Któż nie marzy o wspaniałych wakacjach, pełnych przygód i nieprawdopodobnych wydarzeń, o których później będzie można opowiadać w szkole?!Przypadek zrządził, że prymus Duduś i jego kuzyn Poldek (całkiem nie-prymus) przeżyli takie właśnie wakacje wędrując autostopemKsiążka znalazła się na Alternatywnej liście lektur dla dzieci i młodzieży
Mam na imię Hela i jestem najfajniejszą dziewczynką w naszym domu. Mieszkam z mamą i tatą, i Parówkasem. To mój pies.Chodzę do IIId, trochę gram na flecie, no i maluję paznokcie u stóp w ramach buntu. Na szczęście wiem o tym tylko ja, moje skarpetki i dziewczyny z klasy. Wszystko robimy razem i muszęwam powiedzieć zwykle z wyśmienitym skutkiem! Zresztą, sami przeczytajcieHela jest moim ideałem. Gdy byłam w jej wieku, chciałam być właśnie taka jak ona. Z braku wzorca, ostatecznie stałam się sobą, ale nie przestałam marzyć o istnieniu takiej osoby. Heluś, Helutka Tak bym do niej mówiła.Joanna Kołaczkowska
Eryk, choć z Babcią Malutką spędził niewiele czasu, jest szczęśliwy, że starsza pani zatrzyma się na dłużej w jego domu. Nikt tak jak Babcia Malutka nie potrafi wysłuchać chłopca i opowiadać o dalekich podróżach. A co jeszcze ważniejsze nikt tak dobrze Eryka nie rozumie.Nie zawsze jednak wszystko układa się tak, jak tego pragniemy. Kiedy świat Eryka nagle pustoszeje, to, co cieszyło najbardziej, staje się udręką, przed którą nie da się uciec nawet do domku na drzewie. Ale czy Eryk musi uciekać? Czy dar mądrości, jaki otrzymał w prezencie od babci, wystarczy, by odkryć swoją wartość, nowych przyjaciół i jasne strony dorastania?To piękna historia o szukaniu i znalezieniu tego, co jest prawdziwym dziecięcym skarbem wiary w siebie i szacunku dla innych.
Tata jest dla świata tylko tatą, ale dla swojego dziecka jest całym światem. Ojcowie nie kochają wcale mniej niż mamy, oni są jak mama, tyle że wąsata.A jak człowiek staje się ojcem? Podobno ""trzeba przeczytać dużo książek, mieć przynajmniej jedno dziecko i siłę podobną do boskiej"" (Alessandro D'Avenia).W tej książce znajdziecie opowieści o takich ojcach. Jeden z nich wydobył z ruin zawalonej szkoły swojego synka. Malec przeżył, bo wierzył, że tata nie zostawi go samego i nie zawiódł się. Inny tata pracował w pocie czoła, by zapewnić córce godne życie. A o jeszcze innym syn powiedział: Niektórzy nie wierzą w superbohaterów, ale oni nigdy nie poznali mojego taty!.Niepotrzebna czapka policyjna czy hełm strażacki, żeby tata został bohaterem. Taki w zwykłych dżinsach i okularach też może nim być. Codziennie. Ten zbiór opowiadań dla dzieci wzruszy niejednego ojca, innym otworzy oczy, jeszcze innych wesprze na duchu. Może zastąpić bajkę na dobranoc i cały zestaw poradników pełnych teorii rodzicielskich.Krystian Hanke, autor projektu Tatowanie, dziennikarz Radia 357
Praca detektywa wymaga poświęceń i wyrzeczeń. Trzeba przemóc drżenie kolan i tropić złodziei także późną nocą. Ćwiczyć umiejętność dedukcji nawet podczas deseru. Przejrzeć czyjeś notatki jak poranną gazetę i nie przejmować się cieniem, który od tygodnia snuje się za nami, także po zmierzchu.
Trójka przyjaciół spędza wakacje u cioci. Nie zamierzają się nudzić! Po wybudowaniu szałasu-bazy przystępują do tropienia okolicznych przestępców. Z zaskakującym skutkiem
Doskonała lektura dla wszystkich miłośników zagadek detektywistycznych!
Książka wymieniona w wakacyjnym rankingu'08 ""Dziennika"" wsród 50 najlepszych polskich książek!
Kot Dzbanek tak naprawdę ma na imię zupełnie inaczej, to jedynie jego pseudonim artystyczny (z angielska „ Jug”, z francuska „la Cruche”, z niemiecka „die Kanne” – jak widać Dzbanek jest przygotowany na międzynarodową karierę).
Pan Grzegorz to naprawdę pan Grzegorz. Niektóre osoby występujące w książce są prawdziwe, inne nie – podobnie jak opisane tu sytuacje. Kamienica kota Dzbanka nie różni się jakoś szczególnie od innych sasko-kępskich kamienic, więc nie ma co jej szukać. Gdyby jednak ktoś się uparł, można ją rozpoznać po dwóch pająkach mieszkających w piwnicy.
Po niezapomnianej podróży wehikułem czasu Magda i Wiktor starają się za wszelką cenę strzec tajemnicy Róży Niewiadomskiej.Tymczasem do pałacu w Niewiadomicach przybywa January Trzmiel wyjątkowo uzdolniony w łamaniu szyfrów syn milionera. Chłopak od razu zwraca uwagę na zabytkowego bazyliszka strzegącego wejścia do lochów.Jak potoczą się losy wehikułu? Kto okaże się przyjacielem, a kto oszustem? Czy dzieciom uda się powstrzymać ciekawskiego ochroniarza i podejrzanego konserwatora zabytków?Niezwykłe spotkanie z historią, tajemnice pilnie strzeżone, poszukiwania śladów przeszłości, szyfry i fascynujące zasady kryptologii.
Magda i Wiktor starają się wyjaśnić, gdzie i w jakich okolicznościach zniknęła Róża. Prowadzą śledztwo w terenie, szukając wskazówek na pobliskim cmentarzu i w miasteczku. Jednocześnie muszą wciąż chronić tajemnic pałacu przed oszustami drepczącymi im po piętach.Niestety Magda jest coraz bardziej pilnowana przez rodziców, którzy z pomocą ochroniarza kontrolują każdy jej ruch. Planują także zatrudnić guwernantkę z Paryża, bo przecież nie wypada, by córka milionerów chodziła do zwyczajnej szkoły!Czy nastolatkowie są bezpieczni? Czego domyśla się Trzmiel? I jaką rolę w całej historii odegra tytułowy konserwator zabytków?Niezwykłe spotkanie z historią, tajemnice pilnie strzeżone, poszukiwania śladów przeszłości, szyfry i fascynujące zasady kryptologii.
Podobno dzieci najczęściej ulegają wypadkom we własnych domach. Czy można temu zaradzić? W dużej mierze tak. Trzeba uczulić je na pewne zagrożenia. Ostre przedmioty, gorące płyny, trujące substancje to wszystko może być niebezpieczne. Ale uwaga, uczulić nie znaczy nastraszyć!Rozmawiajmy z dziećmi, żartujmy, śmiejmy się i czytajmy tę książkę. To naprawdę wystarczy.
Irenka jest pogodną, ciekawą świata dziewczynką. Urodziła się w Wilnie w 1932 roku, pięknym mieście na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej.Kochająca i wspierająca się rodzina, przeświadczenie o nieustającej opiece Matki Boskiej Ostrobramskiej chroniły ją przed rozpaczą podczas burzliwych działań wojennych, kiedy nad Wilno napłynęły hitlerowskie i sowieckie chmury.
Wspólny projekt szkolny łączy ze sobą niespodziewanie dwie skrajne postacie wyciszonego Mateusza, uczącego się gry na fortepianie, oraz przystojnego, popularnego wśród dziewczyn hip-hopowca Dawida.Czy da się rapować do Beethovena? I to tak, żeby nie było obciachu? .Mateusz,dotąd wycofany, postrzegany jako ten dziwak od muzyki klasycznej dzięki Projektowi Bitoven ma szansę na nowo zaistnieć w szkole, a nawet zaprzyjaźnić się z kilkoma osobami, których dotąd nie dostrzegał.Ćwicząc do występu, odkrywa, że nie trzeba słyszeć, żeby słuchać muzyki;Świat ludzi niesłyszących jest dla nas trochę obcy i niełatwo się do niego dostać. Bohaterowi książki Joanny Wachowiak udało się to dzięki muzyce, dziedzinie z pozoru tylko obcej osobom głuchym.Dorota Combrzyńska-Nogalasurdopedagog
Zabawne historie, z ciepłymi relacjami ojciec-syn w roli głównej, przypominają o tym, co w rodzicielstwie jest najpiękniejsze że czas spędzony z dzieckiem nigdy nie jest czasem straconym. Ta książeczka to zbiór sposobów na małego urwisa, który zamęcza rodziców ciągłymi pytaniami, słyszy wybiórczo to, co chce usłyszeć, i nie umie usiedzieć w jednym miejscu.Książka na pewno przypadnie do gustu i rezolutnym dzieciakom, i ich rodzicom, dzielnie powstrzymującym się od wybuchów śmiechu.
Z Mikołajem Kopernikiem jest trochę jak… z zupą pomidorową. Tak jak każda gospodyni dodaje coś od siebie do tej potrawy, tak badacze życia słynnego uczonego co pewien czas odkrywają i dodają do jego biografii nowe fakty. Jednym z nich jest na przykład to, że Mikołaj wcale nie był najmłodszym z rodzeństwa. Mówimy o nim: wielki astronom, ale czy wiemy, że na życie zarabiał głównie jako lekarz? A jakim był dzieckiem? Jakich przedmiotów uczył się w szkole? Czy naprawdę walczył z Krzyżakami? I co tak naprawdę sprawiło, że wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię? Zapraszamy Was w niezwykłą podróż. Zaczyna się ona w XV-wiecznym Toruniu, a kończy… Ależ nie, nie kończy – ona ciągle trwa. I niewykluczone, że w ślady Kopernika ruszy ktoś z Was…
Przybycie do Warszawy Ludwika XVIII, francuskiego króla wygnańca, rozpoczęło sekwencję niezwykłych zdarzeń i misternych rozgrywek dyplomatycznych. W towarzystwie dwunastoletniego Marcina zgłębiamy tajemnice epoki i zostajemy wciągnięci w sam środek napoleońskiej intrygi szpiegowskiej. Książka Zuzanny Orlińskiej to nie tylko znakomita lekcja historii, ale również pasjonująca opowieść o życiu wielokulturowego miasta oraz zderzeniu starego i nowego ładu na kontynencie. Tak powinno się pisać powieści dla młodzieży.Piotr Bejrowski, Histmag.orgZaczyna się niewinnie, ale nie dajcie się na to nabrać! Z biegiem stron opowieść się rozkręca, mroczne intrygi i postacie kryją się tylko po to, żeby znienacka wyskakiwać i zaskakiwać nas, czytelników. Kończysz czytanie i pytasz: No, dobrze, ale co dalej było? Kiedy dalszy ciąg?.Joanna Papuzińska
Pamiętnik pisany przez psa, którego imię znaczy ""szczęśliwy"", a nazwisko określa psa wielorasowego.Obraz świata widzianego przez dziecko i przez psa jest taki sam: szczery i naiwny. Tak właśnie - bezpośrednio i naiwnie opowiada nam Feluś swoje perypetie ze Swoimi Paniami.Opowieść Felka jest niezwykle wdzięczna. Niezmiennie bawi nas i wzrusza.
Króciutkie i zabawne opowiadania, które składają się na tę książkę, znają już zapewne wszyscy czytelnicy piątkowego dodatku dla dzieci ""Gazety Wyborczej"" ""Komiksowo"".Do wydania tej książki zachęciły nas liczne głosy nauczycieli i rodziców, którzy odczuwali brak tego typu publikacji na polskim rynku.Grzegorz Kasdepke w sposób lekki i pogodny tłumaczy najpopularniejsze związki frazeologiczne, z jakimi na co dzień spotykają się dzieci. Jak zwykle u tego pisarza, dydaktyzm jest przesłonięty poczuciem humoru, dzięki czemu jego opowiadania bawią w równym stopniu najmłodszych czytelników, jak i osoby dorosłe.
Kaktus, wielki rudy kundel w typie labradora, trafił do Weroniki ze schroniska. Smutny, zabiedzony psiak w nowym domu od razu odżył i mocno pokochał nową rodzinę.Na Kaktusa zawsze można liczyć! Ten mądry pies pociesza dziewczynkę, gdy jest chora, broni przed podwórkowymi łobuzami i odnajduje jej plecak z foczką. Jest prawdziwym przyjacielem. A że przy tym nieco szalonym i niesfornym to tylko dodaje mu uroku!Teraz i ty możesz się z nim zaprzyjaźnić.Prosta opowieść o psiej miłości - tak sympatyczna, że nawet człowiekowi chce się merdać ogonem!Grzegorz Kasdepke
Lula to prawdziwa prymuska, świetnie się uczy, nie zaniedbuje obowiązków, a przy tym jest miła, życzliwa i ma tak sprytne palce, że chyba zostanie rzeźbiarką. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie, bo na razie coś stanęło jej na drodze. Coś, co obudziło w niej bestięZnakomity, zaangażowany tekst o problemach ludzi bardzo młodych i wrażliwych ,którzy zanurzeni w świecie cyberprzestrzeni, najnowszych technologii, powszechnej komputeryzacji- rujnują swoje życie psychiczne i osobowość
Każdy umie mówić w języku przyjaźni. Nawet jeśli nie zna polskiego, jak mała sąsiadka Stelli. Nawet jeśli opowiada o czymś całkowicie nieznanym dzieciom jak czasy, w których urodziła się babunia. I Ananti, i prababcia Malinka są takie inne od Stelli! Okazuje się, że przebywanie z nimi to wspaniała przygoda. Kto by się spodziewał?Trzeci tom o malutkiej Stelli i jej piesku Pikusiu, którzy razem odkrywają świat. I jest im tu całkiem wesoło!
Czy wiecie, jak zbudowany jest Kosmos? Nie? Ja też nie wiedziałam, ale dowiedziałam się od Teleskopki i Teleskopka, dzieci pana Astronoma co to jest Układ Słoneczny i gwiazdozbiory, dlaczego planety krążą dookoła Słońca, czy planety mają księżyce?Dzieci nauczyły się tego od swojego taty, uczyły się, bawiąc. Napisały list do Słońca i odwiedziły dziwny ogród zoologiczny, w którym mieszkają znaki zodiaku. Teleskopka i Teleskopek przekazali swoją wiedzę mnie, a ja przekazuję ją Wam. I mam nadzieję, że przy czytaniu też będziecie się bawić. Ponieważ wszystko, czego się dowiedziałam, zrymowałam, żeby łatwiej było zapamiętać.Wasza Wanda Chotomska
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?