W twórczości autora odnajdujemy wyraźne wpływy mistycyzmu, buddyzmu, zoroastrianizmu, czy chrześcijaństwa, choć nie sposób przypisać go do żadnej z tych religii. Cechowały go przede wszystkim poczucie wolności sprzeciwiające się wszelkiemu przymusowi społecznemu, nakazom wiary czy stylu w twórczości oraz przenikliwość uważnego obserwatora codzienności. W niespotykany sposób łączył duchowość z bogactwem języka, symboliką zakorzenioną w tradycjach literatury Wschodu. Był poetą bezdroży, oceanów, pól i miejskich przestrzeni oraz wschodnich pałaców. Poetą drogi, nieskrępowanego wędrowania w zachwycie nad pięknem ziemi i ludzkiego losu.
W dwudziestu czterech esejach i poematach składających się na niniejszy zbiór, m.in. O pięknu, Naturze, Ukrytej rzeczywistości, Śmierci czy Nieśmiertelności duszy odnajdziemy utwory nacechowane bogactwem wyobraźni ukazujące dziecięcą naiwność, młodzieńczy bunt i subtelną autoironię dojrzałego twórcy. Dzieło to pokazuje głęboką duchowość, szacunek dla wszelkiego życia i zachwyt dla praw wszechogarniającej Natury. Tchnie z niego głębokie współczucie i empatia będące dla autora esencją religijności.
„Protokoły...”, to zapis tych wszystkich zdumiewających głupot, półprawd, bzdur, przeinaczeń i propagandy, którymi jesteśmy nieustannie atakowani od czasów zarania wciąż trwającej zarazy. Zarazy, która dawno przestała być zjawiskiem tylko biologicznym, a stała się fenomenem, także, a może przede wszystkim, politycznym i społecznym. Opinie o pandemii, jej przyczynach i skutkach, oczywiście rozkładają się zgodnie z klasycznymi podziałami na scenie politycznej, co zdradza prawdziwe intencje jej aktorów. A wirus, zgodnie ze złotą maksymą Stanisława Michalkiewicza „będzie działał tak długo, jak długo będzie trzeba”. Kto o tym zdecyduje? Odpowiedź znajdą Państwo w książce, którą szczerze polecam. ~Tomasz Sommer
Tematem kilkunastu tekstów zebranych w tej książce spośród których część nigdy dotąd nie była publikowana jest ludzki lęk przed śmiercią, a także możliwość opanowania tego lęku, stawienia mu czoła.To bardzo zróżnicowane teksty, pokazujące wszechstronność Kołakowskiego jako myśliciela, jak również jego głęboko ludzkie oblicze. Z równym zaangażowaniem i przenikliwością pisze filozof erudycyjny esej i list do nastoletniej czytelniczki, analizuje wielkie biblijne opowieści i wspomina tragicznie zmarłego przyjaciela.Wobec pytań o sprawy ostateczne, sens życia i śmierci, zawsze jesteśmy samotni. A jednak wielkość Kołakowskiego polega i na tym, że staje on wobec nich razem z czytelnikiem, obok niego. Nie w pozycji nauczyciela, ale jako towarzysz w poszukiwaniach.I choć jego myśl w swojej ostrości bywa bezlitosna odsłaniając tę prawdę, że żyjemy w świecie obojętnym, pełnym cierpienia, pozbawionym łaski jest zarazem pokrzepiająca. Pokazuje bowiem, że nawet w takim świecie można ocalić człowieczeństwo.
Pij ze mną kompot Justyny Bargielskiej to zestaw tekstów publicystycznych – błyskotliwych, efektownych, w których autorka podejmuje kwestie społeczne, kulturalne, obyczajowe i osobiste. Zebrane w jednym miejscu układają się w niezwykłą i brawurową opowieść. Bargielska w charakterystyczny dla siebie sposób miesza tu języki, konwencje, style, gwarantując czytelnikowi czułą, zabawną i ironiczną relację ze swoich „randek ze światem”.
Jedni przepadają za kompotem, drudzy go unikają. Nie da się jednak ukryć, że ten gotowany ze świeżych lub suszonych owoców energetyczny napój ma swoją magiczną moc. Nie tylko skutecznie gasi pragnienie, ale także potrafi wywoływać wspomnienia. Pij ze mną kompot to książka zdecydowanie dla odważnych czytelników!
Teksty zamieszczone w książce Pij ze mną kompot autorka publikowała w ostatnich latach m.in. na łamach miesięcznika „Znak”, „Ruchu Muzycznego” i „Charakterów”. Okładkę i graficzną postać ukrytych w Pij ze mną kompot memów zaprojektowała Alicja Biała.
JUSTYNA BARGIELSKA – poetka, prozaiczka. Opublikowała sześć tomów poezji – ostatni z nich to Dziecko z darów (2019) – oraz książki prozatorskie: Obsoletki (2010) i Małe lisy (2013). Wspólnie z Iwoną Chmielewską wydała książkę Obie (2016), jest też autorką zbioru opowiadań dla dzieci Siedem pierwszych przygód Rozalii Grozy (2017). Laureatka Nagrody Literackiej Gdynia (dwukrotnie), nominowana m.in. do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej, Paszportu „Polityki”, Silesiusa, Gryfii oraz Nagrody Nike. Jej teksty literackie tłumaczono na wiele języków.
Telefon komórkowy kiedyś symbol statusu, dziś nieodłączny towarzysz każdego z nas. Mały komputerek ukryty w torebce czy kieszeni, bez którego trudno wyobrazić sobie codzienność. Pełny aplikacji porządkujących rzeczywistość za ich pośrednictwem płacimy, bawimy się, pracujemy. Z nimi zasypiamy i z nimi się budzimy. Żyjemy w czasach trzech ekranów telewizora, komputera i komórki, które konkurują ze sobą o naszą uwagę. Smartfony zmieniły sposób, w jaki konsumujemy i tworzymy treści. Czy to nie brzmi, jakbyśmy utknęli w grze komputerowej?Michał R. Wiśniewski błyskotliwie i z nutą nostalgii prowadzi nas przez historię telefonizacji. Od ciężkich i wielkich komórek z lat dziewięćdziesiątych, przez kosztowne SMS-y i MMS-y na początku XXI wieku, aż po dziesiątki aplikacji na ultranowoczesnych smartfonach. Rozkłada na czynniki pierwsze zagrożenia i korzyści płynące z coraz to nowszych cyfrowych rozwiązań i osadza je w szerszym kontekście społecznym i politycznym. TikTok i mapy Google'a, Messenger i Candy Crush Saga, kolorowe emoji i szarzy panowie w garniturach używający Twittera jako politycznej broni. Możliwości jest wiele, a wybór którą zabójczą aplikację ściągnąć, należy do nas.Czy to my zmieniamy świat za pomocą smartfonów, czy to one zmieniają nas? Nie wiadomo. There's no app for that.
Poruszający esej o tym, jak w nowoczesnych społeczeństwach stykają się kwestie uprzedmiotowienia osób niepełnosprawnych i zwierząt. Autorka podważa przy tym definicję pełnosprawności, zauważa, że odnosi się ona do wzorca wysportowanego młodego białego mężczyzny i analizuje, jak społeczeństwo represjonuje tych, którzy do tego znormalizowanego modelu nie pasują. Żyjemy w kulturze, która każe myśleć o niepełnosprawnych jako ludziach niekompetentnych, niezrozumiałych, niewartościowych, niepełnych. Osobom z niepełnosprawnościami ciężko zdobyć dobre wykształcenie i pracę, a co dopiero zrobić karierę są społecznie izolowani, ich odmienność jest patologizowana. Ta refleksja nieuchronnie prowadzi do pytania o prawa zwierząt: dlaczego także im nie jesteśmy w stanie przyznać prawa do bycia sobą na równi z nami, a jeżeli już to na twardo określonych zasadach?
„Calciomercato, czyli piłkarski rynek transferowy, wywołuje więcej zainteresowania i emocji niż sam sport: jest bowiem niekończącą się iluzją kupowania magicznych formuł, pozwalających mieć wpływ na to, co stanie się z piłką.”
Pieniądze, obietnice i niedotrzymane umowy. Transfery, które okazują się sprawami wagi państwowej. Negocjacje finalizowane przy koktajlu na Ibizie oraz transakcje dopinane w ostatnich sekundach albo nawet po finałowym gongu. Calciomercato to w rzeczywistości jarmark, zdolny zmienić lokalną, prowincjonalną rzeczywistość w złoto.
Dzięki tej książce zrozumiesz specyfikę rynku transferowego. Gianluca Di Marzio w ironiczny i prosty sposób opowiada o najbardziej szalonych operacjach w historii calciomercato, które podsyciły marzenia milionów pasjonatów.
Dlaczego Robert Lewandowski nie trafił do Genoi? Czy Leo Messi był blisko przeprowadzki do Londynu? Co wspólnego ma córka prezydenta Romy z Francesco Tottim i jego potencjalnym transferem do Realu Madryt? Czy Luis Figo mógł zostać legendą Juventusu? Historie, które do tej pory były owiane tajemnicą, teraz zostały przedstawione w najmniejszych szczegółach.
Tajne spotkania, przegapione loty, luksusowe hotele i strategie, które coraz bardziej przypominają rozgrywki pokera. Przesądy, które sprawiają, że niektórzy nie usiądą do negocjacji, jeżeli w dacie urodzenia piłkarza pojawi się liczba 17. Przekonaj się, jak naprawdę wygląda świat największych piłkarskich transferów!
Noam Chomsky (ur.1928) - amerykański językoznawca, filozof i działacz polityczny, profesor w Massachusetts Institute of Technology (od 1961 roku kieruje tam katedrą języków nowożytnych i językoznawstwa), twórca gramatyki transformacyjno-generatywnej. Zajmuje się lingwistyką (twierdzi m.in, że najgłębsze reguły formalne języka mają charakter wrodzony, wprowadził rozróżnienie na język wewnętrzny i zewnętrzny), informatyką (badał języki formalne), mediami (stworzył teorię pięciu filtrów, które stanowią o selekcji wiadomości). Jest bodaj najczęściej cytowanym naukowcem na świecie! Jest także radykalnym, lewicowym krytykiem polityki USA. Napisał kilkadziesiąt książek, w tym także O anarchizmie. Stanowi to dzieło wywód stojący za trwającym całe życie Chomsky'ego poszukiwaniem uzasadnienia stosowania siły. W tych esejach Chomsky próbuje ratować anarchizm i lokuje go u podstaw swych politycznych zapatrywań. Anarchizm Chomksy'ego jest wyraźnie optymistyczny i egalitarny. Ponadto stanowi żywą, rozwijającą się tradycję, która posiada historyczny rodowód; anarchizm Chomsky'ego podkreśla siłę działań zbiorowości nie zaś jednostek. Niniejszy zbiór obejmuje nowy wstęp Nathana Schneidera, który dokumentował ruch Occupy na łamach Harper's i The Nation, i który lokuje idee Chomsky'ego we współczesnym ruchu politycznym. Książka stanowi podstawowe źródło dla nowego pokolenia aktywistów, którzy działają na pierwszej linii odrodzenia zainteresowania anarchizmem i dla każdego, kto się zmaga z tym, co można uczynić, aby stworzyć bardziej sprawiedliwy świat.
To książka z pogranicza kulinariów i sztuki. To sztuka towarzyskiego gotowania.
Znawczyni sztuki współczesnej, Anda Rottenberg, zaprasza przyjaciół do wspólnej, bardzo pożytecznej zabawy dzielenia się ulubionymi przepisami i uwagami o gotowaniu. W zabawie biorą udział artyści, pisarze, aktorzy, politycy. Ale uwaga! wszyscy traktują temat bardzo poważnie, przepisy są dopracowane i wzięte prosto z życia, ich autorzy tak właśnie gotują. I choć już od dawna jesteśmy obeznani z kuchniami świata, jesteśmy też bardzo przywiązani do tego, co gotowały nasze mamy i babcie. Nieobce nam krewetki, mule, avocado, ale bardzo lubimy też buraki i kapustę, kluski i pączki, pieczemy chleb i ciasta. To, co gotujemy, to efekt naszych podróży i bardzo silnych wpływów tradycji rodzinnych.
Książka zawiera przepisy dla tych, którzy lubią i potrafią gotować, ale również bardzo proste przepisy na dania, z którymi każdy sobie poradzi. O swoich ulubionych potrawach mówią pisarze: Jacek Dehnel, Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk, Krystyna Kofta, artyści: Mirosław Bałka, Katarzyna Kozyra, Joanna Rajkowska, politycy: Barbara Labuda, Janusz Palikot, Magdalena Środa oraz muzycy, aktorzy, kuratorzy, krytycy, dziennikarze. W sumie ponad sto osób.
Książka składa się z właściwego tekstu podzielonego na pory roku (żyjemy zgodnie z rytmem przyrody!), indeksu nazwisk z krótkimi notami o autorach i indeksu potraw. Anda Rottenberg wprowadza nas w ten artystyczno-kulinarny świat i komentuje.
Znajdziecie tu Państwo przepisy głównie wegetariańskie, z ustępstwem dla ryb i owoców morza.
Książka jest bardzo starannie wydana z 30 kolorowymi ilustracjami według kolaży Alicji Białej.
Świetna książka zachęcająca do kulinarnej pomysłowości. Do czytania nie tylko w kuchni!
Czy któregoś dnia nasza cywilizacja upadnie, a miasta legną w gruzach?Wpływowy podcaster i komentator polityczny zaprasza w hardcorową podróż w przeszłość, aby dowiedzieć się, co naprawdę się wydarzyło, co mogło się wydarzyć i co nas czeka.Ponad trzy tysiące lat temu tajemnicza wojna zmiotła cywilizację epoki brązu z basenu Morza Śródziemnego. Upadały potężne imperia, a zarazy, klęski żywiołowe oraz głód dziesiątkowały ludność. Jaki będzie nasz koniec świata?Czy broń, którą dysponujemy, stanie się w końcu źródłem naszej zagłady? Czy prawdopodobny jest regres w zakresie ludzkich możliwości, nauki i technologii? Czy nasz świat stanie się ruiną odkopywaną przez przyszłe pokolenia archeologów? Czy człowiek przetrwa? Od czasu prehistorycznych katastrof po doświadczenia ery nuklearnej ta kwestia wisi nad ludzkością niczym miecz Damoklesa.Uciekając od utartych koncepcji, zaskakując śmiałymi zestawieniami faktów oraz odważnymi hipotezami, Dan Carlin sprawił, że badanie historii i snucie futurologicznych prognoz stało się rozrywką nie mniejszą niż oglądanie hollywoodzkich superprodukcji czy czytanie światowych mega bestsellerów. Porywająca i prowokująca do myślenia wizja. Inspirujące wyzwanie dla naszej wiedzy i wyobraźni.
Zagadka pierwsza: W zbiorowej świadomości historyków kina, filmoznawców i widzów wciąż panuje przekonanie, że Fred Zinnemann, twórca W samo południe i Stąd do wieczności, był wiedeńczykiem, a jego korzenie były austriackie. Mówił o tym wielokrotnie, a za nim powtarzali to historycy i dziennikarze. O Polsce i o Rzeszowie nigdy nie wspominał. Może to była zwykła próżność, a może jakaś gra, może nie potrafił wyplątać się z życiorysu, który kiedyś sobie stworzył, a być może faktycznie w tę wersję swojej biografii w którymś momencie uwierzył?Zagadka druga:Ślady wielowiekowej obecności Żydów w stolicy Podkarpacia są ledwie uchwytne, wspólna przeszłość została niemal zupełnie zapomniana, opowieść o Zinnemannie każe się natomiast z nią skonfrontować. Może pytanie nie powinno brzmieć: dlaczego hollywoodzki reżyser nie chciał się przyznawać do Rzeszowa, tylko: czy Rzeszów - i pod jakimi warunkami - był/jest gotowy przyznać się do niego? Jaki rodzaj historii jesteśmy gotowi usłyszeć?
Otłoczyn – ta nazwa prawdopodobnie już zawsze będzie kojarzyć się z wypadkiem, do którego doszło w pobliżu tej miejscowości 19 sierpnia 1980 roku. W tej najtragiczniejszej w skutkach katastrofie kolejowej po 1945 roku życie straciło 67 osób. Nazwałem ją „najlepiej wyjaśnioną niewyjaśnioną katastrofą”. Jej przebieg odtworzono z bardzo dużą dokładnością, ale nigdy nie ustalono, dlaczego tej feralnej nocy pociąg towarowy nagle ruszył ze stacji Otłoczyn wprost na nadjeżdżający z naprzeciwka osobowy skład 5130. Po 40 latach od tej nocy postanowiłem wrócić do wszystkich akt, które udało mi się zgromadzić, z największą starannością zrekonstruować ostatnie 25 godzin życia maszynisty pociągu towarowego i spróbować odpowiedzieć na pytanie, które od czterech dekad pozostaje niewyjaśnione. Jednym z głównych celów była także publikacja nieznanych wcześniej świadectw i zdjęć, które przez dekady pozostawały ukryte w archiwach prokuratorskich i teczkach Służby Bezpieczeństwa PRL. Był to dla mnie niezwykle pasjonujący, ale i bardzo trudny proces. Wiem, że jego efekt spotka się zapewne z silną krytyką, gdyż nie jest to łatwa lektura. Mam jednak nadzieję, że ta książka będzie nie tylko pomnikiem pamięci wszystkich tych, którzy 19 sierpnia 1980 roku wyruszyli w swoją ostatnią podróż, ale także impulsem do rozpoczęcia otwartej, szczerej, a przede wszystkim przejrzystej dyskusji o bezpieczeństwie na polskich kolejach.
Od autora
Książka pod patronatem medialnym portalu Węzeł Przesiadkowy.
Książka nie jest podręcznikiem medycznym.""Plandemia Covid-19"" to lekarska ocena rewolucyjnego niszczenia porządku świata. Obnaża sztuczki medialnej propagandy, wykazując ich niezgodność z nauką. Ostrzega przed telemedycyną, zdalnym nauczaniem i ograniczaniem swobód obywatelskich. Uświadamia, że zdrowie i bezpieczeństwo stanowią pretekst do zastraszania. Łączy lekkość narracji z argumentacją, usiłującą rozbudzić czujność, warunek przetrwania w świecie rządzonym przez kłamstwo.
Fichus to mowa, którą Derrida wygłosił z okazji otrzymania nagrody imienia Theodora Adorno. Wbrew oczekiwaniom nie traktuje ona o dialektyce negatywnej i jej wpływie na dekonstrukcję. Derrida, jak zwykle przekorny wobec konwencji, skupia się w niej nie tyle na filozofii Adorno, lecz na snach. Mówi o marzeniach sennych Adorna, który spisywał je w formie Traumprotokollen, o fantazjach Waltera Benjamina, który dzielił się raportami ze swoich snów z przyjaciółmi (tytuł pochodzi z jednego takiego snu, gdzie kluczowym symbolem okazuje się właśnie fichus, czyli halsztuk) i o swoich własnych nocnych zjawach, w ten sposób dołączając do grona mesjańskich marzycieli, należących do żywiołu nocy, nie dnia. Wysnuwając z tego „kłębka snów” nić sennej analizy, Derrida rozwija nową koncepcję oświecenia jako racjonalności zdolnej do „ocalającej krytyki” marzeń sennych. W ten sposób powracają wielkie filozoficzne wątki, które Derrida z pozoru zawiesił w swojej mowie o Adorno: kolejnym krokiem w procesie dialektyzacji oświecenia okazuje się właśnie jego stosunek do snów, w których ludzkość od zawsze deponuje swoje najśmielsze pragnienia, broniąc się przed ich brutalnym odczarowaniem. To czułe oświecenie nie ma być niszczącym marzenia „trzeźwym światłem dnia”, lecz nową praktyką rozumu, który będzie potrafił porzucić sen, jednocześnie zachowując zeń to, co najcenniejsze - nadzieję. Dzięki Piotrowi Sadzikowi, który przetłumaczył to dziełko i opatrzył świetnym komentarzem, polska publiczność ma szansę zapoznać się z kolejną ważną pozycją Derridy, który składa w niej hołd swojemu wielkiemu prekursorowi.
Agata Bielik-Robson
Kulturowa historia relacji niesłyszenia i techniki opowiadana jest zazwyczaj wedle utartych i wielokrotnie powtarzanych scenariuszy, w których klarownie rozpisano role wynalazców, producentów i konsumentów. W opowieściach tych osoby niesłyszące ? podobnie jak osoby z niepełnosprawnościami w ogóle – nieodmiennie zajmują pozycję konsumentów. Związki niesłyszenia i techniki są jednak bardziej złożone i niejednoznaczne, a zakwestionowanie patologiczności niesłyszenia i uznanie, że można je traktować jako przejaw ludzkiej różnorodności, pozwala spojrzeć na technikę pod innym kątem. Niesłyszenie staje się wówczas sposobem doświadczania rzeczywistości, który pozwala między innymi w codziennych przedmiotach dostrzegać afordancje odmienne od zwyczajowo uznanych, nierzadko z korzyścią dla słyszących użytkowników. Książka Telefon, kino i cyborgi. Wzajemne relacje niesłyszenia i techniki oferuje alternatywne ujęcie kulturowej historii techniki oraz spogląda na nią z „głuchych” peryferii. Wskazuje na niesłyszących jako aktywnych i sprawczych aktorów technologicznej zmiany. Przyjęcie takiej optyki pozwala w kinie dostrzec pole bitwy o prawa obywatelskie, w telefonie ujrzeć pierwszy elektryczny aparat słuchowy, a w zaimplantowanych głuchych – cyborgi. Magdalena Zdrodowska – kulturoznawczyni, pracuje w Instytucie Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prowadzi badania na styku historii techniki, studiów o niepełnosprawności oraz studiów nad głuchotą.
Rewolucja! Co naprawdę kryje się za tym pojęciem? Ta książka demaskuje fałszywe hasła, utopijne założenia i okrucieństwo wszystkich rewolucji; od protestanckiej i francuskiej poprzez bolszewicką, nazistowską i lat 1960. aż po wiek XXI, w którym prowadzona jest kolejna rewolucja światopoglądowa. Prof. Grzegorz Kucharczyk obnaża kulisy każdej rewolucji; ich brutalność, bezwzględność i bezbożność. Okazują się one za każdym razem krwawą metodą zdobywania i utrzymywania władzy, a nie drogą do obiecywanych przez przywódców wiecznego pokoju, dostatku i szczęśliwości.
Jedną z głównych postaci demaskujących rewolucje wszelkiej maści był kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia. Choć mało kto o tym wie, już pod koniec II RP unaoczniał on ich fałsz. Na własnej skórze doznał „zbawiennego” działania rewolucji nazistowskiej i komunistycznej. Szczególne zagrożenie widział w ateizacji. Pisał w latach 1960.: „Program laicyzacji przynosi najbardziej opłakane skutki w dziedzinie moralności społecznej, rodzinnej i osobistej. Różnymi bowiem drogami upowszechnia się w społeczeństwie, zwłaszcza wśród młodzieży, tzw. etykę laicką, podważa się chrześcijański system wartości, głosi względność norm moralnych. W ten sposób systematycznie podkopuje się sam fundament moralności, którym dla społeczeństwa o długiej i wypróbowanej tradycji chrześcijańskiej są zasady Ewangelii. Na miejsce tych zasad program laicyzacji nie daje żadnego mocnego fundamentu, bo bez Boga, Jego świętości, sprawiedliwości i przykazań, chwieje się każda moralność”. Po upływie ponad 60 lat słowa te nic nie straciły na swej aktualności.
Autor tej książki prof. Grzegorz Kucharczyk właśnie na myśli Prymasa Tysiąclecia i w nawiązaniu do jego dramatycznych losów oparł swoje niebywale przenikliwe rozważania na temat metod działania i skutków rewolucji. Autor korzysta także z myśli i doświadczenia jakże blisko związanego z kard. Stefanem Wyszyńskim krakowskiego metropolity kard. Karola Wojtyły – papieża Jana Pawła II, a także wielu innych uczonych, świętych i męczenników różnych czasów.
Do grona wyniesionych na ołtarze dołączył właśnie Stefan Wyszyński, ksiądz, biskup, kardynał i wielki przywódca polskiego narodu. Jego beatyfikację wyznaczono na 12 września (2021), a więc w rocznicę dnia wielkiej wiktorii Polaków pod wodzą króla Jana III Sobieskiego pod murami Wiednia (1683). Autor książki nie widzi w tym przypadkowej zbieżności, lecz znak Opatrzności i szczególne wskazanie dla nas. Stąd tytuł: „Odsiecz z Nieba”. Bo jeśli w naszej walce z gwałtownie szerzącym się bezbożnictwem ma przyjść odsiecz, to na pewno tylko z Nieba. Obyśmy mogli powiedzieć za Sobieskim: venimus, vidimus, Deus vicit – przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył.
Ta mądra, piękna edytorsko (62 wspaniałe ilustracje) i naprawdę bardzo ważna książka to obowiązkowa lektura zarówno dla wierzących w Boga, jak i dla tych, którzy dopiero szukają swojej drogi do Niego.
Fantazje o końcu świata towarzyszą nam od samego początku. Skończone, skończyło się, kończy się już, to chyba się już kończy, powtarzamy bez przerwy za bohaterami Becketta. Ale skąd w nas właściwie ta nieustająca potrzeba, żeby likwidować świat?Maciej Jakubowiak wyrusza do źródeł współczesnej wyobraźni i przedziera się przez gąszcz powieści, filmów, seriali, gier komputerowych, memów, doniesień medialnych i scen z życia codziennego, po drodze mijając scenariusze katastrofy klimatycznej, fobie technologiczne, lęki demograficzne i obrazy wojny. A wszystko po to, by zbadać naturę tej dziwnej potrzeby kończenia ze wszystkim. Rzeczywistość miesza się tu ze zmyśleniem, nieskrępowana erudycja z osobistymi końcami świata, fikcyjni politycy komentują działania istniejących prezydentów, a pewien mężczyzna spaceruje w towarzystwie psów i czarnych myśli o przyszłości.Ostatni ludzie to wnikliwe kompendium apokaliptycznej wiedzy i wiwisekcja poetyki katastrofy. Na szczęście opowieść o końcu dopóty pozostaje nieprawdziwa, dopóki można ją sobie opowiadać.
Po co ta cała tajemnica?Wszystkie aspekty naszego publicznego życia podlegają tak ścisłej kontroli, że nie mamy możliwości szczerze wypowiedzieć się w wywiadzie prasowym, nie mówiąc już o całej książce. () Nie wierzysz mi? Proponuję, żebyś zaczął pisać szczery blog o funkcjonowaniu własnego biura i podpisał go imieniem i nazwiskiem. Podważ sposób prowadzenia firmy, w której pracujesz, koniecznie wyzwij szefa od debili i daj znać, jak się to wszystko skończyło.Od dziesięciu lat jeździ w topowych zespołach World Tour. Kończył wielkie wyścigi w pierwszej dziesiątce. Lubi kawę. Pozostaje jednak anonimowy, by pokazać realia funkcjonowania zawodowego peletonu. Przekonaj się, jak naprawdę wygląda jego świat.Co zawodnicy myślą o Team Sky/Ineos? Jak kształtują się wynagrodzenia w kolarstwie? Dlaczego nie należy wierzyć zawodowcowi, który poleca jakiś sprzęt? Czy doping nadal jest problemem? Znajdziesz tu szczere odpowiedzi na te pytania. Zobaczysz kolarstwo takim, jakim go jeszcze nie znałeś.Kiedyś kowboje, dziś mnisi. Tak o kolarzach zawodowego peletonu pisze autor książki, która z jednej strony wzbudza spore kontrowersje, a z drugiej jest kopalnią wiedzy niedostępnej wcześniej dla kibiców. Takiej dawki kolarstwa od środka nie mieliśmy jeszcze na polskim rynku wydawniczym.Adam Probosz, EurosportDwie trzecie roku spędzane poza domem, dziesiątki tysięcy pokonywanych kilometrów i mordercza praca, którą kibic rzadko zauważa. Wszystko to pod wielką presją i pręgierzem mediów. Niejeden by nie wytrzymał a oni robią to przez długie lata. Powiedzieć, że życie kolarza nie jest usłane różami to jak nie powiedzieć nic. Ta książka dobitnie to uświadamia.Tomasz Czernich, Kolarsko.pl/Sport.Interia.plAnonimowy czynny kolarz przenosi nas do świata niedostępnego dla wszystkich. Opowie o ponurej i smutnej, pełnej poświęceń stronie tego pięknego sportu, o której nie mówi się głośno. Pokaże to, czego nie mógłby nam opowiedzieć, podpisując się nazwiskiem. Dlaczego...?Marek Bala, naszosie.pl
Żałoba jest zawsze przeżyciem indywidualnym. Stanowi tabu we współczesnym społeczeństwie, dążącym do piękna, wygody i przyjemności. Sprawy śmierci, choć dotyczą każdego z nas odsuwane są w niebyt. Grzegorz Zalewski po śmierci dorosłego syna napisał przejmujące świadectwo. To wyznanie ojca, który choć akceptuje śmierć syna, nie godzi się z jego zniknięciem.
***
Grzegorz Zalewski uchyla drzwi do świata męskiej żałoby i odkrywa przed nami kulisy straty, którą spowija społeczno-kulturowe tabu. Autor, inwestor giełdowy, zawodowo korzystający na krachach, doświadcza osobistego tąpnięcia, na które nie przygotowuje żaden podręcznik zarządzania ryzykiem. Pisze więc wiadomości na messengerze do umarłego syna. Układa rymowankę o rozpaczającej mamie i tacie. Zamiast na spotkanie biznesowe, jedzie podpatrywać ptaki. Faceci przecież sobie jakoś radzą. W tle rysuje się trudna relacja rodziców w żałobie – jedno czeka w snach na znaki, drugie śpi „trzeźwo”; są razem, a jednak na skrajnych biegunach przeżywania straty.
Książka przejmująco szczera. Konkretna do bólu. Szalenie potrzebna.
Justyna Wicenty, autorka „Kołysanki z huraganem”
***
Kiedy czytałam książkę Grzegorza Zalewskiego, ciągle przychodziły do mnie słowa z filmu Godziny nakręconego na podstawie książki Virginii Woolf Pani Dalloway: „Jest możliwe umrzeć”. Jak poradzić sobie ze stratą, kiedy ktoś nie może albo nie potrafi już żyć? Jak poradzić sobie ze stratą najbliższej osoby? Wydaje się to niemal niemożliwe. Nie ma jednej recepty i Grzegorz Zalewski nie szuka żadnej. Pokazuje jednak chyba wszystkie możliwe oblicza straty z ogromną czułością, nie stroniąc również od jej najciemniejszej strony. Książka bardzo osobista, mocna, pięknie napisana.
Iza Klementowska, reporterka
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?