Książka prezent, który chciałoby się kupić samemu sobie. Obszerny zbiór aforyzmów słynnych ludzi - wszystkie pełne optymizmu. Do czytania w chwilach chandry lub gdy chcemy się naładować pozytywną energią. Znakomity przewodnik przez życie napisany przez najmądrzejszych. W czasach braku autorytetów przywraca wiarę w człowieka i w ludzi. Znakomita terapia na złe stany ducha.
Lalka Bolesława Prusa to utwór wyjątkowy, od momentu ukazania się na łamach „Kuriera Codziennego” budzący kontrowersje, ale też podziw. Zawikłana, pełna niedopowiedzeń historia źle ulokowanych uczuć, straconych złudzeń i zaprzepaszczonych możliwości. Jedyna w swoim rodzaju konfrontacja romantycznego i pozytywistycznego idealizmu z realizmem.
Bohaterem Lalki jest Stanisław Wokulski, człowiek o dwóch obliczach. Z jednej strony mocno stąpający po ziemi racjonalista, z drugiej romantycznie zakochany idealista. Ona zaś , Izabela Łęcka, typowa kobieta swej epoki, oddzielona murem konwenansów od prawdziwych uczuć, jednak tych uczuć spragniona.
Sam Prus tak pisał o swojej książce:
„(…) przedstawić naszych polskich idealistów na tle społecznego rozkładu. Rozkładem jest to, że ludzie dobrzy marnują się lub uciekają, a łotrom dzieje się dobrze. Że kobiety dobre nie są szczęśliwe, a kobiety złe są ubóstwiane. Że ludzie niepospolici rozbijają się o tysiące przeszkód, że uczciwi nie mają energii, że człowieka gnębi powszechna nieufność i podejrzenie.”
Oto powieść, z utworów Dostojewskiego kto wie czy nie największa, na pewno zaś najgłębiej badająca mroczne tajniki duszy, a zarazem wzywająca do wytrwania w poszukiwaniu piękna jej wnętrza, chrześcijańskiej caritas, miłości współczującej i wybaczającej. Taki jest główny bohater, książę Lew Myszkin, który bez grosza przy duszy przyjeżdża do Rosji, by objąć spory majątek. Swej dobrotliwości, pokorze oraz irytującej wręcz naiwnej ufności do ludzi, zawdzięcza on tytułowy przydomek, jakim obdarzają go inne postaci. Myszkin to postać z innego czasu i innych krain. Być może zagubiona wprost z Ewangelii w XIX-wiecznym świecie, bezwzględnym dla słabych, pełnym nierówności i złych namiętności. Książę Myszkin chce naśladować Chrystusa, chce być człowiekiem przepięknym, ale wikła się w sieci, które na niego nastawia złość i pożądliwość ludzka.""Idiota"" to zarazem arcydzieło dwóch portretów kobiecych, Nastazji Filipownej i Agłai Iwanownej, pomiędzy których uczucia rozdarte jest serce księcia. To przypowieść o bezgranicznym opętaniu miłością, która może doprowadzić wręcz do unicestwienia osoby kochanej...
Tragiczne dzieje małżeństwa Cygana Tumrego i chłopki Motruny. Mimo zawziętej walki o zapewnienie bytu sobie i żonie konsekwentna dyskryminacja dziewczyny przez rodzinę i całą społeczność wiejską doprowadza młodą parę do skrajnej nędzy i samobójstwa Cygana. Do ich klęski przyczynia się także obojętność dworu, którego reprezentantem jest zblazowany dziedzic, zakochany w pięknej Cygance, Azie. Szczęście udaje się znaleźć dopiero córce Tumrych, Marysi...Powieść znakomicie napisana, odznacza się przejmującą wiernością szczegółu oraz realizmem w odmalowaniu obyczaju cygańskiego i chłopskiego.
…Wyznania Russeaux to jedna z tych bolesnych książek, w których — jak w Wielkim Testamencie Villona, jak w Listach panny de Lespinasse — mamy uczucie, iż kładziemy rękę wprost na bijącym, chorym sercu ludzkim; uczucie tutaj tym bardziej przejmujące, iż serce to biło w człowieku, który jak mało kto inny zaważył na biegu myśli, uczuć i dziejów wielkiej epoki ludzkości…
…Odkąd istnieje literatura, nikt nie obnażył w ten sposób swojego wnętrza. Mimo iż właśnie wpływ Russa rozpętał istną orgię wystawiania na pokaz swojego ja, „objaśniania” samego siebie, istną ekshibicję najtajniejszych drgnień swej istoty, wypełniającą znaczną część literatury XIX wieku, nikt nie dorównał mu co do tego w bezwzględności, powiedzmy w bezwstydzie. Trzeba było tej chorobliwej, do ostatecznych granic wybujałej pychy, a zarazem tego jakiegoś żaru wewnętrznego, podnoszącego chwilami napięcie tonu Wyznań istotnie niemal do sakramentu spowiedzi, aby pisać w ten sposób o swoim życiu, z jakimś dziwnym przeświadczeniem, iż szczerość tych kart oczyszcza je z ich szpetoty, a zarazem z całą naiwnością i, można powiedzieć, samouctwem etycznym tego włóczęgi, samotnika i proroka, który wychował się i spędził młodość poza społeczeństwem, a zetknąwszy się z nim, nie wszedł w nie, ale je rozwalił…
Sklep potrzeb kulturalnych to pokłon oddany kulturze podhalańskiej, wyznanie miłosne maskowane ironią i żartem. Próba oddania atmosfery Podhala lat 50., 60. i 70., całkowicie subiektywna, bez naukowego zadęcia.
Antoni Kroh o sobie: Pochodzę z Warszawy, ale kilka lat dzieciństwa przemieszkałem w Bukowinie Tatrzańskiej. W 1955 roku ukończyłem tam szkołę podstawową. W latach 1967-70, zaraz po studiach, pracowałem w dziale etnograficznym Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Poznałem wówczas wielu wybitnych zakopiańczyków, miejscowych oryginałów, chłonąłem środowiskowe opowieści, bajdy i plotki. Zdobyłem „blachę” przewodnika tatrzańskiego. W kwartalniku Instytutu Sztuki PAN „Polska Sztuka Ludowa” opublikowałem kilka młodzieńczych, buntowniczych artykułów o kulturze ludowej Podhala, zaś po latach dwie książki o tym regionie: Sklep Potrzeb Kulturalnych oraz Tatry i Podhale w serii „A to Polska właśnie”.
Po latach od pierwszego wydania Sklep potrzeb kulturalnych przeszedł gruntowny remont i dziś oddajemy go w ręce Czytelników w odnowionej postaci.
Antoni Kroh jest etnografem, ale sporo lat wcześniej – co nie tylko etnografom się przydarza – był małym chłopcem. Chłopiec urodził się wprawdzie w Warszawie, jednak przez pierwsze lata nauki mieszkał w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie chodził do miejscowej szkoły. Były to czasy Bieruta, w szkole panowała programowa nuda i szarzyzna. Ale dobrego pisarza poznaje się m.in. po tym, że nawet o szarzyźnie pisze kolorowo. Toteż książka roi się od uciesznych opowiastek i postaci podpatrzonych bystrym okiem dziecka. W miarę czytania anegdotki trochę rzedną i do głosu dochodzi etnograf, który podhalańskie tereny zna od dawna i dobrze. Wraz z ich historią prawdziwą i zmyśloną (…)
Wisława Szymborska
Maurice Maeterlinck – belgijski dramaturg, poeta, eseista, piszący w języku francuskim, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1911.
Wśród jego utworów wielką poczytnością cieszyły się znakomite eseje filozoficzno-przyrodnicze, w których dowiódł talentu wnikliwego obserwatora przyrody i umiejętności fascynującego jej opisywania. Dziś prezentujemy jego Inteligencję kwiatów.
Ciekawe jest zauważyć, ze po latach wracamy do identycznych obserwacji jak właśnie Maeterlinck, który pisze o swojej książce tak: Szkic mój nie ma zgoła aspiracji stania się podręcznikiem. Jedynie pragnę zwrócić uwagę na kilka interesujących rzeczy, jakie dzieją się tuż obok nas, w tym samym świecie, gdzie uważamy się z taką pychą za istoty uprzywilejowane. (…) Geniusz ziemi, będący prawdopodobnie zarazem geniuszem całego świata, zachowuje się w walce o byt podobnie do człowieka. Stosuje te same metody i posługuje się tą samą logiką. Osiąga cel środkami, jakich się imamy, idzie po omacku, waha się, zawraca, zaczyna po kilka razy jedno, dodaje szczegóły, eliminuje je, poznaje i naprawia błędy. Słowem, robi wszystko, co my byśmy robi na jego miejscu.
Cóż za przyjemna lektura, z gracją, uroczą dawką sarkazmu i głębszym podtekstem od Oscara Wilde'a.
Dystyngowany angielski lord postanawia popełnić zbrodnię kierowany szlachetnymi pobudkami; duch zamiast straszyć, jest straszony przez racjonalnych amerykańskich „zdobywców” Europy; Lady, której skrywaną tajemnicą było to, że żadnej tajemnicy nie miała….
Żartobliwe, pełne złośliwego humoru i paradoksów - dla wszystkich, którzy lubią od czasu do czasu spojrzeć na literaturę grozy z dystansem i z przymrużeniem oka.
Obie nowele to zjadliwa satyra na radziecką biurokrację. Michał Bułhakow twórca genialnego Mistrza i Małgorzaty jak mało kto potrafił podchwycić i literacko przetworzyć przejawy sowieckiej rzeczywistości, prowadząc niekiedy swoich bohaterów na skraj obłędu.Pisarz dobrze wiedział, że człowiek, który wpadnie w tryby rozpędzonej machiny biurokracji, ulegnie presji ludzkiej głupoty i własnego strachu, musi skończyć tragicznie.Sam za życia był ostro krytykowany, niekiedy otrzymywał odrobinę wolności, by za chwilę znaleźć się w labiryncie zakazów. W latach 30. pisał głównie do szuflady.Paradoksalnie, gdy władza sowiecka zabrała mu ostatnią szansę na realizację zawodową jako literata, stworzył arcydzieło.
Trzynastoletnia Rose po śmierci ojca trafia do domu sędziwych ciotek. Dziewczynka sprawia wrażenie chorowitej i przygnębionej. Wszystko zmienia się, gdy z zamorskich podróży wraca jej wuj i opiekun prawny. Doktor Alec z miejsca zaczyna wprowadzać prostą, ale skuteczną terapię: dużo ruchu na świeżym powietrzu, zdrowe posiłki, pożyteczne zajęcia i towarzystwo rówieśników. W ciągu roku Rose ulega cudownej przemianie, w której ma również swój udział jej siedmiu wesołych i rozbrykanych kuzynów. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że mimo upływu niemal półtora wieku propozycje doktora Aleca byłyby znakomitym lekiem na wiele bolączek współczesnej młodzieży.
Najsłynniejsza powieść Charlotte Brontë, która przyniosła jej międzynarodową sławę.
Historia młodej dziewczyny, która po stracie obojga rodziców, trafia do domu brata swojej matki. Nie potrafi jednak obudzić uczuć u ciotki, która – gdy tylko nadarza się okazja – pozbywa się dziewczynki, wysyłając ją do szkoły dla sierot, słynącej z surowego rygoru. Jane jednak udaje się przeżyć, zdobywa wykształcenie i wreszcie znajduje pracę jako guwernantka, w domu Edwarda Rochestera, samotnie wychowującego przysposobioną córkę. Wydawałoby się, że tu wreszcie znajdzie prawdziwe szczęście. Jednak los upomni się o zadośćuczynienie za winy z przeszłości jej ukochanego pana. Jane nocą ucieka szukać swojej własnej drogi…
Jane Eyre to powieść, o której wnet po jej opublikowaniu gazety angielskie pisały codziennie, do tego – niemal w samych superlatywach, a taki publiczny zachwyt nie zdarza się często. Książka Charlotte Brontë porwała tłumy i nadal pozostaje powieścią kultową. W czym tkwi jej fenomen? Wydaje się, że w wierności samemu życiu. Bez względu na epokę samotność, tęsknota i cierpienie są zawsze te same i zawsze tak samo przeżywane. Zwłaszcza jeśli jest to samotność wśród ludzi, tęsknota za zwykłym ciepłem drugiego człowieka i cierpienie wynikające z odtrącenia przez innych. Czy działo się to dawno temu, czy działo się wczoraj – trauma odrzucenia pozostaje ta sama, a lekcja miłości do odrobienia. Jane Eyre ukazała tę drogę nie tylko jako możliwą do przezwyciężenia, ale pewną, przykładem własnej osoby ręcząc, że sprawiedliwość istnieje, a cierpienie zostaje wynagrodzone.
Reymont w powieści godnej Dostojewskiego.Początek XX wieku, polskie miasteczko gdzieś na południu, kapitalizm powolutku wypiera szlacheckie porządki, panowie zostają bez pieniędzy, bogacą się dawni służący Kolejowy kasjer, zdegradowany szlachcic, upokorzony pracą i swoim życiem ucieka w marzenia o innym świecie, o wielkich podróżach, o cudownych miastach i realizuje je.Reymont z ogromnym talentem umie przybliżyć najdrobniejsze elementy opisywanej rzeczywistości a przy tym ukazać szeroki przekrój społeczny. Goście poczekalni dworcowej - to zapis całej hierarchii, całego polskiego patrzenia na siebie i na otaczającą rzeczywistość a jest to zapis uważnego, dociekliwego, głęboko pełnowymiarowego obserwatora, który czuje wszystkimi zmysłami.
Historia miłości trudnej, a jednocześnie doskonałej, zmysłowej i duchowo idealnej, a zakończonej tak, jak kończyły się największe romanse wszechczasów: Romeo i Julia czy Tristan i Izolda. W chwili, gdy już wydaje się, że kochankowie zwalczyli wszelkie przeciwności i szczęście jest na wyciągnięcie ręki, dopada ich ta, przed którą nie ma ucieczki. Śmierć. I jest to zakończenie idealne. Los Stefci Rudeckiej i ordynata Michorowskiego to los tragicznych kochanków, którzy jednak mówią do nas z odległej epoki: nie bójcie się i idźcie zawsze za odgłosem serca.
Zasługą Heleny Mniszkówny było to, że klasyczną formułę romansu ubrała w kostium narodowy i przeniosła w realia ostrych na przełomie XIX i XX wieku sporów o podziały i nierówności społeczne. Mezalians był jednym z najważniejszych tematów literatury polskiej dziewiętnastego wieku, wątek ten znajdziemy również w „Lalce” czy „Nad Niemnem”. Natomiast fakt, że fabułę książki umieszczono w świecie polskich dworów szlacheckich i pałaców magnackich spowodował, że po II wojnie światowej powieść stała się wręcz legendarna i zakazana, przez wiele lat krążyła tylko w odpisach.
"Zachwycająca i wzruszająca powieść o szlachetności, która potrafi przetrwać najcięższe próby.
Siedmioletnia Sara Crewe trafia prosto z Indii do londyńskiej pensji panny Minchin. Dziewczynce rozpieszczanej przez samotnego ojca ma i tutaj nie zbywać na niczym. Traktowana jest jak księżniczka. Przełożona pensji, będąc pod wrażeniem fortuny kapitana Crewe, pozwala jej na dużo więcej niż innym uczennicom, a kiedy dowiaduje się jeszcze, że jej pupilka ma stać się w przyszłości właścicielką kopalni diamentów, jej zachwyt nie ma granic. Choć z drugiej strony nic nie potrafi zmienić niechęci, jaką w głębi serca czuje do dziewczynki.
Dlatego też, gdy kopalnie okazują się mirażem, jej zawód nie ma granic i panna Minchin postanawia zamienić swoją „wzorową uczennicę” w posługaczkę i to tylko dlatego, że wyrzucenie dziewczynki na bruk mogłoby źle wyglądać.
Z kolei Sara, która nawet będąc nieprawdopodobnie bogatą, zachowywała szlachetność i skromność, wykazuje niezwykły hart ducha i walczy, by w najbardziej upokarzających sytuacjach nie zatracić tego, co uważa za ważne. Wciąż stara się zdobywać wiedzę i pomagać potrzebującym. I choć czasami jest bardzo trudno, właśnie wtedy zachowuje się jak prawdziwa księżniczka."
Gdy wychodziłem z domu, przyszło mi ni stąd, ni zowąd na myśl, że to, co
piszę w dzienniku, może mieć wartość nieprzemijającą. Może nawet doniosłą. Już kiedyś o tym myślałem, lecz zdało mi się robieniem z siebie samego balona. Dziennik to psychiczne odprężenie na prywatny użytek i to musi wystarczyć.
Dziś wydało mi się, że to, jeśli przetrwa i dotrze do drukarskiej prasy – zostawi po mnie ślad. W związku z czym wynikł nowy problem: kto jest tego adresatem?
Po prostu Polacy i ludzie? Zbyt ryzykowne. Wolałbym za mych czytelników
tych, którzy przetrwają komunizm. Ale tych także, co jeszcze nie zapomnieli jego trupiego ciężaru na grzbiecie i dławiącego uchwytu na szyi. To idealna publiczność, bezbłędny odbiorca. Taki tylko nasłodzi się naprawdę tym, co ja sam
uważam w tym dzienniku za wartość – a mianowicie nieustępliwością.
Książka legenda. Najpoczytniejszy kryminał napisany w czasach PRL-u. A tak naprawdę niezwykle inteligentny opis Polski Ludowej, przebrany w strój ni to kryminału, ni to romansu, ni to westernu. Zaczyna się od tajemniczych napadów. Z tym, że wszyscy atakowani to bandziory. Ludowa milicja staje na głowie, by dostać jedynego sprawiedliwego, szeryfa bez twarzy, który sprawia, że ludzie zaczynają się czuć bezpieczni. Podziemny światek Warszawy rusza na wojnę. Bohater ma tylko jeden znak rozpoznawczy, niezwykłe, świetliste spojrzenie. A dodatkowo w tle historia miłosna, której osią jest Marta Majewska, niechcący wciągnięta w przestępcze życie Warszawy.
Arcydzieło literatury i życia. Ostatnia powieść Charlotte Brontë
Cóż za namiętność, ileż w niej ognia! W tej książce jest coś nadnaturalnego
– George Eliot
Najlepsza powieść Charlotte Brontë
– Virginia Woolf
Brontë oparła swoje ostatnie dzieło na wątkach autobiograficznych. Pod nazwą Villette kryje się Bruksela, gdzie w latach 40. XIX w. przyszła pisarka przeżywała zakazaną miłość do żonatego mężczyzny, profesora Constantina Hégera. Główna bohaterka powieści, Lucy Snowe, pozbawiona w Anglii widoków na przyszłość, decyduje się wziąć los we własne ręce i wyrusza do Europy. Przypadkiem w nocy trafia na pensję dla dziewcząt mieszczącą się w budynku dawnego klasztoru żeńskiego. Otrzymawszy tu posadę, wiedzie z początku bezbarwne życie nauczycielki angielskiego. Wkrótce jednak spostrzega, że każdy jej ruch w tym miejscu jest przez kogoś obserwowany. Usiłując rozwiązać zagadkę, zostaje uwikłana w wydarzenia z pogranicza świata materialnego i duchowego…
Życie w komunizmie było piekłem, ale nie dla wszystkich. Było piekłem dla ludzi dobrej woli. Dla uczciwych. Dla rozsądnych. Dla chcących pracować z pożytkiem dla siebie i dla innych. Dla przedsiębiorczych. Dla tych, którzy chcieli coś zrobić lepiej, wydajniej, ładniej. Natomiast doskonale powodziło się w nim służalcom, oportunistom i konformistom.Tyrmand uważał komunizm za najgorszą plagę jaka spotkała ludzkość, dlatego napisał tę książkę.
Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Grisza ma 5 lat, gdy razem z mamą, babcią i rodzeństwem trafia z Białorusi do Auschwitz. Kilka miesięcy później śmierć zabiera mu tych, których kocha. Chłopiec zostaje sam w miejscu, gdzie ludzkie życie nic nie znaczy, i zapamiętuje wszystko, co dzieje się w tym piekle na ziemi. Ma zapalenie płuc, dwa razy jest „pacjentem” doktora Mengele, a mimo to udaje mu się przeżyć i doczekać wyzwolenia. Po wojnie tuła się po różnych domach dziecka, szukając swego miejsca na ziemi. Obozowe przeżycia są tak traumatyczne, że dopiero w 1963 roku decyduje się opowiedzieć swoją historię kustoszowi muzeum w Auschwitz.
Chłopiec. który przeżył Auschwitz to obraz obozu widziany oczami małego dziecka, które zapamiętało to, co niektórzy woleli by wymazać z pamięci.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?