Autorka Syberyjskiego Snu i Gruzji W pół drogi do nieba tym razem zabiera nas w dzikie ostępy dalekiej Tuwy, do zagubionego kawałka świata w centrum Azji, gdzie ludzie, zanurzeni w pierwotną przyrodę nadal żyją z szacunkiem dla natury, zgodnie z jej rytmem, a w powietrzu snuje się dym szamańskiego ogniska. Jest to opowieść o ludziach, szamanach, tajdze, wielkiej rzece Ene-Say, przeplatająca się z opowieściami o szczególnym dla autorki miejscu, nad naszą rodzimą Czarną Hańczą, zwanym „Adamowymi Łączkami”. Oba te miejsca na mapie łączy niewidzialny, intymny, niemal zmysłowy związek. Łącznikiem jest tu natura i niezwykła wrażliwość autorki.
Podstawową kategorią wyróżniającą wytrawnego podróżnika jest ciekawość, w której zawarty jest szacunek dla inności. Zofia Piłasiewicz idzie dalej. Próbuje nie tylko poznawać, ale też uczestniczyć, doświadczać i rozumieć - na ile to możliwe - otaczający ją świat. Podróż do krainy szamanów i na „Adamowe Łączki” staje się nieoczekiwanie podróżą w głąb siebie.
Odkrył dla świata Wierszalin. W dziedzinie antropologii i religioznawstwa jest wielkim autorytetem. Ma wiele talentów m.in. jest świetny pisarzem.
W "Judaszu" Włodzimierz Pawluczuk powraca do wydarzeń opisanych w "Wierszalinie". Główny bohater Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wsi, jest "bieżeńcem". Podczas podróży w głąb Rosji gubi rodziców, zostaje bolszewickim agitatorem, marynarzem Czerwonej Floty, pomocnikiem w zakonie, a po powrocie w rodzinne strony uczniem i apostołem proroka Ilii. Jest to opowieść o człowieku nieustannie wystawianym na próbę przez historię, religię, politykę i swoją prawdziwą naturę. Jest tu perwersyjny seks, miłość, zdrada, morderstwo, magia i zabobon, policyjna prowokacja i wielka metafizyczna tajemnica, z którą mocuje się Saszka. Powieść mówi o głodzie miłości i prawdy.
Autor zapytany o czym jest książka, powiedział: o zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu.
To literatura najwyższych lotów.
"Żyjemy, dopóki światło w nas pokonuje mrok... Do takiej konkluzji dochodzi główny bohater tej książki, który pozostawał w nieświadomości – w mroku – prawie trzy lata i powoli wraca do życia, przypominając sobie, kim jest, skąd pochodzi i za co chciano go zabić. W Białorusi, która odzyskuje niepodległość, dokonują się wielkie przemiany... Czas spędzony w szpitalu dla psychicznie chorych na czarnobylskim Polesiu jest dla głównego bohatera czasem rekonstrukcji i namysłu, wywoływania z odmętów niepamięci skrawków dawnego życia, które sprawią, że będzie wiedział, kim jest, a raczej – kim był... To także czas, w którym zacząć musi wszystko od nowa. Losy Sławka, głównego bohatera tej powieści, to jedna wielka metafora losów wszystkich Białorusinów...
Mit, tworzony przez Barysa Piatrowicza, jest zarówno uniwersalny i białoruski. Przestrzenią działania zawsze jest Białoruś, ale ta Białoruś jest postrzegana nie jako prowincja, a jako centrum, i bohater nie jest osobą marginalną, ale człowiekiem wszechświata...
Barys Piatrowicz (Saczanka) – pisarz, dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny niezależnego pisma literackiego „Dziejasłou”, działacz niezależnego ruchu, przewodniczący Związku Pisarzy Białoruskich."
"Jeśli literatura w czasach maili, smartfonów, światłowodów, ma jeszcze jakikolwiek sens, to właśnie taki, by wytrącać nas z błogostanu i spokoju, w jakim wygodnie się umościliśmy, pozwalając sobie na myślenie, że to świat zwariował, lecz my z tym nie mamy nic wspólnego. Proza Aleny Brava wytrąca nas z tego błogostanu i spokoju, długo nie dając o sobie zapomnieć.
Bohaterowie Godziny policyjnej dla jaskółek – członkowie barwnej, białoruskiej diaspory mieszkającej na Kubie, szefowa powiatowego domu kultury, wychowywana przez despotyczną matkę, chora na raka staruszka, myśląca obsesyjnie tylko o tym, jak jej niezaradny życiowo, pięćdziesięcioletni „dzidziuś” sobie poradzi, gdy jej zabraknie – narysowani mocną, wyrazistą, kreską, to lustro, w którym możemy przejrzeć się my wszyscy. Świat bowiem nie toczy się „osobno”, niezależnie od nas, lecz jest dokładnie taki, jacy my jesteśmy – zbudowany z naszych lęków, obsesji i fobii, jakie wynosimy z dzieciństwa i niesiemy ze sobą przez całe życie. Zasłaniając się tymi lękami i fobiami, „trudnym dzieciństwem”, „trudną historią narodu”, „niełatwym życiem”, zwalniamy się z odpowiedzialności za to, by ten świat uczynić lepszym. Więc kto ma to zrobić jak nie ty? – zdaje się pytać Alena Brava.
Godzina policyjna dla jaskółek, to uniwersalna przypowieść o „grzechu zaniechania” względem świata nas wszystkich i literatura najwyższej próby. "
Po stronie cieni to powieść o starości, do której każdy z nas musi dojrzeć. To opowieść o zmierzchu, o trwaniu w tym przedziwnym stanie, w którym – jak sugeruje nam Kamiński – już wcale nie jest takie pewne, po czyjej jest się stronie: tych, którzy żyją, czy tych,którzy żyli? Poza tym, co to znaczy: „żyli”? Skoro cały czas się z nimi rozmawia, to może jednak oni nadal są? Może jest na to choć cień szansy?To powieść o dziwacznej chwili, do której zmierza każdy z nas,o chwili, w której następuje pomieszanie światów oraz czasów,gdzie jest się u siebie zarówno „tu”, jak i „tam”, gdzie to, co było dawniej jest o wiele bardziej realne niż to, co dziś...Wreszcie to powieść o niemożności, o daremności, o zmaganiu się z przekleństwem pamięci, bowiem, jeśli starość jest okrutna,to właśnie dlatego, że rozsypuje świat – to, co przez całe życie budowaliśmy – niczym puzzle i mami skrawkami układanki, z której nic już nigdy nie da się ułożyć... Ale, Boże, jak lśnią te fragmenty,te – na pozór – oderwane od siebie historie, splatające się u Kamińskiego w jedną, spójną całość...
Po stronie cieni to powieść znakomita,potwierdzająca świetną literacką formę Jana Kamińskiego.
Nowy przekład powieści Mistrz i Małgorzata. Krzysztof Tur, nazwany przez ks. Jana Twardowskiego wielkim artystą, od lat poświęcił swoje twórcze życie prawdziwej pasji – Michałowi Bułgakowowi. Zaczął od tłumaczenia rękopisów, które nie znalazły się w Mistrzu i Małgorzacie: Czarnego maga, Wielkiego kanclerza i Księcia ciemności, a także opowiadań i dramatów. Okazało się to wstępem do przekładu samej powieści. Nie jest to kolejne tłumaczenie Mistrza i Małgorzaty! To zwieńczenie wielu lat pracy człowieka w równej mierze utalentowanego, co zafascynowanego życiem i twórczością Bułhakowa.Porównanie propozycji translatorskiej Krzysztofa Tura z poprzednimi przekładami Mistrza i Małgorzaty pozwala na konstatację, że najnowszy przekład jest bliższy semantycznie oryginałowi. Odważył się też przywrócić rosyjską wersję nazwiska pisarza „Bułgakow”, co jest zgodne z logiką, choć w Polsce przyjęła się od lat ukrainizowana jego pisownia.
an Kamiński ma niesamowity dar opowiadania w sposób przaśny (przy czym przaśność jest zaletą, a nie wadą) o sprawach, a w zasadzie sprawie fundamentalnej: jak istniejemy w świecie danym nam przez boga/bogów/los/przypadek? Jesteśmy jednością, całością czy też wielością głosów, wielością potencjalnych istnień, które uwalniane są w zależności od okoliczności? W ilu światach żyjemy równocześnie? Czy okoliczności nas tworzą, wpływają na to, kim jesteśmy czy też my, a raczej drzemiące w nas demony tworzą te okoliczności? Ile dybuków/duchów/potencjalnych istnień nosi każdy z nas w sobie i czym jest istnienie/trwanie, gdy rozpisane jest na wiele głosów? Kim jesteś jeśli jest was wielu? ? zdaje się pytać Kamiński. I czy na pewno jesteś, skoro on, ten drugi, także jest, w tym samym miejscu, czasie?
Tożsamość, czas, istnienie czasu, wielość istnień, równoległych światów, dybuków i demonów, które nie każdemu dane jest zobaczyć, przeżyć, ale które potencjalnie istnieją w każdym z nas...
To podstawowa materia, z której Kamiński stworzył jedną wielką metaforę ludzkiego losu...
Kapitalna powieść?
Książka meldunkowa to dokument niskoepicki i wysokourzędowy, zawierający niewiele danych: imię, nazwisko, data urodzenia, adres, uwagi na marginesach (zameldowany, zameldowana tymczasowo, wyjechał, wyjechała, zmarł, zmarła).Stara książka meldunkowa, odnaleziona po latach przez Jana Kamińskiego, kryje również adnotacje przy nazwiskach: piekło, niebo, czyściec. I to właśnie ta trójca destynacji uruchamia mechanizmy pamięci, opowieści i dystansu. Autor cofa się ze stacji końcowej, z tego piekła, nieba lub czyśćca, i prowadzi czytelnika pod prąd czasu aż do miejsca wolnego od ostatecznego dopisku: zmarł, zmarła.Poznajemy trajektorie życia wielu bohaterów, i bliższych i dalszych narratorowi, nieodmiennie jednak docierających na Podlasie, nieraz z krain tak odległych jak Buenos Aires, Niujork czy realizm magiczny. Są to historie w pewnym sensie otwierające i uniwersalizujące. Kamiński przypomina rzecz oczywistą i dlatego pewnie często zapominaną: Żyd, Polak, katolik, prawosławny, kacap, swój i nieswój ? to są poręczne kategorie, które mają ukryć fakt, iż wszyscy są po prostu ludźmi.
W Dworach Polski północno-wschodniej opisaliśmy ziemiańskie siedziby, które przetrwały donaszych czasów. W ciągu 25 lat dotarliśmy chyba do wszystkich dworów i pałaców zachowanychna terenie Litwy, Białorusi i Polski północno-wschodniej. Przedstawiliśmy je w ośmiu pozycjachksiążkowych i dziesiątkach artykułów publikowanych w czasopismach popularnonaukowych i krajoznawczych.W Dworach Polski północno-wschodniej"" zamieściliśmy opisy i fotografie 85 dworów znajdującychsię na terenie województwa podlaskiego i północno-wschodniej części województwa warmińsko-mazurskiego oraz 41 dworów położonych na ziemiach Podlasia południowego, które znalazłosię w granicach województwa lubelskiego i mazowieckiego. Nie wszystkie jednak zabytkowe dworyznalazły się w tym albumie. Część z nich była bardzo zniszczona, do niektórych nie udało nam sięuzyskać dostępu, nie uwzględniliśmy też tych obiektów, których ani architektura, ani dzieje nie byłyinteresujące. Zamieściliśmy je natomiast i będziemy nadal zamieszczać na naszej stronie internetowej:www.dworypogranicza.pl.
Niniejszy zbiór opowiadań rosyjskich nie jest klasyczną antologią fantastyki ani horroru, „opowieści z dreszczykiem”, choć większość należy właśnie do tego gatunku. Ale motyw „niezwykłego”, „nadprzyrodzonego” czy „niepokojącego” wykorzystywany jest w nich w rozmaity sposób: od ludowej inspiracji Gogola i „gotyckiej” opowieści o zjawach Aleksego Konstantynowicza, Lwa Tołstoja, poprzez psychologiczne etiudy Czechowa do czysto politycznej satyry Własa Doroszewicza.
Zamieściliśmy tu utwory najwybitniejszych pisarzy rosyjskich, zajmujących się podobną tematyką, od Gogola do Bułhakowa(Bułgakowa), przy czym, obok „kanonicznych” opowiadań, bez których nie może się obyć żadna antologia, sięgnęliśmy do twórczości pisarzy znakomitych, ale słabo albo zupełnie nieznanych w Polsce. Ponad połowa utworów ukazuje się po raz pierwszy w polskim przekładzie.
Biebrzański Park Narodowy jest największymparkiem narodowym w Polsce. Powstałw 1993 roku, a znajduje się w województwiepodlaskim (północno-wschodnia Polska).Jego walorem krajobrazowym jest szerokadolina o charakterze naturalnym, z silniemeandrującą rzeką Biebrzą, z największymzespołem torfowisk w Polsce, zwanych BagnamiBiebrzańskimi. Zachowała się tutajunikatowa mozaika i strefowość siedlisk mokradłowych, a dzięki ekstensywnemu rolnictwu przetrwały rzadkie, zagrożone i ginącew kraju oraz Europie gatunki roślin, ptakówi innych zwierząt. Pozyskanie siana i wypasbydła, prowadzony zgodnie z rytmem natury,sprawiły, że można między innymi oglądaćtu orlika grubodziobego (100% populacjipolskiej) i słuchać śpiewu wodniczki (20%populacji światowej). Bagna Biebrzańskiesą uznawane za jedną z najważniejszychw kraju i Europie Środkowej ostoi ptakówwodno-błotnych. Ptasim symbolem Biebrzańskiego Parku Narodowego jest batalion,a królem mokradeł łoś.Bez względu na porę roku dolina Biebrzyma do zaoferowania coś wyjątkowego.To niezwykła, pierwotna przyroda, ale teżekoturystyka i dobrze zachowana kultura lokalna: tradycje, język, architektura.
Zofia Piłasiewicz, ciekawa świata podróżniczka, autorka ciepło przyjętej przez czytelników debiutanckiej książki Syberyjski sen. Opowieść bezdrożna, tym razem zabiera nas na bezdroża Kaukazu. Gruzja. W pół drogi do nieba to relacja z podróży do tego jakże odległego w sensie geograficznym, ale jakże bliskiego Polakom kraju, z podróży, którą Zofia Piłasiewicz odbywa zarówno w czasie teraźniejszym, jak i w głąb historii tego niewielkiego, ale jakże bogatego w przeszłość skrawka na ziemi. Opowieści o mitycznych Argonautach, którzy wyprawiali się po złote runo, o ważnych dla historii Gruzji kobietach, jak święta Nino czy królowa Tamar, o tragicznej historii polskiego zesłańca Karola Kalinowskiego, który – by ratować życie – musiał przejść na islam, o polskich śladach na Kaukazie, Autorka przeplata z barwnymi opisami niezwykłej, gruzińskiej scenerii: przepastnymi wąwozami, przepięknymi górami, zagubionymi w czasie maleńkimi wioskami, nad którymi górują dumnie słynne kaukaskie kamienne wieże.
Piłasiewicz szerokim łukiem omija miasta i cywilizację, zagląda tam na chwilę, lecz szybko ucieka na kamieniste ścieżki, piaszczyste dukty i dziurawe drogi, by być jak najbliżej natury, która na Kaukazie jest mistyczna, pierwotna i – jak do tej pory – niezadeptana jeszcze setkami tysięcy turystycznych butów. Podstawową kategorią cechującą wytrawnego podróżnika jest zadziwienie, w którym zawarty jest szacunek dla inności i Innego. Zofia Piłasiewicz podczas tej wyprawy dziwi się wszystkiemu i to zadziwienie – prawdziwe, nieudawane – sprawia, że relację z tej podróży czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Znakomitym dopełnieniem tej nieśpiesznej opowieści są, zamieszczone w książce, świetnie oddające klimat Gruzji, fotografie Zofii Piłasiewicz i Maksa Piłasiewicza.
"Jest to bardzo ważna publikacja na polskim rynku wydawniczym w warunkach silnych nastrojów antyislamskich kształtowanych głównie poprzez odczuwane społecznie zagrożenia masową imigracją do Polski wychodźców ze świata muzułmańskiego oraz w warunkach autentycznie niskiego poziomu wiedzy społeczeństwa o muzułmanach, o religii muzułmańskiej. (...)
Wyrażam przekonanie, że znajdzie ona czytelników nie tylko wśród przedstawicieli tatarskiej grupy etnicznej, socjologów zajmujących się badaniem narodu i grup etnicznych, ale także wśród szerokiej rzeszy czytelników zainteresowanych fenomenem islamu i tatarskiej grupy etnicznej w warunkach polskich i województwa podlaskiego."
z recenzji prof. dr hab. Andrzeja Sadowskiego
Książka(album) Koń wschodni różni się od wszystkich innych wydawnictw, które dotychczas się ukazały, tym, że obejmuje całokształt hodowli konia w procesie historycznym i w hodowli współczesnej. Mówi m.in. o naszych stadninach, które przyniosły Polsce tak wielki rozgłos w świecie. Są tu m.in. Janów, Michałów, Białka. Poza bogactwem ilustracji znajdziecie tu Państwo wyjątkowe opowieści osób, które przez wiele lat tymi stadninami zarządzały, które przez wiele lat zajmowały się pisaniem o życiu i rozwoju konia w Polsce. To ważne dzieło w twórczości prof. Andrzeja Strumiłły. Album(książka) jest bardzo starannie wydany. Złocona okładka, barwione na złoto grzbiety, mówią, że to księga wyjątkowa i unikatowa. Koń wschodni należy się naszym hodowcom, którzy na przestrzeni wieków przyczynili się do hodowli i rozwinięcia kultury konia wschodniego w Polsce. Jest to szlachetny koń z Półwyspu Arabskiego, Turcji. Koń piękny, o niezwykłej wytrwałości, o niespotykanym tanecznym ruchu. Wiąże się z nim nasza kultura i sztuka. Jest nieodłącznym elementem piękna i mitu.
Ten album, te zdjęcia są zwyczajnie piękne. To piękno jest w sóweczkach, jarząbkach, rysiu, żubrach, przylaszczkach, w omszałych pniach, w wilgoci olsów ale też w suchych zabitych przez kornika świerkach, w tym wszystkim co składa się na Puszczę Białowieską. Widać, że to dzieło kogoś kto puszczę kocha, bo poza mistrzostwem fotografii jest w tym serce i miłość do tego ostatniego prawdziwego lasu jaki nam pozostał. Krzysztof Onikijuk autor tego dzieła prowadzi nas przez puszczę sobie tylko znanymi ścieżkami. Wiem, że zna ją doskonale. Prowadzi nas przez puszczę dziką i zapuszczającą się, przez puszczę która umiera i odradza się. Prowadzi nas przez puszczę taką jaka powinna być. W tych ciężkich dla puszczy czasach gdy znów pełni buty ludzie chcą ją przerobić na zwykły las, cięty i sadzony, ten album daje nadzieję i wiarę w to, że puszcza ocaleje.
Adam Wajrak
Tajga, to fotograficzno-reporterska opowieść o wyprawie, jaką profesor Andrzej Strumiłło odbył w 1958 r. do Kraju Chabarowskiego - egzotycznej, azjatyckiej części Rosji graniczącej od północy z obwodem magadańskim, od zachodu z Jakucją i obwodem amurskim, na południu z Żydowskim Obwodem Autonomicznym, Chinami i Krajem Nadmorskim, a od wschodu oblewanej wodami Morza Ochockiego. Wyprawa Strumiłły przypomina wielkie wędrówki Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego do "kraju ludzi, zwierząt i bogów".
Od wyprawy minęło ponad pół wieku, wiele się w tej części świata zmieniło, upadały państwa, reżimy, ale jedno nie zmieniło się na pewno: dzika, nieujarzmiona, syberyjska przyroda i fantastyczni ludzie, jakich Strumiłło na swym szlaku spotkał wówczas, lecz spotkać mógłby i teraz. Tajga to zapis wędrówki przez surową krainę i opowieść o odwiecznym związku natury i kultury, człowieka i przyrody, i o trwaniu w nim, na przekór wszelkim wiatrom historii... Notatki z tej myśliwsko-reporterskiej wyprawy ilustruje kilkadziesiąt znakomitych fotografii, oddających klimat i niezwykłego ducha syberyjskiej tajgi...
Przełom wieków, to czas ogromnych zmian społecznych i kulturowych, ale także czas zmian w życiu wielu kobiet, które miały ambicje realizowania się na polu naukowym i społecznym. W tym niezwykłym czasie przełomu o swoje marzenia walczą bohaterki książki Pasje i marzenia, a podążając za marzeniami, przełamują stereotyp zgodnie z którym wiele dziedzin życia było dla kobiet – rzekomo – niedostępnych. Bohaterki studiują m.in. filozofię, medycynę, astronomię. Uczestniczą w życiu towarzyskim, mają rodziny, przyjaciół, są zaangażowane społecznie.
To niezwykłe w swojej prawdzie portrety kobiet twardych, odkrywczych, mądrych, z wielką determinacją realizujących swoje marzenia. Pasje i marzenia opisują ich charaktery, emocje, działania.
Wśród bohaterek tej opowieści są, m.in. literatki – Maria Konopnicka, Eliza Orzeszkowa, Gabriela Zapolska, artystki – Ada Sari, Helena Modrzejewska czy astronomki – Maria Cunitz i Elżbieta Heweliusz
To książka o tym jak hartem ducha, talentem i praca można budować nowe światy.
Nadzieja aż po horyzont jest opowieścią o ludziach, których spotkała wojna. Nic o wojnie nie wiedzą, nie chcą wojny i się jej boją. Nagle, w jednej chwili, zmusza ich ona do pozostawienia całego znanego świata i wyruszenia w nieznane...
Główna bohaterka na tułaczce doświadcza głodu, strachu, niepewności, ale też spotyka wielu ludzi, widzi nowe krajobrazy, doświadcza wiele miłości, która pozwala jej przetrwać te tragiczne wydarzenia. Miłość pcha ludzi ku sobie. Jednoczy ich w trudnych chwilach. Daje nadzieję na to, że jak się ta tułaczka skończy, to będą mogli żyć ze sobą szczęśliwie. Tęsknota za domem rodzinnym ? do którego bohaterka wraca ? okazuje się silniejsza od wszystkich rozgrywek politycznych, które toczą ze sobą wrogie mocarstwa. I chociaż to, co zastaje powala ją na kolana, to mimo to podnosi się i musi żyć dalej.
Nadzieja aż po horyzont to opowieść o wojennym piekle na ziemi, jakie tylko ludzie mogą ludziom stworzyć. Ale to także ? a może przede wszystkim ? napisana sugestywnym, przepięknym językiem opowieść o wędrówce i miłości, dzięki której, wydaje nam się, że wszystko tracimy, a jednak ? tak wiele zyskujemy.
Bieżeństwo to wielka wędrówka trzech milionów ludzi z zachodnich guberni carskiej Rosji w głąb tego kraju. Straszeni przez władze koszmarnymi skutkami nadejścia wojsk niemieckich ? wyjeżdżali, pozostawiając dorobek życia wielu pokoleń. W czasach wojny, rewolucji i okrutnych porewolucyjnych walk, wielu z nich straciło życie w zawierusze upadającej carskiej i rodzącej się bolszewickiej Rosji. Niełatwo było wrócić, ale dla wielu bieżeńców był to najważniejszy cel. Ci, którym się udało, nie wierzyli własnym oczom, patrząc na wymarłe okolice, opuszczone kilka lat wcześniej. Książka Barbary Goralczuk opowiada o losach jej rodziny, pozwala wyobrazić sobie, co przeżywali nasi przodkowie.
Ta barwna opowieść warta jest przeczytania.
Włodzimierz Cimoszewicz
O AUTORCE
Barbara Goralczuk urodziła się we wsi Mokre, niedaleko Bielska Podlaskiego. Ukończyła liceum ogólnokształcące z białoruskim językiem nauczania w Bielsku Podlaskim. Studiowała filologię rosyjską na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Zofia Piłasiewicz, ciekawa świata podróżniczka, autorka książki "Syberyjski sen. Opowieść bezdrożna", tym razem zabiera nas na bezdroża Kaukazu. Gruzja. W pół drogi do nieba to relacja z podróży do tego jakże odległego w sensie geograficznym, ale jakże bliskiego Polakom kraju, z podróży, którą Autorka odbywa zarówno w czasie teraźniejszym, jak i w głąb historii tego niewielkiego, ale jakże bogatego w przeszłość skrawka na ziemi. Opowieści o mitycznych Argonautach, którzy wyprawiali się po złote runo, o ważnych dla historii Gruzji kobietach, jak święta Nino czy królowa Tamar, o tragicznej historii polskiego zesłańca Karola Kalinowskiego i jego miłości do pięknej góralki Ezend, o polskich śladach na Kaukazie, Autorka przeplata z barwnymi opisami niezwykłej, gruzińskiej scenerii: przepastnymi wąwozami, przepięknymi górami, zagubionymi w czasie maleńkimi wioskami, nad którymi górują dumnie słynne kaukaskie kamienne wieże.
Piłasiewicz szerokim łukiem omija miasta i cywilizację, zagląda tam na chwilę, lecz szybko ucieka na kamieniste ścieżki, piaszczyste dukty i dziurawe drogi, by być jak najbliżej natury, która na Kaukazie jest mistyczna, pierwotna i – jak do tej pory – niezadeptana jeszcze setkami tysięcy turystycznych butów. Podstawową kategorią cechującą wytrawnego podróżnika jest ciekawość świata, w której zawarty jest szacunek dla inności i Innego. Autorka podczas tej wyprawy ciekawa jest wszystkiego i ta ciekawość – prawdziwa, nieudawana – sprawia, że relację z tej podróży czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Znakomitym dopełnieniem tej nieśpiesznej opowieści są, zamieszczone w książce, świetnie oddające klimat Gruzji, fotografie Zofii i Maksa Piłasiewicza.
Marcin Sawicki, autor ciepło przyjętych przez czytelników „Pestek winorośli i trzech jabłek. Reportaży z podróży do Gruzji i Armenii” zabiera nas tym razem w egzotyczną podróż do Azji Środkowej, do Tadżykistanu, kraju, który na fali rozpadu Związku Radzieckiego odzyskał niepodległość i próbuje zbudować własny wizerunek i tożsamość, nawiązującą do historycznej, chlubnej przeszłości. W Tadżykistanie, jak w soczewce, skupiają się wszystkie problemy tej części świata: bezrobocie i bieda, emigracja za pieniądzem, a jednocześnie duma, bo Tadżykistan to przepiękny kraj, o którym nie wiemy prawie nic. Sawicki, uważny obserwator, podróżując pomiędzy Duszanbe, tadżyckimi wioskami a niedostępnymi szlakami w górach Pamir, uważnie słucha ludzi spotkanych po drodze. Bo to oni są prawdziwym Tadżykistanem. Warto się w tę podróż z Sawickim wybrać, by poznać ludzi mieszkających w takim zakątku świata, którego próżno szukać w folderach turystycznych. Co nie znaczy, że nie jest to zakątek piękny i wart odwiedzenia. Naprawdę warto!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?