Relacje ze spotkań z przedstawicielami obcych cywilizacji z Kosmosu - współczesne i dawne, znane z historii, legend czy baśni - zostały zestawione przez autora z miarodajnymi opiniami na ten temat najpoważniejszych badaczy UFO.
Wstęp
Przypadek stulecia
Manhattan, Nowy Jork. Jest 30 października 1989 roku. W mieszkaniu na dwunastym piętrze wysokościowca u boku męża śpi spokojnie Linda Cortile. W pokoju naprzeciw śpią ich-dwaj synowie. Koło trzeciej nad ranem zaczyna się dziać coś dziwnego.
Linda budzi się nagle, ale nie może nawet drgnąć. Jest jak porażona. Z przerażeniem patrzy, jak trzy szare istoty z wielkimi głowami, o czarnych skośnych oczach, wchodzą do jej pokoju. Mąż leży bez ruchu. Panią Cortile przeszywa lęk o dzieci. Co z nimi będzie, co z nią będzie?
Dotyk istot sprawia, że kobieta zaczyna lewitować. Przez chwilę unosi się nad łóżkiem tak, jak spała — skulona, w pozycji embriona. Potem razem z milczącymi istotami wylatuje na dwór, przez zamknięte okno. Błękitne światło zalewa cztery, jakże odmienne postacie: kobietę
1 szare skrzaty z innego świata. Wznoszą się ku świetlistej tarczy wiszącej nad domem. Cała czwórka wlatuje do środka.
Później Linda przypomni sobie, jak przez mgłę, co zaszło: leży na jakimś stole. Dookoła osobliwe przyrządy. Ostre światło. Dziwne istoty. Ani śladu współczucia, żadnych emocji. Coś wwierca się jej w nos. W glowie wybuch bólu.
A potem znów jest w domu. Leży w łóżku, otwiera oczy. Szarpie męża, ale on się nie rusza. A dzieci, co z dziećmi?
Linda Cortile biegnie do pokoju synów. Nieruchomi leżą w łóżkach bez czucia. Pani Cortile jest przerażona. Nie żyją?...
Kim był Jezus? Jak brzmi jego prawdziwe imię? Gdzie się urodził? Kiedy? Dlaczego Kościół katolicki ustalił, żeby Boże Narodzenie obchodzić akurat 25 grudnia, w dniu, który wcale nie jest rocznicą narodzin Chrystusa, a Wielkanoc w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca? Książka przynosi nierzadko kontrowersyjne odpowiedzi na te i inne drażliwe pytania.
Wstęp
Książka ta przedstawia rzeczy zdumiewające - na pierwszy rzut oka prawie absurdalne. Ale zaraz zobaczymy, że za tym wszystkim kryje się inteligencja pozaziemska, która chce nam coś przekazać. Zrozumiemy, że nasze wyobrażenia o świecie są ograniczone i że wciąż jesteśmy konfrontowani ze zjawiskami, których nie rozumiemy - a nawet często ich nie widzimy.
Od dziesiątków lat próbujemy nawiązać kontakt z przedstawicielami inteligencji pozaziemskich, z „braćmi w Kosmosie". Staramy się zapewne w ten właśnie sposób odnaleźć własną tożsamość we Wszechświecie oraz swoje początki, a więc i swojego stwórcę. Nasłuchujemy. Może obce inteligencje przekażą nam z otchłani Kosmosu jakieś informacje, jakieś sygnały. Kosmicznych „przesłań", dotąd odkrytych, nie możemy uznać za sztuczne. Ze względu na ogromne odległości i skromne środki, jakimi dysponujemy, komunikacja kosmiczna wydaje się niemożliwa - ale być może nie zrozumieliśmy po prostu we właściwy sposób sygnałów, które napływały dotąd do nas z Wszechświata. Być może, nie wiedząc o tym, już od dawna sterują nami „niebiańskie siły".
Religie twierdzą, że Stwórca jest wszechobecny. Przed końcem świata powróci, przedtem jednak ukażą się „znaki", świadczące, że trzeba się przygotować na jego nadejście. Jezus Chrystus także przyrzekł, że jego powrót poprzedzą znaki. Mają to być znaki niebieskie - każdy człowiek powinien być gotów, Chrystus bowiem nadejdzie niespodzianie, nieoczekiwanie. Zauważenie jednak tych znaków będzie wymagać uwagi -szczególnie, jeśli będą to znaki na niebie.
Ostatnio takie znaki chyba się właśnie pojawiły. W 1981 roku Jowisz i Saturn znów stworzyły niespotykany układ planet, zwany przez naukowców Gwiazdą Betlejemską. Coraz częściej zdarzają się objawienia maryjne wywierające ogromne wrażenie. Teolodzy tłumaczą, że przed pojawieniem się Jezusa zawsze pokazywała się Matka Boska. W 1987 roku na niebie zaświeciła nowa gwiazda - kosmiczny spektakl, jakiego świat nie widział od stuleci.
Reaktor atomowy w pewnej afrykańskiej kopalni uranu, składający się z jedenastu bloków, który wytwarzał prąd 178 mln lat temu, czy znalezione niedawno w Rosji mikroskopijne podzespoły z wolframu, których wiek, wynoszący 300 tys. lat, potwierdzono badaniami, przeprowadzonymi na czterech renomowanych uniwersytetach - te i wiele innych sensacyjnych odkryć przedstawia autor, dowodzący, że ewolucją naszego gatunku od samego początku steruje wysoko rozwinięta cywilizacja kosmiczna, której przypisujemy cechy Boga.
Boskie znaki. Kulty zmarłych. Gwiezdne mity
To była sztuka naszych przodków,
to była sztuka naszych praojców.
Nasi pierwsi przodkowie, oni zstąpili z Kosmosu,
nasi praojcowie z czasów po drugiej stronie pamięci.
oni zstąpili z gwiazd.
Te pradawne wersy, wypowiedziane przez animistycznego szamana, zapisał holenderski misjonarz i badacz dr Hank van der Veen około 1960 roku podczas pradawnego święta marok, odprawianego przez Toradżów z Celebes. Zapalnik prehistorycznej bomby zaczął działać. Bo to, co dotąd przekazywano ustnie ze stulecia na stulecie, z pokolenia na pokolenie, weszło do świata współczesnej techniki, lotów kosmicznych, z powrotem do gwiazd, z których niegdyś przybyli przodkowie Toradżów.
Dziś wyspa Celebes nazywa się Sulawesi i należy do Indonezji, największego archipelagu Ziemi, obejmującego łańcuch wysp, ciągnący się wzdłuż równika na przestrzeni ponad 5000 kilometrów. Pięć tysięcy kilometrów równa się odległości od Hiszpaniii do Iranu. Wędrówki ludów między wyspami, trwające wiele tysiącleci, zaowocowały barwną paletą kultur, jakiej nie ma nigdzie indziej na naszej planecie.
Mieszkańcy Indonezji żyją w świecie ogromnych kontrastów. Między dzielnicami banków a dzielnicami nędzy dzieci oglądają filmy kung-fu albo amerykańskie kryminały i wysłuchują najnowszych komunikatów o wynikach bundesligi. Tuż obok szaman odprawia święte obrządki, a parę wysepek dalej 13 sierpnia 1995 roku odkryto zupełnie nieznane plemię kanibali, żyjące w epoce kamienia i "mieszkające nago na drzewach". W Indonezji żyje dziś około 350 grup etnicznych - każda ma własny język, własną kulturę i własną religię.
Sulawesi leży na północ od Bali, na wschód od Borneo i na zachód od Nowej Gwinei. Wyobrażamy sobie zwykle, że wyspy są okrągłe bądź owalne. Ale Sulawesi zupenie nie pasuje do takich wyobrażeń. Przypomina ośmiornicę, która rozpościera ramiona po Oceanie Spokojnym. Niczym pająk czyha, zawieszona w niewidzialnej sieci, albo unosi się na grzebieniach fal piękna jak orchidea. Jej wybrzeże jest tak poszarpane, że portugalscy odkrywcy długo uważali ją za archipelag.
Rzeczy nieznane, tajemnicze, nie dające się wyjaśnić za pomocą narzędzi, jakich dostarcza nam współczesna nauka - wszystko to pociąga i intryguje Hartwiga Hausdorfa, jednego z najznamienitszych pisarzy niemieckiego obszaru językowego, zajmujących się tą tematyką.
Jak niezmordowany reporter byłem i jestem w rozjazdach, dokonując wizji lokalnych na ogromnych obszarach Chin i Australii, w Ameryce Południowej i Środkowej, niemal we wszystkich krajach Europy i północnej Afryki oraz na Bliskim Wschodzie.
Fascynacja tym, co nieznane, wciągnęła mnie nieodwołalnie. Nawet w Niemczech znalazłem miejsca, gdzie wydarzyły się rzeczy niesłychane lub gdzie zagadkowe przedmioty ukazują nowe oblicze przeszłości, która - co niemal pewne - wyglądała znacznie fantastycznie j, niż jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić na podstawie szkolnej wiedzy.
Hartwig Hausdorf jest jednym z najciekawszych i najbardziej płodnych autorów, zajmujących się problematyką niezwykłych zjawisk, na których temat oficjalna nauka z zasady woli się raczej nie wypowiadać.
Oprócz „Podróży w Krainę X" po polsku ukazały się też następujące książki Hausdorf a: „Biała Piramida", „Kiedy bogowie bawią się w Boga", „Powrót z tamtego świata" i „Satelity bogów" (ta ostatnia napisana wspólnie z P. Krassą).
Księga druga Wypraw Śladami Kronik Ziemi
Drugi tom Wypraw śladami Kronik Ziemi obfituje od początku w wydarzenia, z których najdramatyczniejszy jest zamach na autora we wnętrzu Wielkiej Piramidy. Opisywane w Kronikach Ziemi zagadkowe zjawiska i sekrety historii naszej cywilizacji, obiekty znajdujące się na ziemi, pod ziemią i na dnie zbiorników wodnych, tajemniczo znikające eksponaty muzealne, nijak nie pasujące do naukowych teorii. Relacjonowane, szkicowane i fotografowane przez naocznych świadków - eksploratorów towarzyszących Sitchinowi ukazują się w zupełnie nowym świetle.
Jest to zarazem podróż do miejsc, zwiedzanych zwykle przez normalnych turystów bardzo pobieżnie, Sitchinowi udaje się jednak dotrzeć tam, gdzie nikt nie zagląda - czy to w Egipcie, czy w Anglii, w Watykanie, czy na Malcie. Jego zainteresowaniem cieszy się zarówno koło zamachowe, znalezione w 1936 roku w północnej Sakkarze - zaraz na południe od Gizy, w grobowcu następcy tronu, Sabu, syna króla Anedżiba z I dynastii, liczące co najmniej 5100 lat, jak i zwłoki człowieka sprzed 4000 lat znalezione w idealnym stanie wraz z kompletnym wyposażeniem myśliwskim w alpejskim lodowcu. Fascynujące zestawienia różnych fenomenów cywilizacji zaskakują i bulwersują zwłaszcza naukowców starej daty, zastygłych w stereotypowym myśleniu.
Spis treści
1. fałszerstwo w wielkiej piramidzie
2. zagadkowe wnęki, tajemniczy piasek
3. tajemna komora
4. fatalny dzień
5. OOP w muzeum kairskim
6. kamienne zagadki
7. alpejski „człowiek lodu"
8. wejrzenie w historię
9. watykańskie spotkania
10. obserwatorzy gwiazd i mapy nieba
11. antykithira: komputer, który prześcignął czas
12. nazca: miejsce odlotu bogów
13. postscriptum: proroctwa powrotu
Któż z nas nie powiedział choć raz: "Gdybym urodził się na nowo, to..." - i nieważne, czy mówił to bez zastanowienia, czy świadomie. Bo w głębi naszego jestestwa tkwi niejasne przeczucie, że to życie, trwające zwykle nieco ponad siedemdziesiąt lat, to nie wszystko. Przychodzimy na ten świat, nasze najwcześniejsze doświadczenia są najczęściej bolesne, potem chodzimy do szkoły, zdobywamy wiedzę, uczymy się zawodu - żeby zgnić w grobie. Tylko po to? Coś jednak nam mówi, że to niemożliwe. Nasze szare komórki zaczynają pracować. Psycholodzy nazywają taki proces myśleniem refleksyjnym. No, bo czy z chwilą nadejścia śmierci rzeczywiście wszystko się kończy, życie człowieka ustaje? A może jednak za tą granicą coś jest. Ludzie, przywróceni życiu ze śmierci klinicznej, opowiadają, że po pokonaniu tunelu, prowadzącego ku światłu, spotykali swoich zmarłych bliskich. Dziś, dzięki hipnozie, na przykład w trakcie regresji, udaje się bardzo często poznać wcześniejsze wcielenia badanego człowieka, sięgające nawet tysięcy lat w przeszłość...
Wstęp
Kim jesteś ty, kim jestem ja ?
Któż z nas nie powiedział choć raz: „Gdybym urodził się na nowo, to..." - i nieważne, czy mówił to bez zastanowienia, czy świadomie.
Bo w głębi naszego jestestwa tkwi jakieś niejasne przeczucie - niekiedy zaś niezłomne przekonanie - że to życie, trwające zwykle nieco ponad siedemdziesiąt lat, to nie wszystko. Przychodzimy na ten świat, nasze najwcześniejsze doświadczenia są najczęściej bolesne, potem chodzimy do szkoły, uczymy się zawodu, przez całe życie zdobywamy wiedzę - żeby w końcu zgnić w grobie. Tylko po to?
Coś jednak nam mówi, że to niemożliwe. Nasze szare komórki zaczynają pracować. Psycholodzy nazywają taki proces myśleniem refleksyjnym.
Medycynie współczesnej udało się wyrwać temu siedlisku myśli -mózgowi - parę tajemnic. Dzięki tragicznej daninie krwi, powodowanej przez wojny i wypadki drogowe, chirurdzy i neurolodzy mogli prowadzić gruntowne studia nad funkcjami mózgu. Literatura medyczna opisuje dokładnie różne uszkodzenia tego narządu i ich wpływ na układ zmysłowy i motoryczny organizmu ludzkiego.
Specjalista znany z niekonwencjonalnych metod badawczych zajął się tym razem katastrofą UFO, która nastąpiła w 1947 roku koło miasteczka Roswell w amerykańskim stanie Nowy Meksyk. Mimo sensacyjnych przecieków do prasy i telewizji władze USA nadal trzymają tę sprawę w najściślejszej tajemnicy. Autorowi udało się jednak za pomocą channelingu nawiązać kontakt ze świadomością jednego z pozaziemskich rozbitków. Zapoznaje nas również z relacjami wszystkich świadków zdarzenia. Książka jest najpełniejszą i najrzetelniejszą dotąd rekonstrukcją tego wypadku.
Wykorzystując niekonwencjonalne metody badawcze, autor przedstawia najpełniejszą i najdokładniejszą jak dotąd próbę rekonstrukcji zdarzeń związanych z katastrofą pozaziemskiego statku kosmicznego, który pięćdziesiąt lat temu rozbił się w okolicy amerykańskiego miasteczka Roswell. Dowody zgromadzone w tej pracy świadczą dobitnie o tym, że władze USA - a także innych państw - starają się ukryć przed swoimi społeczeństwami fakty przybywania na Ziemię przedstawicieli nieznanych inteligencji pozaziemskich, charakteryzujących się dużo wyższym od naszego stopniem rozwoju.
Najdonioślejszym wszakże i pionierskim osiągnięciem autora jest nawiązanie - za pośrednictwem niezwykle wrażliwego medium, własnej żony - mentalnego kontaktu ze świadomością tajemniczych ufo-nautów, którzy w 1947 roku zginęli pod Roswell.Spis treści
Prolog: Nie jesteśmy sami
Światy nad światami wokół nas
Scenariusz I: Katastrofa UFO pod Roswell
Scenariusz II: Film dokumentalny armii Stanów Zjednoczonych
Scenariusz III: Kontakty z obcymi spod Roswell
Przypadek z Roswell: Parakomentarze
Przypadek z Roswell: Konglomerat scenariuszy
Przypadek z Roswell: Konkluzje
Przypadek z Roswell: Deklaracja
Autor powołuje się na żywoty faraonów, analizuje życie sumeryjskiego herosa Gilgamesza, odsłania kulisy wypraw Aleksandra Wielkiego, w końcu prowadzi nas tam, gdzie kieruje się zagadkowe spojrzenie Sfinksa - ku szeti, tajemniczemu miejscu na pustyni, "miejscu wzlotu", skąd bogowie wznosili się w niebo.
Jest podobno na ziemi miejsce, gdzie dołączywszy do bogów możemy wyrwać się śmierci. Badając legendy o ludzkich wysiłkach wzniesienia się do nieba dla uzyskania nieśmiertelności, autor wnika w żywoty faraonów egipskich, analizuje losy sumeryjskiego herosa Gilgamesza, który próbował sięgnąć nieba, odsłania kulisy wypraw Aleksandra Wielkiego wierzącego, że jest synem boga. W końcu prowadzi nas tam, gdzie kieruje się zagadkowe spojrzenie Sfinksa. Z licznych tekstów grobowych wynika bowiem, że Sfinksa uważano za „świętego przewodnika".
Teksty Piramid i Egipska Księga Umarłych mówią o Sfinksie, że jest „wielkim bogiem, który otwiera bramy ziemi". Być może „wskazujący drogę" Sfinks w Gizie miał swojego odpowiednika w pobliżu schodów do nieba - odpowiednika, który otwierał „bramy ziemi". Stela wzniesiona przez Pa-Ra-Emheba zawiera gloryfikujące Sfinksa wymowne wersety. Ich podobieństwo do biblijnych psalmów jest naprawdę zaskakujące. Inskrypcja wspomina o rozciąganiu sznurów, „aby stworzyć plan", mówi o „przemierzaniu nieba" niebiańską barką i o „chronionym miejscu". Używa nawet terminu szeti.ta na oznaczenie „miejsca ukrytego imienia" na świętej pustyni:
„Bądź pozdrowiony królu bogów,
Atumie, stworzycielu [...].
Wzniosłeś dla siebie chronione miejsce
ukrytego imienia na świętej pustyni.
Przecinasz niebo w barce [...]".
Dla proroków hebrajskich szeti - linia lotu przechodząca przez Jerozolimę - była linią boską, kierunkiem, „z którego Pan nadszedł ze świętego Synaju". Dla Egipcjan szeti.ta było „miejscem ukrytego imienia". Znajdowało się na „świętej pustym": jest to dokładny odpowiednik biblijnego terminu „pustynia Kadesz". Paraemheb widział tam króla bogów wznoszącego się w niebo za dnia. Prawie to samo mówił Gilga-mesz, gdy przybył do Góry Maszu, „gdzie co dzień widział, jak szem odlatują i przylatują", gdzie „strzegą Szamasza, gdy wzlatuje w niebo i z nieba powraca".
Było to miejsce chronione, „miejsce wzlotu".
SPIS TREŚCI
1. w poszukiwaniu raju
2. nieśmiertelni przodkowie
3. podróż faraona do następnego życia
4. schody do nieba
5. bogowie,którzy przybyli na planetę ziemia
6. w dniach przed potopem
7. gllgamesz: król, który przeczył śmierci
8. jeźdźcy obłoków
9. miejsce lądowania
10. TlLMUN: KRAJ RAKIET
11. nieuchwytna góra
12. piramidy bogów i ludzi
13. fałszując imię faraona
14. uporczywe spojrzenie sfinksa
Odkrycia archeologiczne w Ekwadorze i Peru ukazują wysoki stopień rozwoju cywilizacji, której dziełem są wytwory architektury, ukryte 240 m pod ziemią, rzeźby i precyzyjnie wykonane przedmioty, bajeczne, złote arcydzieła sztuki i techniki. Autor zadaje dziecinne z pozoru pytania: jak to się stało, że u dzikich Indian znajdujemy takie skarby? Skąd wzięły się w Chinach odkryte niedawno obiekty? Skąd w przekazach ustnych i piśmiennych, rzeźbach i malowidłach najstarszych ziemskich kultur znalazły się tak rozwinięte wątki kosmologiczne, sprowadzające się z grubsza do wspólnego mianownika, że kiedyś na Ziemi przybywały istoty przybyłe z otchłani Kosmosu?
Fragment książki
I. Złoto bogów
Według mnie jest to najbardziej niewiarygodna i nieprawdopodobna historia naszego stulecia.
Byłaby to historia science fiction, gdybym sam wszystkiego nie widział i nie sfotografował.
To, co ujrzałem, nie było snem ani fantazją, to była prawda.
Pod kontynentem południowoamerykańskim znajduje się zbudowany kiedyś i przez kogoś ogromny system tuneli, ciągnący się tysiące kilometrów pod ziemią. W Peru i Ekwadorze zbadano i zmierzono już wieleset kilometrów tuneli. To jednak dopiero skromny początek, a świat na razie nic o tym nie wie.
21 lipca 1969 roku Argentyńczyk Juan Moricz w obecności wielu świadków sporządził u notariusza dr. Gustavo Falconiego w Guayaąuil akt notarialny, stwierdzający, że jest on uznanym wobec państwa Ekwador oraz potomności odkrywcą systemu tuneli. Dokument sporządzono w języku hiszpańskim, zleciłem więc jego przekład tłumaczowi, pracownikowi ONZ, aby już na wstępie relacji o moich niewiarygodnych przeżyciach przytoczyć fragmenty tego świadectwa:
„Juan Moricz, obywatel argentyński przez osiedlenie, urodzony na
Węgrzech, nr paszportu: 4 361 689 [...].
We wschodnim regionie prowincji Morona-Santiago, w granicach Republiki Ekwadoru, odkryłem cenne przedmioty o ogromnym znaczeniu kulturowym i historycznym.
Są to przede wszystkim metalowe tablice, zawierające zapewne historyczne przekazy dotyczące zaginionej cywilizacji, o której dotąd nikt nie wiedział ani nie miał dowodów na jej istnienie. Przedmioty te znajdują się obecnie w różnych jaskiniach i są bardzo zróżnicowane. Odkrycie to zawdzięczam szczęśliwemu zbiegowi okoliczności [...].
Prowadziłem badania naukowe folkloru, etnologii i języka plemion ekwadorskich [...]. Znalazłem następujące przedmioty:
1. wykonane z kamienia i metalu różnej wielkości, w różnych barwach;
2. metalowe tablice z wygrawerowanymi na nich znakami i napisami. Jest to prawdziwa metalowa biblioteka, zawierająca przypuszczalnie opis historii ludzkości oraz historię pochodzenia rodzaju ludzkiego na Ziemi oraz informacje o unicestwionej cywilizacji.
Fakt odkrycia przeze mnie metalowych tablic, pokrytych znakami pisma, oraz innych przedmiotów czyni mnie na podstawie art. 665 kodeksu prawa cywilnego ich prawnym właścicielem. Ponieważ, moim zdaniem, mamy tu do czynienia z przedmiotami bezcennymi dla kultury, które nie zostały odnalezione na mojej ziemi, stosuje się do nich przepisy art. 666, zgodnie z którym odkryty przeze mnie majątek przechodzi na moją własność, ale będzie nadzorowany przez państwo. Zwracam się z prośbą do Pana, Wielce Szanowny Panie Prezydencie Republiki, o powołanie komisji naukowej, która zajęłaby się sprawdzeniem mojego oświadczenia i nadzorem nad znaleziskiem [...].
Komisji tej przedstawię dane, dotyczące położenia geograficznego jaskiń i lokalizacji wejścia do nich oraz pokażę znalezione przeze mnie dotychczas przedmioty [...]".
W trakcie badań, w których wydatnie pomagali mu peruwiańscy Indianie, pośrednicząc zarazem w nawiązywaniu kontaktów z podstępnymi współplemieńcami, Moricz natrafił w czerwcu 1965 roku na podziemne korytarze. Kierowany właściwą sobie ostrożnością i sceptycyzmem, jak na naukowca przystało, nie informował o swoim odkryciu przez trzy lata. Dopiero zbadanie wielokilometrowych sztolni i znalezienie niezwykłych przedmiotów w jaskiniach skłoniło go wiosną 1968 roku do zwrócenia się z prośbą o audiencję u prezydenta Yelasco Ibarry. Ale prezydent kraju, w którym prawie wszyscy jego poprzednicy zostali obaleni przed upływem kadencji na skutek zamieszek, nie znalazł czasu dla jakiegoś odludka, zgłaszającego niezwykłe odkrycie. Pałacowa świta bardzo miło przyjęła osobliwego archeologa i po długim oczekiwaniu zapewniła, że pan prezydent będzie mógł przyjąć go za parę miesięcy. Moriczowi wyznaczono audiencję dopiero na 1969 rok. Zawiedziony, zaszył się w swoim podziemnym labiryncie.
Spotkałem Juana Moricza 4 marca 1972 roku.
Przez dwa dni jego adwokat, dr Matheus Pena z Guayaąuil, próbował znaleźć Moricza, telefonując i telegrafując we wszystkie możliwe miejsca. Zająłem jego kancelarię, zaopatrzony obficie w lekturę. Muszę przyznać, że byłem nieco zdenerwowany, bo według obiegowej opinii Moricz był człowiekiem nieufnym, szczególnie wobec ludzi pióra. W końcu poszukiwany otrzymał jeden z telegramów, zadzwonił do kancelarii i wtedy okazało się, że zna moje książki!
- Z tym panem chętnie porozmawiam! - oznajmił.
W nocy 4 marca stanął przede mną mocno opalony, żylasty czter-dziestoparoletni siwy mężczyzna. Moricz należy do ludzi, których trzeba zajmować rozmową, bo inaczej milczą. Zasypałem go lawiną pytań i to go rozbawiło. Powoli zaczął opowiadać o „swoich" jaskiniach, rzeczowo i bardzo plastycznie.
- Ależ to niemożliwe! - zawołałem po wysłuchaniu tych rewelacji.
- To jednak prawda - potwierdził adwokat Pena. - Jest właśnie tak. Wszystko widziałem na własne oczy.
Niebawem Moricz, Franz Seiner (mój towarzysz podróży) i ja ruszyliśmy w drogę terenową toyotą. W trakcie dwudziestoczterogodzinnej podróży zmienialiśmy się za kierownicą. Przed zejściem do jaskiń udaliśmy się na zasłużony wypoczynek. Poranek zapowiadał kolejny gorący dzień. Rozpoczęła się nasza wspólna przygoda, największa przygoda mojego życia.
Siejba i Kosmos
Spis treści
I. Złoto bogów 5
Akt notarialny Juana Moricza - W jaskiniach pod Ekwadorem - Sale jak schrony przeciwlotnicze, 240 m pod ziemią - Promieniowanie niewiadomego pochodzenia - Osobliwy ogród zoologiczny - Metalowa biblioteka - Pierwsze pisma ludzkości? - Amulet z epoki mezolitycznej - Płyta kamienna z dinozaurem - Pierwsza kopuła wszechczasów - Pod ochroną dzikich Indian - Pierwsza relacja o złocie ojca Crespiego z Cuenca - Złote figurki opowiadają - Węże, symbole podróży kosmicznych? - Błędne interpretacje naukowe - Czy piramidy miały tych samych konstruktorów? - Nauka koryguje błąd: Inkowie znali pismo - Trzy złote modele samolotów - Złota kula z Cuenca i jej matryca w Stambule - Zwariowany system liczbowy Inków - Złote arcydzieło z bombą -- Co myśli o złotych przedmiotach pewien naukowiec: największa sensacja od czasów odkrycia Troi! - Dlaczego w Ekwadorze nie prowadzi się badań - Sensacyjne odkrycie w Peru w 1971 roku: jaskinie z wielotonowymi drzwiami - Czego nie znalazł Pizarro? - Jaskinie: miejsce zamieszkania praprzodków ludzkości oraz skarbce pełne złota - Pytania! II. Bitwa bogów 38
Wojny we Wszechświecie - Zawarte w tekstach wzmianki o bitwach bogów - Pokonani uciekają statkiem kosmicznym - Docelowe miejsce ucieczki: Błękitna Planeta - Na ilu gwiazdach istnieją inteligentne formy życia? - Gdzie powstało życie po raz pierwszy? - Przypuszczenie lorda Kelvina - Czy obce inteligencje są takie same jak Homo sapiens! - Czy obcy kosmonauci dysponowali bardziej nowoczesną techniką niż obecna? - Techniczne planowanie przy budowie systemu tuneli - Istnieje tylko jeden mit o stworzeniu - Amerykańscy naukowcy liczą się z istnieniem cywilizacji pozaziemskiej - Gadanina o „religii zastępczej"
III. Także w Chinach są ślady bogów 53
W poszukiwaniu protokołów z Bajan Kara Ula - Człowiek pekiński żył przed 400 000 lat - Brak świadectw chińskiej prehistorii? - P'an Ku, budowniczy Universum - Jin ijang, dwoiste siły - Przebiegła bogini Chih Nui - Czy jadeitowe płyty zrobiono na podstawie wzoru z Bajan Kara Ula? - Uskrzydlone istoty podobne do babilońskich - Starzec Jiian-Shih Tien-Wang - Łowcy głów Pajwanowie i ich rzeźby - System tuneli nad jeziorem Tungting - Kto zastrzelił bizona w epoce neolitycznej?
IV. Temuen — wyspa zwana Nań Madol 68
Kto zbudował Nań Madol? - Gra w bierki bazaltowymi blokami - Prehistoryczny system tuneli - Platynowe trumny? - Niesamowite umiejętności smoka-czarodzieja - W poszukiwaniu wyspy bez możliwości powrotu - Jak powstała Nowa Zelandia - Jednoosobowe aparaty latające - Polinezyjskie legendy - Jak błądzą badania mitów - Co znaleziono w pewnej geodzie - Dlaczego biedni Polinezyjczycy są tak bogaci? - Sakao, LSD południowego Pacyfiku
V. Na tropie Indian 91
Brazylia, kraj skrajności - Tajemnica Setę Cidades - I znów przypuszczenia - „Międzynarodowe" rysunki naskalne - Biały Niedźwiedź potrafi czytać symbole - Legenda o Czerwonym Mieście Na Południu - Biała kobieta, która skryła się w dżungli - Jak odnaleźli Ziemię przodkowie Indian Hopi - Indianie Kayapo jako astronauci - Legenda o niebiańskim Bep-Kororotim
VI. Rarytasy, osobliwości i spekulacje 107
Trepanacje czaszki 2000 lat prz. Chr. - Dla ludzkości: chirurgia mózgu i loty kosmiczne - Biotechnika przyszłości - Skonstruowano cyborga!
- Wielkie skoki techniki kosmicznej - Przesłanie na pokładzie sondy Pioneer 10 - Co mówi dr Frank Drakę - Szybciej od światła - Mojżesz używał broni laserowej - Silnik strumieniowy na Wyspie Wielkanocnej?
- Istoty z antenami, w skafandrach kosmicznych i w maskach gazowych
- Żelazny Człowiek z Kottenforst koło Bonn - Blok wykonany ze stali niklowo-węglowej w Salzburgu - But, który ma 15 milionów lat
- Klątwa faraonów - Promienie Roentgena odkrywają przedmioty techniczne przy mumiach egipskich - Obserwatorium Księżyca wybudowane w epoce kamiennej - Skąd pochodzi banan? - Urowie mający czarną krew - Czy ludzie epoki kamiennej znali pismo? - Bogowie Pszczół - Życie jest starsze niż Ziemia - Kursy dokształcające dla ludzi epoki kamiennej - Czy Hindusi przed 3000 lat startowali w Kosmos?
- Podwodne osiedla koło wysp Bahama - Masowe wymordowanie zwierząt w czasach prehistorycznych - Jaskinie w Kanheri - Spekulacje
- Ezechiel znał pojazd kosmiczny! - Rozmowa z Josefem F. Blumrichem
- Moje marzenie
VII. Cos, czyli Siejba i Kosmos 134
Bibliografia 143
Książka przedstawia kolejne dowody na to, że Homo sapiens jest dziełem przybyszów z Kosmosu, którzy w zamierzchłej przeszłości eksperymentowali na ziemskim materiale genetycznym, kreując przy tym najdziewniejsze hybrydy. Wyd. Prokop,
U stóp Piramidy Cheopsa wykute w skale spoczywa najbardziej chyba zagadkowe dzieło rąk ludzkich -Sfinks.
Przez wieki upatrywano w Sfinksie tylko mityczną istotę, ale już z końcem XVIII wieku lekarz Karl Gus-tav Carus, przyjaciel Goethego,, wysunął przypuszczenie, że Sfinks jest pozostałością i świadectwem „pradawnej, zapomnianej nauki".
Jakiej nauki? Sfinks jest wprawdzie największym tego typu dziełem na świecie, ale nie unikatem.
W starożytnym Egipcie uwieczniono w skałach tysiące takich wizerunków. Prastare posągi tych istot podziwiać można w muzeum archeologicznym w Bagdadzie. Jest tam też figurka sfinksa-kobiety o drobnych piersiach, z wielką głową na delikatnej szyi. Wejście do babilońskiej świątyni bogini Isztar zdobiły niegdyś posągi takich istot...
Wiosną 1989 roku fizyk R. Lazar ujawnił prasie kilka sensacyjnie brzmiących informacji o swojej pracy w Strefie 51. Przyjechał tam po raz pierwszy w grudniu 1988 r. Wtedy pokazano mu pozaziemski statek kosmiczny, jedyny, na którym mógł później pracować. Lazar miał się zająć zbadaniem napędu statku. Był to system czerpiący energię z reakcji jądrowych nieznanego nam pierwiastka transuranowego i wytwarzał fale grawitacyjne, które dawało się dowolnie wzmacniać...
Wiosną 1989 roku fizyk, Robert Scott Lazar,
ujawnił prasie kilka sensacyjnie brzmiących informacji o
swojej pracy w Strefie 51.
Przyjechał tam po raz pierwszy
w grudniu 1988 roku. Wtedy pokazano mu pozaziemski statek
kosmiczny, jedyny, nad którym mógł później pracować.
Był to obiekt w kształcie dysku, średnicy dziesięciu i wysokości
pięciu metrów, który sprawiał wrażenie, jakby
wykonano go z jednego kawałka metalu.
Lazar miał się skupić na napędzie dysku. Był to system,
czerpiący energię z reakcji jądrowych nieznanego nam
pierwiastka transuranowego i wytwarzał fale grawitacyjne, które
dawało się dowolnie wzmacniać.
Zdaniem Lazara umożliwiało to zmianę kontinuum
czasoprzestrzennego, dzięki czemu we względnie krótkim
czasie można było pokonać odległości międzygwiezdne.
Sam naukowiec przyznaje, że nawet jemu trudno było uwierzyć w prawdziwość takiego pomysłu.
Spis treści
„czy wierzą państwo w ufo?"
„to kompletna bzdura, ale świetny
materiał!"
ufo na infostradzie
lądowania statków kosmicznych
w starożytnych indiach
maski astrobogów
UFO w państwie środka
upiorne spotkanie
szwajcarskie siły powietrzne i UFO
problem UFO w NRD
ZJAWISKO UPROWADZENIA DO UFO W KRAJACH NIEMIECKOJĘZYCZNYCH
uprowadzenie w externsteine
rodzina baloghów
dary małego ludku
projekt HUMDAT
nowe odkrycia na gwiezdnej mapie
betty hill
„kraina marzeń": akt drugi
obcy z przyszłości
ŚWIATY I NADŚWIATY
UFO A NASZE WYOBRAŻENIA O ŚWIECIE
Książka opisuje utajnione badania armii amerykańskiej (przeprowadzane bez zgody, a nierzadko bez świadomości badanych), od których do niedawna rząd USA się odżegnywał. Sprawa nabrała innego charakteru, kiedy zainteresował się nią prezydent Bill Clinton, nie została jednak jeszcze do końca wyjaśniona. Organizacje sprzeciwiające się eksperymentom mind control proszą o przekazywanie wszelkich aktualnych informacji na ten temat. Adresy na końcu książki.
Książka ta może kojarzyć się z serialem „Z archiwum X", ale w przeciwieństwie do odkryć Muldera i Scully zdarzenia i fakty, które opisuje, nie są fikcją.
Fenomen ufonautów jest dla większości ludzi tematem trudnym do zaakceptowania. Niedorzecznością jest wierzyć, że miało się styczność z ufonautami lub obserwowało UFO, gdy czynniki oficjalne twierdzą, że coś takiego nie istnieje. Co więc robić, kiedy widzi się istoty wyglądające na ufonautów, a obok ludzi w mundurach armii amerykańskiej? Rząd USA zaprzecza takim rewelacjom. Zaprzecza też istnieniu żywych istot pozaziemskich. Relacje porwanych Amerykanów, mówiące o współpracy ufonautów i personelu wojskowego, nadają zjawisku uprowadzeń niepokojący wydźwięk. To zaś skłania uprowadzonych do zadania sobie kilku pytań: Czy porywają nas ufonauci? A może robi to nasz rząd? Niewykluczone że oba twierdzenia są prawdą - taki przynajmniej wniosek nasuwa się nieodparcie po lekturze Tajnych operacji.
Trafne przepowiednie dotyczące zatonięcia "Titanica", o których było wiadomo na długo przed zwodowaniem tego luksusowego oceanicznego liniowca, zainspirowały Ernsta Meckelburga, pisarza znanego również w Polsce, do napisania pasjonującej książki o zjawiskach i wydarzeniach niezwykłych, udowadniających tezę, że to duch panuje nad materią - nie zaś odwrotnie.
Trafne przepowiednie dotyczące zatonięcia Titanica, luksusowego
brytyjskiego liniowca, zainspirowały
Crnsto Meckelburgo do napisania pasjonującej książki
o zjawiskach i wydarzeniach niezwykłych,
aczkolwiek prawdziwych.
W swojej książce autor przedstawia fenomeny paranormalne oraz przypadki ludzi obdarzonych zdolnościami postrzegania pozazmysłowego, ludzi, u których w szczególny sposób
rozwinął się szósty zmysł, nie jeśli wczytamy się dokładnie w opowieści o
postrzeganiu paranormalnym, zrozumiemy, że istota telepatii, jasnowidzenia, prekognicji
i innych tajemniczych zjawisk jest czymś całkiem naturalnym, że jest to immanentna cecho
naszej świadomości - umiejętność, która w zasadzie posiadamy wszyscy, choć z biegiem czasu „zapomnieliśmy" o niej z powodu
nieprawidłowego „zaprogramowania" naszego umysłu...
Ślady pozostawione przez niezidentyfikowane obiekty latające. Klasyfikacja UFO. Ślady fizyczne. Bliskie spotkania 4. Stopnia. Ciemne strony UFO. UFO a radary. Fotoanaliza zdjęć UFO. Nowe informacje w sprawie Roswell.
„Byłem, jak każdy, sceptyczny wobec UFO. Moje
wykształcenie i zawód skłaniają mnie do żądania dowodu,
potwierdzającego istnienie UFO. Nie przedstawiono żadnego,
jedynie nagłówki w rodzaju: „Byłam molestowana seksualnie
przez Marsjanina" w czasopismach ilustrowanych, które
można znaleźć w kącikach z prasą w supermarketach. Istnieje
jednak niezbity dowód, rozwiewający wszelkie wątpliwości.
Zanim wyszedł on na s'wiatło dzienne, wierzyłem Siłom
Powietrznym USA, CIA i innym agencjom rządowym,
twierdzącym, że UFO to mit. Przyjąłbym chyba raz na zawsze
te wyjaśnienia za dobrą monetę, gdyby nie uchwalono ustawy
o wolności informacji (Freedom of Information Act - FOIA).
Kongres USA ustanowił to prawo w poczuciu, że rząd zbyt
wiele faktów ukrywał przed kontrolą opinii publicznej.
To przekonanie było z pewnością uzasadnione. Dzięki FOIA
wiemy obecnie, że UFO istnieje i że widzieli je bardzo
wpływowi ludzie".
Howard E. Goldfluss,
urzędujący sędzia Sądu Najwyższego Stanu Nowy Jork, czerwiec 1987 r.
Siedem tomów, które wchodzą w skład Kronik Ziemi, nie powstawało ani jako zamyślona z góry seria, ani nawet jako książka, Żołędziem, z którego wyrósł ów dąb z siedmioma gałęziami, było pytanie ucznie, dlaczego słowo w Biblii hebrajskiej – Nefilim – które pochodzi od czasownika „upadać”, „zstępować”, tłumaczone jest jako „olbrzymy”?Wszechstronny słownik terminów używanych w siedmiu księgach Kronik Ziemi
Siedem tomów, które wchodzą w skład Kronik Ziemi, nie powstawało ani jako zamyślona z góry seria, ani nawet jako książka, Żołędziem, z którego wyrósł ów dąb z siedmioma gałęziami, było pytanie ucznie, dlaczego słowo w Biblii hebrajskiej – Nefilim – które pochodzi od czasownika „upadać”, „zstępować”, tłumaczone jest jako „olbrzymy”? Tym uczniem byłem ja, rzeczone zaś słowo występuje w rozdziale 6. Genesis, czyli Księgi Rodzaju; szukanie wyjaśnienia zajęło mi całe życie; odpowiedź wymagała – jak sama Biblia – zwrócenia się ku początkowi.
Dociekanie biblijnego początku otworzyło puszkę Pandory, wypełnioną mnóstwem pytań. Rezultat dziesięcioleci badań, poszukiwań i publikacji jest zatem przytłaczający w swej skali. Siedem tomów Kronik Ziemi liczy prawie 2300 stron. Często też byłem pytany przez odbiorców: Jak można się połapać w całym tym natłoku informacji? Kierując się pytaniami czytelników, napisałem więc niniejszy podręcznik; setki haseł, ułożonych w porządku alfabetycznym, dostarczają istotnych danych o bogach i półbogach, królach i królestwach, patriarchach i kapłanach, stanowiskach archeologicznych i legendarnych miejscach. Hasła opatrzone są odsyłaczami do innych, związanych z nimi haseł, i – w stosownych przypadkach – wzbogacone o szczególne, czyli innowatorskie ujęcie danego tematu przez Z[echarię] S[itchina]. Stosując jednolitą odpowiedź do różnych cywilizacji i okresów, vademecum niniejsze podejmuje jedyną do tej pory próbę zsyntetyzowania starożytnej wiedzy. Jednolita odpowiedź wytrzymała próbę czasu: każde odkrycie, każda zdobycz techniki ostatnich dziesięcioleci nieodmiennie i niezawodnie potwierdzała starożytne świadectwa, które inni ignorowali lub odrzucali jako mity, lecz ja uznawałem za prawdę. W pewien znaczący sposób te siedem tomów Kronik Ziemi okazało się składnicą ogółu wiedzy starożytnych, cennym skarbem, jaki Biblia nazywa mądrością.
Są one, w jakimś sensie, siedmioma kolumnami starożytnej mądrości.
Siedem tomów, które wchodzą w skład Kronik Ziemi, nie powstawało ani jako zamyślona z góry seria, ani nawet jako książka. Żołędziem, z którego wyrósł ów dąb z siedmioma gałęziami, było pytanie ucznia, dlaczego słowo w Biblii hebrajskiej - Nefilim - które pochodzi od czasownika znaczącego „upadać", „zstępować", tłumaczone jest jako „olbrzymy"? Tym uczniem byłem ja; rzeczone słowo występuje w rozdziale 6. Księgi Rodzaju (Genesis); szukanie wyjaśnienia zajęło mi całe życie; odpowiedź wymagała - jak sama Biblia - zwrócenia się ku Początkowi.
Dociekanie biblijnego początku otworzyło puszkę Pandory wypełnioną niezliczonym mnóstwem pytań. Dlaczego Biblia opisuje Nefilim jako „synów bożych", którzy wybierali sobie żony spośród „córek Adama"? Kim byli Elohim, którzy ukształtowali Adama na swój obraz? Czy istniał ogród Eden, a jeśli tak, to czym był i gdzie się znajdował? Czy wydarzył się potop, czy żył wtedy ktoś taki, jak Noe, a jeśli tak, to kim była ta postać? Jak ludzkość zdobywała wiedzę o stworzeniu nieba, Ziemi i samego człowieka? Czy w starożytności istniała wiedza naukowa - co więcej, czy zdawano sobie sprawę, jak zaczęła się cywilizacja? Czy było królestwo zwane w Biblii Synear, które poprzedzało starożytny Babilon, Asyrię, Egipt? I w jaki sposób powstały inne cywilizacje na świecie, wykazujące niesamowite podobieństwa do tych najstarszych?
W nieunikniony sposób moje poszukiwania rozszerzyły się od studiów Biblii na archeologię. Kolebką cywilizacji był w istocie starożytny Bliski Wschód; jego monumenty, artefakty i źródła pisane odsłaniają żywą historię krajów i ludów, których opowieści o bogach nieba i Ziemi prowadziły od mitologii do religii, od astronomii do genetyki. Wkrótce to, co zaczęło się jako proste pytanie, objęło praktycznie każdą dziedzinę naukową, sięgając od wnętrza Ziemi do Układu Słonecznego, od przeszłości do przyszłości, od zarania dziejów do kresu czasów.
Gdy jedna książka ukazywała się po drugiej, spajając tematycznie kontynenty, rozmaite kultury, a nawet różne religie, stało się jasne, że są to gałęzie jednego drzewa. Wyłoniła się z tego ogólnoświatowa teoria, a opowieści o bogach i ludziach interpretowane są w moich książkach jako łączna historia Ziemi i ludzkości. Panteony Grecji i Rzymu, Azteków i Hindusów utożsamione zostały z panteonami Sumeru i Babilonu; kalendarze Majów i Olmeków porównane z kalendarzami Asyrii i Egiptu; inkaskie historie o stworzeniu świata czy o dniu, w którym zatrzymało się Słońce, są echem hebrajskiej Biblii; piramidy i wielkie kamienne kręgi w różnych krajach zdradzają zasadnicze pokrewieństwo. Wszystkie te zrazu niewytłumaczalne fakty można zrozumieć, jeśli przyjmie się moją nowatorską koncepcję, że w Układzie Słonecznym istnieje jeszcze jedna planeta, pojawiająca się okresowo w naszym sąsiedztwie, z której na Ziemię przybyli astronauci, ukształtowali człowieka i byli dla niego bogami, a kiedy go opuszczali, obiecali, że jeszcze powrócą. Rezultat dziesięcioleci badań, poszukiwań i publikacji jest zatem przytłaczający w swej skali.
Siedem tomów Kronik Ziemi liczy prawie 2300 stron. Często też byłem pytany przez odbiorców: Jak można się połapać w całym tym natłoku informacji? Kierując się pytaniami czytelników, napisałem więc niniejszy podręcznik; setki haseł, ułożonych w porządku alfabetycznym, dostarczają istotnych danych o bogach i półbogach, królach i królestwach, patriarchach i kapłanach, stanowiskach archeologicznych i legendarnych miejscach. Hasła opatrzone są odsyłaczami do innych, związanych z nimi haseł, i - w stosownych przypadkach - wzbogacone o szczególne, czyli innowatorskie ujęcie danego tematu przez Zecharię Sfitchina. Stosując jednolitą odpowiedź do różnych cywilizacji i okresów, vademecum niniejsze podejmuje jedyną do tej pory próbę zsyntetyzowania starożytnej wiedzy.
Jednolita odpowiedź wytrzymała próbę czasu: każde odkrycie, każda zdobycz techniki ostatnich dziesięcioleci nieodmiennie i niezawodnie potwierdzała starożytne świadectwa, które inni ignorowali lub odrzucali jako mity, lecz ja uznawałem za prawdę. W pewien znaczący sposób te siedem tomów Kronik Ziemi okazało się składnicą ogółu wiedzy starożytnych, cennym skarbem, jaki Biblia nazywa mądrością.
Są one, w jakimś sensie, siedmioma kolumnami starożytnej mądrości.
Zecharia Sitchin
Fundamentalna praca ukazująca we wszechstronny sposób nieznaną do niedawna dziedzinę wiedzy nazwaną przez jej twórców paleoastronautyką. Książka udowadnia hipotezę, że nasza planeta od początków swojego istnienia mogła być wielokrotnie, a od czasu pojawienia się człowieka przynajmniej raz, odwiedzana przez przedstawicieli cywilizacji pozaziemskich. Najnowsze badania naukowe potwierdzają to coraz dobitniej.
Idea paleoastronautyki dyskutowana jest mniej więcej od piętnastu lat. Jest to pogląd, zgodnie z którym nasza planeta od początku swojej historii była wielokrotnie odwiedzana przez przedstawicieli cywilizacji pozaziemskich. Myśl ta, upowszechniona przez Ericha von Danikena, stała się przedmiotem spekulacji wielu autorów na całym świecie.
Czy jednak teoria ta odznacza się prawdopodobieństwem, które przekraczałoby ramy czystej abstrakcji? Czy jest możliwe sprawdzenie jej za pomocą metod naukowych i wydanie o niej opinii pozytywnej bądź negatywnej?
Książka, którą mają Państwo przed sobą, udowadnia, że paleoastronautyka to coś więcej. Po ponad piętnastu latach poszukiwań i badań można jednoznacznie stwierdzić, że hipoteza kosmicznych odwiedzin jest w stanie oprzeć się krytyce.
Około 445 000 lat temu astronauci z innej planety przybyli na Ziemię w poszukiwaniu złota. Po zwodowaniu na jednym z ziemskich oceanów dobrnęli do brzegu i założyli Eridu, „dom w dalekich stronach". Z czasem ta pierwsza osada stała się punktem wyjścia szeroko zakrojonej ekspansji - w pełni dopracowanej misji „Ziemia", mającej centrum dowodzenia, port kosmiczny, eksploatującej bogactwa naturalne, a nawet dysponującej stacją przesiadkową na Marsie.
Odczuwając brak siły roboczej, astronauci użyli metod inżynierii genetycznej, aby stworzyć prymitywnych robotników - Homo sapiens. Katastrofalny potop, który przetoczył się przez Ziemię, sprawił, że trzeba było zaczynać wszystko od początku; astronauci stali się bogami, przekazującymi ludziom cywilizację i wpajającymi im kult bóstw.
Potem, około czterech tysięcy lat temu wszystko, co osiągnięto, przepadło w katastrofie nuklearnej spowodowanej w trakcie wojen przez rywalizujących ze sobą przybyszy.
To, co zdarzyło się na Ziemi, a szczególnie wydarzenia z historii ludzkości zebrał Zecharia Sitchin w swej serii Kroniki Ziemi, czerpiąc z Biblii, tabliczek glinianych i odkryć archeologicznych. Ale co poprzedziło ziemskie wypadki, co wydarzyło się na Nibiru, macierzystej planecie astronautów, że postanowili przedsięwziąć podróże kosmiczne? Czy była to potrzeba zdobycia złota, czy zamysł stworzenia człowieka?
Jakie uczucia, wątki rywalizacji, wierzenia, zasady moralne (lub ich brak) motywowały głównych aktorów tej kosmicznej i niebiańskiej epopei? Co powodowało narastające napięcie w stosunkach na Nibiru i na Ziemi, jakie zadrażnienia powstawały między starymi a młodymi, między tymi, którzy przybyli z Nibiru, a tymi, którzy urodzili się na Ziemi? I do jakiego stopnia to, co się działo, zdeterminowane było przeznaczeniem? Przeznaczeniem, którego wyroki, zapisane w rejestrze przeszłości, stanowią klucz do przyszłości.
Czy nie poczytalibyśmy tego za szczęśliwy traf, gdyby jeden z głównych aktorów, naoczny świadek, ktoś, kto potrafił rozróżniać między ciosami ślepego losu a wyrokami przeznaczenia, zapisał dla potomności: jak, gdzie, kiedy i dlaczego wydarzyło się to wszystko - gdyby utrwalił rzeczy pierwsze, a kto wie, czy nie ostatnie? Niektórzy to zrobili - wśród nich był też ich przywódca, który dowodził pierwszą grupą astronautów! Tak uczeni, jak teolodzy uznają teraz, że biblijne opowieści o stworzeniu, o Adamie i Ewie, ogrodzie Eden, potopie, wieży Babel oparte są na tekstach zapisanych tysiące lat temu w Mezopotamii, głównie przez Sumerów. Sumerowie z kolei wyraźnie twierdzili, że czerpali swą wiedzę o zdarzeniach z przeszłości - częstokroć z czasów sprzed początków cywilizacji, a nawet poprzedzających powstanie człowieka - z pism Anunnaki, „tych, którzy z nieba zstąpili na Ziemię" - „bogów" starożytności.
W rezultacie dokonywanych na przestrzeni półtora wieku odkryć archeologicznych w ruinach starożytnych cywilizacji, szczególnie na Bliskim Wschodzie, znaleziono ogromną liczbę takich dawnych tekstów; znaleziska odsłoniły też zakres brakujących dzieł - tak zwanych zaginionych ksiąg - które są albo wymieniane w odnalezionych tekstach, albo skatalogowane w królewskich lub świątynnych bibliotekach, stąd wiadomo, że takie dzieła powstały.
Czasem „tajemnice bogów" były częściowo ujawniane w eposach, jak Epos o Gilgameszu, który odsłania debatę bogów prowadzącą do decyzji wygubienia ludzkości w potopie, lub też tekst zatytułowany Atra Hasis, który przypomina bunt Anunnaki harujących w kopalniach złota, co doprowadziło do stworzenia prymitywnych robotników - śmiertelników. Zdarzało się, że sami przywódcy astronautów byli autorami pism: niekiedy dyktowali tekst wybranemu skrybie, jak w przypadku Eposu Erra, w którym jeden z dwóch bogów odpowiedzialnych za spowodowanie katastrofy nuklearnej stara się przerzucić winę na swego przeciwnika; niekiedy zaś sami bogowie przyjmowali rolę skryby, jak w okolicznościach dotyczących Księgi sekretów Thota (egipskiego boga nauki), którą ów bóg ukrył w podziemnej komnacie.
Powrót istot pozaziemskich. Rok 2012 i co potem
„Zmierzch bogów to moja dwudziesta piąta książka popularnonaukowa. Czy materiał się nie wyczerpał? Czy nie da się uniknąć powtórzeń? Z jednej strony tak, z drugiej jednak ilość materiału stale się zwiększa. Uprawiana przeze mnie dziedzina robi się z dnia na dzień coraz bardziej paląca. Zajmuje się nią coraz więcej naukowców. Bo myśl, że tysiące lat temu na Ziemi były istoty pozaziemskie jest nader aktualna...
…dotyka ona poza tym najróżniejszych dziedzin nauki. Odnosi się do prehistorii, archeologii, językoznawstwa, etnologii, ewolucji, genetyki, filozofii, astronomii, astrofizyki, egzobiologii, podróży kosmicznych i w wielkiej mierze do teologii. A powtórzenia? Istotnie są nie do uniknięcia. Na przykład w książce Podróż na Kiribati na dwunastu stronach wypowiedziałem się na temat zagadkowego kompleksu zrujnowanych budowli Puma Punku na Wyżynie Boliwijskiej. Teraz znów będę zajmować się tą sprawą. Dlaczego?
W przeszłości zajmowałem się Puma Punku jak dziennikarz. Opowiadałem o tym miejscu i przedstawiałem zdjęcia, nie zagłębiając się w problematykę. Teraz chciałbym udokumentować to, o czym pisali pierwsi podróżnicy, którzy przed czterystu laty stanęli w tym zagadkowym miejscu. Chciałbym udokumentować, co przed ponad stu laty odkryli archeolodzy, i zademonstrować, jak wiele przez wieki zniszczono. Rozmyślnie. Ale udowodnię też, że Puma Punku nie zostało zbudowane przez lud epoki kamienia.
W grudniu 2012 roku bogowie po długiej podróży mają wrócić na Ziemię. Tak przynajmniej można stwierdzić na podstawie zdumiewającego kalendarza oraz przekazów Majów. Badałem tę sprawę dokładniej niż kiedykolwiek przedtem. Tak zwani bogowie – istoty pozaziemskie – powrócą. A nas czeka „szok po przybyciu bogów”.
Czyż ludzie rozsądni nie wiedzą, że ze względu na olbrzymie odległości międzygwiazdowe podróże kosmiczne są i będą niemożliwe? Że istoty pozaziemskie nigdy nie będą podobne do ludzi? Rozbiję ten przesąd. A Państwu życzę pasjonującej lektury” – Erich von Däniken.
Treścią książki są opisy niezwykłych wydarzeń, jakie szokowały opinię publiczną w przeszłości, oraz faktów współczesnych, relacjonowanych w mediach, a opierających się tak zwanemu racjonalnemu myśleniu. Autor przedstawia łańcuch przekonujących dowodów, że nasze pięć zmysłów nie wystarcza do zrozumienia, co się wokół nas dzieje. Zapoznaje nas też z naszymi nadzwyczajnymi zdolnościami, ze skokami w czasie oraz świadomością, która łączy wszystkie żywe istoty...
Rzeczywistość. Czy jest tym, co postrzegamy naszymi zmysłami? Czy prawda obiektywna jako taka w ogóle istnieje?
W natłoku zagadek chwieją się nasze „ustabilizowane" wyobrażenia o czasie, martwocie materii, braku świadomości u roślin i zwierząt czy nieprzekraczalnej na pozór granicy między życiem a śmiercią. W zamian zapoznajemy się z niezwykłymi możliwościami organizmu ludzkiego, ze skokami czasu, j z niewytłumaczalnymi zdarzeniami, z treścią mitów (będącą w istocie zapisem wydarzeń prawdziwych), z istnieniem nieczłowieczej inteligencji na Ziemi i w Kosmosie, z życiem po życiu, z dziwnymi zjawiskami przyrody. Każdy nie wyjaśniony przypadek przedstawiony w tej książce jest wszechstronnie rozpatrywany - zmusza on bowiem do refleksji już przez sam fakt swojego zaistnienia.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?