Pontyfikat Grzegorza VII, którego rozpoczęcie wyznacza zarazem początek okresu omawianego przez prof. Adama Wielomskiego, inicjuje czas największych osiągnięć myśli ludzkiej w dziedzinie rozumienia, definiowania i budowy porządku teokracji chrześcijańskiej. Koniec tego okresu to Schizma Zachodnia roku 1378, która była w części politycznym skutkiem kryzysu myśli scholastycznej wywołanego przez pojawienie się naturalistycznych i antyreligijnych interpretacji Arystotelesa w XIV stuleciu (Marsyliusz z Padwy, Wilhelm z Ockham). Od tego momentu myśl związana z papiestwem zaczyna odchodzić od głównego nurtu, który - "wyzwolony" z więzów wiary poprzez swoiste wykluczenie ze wspólnoty - popłynie własnym, coraz bardziej wartkim, i jednocześnie świeckim, korytem, aż do otwartego oświeceniowego, nowożytnego buntu rewolucyjnego. Zapowiedź zwycięstwa laickiej cywilizacji pojawia się już w pierwszej połowie XIV wieku, gdy obserwujemy spory Rzymu z Filipem IV Pięknym i cesarzem Ludwikiem IV Bawarskim. Podstawowym zagadnieniem, które podjęto w tym okresie, było rzecz jasna - zagadnienie chrześcijańskiej władzy, jej pochodzenia, charakteru i celu. Bezpośrednim powodem wzmożonego zainteresowania tym zagadnieniem była potrzeba naprawy obyczajów. Przystępując do porządkowania podwórka kościelnego, piętnując szerzące się wówczas patologie życia chrześcijan i kleru chrześcijańskiego Grzegorz VII jako kolejny, ale jednak najwybitniejszy przedstawiciel rodzącej się "reformy", zdawał sobie sprawę, że nie zdoła uleczyć Kościoła, wyeliminować symonii (sprzedaż urzędów kościelnych) i nikolaizmu (małżeństw duchownych) bez uporządkowania relacji z władzą świecką. Ówczesne monarchie dysponowały całym arsenałem korupcyjnych mechanizmów uniemożliwiających jakąkolwiek poprawę stanu Kościoła, wykorzystując jego instytucje ku wzmocnieniu, osłabionych przez feudalizm, instytucji politycznych. Grzegorz VII sam wszakże był świadkiem upokorzenia hierarchii, pozostając bliskim współpracownikiem, sekretarzem, zapewne też uczniem, Grzegorza VI, zmuszonego przez cesarza Henryka III do opuszczenia Rzymu. Poprawa obyczajów jest więc możliwa w Kościele jedynie wtedy, gdy przynajmniej uda się zapobiec podporządkowaniu go władzy świeckiej. Ta władza bowiem ma swoje cele, które często są niezgodne zarówno z celami Kościoła, jak i jego nauczaniem. Innymi słowy, aby duch mógł rozpocząć konieczną terapię oczyszczającą, należało poskromić ciało. Reforma Grzegorza VII, jego zwycięstwo nad cesarzem Henrykiem IV, rozpoczyna dwustuletni okres zdecydowanej dominacji papiestwa w sporze z cesarstwem o inwestyturę. Mimo chwilowych zwycięstw cesarstwa następuje stały rozwój koncepcji Kościoła-imperium, co znajduje swoje potwierdzenie w wielkim pontyfikacie Innocentego III, który upatrywał praw do pontyfikalnej ingerencji we władzę cesarską ze względu na grzeszność władcy, i Innocentego IV, który chciałby uczynić z cesarza w zasadzie swojego urzędnika, a ostatecznie zdruzgotał bezpowrotnie samą instytucję cesarstwa. Zagadnienie władzy szczególnie interesujące dla politologa nie jest oczywiście jedynym wówczas podjętym. Niejako równolegle i w związku z nim badana i rozwijana jest teoria państwa i jego ustroju, władztwa duchowego i świeckiego, struktury społeczności, społeczeństwa i narodu, relacji podległości i zależności. We współczesnej myśli politologicznej i socjologicznej nie ma w zasadzie nic, co choćby w zalążku nie pojawiło się już wówczas, w okresie burzliwego sporu papieży i cesarzy o władzę nad światem.
— Nie, Wiaczesławie Rudolfowiczu. Nie zorientowali się. Nie mogli, bo zostali zupełnie odcięci od wiadomości z kraju. Nie mogli zweryfikować podawanych im na tacy przez ludzi Trepowa informacji. I my też tak postąpimy. Też postawimy barierę uniemożliwiającą weryfikację wiadomości, które będziemy przekazywać drugiej stronie, to po pierwsze. Po drugie zaś, tak jak to zrobił Trepow, uwiarygodnimy naszych ludzi w oczach białej emigracji, a za jej poręką również w wywiadach zachodnich państw. To one są naszym celem, bo to one mają wpływ na postawę swoich rządów. I to one mogą powstrzymać ich wojownicze zapędy. Po trzecie wreszcie, uruchomimy naszych suflerów, nasze lustra odbijające obraz, który im namalujemy. A wiecie, że mamy ich sporo na zachodzie Europy, zarówno tych przez nas opłacanych, jak i tych, którzy robią to z powodów ideologicznych. Oni będą podsycać miraż, rozpalać wiarę w to, że wszystko dzieje się naprawdę. Stworzymy misternie utkaną ułudę, a potem poprowadzimy przez nią naszych wrogów jak na powrozie.
Być może w ten sposób Feliks Dzierżyński zarysował swoim współpracownikom przedsięwzięcie, którym młode sowieckie służby chciały omamić służby wywiadu i kontrwywiadu Francji, Anglii, Polski i pomniejszych państw, które wyłoniły się po I wojnie światowej i rozpadzie imperium Romanowów? Czy wszyscy się nabrali? Polacy także? Ówczesne podziały nie przebiegały tylko wzdłuż granic narodowościowych czy państwowych. Ludzi, niegdyś związanych walką z caratem, dzielił też stosunek do haseł rewolucji, dzieliła ideologia. Dawni towarzysze broni stanęli przeciw sobie także w tej rozgrywce. Jedni skonstruowali imponujący gmach kłamstwa, inni się nań nabrali, jeszcze inni starali się to kłamstwo rozszyfrować i unieszkodliwić... Jak na tle służb mocarstw zachodnich i Rosji Sowieckiej wypadły polskie służby? Też poległy, czy może jednak podjęły grę, by ugrać, co swoje?
Trzeci tom cyklu Oblicza prowokacji przybliża misternie utkaną przez Sowietów międzynarodową intrygę szpiegowską pn. Trust, kiedy młode państwo bolszewickie rozpaczliwie potrzebowało kilku lat spokoju po zakończeniu I wojny światowej i przegranej wojnie z Polską, aby wprowadzić zasady Nowej Ekonomicznej Polityki, która miała odbudować gospodarkę ZSRS. Czy zamierzenie się udało?
Ziemie ukrainne były opisywane m.in. przez Henryka Sienkiewicza w Trylogii. Zaporoże, Charków – to dla nas, Polaków, dalekie Kresy, nieco zapomniane i mniej znane niż Lwów czy nawet Kijów. Tocząca się tam wojna trochę przypomniała ich historię, niekoniecznie nam przyjazną – to w Charkowie znajduje się tzw. III Cmentarz Katyński, gdzie leży 4000 polskich oficerów, w tym 8 generałów i 5 kapelanów różnych wyznań. Innym Charków może się kojarzyć z Józefem Piłsudskim, który przez rok studiował medycynę na tamtejszym uniwersytecie.
Ziemie te w czasach ZSRR zostały zsowietyzowane, zateizowane i duchowo zniszczone. Kościół katolicki działał wówczas w ukryciu, ale jak wspomina bp Marian Buczek, zwykli ludzie przechowali wiarę w swoich sercach i przekazali ją kolejnym pokoleniom.
Polscy księża i zakonnicy, o których opowiada w książce bp Buczek, wykonali tytaniczną pracę pomocy duchowej i materialnej nielicznym pozostałym wiernym, dzięki czemu w ostatnich kilkunastu latach Kościół rzymskokatolicki zaczął się tam odradzać i rozwijać, nie tylko realnie budując czy odnawiając zaniedbane budynki kościelne, ale także duchowo wspierając mieszkańców.
Także emerytowany bp Marian Buczek dołożył swoją cegiełkę do dzieła ewangelizacji Zaporoża, a misja cywilizacyjna Kościoła, w kontekście trwającej tam wojny, nabiera specjalnego wydźwięku.
Książka zawiera wiele prywatnych fotografii z archiwum bp. Mariana Buczka, przedstawiających Charków i ludzi tam mieszkających. Niestety, nie mamy rzetelnych informacji o ich losach, a także o losach wielu inicjatyw zrealizowanych przez polskiego biskupa na Siczy kozackiej.
Drugi tom cyklu "Oblicza prowokacji". Książka napisana w konwencji sensacyjnej powieści szpiegowskiej, przede wszystkim dla młodzieży, ale nie tylko. Akcja rozpoczyna się w 1948 r., w momencie, kiedy Urząd Bezpieczeństwa kończy likwidację IV komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Jednak w lasach nadal ukrywają się partyzanci, którzy nie pogodzili się z nową, powojenną rzeczywistością. Wówczas płk Leon Andrzejewski z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego postanawia, wzorem swojego poprzednika z „Syku węża”, Fiodora Fiodorowicza Trepowa, przeprowadzić „Operację Cezary”, dziś znaną jako sprawa V Komendy WiN.
Wprowadzenie zdrajcy do organizacji, niestety, powiodło się, a jemu samemu włos z głowy nie spadł. W 2017 r. 94-letni Stefan Sieńko ps. „Wiktor” wystąpił w dokumentalnym filmie „Operacja Cezary”, w którym przyznał się do wieloletniej współpracy z komunistyczną bezpieką, ale nie wyraził ani jednego słowa skruchy z powodu zdrady i wydania na śmierć kolegów z AK i WiN. Narastające poczucie zagrożenia zdradą i zbliżający się punkt kulminacyjny, osiągnięte dzięki wartkiemu językowi i wciągającym dialogom, sprawiają, że od książki nie można się oderwać. Jedyny dyskomfort to poczucie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę...
Andrzejewski usiadł, splótł dłonie na brzuchu, kciuki zakładając za skórzany oficerski pas munduru. Wyraźnie się odprężył, widać było, że jego wcześniejsza nerwowość zupełnie uleciała. Odchylił się mocno, wysoko unosząc głowę. Z wzrokiem wbitym w sufit gabinetu zapytał:
— Wiecie, kim był generał Fiodor Fiodorowicz Trepow?
Zaskoczony Wendrowski pokręcił przecząco głową.
— Nie wiecie... A szkoda… Naprawdę, wielka szkoda… On kiedyś stanął przed bardzo podobnym dylematem. Tak! Przed takim samym, przed jakim i my teraz stoimy. Co zrobić, kiedy nie można wkraść się w łaski wrogiej organizacji..., kiedy nie można zdobyć zaufania jej członków..., kiedy się wie, że jedyną możliwością unicestwienia tej organizacji jest wyłapanie wszystkich jej członków… A to jest praktycznie niemożliwe! Bo jest ciągle zasilana przeszkolonymi za granicą ludźmi, wspierana pieniędzmi i sprzętem. A jej obcy protektorzy są zainteresowani destabilizowaniem sytuacji w kraju. Cóż wtedy? — Andrzejewski zrobił krótką przerwę. Rozplótł dłonie. Jego twarz przybrała pogodny wyraz. Wendrowski nieczęsto widywał swego przełożonego w takim nastroju.
— Otóż należy założyć własną organizację… I my właśnie to zrobimy!
— Obywatelu pułkowniku... nie bardzo rozumiem...
Pierwszy tom cyklu "Oblicza prowokacji". Książka napisana w konwencji sensacyjnej powieści szpiegowskiej, przede wszystkim dla młodzieży, ale nie tylko.Akcja "Syku węża" rozgrywa się w czasach Powstania Styczniowego, a fabuła dotyczy powołania nowego Rządu Narodowego. O planach tych dowiaduje się szef tajnej służby carskiej Fiodor Fiodorowicz Trepow, który przeprowadza precyzyjnie zaplanowaną prowokację stworzenia fikcyjnego Rządu Narodowego. W tym celu jego szpiedzy nakłaniają do zdrady jednego z powstańców... Po krótkiej przerwie, podczas której mierzyli się wzrokiem, Kubary kontynuował podniesionym głosem. - Ile jeszcze chcesz konspirować? Rok, dwa, pięć? Patrzeć, jak kolejni twoi znajomi znikają w carskich lochach? Nie widzisz beznadziei tego wszystkiego? - westchnął i ściszył głos. - Naprawdę uważasz, że możemy wygrać wojnę z Moskwą? Jesteś aż tak naiwny? Tak samo ślepy, jak ci wszyscy Daniłowscy, Rudniccy, Janczewscy, Mierosławscy? Tak?... Myślisz, że generał Józef Hauke-Bosak przyprowadzi z Galicji polską armię na pomoc chłopskim masom, które chwycą za broń?- Kubary odłożył cygaro i złączył palce w koszyczek. Spojrzał przenikliwie w oblicze przyjaciela. - Ale niech będzie. Przyjmijmy takie założenie - zrobił pauzę. Rozplótł palce i zabębnił o blat stołu. - Załóżmy... Załóżmy, że nawet by się tę wojnę udało wygrać. Odnosimy zwycięstwo i przepędzamy Moskali z Polski. I co?... Prusacy i Austriacy będą nam klaskali? Tak uważasz? Wierzysz w to? Nie! W głębi duszy wiesz, że to niemożliwe. Wejdą i wezmą jak swoje to, co my krwią wywalczymy. Będą się tylko śmiać i żartować z głupich Polaków... Tak, głupich Polaków, którzy oczyścili im przedpole z rosyjskich wojsk.- Jest jeszcze Francja i Anglia... - wyszeptał Zwierzchowski.Kubary zareagował ironicznym śmiechem.- Napoleon Bonaparte nie żyje, a nasze powstanie, nasza wojna nikogo już tu, na Zachodzie, nie obchodzi. Czytasz francuskie gazety? Nikt nie śledzi naszych poczynań, nikt nie relacjonuje wydarzeń w Królestwie. Żaden z jaśnie panów dziennikarzy nie zaprząta sobie głowy polskimi sprawami. Zresztą i czytelnicy nie są ich ciekawi. Na kogo liczysz?...Zwierzchowski opuścił broń. Położył ją na stole i przetarł dłonią czoło...
Żniwiarz zebrał z rozległego pola uprawy polskiego ducha to, co jego zdaniem dla tego ducha najcenniejsze, co go zbudowało i nadal, mimo przeciwności i burz dziejowych, rozwija. Żniwa nie są ukończone ani ostateczne, nie były też systematycznie przeprowadzone, zapewne będą kontynuowane, ale ujawniły odrębną, polską myśl o wspólnocie politycznej, o narodzie i państwie. Jej swoistość ujawnia się już na poziomie przedwerbalnego rozumienia rzeczywistości, a następnie ujmowania rezultatu poznania i refleksji w typowych dla niej pojęciach.
Dzięki tej swoistości ujęć możemy mówić o Polakach jako narodzie, który – wbrew obiegowym dziś przekonaniom – jest organizmem, a więc czymś daleko więcej niż tylko podatnikami, poddanymi władzy centrum fiskalnego i zmasowanymi na terytorium oddzielonym granicami od mas obcych, lecz niemal identycznych. Truizmem jest powiedzieć, że myśl istotnie polska jest przesiąknięta duchem chrystianizmu, że sytuuje się w samym centrum Christianitas – jest bowiem przez tę cywilizację zarówno stworzona, jak i ją współtworzy, i wciąż jeszcze próbuje z niej czerpać, ale i ją wzbogacać.
Przez wieki, idąc ku golgocie swego odkupienia, kolejne pokolenia upadają i powstają wciąż nie tracąc nadziei zbudowania ojczyzny „tych, co mają tak za tak – nie za nie, Bez światło-cienia” – przedsionka Ojczyzny Wiecznej; jak ona, ufundowanej na sprawiedliwości, lecz i miłosierdziu, równoważącej wolność i porządek, równość i hierarchię…
Temat dawnych Kresów Rzeczypospolitej budzi obecnie wiele skojarzeń, ale dominuje wspomnienie ostrego konfliktu o znamionach wojny domowej, któremu w momentach szczególnego nasilenia towarzyszą nieludzkie wprost zbrodnie. Takie obrazy przywołują w pamięci i wyobraźni współczesnych Polaków nazwy kresowych miejscowości:
Batoh, gdzie w 1652 r. z rozkazu Bohdana Chmielnickiego zbuntowani kozacy wymordowali ok. 3500 polskich jeńców;
Humań, w którym w 1768 r. w okresie tzw. koliszczyzny zgładzono w okrutny sposób kilkadziesiąt tysięcy Polaków i Żydów, nie szczędząc przy tym kobiet i dzieci;
Wołyń, który jest miejscem budzącym żywe wspomnienie banderowskiego ludobójstwa, zainicjowanego przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 r.
W niniejszej monografii Autorka szuka przyczyn waśni kresowych, które często przeobrażały się w ludobójstwo. Aby na nie wskazać, odwołuje się do teorii konfliktów społecznych, teorii cywilizacji Feliksa Konecznego oraz teorii podłoża historycznego Ludwika Krzywickiego i Kazimierza Dobrowolskiego. Książka łączy w sobie wyniki badań z zakresu socjologii, nauk politycznych, stosunków międzynarodowych i historii. Wpisuje się zatem w nurt cenionych współcześnie badań interdyscyplinarnych.
Jak pisze prof. zw. dr hab. Lesław H. Haber: "Niezaprzeczalnym walorem książki jest jej innowacyjne ujęcie konfliktu społecznego w odniesieniu do rzeczywistości kresowej i z uwzględnieniem teorii naukowych mogących pomóc w wytłumaczeniu zjawisk społecznych, które zachodziły na Kresach przez wieki w sposób jedynie im przynależny. Publikacja wpisuje się w obecnie jeden z najważniejszych trendów badawczych, jakim jest interdyscyplinarność".
Z kolei zdaniem dr. hab. Ryszarda Michalaka, prof. Uniwersytetu Zielonogórskiego: "Monografia spełnia wysokie standardy metodologiczne i merytoryczne. W wymiarze utylitarnym winna posłużyć decydentom polskiej polityki zagranicznej jako zbiór argumentów na rzecz rozliczenia zbrodni ludobójstwa wołyńskiego i małopolskiego oraz neutralizowania odradzającego się szowinizmu ukraińskiego. Naturalnie, odbiorcami książki będą też wszystkie osoby interesujące się tematyką kresową".
Jak pisze Autor, "słowa widniejące na murze świątyni Apollina w Delfach »Poznaj samego siebie« (γνῶθι σεαυτόν) dotyczą nie tylko jednostki, ale także narodu, a obowiązkiem członków wspólnoty narodowej (a więc z definicji również wspólnoty politycznej), jest poznanie i zrozumienie jej historii, wartości, jakie ją konstytuują oraz jej specyfiki. Należy wiedzieć, kim jesteśmy jako Polacy — mieć świadomość polskości. Najlepsze wzorce i tradycje wydobyć i na tym gruncie dokonać renovatio imperii Polaków w sferze ducha; wady przepracować i pokonać; błędy przodków znać i mieć ich nieustanną świadomość, by więcej takich nie popełniać. Do tego wzywa nas polskość!
Po pierwsze zatem, musimy zrozumieć, że jesteśmy na swój sposób wyjątkowi stanowiąc naród o takiej, a nie innej historii; po drugie, mieć świadomość, jak wiele jest dzieł, ludzi i myśli zapomnianych, które czekają na należne dowartościowanie; i po trzecie — gruntownie zanalizować i przemyśleć dylematy i wyzwania, jakie wpływają na naszą duchową kondycję". Ta myśl wiąże się szczególnie z zagadnieniem wiedzy i świadomości, bez których właściwie trudno mówić o ludzkiej wolności.
Jak z kolei pisze - co zresztą Szymański przypomina - Barbara Toporska, prywatnie żona Józefa Mackiewicza: "Zdrowa opinia publiczna to nie jest opinia patriotyczna, ale opinia dobrze zorientowana. Opinia uformowana na danych, a nie sloganach, tarabanach, kostiumach narodowych, okolicznościowych deklamacjach i zbiorowych obrzędach narodowych". Warto zatem zarówno domagać się dostępu do rzetelnej informacji, walczyć z manipulacją i oszustwem w sferze publicznej, ale też samemu dbać o jakość zdań, na których oparty jest nasz światopogląd i nasza wizja świata. Bez tego, jako naród będziemy tylko niewolnikami, masą roboczą i mięsem armatnim innych nacji i społeczności politycznych.
Książka pokazuje, że filozofia jest ciekawa nie tylko w wymiarze teoretycznym (...), ale przede wszystkim praktycznym. Rozwiązania problemów filozoficznych wpływają bowiem na nasze wybory moralne. Autor, szanując wybory czytelników, przekonuje ich, by i w teorii, i w praktyce kierowali się zdrowym rozsądkiem, unikając nowinek, których skutkiem będzie ostatecznie zagubienie człowieka jako istoty rozumnej i rodzinnej. Po książkę „Filozofia jest ciekawa” powinni sięgnąć uczniowie, nauczyciele i wszyscy, którzy „lubią myśleć”. Jej Autor jest znakomitym dydaktykiem. Uczy, jak rozmawiać z młodzieżą na ważne i interesujące ich tematy. I jak ukierunkowywać jej myślenie w stronę prawdy i dobra.
Prof. dr hab. Jacek Wojtysiak
Książka stanowi próbę wprowadzenia Czytelnika w arkana sztuki filozofowania (...).
Autor hołduje przekonaniom, że filozofia nie jest wyłącznie jej historią. Nawet jeśli zredukuje się ją do tej dyscypliny filozoficznej, to i tak celem badań nad poglądami jest mądrość, do której Autor zachęca. Klucze do interpretacji przeciwstawnych poglądów są niezmiennie w kieszeni czytelników, a jednocześnie należą do metafilozofii, dziedziny porządkującej stanowiska, wprowadzającej możliwość podjęcia ich analizy porównawczej, silnej stosowną argumentacją
.
Dr hab. Wanda Kamińska
W dziele tym nade wszystko dochodzi do głosu sama filozofia (...), filozoficzne pytania i dociekania, które są przez te pytania nieustannie pobudzane. Dochodzi do głosu pasja filozoficzna i pedagogiczna, która jest zespolona z autentycznym uprawianiem filozofii poprzez żywą wymianę myśli z uczniami, przez których filozofia ma pełne prawo przemawiać ich własnymi słowami (...).
Filozofia jawi się tu bowiem jako sztuka myślenia o tym, co istotne, a co w codzienności bywa niezauważane, jako sztuka rzetelnego poznawania, także nieco bolesnego poznawania własnej niewiedzy i jako ćwiczenie duchowe, które kształtuje i zmienia osoby...
Dr hab. Marek Rembierz
Terapię filozoficzną mogą podjąć osoby poszukujące odpowiedzi na tzw. pytania egzystencjalne: jak żyć, jak radzić sobie z trudnościami i przezwyciężać swoje lęki? Pomoc znajdą też ci, którzy nie mają odwagi powierzyć swojego problemu drugiemu człowiekowi, często cierpiący w samotności, odcinający się od świata, zamykający się w czterech ścianach, jak i osoby mające problemy z odkryciem własnej tożsamości. Myśli znanych filozofów mogą pomóc tym, którzy poszukują własnej drogi życiowej i siebie samego. Szczególnie cenna wydaje się starożytna filozofia praktyczna, głównie stoicyzm i epikureizm, w których znajdujemy sapiencjalną refleksję dotyczącą ludzkiego życia i jego problemów.
Jak pisze autorka: " Zapoznając się z tłumaczeniami tekstów Epikteta i Marka Aureliusza, starałam się odczytać ich koncepcję świata i człowieka, ująć tezy obu myślicieli, zrozumieć sens ich filozofii. Dzięki temu uświadomiłam sobie, jak wielki tkwi w ich koncepcjach potencjał terapeutyczny, jak bardzo może być on użyteczny współcześnie. Rzecz jasna nie wyczerpałam tematu, zaledwie go dotknęłam. Myślę jednak i mam nadzieję, że ta skromna praca obudzi w czytelniku zainteresowanie stoicyzmem i jego zastosowaniem w terapii.
Wbrew pozorom bowiem nie dotykają naszej duszy nowe choroby, nie dręczą jej nowe demony. Wszystko już było; owszem, w innej postaci, w innym anturażu, być może w innym natężeniu, a przede wszystkim nie miało charakteru tak „demokratycznego” i powszechnego, jak obecnie, jednak tak wspomniane dolegliwości, jak i lekarstwa pozwalające uwolnić się od nich, zapanować nad nimi i odzyskać poczucie sensu i szczęśliwego życia — są przygotowane, choć zdarza się, że są też zapoznane. Niech ta książeczka będzie ich przypomnieniem i skieruje swego czytelnika do Epikteta i Marka Aureliusza, a za ich pośrednictwem do samodzielnego myślenia, które jest podstawą ludzkiej wolności, bez którego zaś pozostaniemy niewolnikami".
Aneta Szlama - ur. w 1983 r., specjalistka terapii pedagogicznej i socjoterapii. Nauczycielka etyki w szkole podstawowej w Lubinie. Ukończyła resocjalizację z socjoterapią w PWSZ w Głogowie, studia podyplomowe etyka w szkole w Wyższej Szkole Nauk Pedagogicznych w Warszawie. Pasjonatka filozofii i etyki, terapii filozoficznej i pedagogicznej.
Red. nauk. Jacek Bartyzel, Joanna Rak, Roman BckerKsiążka stanowi wspólne dzieło uczonych hiszpańskich i polskich, a jej dwujęzyczność pozwala poszerzyć grono odbiorców poza naszym krajem, bądź władających językiem hiszpańskim. Jej zalążkiem była konferencja pt. Hiszpania Franco, zorganizowana przez Katedrę Teorii Polityki na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, 17 czerwca 2015 roku. Dzieło składa się z trzech części.W części pierwszej, autorzy analizują system polityczny frankizmu.Część druga dotyczy rodzin politycznych (familias polticas).W części trzeciej rozważane są rozmaite (geopolityczne, ideologiczne i teoretyczne) konteksty frankizmu.
„Pomysł na serię książek zatytułowanych Terapia Filozoficzna narodził się, kiedy uzbierało się już trzydzieści tekstów z filozofii praktycznej, które napisałam i które czytałam oraz omawiałam na forum Salonów Filozoficznych. (...) Wszystkie teksty są też fundamentem prowadzonej przeze mnie terapii filozoficznej. Każdy tom zawiera 9 tekstów problemowych, a ostatni, 10. tekst, poświęcony jest wybranemu przeze mnie filozofowi. Wybieram myślicieli, którzy są mi bliscy i których teksty pomagają nam w czynieniu refleksji nad naszym życiem”.
W kolejnym tomiku Terapii filozoficznej autorka podejmuje próbę odpowiedzi na pytania, które współczesnemu człowiekowi mogą okazać się pomocne w jego indywidualnych przemyśleniach i refleksji na temat poznania i jego wyników. Kiedy wyniki naszego poznania możemy uznać za pewne, a kiedy nasza wiedza jako wynik procesu poznawczego jest jedynie mniemaniem? Dlaczego dziś tak często mówi się i podkreśla potrzebę bycia sobą, co to znaczy być sobą? Jakie warunki trzeba spełnić, by rzeczywiście i w pełni "być sobą"? Czym jest kultura i co to znaczy uprawa ducha? Jaki jest związek etyki z moralnością i z praktyką ludzkiego postępowania?
Kolejnym zagadnieniem jest pytanie o rolę wartości w naszym postępowaniu oraz, co dziś szczególnie ważne, granice tolerancji - czy jest i powinna być bezgraniczna, czy jednak nie wolno nam tolerować określonych opinii, zachowań i działań? Jakich? Jak powinniśmy reagować na życie własne i innych? Czym ono dla nas jest, a czym być powinno? Czy jest ciężarem i cierpieniem nie do zniesienia, czy raczej równie z czasem nieznośną "lekkością bytu", a może przeciwnie - polega na umiejętności odnajdywania radości w sobie i innych, których spotykamy w czasowej przestrzeni?
Co i komu powinniśmy i czy w ogóle powinniśmy wybaczać? Czym jest wybaczenie, jaką rolę odgrywa w naszym życiu i relacjach z innymi? Gdzie jest miejsce religii i religijności? Kiedy budzi się w nas religijność i pod jakimi warunkami? Czy należy ją rozwijać w sobie, czy raczej zdusić?
Ostatni z tekstów autorka - jak zwykle - poświęca wybranemu przez siebie myślicielowi. Tym razem jej uwagę przykuła Simone Weil.
Drugie wydanie, poprawione i rozszerzone o dodatkowe aneksy. Książka prof. Jacka Bartyzela odnosi się do zagadnienia trzech znanych pojęć wymienionych w tytule. Pytaniem jest również kwestia powinowactwa i związku tych pojęć. Często utożsamia się ze sobą dwa pierwsze pojęcia, a nawet używa się określenia prawicy skrajnej lub ekstremistycznej na opisanie nacjonalizmu. Przykładem takiego kardynalnego pomieszania pojęć jest określanie nazizmu mianem ruchu prawicowego czy skrajnie prawicowego, podczas gdy wywodzi się on z ideologii narodowego socjalizmu i tkwi korzeniami w lewicowym marksizmie. Niezwykle interesujące jest śledzenie za autorem wzajemnych relacji ideowych i politycznych między częścią ugrupowań i ruchów nacjonalistycznych a zwolennikami monarchii.
Trzy tytułowe pojęcia pojawiają się często w dyskursie społecznym i politycznym, i już choćby z tego powodu wymagają doprecyzowania zakresów użycia.Jednym z tematów tej książki jest właśnie precyzacja treści i zakresów tytułowych pojęć. Autor przypomina więc podstawowe znaczenia danego pojęcia,jego powszechność oraz stopień zgodności konkretnego wariantu z jego istotą identyfikowaną przez analizę historyczno-semantyczną. W ten sposób „przypadkiem głównym” prawicy, jako pojęcia zrodzonego w ogniu konfrontacji Rewolucji z Kontrrewolucją, staje się kontrrewolucyjna prawica tradycjonalistyczna;„przypadkiem głównym” nacjonalizmu – osiągający najwyższy poziom teoretyzacji „nacjonalizm integralny” Action Françaisei pokrewnych jej kierunków, jak portugalski Integralismo Lusitano; a „przypadkiem głównym” monarchizmu – legitymizm syntetyzujący w sobie ujęcia polityczne, jurydyczne, filozoficzne i teologiczne typowe dla tej opcji.
„Wołanie o prawo i sprawiedliwość” to głos setek pokoleń ludzi skazanych ze swej natury na życie we wspólnocie. Z racji swej struktury człowiek nie jest samowystarczalny, do pełnego rozwoju potrzebni mu są inni ludzie, potrzebna jest mu ludzka społeczność. Przychodzi na świat i kształtuje się w rodzinie, z czasem najbliższym środowisku, w końcu nabiera świadomości przynależności do szerszej społeczności narodu i określonej kultury. Odczuwając i analizując swą przynależność, odczuwa też i z czasem coraz bardziej uświadamia sobie swą odrębność. Życie społeczne powoduje potrzebę ładu, porządku i zarazem władzy. Wskazany w tytule problem wskazuje na charakter tej władzy. Aczkolwiek dla wierzących oczywiste jest, że skoro Bóg stworzył człowieka „skazanego” niejako na życie we wspólnocie ludzkiej, to zarazem stworzył fenomen władzy, nie mają też oni wątpliwości, że Stwórca nie dał nikomu władzy nad innymi, nie wskazał władcy, ale wyznaczył charakter władzy, nadał jej treść, oddzielił władzę legalną od uzurpacji, dobrą od złej. Człowiek po władzę nad innymi, po władzę w społeczności sięga sam - za zgodą lub przy sprzeciwie innych, ale czy wie, czego chce naprawdę? Czy chce panować, czy służyć?
Lektura książki wskazuje jednoznacznie, że władza w pierwotnym zamyśle swego Stwórcy miała mieć charakter pomocniczy wobec wspólnoty i jej członków. Władza oparta na przemocy i przymusie była, jest i będzie zawsze i wszędzie odrzucana, o ile jej celem będzie zmuszanie człowieka do złego. Od początków ludzkiej cywilizacji, na co wskazuje zebrany w tej książce materiał źródłowy i jego analiza, człowiek domaga się władzy sprawiedliwej i prawej, dla której wzorem byłby boski projekt. Domaga się więc władzy, która wypełniałaby swe Boskie posłannictwo utrzymując w ludzkiej społeczności panowanie sprawiedliwego prawa.
W książce omawiana jest myśl polityczna i społeczna zawarta w religijnych tekstach starożytnych Żydów: Starym Testamencie, apokryfach żydowskich i pismach z Qumran. Autor podkreśla fundamentalne znaczenie podstawowych koncepcji politycznych: Przymierza i Prawa. Najwięcej miejsca poświęca analizie biblijnej ideologii królewskiej oraz omówieniu miejsca proroków w teokracji Starego Testamentu. Opisuje także koncepcję diarchii, czwórpodziału władzy i tendencje antymonarchiczne. Prezentuje unikalną ideę braterskiej wspólnoty Ludu Boga Jahwe zawartą w Pięcioksięgu i omawia myśl społeczną w pozostałych pismach żydowskich (sprawiedliwość, praca, bogactwo i ubóstwo, zysk ekonomiczny, lichwa itd.). Po omówieniu stosunku autorów tych pism do innych ludów kreśli obraz instytucji społecznych: własności, małżeństwa, niewolnictwa i wojny. Wszystko to zostało ukazane na dobrze zarysowanym tle starożytnej cywilizacji Bliskiego Wschodu i Egiptu.
„Pomysł na serię książek zatytułowanych Terapia Filozoficzna narodził się, kiedy uzbierało się już trzydzieści tekstów z filozofii praktycznej, które napisałam i czytałam oraz omawiałam na forum Salonów Filozoficznych. (...) Wszystkie teksty są też fundamentem prowadzonej przeze mnie terapii filozoficznej. Każdy tom zawiera 9 tekstów problemowych, a ostatni, 10. tekst, poświęcony jest wybranemu przeze mnie filozofowi. Wybieram myślicieli, którzy są mi bliscy i których teksty pomagają nam w czynieniu refleksji nad naszym życiem”. Praktyczny wymiar tekstów Urszuli Wolskiej sprawia, że są one pomocą dla tych, którzy nie tylko pragną pogłębić namysł nad własnym życiem, ale także chcą uczynić je lepszym dla siebie i innych; lepszym, tzn. bardziej ludzkim, otwartym na Prawdę, Dobro i Piękno w świecie, a przede wszystkim w drugim człowieku jako osobie rozumnej i wolnej. Wbrew dominującemu przeświadczeniu, często wywołanemu w nas nawałem kłopotów i problemów, jakie spadają na nas każdego dnia, nasze życie rzeczywiście może być lepsze. Możemy żyć lepiej i być lepszymi dla innych, a wtedy i ich życie uczynić dostatniejszym, przyjemniejszym, piękniejszym. By tak było, potrzeba jednak przede wszystkim, byśmy uczynili nasze życie rozumniejszym. Musimy używać rozumu, być świadomymi faktu swej wolności...
To są warunki konieczne i zarazem możliwe do spełnienia, choć wymagają nieco wysiłku. Możemy je spełnić, bo każdy z nas jest zdolny do życia rozumnego i wolnego, właśnie w tej kolejności. Nie musimy być naśladowcami innych, nie musimy stawać w szeregach fanów i wyznawców rozmaitych celebrytów, nie musimy być niewolnikami mód i trendów...
Filozofia jest tą dziedziną ludzkiej aktywności intelektualnej, która nam w tym pomoże, a filozof świetnym przewodnikiem na drodze do odzyskania swego życia i obdarowania nim, już jako własnym, innych.
„Pomysł na serię książek zatytułowanych Terapia Filozoficzna narodził się, kiedy uzbierało się już trzydzieści tekstów z filozofii praktycznej, które napisałam i które czytałam oraz omawiałam na form Salonów Filozoficznych. (...) Wszystkie teksty są też fundamentem prowadzonej przeze mnie terapii filozoficznej. Każdy tom zawiera 9 tekstów problemowych, a ostatni, 10. tekst, poświęcony jest wybranemu przeze mnie filozofowi. Wybieram myślicieli, którzy są mi bliscy i których teksty pomagają nam w czynieniu refleksji nad naszym życiem”.
Praktyczny wymiar tekstów Urszuli Wolskiej sprawia, że są one pomocą dla tych, którzy nie tylko pragną pogłębić namysł nad własnym życiem, ale także chcą uczynić je lepszym dla siebie i innych; lepszym tzn. bardziej ludzkim, otwartym na Prawdę, Dobro i Piękno w świecie, a przede wszystkim w drugim człowieku jako osobie rozumnej i wolnej. Wbrew dominującemu przeświadczeniu, często wywołanemu w nas nawałem kłopotów i problemów, jakie spadają na nas każdego dnia, nasze życie rzeczywiście może być lepsze. Możemy żyć lepiej i być lepszymi dla innych, a wtedy i ich życie uczynić dostatniejszym, przyjemniejszym, piękniejszym. By tak było, potrzeba jednak przede wszystkim, byśmy uczynili nasze życie rozumniejszym. Musimy używać rozumu, być świadomymi faktu swej wolności... To są warunki konieczne i zarazem możliwe do spełnienia, choć wymagają nieco wysiłku. Możemy je spełnić, bo każdy z nas jest zdolny do życia rozumnego i wolnego, właśnie w tej kolejności. Nie musimy być naśladowcami innych, nie musimy stawać w szeregach fanów i wyznawców rozmaitych celebrytów, nie musimy być niewolnikami mód i trendów... Filozofia jest tą dziedziną ludzkiej aktywności intelektualnej, która nam w tym pomoże, a filozof świetnym przewodnikiem na drodze do odzyskania swego życia i obdarowania nim, już jako własnym, innych.
Tom 2.
Wstęp
1 Realizm bazą filozofii praktycznej i terapii filozoficznej
2 Filozofia ćwiczeniem duchowym i drogą do kontemplacji
3 Ponowoczesnego człowieka problemy z tożsamością a osobowe bycie sobą
4 Sumienie poznaniem i drogowskazem moralnym
5 O wolności — czy wszystko nam wolno?
6 Acedia. Życie to nieustanne wychodzenie z acedii
7 Intuicja — jak ją poznajemy?
8 Filozoficzne ujęcie losu
9 Jak świadomość czasu wpływa na nasze życie?
10 Hannah Arendt — wierność prawdzie
się już trzydzieści tekstów z filozofii praktycznej, które napisałam i które czytałam oraz omawiałam na form Salonów Filozoficznych. (...) Wszystkie teksty są też fundamentem prowadzonej przeze mnie terapii filozoficznej. Każdy tom zawiera 9 tekstów problemowych, a ostatni, 10. tekst, poświęcony jest wybranemu przeze mnie filozofowi. Wybieram myślicieli, którzy są mi bliscy i których teksty pomagają nam w czynieniu refleksji nad naszym życiem”.
Praktyczny wymiar tekstów Urszuli Wolskiej sprawia, że są one pomocą dla tych, którzy nie tylko pragną pogłębić namysł nad własnym życiem, ale także chcą uczynić je lepszym dla siebie i innych; lepszym tzn. bardziej ludzkim, otwartym na Prawdę, Dobro i Piękno w świecie, a przede wszystkim w drugim człowieku jako osobie rozumnej i wolnej. Wbrew dominującemu przeświadczeniu, często wywołanemu w nas nawałem kłopotów i problemów, jakie spadają na nas każdego dnia, nasze życie rzeczywiście może być lepsze. Możemy żyć lepiej i być lepszymi dla innych, a wtedy i ich życie uczynić dostatniejszym, przyjemniejszym, piękniejszym. By tak było, potrzeba jednak przede wszystkim, byśmy uczynili nasze życie rozumniejszym. Musimy używać rozumu, być świadomymi faktu swej wolności... To są warunki konieczne i zarazem możliwe do spełnienia, choć wymagają nieco wysiłku. Możemy je spełnić, bo każdy z nas jest zdolny do życia rozumnego i wolnego, właśnie w tej kolejności. Nie musimy być naśladowcami innych, nie musimy stawać w szeregach fanów i wyznawców rozmaitych celebrytów, nie musimy być niewolnikami mód i trendów... Filozofia jest tą dziedziną ludzkiej aktywności intelektualnej, która nam w tym pomoże, a filozof świetnym przewodnikiem na drodze do odzyskania swego życia i obdarowania nim, już jako własnym, innych.
1 Tom, poza tekstami Wstępów, zachęca do podjęcia rozważań na następujące tematy:
Wstęp do tomu 1
1 Filozofia terapią? — zdecydowanie TAK!
2 Fenomen myślenia
3 Kim jest człowiek?
4 Zagubiona natura ludzka
5 Wolna wola i świadome JA
6 Podejmowanie decyzji — ujęcie filozoficzne
7 Czym jest mądrość?
8 Z filozofii przyjaźni
9 Człowiek odpowiedzialnością
10 Ludwig Wittgenstein — miałem szczęśliwe życie
Dziś nie ma już wątpliwości co do ewolucyjnego charakteru przemian, jakie nastąpiły w latach 1989-1990, a jakie rozpoczęły się latem 1980 r. od fali strajków najpierw w województwie lubelskim, a potem na polskim Wybrzeżu i powstaniem 10-milionowego ruchu społecznego, a zarazem związku zawodowego "Solidarność". Demontaż systemu realnego socjalizmu właśnie wtedy rozpoczął się na dobre i choć został nieco przyhamowany przez wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., to jednak nigdy już nie udało się go odwrócić ani definitywnie zatrzymać. Ten ewolucyjny charakter zmian ustrojowych zaważył na strukturze i kompetencjach władz III Rzeczypospolitej, a przede wszystkim na zdefiniowaniu urzędu prezydenckiego w tym systemie.Od początku z prezydenturą był problem, ponieważ w związku z uzgodnieniami, jakie zapadły podczas rozmów Okrągłego Stołu i spotkań elit Solidarności i ówczesnych władz w Magdalence, urząd ten został niejako zarezerwowany dla reprezentanta strony rządowej gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Do jego wyboru doszło w warunkach ostrego konfliktu wewnątrz obozu solidarnościowego, którego część spostrzegła, że Jaruzelski nie będzie niczym więcej jak tylko stróżem i obrońcą struktur i ludzi ancien regime'u, a jednocześnie zmianie uległy wewnętrzne i zewnętrzne uwarunkowania społeczne i polityczne. Władza poniosła dotkliwą klęskę w wyborach 4 czerwca 1989 r., aby przeszła lista krajowa, która zapewniała mandaty ludziom władzy komunistycznej, trzeba było zmienić ordynację wyborczą w trakcie wyborów. Wyboru Jaruzelskiego na prezydenta dokonało Zgromadzenie Narodowe. Generał nie został wybrany w głosowaniu powszechnym. Jego mandat był nad wyraz słaby, a kompetencje szerokie.Jak widać, koniec PRL i początek III RP został naznaczony swego rodzaju oszustwem wyborczym i naznaczył też urząd prezydencki, który stał się odtąd i pozostał do dziś urzędem politycznym, sprawowanym przez reprezentanta określonego środowiska polityczno-finansowego, delegowanego na ten urząd przez to środowisko głównie dla obrony jego interesów. Ta zasada dała o sobie znać zarówno w przypadku Jaruzelskiego, jak i jego następców. Prezydent, nawet gdy kolejne wybory na ten urząd były już powszechne, nie stał się ponadpolitycznym reprezentantem narodu, pozostając emanacją określonego środowiska. Kolejne zmiany prawne wprowadzone przez małą konstytucję, a następnie przez ustawę zasadniczą z 1997 roku nie zmieniły tego stanu rzeczy. Zakres uprawnień i obowiązków prezydenta RP zawsze był "krojony" nie z myślą o budowie trwałej i stabilnej struktury władz, która określałaby także pozycję i kompetencje prezydenta w systemie władzy, ale głównie w związku z personalnymi cechami pierwszych prezydentów, które środowisko przeciwników politycznych próbowało w jakiś sposób ograniczyć, a środowisko wspierające rozwinąć... Ujawniło się to już w okresie prezydentury Jaruzelskiego i Wałęsy i naznaczyło prezydenturę ich następców.
Treść pracy jest dobrze osadzona w realiach przeprowadzonych badań, oparta na materiałach źródłowych i oryginalnych opracowaniach naukowych. Niektóre wnioski przeprowadzone przez Autora są konkretne i odważne, ale wiarygodne. Autor wyraźnie mówi o zagrożeniach związanych z banderyzmem, który jest ideologią antychrześcijańską i bałwochwalczą, odbiegającą od standardów cywilizacji europejskiej. Za tę profesjonalność i wiarygodność należy się Autorowi wielkie uznanie.
Z recenzji ks. prof. Józefa Budniaka
Autor dokonał w pracy analizy spojrzenia na unię brzeską z trzech różnych perspektyw […] Na przekór temu, co stara się wykazywać historiografia ukraińska […], prof. Osadczy wykazał, że jakkolwiek strona polska, kościelna i polityczna, nie była inicjatorem i konstruktorem unii — a jeśli nawet była, to jej udział nie był decydujący — jednakże dokonała pełnej adopcji unii. Oczywiście wiązała z nią swe cele eklezjalne, jak i polityczne, ale przede wszystkim była jej „przedmurzem”, do końca swego istnienia politycznego, a także i w czasie zaborów broniącym prawa unii do istnienia i wolności. Tym samym to Rzeczypospolita, tak często oskarżana o wrogość wobec unii, ponosiła wielorakie koszty bycia protektorką unii. Były to koszty przeciwstawiania się siłom zewnętrznym – głównie Moskwie, a potem Rosji oraz wewnętrznym: obozowi prawosławno-protestanckiemu wspieranemu z zewnątrz przez Moskwę (Rosję) i Prusy oraz kozakom, którzy byli wewnętrznymi wrogami unii numer jeden, a także masom chłopskim podburzanym przez wrogów unii podczas powstań i buntów, takich chociażby jak koliszczyzna czy ruch hajdamacki. Ogromną ceną krwi, jaką strona polska zapłaciła za wielowiekową opiekę nad unią, było ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, w czym czynny udział miało wielu wiernych i duchownych unickich.
Z recenzji ks. prof. Stanisława Nabywańca
Podstawą ich działania, politycznej aktywności był i jest kwadrylemat: Dios, Patria, Fueros, Rey. Byli i są wierni Bogu, Ojczyźnie, Prawom i Wolnościom Realnym, Królowi. Tylko podkreślanie roli króla, legitymizmu i legalizmu jako zagadnień związanych z panowaniem królewskim, z prawowitością władzy królewskiej odróżnia ich od klasycznych republikanów typu Cycerona.Osoba króla, legitymującego się starożytnym prawem do tronu, a właściwie - w ich rozumieniu - pochodzeniem swego urzędu i władzy od Boga, jest dla nich osobowym zwornikiem i zarazem gwarantem suwerenności Ojczyzny, obrony Ojczyzny i niezbywalnych praw jednostki ludzkiej. Historia ich myśli i ruchu, historia sporów intelektualnych i wojen, jakie prowadzili na przestrzeni ostatnich prawie 200 lat, jest tematem tej książki.Publikacja ta jest zarazem swoistym kalendarium, w którym niezwykle skrupulatnie zapisano historię oporu tradycji wobec rewolucji, wierności Bogu zderzonej z wiarołomstwem nawet wobec człowieka. Czytelnika Polskiego zainteresuje niewątpliwie i pobudzi do refleksji kwestia pewnej odmienności losów dwóch - nie tak dawno jeszcze - arcy-katolickich narodów Europy: hiszpańskiego, któremu też poświęcona jest ta książka, i polskiego. Wydaje się, że narracja autora pozwala zrozumieć polskiemu czytelnikowi, dlaczego dla karlistów, tradycjonalistów hiszpańskich tak ważny był król, podczas gdy w tradycyjnej Polsce raczej prawo do uczestniczenia w jego elekcji; dlaczego dla Hiszpanów wiara katolicka i wierność jej była i jest zasadniczym powodem usprawiedliwiającym oddanie życia, a dlaczego w przypadku niegdysiejszych Polaków wiara była mniej istotna niż wolność Ojczyzny; dlaczego wreszcie obie te nacje zarówno ceniły sobie i były gotowe oddać życie w obronie realnych wolności i swobód broniąc ich przede wszystkim przed uroszczeniami własnej władzy - króla z urodzenia lub z wyboru.Obcując z niniejszym dziełem, jak pisał profesor Jan Kieniewicz w swej recenzji: mamy do czynienia z wybitną monografią przygotowaną przez znawcę europejskich nurtów zachowawczych. [Jest to] doskonałe wprowadzenie do hiszpańskiej myśli zachowawczej, ujętej na tle europejskim. Wynika to nie tylko z erudycji autora, ale także z precyzji jego myślenia. Na świetnie dobranych przykładach pokazuje istotę postawy zachowawczej i dowodzi jej znaczenia w panoramie hiszpańskiej myśli politycznej. Szereg ważnych zjawisk z dziejów Hiszpanii zyskuje w ujęciu autora nowe i bardzo ciekawie zaprezentowane ujęcie. ()Są jednak poważne powody, by monografię Jacka Bartyzela przedstawić () czytelnikom polskim. () jego intencją było ukazanie karlizmu jako ruchu i doktryny na wskroś kontrrewolucyjnej. A to jest sprawa wymagająca wielkiej uwagi, ze względu na całkowicie odmienne doświadczenia polskie. Z perspektywy polskiego poznawania Hiszpanii bardzo istotne znaczenie ma także zwrócenie uwagi na tradycję las Espaas, czyli koncepcji przeciwstawnej nowoczesnemu nacjonalizmowi.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?