Leon Kołakowski, wnuk: Nazywają go: Łukasz, Profesorek, Kłizolek, Doktorek, HauHau (to Borys), a dla mnie jest po prostu Dziadeczkiem. Nie wiem jak to robi, ale ciągle trafiają mu się śmieszne przygody, a gdy je opisze, są jeszcze śmieszniejsze. Zawsze cieszę się, kiedy w nich występuję. Nie ma drugiego takiego Dziadeczka na świecie.
Robert Mazurek: Święcicki nie jest psychiatrą z filmów Woody Allena, on jest Woody Allenem. Co prawda nic mi nie wiadomo, by był aż tak neurotyczny i skoncentrowany na seksie, ale z pewnością ma poczucie humoru. Czasem to nawet okazuje.
Kazik Staszewski: O tym, że Łukasz Święcicki jest jednym z najwybitniejszych psychiatrów w Polsce wie niemal każdy, kto chociażby liznął psychiatrii czy jako leczący, czy jako leczony. Wielcy ludzie mają to do siebie, że z reguły nie koncentrują się na jednym obszarze aktywności. Profesor jest świetnym felietonistą, czego niezbity dowód trzymają państwo w rękach przed oczami. Rozległe spektrum zainteresowań – czasem skłaniające do refleksji, czasem pełne czystego humoru, niezbity dowód świetnego stylu i pióra, jakie posiadł on bez żadnej wątpliwości. Gorąco polecam i zachęcam do lektury. Żałować z pewnością nie będziecie, a raczej wręcz odwrotnie.
Igor Zalewski: Ostatnio kiedy oglądam familijne seriale, to identyfikuję się z dziadkami, chociaż mam jedynie stopień ojca. Po przeczytaniu felietonów Łukasza Święcickiego zrozumiałem, dlaczego tak się dzieje. On jest dziadkiem i ja też nim chcę być, skoro dziadkowie mają taki talent!
Łukasz Mikołaj Święcicki – urodzony w przeddzień św. Mikołaja 1961 r., mąż jednej Żony, ojciec czworga dzieci, dziadek dziesięciorga wnucząt (jak by nie liczyć). Psychiatra, tłumacz, poeta, a okresowo nawet profesor. Po napisaniu kilkuset artykułów dotyczących głównie depresji i choroby afektywnej, a także kilkunastu książek dotyczących tych samych zagadnień, nieoczekiwanie, również dla siebie, odnalazł się na starość jako felietonista i wreszcie poczuł się w domu.
Od czasu napisania pierwszego wydania tej książki minęło niemal 10 lat. [ …] Uznałem, że depresja jednak nie jest zwykłą chorobą. Nie mogę więc z czystym sumieniem pracować nad wydaniem książki pod tytułem „Depresja – zwykła choroba?”, nawet z tym pytajnikiem na końcu. Obecnie jestem bowiem przekonany, że depresja jest „niezwykłą chorobą”. Podczas pisania pierwszej wersji tej książki miałem poczucie, że należy przede wszystkim „destygmatyzować” depresję, wykazywać, że nie różni się ona od innych chorób, po to, żeby osoby chore na depresję nie czuły się gorsze od osób chorych na grypę. Jest to słuszna działalność, a osoby chore na depresję rzeczywiście nie są w niczym gorsze od chorych na grypę. Jednak depresja nie jest grypą, a upieranie się przy takim punkcie widzenia daje w rezultacie więcej strat niż korzyści.
Ze Wstępu
Na temat depresji wydano bardzo wiele książek. Część z nich to klasyczne podręczniki akademickie, napisane z myślą o studentach medycyny i lekarzach.(...)Zadaniem kolejnej grupy książek dotyczących depresji jest pocieszenie. Dowiemy się z nich, że nie jesteśmy sami, że nasza choroba przeminie, że pozytywne myślenie pomaga zwalczać wszelkie przeciwności itd. (...)Jeszcze inna grupa książek to relacje osób z depresją dotyczące ich przeżyć związanych z chorobą. Są to często bardzo poruszające historie, choć czasem przeżycia są na tyle indywidualne, że trudno się z nimi utożsamić lub wyciągnąć z nich ogólne wnioski. (…) Ostatnia grupa, mam wrażenie, że najmniej liczna, to książki pisane przez klinicystów, którzy w swojej karierze spotkali tysiące chorych na depresje, bardzo starali się ich zrozumieć i teraz próbują to przekazać innym. Wydaje mi się, że wartość tych książek polega na tym, że łączą w sobie zawodowy i osobisty punkt widzenia.
Celem niniejszej publikacji nie jest pocieszenie jako takie, tylko przybliżenie do zrozumienia. Zrozumienie nie zawsze przynosi ukojenie, czasem nawet przeciwnie, jak napisał Kohelet: „Im więcej wiedzy, tym więcej cierpienia”. Moim zdaniem jednak lepiej wiedzieć. Jeśli ktoś uważa inaczej – niech nie czyta. Pozostałe osoby zapraszam do lektury. Zastrzegam, że to, o czym piszę, wiem głównie od wielu osób chorych. Staram się na to nakładać swoją wiedzę medyczna, ale słowa moich pacjentów maja pierwszeństwo. Jeśli mówią oni coś, czego nie znajduję w książkach – tym gorzej dla książek.
Książka pomoże osobom odczuwającym lęk w jego rozpoznawaniu, a także w jego przezwyciężaniu. Pozwoli stawić mu czoło i spoglądać na świat odważniej - bez lęku.
Depresja – instrukcja obsługi to aktualny i praktyczny poradnik rozpoznawania i leczenia depresji. Książka skierowana jest do wszystkich osób, które chciałyby się dowiedzieć czegoś więcej na temat depresji. Nie stanowi prostej odpowiedzi na pytanie o to, jak rozpoznawać i leczyć depresję, ale podaje praktyczne wskazówki. Autor, profesor Łukasz Święcicki, przedstawia tę chorobę z punktu widzenia lekarza praktyka, który od ponad 30 lat poświęca się pacjentom z depresją.
Od Autora: „[…] kluczowe jest prawidłowe rozpoznanie depresji, które jest bardzo trudne, ponieważ jest to choroba o wielu twarzach. Jeśli diagnoza jest prawidłowa i wnikliwa (to znaczy na przykład obejmuje odróżnienie depresji w przebiegu choroby afektywnej jednobiegunowej od dwubiegunowej), to ustalenie dalszego postępowania nie powinno sprawiać dużych trudności. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że leczenie depresji jest łatwe. Z całą pewnością nie jest. Jednak sam wybór kierunku postępowania powinien być jasny, jeśli już będziemy wiedzieli, co właściwie leczymy. Jestem przekonany, że w sprawie rozpoznawania depresji jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Nie chodzi mi o wprowadzenie nowych metod diagnostycznych, […] ale o udoskonalenie tych, którymi dysponujemy co najmniej od dziesiątków lat.
Obserwacja, zbieranie istotnych faktów klinicznych, rozmowa, analiza, łączenie faktów i wyciąganie wniosków. Oczywiście, można zrobić rezonans magnetyczny, zbadać protony i androny, choć w przypadku andronów lepiej idzie plecenie, ale dlaczego najpierw nie posłużyć się własnym umysłem […]?”
Autorem tej książki jest dr hab.n.med. Łukasz Święcicki, prof.nadzw. od wielu lat związany zawodowo z Oddziałem Chorób Afektywnych II Kliniki Psychiatrycznej IPiN w Warszawie. Jako lekarz praktyk interesuje się przede wszystkim chorobą afektywna dwubiegunową. W publikacji zamieszczono opisy serii przypadków kazuistycznych obejmujących zaburzenia afektywne i problemy z nimi związane. Książka została podzielona na trzy główne części. W pierwszej zaprezentowano przypadki wstępnie rozpoznane jako choroba afektywna dwubiegunowa lub sugerowano takie rozpoznanie, a w których w istocie występowało inne zaburzenie. W część drugiej zawarto opisy sytuacji odwrotnych, czyli wstępnie rozpoznanych jako inne zaburzenia, które w efekcie okazały się chorobą afektywną dwubiegunową. Trzecia część jest poświęcona sytuacjom, których nie udało się jednoznacznie zaszeregować.
Rzadko się zdarza, abym do napisania recenzji artykułu, podręcznika czy książki siadała z tak mieszanymi uczuciami i silnymi emocjami, jak w tym przypadku. To już pierwszy plus dla Autora, zgodnie z powiedzeniem:" najgorsza jest obojętność", a potencjalny Czytelnik z pewnością nie przejdzie obok tej pozycji obojętnie. Jestem przekonana, że część osób będzie rekomendować poradnik znajomym, mówiąc, że czyta się go "jak kryminał"... Ja sama przeczytałam książkę jednym tchem, momentami zafascynowana sposobem przybliżenia lekarzom rodzinnym problematyki depresji, momentami wściekle niezgadzająca się z niektórymi poglądami. Książka - w zamierzeniu poradnik dla lekarzy, którzy, jak pisze Autor w Przedmowie:"mają potrzebę dowiedzenia się czegoś możliwie jak najbardziej praktycznego na temat depresji" - w wielu miejscach przypomina raczej esej, w którym dowcipnie i ze swadą przedstawiane są refleksje klinicysty na tematy różne, mniej lub bardziej ściśle z depresją związane. Zmusza to Czytelnika do zastanowienia się nad swoimi postawami i poglądami, co więcej: wzmaga jego zainteresowanie zagadnieniem - i to kolejny punkt dla Łukasza Święcickiego.
Autor porusza zagadnienia kluczowe dla rozpoznawania i rozumienia depresji w praktyce ogólnolekarskiej. Książka napisana jest ciekawie, czyta się ją bardzo dobrze i z dużym zainteresowaniem. Zawiera przykłady " z życia wzięte".
z recenzji dr hab. Dominiki Dudek
Autor w sposób niezwykle ?przyjazny? dla Czytelnika omawia zasady postępowania terapeutycznego w różnych postaciach zaburzeń afektywnych, konfrontując wiedzę opartą na faktach z własnym doświadczeniem klinicznym.
Ważnym wątkiem poruszonym w książce są relacje terapeutyczne lekarz-pacjent, które w tej szczególnej grupie chorych bywają nie do końca przewidywalne. Zdarza się bowiem, że pacjent o dużej sugestywności i umiejętności przekonywania może przejąć kontrolę nad przebiegiem własnego leczenia, co nie zawsze zgodne jest z rzeczywistym interesem zdrowotnym. Stąd warto pamiętać, że pacjent w stanie wzbudzenia afektywnego ma tendencje do przekraczania granic, także w relacjach z lekarzem. Nie jest to zatem klasyczne kompendium wiedzy, opatrzone algorytmami postępowania terapeutycznego, ale książka, w której przemyślenia naukowca i lekarza praktyka wzajemnie się uzupełniają, prowadząc ostatecznie do konkluzji, że ?najbardziej interesujący jest pacjent, a dążenie do jego dobra jest najwyższym nakazem?.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?