Andrzej Koraszewski - socjolog i dziennikarz, wieloletni zastępca redaktora naczelnego Polskiej Sekcji BBC, publicysta paryskiej „Kultury”. Życie zawodowe rozpoczął od pracy jako wychowawca niepełnoletnich z wyrokami za drobne przestępstwa. Przez 27 lat mieszkał w Szwecji i w Wielkiej Brytanii. Po przejściu na emeryturę osiadł w Dobrzyniu nad Wisłą, gdzie przez ponad dziesięć lat współpracował z tamtejszym gimnazjum, prowadząc kółko dziennikarskie i szkolną gazetkę Ta książka jest plonem rozmów z młodymi ludźmi. Przez całe życie miałem kontakt z młodzieżą, czasem formalny, czasem nieformalny, z osobami z wielkich miast, miasteczek i wsi, w Polsce, w Szwecji, i w Anglii. Nie spotkałem nastolatka, który nie zadawałby sobie pytania, czy człowiek jest dobry, czy zły, czym właściwie jest dobro, czym jest zło. Dostawali gotowe odpowiedzi od dorosłych, ale zawsze szukali własnych. Tak było, tak jest i tak będzie. Opowiadam tu o moim doświadczeniu, podsuwam nieśmiałe propozycje, gdzie patrzeć, czego szukać. Dużo się dziś pisze o etyce w szkole. Czy ta mała książeczka może się przydać nauczycielom tego przedmiotu? Nie wiem, mam nadzieję, że niektórzy zechcą to sprawdzić z samej ciekawości. Czy sięgną po nią rodzice dorastających dzieci? Bardzo bym tego chciał. Piszę tu o ewolucji naszej moralności. Niewiele może nam o niej powiedzieć paleontologia, czy genetyka, być może najwięcej dowiadujemy się o tej przemianie od żyjących obok nas zwierząt. Czy mam rację? Nikt nie ma sto procent racji. Fragment I Czy znam odpowiedź na pytanie, skąd się wzięło dobro i zło? Jeśli odpowiem, że są produktem ewolucji, to z pewnością nie będzie to kłamstwem, ale czy jest to pomocne w zrozumieniu tego, że i dobro, i zło siedzi w nas, że rodzimy się ze skłonnościami do agresji i przemocy, a równocześnie ze skłonnościami do opiekuńczości i przyjaźni, że dzielimy te wrodzone skłonności z innymi zwierzętami? Fragment II Ewolucja, dzięki której powstawały coraz bardziej złożone organizmy, „musiała” je wyposażać w centrum zarządzania. Mózg, zarówno nasz, jak i innych zwierząt, przyjmuje sygnały ze środowiska i przeprowadza analizy stopnia zagrożenia. Złem jest krzywda drugiej istoty, ale rozumiemy, że krzywdzimy przez empatię, przez współczucie, które wyrasta z naszego własnego lęku przed bólem. Druga istota staje się lustrem naszego ja. Nie krzywdzę, bo nie chcę być krzywdzony. Nie krzywdzę, bo rozumiem, że jego czy jej ból jest taki sam jak mój.
Wzruszająca opowieść o Januszu Korczaku, człowieku wrażliwym na krzywdę najsłabszych dzieci. Przepiękne, nastrojowe ilustracje połączone z oszczędną narracją, sprawiają że przedstawiona historia zapada głęboko w pamięci. Książka skierowana jest zarówno do młodych, jaki i dorosłych czytelników. Książka otrzymała następujące nagrody i wyróżnienia: 2009 The Champion of Children, Sydney Taylor Notable Book Award, 2009 The Champion of Children, Finalist of National Jewish Book Award 2009, The Champion of Children - The Best Of Children's Illustrations 2009, Society of Illustrators The Original Art Exhibition - New York, USA 2011, The Champion of Children - Yad Vashem award for Children's Holocoust Literature - Israel. "Pomimo że historia kończy się tragicznie i może wzbudzić poczucie głębokiej rozpaczy, autorowi w niezwykły sposób udało się stworzyć atmosferę podniosłą i budującą między innymi poprzez subtelną i delikatną tonację ilustracji". - Kirkus Reviews (cieszące się dużym zaufaniem źródło recenzji książkowych w Stanach Zjednoczonych od 1933 roku) "Określenie inspirujący nieczęsto jest używane wobec książek o holokauście. Jest ono jednak bardzo prawdziwe w odniesieniu do tej biografii Korczaka, która unika sentymentalizmu w opowiadaniu o tragedii, odwadze i poświęceniu bohatera. Polskiemu autorowi i ilustratorowi udaje się to dzięki głębokiej prostocie tekstu oraz niezwykłej subtelności ilustracji przypominających stare europejskie portrety i słynne zdjęcia dzieci z holokaustu". - "Booklist" (publikacja Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotek, źródło recenzji książkowych pisanych przez ekspertów z American Library Association)
Artur Zygmuntowicz – absolwent Szkoły Podstawowej w Krasnosielcu (na solidnej podbudowie Przedszkola Gminnego). Autor następujących książek: Ziemia o ludzkiej twarzy Białoruś – imperium kontrastów Piłeczki w palcach żonglerów Gruzja dla początkujących Śmierć na zamku Eichenwald Opis Oto Michał. Urodził się w USA, w rodzinie polskich emigrantów. Ponieważ posiada pewne, ale niezdefiniowane przez medycynę deficyty, jego rodzice decydują się na powrót do Polski, żywiąc przekonanie, że w kraju Nikodema Dyzmy ich syn poradzi sobie lepiej niż w USA. W ostateczności nawet jako native speaker będzie mógł samodzielnie się utrzymać. Co wyniknie z konfrontacji sympatycznego, ale dość ekscentrycznego (delikatnie rzecz ujmując) pół Polaka, pół Amerykanina z nie mniej ekscentryczną (delikatnie rzecz ujmując) polską codziennością? Fragment I Urodziłem się z niezdefiniowaną przypadłością, która utrudnia mi codzienne funkcjonowanie. Badali mnie lekarze wszelkich specjalności, badali mnie psychologowie, ale nikt nie wiedział, co mi jest. Tata twierdził, że to jakaś nienazwana choroba, lekarze twierdzili, że po prostu jestem inny. Inny, wyjątkowy, oryginalny, niewspółczesny i tak dalej. Ale nie chory. Fragment II Chwilę później, dla odmiany, zrobiło mi się smutno, bo jeśli taki szeregowy poseł ma problemy z męskością, to co ma powiedzieć minister, premier lub prezydent? Widocznie w Polsce jest cała masa ofiarnych mężczyzn, którzy dla dobra ogółu zostają politykami i rezygnują z tego, co płeć brzydka lubi najbardziej. Znów poczułem dumę i radość z bycia obywatelem kraju, w którym tyle jest ludzkiego dobra, tyle ofiarności i poświęcenia, w przeciwieństwie do kraju mojego urodzenia, w którym wszystko oparte jest na egoizmie i wąsko pojmowanym interesie jednostki. Fragment III A tu lekarz popatrzył mi głęboko w oczy i z oczu wyczytał to samo. Sam, bez tych zbędnych urządzeń, które obsługiwało co najmniej kilka osób. Zrozumiałem, jak to jest, że w Polsce leczenie jest bezpłatne, a w USA płatne i potwornie drogie. Przecież to logiczne, że jeden porządnie przygotowany na studiach lekarz będzie tańszy niż kilkunastu niedouczonych, którzy muszą się wspomagać dziesiątkami urządzeń i setkami zbędnych badań. Przez to wszystko nie stać amerykańskiego rządu na darmowe leczenie swoich obywateli. Jakież to proste!
Porady i wskazówki dla wspinaczy autorstwa Andy’ego Kirkpatricka Porady i wskazówki wspinaczkowe Andy’ego Kirkpatricka w tłumaczenie Krzysztofa Tretera to nasza późnojesienna premiera, przeznaczona dla osób wspinających się, planujących wspinać i/lub zajmujących się wspinaczką profesjonalnie. Kompendium bezcennej wiedzy o technikach wspinania! Andy Kirkpatrick, alpinista kompletny – od zerw El Capitana po wielkie ściany Alp, Norwegii i Patagonii. Do tego spełniony pisarz. Dwie prestiżowe nagrody Boardman & Tasker Prize (Psychovertical w 2008 oraz Zimne wojny w 2012) to nie przypadek. Publikował również w czasopismach górskich High, On the Edge, Climb. Do swoich dokonań wspinaczkowych, jak i pisarskich, podchodzi jednak z dużym dystansem, a nawet sarkazmem. W Polsce Andy Kirkpatrick jest postacią raczej nieznaną – w latach 90. i 2000. byliśmy zafascynowani dokonaniami polskiego himalaizmu. Straciliśmy z oczu dokonania wspinaczy chociażby w Alpach. Pamiętam Andy’ego z moich lat w Plas y Brenin, w płn. Walii. Andy był tam już instruktorem. Z sympatii do samego autora zgodziłem się jego 1001 porad dla wspinaczy przetłumaczyć na język polski. Choć zapanować nad tokiem myśli Andy’ego nie jest łatwo, praca nad tłumaczeniem jest dla mnie wielką przyjemnością. Andy Kirkpatric napisał książkę dla każdego. Jednak żeby zrozumieć jego porady big-wallowe czy górskie, trzeba mieć pewne doświadczenie. Każdy z nas wspinając się na sztucznych ścianach, w skałach, w Tatrach czy w Alpach wypracowuje sobie swój własny styl, swoje własne patenty techniczne. Niektóre z porad autor trącą myszką, z niektórymi można by się nie zgodzić, ale trudno zaprzeczyć, że proponuje je człowiek, który sprostał niejednemu wyzwaniu w górach. Podobno najlepszym nauczycielem jest ból. Ale po co mamy doświadczać bólu i uczyć się na własnych błędach, skoro mamy 1001 porad dla wspinaczy Andy’ego Kirkpatricka? Krzysztof Treter
Jan Niecisław Ignacy Baudouin de Courtenay (1845–1929) – jeden z najwybitniejszych językoznawców w historii tej dyscypliny (jego myśl znał i rozwinął Ferdynand de Saussure) i znakomity publicysta skoncentrowany wokół tematyki społecznej, zwłaszcza związanej z prześladowaniem mniejszości narodowych i prawami człowieka, przeciwnik antysemityzmu i wszelkich przejawów ksenofobii. Profesor wielu znakomitych uczelni, m.in.: Uniwersytetu Kazańskiego (1875), Dorpackiego (1883–1893), Jagiellońskiego (1893–1900), Pitrogradzkiego (do 1918), Warszawskiego (od 1918). Autor niezliczonych esejów, pism, artykułów. Norman Davies w Bożym igrzysku napisał o nim: „Był pacyfistą, zwolennikiem walki o ochronę środowiska, feministą, bojownikiem o postęp w dziedzinie edukacji i wolnomyślicielem, występował także przeciwko większości konwencji społecznych i umysłowych, jakie panowały w jego czasach”. Agnostyk, wolnomyśliciel, poliglota, wolnomyśliciel. W niniejszej publikacji zawarto eseje Jana Baudouina de Courtenay skoncentrowane na krytyce religii oraz analizie konsekwencji światopoglądu opartego na wierze. Wielki językoznawca w sposób niepozostawiający wątpliwości, nierzadko bezkompromisowy, z przekonaniem popartym olbrzymią wiedzą i logiczną argumentacją przedstawia i krytykuje zjawiska związane z nadmiernym zaufaniem do instytucji, głównie kościelnych, czy z wiarą we wszelkiego rodzaju ideologie. Tekst, który mimo że powstał przeszło sto lat temu, nie stracił na aktualności. Lektura obowiązkowa dla sceptyków, poszukujących i dla ludzi, którzy kochają piękno języka. Dotychczas dla prawdziwie wierzących ksiądz, jako spadkobierca znachora, jest ostateczną wyrocznią w sprawach higieny, w sprawach pożywienia, w sprawach życia osobistego i społecznego. To uznawanie uniwersalności kapłańskiej i uprawnienia kapłanów do wyrokowania we wszelkich kwestiach spornych pochodzi z epoki niezróżniczkowania specjalności, z epoki spełniania wszelkich funkcji społecznych przez jedną i tę samą osobę. Z dzisiejszym poglądem na ustrój społeczeństwa nie da się to w żaden sposób pogodzić. W stosunku do Boga ksiądz jest obdarzony niesłychaną mocą. Jest on potężniejszy od Boga. Kiedy bowiem przy odprawianiu Mszy Świętej rozkazuje Bogu Wszechmogącemu wcielić się w opłatek i wino, Bóg nie może mu odmówić i musi się wcielić. A takim nadboskim potentatem, potężniejszym od samego Boga (coś w rodzaju przewodniczącego Trójcy Świętej), jest każdy osobnik, odznaczony sakramentem kapłaństwa (…) (fragment)
KATHERINE OZMENT to nagradzana dziennikarka, dawna redaktorka w National Geographic. Jej artykuły i eseje były publikowane w takich pismach jak New York Times, National Geographic czy Salon. Obecnie wraz z mężem i trójką dzieci mieszka w Chicago. Poznajmy „Nonów” – szybko rosnącą grupę mieszkańców USA niewyznających żadnej religii (są tak nazywani, ponieważ pytani o wyznanie, zwykle zaznaczają odpowiedź „none of the above” – żadne z powyższych). Chociaż wielu Amerykanów wychowuje się w tradycji religijnej, w ostatnich dziesięcioleciach duża liczba rodzin oddala się od swych kościołów, synagog i meczetów, zaprzestając praktykowania wiary. Co tracą, odchodząc od zorganizowanej religii?
Wybór esejów i żartobliwych opowiastek dotyczących wiary, kościoła, religii i kwestii związanych z moralnością popularnego autora tekstów publikowanych w portalu racjonalista.pl Lucjana Ferusa. „Droga do ateizmu jest wybrukowana książkami, które odsłaniają misternie utkane kłamstwa. Pan Lucjan od lat wędruje tą drogą, od pierwszego zdumienia, że odkrywa zakazany owoc, do konstatacji, że oczywiste prawdy są tak konsekwentnie odrzucane. Przygląda się ustawicznie dyskretnie przerabianej legendzie, znajduje motywy tych przeróbek, patrzy na historię osobliwie pojmowanej miłości bliźniego nauczanej przez ludzi w komicznych szatach, którzy twierdzą, że mówią w imieniu jakiegoś boga. Ci, którzy też przedzierali się przez te same książki, powoli uwalniając się od dziedzictwa, którym nasycono ich w dzieciństwie, znajdą w tych rozważaniach towarzysza tej samej podróży, dla innych może to być początek długiej drogi do heretyckiego świata. Ja jestem wdzięczny losowi za nasze spotkanie, bo chociaż szedłem tą drogą już wcześniej, to przecież znajdowałem w tych zapiskach rzeczy nowe, częściej inne spojrzenie, nieco inną wrażliwość, inny gniew z powodu zła, które religia tak często wyrządza ludziom” (Andrzej Koraszewski). Fragment „Do wszystkich ludzi na Ziemi. Posłuchajcie mnie uważnie, bowiem od tego, czy właściwie zrozumiecie moje przesłanie, zależy wasz dalszy los, wasze »być albo nie być«. Jestem tym, którego wy nazywacie Bogiem. (…) Teraz prócz wiary będziecie mieć też i pewność, że istnieję. Ala ta pewność żadnego z was nie może do niczego upoważniać, tak samo jak kiedyś wiara we mnie. Nie przydaje ona człowiekowi żadnych dodatkowych wartości i nie może być podstawą do uzasadniania władzy człowieka nad człowiekiem. Nie może być ona również uprawomocnieniem do czynienia zła w imię rzekomo »wyższych celów«. (…) Zaprawdę powiadam wam: żaden cel nie może uświęcać podłych środków i biada tym celom, które zezwalają na czynienie niegodziwości w ich imieniu. (…) Zapamiętajcie to sobie dobrze!”
Uznany na świecie górski klasyk, stawiany w jednym rzędzie z Dotknięciem pustki Joe Simpsona. Ostatnia błękitna góra Ralfa Barkera to epicka opowieść o przyjaźni i męstwie w obliczu wielkiej tragedii. Wstrząsająca historia tragicznej wyprawy z 1957 roku na górę Haramosh w Karakorum. Gdy wymarzony szczyt okazuje się nieosiągalny, czwórka młodych himalaistów decyduje się na powrót do obozu. Krótki odpoczynek na zrobienie kilku zdjęć i pożegnanie z pięknym widokiem przerywa lawina, która dwóch z nich porywa setki metrów w dół. Cudem udaje im się przeżyć. Na ratunek śpieszą im pozostali uczestnicy wyprawy, lecz więzną w śniegu tuż obok… Próba bezpiecznego powrotu do obozu po żywność, wodę i pomoc okazuje się jednak dramatyczną walką o przeżycie. Okrutny los znów obraca się przeciwko nim…
Podróż od znanych na całym świecie plaż wyspy Bora Bora aż po najdalsze zakątki archipelagu Tuamotu… Piętnaście tropikalnych wysp i piętnaście rozdziałów pełnych przygód. Jasna Tuta zaprasza nas na pokład swojego jachtu, zabierając w trzyletni rejs po Polinezji Francuskiej. Jej oczami odkrywamy fascynujących mieszkańców wysp i oszałamiającą przyrodę południowego Pacyfiku. Od słynnej na całym świecie wyspy Bora Bora po najodleglejsze atole archipelagu Tuamotu – nurkuj z delfinami i rekinami, żegluj pod gwiazdami, płyń odważnie na przekór sztormom i prądom. Dryfuj, snuj marzenia i ciesz się każdą chwilą! Książka Barwy Polinezji jest cudownym remedium na szarość życia i codzienne zmartwienia. Inspiruje, motywuje i sprawia, że świat wydaje się piękniejszy. Kiedy wiosłowaliśmy z powrotem w kierunku „Calypso”, na horyzoncie dostrzegliśmy białe żagle. Niecałą godzinę później na kotwicowisku pojawiła się mała żaglówka z parą Nowozelandczyków na pokładzie. Chwilę później nas odwiedzili, zadając nietypowe pytanie: – Potrzebujecie butów? Facet podetknął nam pod nos kilka par nowiutkich sandałów. – Wymienię je na butelkę rumu. Nie pytaliśmy, skąd je wzięli, bo od kilku lat nie mieliśmy możliwości zaopatrzenia się w dobrej jakości obuwie. Mojego rozmiaru niestety nie było, za to Rick dokonał transakcji. – Nie widziałam was na kotwicowisku przed miasteczkiem, od dawna tu jesteście? – Zżerała mnie ciekawość. – Nie, nie, dopiero przypłynęliśmy. – Czyli jutro idziecie do żandarmów załatwiać papiery? – Nie, my się nigdy nie ujawniamy. – Co masz na myśli?! – To proste: jeśli unikasz większych miast, nigdy nie spotkasz policji i nikt nie robi problemów. Na wyspach Galapagos opłaty są tak absurdalnie wysokie, że nie zgłosiliśmy się w żadnym porcie i żeglowaliśmy tylko między mniejszymi wyspami. A później stwierdziliśmy, że cały rejs odbędziemy w ten sposób… Nie dociekaliśmy, czy poza anarchistycznymi przekonaniami mają jeszcze jakieś inne powody, żeby unikać policji. Na przykład kolekcję nieużywanych sandałów i innych fantów nieznanego pochodzenia…
Człowiek w drodze to pełna ciepła opowieść o poznaniu i zmianie dokonującej się w człowieku spotykającym się z innymi kulturami, ludźmi, punktami widzenia. Składają się na nią refleksje, dygresje, sny, wspomnienia Autora z licznych egzotycznych podróży do Indii oraz w najwyższe góry… W górach można łatwiej poczuć się częścią kosmosu. Nie wynika to tylko z faktu bycia kilka kilometrów bliżej niego niż nad morzem, lecz z dostrzegania zjawisk kosmicznych w ich astronomicznej formie, a następnie interpretacji zwizualizowanej rzeczywistości. Ale spojrzenie nie musi wędrować jedynie w górę przez szczyty aż po odległe planety, ale również w głąb, w skalę mikro, w świat atomów, jakbyśmy byli w połowie odległości pomiędzy cząstkami a gwiazdami. * Czuję się nieważki, lekki, a właściwie żaden. Zlewam się z otoczeniem. Jestem skałą, lodem, jestem górą, którą nie tyle zdobyłem, ile się nią stałem.(…) Poczucie jedności z naturą nie opuszcza mnie. To mój świat. Nie, to n a s z świat. * Lubię patrzeć na góry. Dają mi poczucie bycia w kosmosie. Może przez cień, który rzucają, przez światło, które obmywa je o świcie i przesuwa się metr po metrze, unaoczniając relacje z naszą Gwiazdą. Normalnie chodząc po mieście nie czuję, że jestem na obracającej się planecie pędzącej przez przestrzeń, aby okrążyć Słońce. * Pstryk, pstryk. Koniec dnia, ostatki słońca, zmierzch. Jeszcze światła samochodów na drodze i oświetlone okna w domach, trochę jakby ludzie zabrali okruchy dnia ze sobą.
Trzeci tom cyklu poświęconego historii zdobywania Tatr Jana Kiełkowskiego.Zdobycie Tatr Jana Kiełkowskiego to niezwykle skrupulatna i wciągająca historia taternictwa, rozpisana w serii zaplanowanej na siedem tomów. Tom pierwszy obejmował okres prehistorii aż do początków taternictwa w 1903 roku. W tomie drugim opisano dynamiczny rozwój taternictwa do 1925 roku. Głównym motywem działań taterników w latach opisanych w niniejszym tomie są poszukiwania szóstego stopnia, a więc trudności skrajnych, w Tatrach - jak napisał autor w swoim wstępie do książki. Prekursorami tych poszukiwań byli przede wszystkim Wiesław Stanisławski oraz Wincenty Birkenmajer, którzy próbowali również sformułować definicję tego, wówczas nieznanego w Tatrach, skrajnie trudnego stopnia. Rozdziały tomu trzeciego zawierają opis wszystkich wybitniejszych dokonań taternickich w latach 1926-1945 z wyróżnieniem przełomowych przejść na Galerii Gankowej czy Mnichu. Przechodząc hakowo wschodnią ścianę Mnicha w 1942 roku, Czesław Łapiński i Kazimierz Paszucha chyba ostatecznie rozwiązali problem szóstego stopnia w Tatrach, tym razem w wersji włoskiej - sesto grado. Przejście to, wraz z przejściami nowych, ekstremalnych dróg na Galerii Gankowej, niewątpliwie należy zaliczyć do przełomowych dokonań w całej historii taternictwa - pisze Jan Kiełkowski.Wielką wartością książki jest obszerna bibliografia, cytaty oryginalnych sprawozdań i opisów historycznych przejść oraz liczne ilustracje.
Wiara vs fakty to druga – po Ewolucja jest Faktem (Prószyński i S-ka, 2009) – książka Jerry'ego Coyne'a, która ukazuje się w Polsce. Autor wyjaśnia w niej, dlaczego każda próba pogodzenia wiary z nauką jest skazana na niepowodzenie. Dowodzi jasno i bez zbędnych emocji, że narzędzia naukowe oparte na rozumie i badaniach empirycznych są niezawodne, podczas gdy te, którymi posługuje się religia prowadzą do błędnych, niesprawdzalnych lub sprzecznych wniosków.
Zbiór anegdot, wspominków, opowieści, gawęd tatrzańskich i nie tylko, autorstwa Ludwika Wilczyńskiego (tekst) i Witolda Sasa-Nowosielskiego (ilustracje).Czy dobrze nam zdobywać góry? Góry zdobywa się nam bardzo dobrze. Wiatr chłonie się młodą, a nawet starą piersią wspaniale i tak samo depcze się chmury stopą prężną. Góry to niewyczerpane źródło dobrej energii i życiowej siły nawet wtedy, gdy już wiemy, że się ich nie zdobywa, że to one nas zdobyły swoim ogromem, przestrzenią i obojętnością. Duma czy nawet pycha płynąca z pierwszych górskich zdobyczy ustępuje miejsca poczuciu małości w kontakcie z naprawdę wielkimi wyzwaniami lub nieokiełznanymi żywiołami przyrody. Dobrze nam zdobywać góry, bo rodzajów satysfakcji w górach jest wiele. Kontakt z przyrodą, przyjaźń czy tylko poczucie wspólnoty, przygoda, walka do upadłego, sportowe wyzwania, rywalizacja, sukcesy i sława nawet w małym środowisku
Album jest poświęcony Władysławowi Cywińskiemu.Powstał z inicjatywy przyjaciół Włodka-ludzi,którzy noszą w sercach smutek tęsknoty po Jego śmierci.Mieli szczęście,spotkali w życiu olbrzyma,który,mimo swoich prywatnych słabości,został nim do końca...
Wyjątkowy i kolorowy przewodnik dla dzieci (i rodziców) po Bieszczadach, w którym znalazło się miejsce zarówno na legendy, ciekawostki czy historię, jak i opisy szlaków, praktyczne informacje niezbędne podczas wędrówkioraz quizy, kolorowanki i zagadki. Po górach oprowadzi Was przyjazny Czad rdzenny mieszkaniec najdzikszych i przez wielu uznawanych za najpiękniejsze gór w Polsce.
Już dziś, w 90. urodziny Anne Frank, oddajemy w Wasze ręce powieść graficzną Dziennik Anne Frank w adaptacji Ariego Folmana i Davida Polonsky’ego. O tej książce już jest głośno! W pierwszej, przedpremierowej recenzji Krzysztofa Rybaka dla portalu Kultura Liberalna czytamy:
Zasadniczą zaletą „Dziennika Anne Frank” jest sprawne połączenie wspomnianych partii humorystycznych oraz wizualizacji nieokiełznanej wyobraźni autorki z dramatem Zagłady Żydów. Okupacja niemiecka oraz wydarzenia towarzyszące tak zwanemu ostatecznemu rozwiązaniu w Holandii przyjmują zarówno dosłowną, jak i metaforyczną formę. Dzięki temu Zagłada staje się nie tyle wydarzeniem bardziej zrozumiałym, co bliższym doświadczeniu ofiar (reprezentowanych przez Anne Frank), sterroryzowanych wszechogarniającymi prześladowaniami. Folman i Polonsky stworzyli niezwykle atrakcyjną, ale równocześnie przejmującą opowieść o nienawiści i strachu, przełamaną siłą marzeń i nastoletniej wyobraźni.
Pierwszaki to książka dla dzieci, które rozpoczynają pierwszą klasę szkoły podstawowej. Liliana Jędrzejewska-Mucha wprowadza ich w nowy szkolny świat w najlepszy z możliwych sposobów - przez opowieść. Historia Ani, Kuby i innych pierwszaków z pewnością rozjaśni każdemu maluchowi obraz nieznanej jeszcze szkoły i rozgoni wątpliwości dotyczące tego, jak to będzie w pierwszej klasie. Książka jest napisana prostym językiem i opowiedziana z perspektywy rozpoczynających rok szkolny uczniów. Dzieci mogą razem z nimi przeżyć pierwszy dzień w szkole i zobaczyć, jak wygląda nauka w klasie. Całości dopełniają miłe dla oka ilustracje Daniela Włodarskiego oraz ciekawe zadania z zakresu języka polskiego, matematyki, przyrody, muzyki i plastyki, dzięki którym maluchy poczują się jak w prawdziwej szkole! To świetny prezent dla każdego kończącego przedszkole dziecka i niezawodna pomoc dla rodziców w tym trudnym czasie.
W Przebudzeniu na niezwykłość Ramtha każe nam obudzić się, otworzyć na nowe, wyzwolić z krępujących więzów. Odkryć w sobie to, co ukryte, i nie ograniczać się tylko i wyłącznie do poznania filozofii i teorii. Ramtha udowadnia, że żyjemy zamknięci w „pudełku osobowości”, którego zrozumienie umożliwia poznanie natury ludzkiego myślenia, będącego pułapką dla wolnej przestrzeni. Mistrz odkrywa przed nami sekrety nauki Starożytnych Szkół Mądrości, przeprowadza przez Labirynt Wtajemniczonego i prowadzi do „wybrzeża spokoju”.Kiedyż w końcu znudzicie się powtarzaniem tej samej egzystencji? Kiedyż w końcu przebudzicie się, by stworzyć nowe marzenia, nowe paradygmaty? W moich czasach właśnie to nazwałbym przygodami. Kiedyż w końcu obudzicie się i zadecydujecie, że chcecie doświadczyć czegoś nowego? Środki i sposoby, by tak się stało, pojawią się w niezwykły sposób dlatego, że pragniecie tej przygody i jesteście na nią gotowi. Takie jest boskie prawo. To nie będzie przypadek. Świadomość i energia tworzą naturę rzeczywistości. Cokolwiek myślicie staje się waszym życiem. Tak właśnie wyraża się wasza boska esencja. (fragment)
Nie jestem miłośnikiem poradników, a przyznaję, że w pierwszej chwili właśnie tak pomyślałem o „Górskiej Koronie Polski”. Tymczasem już na pierwszych stronach przeniosłem się do opowieści, relacji z 28 intymnych spotkań dwójki ludzi z górami. Wszelkie opisy, porady, wskazówki nie mają formy typowego poradnika. To wykaz, subiektywny wybór i subiektywna ocena przekazana w jasny i czytelny sposób. To bardziej didaskalia, które uzupełniają każdą z 28 historii.W posłowiu Autor pisze, że po zamknięciu „Korony” miał wrażenie zakończenia pewnej historii. Jestem pewien, że ona trwa, ale teraz kolejne jej wątki dopisują już inni z „Górską Koroną Polski” w ręce i na szlaku."Marcin Rudzki – Polskie Radio Katowice
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?