"Reprezentacja zwierząt" to nowa, pełna poczucia humoru i czułości książka poetycka Dariusza Sośnickiego - poety, redaktora, wydawcy, krytyka literackiego, autora nominowanego między innymi do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej, Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius i Nagrody Literackiej Gdynia. Sośnicki, niczym wytrawny bajkopisarz, zabiera nas w świat, w którym zwierzęta posiadają cechy ludzkie, mają zobowiązania, gonią je terminy. Chcą być dobre. W tych wierszach archetypom towarzyszą refleksje na temat funkcjonowania świata i relacji. Bohaterowie wybierają się na wyprawę, której patronować mógłby Czarnoksiężnik z Krainy Oz, gdyby w jego pałacu rozbrzmiewały utwory zespołu Siekiera. Autor obrazuje świat ludzi i zwierząt, a zarazem społeczeństwo, które zwraca się przeciwko naturze. "Reprezentacja zwierząt" to tom, w którym wojna sąsiaduje z baśnią, to arena świata ponadczasowego i bardzo aktualnego. W lesie i w chmurze. Dariusz Sośnicki we współczesności, która wymyka się sensom, znajduje jeden orzeszek miłości, wbrew wszystkiemu. Do swoich czytelniczek i czytelników mówi: "Nie bój się".
Nowy tom Adama Kaczanowskiego, jednego z najbardziej oryginalnych głosów w polskiej poezji współczesnej. "Co kradnie złodziej wołający ratunku" to poemat wcieleniowy, gdzie każdy chce być bohaterem. Możesz zostać strażakiem albo kosmonautą. Musisz kimś zostać, nie masz wyjścia. Autor zaprasza nas do udziału w eksperymencie, porzuca wątki, a potem do nich wraca, przypomina nam o czymś, o czym nie chcemy pamiętać. Wszystko jest tu refrenem przerwanym w połowie zdania. Adam Kaczanowski żongluje popkulturą, intymnością i metafizyką. Pytania graniczne spotykają się tu z fantazją i brutalną codziennością. Czy bohater zbiorowej wyobraźni mógłby oddać mocz w windzie? Czego boi się ekipa ze "Scooby-Doo"? I jak to możliwe, że Aaron Carter - symbol słodkiego dzieciństwa - nie żyje? A my żyjemy? Świat Kaczanowskiego jest jak wyścig zbrojeń. Dorosłość może być puentą, w której wszyscy jesteśmy lepsi albo gorsi. Wersy Kaczanowskiego pędzą w nieustającym galopie, zmuszają, żeby czytać je na głos, krzyczeć. Radosny bieg w stronę braku złudzeń i końca. Bo wszystko się kończy. Jednak.
„Być jak szkło twardą i przejrzystą, być jak szkło płynną i prostą” – pisze Anna Adamowicz w swojej najnowszej książce poetyckiej. Laureatka Nagrody im. Wisławy Szymborskiej zaprasza nas do lektury dziennika przemocy ciała. Wersy Adamowicz są jak przesunięte kręgi, uciskają nerwy, wywołują napięcie, nie podają odpowiedzi. „Stłuc. Kręgosłup Tytanii Skrzydło” to zapis przemocy ciała, ale i zapachu szpitala, kronika bólu, który prowadzi do innych światów. Co w nich jest?
Tom-zdjęcie RTG, pełen odniesień akt oskarżenia wymierzony w stronę symetrii, fizyki, materii. Superbohaterki z implantami, Frida Kahlo i Scarlett O’Hara na wojnie z ciałem.
„Stłuc. Kręgosłup Tytanii Skrzydło” to mocne wiersze w świecie, który nie mamy szans, a jednocześnie książka-obiekt artystyczny. Marta Ignerska wyszywa w niej wizualną wersję poezji Anny Adamowicz, pisze je igłą i nitką czerwoną jak krew.
Nowa powieść autorki intrygującej książki Czarne łabędzie, biały puch! Karolina Jaklewicz w oryginalny i charakterystyczny dla siebie sposób łączy polityczny gniew z poetycką frazą i zmysłem przenikliwej obserwacji. Jej Luna to opowieść, w której subtelna sztuka napotyka na swojej drodze przemoc, a pragnieniom bezpieczeństwa i intymności towarzyszą doniesienia z frontu walki o prawa człowieka. Książka ta to zmysłowy, plastyczny zapis podróży w głąb siebie, baśń o zaangażowaniu i uwikłaniu w rolę kobiety, konfrontowaniu się z rzeczywistością oraz o niekończącej się sile.
„Ostatnie dziesięciolecie XX wieku zapisało się w dziejach Teatru Polskiego we Wrocławiu jako czas nadzwyczajnego rozkwitu. Ów wzlot zbiegł się z trudnym dla polskiej kultury okresem transformacji. „Terapia szokowa” zaaplikowana krajowej gospodarce odcisnęła swoje piętno także na życiu teatru. Galopująca inflacja, kurczące się dotacje i masowy odpływ publiczności doprowadziły wiele polskich scen na skraj zapaści” – pisze Jolanta Kowalska we wstępie do swojej książki.
Ale „Tamta dekada. Teatr Polski we Wrocławiu w latach 1990–2000” to też zupełnie inna opowieść. Autorka portretuje okres wyjątkowego wzrostu popularności wrocławskiej sceny, eksplozji talentów i niełatwych kompromisów. Jolanta Kowalska snuje opowieść o budowaniu się zespołu, głośnych spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego, Krystiana Lupy, skandalach i artystycznym fermencie. „Tamta dekada” to opowieść o miejscu, które rozwijało się na przekór pożarom, powodziom i trudom transformacji w barwnych latach 90. i w mieście, które właśnie zaczynało odzyskiwać swój dawny blask.
Obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników i miłośniczek teatru, historii i Wrocławia.
Książka poetycka Stanisława Kaliny Jaglarza – autora nominowanego do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius.
„zajęczy żar” to jednocześnie pieśń miłosna, pieśń pochwalna i tren. Akcja dzieje się w lesie, na łące, pod ziemią, a głównym bohaterem jest natura. Autor w unikatowy sposób snuje swoją opowieść, a jego fraza przypomina rozrastającą się w nieskończoność grzybnię. To także na wskroś cielesny tom – człowiek pochylony nad ziemią czy spleciony w miłosnym uścisku jest takim samym elementem krajobrazu, jak wysoka trawa czy krzew.
Poetycka fraza pokrywa tu wszystko – pestki, ptaki, błoto czy świerszcze – i zostaje w czytelniku na dobre. Autorowi udało się stworzyć język przyrody, w którym jest miejsce na życie, śmierć, piękno i brzydotę.
„zajęczy żar” to wersy dla roślin, ludzi i zwierząt.
Nowy tom poetycki laureatki Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius.
„córy” to obraz przekazywanej z pokolenia na pokolenie codzienności matek, wojowniczek, ofiar przemocy. Autorka opowiada historie z bloków, ciemnych mieszkań i zatłoczonych kuchni. Podsuwa czytelnikowi niepokojące przedmioty, nóż i pięść. Odwiedza miejsca walki, której nikt nie widzi.
Janiak, korzystając z romantycznego uniwersum, w niezwykle rytmicznych wersach buduje świat, gdzie odgłos siekiery łamiącej czaszkę spotyka się z płaczem dziecka i śmiechem matki. I wszystko to brzmi w „córach” jak muzyka. Te wiersze mają refreny, są piosenkami o dziewczynach ze śladami na szyi, balladami o umieraniu, przemocy i rodzinie.
„córy” są poetycką wizją świata najgorszego z możliwych, w którym traumę oświetla neon, a w jej tle majaczy beton, blok i podwórko.
Adam Ubertowski w Mesjaszu realizuje skryte marzenie wielu czytelników o pełnokrwistej epickiej polskiej powieści. Na blisko sześciuset stronach śledzimy losy intrygującego bohatera, jesteśmy najbliżej jak się da: towarzyszymy mu podczas narodzin, słyszymy jego pierwsze myśli i doświadczamy tych samych zaskoczeń. Mesjasz to opowieść o rodzinie, tajemniczym dziadku, relacjach i obowiązkach. W duchologicznej atmosferze zasiadamy w szkolnej ławce, poznajemy skomplikowany, słodko-gorzki smak pierwszej miłości i przyjaźni. Mesjasz to również podróż przez świat wewnętrzny głównego bohatera i wszystko, co dla niego najważniejsze. A także (pozornie) mniej ważne. Tęsknota, ambicje, marzenia czy utrata opisywane są tu z wyjątkową czułością, czujnością i zrozumieniem.
Powieść Ubertowskiego jest sugestywnym portretem losu człowieka. Autor zadaje pytania o pamięć. Czy nasza wizja przeszłości ma znaczenie dla kogoś innego? Czy jesteśmy w stanie zabrać ze sobą jakąś wiedzę, o tym, co nas spotkało? A może nie mamy żadnej wiedzy? Cały krajobraz powieści podszyty jest historią, i to ona momentami, nawet długimi, wydobywa się na plan pierwszy, staje się głównym bohaterem.
Bo Kim jest tytułowy Mesjasz? I co ma wspólnego z pewną znaną stocznią, Rolling Stonesami i bohaterami Wielkiej Historii…
Daniel Odija – pisarz, autor powieści, dwukrotnie nominowany do Nagrody Literackiej Nike – debiutuje jako poeta.
„ale” to zbiór świeżych, pełnych słońca i życia wierszy. Autor w swojej pierwszej książce poetyckiej bada relacje pomiędzy podmiotem a otaczającym go światem. W codzienności i jej rekwizytach szuka fundamentalnych praw, emocji i wzruszeń. Podmiot obserwuje ludzi, dostrzega zmiany uczuć i pór roku. Spór o uniwersalia toczy się tu na ławce w parku, a bohaterkami są dziewczyny śmiejące się jak mewy. Oraz same mewy. Może one też się śmieją?
Daniel Odija w centrum swojego poetyckiego uniwersum stawia jedno słowo z podsłuchanej rozmowy, światło, gdzie czai się coś niepokojącego, i przeczucia prowadzące nie tam, gdzie powinny. To poezja o rozmowie i czasie, o miejscach, w których nas nie ma, wojnie toczącej się blisko i zarazem daleko, i niesprawiedliwości.
Czwarty tom "Esejów" Tymoteusza Karpowicza zamyka dziesięciotomową, zapoczątkowaną w 2011 roku edycję Dzieł zebranych Tymoteusza Karpowicza i podobnie jak poprzednie scala istotną, tym razem już ostatnią partię rozproszonego, mniej znanego dorobku pisarza. Rozliczne, drobniejsze i obszerniejsze teksty z czasopism krajowych oraz emigracyjnych, a także nadal wydobywane z archiwum maszynopisy składają się na całość, która w coraz większym stopniu uzupełnia i niuansuje obraz dokonań autora Odwróconego światła. Eseje, publicystyka, rozmowy oraz - co ciekawe - kolejne nieznane dotąd wiersze z początków i z końca twórczej działalności rzucają nowe światło na pisarski profil Karpowicza, poszerzając znacznie powszechnie znany obszar jego zainteresowań i odsłaniając przed czytelnikami jego wszechstronność, czujność i wnikliwość zarówno w tworzeniu, jak i opisywaniu literatury. Niezależnie jednak od tego czy po raz kolejny wraca do "swoich" tematów, czy pisze lub mówi o bieżącym życiu literackim, społeczno-kulturalnym bądź politycznym - nie ma wątpliwości, że to Tymoteusz Karpowicz, wielowymiarowy twórca, odbiorca i obywatel kultury.
Dystopia o świecie, w którym rządzi Kościół Jakie masz grzechy? Czy są to grzechy śmiertelne? Czy trafisz za nie do piekła? Czy uratowałaś kogoś, kto nie chciał żyć? I czy boisz się potężnej armii Mocarstwa Watykańskiego? W swojej najnowszej powieści Barbara Sadurska opisuje losy dorastającej dziewczynki i dorastającego razem z nią terroru. Bajka, Bajeczka łączy przenikliwą opowieść o rodzinie ze wstrząsającym political fiction. Na tle małych, codziennych lęków, niesmacznych obiadów, brzydkich ubrań i okrutnych kolegów wybucha Wielka Historia. Losy głównej bohaterki Balbiny splatają się z losami świata podzielonego na pół, świata ogarniętego wojną. Wokół bohaterki piętrzą się tajemnice, których lepiej nigdy nie poznać. Ale Balbina nie potrafi odwracać wzroku. Nawet gdy płonie jej dom. Jako dorosła kobieta usłyszy: "Jesteś śmiercią". A przecież przemoc nie tkwi w niej, tylko w otaczającej ją rzeczywistości. Bajka, Bajeczka to portret dzieciństwa jako czasu, w którym uczymy się zadawania i przyjmowania bólu, na zawsze żegnamy się z przyjaciółmi, wrogami i jesteśmy bardzo, bardzo samotni. To także zaskakująca dystopia o świecie, w którym rządzi Kościół. Barbara Sadurska prezentuje jeden z najbardziej przejmujących obrazów religijnego fanatyzmu i wynikających z niego konsekwencji, jakie znajdziemy w polskiej literaturze. Nauka chrześcijańskiej biologii jest obowiązkowa, ciało kobiet poddawane jest testom i torturom, dziewczynki boją się nawet kichnąć. Opresja puka do drzwi bohaterów i nie da się przed nią ukryć. Jesteśmy w alternatywnej wersji lat osiemdziesiątych XX wieku. A może wcale nie? Może jesteśmy w przyszłości? A może to wszystko dzieje się tu i teraz? Powieść Sadurskiej atakuje zmianami nastroju, zaciska się wokół szyi jak pętla. Przeraża i fascynuje jednocześnie. A my - jak mała Balbina - nie możemy przestać patrzeć.
Młoda bohaterka trafia wprost z bombardowanego Kijowa do wiedeńskiego domu swojego ojca, towarzyszy jej dziecko, którego nie urodziła. Szuka swojego miejsca pomiędzy nieodczytanymi wiadomościami, nowymi ulicami i wspomnieniami z innego życia. To opowieść o błędach, które popełnia rzeczywistość, roślinach, które jednak nie wyrosły, pierwszej miłości i dorastaniu. "A pamiętasz, mamo?" jest też przejmującym portretem ukraińskich uchodźców wojennych, niewypowiedzianych traum, które wracają w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Bohaterka jest matką i dzieckiem jednocześnie, jest w Wiedniu, ale też w Kijowie, jest blisko i daleko w tej samej chwili. Powieść ta to obraz świata, którego mieszkańcy próbują otaczać innych troską, choć sami jej potrzebują. To zdjęcie rodzinne ze śmiercią, która stale przebywa w pobliżu, o której nie sposób przestać myśleć, ale nie sposób też wiecznie ją rozpamiętywać. Bohaterka Babkiny jest dorosłym dzieckiem zdanym na łaskę rzeczywistości, która sama nie wie, co robi. "A pamiętasz, mamo" to najnowsza powieść Kateryny Babkiny, napisana w formie listów kilkunastoletniej bohaterki do nieobecnej matki. Autorem przekładu na język polski jest Bohdan Zadura.
"Sois sage" Marcina Kurka to oszczędna poezja, która dotyka spraw najważniejszych za pomocą wtrąceń, ulotnych wspomnień, komentarzy wypowiedzianych jakby mimochodem. Czasem tylko pomyślanych. Ta poezja rodzi się z gestu, chwilowego wrażenia, sekundy, myśli, która - jak pisał Andrzej Sosnowski - już za chwilę nie będzie pamiętać swojego adresu. Autor przygląda się naturze, ale snuje refleksje o nas samych, zestawia sacrum z profanum, wyprowadza nas w pole. Udaje, że będzie zabawnie. Wielka orkiestra symfoniczna gra tu obok roweru, koniec przychodzi podczas zakupów. I co oznacza wielki żółty parasol przed warsztatem trumniarza? "Sois sage" to zaskakujące haiku o milknącym świecie, codziennej rutynie, Europie i polskiej historii. To minimalistyczne żarty o przemijaniu. Wiersze Marcina Kurka uwodzą formą, która niebezpiecznie wciąga, i atakują treścią, której ciosy czujemy dopiero po chwili.
Szkoła dla diabłów, złośliwe duchy przynoszące nieszczęścia i sprowadzające na złą drogę, łapacz węży – to tylko mały fragment baśniowego uniwersum odtworzonego przez Karola Maliszewskiego w książce „Diabeł z Wilkowca. Baśnie i legendy z okolic Nowej Rudy”. Tekst Maliszewskiego i uzupełniające całość ilustracje Tatiany Tokarczuk składają się na literacką podróż, która przenosi nas do magicznej krainy – wchodzących w skład Sudetów Wzgórz Włodzickich.
Nakreślony tutaj obraz rzeczywistości starszym czytelnikom może przywodzić na myśl baśnie Braci Grimm, przed młodszymi otworzy świat magii i legend, który zostanie z nimi na długie lata. W opowiadanych przez Maliszewskiego historiach splatają się losy ludzi, zwierząt i fantastycznych istot, fakty z historii regionu i istniejące miejscowości stanowią tło dla wydarzeń, w których rzeczywistość zdrowy rozsądek każe wątpić. Ale czy zdrowy rozsądek jest zawsze najlepszym doradcą?
Zabawna, błyskotliwa i odpowiednio przerażająca podróż przez czasy i wierzenia.
"My, kobiety z Teatru Kalambur. Herstorie" Olgi Szelc to pasjonująca opowieść o legendarnym wrocławskim miejscu i kobietach, które je tworzyły. Autorka rozmawia z aktorkami, twórczyniami, animatorkami, społeczniczkami i menagerkami, które przez lata inicjowały kulturalny ferment we Wrocławiu. Ważny i szczery zapis herstorii stolicy Dolnego Śląska i kobiecej siły.
Kateryna Babkina pisze o tym, że dobro zawsze zwycięża, choć czasem trudno w to uwierzyć. Zwłaszcza jeśli się umiera, a srebrne drzewa i słodkie rzeki są, ale gdzieś indziej, daleko. Babkina to autorka dobrze już znana polskim krytykom i czytelnikom. W 2021 za książkę "Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek" w przekładzie Bohdana Zadury otrzymała Literacką Nagrodę Europy Środkowej Angelus oraz towarzyszącą jej Nagrodę im. Natalii Gorbaniewskiej przyznawaną przez czytelników. Jest jedną z ważniejszych ukraińskich poetek i prozaiczek młodego pokolenia. "Nie boli" to pierwsza poetycka książka Babkiny wydana po polsku. Czytelnicy znajdą w niej między innymi wiersze, które powstały po tym, gdy autorka opuściła bombardowany Kijów w lutym 2022 roku. Tom ma więc nie tylko wartość poetycką, ale jest też unikatowym, bolesnym zapisem doświadczenia wojny i emigracji. Wiersze Babkiny dotykają fundamentalnych tematów, ale pozorną atmosferą lekkości i charakterystycznym dla poetki rytmem zwodzą czytelnika. Autorka, kreśląc w nich obraz wojny, opisuje smak owoców i zmieniające się pory roku, psy, które kiedyś były dobre, i samoloty, których nie trzeba było się bać. To pożegnanie z minionym światem i najlepszym z domów. Książka wyciszająca i uderzająca znienacka. W tej poezji "wszystkie potrzebne słowa zostały znalezione".
Sąsiadki. 10 poetek niemieckich” pod redakcją Tomasza Ososińskiego to trzecia odsłona serii poetyckiej Wydawnictwa Warstwy, której celem jest przybliżenie sceny poetyckiej krajów sąsiadujących z Polską (wcześniej ukazały się „Sąsiadki” czeskie i słowackie przełożone przez Zofię Bałdygę). Tym razem otrzymujemy wiersze spolszczone przez grupę tłumaczek i tłumaczy: Karolinę Bikont, Emilię Leszczuk, Marię Migodzińską, Artura Pełkę, Dorotę Stroińską i wspomnianego już Tomasza Ososińskiego.
W antologii znajdziemy dziesięć bardzo zróżnicowanych języków poetyckich, wiersze całkiem nowe (niepublikowane nawet wcześniej w języku niemieckim) bądź specjalnie na potrzeby tej publikacji przetłumaczone. Taki wybór pozwoli polskim czytelniczkom i czytelnikom poznać najbardziej docenione, najchętniej czytane i, zdaniem przynajmniej twórców książki, najciekawsze autorki zza naszej zachodniej granicy. Prezentowane tu wierze zainteresować powinny jako samodzielne teksty, ale złożone w antologię dają nam też pewne wyobrażenie na temat współczesnej niemieckiej sceny poetyckiej, tego jakimi tematami żyje tamtejsza liryka, jakie dykcje wiodą tam prym.
Nora Bossong, Daniela Danz, Ulrike Draesner, Nora Gomringer, Orsolya Kalász, Anja Kampmann, Birgit Kreipe, Nadja Küchenmeister, Monika Rinck i Uljana Wolf to reprezentantki różnych zjawisk we współczesnej poezji niemieckiej. W antologii znajdziemy nawiązania do tradycji antycznej, bolesne tematy, zabawy brzmieniem i etymologią słów, eksperymenty formalne, typograficzne, także ważne pytania.
Co oznacza fraza: „Niemcy kochają swoje dzieci”? Kogo pewien mężczyzna trzymał w piwnicznym lochu? I czy dożyjemy szczęśliwego zakończenia naszej historii?
Książka „Sąsiadki. 10 poetek niemieckich” swoją premierę będzie miała podczas 8. edycji Międzynarodowego Festiwalu Poezji Silesius.
Czy można przyzwyczaić się do końca świata? Damian Kowal w swojej debiutanckiej powieści "Ćwirowidło" opisuje rzeczywistość, która przesunęła się o kilka klatek w stronę apokalipsy. Wrocław nie jest już częścią Polski, tylko wielokulturowego, otwartego na przybyszów z zewnątrz Śląska. Zmieniają się nazwy ulic, słyszane na nich języki, znikają zwierzęta, pojawiają się nowe rośliny. A przede wszystkim - brakuje wody. Podobno ktoś gdzieś widział wróbla. A przecież wyginęły. Zmianie nie ulegają kompleksy Daktarego - głównego bohatera, który słuchając japońskiego popu, przemierza miasto, z lękiem sprawdza stan konta, szuka zleceń, najważniejsze, że czynsz ma już zapłacony. "Ćwirowidło" to opowieść o końcu świata, jaki znaliśmy, katastrofie klimatycznej i moralnym niepokoju, który dopada w momencie, kiedy akurat jesteśmy bez pieniędzy, pracy i perspektyw. Książka Kowala jest trzymającą w napięciu historią o naturze, patodeweloperce, kompromisach, wyzysku w pracy i niepewności. Poznajemy świat, w którym najbardziej luksusowym towarem jest woda, a codzienność jest walką o byt, memami i fragmentami niedokończonych rozmów. A czasem atakiem wielkich, niebezpiecznych ptaków. To nie "Jurassic Park", to Dolny Śląsk za kilka lat. "XD" - jak mówią przyjaciele. Kowal w "Ćwirowidle" stawia pomnik nieśmiertelnej sile natury, eksplozji przyrody, miłości do ptaków i radości wbrew wszystkiemu. Political fiction, ale wcale nie do końca fiction, bo przecież w tym Wrocławiu rozpoznajemy znajome ścieżki i stare problemy. Prozatorski debiut Kowala to portret świata płonącego niemocą i rewolucją, folder zdjęć, screenów, linków, fragmentów konwersacji. A ostatnia kwestia brzmi: "Na pohybel wszystkim".
Ktoś robi zakupy, ktoś zastanawia się po co w ogóle ludzie żyją, ktoś kłóci się z dzieckiem, ktoś przegląda Tindera. „Osiem” to szokująco zabawny zbiór opowiadań Jerzego Franczaka o samotności, rutynie i nadziei, że za rogiem coś jednak na nas czeka. Proza, w której losy bohaterów krzyżują się ze sobą jak w najlepszym filmie Iñárritu.
Według różnych danych na świecie istnieje od 4 200 do 10 000 religii, wyznań i wierzeń, ponadto niezliczona ilość kultur i społeczności.
„Święta cały rok” autorstwa Gosi Kulik (jednej z najważniejszych obecnie polskich autorek komiksów i ilustratorek) oraz Tomka Żarneckiego (współprowadzącego warsztaty dla młodzieży z projektowania książki i prowadzenia narracji za pomocą słowa i obrazu) to kolorowa i pasjonująca podróż dookoła globu śladami świąt i tradycji. Święto Świateł, Dzień Świętej Łucji, Tybetański Nowy Rok i wiele innych.
Gosia Kulik tworzy powieści graficzne, ilustracje, picturebooki. Autorka poruszających „Poczwarek”, „Chemii z Niemiec” i „Najbrzydszej dziewczynki na świecie” tym razem zaprasza czytelników do świątecznego stołu, albo raczej – do świątecznych stołów. „Święta cały rok” to katalog różnorodności, z którego najmłodsi (ale nie tylko!) czytelnicy dowiedzą się jak fascynujące mogą być wierzenia i tradycje. To książka o różnicach, ale też o podobieństwach. Bez względu na miejsce na mapie, w którym akurat się znajdujemy, tak samo przeżywamy święta, czekamy aż się zaczną, cieszymy się z czasu spędzonego z rodziną i przyjaciółmi. A potem oczekujemy następnych.
Tomek Żarnecki i Gosia Kulik opowiadają i rysują nam przenikanie się kultur, wspólne źródła radości, legend, tradycji.
Skąd wziął się pomysł, żeby na iglaste drzewko zakładać świecące przedmioty? Kim są łapacze węży? Czy wolelibyście wziąć udział w bójce czy w pikniku pod kwitnącą wiśnią? I czym różni się irański Święty Mikołaj od tego, którego znamy w Polsce? Tego wszystkiego dowiemy się ze „Świąt cały rok”. Przeczytamy to i zobaczymy, bo ilustracje to bardzo ważny gość na tej literackiej uroczystości.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?