Zbiór wywiadów z ludźmi kultury Krakowa i nie tylko.
Elżbieta Wojnarowska poetka, pisarka, scenarzystka, dziennikarka. Doktor nauk przyrodniczych Instytutu Botaniki PAN W Krakowie. Ukończyła Wyższe Zawodowe Studium Scenariuszowe przy PWSFTViT w Łodzi. Laureatka konkursów literackich, nagrody Fundacji Młodego Kina i Dialogu oraz
pierwszego miejsca w polskiej edycji międzynarodowego konkursu na scenariusz filmowy o nagrodę Hartley-Merrill za scenariusz filmu „Był kiedyś raj”.
Już sam tytuł książki Jerzego Lesława Ordana „Przez dzień, przez noc” sygnalizuje naturalną stałość, ciągłość opowieści. Język (lepiej powiedzieć – mowa) toczy się w niewymyślnym rytmie i melodii jak „bohaterski” traktor. Plastyczne obrazy przenikają się bez trudu. W potoczystość opowiadania o teraźniejszości wkrada się co i raz przeszłość bohaterów i ich przodków. Niby kładzie się cieniem, ale nie jest to pętla.
Historia ma osobliwą mimowolność. Jak w wielu neologizmach, które, choć często się tu pojawiają, nie niosą w sobie nadmiaru ani wymuszeń. „Niedbały” koloryt opowieści to jedna z wielu zalet książki.
Dużym walorem tekstów zawartych w książce jest sposób pisania. Wyraźnie ujawnia się autorski podmiot: niejednokrotnie refleksja nad utworami łączy się z dygresjami autobiograficznymi, które wyjaśniają tryb lektury. To bardzo uczciwe postawienie sprawy. Autorka nie skrywa się za swoimi tekstami, pisze całą sobą, swoją osobowością, emocjami, doświadczeniem. Mamy tu różne gatunki: esej, szkic krytycznoliteracki, analizę porównawcza, polemikę, wywiad, a nawet... autokrytykę. Dzięki temu książka jest urozmaicona, nie tylko poznajemy dzieła poszczególnych twórców, ale śledzimy też rozwój myśli autorki, jej zmagania z czytanymi tekstami, wnikanie w słowa, poszukiwanie śladów światopoglądowych zmagań poetów i prozaików.
Słowo "nieoczywistość" wraz z synonimami wielokrotnie przejawia się w tej książce. Literatura, a szczególnie poezja, przekracza strefy pewników poznawczych, językowego schematu, społecznego konwenansu, utrwala świadectwa niepowtarzalnej wrażliwości, eksponuje radykalną przygodę z istnieniem, w której omija się szerokie i wygodne traktaty, a odziedziczona mądrość okazuje się daremna. Małe niespodzianki codzienne i wielkie tajemnice związane z naszym istnieniem - w skali światowej i ponadrzeczywistej - przenikają się nawzajem. (...) To, co przeczuwane, nienazwane, nieodkryte, staje się przedmiotem szczególnego namysłu, a także poszukiwań języka, który sekrety metafizyczne nie tyle wyjaśnia, co przybliża - za pośrednictwem metafor i obrazów.
(...) Określenie "nieoczywistość" odnosi się również do światów niewidzialnych, zakrytych, alternatywnych, kreowanych, do wielkich przestrzeni, w których myśl czuje się obco, a zarazem do kameralnego, lecz niezmierzonego ludzkiego wnętrza. Niepewność, niejasność, obawa i ufne oddanie naznaczają dążenie ku sacrum, kontemplacja zmierza w zwyż - ku regionom boskim, ale też skupia się na niewidzialnych, dotykalnych okruchach bytu. (...) - Wojciech Ligęza "Widzialne - niewidzialne" (fragmenty).
Tomik Włodzimierza Dulemby o przewrotnym opartym na grze słów tytule ""Post i moderna"" różni się od jego wcześniejszych zbiorów, gdyż - tym razem krakowski poeta wykroczył poza konwencje liryczne - wyznania, dialogu czy ironicznej niezgody, poszerzył spectrum stylów, przeniósł w obszar literatury obrazu i techniki filmowe, mocniej, niż dotychczas, ujawnił postawę kpiącą, sięgając nawet po narzędzia satyry. Oczywiście nie należy przyjmować, iż Dulemba radykalnie zerwał z uprawianymi sposobami poezjowania, porzucił rozpoznawalne artystyczne tropy. Myślałbym raczej o przesunięciu akcentów.Stylizacja biblijna, dykcja modlitewna, ton psalmiczny - wraz z dogłębnie przyswojonymi realiami kultury Księgi - odsyłają czytelnika do poematu pasyjnego Włodzimierza Dulemby Krzyż, natomiast w błogosławieństwach i etiudach z omawianego zbioru rozpoznawalne są doświadczenia dramaturga. Z kolei w utworach posiłkujących się wpadającym w ucho rytmem ujawnia się sztuka układania piosenek oraz literacka umiejętność tworzenia wierszy dla dzieci. Włodzimierz Dulemba nie jest w tych rodzajach ekspresji debiutantem, przeciwnie, ma na swoim artystycznym koncie sporo sukcesów i doświadczeń./z posłowia Wojciecha Ligęzy/
Bardzo interesująca, bogata w treści oraz napisana z wyraźnym zacięciem (znamionującym głębokie, emocjonalne zanurzenie w analizowaną problematykę) monograficzna praca stanowić będzie z pewnością cenne uzupełnienie szeregu rozpraw naukowych (polskich i zagranicznych) poświęconych w tytule książki tematyce, czyli propagandzie (w różnorakich jej formach). Można nawet śmiało tę pracę uznać za cenne kompendium wiedzy z tego zakresu, albowiem w siedmiu dobrze skomponowanych rozdziałach monografii, żądny wiedzy czytelnik znajdzie w zasadzie nieomal pełny opis i analizę tak ważnego procesu oddziaływania na szeroko pojmowaną opinię publiczną, jakim była i jest propaganda.[…]
Z recenzji prof. Dr. hab.Janusza Włodzimierza Adamowskiego
„O budowaniu PRAWDZIWYCH relacji z dzieckiem. Czy dzieci i ryby faktycznie głosu nie mają?” to know-how relacji, które każdy z nas – od rodzica po pedagoga – powinien posiadać w swojej biblioteczce.
Książka to zestaw osobistych spostrzeżeń Autora, pedagoga, a przede wszystkim ojca trójki dzieci na temat współczesnej szkoły, współczesnych dzieci i współczesnych dorosłych we współczesnym świecie.
Gorąco zachęcam nie tylko do zapoznania się z tą lekturą, ale przede wszystkim do osobistych refleksji, dyskusji nad szeroko pojętą pedagogiką. Dopiero umiejętność wglądu w siebie, modyfikacja przetartych schematów doprowadzą do zmiany samej pedagogiki, o czym między innymi pisze Autor w swojej publikacji.
dr Dagmara Gloc
doktor nauk o kulturze fizycznej
Jeśli ktoś lubi czytać książki bazujące na doświadczeniach praktycznych nauczyciela, to książka p. Piotra Dąbkowskiego może być ciekawą lekturą. Pisze on o tym, co wydaje mu się ważne i jak zmieniać rzeczywistość szkolną, głównie w obszarze komunikacji z uczniami, żeby lepiej zaspokajać potrzeby młodych ludzi.
prof. dr hab. Jacek Pyżalski
Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu
Mówi się, że każdy z nas tworzy własną historię. Historię, która jak wszystkie ma swój początek i koniec. Tworzymy ją od naszych narodzin, ważne jest zatem, aby zacząć budować i nadawać jej sens już od najmłodszych lat. Co jest dobre dla dziecka? Książka Piotra Dąbkowskiego jest autorefleksją zmierzającą do szukania rozwiązań i odpowiedzi na to pytanie. Zaczyna od tego, co jest najważniejsze, nie tylko w szkole, ale też między rodzicem a dzieckiem, od fundamentu, jakim jest relacja. Zbudowanie jej z dzieckiem wymaga zaledwie empatii, otwartości i szacunku. Jest podstawą do nauczania w szkole i rozumienia uczniów.
Autor kładzie nacisk na problem u dzieci dotyczący braku akceptacji na wyrażanie trudnych emocji, niezgody na zdanie dorosłego, co w konsekwencji uniemożliwia dziecku rozpoznawanie drogi do swojej prawdziwej tożsamości.
To książka, która może nas prowokować do dialogu z sobą, głosami rodziców, nauczycieli, które nabyliśmy w trakcie życia, która próbuje sprawdzić naszą prawdziwość w relacji z dziećmi. Zawiera twierdzenia zmierzające do niepewności. Ich celem jest podważenie dotychczasowej pewności siebie, ale po co? Po co nam dyskusja z własnym zachowaniem? Aby żyć świadomie, czyli tak, aby wiedzieć, co oznacza, że tworzę historię, która nosi tytuł ,,Życie w zgodzie ze sobą”.
Wiktoria Waliczek
psycholog, terapeuta uzależnień
Piotr Dąbkowski - szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci: Hanny (2013), Pawła (2014) i Tymoteusza (2018), nauczyciel wychowania fizycznego i edukacji dla bezpieczeństwa. Jest pomysłodawcą i założycielem Akademii Sportu Kuźni Talentu, w której w ciągu roku szkolnego organizowane są zajęcia dla kilkuset dzieci przedszkolnych na całym Śląsku, od wielu lat organizuje też kolonie letnie dla dzieci ze szkół podstawowych. Propaguje relacyjne i nieszablonowe podejście do dzieci. Zrywa ze stereotypowymi metodami, starając się wyjść poza schematy w pracy z dzieckiem. Fascynuje się neurodydaktyką, psychologią dzieci oraz propaguje empatyczną komunikację opartą na metodach NVC (porozumienie bez przemocy). Jego autorytetami w edukacji są Janusz Korczak oraz Jesper Juul, a współcześnie – prof. Marek Kaczmarzyk oraz prof. Jacek Pyżalski.
Jak sam mówi:
„Zawsze staram się stawać w obronie dzieci, bronię ich perspektywy patrzenia na codzienność, co niestety czasami nie podoba się niektórym dorosłym”.
Autorka z wielką swobodą przechodzi ze światów tak doskonałych jak demokracja pszczelich rojów do krain zorganizowanych w cyberprzestrzeń własnego ciała, paradoksalnie tym bardziej niepoznanych i tajemniczych, a jednak uczących definiowania pojęć, w które się uwikłały. Wiedzie śladami liryki garwolińskich pastwisk, leszczyńskich przędzalni jedwabiu albo nagłych zdarzeń gdzieś na Sycylii, które wytrącają z kolein codzienności. Wszystko po to, żeby w pozornym nadmiarze wiedzy o życiu znajdować wzory geometrii uczuć i postaw, a na tej podstawie także zarysy prawdy. Piękna poezja, każdy może w niej znajdować własne tropy i oceny.Piotr Mldner-NieckowskiNowe wiersze Sylwii Gibaszek, inspirowane w pewnym stopniu sytuacją pandemiczną, przynoszą też nowe rozpoznania. Tytułowe Układy izolowane z typową dla jej pasji poznawczej przekorą i ironią przedstawiają obraz związku dwojga ludzi poddanych rygorom ochronnym. W wierszu 2020 poetka drwi z autorów kalendarza, zapowiadających dobry rok. Odpowiadając gdzie indziej na pytanie Skąd jesteś?, wywodzi swoje pochodzenie z szumu niewidzialnych elektronów.... Takie są teraz standardy bycia w świecie, uzależnionym od elektroniki i zdalnych kontaktów między ludźmi. Ale poetka ma też świadomość innej genealogii, łączącej ją z przodkami i rytmem przyrody.Adriana SzymańskaO autorce:Sylwia Gibaszek urodziła się 18 sierpnia 1977 r. w Warszawie. Autorka siedmiu zbiorów poezji. Jest absolwentką Wydziału Filozofii UW. Specjalizuje się w filozofii kina. Ukończyła też psychologię oraz Studium Carla Gustawa Junga w Łodzi w zakresie pomocy emocjonalnej w sytuacjach kryzysowych. Na co dzień uczy etyki i filozofii (w języku polskim i angielskim). Swoje wiersze, eseje oraz prace plastyczne publikowała między innymi w ,,Toposie"", ,,Twórczości"", ,,Tekstualiach"", ,,Kwartalniku Artystycznym"", ,,Wyspie"", ,,Przeglądzie Powszechnym"", na portalach: ,,Zeszyty Poetyckie"", ,,Latarnia Morska"" i ,,Helikopter"". Jej teksty znalazły się w antologii debiutów po 1988 roku Miasto nowego millenium. W 2016 reprezentowała Polskę jako poetka w Europejskiej Antologii Twórczości Literackiej Kobiet.
Bardzo poruszające wiersze. Naznaczone niepewnością, poszukiwaniem siebie, pytaniami. O nieskończone, ale i najzwyklejsze. W powszednim życiu. W tym osiedlu, tej kamienicy, na rogu tej uliczki, co to WTEDY I TAM. Staramy się wedle norwidowskiego motta patrzeć prostopadle w niebo, ale czy umiemy zobaczyć? Mieszkamy prawdziwie tu (chyba na Służewie nad Dolinką). Modlimy się, spadając co chwila z trzeszczącej gałęzi. Nieuleczalnie chorzy na wieczność, bo może tylko Bóg jakoś napisać się daje. Pakujemy to, co się dało i co się nie udało. Wszystko teraz składamy do jednej walizki. Piszę słowami tych wierszy tak już są we mnie. Odmawiam z poetką: Bardzo czyste są / nasze winy. / Jak szkło. / Bardzo biegli są / nasi winowajcy. / Jak rtęć... Niepokojąca, zmuszająca do myślenia poezja. Powiedziałbym, metafizyczna, lecz to tak poskręcane określenie. Ale poezja na pewno z dziedzictwa Sępa-Szarzyńskiego, Karpińskiego, Lieberta. Choć po swojemu dotykająca i życia codziennego, i wieczności. Nas samych i Boga. Ta szamotanina we krwi nie jest bezładna. Wszystko, co zapisuje poezja Ewy Eysymontt, ma znaczenie nie gdzieś tylko w zatrzaśniętych twierdzach kontemplacji. Każdy wiersz jest najpełniej obok nas. Gdy jak to zwykle winda nawaliła, wspinamy się po schodach, żeby otworzyć Takie tam, wielokrotnie skrobane i malowane, drzwi do WTEDY I TAM.Ernest BryllZnaczeniowym i wyobrażeniowym ośrodkiem nowych wierszy Ewy Eysymontt pozostaje serce. Z jednej strony jest to serce należące do bohatera tekstów, z drugiej odsyła ono do rzeczywistości Bożej, wskazując niejednoznacznie, lecz jedynie przez sugestię na osobę Chrystusa, odwołując się przy tym do ikonografii przebitego serca Zbawiciela. Rytm serca bijącego w wierszach Ewy Eysymontt jest niespokojny, dyktowany lękiem i niepokojem, znajdującym jakąś ostoję w Sercu Jezusowym. Nie mamy tu wszakże do czynienia z liryką religijną rozumianą jako proste przytaknięcie katechizmowej prawdzie. Rzeczywistość tych wierszy ewokuje atmosferę dramatyzmu, znaczonego tak doświadczeniem wewnętrznym bohatera, jak i przywoływanym w tekstach doświadczeniem historycznym. Składają się one na tragizm ludzkiej kondycji wychylonej ku nadziei, upatrywanej w Sercu Najwyższego. I ono jednak jest tu zawsze sercem krwawiącym, rozdartym raną i bolejącym niejako wraz z człowiekiem nad udręką stworzenia.Zofia ZarębiankaEwa Barbara Eysymontt urodziła się w Lublinie, wychowała na warszawskim Mokotowie. Poetka, redaktor, dziennikarz. Ukończyła polonistykę na UW.Od 1969 r. drukowała wiersze w prasie i antologiach. Autorka tomików poetyckich: Cztery głosy świata (1981), Votum (2004). Odchowując dzieci, imając się różnych prac, twórcze istnienie przypominała w Tygodniach Kultury Chrześcijańskiej. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.Nie zarzucając poezji, jako dziennikarz współredagowała pismo dla dzieci i młodzieży ,,Kumpel"" przy ,,Powściągliwości i Pracy"", ,,Cienie i Światło"" (dla osób niepełnosprawnych). W parafii dominikanów, w K.O. ,,Solidarność - Służew"" oraz SM ,,Służew nad Dolinką"" pracowała społecznie wśród zaniedbanego wtedy blokowiska, skoro tu znalazła z rodziną przystań. Współtworzyła gazetki, np. ,,Wiązania"", ,,Herold Służewa""; pisywała do ,,Dominika nad Dolinką"". Jako rzeczniczka prasowa w Urzędzie Dzielnicy Mokotów (1992-1999) otrzymała, bardzo dla niej cenne, medal dr. Jordana i tytuł ,,Przyjaciela Dzieci"".Con-Cordia i inne wiersze, niejako powtórny książkowy debiut, łączy epoki w życiu autorki (w latach 1999-2007 powalonej przez depresję), zawsze wiernej żywiołowi poezji.
Opowiadania wracają do łask. Po latach, kiedy w Polsce uważano je za rodzaj literackich wprawek, wreszcie wydawcy zaczęli rozumieć, że to ważny gatunek prozy. Dający wiele możliwości autorowi, a jeszcze więcej przyjemności czytelnikowi. Cywińska jest mistrzynią dialogu, budowania napięcia, ale też bawienia czytelnika nonsensem, groteską i żartem. Nawet jeśli dotyka spraw ważnych i poważnych jak śmierć, czy przemoc domowa. Jeśli coś w życiu nie jest możliwe, ona opisuje to tak, że wierzymy, iż istnieje - jak podniebny lot kanapą czy znikające ściany. Mamy tu duże miasta, miasteczka, wsie i ich mieszkańców: czasem buraczanych i zaściankowych, ale zawsze z krwi i kości. Nam bliskich, bo przecież każdy z nas zna kogoś takiego.Małgorzata Karolina PiekarskaO ludziach można różnie, na serio i z przymrużeniem oka. Jolanta Cywińska, która przez lata pracy dziennikarskiej poznała dobrze nie tylko aspirujących do nowych elit mieszkańców warszawskich blokowisk, ale i ambitnych obywateli prowincjonalnych miasteczek, postanowiła uczynić z ich opisu groteskę. I o ile jedne jej opowiadania jedynie zbliżają się do granic pure nonsense'u, a inne otwarcie ją przekraczają, to w niemal wszystkich odnajdujemy mrożkowskie klimaty. Bo choć czasy się zmieniają, ludzie pozostają w gruncie rzeczy tacy sami i Autorka zdaje się nam o tym na każdej stronie swego zbioru przypominać.Zbigniew ZbikowskiO autorce: Jolanta Cywińska - pisarka, dziennikarka i terapeutka. Ukończyła Etnologię i Antropologię Kulturową na Uniwersytecie Warszawskim oraz studium psychoterapii w Instytucie Psychologii Stosowanej w Warszawie.Fascynuje się człowiekiem i prawami rządzącymi ludzką naturą. W swojej twórczości ukazuje ludzi targanych wątpliwościami i zmagających się z niełatwymi wyborami. Autorka jest również psychoterapeutką, a akcje jej książek są niejednokrotnie tłem dla ukazania najskrytszych zakamarków ludzkiej duszy.Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.Opublikowała książki: Stracić głowę - 12 opowiadań (2002), Zamek na skraju światów (2006), Etiuda matrymonialna (2009), Trzy kroki od miłości dwa kroki od śmierci (2016).Na jej autorskiej stronie www.cywinska.waw.pl znajdują się m.in. recenzje i streszczenia wydanych książek.
Zbiór wierszy Waldemara Żyszkiewicza jest poetyckim komentarzem do historii ostatniego półwiecza: refleksyjnym, poważnym a czasem humorystycznym pokazuje intelektualną ewolucję pisarza, od prób artystycznego przezwyciężania tradycji awangardowej i nowofalowej, aż po namysł nad konfliktami polskiej współczesności i kryzys zachodniej cywilizacji. Ta poezja powstawała w czasach, kiedy panował wolny rynek eschatologii, ale podmiot twórczy doszedł do wniosku, że życie rozkwita od poruszeń duszy oraz próbuje zapisywać błyski epifanii w szczelinach między człowiekiem a Transcendencją. Rzadki przypadek w najnowszej liryce (nie tylko polskiej) tomiku wierszy, który wzbogaca naszą wiedzę o otaczającej nas naturze i historii, o człowieku jego dążeniach, rozterkach, dramatach i radościach.Krzysztof DybciakTo jest ten rzadki przypadek, kiedy poeta pisze o rzeczach ogólnych, światowych czy miejscowych, i jednocześnie brzmi lirycznie, gra własną melodię na lirze nastrojonej swoim jedynym sposobem. Ten tom jest w dosłownym znaczeniu inny i wobec tego tak przykuwa uwagę, że każe powtarzać czytanie aż do osiągnięcia pełnego poznania. Każdy nawrót przyniesie coś innego, zaskoczy. Myśl i emocja są tu niczym historia, która przybiera postać (cytuję) kobiety roztrzepanej, kobiety roztropnej. Nie można się oderwać.Piotr Mldner-NieckowskiO autorze:Waldemar Żyszkiewicz (ur. w 1947 w Rzeszowie) - poeta, publicysta, prozaik, autor adaptacji oraz scenariuszy teatralnych. Z wykształcenia niepraktykujący inżynier i filozof, z zawodu nauczyciel akademicki (AGH) i dziennikarz (,,Tygodnik Solidarność""). Autor siedmiu zbiorów wierszy, m.in.: Nazwij to nowy radosny dzień (1980), Nibylandia, Szwecja i inne stany duchowe (1984), Pieśni między mężczyzną (1994), Taki lajf. Tejk 7.0 (2016), oraz wyboru publicystyki Krótki bilans Polski tranzytowej (2017). Należy do SPP, SDP i ZAiKS-u. Mieszka w Warszawie.
Już pierwszy wiersz pokazuje, jaki świat interesuje Krzysztofa Szatrawskiego. Ukryty, ale swą tajemnicą rozkwitający. Pojmujemy też wstępnie, jaką metodą autor się posługuje, aby pokazywać i analizować to, czego nie widzi nikt prócz niego. Bo zanim przeczytamy jego kolejny wiersz, jesteśmy przekonani, że tego nie ma. I oto olśnienie! Jest! Poeta dysponuje rzadką umiejętnością wydobywania siebie z ciebie, stosowania własnych sposobów przedstawiania emocji i nieznanego, nieoczekiwanego. Raz jest to chwila obecna, kiedy indziej zdarzenie wyrwane z historii, przyniesione z drugiej półkuli choćby przez anioła, a sprawa zawsze okazuje się ważna, nasza, własna...Piotr Mldner-NieckowskiPodróż bywa powrotem do źródeł, wtajemniczeniem lub spotkaniem z samym sobą. Z prawdziwej podróży wraca ktoś inny niż na nią wyruszał. W pewnym sensie życie jest podróżą. Tom Krzysztofa Szatrawskiego Wszędzie zderza nas ze wszystkimi sensami podróżowania i z tym, że miasto to po prostu miejsce, ale i ziemia wybrana, wyśniona, obiecana.Anna NasiłowskaO autorze:Krzysztof D. Szatrawski, ur. w 1961 w Kętrzynie, poeta, prozaik, muzyk i literaturoznawca, autor przekładów z języka angielskiego, hebrajskiego, niemieckiego, rosyjskiego, badacz kultury i recenzent muzyczny, autor tekstów piosenek i poezji konkretnej. Wydał osiem książek poetyckich, m.in. Tak cicho śpiewa północ (1997), Pieśni miłości i rozstania (1999), Wiek nowy (2014), Czas płonących ogrodów (2018). Jego wiersze tłumaczono na kilkanaście języków. W Rosji ukazała się książka Nizhe sna (przekł. Eugenia Dobrowa, Czeboksary 2020), a w Rumunii Cartea indoielilor (przekł. Leo Butnaru, Iasi 2020). Laureat wielu nagród literackich - polskich i zagranicznych, w tym Nagrody im. Maksymiliana Wołoszyna (2016), odznaczeń - Zasłużony dla Kultury Polskiej (2016), Za zasługi dla Województwa Warmińsko-Mazurskiego (2018) oraz statuetki św. Jakuba (2020). Honorowy Obywatel Miasta Kętrzyna (2018).
Opowiadania Teresy Bochwic dotyczą różnych okresów PRL – lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, okresu pierwszej Solidarności i Polski tuż po transformacji ustrojowej. Użyte w podtytule określenie „opowiadania prawdziwe” można by opatrzyć przysłówkiem – boleśnie prawdziwe. Prawdziwy jest nastrój, trafne są obserwacje obyczajowe. Czasami autorka sięga po wątki autobiograficzne. Książka odsłania sprawy z przeszłości, które nie zostały jeszcze dobrze opisane.
(Anna Nasiłowska)
Mało mamy literatury, która ułatwia rozumienie PRL-u, komuny i wczesnej postkomuny, czasów osobom młodym już nieznanych. A jest niesłychanie potrzebna, inaczej nie będziemy pojmowali tego, co się dzieje teraz i co się stanie wkrótce. Proza Teresy Bochwic, bezpretensjonalna, naturalna, pisana żywo, z tym koniecznym uszczypliwym brzmieniem niemal każdego zdania, wypełnia tę lukę, doskonale odtwarzając klimaty tamtych lat. Przypomina ówczesne problemy, sposób myślenia ludzi, którzy na komunizm dali się nabierać, ale i tych, którzy się nań nie godzili. Niezapomniane sceny, sylwetki ludzi, uwagi, słówka. W czasie lektury tych opowiadań, choć większość to fikcja literacka, chce się co chwila mówić: „Tak było!”.
(Piotr Müldner-Nieckowski)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?