KATEGORIE [rozwiń]

Wydawnictwo Von Borowiecky

Okładka książki Przestępny Makiawel i inni

53,80 zł 38,65 zł


"Przestępny Makiawel" i inni. Szkice o pisarzach i myślicielach politycznych W książce Przestępny Makiawel i inni autor zebrał swoje szkice o pisarzach i myślicielach politycznych różnych epok, pisane w latach 19892024, rozproszone po niszowych zazwyczaj czasopismach i portalach lub jako fragmenty książek zbiorowych. Są tu zarówno sylwetki postaci powszechnie znanych jak Machiavelli, Shakespeare, Hobbes, Burke, de Maistre, Balzac czy Bernanos jak i mniej znanych, lub w Polsce w ogóle nieznanych, ale zasługujących na uwagę. Klamrą spinającą ten zbiór są dwa eseje będące studium politycznej przewrotności: o tytułowym Makiawelu i o Manifeście z Ventotene dwóch włoskich komunistów, prawdziwych ojców-założycieli Unii Europejskiej. Każdy szkic jest przejrzany, poprawiony i, jeśli to było konieczne, uzupełniony. Zbiór tych prawie 30 esejów nie rości sobie pretensji do wyczerpującej prezentacji myśli omawianych autorów, ale intencją autora jest zachęcić czytelników do zapoznania się z nimi i samodzielnego pogłębienia wiedzy o nich. Spis treści Przestępny Makiawel.
Okładka książki Rozmowy z filozofem. Wprowadzenie do filozofii...

22,90 zł 16,44 zł


Gdy mówimy o Lvinasie, że był uczniem Husserla i filozofem świadomości, stajemy przed problemem kilku fenomenów. Husserl, Lvinas, świadomość, relacje między nimi - to jest obszar badawczy, terra incognita, którą musimy odkryć, jeśli chcemy zrozumieć, jeśli Bóg wyposażył nas w tę filozoficzną ciekawość, która każe nam pytać i poszukiwać odpowiedzi. Ale czy ta ciekawość, drapieżna i czynna, jak i błagalne, i tęskne, oczekiwanie na zrozumienie - nie jest szczególną cechą człowieczą, wyróżniającą nas spośród innych bytów ożywionych? Ponad wszelką wątpliwość Lvinas, jego myśl filozoficzna jest silnie i chyba nieusuwalnie naznaczona jego biografią, osobistymi doświadczeniami, drogą życiową, na której został postawiony, a więc którą tylko od pewnego momentu i do pewnego stopnia sam wyznaczył. Jego żydowskość - ortodoksyjna, litewska, polska i rosyjska zarazem wyznacza formę jego świadomości i sposób ujmowania pojawiających się w niej treści poznawczych. Nie jest to więc czysta świadomość, ale czy w ogóle czysta świadomość nie jest tylko postulatem filozoficznym, swego rodzaju odpowiedzią na pragnienie poznania bezbłędnego, prawdziwie odwzorowującego rzeczywistość świadomości i tego, co poza nią? Każda świadomość wydaje się jakaś, a nasz wysiłek poznawczy jest związany zarówno z jej oczyszczaniem, by dotrzeć do rzeczy samej w sobie, jak i rozpoznawaniem prawdy, co do której chcielibyśmy, by była jednak obiektywna, a więc wolna od wszelkich subiektywizmów. O świadomości Lvinasa mówi się, że jest świadomością żydowską i z tego względu jest też świadomością moralnie nacechowaną, zmagającą się z moralnymi problemami człowieczeństwa, niejako domagającą się stałego potwierdzania tego człowieczeństwa. Ta filozofia i ta świadomość kształtowała się przecież w okresie, gdy człowieczeństwo zostało zakwestionowane. Zważmy jednak, że czas ten nie minął. Człowieczeństwo jest wciąż kwestionowane, każdy z nas może go doświadczyć, ale każdy z nas nie może być też pewny, że nigdy nie zakwestionuje go u swego brata. Dlatego sposób myślenia Lvinasa, jako szczególnie nacechowany moralnością ujawniającą dyskurs intelektualny i emocjonalny zarazem, jest wciąż żywy. Niech czytelnik zdecyduje, czy taki pozostanie?
Okładka książki Jaki liberalizm? Gdańscy liberałowie 1983-1994

36,90 zł 25,45 zł


Donald Tusk jest od dziesięcioleci obecny na polskiej scenie politycznej. Można powiedzieć, że jest nie tylko jednym z jej głównych aktorów, ale też reżyserów, a być może nawet współtwórców systemu, z jego wadami włącznie. Przez wielu jest postrzegany od lat jako geniusz polityczny, przez innych jako arcykłamca i hochsztapler. Wydaje się jednak, że prawda jest inna. Tusk nie jest ani jednym, ani drugim, on po prostu zrozumiał, na czym polega system społeczno-polityczny, dominujący na tzw. Zachodzie, a ukształtowany w Polsce po 1989 r. To jest system prosty, może nawet prostacki - jego zasadą jest siła. Kto ma siłę, kto umie ustawić się po jej stronie, ten ma władzę. Władza, rządzenie nie jest zaś po to, by realizować jakieś idee, jest celem sama w sobie. Donald Tusk tego systemu nie wymyślił, on się do niego znakomicie przystosował i znakomicie w nim funkcjonuje. To, że w perspektywie nawet średnioterminowej jest to system zabójczy dla społeczności, której przyszło w nim żyć, należy do innej opowieści. Były "prezydent" Europy szczerze powiedział po wyborach w 1993 r., które wyrzuciły jego partię, Kongres Liberalno-Demokratyczny, ze sceny politycznej: „W zwycięstwo racji pozbawionej siły uwierzyli także liberałowie. Nie łudząc się co do oczekiwań większości wyborców zakładaliśmy długotrwałe i skuteczne wsparcie Lecha Wałęsy. Nasz liberalizm ustawiliśmy obok polityki, nie szukaliśmy odpowiedzi na pytanie: jak rządzić? tylko: jak przekształcać? Reformatorski romantyzm uznaliśmy za cnotę naczelną (do dziś decyzje rujnujące popularność naszych rządów, chociaż słuszne z punktu widzenia interesu państwa, są powodem dumy naszych ministrów i premierów)”. Formacja polityczna nie przetrwała, ale przetrwał Donald Tusk, bo się przystosował. Od tej pory nikt mu już nie przeszkadza w realizowaniu polityki żagla ustawiającego się do wiatru, pchającego jego i współpracowników ku władzy. Wystarczy czujność i wrażliwość na kierunek wiatru, pchającego ku władzy i można rządzić do końca świata, i jeden dzień dłużej. Jak już wspomniano, władza jest celem jedynym. Czy zatem reprezentanci gdańskich liberałów i ich młodzi następcy są politykami bezideowymi? Broń Panie Boże - ich ideą jest władza, a przynajmniej udział we władzy. Wiele się mówi na przykład o lewicowych, postępowych skłonnościach, poglądach Donalda Tuska i jego środowiska. Rzeczywiście, od początku istnienia PO-KO Tusk nie tylko z dziwnym upodobaniem zagospodarowuje różne odpady osobowe lewicowego pochodzenia (Arłukowicz, Nowacka itp.), ale też umożliwia im nieproporcjonalny do ich rzeczywistego potencjału politycznego wpływ na polityczne i społeczne życie kraju. Jedynym sensownym wyjaśnieniem tego procederu jest przekonanie, że po lewej, postępackiej stronie sceny politycznej jest siła, która umożliwia rządzenie, rozumiane jako sprawowanie karykatury funkcji królewskich. Jednocześnie ma on świadomość, że ta sytuacja mu nie zagraża, jako że lewica w Polsce ma wciąż znikome poparcie elektoratu, nigdy więc, tj. w dającej się przewidzieć przyszłości, nie okaże się siłą zdolną wyeliminować swego dobrodzieja. Jeszcze większe znaczenie dla rozwoju lewicowo-postępowych skłonności D. Tuska ma atmosfera polityczna panująca w zachodnim świecie politycznym. Unia Europejska i USA w obecnym kształcie politycznym wspierają wszelkie postępowe szaleństwo i są owym źródłem siły. Czytelnikom tej książki pozostawiamy odpowiedź na pytanie, jak zachowywałoby się środowisko gdańskich liberałów, gdyby na Zachodzie zaczęła dominować lewica w wersji faszystowskiej?
Okładka książki O możliwości określenia nie-apofatycznej..

29,90 zł 18,20 zł


Czym jest — albo pewnie lepiej zapytać — czym mogłaby być tytułowa ΑΥΤΟΦΑΤΙΚΗ? Na czym właściwie może polegać zadana w tytule autofatyczność? Co takiego dokładnie oznacza (ewentualne) sumienne uwzględnienie jej zasad i wymogów w ramach wywodów filozoficznych i teologicznych? Prezentowane Czytelnikom studium albo rozprawka nie rości sobie z oczywistych powodów praw do formułowania wniosków, które w ich przedmiocie zamykają jakikolwiek dalszy dyskurs. Nie pretenduje również do udzielenia jakichkolwiek ostatecznych odpowiedzi. Przeciwnie. Pozostaje jedynie próbą odpowiedzi na pytanie o możliwość określenia „teologii trzeciej”: teologii nie–apofatycznej i nie–katafatycznej. Próbą odpowiedzi na pytanie, co takiego niesie ze sobą — o ile możliwe jest w ogóle jej wstępne sformułowanie — tytułowa αὐτοφατικη,. Jeśli bowiem jest to możliwe, to wydaje się, że postulowana teologia autofatyczna jest czymś, co dopiero przed nami… Jeśli αὐτοφατικη, jest rzeczywiście tym, co dopiero przed nami, to jednocześnie nie sposób jej wyczerpać na kartach tej rozprawki. Można jedynie — zgodnie z tytułem — podjąć się rozpatrywania możliwości jej określenia, albo podjąć próbę jej określenia w jej własnych początkach, u jej progów; albo przedstawić ją niczym coś zamyślanego i zamierzane¬go: jak dźwięk albo obraz. To studium to jedynie przedpisek (antescriptum), preludium, albo — nawiązując do greckiej ikonografii — pierwsze obrazowanie, protoeikadzon.
Okładka książki Terapia filozoficzna T.5

38,90 zł 27,95 zł


Tematem przewodnim piątego tomu jest ludzkie ciało i jego związek z duszą, z którą razem stanowi żyjącego człowieka. Wydaje się, że współczesnemu człowiekowi najciężej pojąć owo "razem". W kulturze współczesnej dominuje bowiem przekonanie, że człowiekiem jest świadomość, zresztą bliżej nieokreślona. Ciału przypada rola narzędzia lub przedmiotu, który świadomość wykorzystuje i obrabia według własnego upodobania, często chwilowego. Problemem nie jest już tylko to, że zgodnie z powyższym schematem, ciało drugiego człowieka jest takim przedmiotem do obróbki, modyfikacji, użycia i wykorzystania przez pragnącego użyć "bliźniego", ale stało się nim ciało własne tegoż "bliźniego". Jest ono pojmowane obecnie jako coś zewnętrznego, nieomal strój, ubranie, swoisty outfit, który można kształtować w pełni dowolnie - marzeniem jest, póki co tylko marzeniem, by owo kształtowanie było odwracalnie. Doświadczenie wskazuje jednak, że taka koncepcja ciała ludzkiego coraz częściej jest destrukcyjna i niszcząca dla samego człowieka. Poprawiany, operowany, wzbogacany o różnego rodzaju implanty, albo, przeciwnie, pozbawiany części ciała, z którymi przyszedł na świat człowiek nie staje się szczęśliwszy, nie akceptuje też siebie bardziej, niż nie akceptował przed jakimś zabiegiem. Okaleczone ciało niejako odbija się w świadomości i ją okaleczając, i unieszczęśliwiając biednego poprawiacza i korektora swojego ciała. Przychodzi dzień, w którym jest już za późno na powrót do równowagi, następuje przekroczenie linii między życiem a unicestwieniem, dochodzi do samobójstwa. Umiera człowiek w swym przekonaniu oszukany nie tylko przez siebie, ale także przez tych, którzy zamiast pomóc jego psychice odzyskać równowagę, za pieniądze dewastowali jego ciało. Ale to nie jest jedyny temat tego tomiku „Terapii filozoficznej”, w którym jak zwykle chodzi o to, by nasze życie z dnia na dzień było lepsze i szczęśliwsze, a więc przede wszystkim mądrzejsze. Byśmy stawali się ludźmi mądrzejszymi, realnie patrzącymi na świat, umiejącymi cieszyć się życiem i iść ku wieczności, do której jesteśmy powołani. Byśmy wiedzieli, kim jesteśmy, co powinniśmy czynić, a czego unikać, by także żyć ludzkim życiem, i być - jak pisze autorka - człowiekowi człowiekiem.
Okładka książki Człowiek - rzecz czy osoba? w.2

39,90 zł 28,65 zł


Człowiek — rzecz czy osoba?... to dzieło, w którym autorka stara się znaleźć w tradycji myśli filozoficznej koncepcję, która może być dla współczesnego człowieka terapią wydobywającą go z zagubienia w odmętach postmodernistycznego absurdu. To zarazem propozycja spojrzenia na otaczający nas świat i ludzi, na nas samych, w sposób porządkujący, umożliwiający odróżnienie tego, co ważne od tego, co nieistotne, i pozwalający poznać nie tylko kolejną „postać” rzeczywistości, nas samych i stosunków między nami, niczym kolejny produkt w supermarkecie, tyleż ciekawy i wywołujący pożądanie, co zarazem szybko tracący swą atrakcyjność i powodujący frustrację, ale rzeczywistość taką, jaką ona jest niezależnie od naszej woli i błędów poznawczych. To wreszcie propozycja zobaczenia siebie w „sieci” wzajemnej przyjaźni, a nie proponowanej nam przez postmodernizm wrogości i ciągłej walki wszystkich ze wszystkimi i wszystkiego ze wszystkim...
Okładka książki Katolickie zasady niewolnictwa w nauczaniu..

157,50 zł 104,49 zł


„Czy jesteś niewolnikiem, czy wolnym obywatelem, ani ci więcej, ani mniej stąd nie przybywa, lecz jedna tylko jest rzecz, o którą się pytamy – o wiarę i obyczaje” – pisał w Wykładzie ewangelii św. Mateusza, homilii 3. Św. Jan Chryzostom. Jaki zatem był stosunek chrześcijaństwa, a szczególnie katolicyzmu do niewolnictwa? Czy niewolnictwo sprzeciwiało się sprawiedliwości, czy pozostawało z nią w zgodzie? Czy zatem można było zostać niewolnikiem według prawa i czy było ono sprawiedliwe? Innymi słowy pytając, czy istniały prawne i sprawiedliwe tytuły niewolnictwa? Kiedy mogły być sprzeczne ze sprawiedliwością i prawem? Jeśli zaś były, to jak odnosił się do nich Kościół katolicki i jego teologowie? Czy Kościół poprzez swych administratorów, dogmatyków i teoretyków myśli chrześcijańskiej głosił rewolucyjną potrzebę natychmiastowego zniesienia niewolnictwa i ogólnego wyzwolenia? Czego nauczał, głosząc, iż Dobra Nowina przyniesiona przez Jezusa z Nazaretu jest drogą wyzwolenia człowieka? Czy głosił i proklamował bunt przeciwko zasadom obowiązującym w świecie pogańskim, w którym niewolnictwo było powszechne? Jak z kolei odniósł się do niewolnictwa, które obecne cały czas podczas wojen z wyznawcami Allaha, pojawiło się z nową siłą wraz z wielkimi odkryciami geograficznymi i kolonizacją Nowego Świata? Jaki był stosunek papieży i biskupów do niewolnictwa? Czy ulegał zmianie? O co zabiegali dostojnicy Kościoła w tej sprawie i jaki był ich stosunek do pism wielkich teologów XVI i XVII wieku? Już tytuł tego niezwykle interesującego dzieła – „Katolickie zasady niewolnictwa…” – wielu czytelników może wprowadzić w zdumienie. Ci, którzy książkę przestudiują, najprawdopodobniej będą musieli zmienić swoje poglądy na temat przez nią omawiany i analizowany. Nie ma przesady w słowach prof. dr. hab. Marcina Floriana Gawryckiego, który w swej recenzji napisał m.in., że książka ta „jest niewątpliwie dziełem monumentalnym, wyjątkowym nie tylko na gruncie nauki polskiej, ale też światowej”, ani w opinii ks. prof. dr. hab. Andrzeja Zwolińskiego, który uznał, iż: „Bez tej książki już nikt w Polsce nie będzie mógł pisać o niewolnictwie…”.
Okładka książki Być sobą. Autorefleksja terapeutyczna

28,90 zł 17,59 zł


Co to dziś znaczy: BYĆ SOBĄ? Czy w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości chodzi o to, bym za każdy razem dopasować się do zmieniających się okoliczności? Czy najważniejszą kompetencją jest dziś idealne odgrywanie ról, które piszą dla nas inni? Jakie jest kryterium doboru ról? Skuteczność medialna? Rozpoznawalność? Uznanie takiej lub innej grupy? Wyróżnianie się i ekstrawaganckość? Czy w życiu chodzi o odgrywanie wszystkich pojawiających się przede mną ról, czy też w odniesieniu do siebie samego chodzi o jak najlepsze zagranie mojej własnej roli, w której nie jestem kimś innym, lecz właśnie JESTEM SOBĄ. Kto przeczytał „Inny Świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ten może dostrzec, że niezależnie od zmieniających się okoliczności – zmieniających się nawet do tego stopnia, że ceną staje się walka o przetrwanie – obowiązuje świat zasad i wartości, który nie traci swojej ważności w odniesieniu przede wszystkim do siebie samego. To ten świat – zasad i wartości – konstytuuje najbardziej wewnętrzny rdzeń człowieka i jest zarazem źródłem autentycznego poczucia własnej tożsamości. Ludzie, którzy niejedno w swoim życiu przeszli i przemyśleli, mają nam coś ważnego do powiedzenia. Warto ich posłuchać. Warto o nich poczytać. Warto razem z nimi się zastanowić. O tym, jak w dzisiejszej „płynnej rzeczywistości” się nie utopić i mimo wszystko pozostać sobą jest najnowsza moja książka, do której lektury serdecznie Państwa zapraszam.
Okładka książki Tradycjonalizm bez kompromisu. Dzieje dynastii...

150,00 zł 91,28 zł


Karlizm zrodził się w latach 30. XIX w. jako skutek banalnego sporu o sukcesję. Nie mając męskiego potomka, Ferdynand VII postanowił przekazać władzę swej córce Izabeli; tym samym odsunął od władzy swego brata Don Carlosa. Z czasem jednak karlizm dojrzał i wypracował swe podstawy doktrynalne. Wtedy okazało się, że „majstrowanie” władcy wokół władzy ma swoje granice i nie może podlegać tylko jego woli, bo ta wola, choć wolna, jest podporządkowana wyższym racjom i instancjom, i przez nie ograniczona. Zarazem też stało się oczywiste, że sankcja pragmatyczna, dzięki której władzę odziedziczyła Izabela II, była aktem rewolucyjnym i wyrazem buntu wobec prawa Bożego. Z czasem zaś stało się też jasnym, iż „buntownikom”, wbrew ich nadziejom, nie udało się stworzyć porządku lepszego od ustanowionego przez Boga. Dla nas jest dziś jasne, że nie wszystka krew wylewana w imię ustanowienia go została już z ludzi wytoczona, że wielu jeszcze zginie, nim przyjdzie opamiętanie...
Okładka książki Teokracja papieska 1073-1378

60,00 zł 43,09 zł


Pontyfikat Grzegorza VII, którego rozpoczęcie wyznacza zarazem początek okresu omawianego przez prof. Adama Wielomskiego, inicjuje czas największych osiągnięć myśli ludzkiej w dziedzinie rozumienia, definiowania i budowy porządku teokracji chrześcijańskiej. Koniec tego okresu to Schizma Zachodnia roku 1378, która była w części politycznym skutkiem kryzysu myśli scholastycznej wywołanego przez pojawienie się naturalistycznych i antyreligijnych interpretacji Arystotelesa w XIV stuleciu (Marsyliusz z Padwy, Wilhelm z Ockham). Od tego momentu myśl związana z papiestwem zaczyna odchodzić od głównego nurtu, który - "wyzwolony" z więzów wiary poprzez swoiste wykluczenie ze wspólnoty — - popłynie własnym, coraz bardziej wartkim, i jednocześnie świeckim, korytem, aż do otwartego oświeceniowego, nowożytnego buntu rewolucyjnego. Zapowiedź zwycięstwa laickiej cywilizacji pojawia się już w pierwszej połowie XIV wieku, gdy obserwujemy spory Rzymu z Filipem IV Pięknym i cesarzem Ludwikiem IV Bawarskim. Podstawowym zagadnieniem, które podjęto w tym okresie, było — rzecz jasna - zagadnienie chrześcijańskiej władzy, jej pochodzenia, charakteru i celu. Bezpośrednim powodem wzmożonego zainteresowania tym zagadnieniem była potrzeba naprawy obyczajów. Przystępując do porządkowania podwórka kościelnego, piętnując szerzące się wówczas patologie życia chrześcijan i kleru chrześcijańskiego Grzegorz VII jako kolejny, ale jednak najwybitniejszy przedstawiciel rodzącej się "reformy", zdawał sobie sprawę, że nie zdoła uleczyć Kościoła, wyeliminować symonii (sprzedaż urzędów kościelnych) i nikolaizmu (małżeństw duchownych) bez uporządkowania relacji z władzą świecką. Ówczesne monarchie dysponowały całym arsenałem korupcyjnych mechanizmów uniemożliwiających jakąkolwiek poprawę stanu Kościoła, wykorzystując jego instytucje ku wzmocnieniu, osłabionych przez feudalizm, instytucji politycznych. Grzegorz VII sam wszakże był świadkiem upokorzenia hierarchii, pozostając bliskim współpracownikiem, sekretarzem, zapewne też uczniem, Grzegorza VI, zmuszonego przez cesarza Henryka III do opuszczenia Rzymu. Poprawa obyczajów jest więc możliwa w Kościele jedynie wtedy, gdy przynajmniej uda się zapobiec podporządkowaniu go władzy świeckiej. Ta władza bowiem ma swoje cele, które często są niezgodne zarówno z celami Kościoła, jak i jego nauczaniem. Innymi słowy, aby duch mógł rozpocząć konieczną terapię oczyszczającą, należało poskromić ciało. Reforma Grzegorza VII, jego zwycięstwo nad cesarzem Henrykiem IV, rozpoczyna dwustuletni okres zdecydowanej dominacji papiestwa w sporze z cesarstwem o inwestyturę. Mimo chwilowych zwycięstw cesarstwa następuje stały rozwój koncepcji Kościoła-imperium, co znajduje swoje potwierdzenie w wielkim pontyfikacie Innocentego III, który upatrywał praw do pontyfikalnej ingerencji we władzę cesarską ze względu na grzeszność władcy, i Innocentego IV, który chciałby uczynić z cesarza w zasadzie swojego urzędnika, a ostatecznie zdruzgotał bezpowrotnie samą instytucję cesarstwa. Zagadnienie władzy — szczególnie interesujące dla politologa — nie jest oczywiście jedynym wówczas podjętym. Niejako równolegle i w związku z nim badana i rozwijana jest teoria państwa i jego ustroju, władztwa duchowego i świeckiego, struktury społeczności, społeczeństwa i narodu, relacji podległości i zależności. We współczesnej myśli politologicznej i socjologicznej nie ma w zasadzie nic, co choćby w zalążku nie pojawiło się już wówczas, w okresie burzliwego sporu papieży i cesarzy o władzę nad światem.
Okładka książki Oblicza prowokacji T.3 Na powrozie ułudy

39,90 zł 28,65 zł


Nie, Wiaczesławie Rudolfowiczu. Nie zorientowali się. Nie mogli, bo zostali zupełnie odcięci od wiadomości z kraju. Nie mogli zweryfikować podawanych im na tacy przez ludzi Trepowa informacji. I my też tak postąpimy. Też postawimy barierę uniemożliwiającą weryfikację wiadomości, które będziemy przekazywać drugiej stronie, to po pierwsze. Po drugie zaś, tak jak to zrobił Trepow, uwiarygodnimy naszych ludzi w oczach białej emigracji, a za jej poręką również w wywiadach zachodnich państw. To one są naszym celem, bo to one mają wpływ na postawę swoich rządów. I to one mogą powstrzymać ich wojownicze zapędy. Po trzecie wreszcie, uruchomimy naszych suflerów, nasze lustra odbijające obraz, który im namalujemy. A wiecie, że mamy ich sporo na zachodzie Europy, zarówno tych przez nas opłacanych, jak i tych, którzy robią to z powodów ideologicznych. Oni będą podsycać miraż, rozpalać wiarę w to, że wszystko dzieje się naprawdę. Stworzymy misternie utkaną ułudę, a potem poprowadzimy przez nią naszych wrogów jak na powrozie. Być może w ten sposób Feliks Dzierżyński zarysował swoim współpracownikom przedsięwzięcie, którym młode sowieckie służby chciały omamić służby wywiadu i kontrwywiadu Francji, Anglii, Polski i pomniejszych państw, które wyłoniły się po I wojnie światowej i rozpadzie imperium Romanowów? Czy wszyscy się nabrali? Polacy także? Ówczesne podziały nie przebiegały tylko wzdłuż granic narodowościowych czy państwowych. Ludzi, niegdyś związanych walką z caratem, dzielił też stosunek do haseł rewolucji, dzieliła ideologia. Dawni towarzysze broni stanęli przeciw sobie także w tej rozgrywce. Jedni skonstruowali imponujący gmach kłamstwa, inni się nań nabrali, jeszcze inni starali się to kłamstwo rozszyfrować i unieszkodliwić... Jak na tle służb mocarstw zachodnich i Rosji Sowieckiej wypadły polskie służby? Też poległy, czy może jednak podjęły grę, by ugrać, co swoje?Trzeci tom cyklu Oblicza prowokacji przybliża misternie utkaną przez Sowietów międzynarodową intrygę szpiegowską pn. Trust, kiedy młode państwo bolszewickie rozpaczliwie potrzebowało kilku lat spokoju po zakończeniu I wojny światowej i przegranej wojnie z Polską, aby wprowadzić zasady Nowej Ekonomicznej Polityki, która miała odbudować gospodarkę ZSRS. Czy zamierzenie się udało?
Okładka książki Biskup polski na Siczy kozackiej. Wywiad rzeka...

50,00 zł 35,92 zł


Ziemie ukrainne były opisywane m.in. przez Henryka Sienkiewicza w Trylogii. Zaporoże, Charków - to dla nas, Polaków, dalekie Kresy, nieco zapomniane i mniej znane niż Lwów czy nawet Kijów. Tocząca się tam wojna trochę przypomniała ich historię, niekoniecznie nam przyjazną - to w Charkowie znajduje się tzw. III Cmentarz Katyński, gdzie leży 4000 polskich oficerów, w tym 8 generałów i 5 kapelanów różnych wyznań. Innym Charków może się kojarzyć z Józefem Piłsudskim, który przez rok studiował medycynę na tamtejszym uniwersytecie.Ziemie te w czasach ZSRR zostały zsowietyzowane, zateizowane i duchowo zniszczone. Kościół katolicki działał wówczas w ukryciu, ale jak wspomina bp Marian Buczek, zwykli ludzie przechowali wiarę w swoich sercach i przekazali ją kolejnym pokoleniom. Polscy księża i zakonnicy, o których opowiada w książce bp Buczek, wykonali tytaniczną pracę pomocy duchowej i materialnej nielicznym pozostałym wiernym, dzięki czemu w ostatnich kilkunastu latach Kościół rzymskokatolicki zaczął się tam odradzać i rozwijać, nie tylko realnie budując czy odnawiając zaniedbane budynki kościelne, ale także duchowo wspierając mieszkańców.Także emerytowany bp Marian Buczek dołożył swoją cegiełkę do dzieła ewangelizacji Zaporoża, a misja cywilizacyjna Kościoła, w kontekście trwającej tam wojny, nabiera specjalnego wydźwięku.Książka zawiera wiele prywatnych fotografii z archiwum bp. Mariana Buczka, przedstawiających Charków i ludzi tam mieszkających. Niestety, nie mamy rzetelnych informacji o ich losach, a także o losach wielu inicjatyw zrealizowanych przez polskiego biskupa na Siczy kozackiej.
Okładka książki Oblicza prowokacji T.2 Głowa na tacy

32,40 zł 23,28 zł


Drugi tom cyklu "Oblicza prowokacji". Książka napisana w konwencji sensacyjnej powieści szpiegowskiej, przede wszystkim dla młodzieży, ale nie tylko. Akcja rozpoczyna się w 1948 r., w momencie, kiedy Urząd Bezpieczeństwa kończy likwidację IV komendy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Jednak w lasach nadal ukrywają się partyzanci, którzy nie pogodzili się z nową, powojenną rzeczywistością. Wówczas płk Leon Andrzejewski z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego postanawia, wzorem swojego poprzednika z "Syku węża", Fiodora Fiodorowicza Trepowa, przeprowadzić "Operację Cezary", dziś znaną jako sprawa V Komendy WiN. Wprowadzenie zdrajcy do organizacji, niestety, powiodło się, a jemu samemu włos z głowy nie spadł. W 2017 r. 94-letni Stefan Sieńko ps. "Wiktor" wystąpił w dokumentalnym filmie "Operacja Cezary", w którym przyznał się do wieloletniej współpracy z komunistyczną bezpieką, ale nie wyraził ani jednego słowa skruchy z powodu zdrady i wydania na śmierć kolegów z AK i WiN. Narastające poczucie zagrożenia zdradą i zbliżający się punkt kulminacyjny, osiągnięte dzięki wartkiemu językowi i wciągającym dialogom, sprawiają, że od książki nie można się oderwać. Jedyny dyskomfort to poczucie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę... Andrzejewski usiadł, splótł dłonie na brzuchu, kciuki zakładając za skórzany oficerski pas munduru. Wyraźnie się odprężył, widać było, że jego wcześniejsza nerwowość zupełnie uleciała. Odchylił się mocno, wysoko unosząc głowę. Z wzrokiem wbitym w sufit gabinetu zapytał: - Wiecie, kim był generał Fiodor Fiodorowicz Trepow?Zaskoczony Wendrowski pokręcił przecząco głową.- Nie wiecie... A szkoda... Naprawdę, wielka szkoda... On kiedyś stanął przed bardzo podobnym dylematem. Tak! Przed takim samym, przed jakim i my teraz stoimy. Co zrobić, kiedy nie można wkraść się w łaski wrogiej organizacji..., kiedy nie można zdobyć zaufania jej członków..., kiedy się wie, że jedyną możliwością unicestwienia tej organizacji jest wyłapanie wszystkich jej członków... A to jest praktycznie niemożliwe! Bo jest ciągle zasilana przeszkolonymi za granicą ludźmi, wspierana pieniędzmi i sprzętem. A jej obcy protektorzy są zainteresowani destabilizowaniem sytuacji w kraju. Cóż wtedy? - Andrzejewski zrobił krótką przerwę. Rozplótł dłonie. Jego twarz przybrała pogodny wyraz. Wendrowski nieczęsto widywał swego przełożonego w takim nastroju.- Otóż należy założyć własną organizację... I my właśnie to zrobimy!- Obywatelu pułkowniku... nie bardzo rozumiem...
Okładka książki Oblicza prowokacji T.1 Syk węża

32,40 zł 23,28 zł


Pierwszy tom cyklu "Oblicza prowokacji". Książka napisana w konwencji sensacyjnej powieści szpiegowskiej, przede wszystkim dla młodzieży, ale nie tylko.Akcja "Syku węża" rozgrywa się w czasach Powstania Styczniowego, a fabuła dotyczy powołania nowego Rządu Narodowego. O planach tych dowiaduje się szef tajnej służby carskiej Fiodor Fiodorowicz Trepow, który przeprowadza precyzyjnie zaplanowaną prowokację stworzenia fikcyjnego Rządu Narodowego. W tym celu jego szpiedzy nakłaniają do zdrady jednego z powstańców... Po krótkiej przerwie, podczas której mierzyli się wzrokiem, Kubary kontynuował podniesionym głosem. - Ile jeszcze chcesz konspirować? Rok, dwa, pięć? Patrzeć, jak kolejni twoi znajomi znikają w carskich lochach? Nie widzisz beznadziei tego wszystkiego? - westchnął i ściszył głos. - Naprawdę uważasz, że możemy wygrać wojnę z Moskwą? Jesteś aż tak naiwny? Tak samo ślepy, jak ci wszyscy Daniłowscy, Rudniccy, Janczewscy, Mierosławscy? Tak?... Myślisz, że generał Józef Hauke-Bosak przyprowadzi z Galicji polską armię na pomoc chłopskim masom, które chwycą za broń?- Kubary odłożył cygaro i złączył palce w koszyczek. Spojrzał przenikliwie w oblicze przyjaciela. - Ale niech będzie. Przyjmijmy takie założenie - zrobił pauzę. Rozplótł palce i zabębnił o blat stołu. - Załóżmy... Załóżmy, że nawet by się tę wojnę udało wygrać. Odnosimy zwycięstwo i przepędzamy Moskali z Polski. I co?... Prusacy i Austriacy będą nam klaskali? Tak uważasz? Wierzysz w to? Nie! W głębi duszy wiesz, że to niemożliwe. Wejdą i wezmą jak swoje to, co my krwią wywalczymy. Będą się tylko śmiać i żartować z głupich Polaków... Tak, głupich Polaków, którzy oczyścili im przedpole z rosyjskich wojsk.- Jest jeszcze Francja i Anglia... - wyszeptał Zwierzchowski.Kubary zareagował ironicznym śmiechem.- Napoleon Bonaparte nie żyje, a nasze powstanie, nasza wojna nikogo już tu, na Zachodzie, nie obchodzi. Czytasz francuskie gazety? Nikt nie śledzi naszych poczynań, nikt nie relacjonuje wydarzeń w Królestwie. Żaden z jaśnie panów dziennikarzy nie zaprząta sobie głowy polskimi sprawami. Zresztą i czytelnicy nie są ich ciekawi. Na kogo liczysz?...Zwierzchowski opuścił broń. Położył ją na stole i przetarł dłonią czoło...
Okładka książki Zboże polskiego myślenia

54,00 zł 32,86 zł


Żniwiarz zebrał z rozległego pola uprawy polskiego ducha to, co jego zdaniem dla tego ducha najcenniejsze, co go zbudowało i nadal, mimo przeciwności i burz dziejowych, rozwija. Żniwa nie są ukończone ani ostateczne, nie były też systematycznie przeprowadzone, zapewne będą kontynuowane, ale ujawniły odrębną, polską myśl o wspólnocie politycznej, o narodzie i państwie. Jej swoistość ujawnia się już na poziomie przedwerbalnego rozumienia rzeczywistości, a następnie ujmowania rezultatu poznania i refleksji w typowych dla niej pojęciach. Dzięki tej swoistości ujęć możemy mówić o Polakach jako narodzie, który – wbrew obiegowym dziś przekonaniom – jest organizmem, a więc czymś daleko więcej niż tylko podatnikami, poddanymi władzy centrum fiskalnego i zmasowanymi na terytorium oddzielonym granicami od mas obcych, lecz niemal identycznych. Truizmem jest powiedzieć, że  myśl istotnie polska jest przesiąknięta duchem chrystianizmu, że sytuuje się w samym centrum Christianitas – jest bowiem przez tę cywilizację zarówno stworzona, jak i ją współtworzy, i wciąż jeszcze próbuje z niej czerpać, ale i ją wzbogacać. Przez wieki, idąc ku golgocie swego odkupienia, kolejne pokolenia upadają i powstają wciąż nie tracąc nadziei zbudowania ojczyzny „tych, co mają tak za tak – nie za nie, Bez światło-cienia” – przedsionka Ojczyzny Wiecznej; jak ona, ufundowanej na sprawiedliwości, lecz i miłosierdziu, równoważącej wolność i porządek, równość i hierarchię…
Okładka książki Od konfliktów do rzezi. Polacy i Ukraińcy na...BR

39,90 zł 28,65 zł


Temat dawnych Kresów Rzeczypospolitej budzi obecnie wiele skojarzeń, ale dominuje wspomnienie ostrego konfliktu o znamionach wojny domowej, któremu w momentach szczególnego nasilenia towarzyszą nieludzkie wprost zbrodnie. Takie obrazy przywołują w pamięci i wyobraźni współczesnych Polaków nazwy kresowych miejscowości: Batoh, gdzie w 1652 r. z rozkazu Bohdana Chmielnickiego zbuntowani kozacy wymordowali ok. 3500 polskich jeńców; Humań, w którym w 1768 r. w okresie tzw. koliszczyzny zgładzono w okrutny sposób kilkadziesiąt tysięcy Polaków i Żydów, nie szczędząc przy tym kobiet i dzieci; Wołyń, który jest miejscem budzącym żywe wspomnienie banderowskiego ludobójstwa, zainicjowanego przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 r. W niniejszej monografii Autorka szuka przyczyn waśni kresowych, które często przeobrażały się w ludobójstwo. Aby na nie wskazać, odwołuje się do teorii konfliktów społecznych, teorii cywilizacji Feliksa Konecznego oraz teorii podłoża historycznego Ludwika Krzywickiego i Kazimierza Dobrowolskiego. Książka łączy w sobie wyniki badań z zakresu socjologii, nauk politycznych, stosunków międzynarodowych i historii. Wpisuje się zatem w nurt cenionych współcześnie badań interdyscyplinarnych. Jak pisze prof. zw. dr hab. Lesław H. Haber: "Niezaprzeczalnym walorem książki jest jej innowacyjne ujęcie konfliktu społecznego w odniesieniu do rzeczywistości kresowej i z uwzględnieniem teorii naukowych mogących pomóc w wytłumaczeniu zjawisk społecznych, które zachodziły na Kresach przez wieki w sposób jedynie im przynależny. Publikacja wpisuje się w obecnie jeden z najważniejszych trendów badawczych, jakim jest interdyscyplinarność". Z kolei zdaniem dr. hab. Ryszarda Michalaka, prof. Uniwersytetu Zielonogórskiego: "Monografia spełnia wysokie standardy metodologiczne i merytoryczne. W wymiarze utylitarnym winna posłużyć decydentom polskiej polityki zagranicznej jako zbiór argumentów na rzecz rozliczenia zbrodni ludobójstwa wołyńskiego i małopolskiego oraz neutralizowania odradzającego się szowinizmu ukraińskiego. Naturalnie, odbiorcami książki będą też wszystkie osoby interesujące się tematyką kresową".
Okładka książki Polskość jako zaleta / Wydawnictwo von Borowiecky

32,90 zł 23,63 zł


Jak pisze Autor, "słowa widniejące na murze świątyni Apollina w Delfach »Poznaj samego siebie« (????? ???????) dotyczą nie tylko jednostki, ale także narodu, a obowiązkiem członków wspólnoty narodowej (a więc z definicji również wspólnoty politycznej), jest poznanie i zrozumienie jej historii, wartości, jakie ją konstytuują oraz jej specyfiki. Należy wiedzieć, kim jesteśmy jako Polacy — mieć świadomość polskości. Najlepsze wzorce i tradycje wydobyć i na tym gruncie dokonać renovatio imperii Polaków w sferze ducha; wady przepracować i pokonać; błędy przodków znać i mieć ich nieustanną świadomość, by więcej takich nie popełniać. Do tego wzywa nas polskość! Po pierwsze zatem, musimy zrozumieć, że jesteśmy na swój sposób wyjątkowi stanowiąc naród o takiej, a nie innej historii; po drugie, mieć świadomość, jak wiele jest dzieł, ludzi i myśli zapomnianych, które czekają na należne dowartościowanie; i po trzecie — gruntownie zanalizować i przemyśleć dylematy i wyzwania, jakie wpływają na naszą duchową kondycję". Ta myśl wiąże się szczególnie z zagadnieniem wiedzy i świadomości, bez których właściwie trudno mówić o ludzkiej wolności. Jak z kolei pisze - co zresztą Szymański przypomina - Barbara Toporska, prywatnie żona Józefa Mackiewicza: "Zdrowa opinia publiczna to nie jest opinia patriotyczna, ale opinia dobrze zorientowana. Opinia uformowana na danych, a nie sloganach, tarabanach, kostiumach narodowych, okolicznościowych deklamacjach i zbiorowych obrzędach narodowych". Warto zatem zarówno domagać się dostępu do rzetelnej informacji, walczyć z manipulacją i oszustwem w sferze publicznej, ale też samemu dbać o jakość zdań, na których oparty jest nasz światopogląd i nasza wizja świata. Bez tego, jako naród będziemy tylko niewolnikami, masą roboczą i mięsem armatnim innych nacji i społeczności politycznych.
Okładka książki Filozofia jest ciekawa. Z ćwiczeniami dla...

69,00 zł 49,55 zł


Książka pokazuje, że filozofia jest ciekawa nie tylko w wymiarze teoretycznym (...), ale przede wszystkim praktycznym. Rozwiązania problemów filozoficznych wpływają bowiem na nasze wybory moralne. Autor, szanując wybory czytelników, przekonuje ich, by i w teorii, i w praktyce kierowali się zdrowym rozsądkiem, unikając nowinek, których skutkiem będzie ostatecznie zagubienie człowieka jako istoty rozumnej i rodzinnej. Po książkę Filozofia jest ciekawa powinni sięgnąć uczniowie, nauczyciele i wszyscy, którzy lubią myśleć. Jej Autor jest znakomitym dydaktykiem. Uczy, jak rozmawiać z młodzieżą na ważne i interesujące ich tematy. I jak ukierunkowywać jej myślenie w stronę prawdy i dobra.Prof. dr hab. Jacek WojtysiakKsiążka stanowi próbę wprowadzenia Czytelnika w arkana sztuki filozofowania (...). Autor hołduje przekonaniom, że filozofia nie jest wyłącznie jej historią. Nawet jeśli zredukuje się ją do tej dyscypliny filozoficznej, to i tak celem badań nad poglądami jest mądrość, do której Autor zachęca. Klucze do interpretacji przeciwstawnych poglądów są niezmiennie w kieszeni czytelników, a jednocześnie należą do metafilozofii, dziedziny porządkującej stanowiska, wprowadzającej możliwość podjęcia ich analizy porównawczej, silnej stosowną argumentacją.Dr hab. Wanda KamińskaW dziele tym nade wszystko dochodzi do głosu sama filozofia (...), filozoficzne pytania i dociekania, które są przez te pytania nieustannie pobudzane. Dochodzi do głosu pasja filozoficzna i pedagogiczna, która jest zespolona z autentycznym uprawianiem filozofii poprzez żywą wymianę myśli z uczniami, przez których filozofia ma pełne prawo przemawiać ich własnymi słowami (...). Filozofia jawi się tu bowiem jako sztuka myślenia o tym, co istotne, a co w codzienności bywa niezauważane, jako sztuka rzetelnego poznawania, także nieco bolesnego poznawania własnej niewiedzy i jako ćwiczenie duchowe, które kształtuje i zmienia osoby...Dr hab. Marek Rembierz
Okładka książki Terapeutyczne aspekty filozofii stoickiej...

31,00 zł 22,26 zł


Terapię filozoficzną mogą podjąć osoby poszukujące odpowiedzi na tzw. pytania egzystencjalne: jak żyć, jak radzić sobie z trudnościami i przezwyciężać swoje lęki? Pomoc znajdą też ci, którzy nie mają odwagi powierzyć swojego problemu drugiemu człowiekowi, często cierpiący w samotności, odcinający się od świata, zamykający się w czterech ścianach, jak i osoby mające problemy z odkryciem własnej tożsamości. Myśli znanych filozofów mogą pomóc tym, którzy poszukują własnej drogi życiowej i siebie samego. Szczególnie cenna wydaje się starożytna filozofia praktyczna, głównie stoicyzm i epikureizm, w których znajdujemy sapiencjalną refleksję dotyczącą ludzkiego życia i jego problemów. Jak pisze autorka: " Zapoznając się z tłumaczeniami tekstów Epikteta i Marka Aureliusza, starałam się odczytać ich koncepcję świata i człowieka, ująć tezy obu myślicieli, zrozumieć sens ich filozofii. Dzięki temu uświadomiłam sobie, jak wielki tkwi w ich koncepcjach potencjał terapeutyczny, jak bardzo może być on użyteczny współcześnie. Rzecz jasna nie wyczerpałam tematu, zaledwie go dotknęłam. Myślę jednak i mam nadzieję, że ta skromna praca obudzi w czytelniku zainteresowanie stoicyzmem i jego zastosowaniem w terapii. Wbrew pozorom bowiem nie dotykają naszej duszy nowe choroby, nie dręczą jej nowe demony. Wszystko już było; owszem, w innej postaci, w innym anturażu, być może w innym natężeniu, a przede wszystkim nie miało charakteru tak „demokratycznego” i powszechnego, jak obecnie, jednak tak wspomniane dolegliwości, jak i lekarstwa pozwalające uwolnić się od nich, zapanować nad nimi i odzyskać poczucie sensu i szczęśliwego życia — są przygotowane, choć zdarza się, że są też zapoznane. Niech ta książeczka będzie ich przypomnieniem i skieruje swego czytelnika do Epikteta i Marka Aureliusza, a za ich pośrednictwem do samodzielnego myślenia, które jest podstawą ludzkiej wolności, bez którego zaś pozostaniemy niewolnikami". Aneta Szlama - ur. w 1983 r., specjalistka terapii pedagogicznej i socjoterapii. Nauczycielka etyki w szkole podstawowej w Lubinie. Ukończyła resocjalizację z socjoterapią w PWSZ w Głogowie, studia podyplomowe etyka w szkole w Wyższej Szkole Nauk Pedagogicznych w Warszawie. Pasjonatka filozofii i etyki, terapii filozoficznej i pedagogicznej.
Okładka książki Terapia Filozoficzna 4

35,00 zł 21,30 zł


„Pomysł na serię książek zatytułowanych Terapia Filozoficzna narodził się, kiedy uzbierało się już trzydzieści tekstów z filozofii praktycznej, które napisałam i które czytałam oraz omawiałam na forum Salonów Filozoficznych. (...) Wszystkie teksty są też fundamentem prowadzonej przeze mnie terapii filozoficznej. Każdy tom zawiera 9 tekstów problemowych, a ostatni, 10. tekst, poświęcony jest wybranemu przeze mnie filozofowi. Wybieram myślicieli, którzy są mi bliscy i których teksty pomagają nam w czynieniu refleksji nad naszym życiem”. W kolejnym tomiku Terapii filozoficznej autorka podejmuje próbę odpowiedzi na pytania, które współczesnemu człowiekowi mogą okazać się pomocne w jego indywidualnych przemyśleniach i refleksji na temat poznania i jego wyników. Kiedy wyniki naszego poznania możemy uznać za pewne, a kiedy nasza wiedza jako wynik procesu poznawczego jest jedynie mniemaniem? Dlaczego dziś tak często mówi się i podkreśla potrzebę bycia sobą, co to znaczy być sobą? Jakie warunki trzeba spełnić, by rzeczywiście i w pełni "być sobą"? Czym jest kultura i co to znaczy uprawa ducha? Jaki jest związek etyki z moralnością i z praktyką ludzkiego postępowania? Kolejnym zagadnieniem jest pytanie o rolę wartości w naszym postępowaniu oraz, co dziś szczególnie ważne, granice tolerancji - czy jest i powinna być bezgraniczna, czy jednak nie wolno nam tolerować określonych opinii, zachowań i działań? Jakich? Jak powinniśmy reagować na życie własne i innych? Czym ono dla nas jest, a czym być powinno? Czy jest ciężarem i cierpieniem nie do zniesienia, czy raczej równie z czasem nieznośną "lekkością bytu", a może przeciwnie - polega na umiejętności odnajdywania radości w sobie i innych, których spotykamy w czasowej przestrzeni? Co i komu powinniśmy i czy w ogóle powinniśmy wybaczać? Czym jest wybaczenie, jaką rolę odgrywa w naszym życiu i relacjach z innymi? Gdzie jest miejsce religii i religijności? Kiedy budzi się w nas religijność i pod jakimi warunkami? Czy należy ją rozwijać w sobie, czy raczej zdusić? Ostatni z tekstów autorka - jak zwykle - poświęca wybranemu przez siebie myślicielowi. Tym razem jej uwagę przykuła Simone Weil.

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj