Narciarstwo wolności. Przewodnik skiturowy po polskich górach
-
Autor: Wojciech Szatkowski
- ISBN: 978-83-7967-215-8
- EAN: 9788379672158
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Wydawca: Stapis
- Format: 236x161mm
- Seria: PODRÓŻE I WYPRAWY
- Rok wydania: 2022
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
44,30złCena detaliczna: 59,90 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 44,30 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Książka Wojtka Szatkowskiego to źródło wspaniałych inspiracji dla wszystkich, którzy chcą wejść w ekscytujący świat nart skiturowych. Wraz z jego przewodnikiem można bezpiecznie przemierzać polskie góry, trzeba tylko odważyć się na ten pierwszy krok... Gorąco polecam! Adam Gomola Fragment I Każdy czas w górach jest piękny. Jednak dla mnie – narciarza skiturowego – największą radością i przyjemnością jest wiosna. Jestem wtedy w formie, jakże więc przyjemne jest spadanie szybkim skrętem w puchu śnieżnym otwartym stokiem. Każdy skręt daje przyjemność z techniki, ale i z tego, że czas upływa, a pasja została. W tym roku zaczął się mój 37 sezon na skiturach. Dużo tego było. Tych zjazdów i podejść. Kilka razy miałem poczucie wręcz fenomenalnej sprawności. Pamiętam te dni, jakby wydarzyły się wczoraj. Być w morzu gór i mieć absolutną pewność swego ciała, czasu i miejsca. To wyjątkowe i wspaniałe uczucie – kolejne doświadczenie górskiej wolności. Wielu tego doświadczyło. Będąc pośród dziesiątek i setek górskich szczytów, uświadamiamy sobie, jak małą jesteśmy (choć ważną) cząstką mikrokosmosu. Nabieramy większego szacunku do przyrody, do ludzi i siebie. Fragment II Dojeżdżamy na koniec do Przełączki pod Osiną, pokonujemy Wierch nad Majdanem (wytrwali mogą zrobić ładny zjazd na stronę Żubraczego). To ostatnia leśna góra na trasie dzisiejszej wycieczki. Z Honu pędzimy skręt w skręt, a następnie długim szusem w stronę dawnego wyciągu. Mijamy górną stację (zielony, rozlatujący się domek) i podporę przywaloną bukiem. Wjeżdżamy w przecinkę, którą zjeżdżamy stromo (około 30 stopni nachylenia) do bacówki PTTK. Po odpoczynku możemy jeszcze powtórzyć zjazd z Honu, który w wielkich śniegach da się przedłużyć jeszcze o kilkaset metrów.