Już sam tytuł książki Jerzego Lesława Ordana „Przez dzień, przez noc” sygnalizuje naturalną stałość, ciągłość opowieści. Język (lepiej powiedzieć – mowa) toczy się w niewymyślnym rytmie i melodii jak „bohaterski” traktor. Plastyczne obrazy przenikają się bez trudu. W potoczystość opowiadania o teraźniejszości wkrada się co i raz przeszłość bohaterów i ich przodków. Niby kładzie się cieniem, ale nie jest to pętla.
Historia ma osobliwą mimowolność. Jak w wielu neologizmach, które, choć często się tu pojawiają, nie niosą w sobie nadmiaru ani wymuszeń. „Niedbały” koloryt opowieści to jedna z wielu zalet książki.
Dużym walorem tekstów zawartych w książce jest sposób pisania. Wyraźnie ujawnia się autorski podmiot: niejednokrotnie refleksja nad utworami łączy się z dygresjami autobiograficznymi, które wyjaśniają tryb lektury. To bardzo uczciwe postawienie sprawy. Autorka nie skrywa się za swoimi tekstami, pisze całą sobą, swoją osobowością, emocjami, doświadczeniem. Mamy tu różne gatunki: esej, szkic krytycznoliteracki, analizę porównawcza, polemikę, wywiad, a nawet... autokrytykę. Dzięki temu książka jest urozmaicona, nie tylko poznajemy dzieła poszczególnych twórców, ale śledzimy też rozwój myśli autorki, jej zmagania z czytanymi tekstami, wnikanie w słowa, poszukiwanie śladów światopoglądowych zmagań poetów i prozaików.
Słowo "nieoczywistość" wraz z synonimami wielokrotnie przejawia się w tej książce. Literatura, a szczególnie poezja, przekracza strefy pewników poznawczych, językowego schematu, społecznego konwenansu, utrwala świadectwa niepowtarzalnej wrażliwości, eksponuje radykalną przygodę z istnieniem, w której omija się szerokie i wygodne traktaty, a odziedziczona mądrość okazuje się daremna. Małe niespodzianki codzienne i wielkie tajemnice związane z naszym istnieniem - w skali światowej i ponadrzeczywistej - przenikają się nawzajem. (...) To, co przeczuwane, nienazwane, nieodkryte, staje się przedmiotem szczególnego namysłu, a także poszukiwań języka, który sekrety metafizyczne nie tyle wyjaśnia, co przybliża - za pośrednictwem metafor i obrazów.
(...) Określenie "nieoczywistość" odnosi się również do światów niewidzialnych, zakrytych, alternatywnych, kreowanych, do wielkich przestrzeni, w których myśl czuje się obco, a zarazem do kameralnego, lecz niezmierzonego ludzkiego wnętrza. Niepewność, niejasność, obawa i ufne oddanie naznaczają dążenie ku sacrum, kontemplacja zmierza w zwyż - ku regionom boskim, ale też skupia się na niewidzialnych, dotykalnych okruchach bytu. (...) - Wojciech Ligęza "Widzialne - niewidzialne" (fragmenty).
Tomik Włodzimierza Dulemby o przewrotnym opartym na grze słów tytule ""Post i moderna"" różni się od jego wcześniejszych zbiorów, gdyż - tym razem krakowski poeta wykroczył poza konwencje liryczne - wyznania, dialogu czy ironicznej niezgody, poszerzył spectrum stylów, przeniósł w obszar literatury obrazu i techniki filmowe, mocniej, niż dotychczas, ujawnił postawę kpiącą, sięgając nawet po narzędzia satyry. Oczywiście nie należy przyjmować, iż Dulemba radykalnie zerwał z uprawianymi sposobami poezjowania, porzucił rozpoznawalne artystyczne tropy. Myślałbym raczej o przesunięciu akcentów.Stylizacja biblijna, dykcja modlitewna, ton psalmiczny - wraz z dogłębnie przyswojonymi realiami kultury Księgi - odsyłają czytelnika do poematu pasyjnego Włodzimierza Dulemby Krzyż, natomiast w błogosławieństwach i etiudach z omawianego zbioru rozpoznawalne są doświadczenia dramaturga. Z kolei w utworach posiłkujących się wpadającym w ucho rytmem ujawnia się sztuka układania piosenek oraz literacka umiejętność tworzenia wierszy dla dzieci. Włodzimierz Dulemba nie jest w tych rodzajach ekspresji debiutantem, przeciwnie, ma na swoim artystycznym koncie sporo sukcesów i doświadczeń./z posłowia Wojciecha Ligęzy/
Bardzo interesująca, bogata w treści oraz napisana z wyraźnym zacięciem (znamionującym głębokie, emocjonalne zanurzenie w analizowaną problematykę) monograficzna praca stanowić będzie z pewnością cenne uzupełnienie szeregu rozpraw naukowych (polskich i zagranicznych) poświęconych w tytule książki tematyce, czyli propagandzie (w różnorakich jej formach). Można nawet śmiało tę pracę uznać za cenne kompendium wiedzy z tego zakresu, albowiem w siedmiu dobrze skomponowanych rozdziałach monografii, żądny wiedzy czytelnik znajdzie w zasadzie nieomal pełny opis i analizę tak ważnego procesu oddziaływania na szeroko pojmowaną opinię publiczną, jakim była i jest propaganda.[…]
Z recenzji prof. Dr. hab.Janusza Włodzimierza Adamowskiego
„O budowaniu PRAWDZIWYCH relacji z dzieckiem. Czy dzieci i ryby faktycznie głosu nie mają?” to know-how relacji, które każdy z nas – od rodzica po pedagoga – powinien posiadać w swojej biblioteczce.
Książka to zestaw osobistych spostrzeżeń Autora, pedagoga, a przede wszystkim ojca trójki dzieci na temat współczesnej szkoły, współczesnych dzieci i współczesnych dorosłych we współczesnym świecie.
Gorąco zachęcam nie tylko do zapoznania się z tą lekturą, ale przede wszystkim do osobistych refleksji, dyskusji nad szeroko pojętą pedagogiką. Dopiero umiejętność wglądu w siebie, modyfikacja przetartych schematów doprowadzą do zmiany samej pedagogiki, o czym między innymi pisze Autor w swojej publikacji.
dr Dagmara Gloc
doktor nauk o kulturze fizycznej
Jeśli ktoś lubi czytać książki bazujące na doświadczeniach praktycznych nauczyciela, to książka p. Piotra Dąbkowskiego może być ciekawą lekturą. Pisze on o tym, co wydaje mu się ważne i jak zmieniać rzeczywistość szkolną, głównie w obszarze komunikacji z uczniami, żeby lepiej zaspokajać potrzeby młodych ludzi.
prof. dr hab. Jacek Pyżalski
Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu
Mówi się, że każdy z nas tworzy własną historię. Historię, która jak wszystkie ma swój początek i koniec. Tworzymy ją od naszych narodzin, ważne jest zatem, aby zacząć budować i nadawać jej sens już od najmłodszych lat. Co jest dobre dla dziecka? Książka Piotra Dąbkowskiego jest autorefleksją zmierzającą do szukania rozwiązań i odpowiedzi na to pytanie. Zaczyna od tego, co jest najważniejsze, nie tylko w szkole, ale też między rodzicem a dzieckiem, od fundamentu, jakim jest relacja. Zbudowanie jej z dzieckiem wymaga zaledwie empatii, otwartości i szacunku. Jest podstawą do nauczania w szkole i rozumienia uczniów.
Autor kładzie nacisk na problem u dzieci dotyczący braku akceptacji na wyrażanie trudnych emocji, niezgody na zdanie dorosłego, co w konsekwencji uniemożliwia dziecku rozpoznawanie drogi do swojej prawdziwej tożsamości.
To książka, która może nas prowokować do dialogu z sobą, głosami rodziców, nauczycieli, które nabyliśmy w trakcie życia, która próbuje sprawdzić naszą prawdziwość w relacji z dziećmi. Zawiera twierdzenia zmierzające do niepewności. Ich celem jest podważenie dotychczasowej pewności siebie, ale po co? Po co nam dyskusja z własnym zachowaniem? Aby żyć świadomie, czyli tak, aby wiedzieć, co oznacza, że tworzę historię, która nosi tytuł ,,Życie w zgodzie ze sobą”.
Wiktoria Waliczek
psycholog, terapeuta uzależnień
Piotr Dąbkowski - szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci: Hanny (2013), Pawła (2014) i Tymoteusza (2018), nauczyciel wychowania fizycznego i edukacji dla bezpieczeństwa. Jest pomysłodawcą i założycielem Akademii Sportu Kuźni Talentu, w której w ciągu roku szkolnego organizowane są zajęcia dla kilkuset dzieci przedszkolnych na całym Śląsku, od wielu lat organizuje też kolonie letnie dla dzieci ze szkół podstawowych. Propaguje relacyjne i nieszablonowe podejście do dzieci. Zrywa ze stereotypowymi metodami, starając się wyjść poza schematy w pracy z dzieckiem. Fascynuje się neurodydaktyką, psychologią dzieci oraz propaguje empatyczną komunikację opartą na metodach NVC (porozumienie bez przemocy). Jego autorytetami w edukacji są Janusz Korczak oraz Jesper Juul, a współcześnie – prof. Marek Kaczmarzyk oraz prof. Jacek Pyżalski.
Jak sam mówi:
„Zawsze staram się stawać w obronie dzieci, bronię ich perspektywy patrzenia na codzienność, co niestety czasami nie podoba się niektórym dorosłym”.
Opowiadania wracają do łask. Po latach, kiedy w Polsce uważano je za rodzaj literackich wprawek, wreszcie wydawcy zaczęli rozumieć, że to ważny gatunek prozy. Dający wiele możliwości autorowi, a jeszcze więcej przyjemności czytelnikowi. Cywińska jest mistrzynią dialogu, budowania napięcia, ale też bawienia czytelnika nonsensem, groteską i żartem. Nawet jeśli dotyka spraw ważnych i poważnych jak śmierć, czy przemoc domowa. Jeśli coś w życiu nie jest możliwe, ona opisuje to tak, że wierzymy, iż istnieje - jak podniebny lot kanapą czy znikające ściany. Mamy tu duże miasta, miasteczka, wsie i ich mieszkańców: czasem buraczanych i zaściankowych, ale zawsze z krwi i kości. Nam bliskich, bo przecież każdy z nas zna kogoś takiego.Małgorzata Karolina PiekarskaO ludziach można różnie, na serio i z przymrużeniem oka. Jolanta Cywińska, która przez lata pracy dziennikarskiej poznała dobrze nie tylko aspirujących do nowych elit mieszkańców warszawskich blokowisk, ale i ambitnych obywateli prowincjonalnych miasteczek, postanowiła uczynić z ich opisu groteskę. I o ile jedne jej opowiadania jedynie zbliżają się do granic pure nonsense'u, a inne otwarcie ją przekraczają, to w niemal wszystkich odnajdujemy mrożkowskie klimaty. Bo choć czasy się zmieniają, ludzie pozostają w gruncie rzeczy tacy sami i Autorka zdaje się nam o tym na każdej stronie swego zbioru przypominać.Zbigniew ZbikowskiO autorce: Jolanta Cywińska - pisarka, dziennikarka i terapeutka. Ukończyła Etnologię i Antropologię Kulturową na Uniwersytecie Warszawskim oraz studium psychoterapii w Instytucie Psychologii Stosowanej w Warszawie.Fascynuje się człowiekiem i prawami rządzącymi ludzką naturą. W swojej twórczości ukazuje ludzi targanych wątpliwościami i zmagających się z niełatwymi wyborami. Autorka jest również psychoterapeutką, a akcje jej książek są niejednokrotnie tłem dla ukazania najskrytszych zakamarków ludzkiej duszy.Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.Opublikowała książki: Stracić głowę - 12 opowiadań (2002), Zamek na skraju światów (2006), Etiuda matrymonialna (2009), Trzy kroki od miłości dwa kroki od śmierci (2016).Na jej autorskiej stronie www.cywinska.waw.pl znajdują się m.in. recenzje i streszczenia wydanych książek.
Opowiadania Teresy Bochwic dotyczą różnych okresów PRL – lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, okresu pierwszej Solidarności i Polski tuż po transformacji ustrojowej. Użyte w podtytule określenie „opowiadania prawdziwe” można by opatrzyć przysłówkiem – boleśnie prawdziwe. Prawdziwy jest nastrój, trafne są obserwacje obyczajowe. Czasami autorka sięga po wątki autobiograficzne. Książka odsłania sprawy z przeszłości, które nie zostały jeszcze dobrze opisane.
(Anna Nasiłowska)
Mało mamy literatury, która ułatwia rozumienie PRL-u, komuny i wczesnej postkomuny, czasów osobom młodym już nieznanych. A jest niesłychanie potrzebna, inaczej nie będziemy pojmowali tego, co się dzieje teraz i co się stanie wkrótce. Proza Teresy Bochwic, bezpretensjonalna, naturalna, pisana żywo, z tym koniecznym uszczypliwym brzmieniem niemal każdego zdania, wypełnia tę lukę, doskonale odtwarzając klimaty tamtych lat. Przypomina ówczesne problemy, sposób myślenia ludzi, którzy na komunizm dali się nabierać, ale i tych, którzy się nań nie godzili. Niezapomniane sceny, sylwetki ludzi, uwagi, słówka. W czasie lektury tych opowiadań, choć większość to fikcja literacka, chce się co chwila mówić: „Tak było!”.
(Piotr Müldner-Nieckowski)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?