Opowiadania zebrane w tomie „Halny” („Nowohucka kolęda”, „Królowa” i „Halny”) łączy miejsce akcji – Nowa Huta - i środowisko bohaterów. To gangsterzy, dilerzy narkotyków, nieudani muzycy po wyrokach za spowodowanie po pijanemu śmierci kilku osób. Jak napisał Jarosław Rojek, bohaterowie Jarka „snują eposy o skurwionych superbohaterach, rycerskie romanse bez szczęśliwego zakończenia, moralitety bez rozgrzeszającego morału”. Ich wewnętrzne monologi są prawdziwe, także za sprawą języka, brutalnego, wulgarnego, o mocnym, miejscami rapowym rytmie.
„Halny” jest portretem miasta, chociaż nie tego kulturalnego, ani nawet tego znanego turystom. Nie chodzi tu też o historię czy np. topografię. Igor Jarek z wielkim talentem portretuje mieszańców. Tych, którzy z Krakowem Miastem Literatury UNESCO nie mają nic wspólnego, bo jak zauważył Jarosław Rojek, ”Huta z opowiadań Jarka to id wielkiego miasta, jego ciemna strona, rezerwuar wszystkiego, co najgorsze, co nie znosi dziennego światła”.
Igor Jarek debiutował w 2008 roku jako dziewiętnastolatek, laureat konkursu im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, tomikiem wierszy Różyczka. Wydał też zbiór Białaczka. Wiersze publikuje również w „Odrze”, „Śląsku”, „Opcjach”, „Portrecie”, „Arkadii”, „Gazecie Wyborczej”, „Zeszytach Poetyckich”.
Wraz z żoną, graficzką Judytą Sosną, stworzył trzy komiksy wydane przez Kulturę Gniewu:
Słowacki , Spodouści i Czarna Studnia. W „Dialogu” opublikował dramat Glück Auf! i monodram Królowa.
Nie ukończył nauki w liceum. Do 2010 utrzymywał się z prac dorywczych, pracował też w Wielkiej Brytanii, przez kilka lat był górnikiem w „KWK Staszic”. Ostatnio razem z żoną i córką mieszka na Nowej Hucie.
Oni chcą, żebym wszystko zapomniała. Żebym zapomniała Sklepową i tatusia. Żebym zapomniała bliźniaków i córeńkę. Żebym zapomniała, jak kiedyś mówiłam i jak kiedyś czytałam. Ale ja wcale nie chcę zapomnieć. Mój pies ma na imię Ruru. To jest biała suka z oczami pełnymi krwi, z pyskiem pełnym śliny. I z czarnymi łatami na białych bokach. Jakie to śliczne imię, RuRu, mówią. Oni to inaczej mówią, niż ja mówiłam wtedy, oni to mówią tak, że to wcale nie jest RuRu.
Przedstawiamy trzyczęściową powieść, której akcja rozgrywa się w Polsce, w niedalekiej przyszłości. Tytułowy bohater, Michał Sult, jest dobiegającym czterdziestki krakowskim profesorem filozofii. Akcja powieści rozpoczyna się, gdy Sult otrzymuje zaskakujące zlecenie: na potrzeby procesu sądowego, wytoczonego przez sprytnego prawnika Kościołowi katolickiemu, ma wydać ekspertyzę, w której rozstrzygnie, czy Bóg istnieje.Sult decyduje się powołać siedmioosobową komisję, która wypracuje ekspertyzę. W jej skład oprócz Sulta wejdzie ksiądz (będący równocześnie profesorem fizyki), znany z obrazoburczych poglądów pisarz, psychoterapeuta zajmujący się psychologią religii, oryginalna reżyserka teatralna, lekarka pracująca w hospicjum oraz wyłoniony w programie telewizyjnym idealnie przeciętny Polak.Ostatnia część ma charakter quasi-sensacyjny. W bardzo krótkim czasie Sult musi odzyskać kontrolę nad komisją, co zmusza go do gorączkowej bieganiny po mieście, spotkań z szeregiem postaci oraz zastosowania półkryminalnych metod. Przy okazji dowiadujemy się, jak głęboko sięgały intrygi prowadzone przez członków komisji, i jak wiele innych osób usiłowało wpływać na jej obrady.Ambicją powieści jest ukazanie problemu religii z wielu możliwych punktów widzenia, co znajduje odbicie w miejscami polifonicznej narracji. Dodatkowym atutem Systemu Sulta jest inteligentny humor.
7 opowiadań połączonych motywem piętnastowiecznej mapy świata
Mapy niegdyś pokazywały znany świat i jego krańce, koiły lęk. Ale też rozpalały wyobraźnię. Białe plamy wzywały. Mapa Barbary Sadurskiej – literacko zadziorna i odświeżająca, narracyjnie łotrzykowska i nostalgiczna, konstrukcyjnie nielinearna i precyzyjnie domknięta – nie próbuje pokrywać wyślizganego przez pisarzy terytorium. Ona idzie znacznie dalej. Bawiąc, uczy. Ucząc, przeraża. Że tyle człowiek wie o sobie, ile pierwsi kartografowie wiedzieli o świecie.
Adam Pluszka
Smutek mamuta jest książką marzeniem, bo powstała z tęsknoty za lepszym i mądrzejszym światem. Takim, który nie tylko akceptuje różnorodność, lecz także ją poznaje, czyni z niej wartość i przewodnika. Jest zaproszeniem do ogniska, przy którym w dawnych czasach siadali nasi przodkowie i opowiadali sobie historie.Te małe, codzienne, ale i te większe. Historie o wojownikach, o potworach, strachu, nadziei, początku i końcu, czyli o tym, z czym człowiek mierzy się do dziś. Z tych historii i ich wspólnego przeżywania powstały kiedyś mity.Dzisiaj, gdy świat stał się jeden, dawne ognisko znacznie się powiększyło. Mamy okazję usiąść przy nim wszyscy i podzielić się opowieściami rodziców i dziadków, poznać nowe i pokochać łączącą nas różnorodność.Jędrek i jego mama już przy nim siedzą, rozmawiają o tradycjach i religiach świata, niektórych bardzo starych, jak opowieści Sumerów, Żydów, Persów, poprzez wierzenia chińskie i japońskie, baśnie syberyjskie, Innuitów, muzułmanów, Indian, a nawet Słowian. Nie jest to jednak zwykła rozmowa. Dawne opowieści budzą się. Baśń ożywa. Wychodzą z niej owady giganty, hinduskie potwory, a nawet sam twórca psychoanalizy, Zygmunt Freud. Magia działa.Przekonanie, że tylko starożytni Grecy stworzyli mity jest mitem - oczywiście w potocznym tego słowa rozumieniu. Wszędzie, gdzie rodzili się ludzie, mity także się rodziły, bo wszędzie ludzie próbowali zrozumieć i opisać świat. Zawsze pojawiał się jakiś Jędrek, który zadawał pytania o początek wszystkiego... A że nasza malutka planeta niestrudzenie kręci się wokół własnej osi, mity łączą i mieszają się ze sobą. Pewnie dlatego współczesna cywilizacja coraz bardziej przypomina danie jednogarnkowe. Ale lubimy takie, prawda? Wiele składników tworzących jeden niepowtarzalny smak! Grzegorz Kasdepke.Nie wątpię, że sam napisałbym lepiej, ale skoro podobno wymarłem, ktoś musiał to zrobić za mnie. Ewa Jałochowska mówi, że jest historyczką sztuki i dziennikarką, ale do tej pory pisała tylko dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Jakąś tam powieść Duchy Singapuru, Historię sztuki dla dzieci i rodziców. Rozmowy z Kajtkiem i W cieniu sławy. Zapomniane rodzeństwa sławnych Polaków. Dla mamutów nie napisała jeszcze nic. Cieszę się, że właśnie naprawia ten błąd.
10 opowiadań.
"Sceny z życia sąsiedzkiego, rodzinnego, małżeńskiego, biurowego, gospodarczo-turystycznego, zakotwiczone w realności [...], jednocześnie rozgrywają się w sferze fantasmagorii".
Bohdan Zadura
"Absolutnie osobna fraza, w której językowa wytworność gorliwego ucznia miesza
się z żulerską abnegacją, wytrawna poezja z rynsztokiem, a to, co piękne, z nieprzyjemnym i niepożytecznym".
Dorota Masłowska
"Nadchodzi czas, kiedy wstyd będzie przyznać, że nie czytało się Bawołka".
Jerzy Jarniewicz
Szósta książka Waldemar Bawołka. Wcześniej ukazały się Delecatio morosa, Raz dokoła, Humoreska, To co obok, Echo słońca, dwukrotnie nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia. Żyje w Cieżkowicach, gdzie się urodził w 1962 roku.
Powieść Katarzyny Pochmary-Balcer, poruszając temat sekty, który na pierwszy rzut oka mógłby wydawać się marginalny, dotyka kwestii uniwersalnych związanych z naturą ludzką. Ta świetna proza stopniowo i w sposób pogłębiony odsłania wzajemne relacje członków takiej wspólnoty, rzucając światło na ich złożone motywacje. Są wśród nich poszukiwanie remedium na doznanie straty, pragnienie zaistnienia w grupie czy potrzeba destrukcji zastanych porządków i wcześniej zadzierzgniętych więzi. Opowiadając o tych doświadczeniach, książka skłania do rozważań o kondycji i kryzysie współczesnych autorytetów, a przede wszystkim podejmuje filozoficznie znaczący problem stosunku człowieka do natury. Do największych walorów powieści należą prosta, a jednocześnie bardzo przemyślana i konsekwentnie realizowana kompozycja oraz wieloperspektywiczność narracyjna tekstu. Pod względem formalnym powieść Katarzyny Pochmary-Balcer kontynuuje tradycje prozy punktów widzenia, której kanony w literaturze polskiej wyznacza na przykład pisarstwo Wacława Berenta, a w literaturze światowej twórczość prozatorska Wirginii Woolf, Henry'ego Jamesa, Josepha Conrada, a przede wszystkim dzieła Williama Faulknera. dr hab. Żaneta Nalewajk-Turecka, Instytut Literatury Polskiej na Wydziale Polonistyki UW
Mocna powieść o poplątanych relacjach w tak zwanej porządnej rodzinie. O dziadku tyranie, wielbicielu osobliwie przyrządzanego tatara, i kobietach cierpiętnicach, które potrafią się mścić. O obłudzie - w Kościele i w rodzinie.
"Niech was nie zwiedzie subtelna ironia tej powieści. Świat Tłuczków będzie wam się śnił po nocach, w tych snach będziecie z niego uciekać z wrzaskiem. Ale najpierw przeczytajcie do końca, bo to mocna rzecz - historia pokoleniowej sztafety perfidnej przemocy pod patronatem samego Pana Boga".
Piotr Kofta
Znawcy tematu prorokują, że silną sztuczną inteligencję, tj. dorównującą człowiekowi, uda się wytworzyć już około 2030 roku. ""Fragmenty dziennika SI"" stawiają nas w sytuacji dość niezręcznej bo okazuje się, że przegapiliśmy TEN moment, wszystko już się dokonało. Oczekiwany przełom nastąpił po cichu 12 grudnia 2012 roku. Wówczas sieć internetowa zaczęła zyskiwać świadomość i moc sprawczą, do dzisiaj pozostaje jednak w utajeniuTo nie jest książka z nurtu science-fiction. To satyra na powszechne oczekiwania wobec technologicznego postępu, pełen czarnego humoru apokryf lub autentyczne dzieło nie-ludzkiej osobowości. Dzieło sceptyczne wobec kluczowych założeń humanizmu czy nawet podstaw organicznego życia. Czy wizja przejścia od inteligencji organicznej do sztucznej powinna nas przerażać, czy cieszyć? Odpowiedź na to pytanie nie wydaje się taka oczywista.
Historia Maryana - Pinkasa Bursteina, urodzonego w Nowym Sączu malarza, którego prace wiszą w Paryżu w Centrum Pompidou i w Museum of Modern Art w Nowym Jorku, a my w Polsce nic o nim nie wiedzieliśmy. I nie wiedzilibyśmy nadal, gdyby nie przypadek i dociekliwość Autorki i kilku zaprzyjaźnionych osób. Historia Maryana odsłania się stopniowo, tak jak ją odkrywała Ewa Andrzejewska.
'Ewa dzieliła się ze mną gęstniejącymi notatkami o dzieciństwie i młodości Maryana, i o nieznanych mi obozach pracy. O kuli, która przebiła policzek. O odciętej nodze. O chorobie psychicznej. Czyli o losie jednego z milionów skazanych i jednego z niewielu cudem ocalałych. Typowym i wyjątkowym. Jednak dopiero kiedy te wszystkie kawałki zostały ułożone w skończoną książkę, dostałam klucz do języka, w jakim malarz artykułował swój ból". (Anda Rottenberg)
Te małe przenikliwe prozy poruszają i niepokoją jednocześnie. Jeżeli diagnoza, jaką stawiają, jest słuszna, to mamy w Polsce wielki problem"".Olga Tokarczuk""Lepiej nie być Żydem, bo sam pan widzi, że amatorzy nie ustawiają się do tego w dzikich kolejkach"" radzi narrator Rejwachu, tytułowej opowieści z nowej książki Mikołaja Grynberga. Nie są to jak w przypadku Ocalonych z XX wieku i Oskarżam Auschwitz wywiady. To 31 opowieści o byciu Żydem w dzisiejszej Polsce. Ich narratorzy pozostają anonimowi. Niektórzy wciąż się ukrywają, inni niedopuszczają myśli, że mogą być Żydami, jeszcze inni ""w dobrej wierze"" opowiadają antysemickie frazesy. Autor uważnie słucha.""To wszystko normalnemu człowiekowi w głowie się nie mieści"" mówi narrator innej historii.I zaraz dodaje: ""Trochę pan nawymyślał tych historii, co? Pewnie z połowa jest wymyślona, to znaczy, że pozostałe są prawdziwe, tak?""
15 opowieści o przedmiotach, które w PRL wywoływały gorące emocje nie tylko dorastającego w tamtym czasie Autora.
"Popularność wzornictwa z epoki PRL-u wybuchła niespodziewanie. Powstało już sporo książek o tym, jak WYGLĄDAŁ świat sprzed epoki transformacji. Ale Wojciech Grabowski robi coś jeszcze: do wspomnień o minionych kształtach dorzuca opowieści o tym, co się między nimi działo. O tamtym życiu, które - jak mi się wydaje - jest z roku na rok coraz mniej zrozumiałe. To rzecz, którą koniecznie powinni Państwo przeczytać!" - napisał Jerzy Sosnowski.
W opowiadaniach Jarka Westermarka sprawność konstruowania wciągającej fabuły idzie w parze z zamiłowaniem do literackiego eksperymentu, z poczuciem humoru i z wyostrzonym zmysłem obserwacji. Większość tekstów tego tomu sytuuje się na pograniczu literatury popularnej i wysokoartystycznej. Autor czerpie z obu obiegów literackich to, co najlepsze – z jednej strony potrafi utrzymać czytelnika w napięciu, dostarczyć mu rozrywki, z drugiej, przełamując liczne konwencje (m.in. detektywistyczną, fantasy, grozy czy thrillera), skłania go do głębszego namysłu nad otaczającą nas rzeczywistością. Zainteresowanie codziennością nie tłumi jednak pisarskiej wyobraźni eksplorującej – na serio i na wesoło – także światy i istnienia inne niż ludzkie. Jest właśnie tak, jak mówi bohater jednego z opowiadań: „Kto raz wpadnie w sidła opowieści, ten może się z nich już nigdy nie wydostać”.
Czworo młodych przyjaciół żyje po swojemu. Nie pracowali w agencji reklamowej, nie chcieli oszczędzać na lepsze mieszkanie i auto. Często widywano ich w ekskluzywnych kawiarniach. Wszystkie zarobione pieniądze przejadali, przepijali i przepalali. Żyli jak studenci (według zasady: jedyne naprawdę zmarnowane pieniądze to te, które się zaoszczędzi)"". Piątym bohaterem tej historii jest bratysławskie blokowisko. Podszyte humorem realistyczne opisy przeplatają się z poetyckimi fantazjami, wspomnieniami z dzieciństwa, odniesieniami do literatury. Książka wyróżniona Nagrodą Literacka Unii Europejskiej razem ""Pensjonatem"" Piotra Pazińskiego i ""Kukłą Kokoschki"" Afonso Cruza, również wydanymi przez Niszę.
38 opowiadań wybitnego poety. `Te opowieści nie są takie zabawne, jak się wydaje - przestrzega autor na każdym kroku. A jednak, choć się nie wydaje, są one również zabawne. I na tym polega ich urok`. Anna Kamieńska
Nie mogę czekać, nie mogę czekać rozsądnie. Nie mogę paść na kolana przed czasem. Nie chcę. Cokolwiek zrobię, przeminę, nie będę spokojnie czekać na tę chwilę. Nie chcę spokoju...
Zakątek Hedwy nie jest produktem fantazji: to książka zrodzona ze zdarzeń rzeczywistych, książka - przestroga, bo autorka pokazuje w niej splot czynników, które z życia rodzinnego mogą uczynić koszmar.
Powieść nastawiona raczej na nieozdobną relację o faktach niż na epatowanie literackością.
Owa literackość realizuje się w kompozycji, w systemie wewnętrznych odbić - losów, osobistych tragedii - które wchodzą w interakcje tak, jak relacja Felicji i relacja Hedwy.
Ta książka pozostaje na długo w pamięci.
Z posłowia Jerzego Jarzębskiego.
„Nocnik nad nocnikami” to nieoceniony dodatek do pierwszego nocnika. Dzieciaki uwielbiają tę książeczkę, z zapałem „czytają” i bezboleśnie rozstają się z pampersami. Tak się dzieje w kilkunastu krajach, od Azji przez Europę, Afrykę po Stany Zjednoczone, gdzie „Nocnik nad nocnikami” trafił już do prawie pięciu milionów domów. Alona Frankel napisała i narysowała go kiedyś dla własnego synka, z miłością, humorem i bez pruderii. Od tamtej pory wydała 36 książek dla dzieci, zbiera za nie liczne laury.
W 2005 opublikowała też autobiograficzną powieść dla dorosłych - o dzieciństwie w Polsce w czasie Holokaustu i w latach powojennych. „Dziewczynka”, wydana w Polsce dwa lata później, została uhonorowana Nagrodą Sapira, najwyższym izraelskim wyróżnieniem w dziedzinie literatury.
Bohater Pensjonatu odwiedza miejsce, gdzie jako dziecko bywał z babcią - żydowski dom wypoczynkowy pod Warszawą, dawniej pełen życia, dziś zaludniony duchami przeszłości. Stwarzając na nowo rzeczywistość, która zginęła w odmętach czasu, Piotr Paziński unika patosu, za to sprawnie operuje ironią i humorem.
To powiastka filozoficzna o trwaniu, przemijaniu i rozpadzie, a zarazem literacki głos trzeciego pokolenia po Holokauście.
Justyna Sobolewska "Polityka"
Freud nie znał się na kobietach. Były dla niego "nieznanym lądem". Ten przenikliwy badacz ludzkiej psychiki stworzył mocno kontrowersyjny obraz kobiecości i jest za to odsądzany od czci i wiary. Jaki był wobec kobiet, które towarzyszyły mu w życiu i miały swój udział w powstawaniu psychoanalizy? Jakie były te kobiety? Linde Salber pokazuje, że mądre, odważne, niekonwencjonalne. Wielki Freud dużo im zawdzięczał i coraz bardziej doceniał.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?