W trzecim tomie z serii Klinika Dziennikarstwa zespół ekspertów pochyla się nad problematyką edukacji dziennikarskiej. Jest to temat dość często podejmowany w dyskursach naukowym i publicystycznym, jednak rzadko można w jednym miejscu zapoznać się z tak wieloma opiniami czołowych polskich medioznawców, którzy jednocześnie mają na swoich kontach dorobek tworzenia czy współtworzenia na polskich uczelniach kierunków o profilu dziennikarskim. Warto sięgnąć po tę część Kliniki, aby z jednej strony otrzymać solidną wiedzę o stanie edukacji dziennikarskiej w Polsce i na świecie, z drugiej zaś aby skonfrontować, porównać i zrozumieć główne problemy nurtujące środowisko akademickie, współodpowiedzialne za system kształcenia przyszłych dziennikarzy.
Klinika Dziennikarstwa Diagnoza to wynik drugiego spotkania w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego wybitnych polskich ekspertów z dziedziny medioznawstwa, poświęconego problemom współczesnego dziennikarstwa. W niniejszym tomie, na który składa się dziewięć opinii artykułów, badacze bardziej niż chorób (symptomy tych są tak wyraźne, że pozwalają na jednoznaczną diagnozę) poszukują przyczyn złego stanu zdrowia (dziennikarstwa i mediów) w myśl zasady nim zaczniesz leczyć, poznaj przyczyny.Do lektury książki zapraszamy nie tylko studentów kierunków dziennikarskich oraz badaczy dyscypliny, lecz przede wszystkim pracowników mediów, dla których rozpoznania i uwagi przedstawione w publikacji mogą okazać się cennym i pomocnym drogowskazem w codziennej praktyce.
Media odgrywają w społeczeństwie ogromną rolę: wpływają na kształtowanie opinii publicznej i edukację obywateli, jako czwarta władza kontrolują poczynania klasy politycznej. Dlatego tak ważna pozostaje dyskusja na temat jakości pracy dziennikarzy, tak mediów publicznych, jak i komercyjnych.
Klinika Dziennikarstwa stanowi forum, na którym wybitni polscy medioznawcy wspólnie pochylają się nad kondycją polskiego dziennikarstwa, spoglądają nań z obiektywnej, naukowej perspektywy — niepoddającej się zmiennej perspektywie politycznej.
Publikacja jest wynikiem spotkania, do którego doszło w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego 18 marca 2016 roku, gdzie zaproszeni goście podjęli się analizy trapiących współczesne polskie dziennikarstwo chorób, dyskutowali z przedstawicielami dziennikarzy oraz kandydatami do tego zawodu — studentami kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna.
Grupy dyspozycyjne tworzone są w ramach różnych systemów społecznych — militarnych, paramilitarnych oraz cywilnych. Stoją na straży bezpieczeństwa, zarówno w wymiarze państwowym, jak i codziennym życiu obywateli. To formacje gotowe do natychmiastowej reakcji w sytuacjach kryzysowych, a ich zadaniem jest rzeciwdziałanie i przezwyciężanie zagrożeń dla sprawnego funkcjonowania społeczeństwa.
Zaproponowana przez Jana Maciejewskiego subdyscyplina socjologii — socjologia grup dyspozycyjnych — zajmuje się analizą zorganizowanych struktur, które są zdolne do błyskawicznej interwencji w celu ochrony ludzi oraz najważniejszych zasobów państwa. Socjologia grup dyspozycyjnych sytuuje się na styku takich dziedzin jak socjologia wojska, socjologia organizacji, socjologia pracy, nauki o bezpieczeństwie oraz psychologia społeczna. Badania koncentrują się na uwarunkowaniach formowania i funkcjonowania grup dyspozycyjnych, zasadach selekcji i naboru ich członków, metodach szkolenia, a także roli tych struktur w zmieniającej się rzeczywistości społeczno-gospodarczej i politycznej.
Książka Grupy dyspozycyjne. Analiza socjologiczna nie tylko analizuje procesy selekcji, szkolenia i integracji członków grup dyspozycyjnych, ale także ukazuje, jak te formacje adaptują się do wyzwań globalnych — cyberzagrożeń, migracji, katastrof naturalnych czy nowych form przestępczości. Dzięki temu publikacja niewątpliwie posłuży za nieocenione źródło wiedzy dla studentów, badaczy i wszystkich zainteresowanych tematyką bezpieczeństwa.
Propozycja badawcza prof. Jana Maciejewskiego przynosi istotne ustalenia i jest autentycznie interdyscyplinarna. Słowem, jest ważna poznawczo i pozwala krytycznie spojrzeć na cząstkowe ustalenia rozlicznych specjalistów i „specjalistów” od bezpieczeństwa. Ten sposób postępowania jest zgodny z wiodącymi trendami w socjologii światowej, której uznani beneficjenci coraz częściej i z dobrym skutkiem wykraczają poza granice subdyscyplin, dążąc do kompleksowej charakterystyki poszczególnych obszarów życia społecznego. Jest to niełatwe, ale owocne poznawczo. Pozwala zidentyfikować ograniczenia tych czy innych perspektyw cząstkowych, wymusza wielopoziomowe próby ujęcia (od poziomu mikro, skończywszy na odniesieniach globalnych) podobnych funkcjonalnie fenomenów, a także wyjście poza opłotki kostycznie rozumianej socjologii. Jest to istotna glosa do odpowiedzi na pytanie, jak możliwe jest społeczeństwo obywatelskie, które ma zarówno zapewnić wolność i dobrostan obywateli, jak i przekonać ich do potrzeby funkcjonowania grup dyspozycyjnych, traktowanych nie jako zło konieczne, lecz instytucje służące ludziom i społeczeństwu. Nie sposób uprawiać dziś nauki o społeczeństwie bez próby odpowiedzi na pytanie o funkcje spełniane przez rozliczne grupy dyspozycyjne.
Z recenzji prof. dr. hab. Aleksandra Manterysa, Instytut Studiów Politycznych PAN
Współcześni badacze migracji starają się zrozumieć, dlaczego ludzie zmieniają miejsce zamieszkania, czasem nawet kilka razy w życiu. Badają także, jak wpływa to na strukturę społeczną i przestrzenną kraju. Mateusz Długosz w swojej książce koncentruje się na identyfikacji wpływu największych aglomeracji: Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Łodzi, Poznania i Trójmiasta, na przestrzenne przemiany ludności oraz na mechanizmach, które kształtują ruchy migracyjne w Polsce.
Autor bada przemiany demograficzne i społeczne w latach 2002–2018 pod kątem ich wpływu na decyzje migracyjne. Czy zasięg oddziaływania dużych miast na okolice zmienia się w zależności od odległości? Jakie czynniki mają wpływ na skalę tych ruchów? Monografia, dostarczając odpowiedzi na te pytania, nie ogranicza się do klasycznych zjawisk, takich jak suburbanizacja, czyli wyprowadzanie się ludności do stref podmiejskich, lecz dodaje również nowe spojrzenie na kontrurbanizację — zjawisko, w którym migranci szukają spokoju i uroków w mniej zaludnionych, bardziej malowniczych miejscach.
Oprócz szeregu danych i analiz, które znalazły się w książce, autor posługuje się również nowatorską metodą delimitacji, pozwalającą wyznaczyć zasięg migracji i określić, w jakich gminach największe miasta najsilniej wpływają na procesy migracyjne. To nieocenione źródło wiedzy dla badaczy, geopolityków i innych osób zainteresowanych zjawiskami migracyjnymi i urbanizacyjnymi.
Monografia Mateusza Długosza wpisuje się w szeroki nurt badań nad migracjami, realizowany przez przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, od geografii przez ekonomię, socjologię, antropologię, nauki o polityce i administracji, nauki prawne, po kulturoznawstwo, medioznawstwo, psychologię, pedagogikę i szereg innych. Autor koncentruje się na badaniu roli największych polskich miast w kształtowaniu przepływów migracyjnych w kraju. […] Przedmiotem jego badań jest sześć największych polskich miast.
W uzasadnieniu ich wyboru autor pisze o miastach „wielkiej piątki”: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Trójmieście do których dołącza Łódź z racji jej wielkości. Autor dostrzega wagę problematyki migracji wewnętrznych i wykazuje, że przepływy migracyjne zamykające się w granicach państw są kilkakrotnie większe od przepływów międzynarodowych.
Z recenzji dr hab. Wojciecha Janickiego, prof. UMCS
Śmiały i zaskakujący formą oraz rozbudowany w sferze treści barokowy ołtarz główny w kościele parafialnym pw. św. Erazma i św. Pankracego w Jeleniej Górze przyciąga uwagę widzów od pierwszego spojrzenia. Jest najcenniejszym zabytkiem kościoła miejskiego, a także swoistym theatrum sacrum, który porusza każdego, kto odwiedza jeleniogórską świątynię.
Artur Kolbiarz i Andrzej Kozieł opisują dzieło wyjątkowe, jeden z nielicznych barokowych ołtarzy, które zachowały się do naszych czasów w niemalże pierwotnym stanie. Wykonany przez znakomitych artystów: urodzonego w Oslo rzeźbiarza Thomasa Weissfeldta i głogowskiego malarza Johanna Philippa Kretschmera, ucznia Michaela Willmanna, jest wybitnym przykładem barokowej sztuki na Śląsku oraz świadectwem politycznej i religijnej rzeczywistości, która przyczyniła się do jego powstania. Znakomicie wpisuje się w ówczesną rywalizację między konfesją katolicką i luterańską.
Monografia szczegółowo przybliża historię powstania ołtarza, sylwetki jego twórców, genezę artystycznej formy i architektonicznej konstrukcji, a także analizuje program ideowy zakodowany w malarskich i rzeźbiarskich przedstawieniach. Całość dopełnia ponad sto ilustracji ukazujących niezwykłe piękno tej monumentalnej realizacji, która — dzięki pracom konserwatorskim — odzyskuje dziś dawny blask.
Polscy komuniści już pod koniec okupacji hitlerowskiej, a potem w okresie podporządkowania Polski Związkowi Sowieckiemu, układali kalendarz obchodów rocznic historycznych w sposób, który miał ułatwić im sprawowanie rządów i wprowadzenie „nowej tradycji”, z nowymi bohaterami i wartościami. Ukrywając antypolski charakter narzuconej władzy, dążyli do jej legitymizacji.
Oficjalne uroczystości z okazji rocznic historycznych stały się narzędziem manipulacji, a pamięć historyczna — polem walki o umysły społeczeństwa. Podporządkowując przestrzeń publiczną ideologii komunistycznej tworzono narrację propagującą marksistowsko-leninowską wizję dziejów, urzędowy ateizm, walkę z Kościołem katolickim i religią, sojusz robotniczo-chłopski, etatyzm gospodarczy i obowiązkową przyjaźń polsko-radziecką. Jednak Polacy, dostrzegając ignorowanie tradycji narodowej, uodpornili się na historyczne manipulacje. Uroczystości zamiast jednoczyć, budziły sprzeciw i opór.
Książka Barbary I. Rogowskiej poświęcona jest politycznemu wykorzystywaniu i instrumentalizacji rocznic historycznych w latach 1944–1952. To druga część cyklu poświęconego teatralizacji życia politycznego w Polsce (pierwsza część: Barbara I. Rogowska, Funkcje polityczne świąt państwowych i religijnych w Polsce Ludowej, Wrocław 2018). Autorka odsłania kulisy propagandy stosowanej przez system, który zakładał sprawowanie totalnej władzy nad społeczeństwem — nie tylko jego teraźniejszością i przyszłością, także nad przeszłością.
Barbara I. Rogowska — doktor habilitowana politolog i etnograf. Pracuje w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się na przemianach europejskiej obrzędowości politycznej i religijnej, stosunkach wyznaniowych w Polsce i Europie, historii politycznej PRL, antropologii politycznej. Jest autorką monografii: Polityka polskich władz komunistycznych wobec Kościoła rzymskokatolickiego, Funkcje polityczne świąt państwowych i religijnych w Polsce Ludowej. Pod jej redakcją powstała praca Młode pokolenie Polski. Była współredaktorką publikacji W kręgu historii i politologii oraz Propaganda antykościelna w Polsce w latach 1945–1978. Opublikowała szereg artykułów z zakresu antropologii politycznej (między innymi: Bolesław Bierut — ikonografia wodza, Funkcje znaczka pocztowego w Polsce w latach 1944–1950, Obchody siedemdziesiątej rocznicy urodzin Stalina w Polsce, Obrzędowe formy walki politycznej NSZZ „Solidarność” w okresie stanu wojennego, Przemiany rytuałów religijnych w Polsce na przełomie XX i XXI wieku, Wizerunek Niemca w polskim dowcipie politycznym XX wieku, Idealizacja i dewaluacja Tadeusza Kościuszki, polskiego bohatera narodowego, w kreowaniu rzeczywistości politycznej, Dziedzictwo kulturowe Dolnego Śląska). Jest członkiem Komisji Kultur Europejskich, Oddział PAN we Wrocławiu.
Racjowitalizm to koncepcja filozoficzna hiszpańskiego myśliciela, eseisty i społecznika José Ortegi y Gasseta (1883–1955). Jej źródłem jest krytyczny namysł nad marburskim neokantyzmem i fenomenologią Edmunda Husserla. W obu tych nurtach Ortega dostrzegł kontynuację nowożytnego racjo-idealizmu, którego zniesienie uczynił przewodnim tematem swojego dzieła. Przez racjo-idealizm rozumiał z kolei takie stanowisko, które uznaje porządek rozumnego, myślącego i świadomego siebie podmiotu za pierwszą, podstawową i autonomiczną rzeczywistość. Tak pojętemu racjo-idealizmowi przeciwstawił racjowitalizm, gdzie tym, co radykalne, a więc rdzenne i źródłowe jest życie konkretnego człowieka, z którego wtórnie wyłania się rozum. Ten ostatni traci w ten sposób swoją uprzywilejowaną względem innych porządków pozycję i staje się rozumem z życia i dla życia.
W monografii ukazane zostaje mniej znane oblicze myśli Ortegi y Gasseta, które odnosi się do jego projektu nowej krytyki rozumu. Projekt ten ma na celu przedstawienie witalno-historycznych korzeni rozumu, a także stanowi oryginalny wkład autora „Buntu mas” w rozwój dwudziestowiecznej filozofii, nie mniej cenny od tego, który wnieśli do niej jego rówieśnicy: Martin Heidegger, Nicolai Hartmann czy Karl Jaspers.
Publikacja ukazała się w Złotej Serii Uniwersytetu Wrocławskiego.
W najnowszym numerze naszego kwartalnika prezentujemy siedem artykułów poświęconych architekturze i sztuce Wrocławia w okresie nowożytnym. Rafał Eysymontt, Agnieszka Seidel-Grzesińska i Łukasz Krzywka przedstawiają historię i przemiany stylowe dawnej siedziby książąt legnicko-brzeskich. Marek Świdrak przypomina sylwetkę architekta Valentina von Saebischa, analizując jego rysunki projektowe budynku gimnazjum św. Marii Magdaleny. Romuald Kaczmarek przedstawia twórczość malarską Johanna Lichtensteina, zaś Marek Kwaśny opisuje cykl obrazów Legenda św. Antoniego Padewskiego autorstwa Johanna Jacoba Eybelwiesera młodszego. Małgorzata Wyrzykowska poddała szczegółowej analizie program ideowy i wzorce kaplicy św. Franciszka Ksawerego przy kościele Uniwersyteckim. Stefano Rinaldi omawia cztery miecze, których właścicielem był książę legnicko-brzeski Jerzy II, a Artur Kolbiarz podąża śladami inspiracji rzeźbą antyczną, dostrzegalnymi w pracach Georga Leonharda Webera. Zachęcamy do lektury!
Filmy Yorgosa Lanthimosa to obrazy niezwykłe. Autorka monografii opisuje sześć spośród nich: Kinettę (2005), Kieł (2009), Alpy (2011), Lobstera (2015), Zabicie świętego jelenia (2017) i Faworytę (2018). Dobór nie jest przypadkowy, to dzieła, w których grecki reżyser nieustannie widzów prowokuje, drażni, myli tropy. Po seansie długo nie pozwala zapomnieć o wizjach, które zawarł w filmach, i pozostawia odbiorców z dylematem, jak rozumieć intencje twórcy.
Iga Pękala interpretuje dzieła Lanthimosa, wykorzystując zmysłową teorię kina, która zmienia tradycyjny odbiór filmów w doznanie psychosomatyczne. Prezentuje nieuświadamiane dotąd związki między filmem, jego twórcą i widzem, wydobywanym z roli wyłącznie obserwatora. Szczególnie wiele miejsca poświęca tańcowi, który jak refren powraca w kolejnych filmach, pozwalając lepiej rozumieć i przeżywać emocje bohaterów Lanthimosa. W pewnym sensie wręcz stawać się nimi.
Twórczość reżysera wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom, mieści się między kinem gatunkowym a autorskim, hermetycznym i awangardowym, coraz bardziej przesuwając się jednak w stronę kultury popularnej. Lanthimos łączy estetyczne eksperymenty z silnym oddziaływaniem na emocje. Zwodzi widzów, jednocześnie kształtując i pogłębiając ich wrażliwość. Iga Pękala odkrywa i opisuje te zabiegi twórcy, dzięki czemu jego przesłanie staje się bardziej zrozumiałe, choć nadal nie przestaje intrygować.
Monografia Igi Pękali to bardzo kompetentne omówienie twórczości Yorgosa Lanthimosa (jego najważniejszych dzieł). Badaczka słusznie sytuuje go jako jednego z najważniejszych przedstawicieli greckiej Nowej Fali, zasadnie też uwidacznia charakterystyczne elementy autorskiego idiolektu reżysera: kategorię rywalizacji i opresji, zarówno w wymiarze fizycznym, jak i metaforycznym (język jako medium nadzoru); zanurzenie bohaterów (i widzów) w światach o niejasnych regułach; rozpad rodziny i totalitarny charakter relacji; kryzys wartości i kryzys komunikacji; odgrywanie ról przez bohaterów, bunt jako emanacja wolności, wreszcie trudności w interpretacji dzieł przez widzów, tym samym celowe wywoływanie odbiorczego dyskomfortu i efektu obcości. […] Monografia ma przejrzystą strukturę kompozycyjną, jest oryginalna myślowo, rzetelna naukowo, poznawczo bardzo interesująca i co najważniejsze — obfituje w ważne ustalenia badawcze.
Z recenzji prof. Bogusława Skowronka
Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
Książka Patricka Starczewskiego nie jest jedynie przyczynkiem do dziejów Wrocławia. Przedstawia bowiem — zapoczątkowane niedługo przed 1850 rokiem — zmiany w krajobrazie całego miasta. Nietypowo, bo przez pryzmat rozwijającego się lokalnego przemysłu. Osią rozważań jest utworzona w 1839 r., bodaj najdłużej nieprzerwanie funkcjonująca na terenie stolicy Dolnego Śląska — firma Gottfrieda Linkego (Wagenbauanstalt Gottfried Linke). Lektura dostarcza szczegółowych informacji o jej rozwoju na przestrzeni stu lat, kiedy działała w różnych okolicznościach organizacyjnych, zawsze jednak z nazwiskiem założyciela w nazwie.
Z czasem przedsiębiorstwo stało się ikoną wrocławskiego nowoczesnego przemysłu, funkcjonując do maja 1945 roku w niemieckiej rzeczywistości gospodarczej. Taką też rolę — już w polskich realiach – przejęła utworzona na bazie zachowanych urządzeń Linke-Hofmann Werke — Państwowa Fabryka Wagonów (popularny Pafawag). Autor prowadzi nas przez wrocławskie (i nie tylko) dzieje zakładów Linkego, ale także przez skomplikowane uwarunkowania kształtującego się od połowy XIX wieku nowoczesnego przemysłu. I — co należy podkreślić — poświęca wiele miejsca kwestiom socjalnym, jakich definiowanie zapoczątkowano w ostatnich dekadach tegoż stulecia.
Autorskie rozważania zostały oparte w największej mierze na źródłach pochodzących z niemieckich i polskich archiwów. Warto jednak zaznaczyć: źródeł nie tylko o charakterze historycznym, ale licznie reprezentowanych — gospodarczym. Analiza tych ostatnich, na co pozwala ekonomiczne przygotowanie autora, niewątpliwie ułatwia zrozumienie niekiedy trudnych decyzji zarządzających wrocławskimi zakładami, którym początek dał Gottfried Linke.
Z recenzji dr. Marka Buraka, Politechnika Wrocławska:
Koncern Linke-Hofmann Werke AG (LHW), na bazie którego powstał po wojnie polski Pafawag, to legenda na historycznej mapie przemysłowego Wrocławia. Podwaliny pod jego rozwój położyło połączenie sił dwóch konkurujących do tej pory firm: Fabryki Budowy Wagonów Gottfried Linke i Fabryki Wagonów Braci Hofmann.
Fabryka Linkego wystartowała w 1834 r. i produkowała m.in. powozy konne, żeby wkrótce wytwarzać platformy kolejowe i lokomotywy dla powstających właśnie Kolei Górnośląskich. Spółka Hofmannów zaczęła od pomp strażackich, które dość szybko zamieniła na wagony kolejowe i tramwajowe. Po fuzji powstał jeden z największych wówczas w Europie zakładów przemysłowych (200 hektarów powierzchni, z czego blisko 80 pod dachem), zatrudniający cztery tysiące ludzi.
Spółka akcyjna Linke-Hofmann-Werke w czasie obu wojen światowych przestawiała swoją produkcję na potrzeby wojska. W fabryce powstawały wówczas samoloty, pociągi pancerne, ciągniki półgąsienicowe i elementy do tajnej broni Hitlera — rakiet V2, między innymi z wykorzystaniem robotników przymusowych z Polski.
Po 1945 roku Państwowa Fabryka Wagonów we Wrocławiu (Pafawag) zaczęła produkować pojazdy szynowe. Historię koncernu do 1939 roku opisuje Patrick Starczewski, historyk i przedsiębiorca. Dzięki temu książka oprócz walorów czysto historycznych pozwala także na wgląd w biznesowy aspekt drogi, którą przeszła mała wrocławska spółka, by stać się europejskim gigantem.
Książka zawiera ponad 200 ilustracji i zdjęć, w tym wiele niepublikowanych, oraz prezentuje plany założenia architektonicznego oraz urbanistycznego fabryki.
Spór o to, kim są Łemkowie, mieszkańcy osad położonych na terenie Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego, rozpoczął się w drugiej połowie dziewiętnastego wieku i trwa do dziś. Czy są oni tylko grupą etniczną, czy może narodem już od rewolucji francuskiej, jak pisał Frederico Chabod nowym bóstwem współczesnego świata?A jeśli są narodem, to jakie wynikają z tego dla Łemków prawa? Nie przerwało tych sporów nawet fizyczne unicestwienie łemkowskiej Arkadii i brutalne wysiedlenia w latach 1944-1947 do Związku Sowieckiego i na tak zwane Ziemie Odzyskane powstałej po II wojnie światowej ludowej Polski. Szczególnie ważnym argumentem w sporach o tożsamość i prawa Łemków stała się ich przeszłość. Sprawy będące dotąd tematem legend i baśni zaczęła zastępować Historia, próbująca wymusić jednomyślność o przeszłości. Łemkowie stali się jej ofiarą, a pamięć o ich dziejach elementem politycznych gier. Dziś, w zależności od tego kto i w jakim celu mówi o Łemkach, jedne elementy ich historii nagłaśnia, inne przemilcza. Książka Łemkowskie rozdroże ukazuje ten problem skupiając się na wydarzeniach lat 19441947 i opisując późniejsze próby ich mitologizacji na użytek określonych ideologii.
Książka dostępna w trzech różnych wersjach okładek: czerwona, żółta, niebieska.
Wrocławskie Pola Elizejskie — tak można określić Kaiser Wilhelmstraße — dzisiejszą ulicę Powstańców Śląskich. Przy alei „szerokiej i pięknej z wytwornymi budowlami”, w otoczeniu „bujnej zieleni”, planowano na początku XX wieku wybudować pierwsze wrocławskie osiedle w stylu deweloperskim – Wilhelmstadt. Niestety histeryczna obrona Festung Breslau w 1945 roku oraz rabunkowa powojenna gospodarka doprowadziły do całkowitego zniszczenia tej części miasta.
Dopiero od lat siedemdziesiątych XX wieku „dzikie pola” zaczęto zabudowywać blokami. Wzniesiono nieistniejący już Poltegor, hotel „Wrocław” i galeriowce, nadając ulicy nowy charakter. Równocześnie rodziły się projekty i wizje zabudowy przyszłego Centrum Południowego miasta. A na początku XXI wieku perspektywę południa Wrocławia zdominował Sky Tower. Dziś nie ma już śladu po pustych placach – teren wypełniają biurowce i ekskluzywna zabudowa mieszkaniowo-usługowa.
Czyj sen Wrocław śni prowadzi czytelnika przez 150 lat historii niegdyś najbardziej reprezentacyjnej alei w mieście. Publikacja zawiera dziesiątki przedwojennych planów dzielnicy i nieistniejących kamienic, uzupełnionych archiwalnymi fotografiami oraz pocztówkami. Historię ulicy dopełniają niezrealizowane projekty powojenne, wizje konkursowe i makiety zabudowy Centrum Południowego. Całość wieńczy koncepcja wystawy przedstawiającej dzieje tego wyjątkowego kwartału Wrocławia i wkładka z rekonstrukcją zabudowy pierzei Kaiser Wilhelmstraße nr 45–119.
Recenzje i materiały marketingowe:
Gazeta Wyborcza – wywiad z prof. Agnieszką Zabłocką-Kos
Ul. Powstańców Śląskich. Wrocławskie Pola Elizejskie i w Breslau, w PRL-u, i współcześnie to luksus dla bogatych (wyborcza.pl)
Fakty o poranku – wywiad z Aleksandrą Podlejską i Marcinem Skrabką
https://www.facebook.com/wydawnictwouwr/videos/2325715367620822
Głównym tematem 44 numeru „Studiów Filmoznawczych” jest fenomen seriali streamingowych – wśród analizowanych tytułów znalazły się zarówno produkcje polskie („Ślepnąć od świateł”, „Gang zielonej rękawiczki”), jak i zagraniczne („Biały Lotos”, „Squid Game”, „Riverdale”). W kilkunastu tekstach Autorzy i Autorki przyglądają się wybranym tytułom z różnorodnych perspektyw: narratologicznej, antropologicznej, intertekstualnej czy dyskursywnej.
Obok segmentu tematycznego w numerze opublikowano także dział Varia, a w nim analizy poświęcone konkretnym filmom (seria „Mad Max”, „Życie na podsłuchu”, „Jańcio Wodnik”) oraz zagadnieniom przedwojennej i współczesnej kultury filmowej.
“A Goth Reflection: Self-Fashioning and Popular Culture” to wnikliwe studium narracyjnych przedstawień subkultury gotyckiej. Agata Zarzycka bada w nim wpływ projektów tożsamościowych na teksty kultury popularnej i identyfikuje aspekty filozofii autokreacyjnych, które — za pośrednictwem wizerunków medialnych, a zwłaszcza tekstowych autoprezentacji subkultury — zakorzeniły się w dyskursach dotyczących gotów. Następnie analizuje reifikację i rozprzestrzenianie się takich strategii autokreacji w tropach fikcyjnych. Książka wykorzystuje rozległy zakres perspektyw teoretycznych, wśród których kluczowe znaczenie mają myśli Michela Foucaulta, Stephena Greenblatta, Richarda Shustermana, Gilles’a Deleuze’a i Félixa Guattariego. Przedstawione studium przypadku subkultury gotyckiej pozwala dostrzec i zrozumieć szerszy wpływ strukturalny oraz funkcjonalny postulatów autokreacyjnych na relację tekstów popkulturowych z aktywnymi odbiorcami kultury. Przejawy i dalsze konsekwencje tego wpływu zostaną poddane analizie w kolejnych publikacjach autorki.
Potoccy herbu Pilawa należeli do grupy kilkudziesięciu czołowych rodzin magnackich Królestwa Polskiego w XVII i XVIII wieku. Byli w tym okresie wymieniani wśród kilkunastu, może około dwudziestu najznaczniejszych. „Prowincja ruska — napisał pod koniec XVII wieku pewien Francuz — obfituje w znaczną liczbę potężnych i wpływowych rodów: Sobieskich, Potockich, Koniecpolskich, Jabłonowskich i innych, dzierżących tutaj nader rozległe posiadłości z prawdziwie magnackim dochodem. Jakoż mówią, że wielkich panów tylko w tym kraju szukać trzeba. Ten status uzyskali Potoccy wraz z karierami pokolenia urodzonego na początku drugiej połowy XVI wieku. Należeli do niego, obok innych braci i sióstr, Jan Szperka († 1611) wojewoda bracławski, Andrzej († 1610) kasztelan kamieniecki, Jakub († 1613) wojewoda bracławski i Stefan († 1631) wojewoda bracławski. Pierwszy z nich zmarł bezpotomnie, a od trzech pozostałych wywodzą się trzy linie magnackich Potockich. Najmłodszy z tych czterech braci, Stefan, ożenił się w 1606 z Marią Mohylanką hospodarówną mołdawską, i był — przed i po ślubie — jedną ze znaczniejszych postaci ówczesnej tak zwanej wielkiej historii, a prywatnie wraz z żoną został przodkiem wielu znanych postaci, oprócz Potockich, też innych po kądzieli, między innymi swego prawnuka, autora Traktatu o familiach i koligacjach, Jana Stanisława Jabłonowskiego. I to właśnie dzięki opowieściom genealogicznym tegoż, w tym i o tych właśnie pradziadach, zawdzięczają Potoccy nie tylko jedno z ważniejszych i obszerniejszych miejsc w Traktacie, ale też od nich rozpoczynam analizę pamięci genealogicznej magnata polskiego z początku XVIII wieku.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?