W tomie zawierającym oryginalne teksty napisane z okazji setnej rocznicy urodzin Mirona Białoszewskiego autorzy na nowo odczytują dzieła wyjątkowego twórcy. Motywem przewodnim publikacji jest dom poety. Interpretowany jest bardzo szeroko ? jako materialne miejsca zamieszkiwania artysty w Warszawie i w odwiedzanych w czasie podróży zagranicznych miastach i jako miejsce jego działalności teatralnej. Dom poety to także metafizyczne przestrzenie artystycznej twórczości autora. Opisany w esejach chociażby świat poezji lingwistycznej, tradycji literackiej i teatralnej oraz inne światopoglądowe, filozoficzne i psychologiczne zadomowienia artysty intrygują nie tylko wielbicieli jego twórczości.
Ścieranie kurzu z pudeł z rękopisami, segregowanie ubrań, coraz pewniejsze otwieranie kopert z listami i w końcu rozczytywanie notatek z sesji terapeutycznych. Tak wygląda śledztwo w poszukiwaniu dowodów miłości amerykańskiej pisarki Carson McCullers do innych kobiet. Kobiet, które jej biografowie konsekwentnie i z uporem nazywali przyjaciółkami, współlokatorkami, towarzyszkami podróży. W przypadku queerowych historii miłosnych historycy domagają się dowodów, jakich nigdy nie żądają od związków heteroseksualnych. Jenn Shapland nie szuka odpowiedzi na pytanie, czy Carson była lesbijką, bo w jej archiwum nie brakuje świadectw, które to potwierdzą. Autorka chce się dowiedzieć, jak lesbijki budowały swoją tożsamość w czasach, gdy ich odmienność zbywano milczeniem bądź nazywano wrodzonym zaburzeniem. Moja autobiografia Carson McCullers to pełna buntu i niepozbawiona humoru kronika poszukiwania prawdy i wypełniania luk w pamięci, języku i tożsamości. Z migotliwych odłamków życia swojej ukochanej pisarki Jenn Shapland buduje intymny i zarazem odważny pamiętnik własnego coming outu. Shapland, sama lesbijka, wchodzi między ślady życia swojej bohaterki jak na miejsce zbrodni: ostrożna i czujna, ufająca jednak własnemu queerowemu doświadczeniu. Potwierdzając jej miłości do kobiet, potwierdza samą siebie. Pokochałam tę książkę. Renata Lis To okupiona ogromnym wysiłkiem analiza tego, w jaki sposób szukamy prawdy o sobie i innych drogami, które często bywają trudne, które otwierają się przed nami dzięki przebłyskom []. Książka Shapland to rodzaj doskonałego rozliczenia; chciałoby się, by było takich więcej. The New York Times Book Review Shapland łączy szczerą autoanalizę i odsłanianie własnej przeszłości z tworzeniem wnikliwego portretu pisarki, która wyznała, że jej miłości były niedotykalne, a jej uczucia niewypowiadalne. Przepełniona wrażliwością kronika poszukiwania prawdy przez biografkę. Kirkus Reviews Piękna opowieść o tym, jak najlepsi pisarze wyrażają najgłębsze tajemnice serca. Library Journal Bezpretensjonalny, poruszający zapis miłości na marginesach. The New Yorker Podążanie za Shapland występującą w roli detektywa to wielka przyjemność, a tajemnica, którą postanawia rozwikłać, należy do tych najtrudniejszych: jak zrozumieć i wyjasnić luki w cudzym języku, cudzej historii i tożsamości? The Los Angeles Review of Books Ta porywająca książka to po trosze list od fanki, po trosze opowieść detektywistyczna, a po trosze bezkompromisowe sprostowanie. The New York Review of Books Ta książka pokazuje, jak ignorowało się i nadal ignoruje queerową historię kobiet. To osobista, poruszająca, przekraczająca granice gatunków relacja z literackiego odkrycia. Book Riot, przyznając książce Shapland tytuł najlepszej książki 2020 roku Ta książka to zarazem zapis własnego coming outu, jak i wnikliwe studium obsesji na punkcie pisarki z Georgii, która zasłynęła czułymi portretami odmieńców. The Atlanta Journal-Constitution
NIE MIAŁY GŁOSU. NIE MIAŁY PRAW. NIE MIAŁY PRZYSZŁOŚCI.WIĘC Z BRONIĄ W RĘKU POSTANOWIŁY JE SOBIE WYWALCZYĆ.Kobiety, których nikt nie słuchał. Które nie mogły same o sobie decydować. Które mężczyźni traktowali jak swoją własność. Kobiety, które zatrzymały krwawy pochód ISIS przez Syrię.Wojowniczki, żołnierki, dowódczynie - Kurdyjki zbuntowały się przeciw niesprawiedliwości i ruszyły do walki. Walki o kolejne miasta odbijane z rąk Państwa Islamskiego i walki o równe prawa - kobiet i wszystkich Kurdów. Bo nie ma prawdziwej wolności bez równości."Za wolność moich sióstr to inspirująca historia o sile ducha, odwadze i nadziei. Opowieść kobiet, które walczyły nie tylko przeciwko wrogowi, ale też o uznanie dla siebie i swojego miejsca w świecie. Przypomina to, o czym często wolelibyśmy nie pamiętać - że wojna, choć straszliwa i okrutna, nie zawsze jest bezsensowna. I że walka o równość jest wciąż daleka od zwycięstwa."Jagoda Grondecka"Kurdyjki zawsze szły na front. Trafiały do oddziałów peszmergów, partyzantów walczących o Kurdów i Kurdystan, którzy mówili, że ich przyjaciółmi są tylko góry. Nigdy towarzysze walki nie traktowali ich z męską pobłażliwością. To prawdziwe wojowniczki. Niech wrogowie wcześniej pomyślą, zanim z nimi zadrą.Nie inaczej jest w północnej Syrii, gdzie kobiety to istotny fragment kurdyjskiej samoobrony przed zdziczałymi islamistami. Zważmy też - ich krąg kulturowy to islam, mężczyźni wokół kłaniają się podczas modlitwy w kierunku Mekki. Jednak one - prócz walki z wrogiem - umieją upomnieć się nie tylko o narodowe, ale też o swoje kobiece prawa. Prawdziwe feministki Bliskiego Wschodu, pewne swojej pozycji i znaczenia. Ta książka jest właśnie o nich."Paweł Smoleński
Opowieść o kanadyjskim rasizmie i cierpieniu rdzennych mieszkańców. Narodowy bestseller.
W 1966 roku dwunastoletni Chanie Wenjack uciekł ze szkoły z internatem i zamarzł na śmierć na torach kolejowych. Po przeprowadzonym dochodzeniu wydano cztery zalecenia, żeby zapobiec kolejnej tragedii. Żadne z zaleceń nie zostało zastosowane. Od 2000 do 2011 roku w kanadyjskim Thunder Bay zmarło siedmioro rdzennych uczniów szkół średnich. Mieszkali setki kilometrów od rodzin, zostali zmuszeni do opuszczenia domu, ponieważ w ich rezerwatach nie było odpowiedniej szkoły średniej. Pięcioro znaleziono w rzekach otaczających Jezioro Górne, święte miejsce rdzennych mieszkańców. Inny, łagodny chłopak i gwiazda hokeja, zniknął w noc przy minus dwudziestu stopniach, a młoda dziewczyna z niewyjaśnionych przyczyn zmarła w korytarzu domu kuzyna.
Dziennikarka śledcza Tanya Talaga zagłębia się w historię tego północnego miasta, które stało się symbolem długiej walki Kanady z łamaniem praw człowieka wobec rdzennych społeczności. Opisuje ogromne luki w systemie, powszechną obojętność, codzienny rasizm i niedofinansowanie. Daje bolesną lekcję, ale jednocześnie nie odbiera nadziei. Nie sposób przeczytać tej książki i nie poczuć tej tragedii.
Talaga ożywia każdą historię, umiejętnie snuje opowieści o życiu, śmierci i rodzinach młodych ludzi, przeprowadzając jednocześnie wnikliwą analizę. Łączy każdą śmierć z polityką neokolonialną i instytucjonalnym rasizmem na wszystkich rządowych szczeblach, a także ze spuścizną niesławnych i pełnych przemocy szkół rezydencjalnych. Książka jest przejmująca i doprowadzająca do szału, stanowi zarówno ważne świadectwo potrzeby zmian, jak i wezwanie do działania. „Publishers Weekly” Tanya Talaga opisuje dobrze zbadane, okrutne prawdy, które odsłaniają systemowy rasizm, ubóstwo i bezsilność przyczyniające się do ciągłych problemów, z jakimi borykają się rdzenna młodzież, ich rodziny i społeczności. Patti LaBoucane-Benson, autorka książki The Outside Circle Musimy zacząć słuchać. Rodzice posyłali swoje dzieci do szkoły w Thunder Bay, a potem musieli patrzeć, jak one umierają. Rasizm, obojętność policji, biurokratyczna nieudolność, pośrednia przemoc – wcale nie musi tak dalej być. Niech ta książka was oburzy. Duncan McCue, gospodarz Cross Country Checkup w CBC Radio.
Tanya Talaga od dwudziestu lat jest dziennikarką „Toronto Star” i zajmuje się każdą tematyką, od ogólnych wiadomości o mieście, po edukację, krajową opiekę zdrowotną, wiadomości zagraniczne i sprawy rdzennych mieszkańców. Była pięciokrotnie nominowana do nagrody Michenera w dziedzinie dziennikarstwa publicznego. W 2013 roku należała do zespołu, który zdobył National Newspaper Award za roczny projekt dotyczący katastrofy budowlanej Rana Plaza w Bangladeszu. W 2015 roku była częścią zespołu, który zdobył National Newspaper Award za „Gone”, serię opowieści o zaginionych i zamordowanych rdzennych kobietach i dziewczętach. Talaga jest pochodzenia polskiego i rdzennego. Jej prababka, Liz Gauthier, przeżyła szkołę rezydencjalną. Pradziadek, Russell Bowen, był traperem i robotnikiem Odżibwejów. Babka jest członkinią Fort William First Nation. Talaga mieszka w Toronto z dwójką nastoletnich dzieci. Zwycięzca RBC Taylor Prize, Zwycięzca Shaughnessy Cohen Prize For Political Writing Zwycięzca First Nations Communities Read Indigenous Literature Award A GLOBE AND MAIL TOP 100 BOOK A NATIONAL POST TOP 99 BOOK A CHATELAINE BEST BOOK OF 2017 A CBC NONFICTION BOOK OF YEAR
Historia życia prekursorki polskiego feminizmu Irena Krzywicka wyprzedzała czasy, w których żyła. Odważnie głosiła swe poglądy, wywierając wpływ na innych. Nie bez powodu uważano ją za jedną z najbarwniejszych postaci przedwojennej Warszawy. Pisarka i feministka, eseistka, tłumaczka, przyjaciółka skamandrytów, a ponadto propagatorka świadomego macierzyństwa, antykoncepcji i edukacji seksualnej. Nieustannie towarzyszyła jej aura sensacji i skandalu. Jedni określali ją jako gorszycielkę i kobietę bezwstydną, inni uwielbiali za odwagę, konsekwencję i bezkompromisowość. Otaczała się najbardziej znanymi postaciami międzywojennej bohemy artystycznej, wielokrotnie portretował ją Witkacy. O jej romansie z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim plotkowała cała stolica. Krzywicka oddała serce Boyowi, jednak jej największą miłością byli dwaj synowie. Wiele w życiu osiągnęła, wiele też straciła. Wojna zabrała jej męża i przyjaciela, choroba uwielbianego syna. Agata Tuszyńska najpierw w Wyznaniach gorszycielki spisała wspomnienia Krzywickiej, a po jej śmierci powróciła do tej historii w książce Długie życie gorszycielki łącząc biografię z narracją literatury faktu. Przeprowadziła dziesiątki rozmów, odnalazła niepublikowane wcześniej dokumenty. Dzięki temu książkę o Krzywickiej czyta się jednym tchem, jak najlepszą powieść.
Czy rządzący mogą działać na niekorzyść obywateli? Na czym polega dobre rządzenie krajem? Dlaczego rządzący robią to co nam się nie podoba? Jak władza zmienia ludzi? Na te i wiele innych podobnych pytań książka udziela uniwersalnych odpowiedzi.
Jeszcze nie zwariowałam (chyba) to drugie wydanie humorystycznej, pełnej refleksji autobiograficznej opowieść o życiu Polki na emigracji.Główna bohaterka, po różnych życiowych zawirowaniach, decyduje się szukać pracy za granicą. Jej wybór pada na Niemcy, gdzie podejmuje się pracy opiekunki osób starszych. Musi zmierzyć się z chorobami i dziwactwami swoich podopiecznych, barierami językowymi, miejscowymi obyczajami oraz... wszechobecnymi automatami do różnych diabelstw.Jeszcze nie zwariowałam (chyba) jest lekturą nie tylko dla byłych i obecnych emigrantów, lecz także dla miłośników prozy Joanny Chmielewskiej, Helen Fielding czy Katarzyny Grocholi oraz dla wszystkich tych, którzy są ciekawi czasem śmiesznych, a czasem przejmujących prawdziwych ludzkich historii.
Prawdziwe i wstrząsające świadectwa demonicznych prześladowań Zjawisko opętania i różne sposoby walki z nim towarzyszą ludzkości niemalże od zarania dziejów. Również dziś, gdy psychiatrzy wykluczają zaburzenia czy chorobę psychiczną, sprawę nierzadko przejmują egzorcyści, którzy przyczyn niepokojących zachowań doszukują się w działaniu sił nieczystych. Massimo Centini zabiera nas w podróż w czasie i do różnych zakątków świata, analizując zarówno znane przypadki opętania, jak i te, o których wiadomo bardzo niewiele. Zastanawia się, czy opętanie widziane przez Kościół Katolicki jako sprawka szatana może mieć coś wspólnego z rytuałami wudu, tarantyzmem w Apulii albo psychozą Wihtigo. Czy odpowiedzi należy szukać w psychiatrii, czy może raczej w korzeniach i tradycjach danej kultury? Centini spogląda na temat pod kątem religii, antropologii, psychologii oraz medycyny. Głównym wnioskiem, który nasuwa się w trakcie lektury jest spostrzeżenie, że opętania są nieodłącznym elementem przeróżnych społeczności.
Spacer z motylem powstał trzy lata po tragicznej i nieoczekiwanej śmierci mojej piętnastoletniej córki Julii jako wyraz bólu, cierpienia i żałoby rodziny dotkniętej stratą. Historia opowiedziana przez matkę, to historia prawdziwa i bardzo osobista, z której nic nie ujęto, ani nic do niej nie dodano. To historia porażająca autentycznością. Obnaża drastycznie najskrytsze emocje najbliższych członków rodziny, od momentu wypadku, poprzez pobyt w szpitalu, pogrzeb dziecka oraz uczenie się życia w nowej, trudnej rzeczywistości. Jako matka mierząca się z własnym bólem i pragnąca scalić oraz ocalić szczątki każdego z uczestników tej traumy, przerywam impas, opowiadając krok po kroku, jak strata zmienia człowieka, jakie wyrządza szkody oraz czy da się posklejać ruiny opatrunkiem, znaleźć sens dla swojego życia z rozpierającą tęsknotą i pomimo pokrętnego losu? Czy jest nadzieja, aby przetrwać po stracie? Swoją opowieść uzupełniłam Poradnikiem Po stracie, czyli jak się nie zachowywać i jak się zachować oraz jak skutecznie pomóc rodzicom pogrążonym w żałobie mam nadzieję, że razem z moją historią pomoże innym dotkniętym stratą.
Co wydarzyło się w butiku Ultimo? Dlaczego Iwona Wieczorek musiała zginąć? Czy Katarzyna Waśniewska, matka zamordowanej małej Madzi z Sosnowca, jest niewinna? Czy dowiemy się prawdy o dziecku Anety Krawczyk? Kiedy Beata Tadla przyszła do studia w TVP pijana. Czy Lech Wałęsa uczestniczył w seksualnych orgiach wraz z Mieczysławem Wachowskim? Jak dorabiali się niektórzy polscy milionerzy. Czy ojciec dyrektor Rydzyk był tajnym agentem służb bezpieczeństwa? Kiedy nastąpił początek Wszechświata? Kto albo co stworzyło tego naszego jedynego Boga. Jak wygląda ten świat nadprzyrodzony, niewidzialny, po drugiej stronie rzeki. Jak został poczęty Jezus? Gdzie Pan Bóg umiejscowił niebo, a gdzie Szatan usadowił swoje lokum. Dlaczego Jerzy D. obrzucił farbą cudowny obraz Najświętszej Pani na Jasnej Górze. Na te i inne pytania odpowiedziałem w niniejszej książce. Zobaczyłem to oczami jasnowidza i wróżbity. Doskonała lektura dla koneserów sensacji i nie tylko, ciekawa książka, którą się czyta z dużą dozą refleksji.
Etyka, obok mądrości i medytacji, stanowi jeden z trzech filarów buddyzmu: punkt wyjścia i podstawę ścieżki buddyjskiej. Jest jednak rozumiana inaczej niż w chrześcijaństwie. Dzięki tej książce dowiesz się m.in., jak rozumieć i stosować podstawowe wskazania czy jak nauki moralne oddziaływają na przekonania i wybory dokonywane w codziennym życiu przez buddystów (dotyczy to m.in. stosunku do natury, wegetarianizmu, zdrowia i choroby czy postaw wobec kobiet). Każde zagadnienie przedstawione jest na szerokim tle historycznym, co pozwala na pokazanie ewolucji poszczególnych idei oraz wskazanie źródeł wewnętrznego zróżnicowania w ramach samego buddyzmu. Podstawę źródłową stanowią zarówno źródła zastane (książki, prasa, wydawnictwa buddyjskie, internetowe fora buddyjskie), jak i wywiady przeprowadzone przez autorkę z polskimi buddystami. Beata Łazarz antropolożka kulturowa i historyczka sztuki; doktor nauk humanistycznych. Zajmuje się m.in. związkami teologii i sztuki oraz wpływem idei etycznych na różne sfery kultury. Autorka książki Płeć przerażającego. O wizerunkach terrorystek w sztuce (IS PAN 2016), współredaktorka tomu Krytyka artystyczna kobiet. Sztuka w perspektywie kobiecego doświadczenia XIX-XXI wieku (IS PAN 2019). Publikuje m.in. w Tekstach Drugich. Praktykująca buddystka.
Constantin Noica jest jednym z najwybitniejszych rumuńskich filozofów oraz przedstawicielem pokolenia myślicieli i pisarzy rumuńskich, urodzonych około roku 1910, do którego należą, między innymi, Mircea Eliade, Emil Cioran, Eugen Ionesco. Mniej od nich znany za granicą, gdyż nie opuścił Rumunii po II wojnie, stał się w swym kraju postacią wręcz legendarną, zarówno jako opresjonowany dysydent, niezależny i wybitny myśliciel, jak i jako Sokrates Rumunii, wychowawca pokolenia intelektualistów, którzy odegrali w Rumunii po roku 1989 znaczącą rolę nie tylko w życiu intelektualnym, ale też politycznym i publicznym tego kraju.W Dzienniku filozoficznym autor objawia się jako żywy umysł poszukujący swej intelektualnej drogi pośród sensów kultury. Przyczynkiem do refleksji filozoficznych staje się literatura, muzyka, rozmowa z przyjacielem, ale też konkretne zdarzenie. Do powracających często motywów należą te biblijne i dotyczące Szkoły - pomyślanej jako miejsce spotkania inspirujących się wzajemnie osób. Książka napisana pięknym językiem, zbudowana jest z minirozprawek, komentarzy, a nawet aforyzmów - stanowi świadectwo niezależności ducha, niezwykłej przenikliwości i wręcz czułej wrażliwości autora.Przekładu podjął się Ireneusz Kania, najwybitniejszy polski znawca twórczości Noiki.
Rzeczywistość komponowana to wybór najważniejszych esejów i wywiadów prasowych Jolanty Brach-Czainy, autorki wybitnych książek filozoficznych Szczeliny istnienia i Błony umysłu. Jolanta, córka Ireny, wnuczka Bronisławy, prawnuczka Ludwiki - jak sama o sobie napisała - na początku kariery naukowej zajmowała się estetyką i teatrologią, w kolejnych dziesięcioleciach jej zainteresowania kierowały się w stronę etyki i literaturoznawstwa. W latach 90. dała się poznać jako zaangażowana feministka, obrończyni praw kobiet do decydowania o sobie. Na początku XXI wieku pisała artykuły poświęcone "radykalnej sztuce kobiecej" czy odezwy w obronie wolności artystycznej. Niniejszy zbiór - poprzedzony wstępem Elizy Kąckiej - pokazuje tę ewolucję zainteresowań filozofki. W Lubiewie Brach-Czaina odnajdywała nadzieję, że przed "zniewoleniem i terrorem monolitycznych zasad" ochroni nas "przegięcie". W czasach, gdy jeszcze nie mówiono o niebinarności, filozofkę fascynowały momenty, w których "ujawniają się inne niż znane dotychczas formy człowieka". W artykule dla "Rzeczpospolitej" nazwała Radio Maryja "nieszczęściem polskiej kultury". Proponowała, by ostrzeżenie przed możliwością "obrazy uczuć religijnych" umieszczano na wystawach niezależnie od tego, co prezentują. W tekście Progi polskiego feminizmu opublikowanym w 1995 roku podkreślała, że "wartości głoszone w obu systemach, komunistycznym i katolickim, były na ogół sprzeczne, ale skutki nakazów często się sumowały". Dla Jolanty Brach-Czainy esej filozoficzny to "próba wyjścia z intelektualnej pułapki", "ryzykowna przygoda", która "wymaga niekonwencjonalnych rozwiązań". W Rzeczywistości komponowanej odnajdziemy wiele niekonwencjonalnych rozwiązań i przeżyjemy niejedną ryzykowną przygodę intelektualną. Będą też pułapki.
"Siedziałem, łapiąc oddech, na najwyższym tarasie Piramidy Słońca w Teotihuacan w Meksyku. Na piramidę można było się wspiąć. Jej pochyłe ściany miały bowiem zjednego boku szerokie, kamienne schody – bardzo strome, z jednego stopnia na następny było około metra. Teotihuacan znaczy „miejsce, gdzie narodzili się bogowie”. Jego początki sięgają IV wieku przed Chrystusem. Osiedlały się tu, kolejnymi falami, plemiona różnych kultur. Liczba mieszkańców doszła około V wieku po Chrystusie do dwustu tysięcy. Ale już w VII i VIII wieku miasto zostało, w niewyjaśnionych do końca okolicznościach, opuszczone; stopniowo zamieniało się w gruzy. To całe wielkie, zrujnowane miasto położone jest na rozległym płaskowyżu. Otaczają je dalekie góry. Znalazłem się tam, uczestnicząc w Kongresie Międzynarodowej Federacji Teatrologów w 1997 roku. Patrząc w roku 2019 – gdy zacząłem pisać tę książkę – na prace, których dokonywałem na przestrzeni wielu lat, przypomniałem sobie tę piramidę i pomyślałem, że te moje różne prace można uporządkować, posługując się jej kształtem. Cztery ściany piramidy – cztery dziedziny mojej pracy: teatr, pedagogika, teatrologia, literatura. Posłużę się więc metaforą piramidy. Opowiem o moim wspinaniu się na każdą z czterech jej ścian. Bo, tak, to była jedna budowla, to było jedno życie".
Kazimierz Braun
"Studiowałem na Uniwersytecie Poznańskim (obecnie Uniwersytet im. Adama Mickiewicza) w latach 1954–1958. W 1953 roku nie zostałem przyjęty na studia jako syn „wroga ludu” – mój ojciec, Juliusz, siedział wtedy w stalinowskim więzieniu. Poszedłem pracować na budowie jako „pomocnik murarza”. Gdy ojciec został wypuszczony z więzienia na „urlop” (z ciężką gruźlicą), na studia zostałem przyjęty w 1954 roku. […] Reżyserii zacząłem się uczyć sam w czasie studiów, czytając książki reżyserów i książki o nich. Pierwszą taką lekturą była Sztuka teatru Gordona Craiga. Przeczytałem ją w przekładzie francuskim, bo polskiego jeszcze nie było, a po angielsku jeszcze nie umiałem. Wziąłem od Craiga i przechowywałem latami pojmowanie i uprawianie teatru jako sztuki, a reżyserii jako samodzielnej, specjalnej dziedziny twórczości artystycznej. Z przeszłości teatru polskiego wyłonił się dla mnie najwyraziściej Juliusz Osterwa, o którym słyszałem już uprzednio wiele z opowiadań mego krewnego Antoniego Żulińskiego, krakowskiego kompozytora i aktora, który znał „Pana Juliusza”. Chodziłem na wszystkie poznańskie premiery i wiele razy jeździłem na przedstawienia warszawskie, rozrzutnie wydając oszczędności ze stypendium; nocowałem w poczekalni na Dworcu Głównym".
Z rozdz. „Przygotowania”
Tej książki nie zamierzałam już pisać. Uznałam, że poprzednie o podróżowaniu wystarczą, a jednak wydarzyła się podróż, która wiele zmieniła. Bo prawdziwe podróże nie są odwiedzaniem nowych miejsc i zaliczaniem kolejnych punktów na mapie. Prawdziwe podróże są celem samym w sobie. Nieważne, czy wiodą w odległe miejsca, ważne, że pozwalają odkryć siebie. Dotrzeć do zapomnianych zakamarków własnego życia. Spychanych zmaganiem z codziennością poza obszar tego, co naprawdę ważne i co czyni człowieka bardziej wrażliwym, otwartym na nowe, rozumiejącym czego w życiu chce. Opowiem więc o podróży, która zmieniła mnie, myślę na lepszego człowieka.
Autorka przedstawia zawartą w twórczości Marii Pinińskiej-Bereś analizę kobiecego doświadczenia jako powiązaną z procesami zachodzącymi w socjalistycznej Polsce, m.in. z rozwojem wiedzy seksuologicznej i poradnictwa, silnym wpływem nauk Kościoła, obecnością środowisk kontrkulturowych, rozwojem socjalistycznego konsumpcjonizmu, ze zmieniającą się ikonosferą erotyczną, z docierającymi zza żelaznej kurtyny ideami drugiej fali feminizmu. Analiza sprzężenia między nimi a sztuką artystki pozwala dostrzec i zrozumieć lokalny kontekst tej twórczości zawierającej treści feministyczne, zarówno te jego elementy, które sprzyjały jej rozwojowi, jak i te, które ją hamowały.
The Art and Emancipation of Women in Socialist Poland. The Case of Maria Pinińska-Bereś
The author analyses female experience, present in Maria Pinińska-Bereś’ works, as connected with the processes taking place in socialist Poland: the development of sex knowledge and counselling, the strong influence of Catholic Church, counter-culture groups, socialist consumerism, the changing erotic iconosphere and the ideas of the second wave of feminism coming from the other side of the Iron Curtain. The analysis of the relationship between them and the works of the artist allows us to perceive and understand the local context of her feminist works and the elements which favoured and hindered their development.
Co roku ponad 200 milionów dziewcząt poddane jest przymusowi FGM, rytualnemu obrzezaniu, czyli bardzo drastycznemu okaleczaniu, przeważnie bez znieczulenia i w niesterylnych warunkach. Paradoksalnie w państwach gdzie wprowadzono zakaz, liczba nielegalnych zabiegów; wzrosła.
Walka z tym procederem jest niezmiernie trudna, bo to niejednokrotnie matki i starsze kobiety, kultywują tę okrutną tradycję. Każda inicjatywa, każdy pomysł by powstrzymać to okrucieństwo jest niezmiernie pożądany, byle był skuteczny. Tylko poświęceniem, przykładem i świadectwem można
zdobyć zaufanie i pomału wpływać na mentalność żeńskiej połowy afrykańskich społeczeństw.
Ten świat, razem ze swymi zwyczajami już do nas dociera i nie ma znaczenia, czy to są Muzułmanie, czy Chrześcijanie wszelkich odmian. Tylko mozolna praca u podstaw, wykształcenie, upodmiotowienie kobiety, może przynieść poprawę, i zanik tego okrucieństwa. Przymus, to najpodlejszy gwałt na ludzkiej osobie, na dziecku szczególne. Z tym trzeba ze wszystkich sił walczyć, a nasz Katolicki Kościół powinien się w to włączyć.
Na przykład w Kulturalnym Egipcie ponad 90% kobiet przeszło najbardziej radykalną formę FGM - obrzezanie farańskie; ale jest to temat tabu i nasze. europejskie turystki wcale o tym nie mają pojęcia. Dopiero po ewentualnym ślubie z uroczym Egipcjaninem dowiadują się, co je czeka.
Rozwinięcie i uzupełnienie O fotografii. Autorka powraca do wielu kwestii poruszanych wcześniej, skupiając się jednak na zagadnieniu przedstawiania obrazów cierpienia w mediach, zwłaszcza w fotografii wojennej. Historyczny kontekst, w jakim powstawała książka (niedługo po ataku na World Trade Center), nie pozostał bez wpływu na charakter i temperaturę wywodu. W świecie, w którym codziennie jesteśmy zalewani potokiem obrazów pełnych okrucieństwa, w świecie po ludobójstwie w Rwandzie i po wojnie w byłej Jugosławii, a zarazem w świecie, w którym technika umożliwia prowadzenie wojny na odległość, przedstawianie obrazów cierpienia rodzi nowe pytania i problemy etyczne.
Sontag bezlitośnie tropi hipokryzję Zachodu i stosowanie podwójnych standardów w pokazywaniu nieszczęścia, bólu i śmierci. Zastanawia się nad rolą fotografii w kształtowaniu tak zwanej zbiorowej pamięci i stosunku do historii. W centrum rozważań stawia tym razem nie fotografa, lecz widza, który musi określić swoją postawę wobec widoku czyjegoś cierpienia; żadne spojrzenie nie jest niewinne.
Trzecie wydanie słynnego zbioru esejów Susan Sontag. Amerykańska autorka kreśli sylwetki kilku twórców, m.in..: Waltera Benjamina, Eliasa Canettiego, Antonina Artauda, zastanawia się nad źródłami popkulturowej fascynacji faszyzmem i przygląda się kolejnym mistyfikacjom Leni Riefenstahl. Motywem przewodnim wszystkich esejów czyni Sontag związki estetyki i etyki w literaturze, filozofii, teatrze i filmie. Niektóre eseje mają charakter bardziej osobisty, jak wspomnienia o Paulu Goodmanie i Rolandzie Barthesie, inne stanowią interpretacje dzieł, wszystkie jednak cechuje przenikliwość myśli i pasja autorki.
„Wszelka sztuka, która wyraża radykalne niezadowolenie i pragnie zaburzyć miłe doznania, ryzykuje, że zostanie rozbrojona, zneutralizowana i pozbawiona burzycielskiej mocy przez podziw innych, przez to, że zostanie (lub wydaje się, że została) całkowicie przeniknięta, przez praktyczne zastosowanie” – pisze Sontag w eseju o Artaudzie. Sama stara się czytać i pisać tak, żeby nie ujarzmić sztuki, lecz ocalić jej niszczycielską moc.
Doświadczenie lockdownu podczas pandemii covid-19 stało się dla Stefana Boeriego impulsem do rozmyślań nad istotą miasta. W marcu 2020 roku, wsłuchując się we wszechogarniającą ciszę Mediolanu, którego mieszkańcy zostali przymusowo zamknięci w swych domach, Boeri rozpoczął w mediach społecznościowych serię wykładów mających przybliżyć słuchaczom czekającą ich przyszłość. Te rozmyślania w wersji spisanej stanowią coś na kształt notesu architekta. Jak przyznaje Boeri, jest to swoista włóczęga po tekstach, czasach i przestrzeniach jego życia. Dowiemy się z niej, między innymi, czym jest antymiasto – „ciągnąca się przestrzeń budynków, bez centrum ani końca”. Tym właśnie, zdaniem autora Urbanii, są przedmieścia. Według niego, aby zaistniało miasto, muszą pojawić się dwa główne czynniki – gęsta zabudowa i zróżnicowana kulturowo społeczność o wspólnej tożsamości lokalnej. Ale to nie wszystko – miasto musi być zielone. Boeri jest przekonany, że przyszłością świata są miejskie lasy wertykalne, czyli wysokie budynki obrośnięte roślinnością, czego przykładem jest jego mediolańska realizacja o nazwie Bosco Verticale (Pionowy Las). Włoski architekt jest wizjonerem, który przekonuje, że nasza planeta powinna być połączona międzynarodowym systemem zieleni, który mógłby nas uratować przed katastrofą klimatyczną. Nie tylko zresztą flora, ale też fauna pozostaje w kręgu jego bliskich zainteresowań. Boeri uważa, że człowiek powinien zrezygnować z dominacji nad innymi gatunkami zamieszkującymi Ziemię na rzecz próby koegzystencji z nimi w miastach. Te przemyślenia są jak najbardziej aktualne wobec faktu, że nieudomowione zwierzęta – lisy, sarny czy dziki – coraz częściej stają się współmieszkańcami europejskich metropolii. Rozbudowując w nieskończoność ludzkie habitaty, przecinając tereny zielone liniami autostrad, zniszczyliśmy naturalne ekosystemy i zaburzyliśmy bioróżnorodność naszej planety. Zmierzamy w stronę cywilizacyjnej apokalipsy – zdaje się nam mówić Boeri – ale możemy się jeszcze przed nią uchronić. Taka myśl towarzyszy melancholijnym rozważaniom włoskiego architekta. Czy rysowana przez niego przyszłość to utopia? Czas pokaże.
Urbania jest pełna anegdot ze świata twórców i polityków. Jest przesycona miłością do literatury (zarówno tej pięknej, jak i naukowej), a także do sztuki, do dziedzictwa architektonicznego Starego Kontynentu, ze szczególnym naciskiem na dziedzictwo krajów śródziemnomorskich, które – zdaniem Boeriego – łączy szczególna więź. Autor nie stroni również od najbardziej istotnych i bolesnych tematów naszej rzeczywistości, takich jak choćby kwestia uchodźcza. Jest też przekonany o tym, że architekci nie powinni skupiać się wyłącznie na chwilowym splendorze swych spektakularnych budynków, ale raczej powinni myśleć o dobrostanie przyszłych mieszkańców tych obiektów. Boeri dostrzega kruchość ludzkiego gatunku i czule pisze o tym, co dla nas najważniejsze – o naszej bliskości, którą pandemia koronawirusa brutalnie zakłóciła. Ratunku dla ludzkości upatruje w mądrości młodych, którzy nie będą już chcieli wracać do tego, co było przed pandemią, i którzy wtoczą świat na nowe tory.
Urbania to erudycyjny wykład o stanie świata, pełen antycypacyjnych teorii. To lektura na tyle niepokojąca, że warto ją przeczytać po to, aby wiedzieć, co nas może spotkać w niedalekiej przyszłości i aby znaleźć w niej inspirację do zmiany otaczającego nas świata.
Magdalena Broniatowska
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?