nie ma w Zakopanem swojej ulicy. Ale jeśli będzie miał, to z pewnością trochę obok. Nawet ulica Kościelna nie jest bynajmniej tą, przy której jest kościół, bo kościół jest też trochę obok.
W tej biografii Bruno Schulz nie rodzi się i nie umiera. Nie jest pisarzem ani artystą, ale przedstawia się nam jako uczeń i nauczyciel. Poznajemy go w najzwyklejszych sytuacjach. Uczy się podstaw języka ukraińskiego. Zakłada dobrze skrojony mundurek szkolny. Wybiera temat wypracowania maturalnego. (Czy bardziej interesowała go legenda Napoleona czy biografia Mickiewicza? Raczej nie „potęga pracy”). Podobnie jak inni artyści obejmuje posadę nauczyciela rysunków. Zostaje zwolniony. (Na krótko). Na zajęcia z robót ręcznych zapewnia gwoździe i zawiasy. Choruje na depresję. (Jaki wpływ na to mają warunki pracy?) Kupuje los na loterii, chcąc wreszcie uwolnić się od szkoły. Zawodu nauczyciela jednak nigdy nie porzuca. Szkoła zapewnia mu stabilizację, lecz uniemożliwia pisanie.
Publikacja dofinansowana przez Uniwersytet Gdański.
Publikacja ukazała się przy wsparciu Instytutu Książki w ramach programu wydawniczego Inne Tradycje.
Jednym z pięściarzy, zaliczanych do najważniejszych przedstawicieli w historii polskiego boksu, którego dokonania nie zostały opisane w formie proporcjonalnej do dokonań, jest Tadeusz Walasek, w aspekcie umiejętności - pięściarz zbliżony do ideału, który znakomicie reprezentował barwy Polski na światowych ringach w latach 1955-1966, a więc przez okres dwunastoletni. Zadziwiający jest fakt, że temu znamienitemu pięściarzowi nie poświęcono, jak dotąd, ani jednego książkowego opracowania biograficznego. Niniejsza praca stanowi próbę możliwie pełnego i dokładnego zrekonstruowania sportowej drogi Walaska, jej początków, rozwoju oraz kształtowania się na najwyższym sportowym poziomie, prezentacji osiągnięć i opisu znaczących pojedynków, oceny wartości osiągniętych rezultatów oraz klasy i umiejętności.
Ze Wstępu
Początkowo myślałem o nadaniu tym wspomnieniom tytułu Marzenia o życiu nudnym, bo faktycznie nie lubię przygód i niespodzianek (pod tym względem mam naturę naszego labradorka Wezyra). Ale ostatecznie uznałem, że taki tytuł jest zbyt mało informatywny.Podtytuł Wspomnienia wybrane ma swoje uzasadnienie. Opuszczam mianowicie niektóre fragmenty Dzienników, jeśli wydaje mi się, że jest na razie za wcześnie, żeby je publikować. Te wspomnienia nie mają być wylewaniem pretensji przed Czytelnikiem (choć w kilku miejscach trochę mi się ulało, ale to może i dobrze, żeby nie sprawiać wrażenia przesadnej cukierkowatości nie, nie wszystko w moim życiu było samą słodyczą, ale na razie pozostańmy przy rzeczach miłych z drobnym dodatkiem dziegciu; nie chcę sobie mącić przyjemności wspominania złymi myślami). Fragmenty opuszczone oznaczam wielokropkiem w nawiasie kwadratowym: []; niektóre fragmenty pomijam też bez specjalnego oznaczania (np. gdy opuszczony jest zapis całego dnia, tak że pozostałaby sama data i wielokropek). Zdarza się również, że chcę opowiedzieć jakąś historię, ale nie chcę wyjawić niektórych nazwisk; wówczas w ich miejsce wpisuję ogólną informację w nawiasie kwadratowym, typu wtedy podszedł do mnie [pewien kolega] i powiedział albo zamiast nazwiska piszę: [XY]. O pewnych osobach tu nie wspominam przez czysty przypadek, ale o innych nie piszę zupełnie celowo (i lepiej dla nich, że nie piszę). Pełną wersję swoich Dzienników zachowuję jednak w archiwum domowym (to jest taka moja Tajna Historia, którą oddam do dyspozycji swoim synom), może na przyszłość się przyda, kto to wie. W archiwum (papierowym i komputerowym) pozostaje również korespondencja z rozmaitymi osobami. Niektóre listy muszą jeszcze zdecydowanie poczekać na swój czas. Z wprowadzenia do wspomnień
Jedyny w swoim rodzaju dziennik filologa znawcy kultury i historii Rosji, także w wielowiekowym odniesieniu do Ukrainy i Polski opowiadający o trzecim roku wojny Moskwy przeciwko Kijowowi. Autor zestawia dzisiejsze rosyjskie zbrodnie z historią Rusi średniowiecznej, Rosji carskiej, sowieckiej i putinowskiej. W wyniku codziennej skrupulatnej obserwacji dochodzi do wniosku, że choć Rosja pragnie dzisiaj wskrzesić upadłe imperium, to jednak archaiczne metody i narastająca słabość gospodarki skutecznie osłabiają jej bestialskie zapędy, których symbolem pozostanie po wsze czasy podkijowska Bucza.Ważne miejsce zajmuje w książce opis pomocy, jakiej udzielają walczącej heroicznie Ukrainie kraje Unii Europejskiej, ale także krytyka postawy obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa. Wstrząsającą kulminacją jego wysoce nietrafnych działań wobec Rosji było rozpostarcie w sierpniu 2025 przed odwiedzającym go w Anchorage na Alasce Putinem paradnego czerwonego dywanu. Tymczasem autor książki Umarli są szczęśliwi? Dziennik trzeciego roku wojny traktuje to przywitanie jako symbol zbrodni Putina na ukraińskich matkach, ojcach i dzieciach.
Fotografia z 1902 roku, na niej kamienica. I jej mieszkańcy, którzy niebawem znikną z pamięci. Dziadek wiedział tylko, że jego ojciec kupił kamienicę od Żyda, który potem wyjechał do Berlina. Nawet nazwisko poprzednich właścicieli domu nie zachowało się w rodzinnej pamięci. Gdy więc Michał Kuźmiński odkupił od niemieckiego antykwariusza starą fotografię rynku Golubia w ówczesnych Prusach Zachodnich, a widoczni na niej ludzie jakby na moment wrócili do życia wiedział już, że nie może przestać szukać. Z metryk, ksiąg wieczystych, archiwaliów i map, z odkrytych wspomnień i świadectw, odtworzył losy Israela Isacsohna i jego rodziny.To mikrohistoria na tle epoki o kupcu, który w XIX wieku budował w miasteczku swoją pozycję; o jego dzieciach, które przeżyły I wojnę światową i hiperinflację; o wnukach, które dosięgnęła Zagłada; i o odysei ocalałych. O oglądanej przez pryzmat maleńkiego Golubia i metropolitalnego Berlina katastrofie tamtego świata. I o poszukiwaniu jego okruchów.
Prezentowana tu monografia dwóch książąt Bogusława IV i jego syna Warcisława IV odnosi się do panujących na przestrzeni bez mała pół wieku (12781326) władców z dynastii zachodniopomorskich Gryfitów. Stanowi ona bezpośrednią kontynuację tematyki poruszonej w poprzedniej publikacji profesora Edwarda Rymara poświęconej postaci i czasom Barnima I. Na kartach swej nowej książki Autor prowadzi Czytelnika przez meandry polityki Pomorza Zachodniego przełomu XIII i XIV stulecia, opisując zabiegi dyplomatyczne, wojny, układy i stosunki wewnętrzne księstwa. Stanowiło ono bowiem na wielu płaszczyznach wciąż jednolite państwo, i to pomimo dokonanego w 1295 roku jego podziału na część szczecińską i wołogoską. To dzięki spójnym działaniom ojca i syna, zręcznie lawirującym między sąsiadującymi potęgami Brandenburgią, Danią, zakonem krzyżackim i jednoczącą się Polską państwo zachodniopomorskie weszło w nową epokę ustabilizowane politycznie, wzmocnione wewnętrznie i poszerzone terytorialnie, uzyskując aspekt, który niemal niezmienionym kształcie przetrwał przez następne trzy stulecia. Praca koryguje i zmienia wiele utartych w historiografii poglądów, hipotez i opinii. Wiele miejsca w książce poświęcono też takim zagadnieniom jak książęca genealogia i chronologia, a także gospodarka i polityka wewnętrzna państwa. Aspekty te dotyczą też działalności książęcego otoczenia, kadry urzędniczej oraz rodów rycerskich, zaznaczających swoim politycznym zaangażowaniem poczynania obu Gryfitów.
To osiemdziesiąt błysków myślowej energii. Taki jak głosi podtytuł Przewodnik niekonwencjonalny z fragmentami tekstów Ewy Lipskiej oraz fotokolażami Danuty Węgiel. Przewodnik poprzez poezję i biografię Ewy Lipskiej, najwybitniejszej współczesnej polskiej poetki. Wszystko ujęte w osiemdziesiąt cytatów-złotych myśli z jej tekstów i wypowiedzi. A w sumie: jeden portret migotliwy, ironiczny, pełen czułości. Ta książka to zaproszenie do świata Ewy Lipskiej poetki, która od pół wieku uczy nas, że poezja nie jest schronieniem przed rzeczywistością, lecz jej najczulszym zwierciadłem. Autor prowadzi czytelnika przez krakowskie początki, przez epokę PRL-u, salon literacki współczesności i rozmowy, w których człowiek i sztuczna inteligencja spierają się o sens człowieczeństwa. To przewodnik pełen humoru, ciepła i nieoczywistych olśnień polifoniczny dialog z poetką, której głos potrafi rozbroić śmiechem i poruszyć jednym szeptem. Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda poezja w XXI wieku, gdy wciąż bije osiemdziesięcioma uderzeniami serca sięgnij po ten tytuł. Witold Bereś autor kilkudziesięciu książek, producent filmowy i telewizyjny, redaktor naczelny magazynu Kraków i Świat. Kocha kochać. Lubi błędy. Nie lubi fundamentalistów i szpinaku. Otrzymał kilka odznaczeń, z których najważniejsze to uśmiechy bliskich i najbliższych. Ewa Lipska poetka, felietonistka, autorka tekstów piosenek. Kocha ironię. Lubi ciszę i kawę. Nie lubi banału i nadmiaru słów. Otrzymała wiele nagród, ale najważniejsza to wciąż ciekawość świata.
Piotr Zaczkowski urodził się w 1959 roku. Od ponad pół wieku uznaje pisanie za najbardziej atrakcyjny program naprawczy. Efekty są różne. Chyba dlatego, że nie jest łatwo naprawiać życie przez całe życie.
Książka prezentuje artykuły i eseje o tematyce społeczno-historyczno-politycznej będące reakcją na sytuację i wydarzenia w Polsce lat 2024-2025. Jest obrazem polskiej rzeczywistości tych lat, przenikliwą analizą najistotniejszych punktów zapalnych, z uwypukleniem problemów związanych z sytuacją wojenną na Ukrainie i obecnością obywateli Ukrainy w polskiej przestrzeni społecznej i politycznej.
Stojąc w łazience przed lustrem, napisałem na nim:"Kim jestem?"Mój syn dopisał poniżej:"Ja jestem ja!"Mojżesz spotkał Jahwe i zapytał Go:"Kto Ty jesteś?"Jahwe odpowiedział:"Jestem, który jestem" (Ex 3,14)Poruszająca opowieść o poszukiwaniu siebie w cieniu traumy i bolesnych wspomnień, które odciskają piętno na naszej świadomości. Autor dzieli się osobistymi przeżyciami oraz historiami trzech pacjentów, z którymi pracował nad poznaniem źródła ich niepowodzeń. Wnikliwe spojrzenie na psychologiczne mechanizmy, które tworzą tożsamość, pomaga odnaleźć drogę do uzdrowienia, samopoznania i akceptacji. Dla wszystkich, którzy noszą w sobie ciężar z dziecięcych lat i chcą pójść nową drogą bez strachu czy niepokoju.Kazimierz Kairos-Szarkowicz - ur. 1952 w Kętrzynie w rodzinie wypędzonych z Kresów Wschodnich. Po ukończeniu seminarium oraz studiów na KUL i Akademii Katolickiej w Warszawie współpracował z Polskim Towarzystwem Psychologicznym. Był pierwszym po wojnie kapelanem Szpitala Psychiatrycznego w Olsztynie. Od 40 lat mieszka w Niemczech, gdzie rozwinął kwalifikacje i pracował jako psychoterapeuta indywidualny oraz grupowy.
Zazwyczaj pierwszy cios nie pada prosto w twarz. Zaczyna się od drobnych uwag, które gaszą pewność siebie, subtelnych manipulacji wzbudzających poczucie winy i narastających przy każdej rozmowie upokorzeń.Przemoc odbiera bezpieczeństwo i godność, prowadząc na samo dno.Autentyczne historie czterech kobiet, które postanowiły postawić na siebie. Po wielu latach zmagań w nieudanych małżeństwach, mimo głębokich traum, odnalazły siłę, aby odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Dziś, odważniejsze niż kiedykolwiek, opowiadają o swojej drodze od strachu do wolności, aby dodać otuchy tym, które czują się uwięzione, uczulić na ignorowane sygnały i przedstawić społeczeństwu swoją perspektywę. Bo każda z nas ma prawo stworzyć nowy początek.Iwona Kępińska - specjalistka terapii pedagogicznej, oligofrenopedagog, logopeda, trener oddechu, studentka psychologii i pracownik socjalny. Zarządza przedszkolem w Głogowie, koordynując i prowadząc działania wspierające dzieci z orzeczeniami o niepełnosprawności. Prowadzenie w przeszłości "Niebieskich Kart" oraz możliwość wysłuchania historii kobiet skrzywdzonych przyczyniły się do wyznaczenia celu zawodowego, jak i prywatnego, jakim jest zapewnienie wsparcia po traumatycznych przeżyciach związanych z szeroko pojmowaną przemocą.
Wspomnienia pięknoducha. Część I: Jak to się wszystko zaczęło to pierwszy tom autobiograficznej sagi Tadeusza Cegielskiego historyka, pisarza, badacza kultury i wolnomularza. Zapewne jednej z barwniejszych postaci polskiej inteligencji drugiej połowy XX wieku. Autor znany z doskonałej pamięci, zarazem krytycznego dystansu tak wobec świata, jak i siebie samego, powraca do rodzinnych korzeni. Te zaś w jego przypadku sięgają kilku krajów i narodowości: Austrii, Niemiec, Czech, Słowacji, Ukrainy i wreszcie Polski. Równocześnie jego przodkowie to reprezentanci wielu grup i warstw społecznych: od chłopów i plebejuszy, poprzez klasę intelektualną i burżuazję, po arystokrację. Ten nie tak częsty dar losu sprawił, że Cegielski spoglądać mógł na życie i ludzi z wielu perspektyw. Nie dał się nigdy zamknąć w takiej czy innej społecznej szufladzie czy kulturowej bańce. Jego świat zaczyna się w powojennym Krakowie, ale dzieciństwo i młodość dzieli między Warszawę i Gorlice. Gorlice to niewielkie miasto na południu kraju, w którym ojciec matki, Franciszek Rziha, budował przed wojną przemysł naftowy, zaś jej przyszły, urodzony we wsi Moszczenica mąż, Longin Cegielski pobierał nauki w gorlickim gimnazjum. Szkoła to kluczowy zresztą temat. Autor Wspomnień pięknoducha opowiada o magicznym pudle szkoły, w którym nie tylko rodziły się pierwsze miłości, a uzdolnieni matematycznie lub sportowo koledzy niezwykle wysoko ustawiali poprzeczkę sukcesu. Tutaj kształtowały się charaktery, a uczniowskie wybryki przybrać mogły formę świadomej kontestacji. Cegielski nie konstruuje własnego pomnika, lecz układa z fragmentów pamięci barwną mozaikę epoki pełną ciepła, humoru i autoironii. W jego wspomnieniach codzienność staje się materią refleksji o tożsamości, wolności i dojrzewaniu do myślenia po swojemu. Wspomnienia pięknoducha to nie tylko podróż przez prywatną pamięć, lecz także kronika formowania się pokolenia, które uczyło się wolności wbrew ograniczeniom czasu i miejsca: w kraju po wschodniej, zniewolonej stronie żelaznej kurtyny. Granicy przecież na różne sposoby przekraczanej lub omijanej. Najważniejsza część relacji autora dotyczy związków uczuciowych i przyjacielskich, które jak podkreśla, zawsze nadawały sens i kierunek jego życiu. Cegielski znalazł oryginalny sposób sportretowania bliskich mu kobiet i mężczyzn. Poświęconą im część wspomnień zatytułował Miłości i przyjaźnie wedle adresów. Jest tych adresów i miejsc osiem, przy czym jeden, ul. Korczyńska w Warszawie, pojawia się dwukrotnie. Swoją opowieść wrzucony w dorosłość w 1968 roku bohater doprowadza do początków III Rzeczypospolitej przełomu lat 80. i 90. Pokazuje od kulis ważne lub charakterystyczne dla czasu wydarzenia, łącznie z narodzinami mafii pruszkowskiej, którym przyglądać się mógł z niewielkiego dystansu, a które poddał naukowej analizie (sic!). Przygotowywany aktualnie do druku tom drugi Wspomnień pięknoducha, o porównywalnej do tomu pierwszego objętości, opowiada o dwóch najważniejszych dla autora doświadczeniach: obu państw niemieckich, NRD i RFN, oraz wolnomularstwu, czyli masonerii.Książka napisana lekkim powieściowym piórem porywa nas również co stanowi o jej wyjątkowości równoległą opowieścią w sferze wizualnej. Liczba ilustracji barwnych i czarnobiałych dorównuje niemal liczbie stron. Mamy tu fotografie, rysunki, plakaty, skany dokumentów i takich drobiazgów, jak zachowane bilety na polskie koncerty grup The Animals (1965) i The Rolling Stones (1967).
Oddajemy do rąk Czytelników nowe wydanie wspaniałej opowieści Aleksandra Kamińskiego o twórcy harcerstwa Andrzeju Małkowskim. Tekst został poddany starannej redakcji oraz uzupełnieniom, a w posłowiu przygotowanym przez znawców biografii Małkowskiego Lesława Dalla i Marka Popiela czytelnicy znajdą dodatkowe wyjaśnienia i opis losów edycji tej niezwykłej książki. Zespół redakcyjny włożył wiele wysiłku w obszerne zilustrowanie publikacji wraz z opisami fotografii, w niektórych przypadkach udostępnianych po raz pierwszy. Książka została opatrzona wstępem prof. hm. Grzegorza Nowika. Ze wstępu autora:Był Małkowski pierwszym skautem polskim, przodującym współtwórcą naszego harcerstwa. Dziś wciąż jeszcze wydaje się nam idealistą, który wpatruje się w dalekie horyzonty światów idealnych, lecz stopami trzyma się gruntu zmieniających się realiów, wyczulony na odróżnianie tego, co trwałe, od tego, co zmienne.
() bohaterowie tej książki nie mieszczą się w ściśle określonej wizji lewicowości czy socjalizmu. Byli "ludźmi lewicy" - rzecznikami socjalizmu, bo sami przypisywali sobie takie intuicje ideowe, nierzadko syntetyzując własną "lewicowość" z postępowością, demokratyzmem czy też radykalizmem. Nie inaczej jest z "chrześcijaństwem". Nie tyle był to dla nich system religijny, styl myślenia religijnego, ile źródło motywacji (). Tworząc programy, wizje, wysuwając mniej lub bardziej konkretne dezyderaty (polityczne, społeczne, ekonomiczne) czerpali pełnymi garściami z Ewangelii, nauczania Chrystusa i Apostołów. Bliższa im była wizja chrześcijaństwa pierwotnego, niezinstytucjonalizowanego, w ich przekonaniu "czystego" i "nieskażonego" naturalną słabością człowieka (także duchownych). Zwłaszcza w epoce romantyzmu synteza religii z myślą polityczną była sprzężeniem naturalnym, a chrześcijańska motywacja dążeń socjalistycznych była niemal powszechna () (Ze Wstępu)(książka w oprawie miękkiej ze skrzydełkami)
Bohaterów tej książki dzieliło wiele: czasy i miejsce, w których formułowali swoje programy, metody działania, intuicje ideowe, zainteresowania i wykształcenie, odmienna umysłowość, pogląd na charakter walki politycznej i społecznej, postawy światopoglądowe, stałość w poglądach i ich ewolucja (...). Dzieliło ich również doświadczenie i droga życiowa (...). Ideowe dziedzictwo tej formacji intelektualnej dojrzewało i ewoluowało, przeradzając się w różne konteksty polityczne, zdeterminowane klęskami kolejnych powstań i zrywów narodowowyzwoleńczych, wieloletnim emigracyjnym tułactwem, zsyłkami, represjami zaborców, czasami brakiem perspektyw na wybicie się na niepodległość, innym razem gorliwą wiarą w jej rychłe odzyskanie. () choć reprezentowali oni dwa pokolenia Polski porozbiorowej, inny typ umysłowości i wrażliwości, łączyła ich negacja istniejących stosunków społecznych i politycznych, sprzeciw wobec niesprawiedliwości, dysproporcji społecznych i powszechnej biedy, chęć zmiany relacji międzyludzkich w imię zasad etyki chrześcijańskiej, miłości bliźniego, ewangelicznego braterstwa (różnie pojmowanego), równości i wolności. Łączyła ich również gorliwa wiara w Boga i przekonanie, że w niedalekiej przyszłości ziści się ich marzenie o wolniej, demokratycznej i sprawiedliwej Polsce. Te składniki czyniły z odrębnych jednostek wspólnotę - odrębną formację intelektualną chrześcijańskiej, demokratycznej i postępowej lewicy. (Ze Wstępu)(książka w oprawie miękkiej ze skrzydełkami)
Zaprezentowana w książce T. Sikorskiego formacja intelektualna, choć dostrzeżona w II Rzeczypospolitej, w okresie PRL została potraktowana według marksistowskiego "klucza". I jeśli nawet przypominano takie postacie, jak ks. Piotr Ściegienny, Edward Dembowski, Ludwik Królikowski, Henryk Kamieński, to dydaktyczna (także naukowa) nowomowa, ograniczała pole w zakresie rzetelnej analizy ich poglądów. Dopiero w latach 70. XX w., w chwili narodzin demokratycznej opozycji, poglądy formacji radykalnej lewicy chrześcijańskiej stały się inspiracją dla takich ugrupowań jak Komitet Obrony Robotników, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Konfederacja Polski Niepodległej czy Ruch Młodej Polski. Językiem sprawiedliwości społecznej, braterstwa, ewangelicznej miłości bliźniego posługiwał się ks. Jerzy Popiełuszko, a bezpośrednie zapożyczenia z nauki ewangelicznej znalazły się w oficjalnych dokumentach i publicystyce "Solidarności". Jest swoistym paradoksem, żepo 1989 r. o lewicy chrześcijańskiej niemal zupełnie zapomniano, także w badaniach naukowych. (Z recenzji)(książka w oprawie miękkiej ze skrzydełkami)
To opowieść prosto z serca ode mnie, ku pokrzepieniu zagubionych na swojej drodze życia. Opowiada o sytuacjach w życiu, które są dla nas graniczne i wydają się prawdziwymi końcami świata. Ale czego uczy życie - każdy mały koniec świata, to początek nowego. Zapraszam w podróż po własnych końcach i początkach.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?