Stanisław Lem (1921–2006) należy do najlepiej znanych w świecie polskich intelektualistów XX wieku. Zyskał sławę twórczością beletrystyczną w dziedzinie fantastyki i science fiction (Solaris), lecz była to tylko część jego aktywności twórczej. W eseistyce poruszał zagadnienia dalszego rozwoju nauki i techniki oraz wpływu tego rozwoju na kulturę i relacje społeczne. Podejmował intelektualne wyzwania związane z cybernetyką, robotyką i sztuczną inteligencją, szkicując śmiałe wizje przyszłości cywilizacji. Dwutomowa publikacja Filozoficzny Lem pokazuje go jako przede wszystkim filozofa. Zawiera wybór jego „prozy dyskursywnej” z takich m.in. dzieł, jak Dialogi, Filozofia przypadku, Summa technologiae, Golem XIV, a tekstom tym towarzyszą wprowadzenia i opracowania autorstwa współczesnych badaczy. Niniejszy tom, drugi w tym cyklu, obejmuje zagadnienia należące do filozoficznej refleksji nad religią, etyką i kulturą. Wnioski, jakie Lem wyprowadza z lekcji XX wieku, są przygnębiające: wiara w człowieka, w rozwój moralny wynikający z postępu nauki i technologii okazała się złudzeniem, a historia ludzkości to łańcuch przypadków, w których działania altruistyczne przeplatają się z ekscesami okrucieństwa. W prezentowanych i omawianych tu tekstach ich autor stawia pytania o źródła zła, o naturę ludzką i o możliwy stosunek Boga do stworzenia, a wizja zabójczej maszyny okazuje się maską dla rozważań o granicach wolności. Można chyba powiedzieć, że refleksje Lema-filozofa znoszą próbę czasu dużo lepiej niż jego futurologiczne prognozy.
Philippe Aries (1914–1984), jeden z najwybitniejszych w XX wieku francuskich mediewistów, był „odkrywcą dziecka” jako tematu badań historycznych. Niniejsza książka, opublikowana w 1960 roku, stanowi właśnie pionierskie dzieło w tej dziedzinie, kanon, do którego nadal odwołują się zarówno historycy, jak i socjologowie. Dzieciństwo bowiem, jak wynika z badań autora, nie jest „naturalną” formą biologiczną, lecz konstrukcją społeczną dość niedawnego pochodzenia. Średniowiecze nie znało jeszcze dzieciństwa ani wieku młodzieńczego, bo życie rodzinne we współczesnym sensie – oparte na intymności i uczuciach – pojawiło się dopiero w późniejszych stuleciach. Tę tyleż słynną, co radykalną i kontrowersyjną tezę autor uzasadnia na fascynującym materiale historycznym i ikonograficznym. „Odkrycie” dziecka miało istotne konsekwencje cywilizacyjne: lawinowy rozwój edukacji. Lektura książki jest przy tym pouczająca i pocieszająca, gdyż okazuje się, że to, co dziś uważamy za przejawy dawnego prymitywizmu – brak więzi uczuciowej z dzieckiem i swoisty „kolektywizm” życia rodzinnego – nie musi wynikać z ułomności ludzkiej natury, lecz ma swoją historię, my zaś żyjemy w szczęśliwych czasach odzyskanego – lub pozyskanego – dzieciństwa.
Henryk Paprocki (ur. 1946), duchowny prawosławny, wykładowca wielu uczelni, autor książek, artykułów i przekładów z dziedziny teologii prawosławnej i filozofii, w niniejszej pracy kontynuuje poszukiwania rozpoczęte w książce Czas. Eseje o wieczności (2018), tym razem w odniesieniu do przestrzeni, pytając, „czym jest przestrzeń?”. Autor przedstawia rozległy obraz problematyki przestrzeni w mitologiach, filozofii, teologii i literaturze. Te fascynujące zagadnienia rozpatruje w kluczu pustki, nicości i niebytu, by ostatecznie dojść do pojęcia bezkresu bezprzestrzennego. Jak sam pisze we wstępie „Rozważania nad przestrzenią zrodziły się podczas lektury zbioru opowiadań Brunona Schulza Sanatorium pod klepsydrą, a konkretnie zdania: «Cały ten ciemny krajobraz, pełen powagi, zdawał się ledwie dostrzegalnie płynąć sam w sobie, przesuwać się mimo siebie jak chmurne i spiętrzone niebo pełne utajonego ruchu». Istotną rolę odegrało też stwierdzenie ks. Pawła Fłorienskiego, że zagadnienie nieskończoności świata w przestrzeni trzeba oddzielić od problemu jego nieskończoności w czasie, co dopiero pozwoli zrozumieć zarówno jeden, jak i drugi problem. Omawiając problematykę przestrzeni, należało poza tym dokonać selekcji różnorodnych poglądów – podobnie jak w pracy o czasie – by nie zamienić jej w rodzaj leksykonu i by przedstawić jedynie te teorie, które odegrały znaczącą rolę w rozwoju myśli”. Autor zaznacza, że „nie jest to koniec wędrówki w poszukiwaniu czasu i przestrzeni. Dotychczasowe badania są potrzebne do opracowania nowej teorii przestrzeni, w tym wypadku teorii pustki”.
Pod koniec życia, w 1977 roku, Roland Barthes (19151980), klasyk współczesnej francuskiej humanistyki (m.in. ""Mitologie"", ""Fragmenty dyskursu miłosnego"", ""Imperium znaków"", ""Stopień zero pisania""), zaczął po śmierci matki pisać książkę o fotografii. Osobistym motywem była próba odnalezienia istoty zmarłej Henriette Barthes w fotografiach, które po niej pozostały. Paradoksalnie autor odnajduje to, czego szuka, w zdjęciu matki z jej dzieciństwa, z okresu, w którym jej nie znał, przewrotnie zaś zdjęcia tego czytelnikowi nie pokazuje, uważając, że byłoby dla niego banalne. Dowodzi to, jak subtelne rozważania i doświadczenia podjął w tej bardzo prywatnej książce o nowym zjawisku w sztuce, którego naturę stara się wyjaśnić (tytułowy chambre claire, dosł. jasny pokój, nawiązuje w formie gry słów do chambre noire, ciemnia, a zarazem chodzi odpowiednio o camera lucida i camera obscura). Inaczej niż malarstwo, fotografia ma u podłoża pewien niewymyślony fakt, mgnienie owego to było, zdjęcie obrazu z rzeczywistości. Jako odmiana pamięci wprowadza w czas i cały dramat egzystencji. Barthes rozważa zdjęcie od strony studium, dociekliwości, analizy, i punctum, owego ukłucia, o jakie fotografia przyprawia widza. Czytelnik znajdzie w książce wiele takich puncta w zamieszczonych przez autora reprodukcjach klasycznych dzieł, które dodatkowo czynią z tych rozważań mały album, przyczynek do subiektywnej historii fotografii.
To prawdopodobnie najlepsza książka Hannah Arendt (19061975), wybitnej niemiecko-żydowsko-amerykańskiej intelektualistki. Opublikowana w 1963 roku, stanowi trzecie z serii istotnych dzieł jej filozofii politycznej, po Korzeniach totalitaryzmu (1951) i Kondycji ludzkiej (1958). Arendt opuściła Niemcy w 1933, a Francję w 1940 roku i resztę życia spędziła w USA z dala od totalitaryzmów i rewolucji. Mimo to jej rozważania wokół rewolucyjnych przewrotów stanowią oryginalną, imponująco wnikliwą syntezę, której towarzyszy pewna romantyczna (utopijna?) wizja nowego ładu. Wywód opiera się na przeciwstawieniu rewolucji francuskiej i innych rewolucji jej podobnym wydarzeniom rewolucji amerykańskiej w tym sensie, że pierwsze były destruktywne, a druga konstruktywna. Stało się tak, ponieważ rewolucja francuska zamieniła kwestię wolności na kwestię socjalną, czym doprowadziła do terroru, gdy tymczasem rewolucja amerykańska pozostała w sferze politycznej, budując nowoczesną, wolną demokrację. Idea wolności, tak żywa w połowie XX wieku w obliczu traumatycznej rzeczywistości, u Arendt ma korzenie w starożytnej demokracji greckiej, i o tyle jest bardzo tradycjonalistyczna. Zarazem autorka szkicuje wybiegającą w przyszłość koncepcję demokracji spontanicznych rad, które w rewolucjach takich jak francuska rozbłyskiwały ledwie na krótko, tłumione przez partie orędowniczki przemocy. Ta zarysowana tu wizja otwiera pewien horyzont nowego myślenia o wolności politycznej.
Paul Valéry (1871–1945), francuski intelektualista i poeta, przeszedł do historii XX wieku jako prawdziwy literacki celebryta, a zarazem autorytet intelektualny i moralny. Szczyt jego kariery przypada na lata międzywojenne: w 1925 roku został członkiem Akademii Francuskiej, w latach 1924–1934 był prezesem francuskiego PEN Clubu, a od 1937 roku w College de France utworzono specjalnie dla niego katedrę poetyki. Zebrane w tym tomie teksty składają się na zbiór głównych jego wypowiedzi, przeważnie w formie eseju-wykładu, z tej właśnie dziedziny „poetyki” w specyficznym sensie badania źródeł i natury ludzkiej twórczości.
Pisma te poprzedza słynny "Pan Teste", publikowany tutaj po raz pierwszy po polsku w całości. Jest to utwór filozoficzno-literacki, który Valéry komponował niemal przez całe życie, od 1896 roku. Pan Teste (Pan Głowa?) stanowi na poły groteskowe, na poły hermetyczne wariacje wokół problemu człowieka racjonalnego.
Trzecim składnikiem niniejszego wyboru są teksty wspomnieniowe autora, w których z perspektywy odnoszącego sukcesy intelektualisty „rozlicza się” ze swoją, dość nietypową historią: po wczesnej przygodzie z poezją powraca do niej dopiero w wieku pięćdziesięciu lat wybitnymi utworami, z Cmentarzem morskim na czele. Tom zamyka oryginalny esej o „filozofii tańca” – koda całości, bo przecież, jak uważał autor, poezja jest tańcem, nieustanną grą z językiem i świętem języka.
Ta książka klasyka XX-wiecznej filozofii polityki ma dość długą historię, ale nieustającą aktualność. Michael Oakeshott (1901–1990) napisał ją prawdopodobnie w 1952 roku, ale ukazała się dopiero jako wydanie pośmiertne. Zawiera, jak cały dorobek tego autora, bardzo oryginalne i świeże spojrzenie na historię nowożytnych i współczesnych systemów politycznych. Oakeshott nie różnicuje ich tradycyjnie podług nastawienia na cele materialne lub duchowe ani podług legitymacji władzy, lecz pod względem ich stosunku do planowania życia społeczeństwu. Systemy autorytarne („polityka wiary”) jak komunizm czy faszyzm opierają swój koncept rządzenia na przekonaniu, że władza ma narzucać obywatelom określoną „wiarę”: pewien cel oraz środki jego osiągania. Ta „wiara” – wiara w utopię – jest oczywiście przeciwieństwem wszelkiej wiary religijnej. Władza „sceptyczna” (chrześcijańska demokracja, liberalizm) nie stawia sobie autorytarnych czy total(itar)nych celów, lecz „zarządza” sprawami społeczeństwa. Zdaniem autora nowożytne państwo porusza się między tymi biegunami, zbliżając się to do jednego, to do drugiego. Bieguny te tworzą dialektyczną jedność i żadnego nie sposób usunąć. Wyposażony w taką perspektywę dzisiejszy czytelnik łatwo rozpozna w historii i w dzisiejszym świecie przykłady pośrednich i modelowo skrajnych systemów władzy. Sam Oakeshott opowiada się po jednej ze stron: chce, aby „sceptyczny styl polityki odzyskał wigor”.
Żona jest nowym faktem społecznym. Oczywiście żona w dzisiejszym sensie, podobnie jak inne elementy prywatnego życia: rodzina, gospodarstwo domowe, dziecko, dzieciństwo. Jeszcze kilkaset lat temu ognisko domowe wyglądało zupełnie inaczej. Rodzina nuklearna, małżeństwo z miłości, a nie jako interes załatwiany przez rodziców ponad głowami przyszłych małżonków, intymność życia domowego z dzieckiem jako jego hołubionym centrum to dość nowe wynalazki. Francuscy badacze historii życia codziennego (Aris, Vigarello, Flandrin i inni) położyli ogromne zasługi w odtworzeniu, nowożytnych zwłaszcza, przemian instytucji rodziny. Autorce niniejszego tomu Marilyn Yalom (ur. 1932), amerykańskiej badaczce tych zagadnień z Uniwersytetu Stanforda, z natury rzeczy bliższa jest kultura anglosaska. Historię żony zaczyna jednak od czasów biblijnych, by poprzez średniowieczną i nowożytną Europę dotrzeć ze swoją opowieścią na kontynent amerykański. Opowieść Yalom jest szczególnie frapująca, ponieważ nieakademicka, za to obficie udokumentowana materiałem źródłowym, by wspomnieć choćby relacje kobiet z XIX wieku o szczegółach ich pożycia małżeńskiego. Co cenne, autorka skupia się nie tyle na instytucji małżeństwa, ile na jej najwrażliwszym elemencie, żonie, i to jej oddaje głos. Pokazuje drogę emancypacji kobiet-żon, trudną nawet dziś w społeczeństwie demokratycznym, a pełną dramatyzmu i opresji wcześniej, i czyni to z wielkim talentem literackim wspartym równie wielką erudycją.
Wzory kultury, opublikowane w 1934 roku dzieło amerykańskiej antropolożki Ruth Benedict (1887–1948), należą do światowego kanonu literatury naukowo-humanistycznej. Będąc jedną z podstawowych lektur studenta nauk społecznych, niosą jednocześnie przesłanie dla szerokich kręgów czytelniczych o zrozumieniu inności i tolerancji dla niej. Benedict pokazuje, jak zróżnicowane, osobliwe, czasem wprost niepojęte dla nas mogą być zjawiska kulturowe poszczególnych społeczeństw, jednak ujęte w kontekście danej kultury, są czymś normalnym. Jednostka aktywizuje niektóre spośród swoich możliwości zgodnie z wymaganiem „wzorca” kultury, w której żyje. Podług tego wzoru urabia na swój użytek dostarczany jej duchowy surowiec. Ukazanie mechanizmu tego kulturowego warunkowania było wielką nauką dla ludzkości i pozostaje nią do dzisiaj. Benedict ilustruje swoją koncepcję fascynującymi przykładami kontrastowo dobranych kultur cywilizacyjnie mniej zaawansowanych od naszej. Opisuje trzy przypadki: harmonijnych Indian Zuni, dionizyjskich i szalonych Indian Kwakiutlów (Ameryka Północna), złowieszczych Dobu (Nowa Gwinea). Każda z tych kultur ma określoną logikę zbudowaną wokół pewnej naczelnej idei, wyznaczając wzorzec postępowania dla swojej populacji. Dziś, po niemal stu latach od jej napisania, książka Benedict frapuje nie mniej niż w minionym czasie.
Henryk Paprocki (ur. 1946), duchowny prawosławny, wykładowca polskich uczelni, autor wielu książek i przekładów z dziedziny teologii prawosławnej, w niniejszej pracy podjął odwieczne zagadnienie „czym jest czas?” u samych jego podstaw, pytając przede wszystkim, czy czas w ogóle istnieje. W niniejszym tomie, choć podtytuł sugeruje zbiór tekstów skupionych wokół jakiegoś tematu, autor przedstawił rozległy, a zarazem spójny obraz tej problematyki. Są to równocześnie „eseje o wieczności”, co od razu sugeruje też pewną orientację problematyki: chrześcijańską, nastawioną na relację między czasem a nie-czasem, wiecznym trwaniem. Czy jednak wieczność, poza-czas, jest żywa, czy może jest bezruchem? Czy sam czas jest ruchem, czy może właśnie bezruchem, czyli w rzeczywistości ludzkim złudzeniem? Te fascynujące kwestie autor rozważa na niezwykle obszernym materiale historycznym wzbogaconym o mniej u nas znaną teologiczną myśl prawosławną. Sięga do starożytności, lecz także do współczesnej nauki. Jego „eseje o wieczności” nie są historią pojmowania czasu, nie są też systematyzacją różnych jego koncepcji. O jego zamyśle rozjaśnienia relacji między czasem, ruchem, wiecznością mówią te słowa z niniejszego tomu: „[Interesuje mnie] ostatnia, czyli najdalsza gwiazda, która jako pierwsza wdziera się w przestrzeń bez materii i bez czasu, w przestrzeń odwróconą, przestrzeń bezprzestrzenną, przestrzeń poza przestrzenią kosmosu. Przed nią jednak chyba wpada do tej przestrzeni światło, więc dopiero gdzieś poza wszelkim światłem jest nieskończona przestrzeń bez materii i bez czasu, wieczność, której nigdy nie wchłonie rozszerzający się kosmos, gdyż jak można wchłonąć nieskończoność? Nigdy też do niej nie trafimy, chyba że po końcu świata…”
Autor (18991992), austriacko-brytyjski ekonomista i prawoznawca, był herosem XX-wiecznej batalii ekonomistów z dwóch szkół różniących się poglądem na interwencjonizm państwowy. W ubiegłym stuleciu, w okresie kariery etatyzmu we wszelkiej postaci aż po totalitaryzm i ludobójcze dyktatury spór ekonomistów o wolny rynek i rolę finansów państwa mógł się wydawać marginalny, lecz w rzeczywistości rozstrzygnięcia miały najdalej idące skutki dla zwykłego obywatela. Ten spór z keynesizmem, który optował za gospodarką interwencjonistyczną, Friedrich von Hayek opierał na afirmacji wolnego rynku i porządku spontanicznego. W opozycji do całej tej polemiki stała jeszcze inna siła wczesnego XX wieku: gospodarka planowa, praktycznie synonim ustroju socjalistycznego. Tymi kwestiami: wolnego rynku, roli państwa i planowania żyli makroekonomiści, a także politycy lat trzydziestych oraz czterdziestych i tego też dotyczą zebrane w tym tomie prace Hayeka napisane właśnie w tamtym okresie. Mają wartość nie tylko historyczną, choć i pod tym względem są cenne, pokazują bowiem, jak doniosła była dyskusja decydująca o tym, czy świat wybierze lepsze rozwiązanie gospodarcze, czy raczej ulegnie ideologicznym dogmatom. Po drugiej wojnie światowej z tej dyskusji państwa czerpały na dobre i na złe argumenty za przyjęciem określonej polityki gospodarczej, Friedrich A. Hayek zaś został za swoje dokonania uhonorowany ekonomicznym Noblem.
Pawieł Fłorienski (1882-1937) należy do najwybitniejszych postaci rosyjskiego prawosławia XX wieku. Jest jednocześnie przykładem tragicznego losu intelektualisty w Rosji Sowieckiej. Syn ormiańskiej szlachcianki i rosyjskiego inżyniera, urodził się na Zakaukaziu, gdzie jego ojciec pracował przy budowie kolei. Ukończywszy w Moskwie studia na wydziale nauk ścisłych, poświęcił się jednocześnie teologii i w 1911 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Odtąd jego życie umysłowe biegło dwoistym torem: badań naukowych i duszpasterstwa. Nawet w latach dwudziestych i trzydziestych występował na konferencjach naukowych w sutannie i z krzyżem na piersi. Zderzenie z systemem komunistycznym musiało w końcu nadejść i okazało się dla niego tragiczne. Najpierw został aresztowany i zesłany na krótko w 1928 roku, lecz wtedy wybroniła go pierwsza żona Gorkiego. W 1933 roku nastąpiło drugie aresztowanie i zesłanie, tym razem z wyrokiem dziesięcioletnim. Przeniesiony w 1937 roku do Leningradu, został prawdopodobnie rozstrzelany gdzieś w okolicy tego miasta. We wspomnieniowych zapiskach Dla moich dzieci, które prowadził w latach 1916-1925, chciał przekazać potomkom atmosferę własnego dzieciństwa, swoje wczesne fascynacje przyrodą, religią i tajemnicą istnienia. Książka, wydana pośmiertnie w latach sześćdziesiątych XX wieku, stanowi niezwkły dokument: bardzo osobisty, a zarazem bogaty w szczegóły historyczne.
Emil Cioran (1911–1995), jeden z najsłynniejszych filozofów XX wieku, urodził się i spędził młodość w Rumunii, po czym w 1937 roku wyjechał do Francji, gdzie już pozostał na resztę życia. Wyjeżdżając, pozostawił Rumunom tę kontrowersyjną książkę o religii i wierze. Opublikowana wlasnym nakładem i praktycznie wówczas (1937) nierozpowszechniana, z biegiem lat stała się istotnym wkładem w europejską refleksję nad wiarą. Uznana w Rumunii za bluźnierstwo, zdaniem autora stanowiła „jedyną książkę o inspiracji mistycznej” na Bałkanach. Dzieło powstało w okresie nader trudnym dla Ciorana, który cierpiąc na bezsenność, przeżywał zarazem kryzys duchowy spowodowany między innymi „pokusą wiary”. Religia pociągała go, ale, jak sam twierdził, nie był zdolny wierzyć. Niemożność wiary nęka go niczym niemożność zaśnięcia. Dlatego w tym aforystycznym eseju – jednym z najważniejszych w jego twórczości – zmaga się z jej kwestią, obierając za temat świętość. Przeciwstawia świętych ateologicznym mistykom. Święty jest po trosze politykiem, szaleńcem „pragnącym wszystkiego”, a swoją wolę mocy i „manię wielkości” urzeczywistnia przez cierpienie. Mistyk tymczasem zawierza swej intuicji i chce jedynie być bezpośrednio przy Bogu. Wierzyć w świętych „już nie można; podziwiamy tylko ich iluzje”, konkluduje Cioran w tych na poły poetyckich rozważaniach, w których przeplatają się motywy świętości, łez, muzyki i mistyki.
Opublikowany w roku śmierci francusko-rumuńskiego filozofa Emila Ciorana (1911–1995) tom wywiadów z nim stanowi bardzo szczególną publikację. Na początku lat 70. XX wieku Cioran pisał do znajomego: „Mam sześćdziesiąt lat i nigdy nie występowałem publicznie”. Nie cenił „życia literackiego”, nie przyjmował nagród, a swoje pisarstwo uważał za „terapeutyczne”. Żył paradoksalnie: uznawał życie za bezsensowne, lecz je kochał i cieszył się nim. W późniejszym okresie jednak, w miarę rosnącej sławy, zaczął udzielać wywiadów, czasem nawet rozmowy z nim odbywały się przed zgromadzoną publicznością. Niniejszy zbiór zawiera dwadzieścia takich wywiadów i rozmów z Cioranem z ostatniego ćwierćwiecza jego życia. Mówi on o sobie i swoim stosunku do świata, opowiada o dzieciństwie, młodości i powodach, dla których, osiadłszy na stałe we Francji, w latach 40. porzucił ostatecznie język rumuński i zaczął pisać po francusku. Wiele miejsca w rozmowach zajmują kwestie egzystencjalne: sens (bezsens) życia, a zarazem czerpanie z niego, samobójstwo, religia, Bóg. Wywiady powstały przy różnych okazjach, rozmaici byli rozmówcy i dlatego mamy tu całą gamę tematów, a także zróżnicowaną głębię refleksji. Niektóre wątki powtarzają się, ale są oświetlane z wielu stron. Dzięki temu czytelnik otrzymuje wielostronny obraz osobowości filozofa poświadczony przez niego samego.
Maria Anna Potocka od wczesnych lat siedemdziesiątych prowadzi galerie sztuki nowoczesnej, pełniła i pełni funkcje dyrektorskie w instytucjach muzealnych (Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Niepołomicach, Zamek Ujazdowski w Warszawie, Bunkier Sztuki w Krakowie, a obecnie tamże Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK), jest wykładowcą SWPS, członkiem międzynarodowych stowarzyszeń artystycznych i autorem kilku książek z dziedziny sztuki: Malarstwo (1995), Rzeźba (2002), Estetyka kontra sztuka (2007), Fotografia (2010), To tylko sztuka (2011). W obecnej publikacji zwięźle prezentuje swoje rozumienie zjawisk artystycznych, rozumienie szczególne, ponieważ oparte na ich wieloletniej obserwacji w praktyce, a także na najnowszych teoriach. Zestawia i analizuje świat sztuki jako rzecz dwóch wymiarów: prywatnego i publicznego. Twórczość jest pierwotnie osobistą odpowiedzią poznawczą, która po części się uniwersalizuje i zostaje zaabsorbowana przez kulturę. Dynamika i dialektyka tej relacji, sztuka jako „narzędzie kultury” wypełniają treść tej książki. Czytelnik zapozna się w niej z „nową estetyką” twórcy, dzieła, odbiorcy czy rynku artystycznego, by wchodząc do galerii, lepiej rozumiał, z czym właściwie obcuje.
Ta seria jest dla ciebie – dla dowolnej płci hipstera, yuppie czy scuppie, dla metro- i drwaloseksualnych, a także dla wszystkich niezrzeszonych. Jeśli chcesz zabłysnąć w towarzystwie (a przynajmniej nie pozostać w cieniu) – ta seria jest dla ciebie. Nic nie wiesz o winach? Nie szkodzi. Nauczymy cię blefu w tej dziedzinie, pozwolimy kompetentnie konwersować. Uważaj jednak, to pułapka: po lekturze będziesz wiedzieć więcej w tej materii niż 99% ludzkości. Nigdy więcej nie pomylisz rocznika z nauką o uprawie winorośli i produkcji wina, ulażu z enologią, sabrage z cépage. Rozkoszuj się podziwem towarzystwa, śmiało rozprawiaj o pochodzeniu wszystkiego, co masz w kieliszku (lub w ustach), i dumnie staw czoło szyderstwom sommelierów.
Ta seria jest dla ciebie – dla dowolnej płci hipstera, yuppie czy scuppie, dla metro- i drwaloseksualnych, a także dla wszystkich niezrzeszonych. Jeśli chcesz zabłysnąć w towarzystwie (a przynajmniej nie pozostać w cieniu) – ta seria jest dla ciebie. Nic nie wiesz o kuchni? Nie szkodzi. Nauczymy cię blefu w tej dziedzinie, pozwolimy kompetentnie konwersować. Uważaj jednak, to pułapka: po lekturze będziesz wiedzieć więcej w tej materii niż 99% ludzkości. Nigdy więcej nie pomylisz "sous chef" z "sous vide", pieczonej kaczki krzyżówki z reakcją Maillarda, umami z urumaki. Rozkoszuj się podziwem towarzystwa, śmiało rozprawiaj, jak to się stało, że tempura, vindaloo oraz ryba z frytkami przywędrowały z Portugalii. Bez trudu stawisz czoło napuszonym smakoszom z egzemplarzem "Larousse gastronomique" pod pachą.
Ta seria jest dla ciebie – dla dowolnej płci hipstera, yuppie czy scuppie, dla metro- i drwaloseksualnych, a także dla wszystkich niezrzeszonych. Jeśli chcesz zabłysnąć w towarzystwie (a przynajmniej nie pozostać w cieniu) – ta seria jest dla ciebie. Nic nie wiesz o seksie? Nie szkodzi. Nauczymy cię blefu w tej dziedzinie, pozwolimy kompetentnie konwersować. Uważaj jednak, to pułapka: po lekturze będziesz wiedzieć więcej w tej materii niż 99% ludzkości. Nigdy więcej nie pomylisz pozycji misjonarskiej z techniką dostrojonego spółkowania ani pozycji „kowbojka” z pozycją „azjatycka kowbojka”. Rozkoszuj się podziwem towarzystwa, gdy będziesz ze znawstwem porównywać przyjemności pobudzania punktów P, E i G, a jego przerażeniem, gdy fachowo opiszesz zagrożenia przenoszone drogą płciową.
Nikołaj Michajłowicz Ziernow (1898–1980) był rosyjskim filozofem, teologiem i historykiem. W 1921 r. emigrował wraz z rodziną do Jugosławii, gdzie ukończył studia teologiczne. W 1925 r. przeniósł się do Paryża i rozpoczął aktywną działalność w rosyjskim ruchu studenckim; jednocześnie wykładał w Instytucie Teologicznym św. Sergiusza. Od 1930 r. mieszkał w Anglii. Uzyskał tytuł profesora Uniwersytetu Oksfordzkiego, był członkiem Towarzystwa Prawosławno-Anglikańskiego. Jest autorem kilkunastu książek mających duże znaczenie dla poznania myśli rosyjskiej i historii rosyjskiej inteligencji. Niniejsza książka o rosyjskim odrodzeniu religijnym wprowadza czytelnika w mało znany, niezwykły świat intelektualnych dyskusji końca XIX i XX w., które zdawały się ukazywać i zapowiadać nowe oblicze Rosji. Kres tym oczekiwaniom położyła bolszewicka rewolucja, jakkolwiek część myślicieli rosyjskich kontynuowała działalność na emigracji w Europie Zachodniej i Ameryce. Ziernow opublikował swoją książkę w 1963 r. w Wielkiej Brytanii z myślą przede wszystkim o anglikanach – przyjaciołach prawosławnych. Jej rosyjski przekład ukazał się w Paryżu w tym samym roku. Bohaterami Ziernowa są m.in. o. Siergiej Bułgakow, Nikołaj Bierdiajew, o. Pawieł Fłorienski, Siemion Frank. Autor analizuje stosunek inteligencji nie tylko do Cerkwi prawosławnej, ale też do samodzierżawia, marksizmu i rewolucji. Pisze o reformach cerkiewnych, spotkaniu prawosławnych z chrześcijańskim Zachodem oraz o losach emigrantów i Cerkwi na wychodźstwie. Lektura interesująca dla każdego, kogo zajmują zarówno najnowsza historia, jak i dylematy intelektualne osób dokonujących dramatycznych wyborów pod dziejową presją.
To klasyczne już i najlepiej znane z dzieł nestora francuskich historyków Jeana Delumeau (ur. 1923) stara się pokazać, że wbrew rozpowszechnionym przekonaniom renesans nie był wcale odrodzeniem. Nic się tam nie odradzało, za to wiele rodziło. Renesans nie zrywał ze średniowieczem, lecz je kontynuował jeśli nieco mniej religijny, to nie na zasadzie antyreligijnego odrodzenia, lecz nowych, bardziej liberalnych prądów. Delumeau nie ogranicza się do sztuki, najbardziej spektakularnego oblicza renesansu, lecz omawia całe spektrum tej kultury z cywilizacyjną, gospodarczą i przemysłową stroną włącznie. Pokazuje jedność twórczości w ówczesnym rozumieniu czy to malarskiej, czy wynalazczej. Leonardo malował, a zarazem projektował maszyny (co było wtedy dość popularne, a on sam, wbrew mitowi, nie był najzdolniejszym z renesansowych inżynierów). Spoglądając w swej monumentalnej monografii z perspektywy historycznej, socjoekonomicznej i ideologicznej, autor przedstawia odrodzenie nie jako powrót do jakiegoś mitycznego humanizmu wypartego rzekomo przez średniowiecze, lecz jako przedproże naszej nowoczesności. Przedproże przy całym geniuszu epoki osiągane mozolnie: nauka stopiona z magią, religia eksperymentująca z pogaństwem, jednak wynalazki (druk), odkrycia geograficzne czy nawet reformacja sprawiają, że naszej współczesności łatwiej się rozpoznać w epoce odrodzenia niż w jakiejkolwiek innej przed nią.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?