Odnalezienie historii zapisanej w Genesis w pierwotnej mezopotamskiej wersji w świętym przybytku świątyni inkaskiej rodzi mnóstwo pytań.
Pierwsze, oczywiście, brzmi: jak Inkowie poznali te opowieści nie tylko w ogólnym zarysie, w postaci powszechni znanej (stworzenie pierwszej pary ludzi, potop), lecz w stopniu daleko bardziej zaawansowanym, obejmującym Epos o stworzeniu, znajomość całego Układu Słonecznego i orbity Nibiru.
Jedna możliwa odpowiedź jest taka, że Inkowie dysponowali tą wiedzą od niepamiętnych czasów i przynieśli ją z sobą w Andy. Drugą możliwością jest przekazanie im tej wiedzy przez inne ludy, spotkane w krajach andyjskich.
Z braku źródeł pisanych, takich, jakie znajdowane są na Bliskim Wschodzie, wybór odpowiedzi zależy do pewnego stopnia od odpowiedzi na jeszcze jedno pytanie: kim naprawdę byli Inkowie?
Majowie. Nazwa ta przywodzi na myśl tajemnicę, zagadkę, przygodę. Cywilizacja, która odeszła w niebyt, zniknęła, choć należący do niej lud przetrwał. Niezwykłe miasta porzucone w stanie nienaruszonym, zamknięte pod zieloną kopułą dżungli; piramidy, które sięgają nieba, precyzyjnie rzeźbione pomniki, przemawiające dziwnymi hieroglifami, których znaczenie nadal ginie w mrokach przeszłości.
Tajemniczość Majów poruszała wyobraźnię i ciekawość Europejczyków od chwili, gdy Hiszpanie postawili stopę na Jukatanie i ujrzeli ruiny miast ukrytych w dżungli. Wszystko było niesamowite: piramidy schodkowe, świątynie na platformach, kunsztowne pałace, rzeźbione obeliski. A gdy przybysze wpatrywali się w te zdumiewające budowle, krajowcy opowiadali im historie o królestwach, miastach-państwach i blasku chwały minionych czasów. Jeden z najbardziej znanych hiszpańskich duchownych, jacy podczas konkwisty i w późniejszym okresie pisali o Jukatanie i o Majach, mnich Diego de Landa, zanotował, że „jest na Jukatanie wiele budowli wielkiej piękności, które wyróżniają się najbardziej ze wszystkich rzeczy odkrytych w Indiach; wszystkie są zbudowane z kamienia i wspaniale dekorowane, choć nie znaleziono w tym kraju metalu do przecinania kamieni..."
Sumer był krajem, gdzie po potopie narodziła się pierwsza znana i w pełni udokumentowana cywilizacja, pojawiając się nagle i nieoczekiwanie jakieś sześć tysięcy lat temu. Kraj ten dał ludzkości pierwociny wszystkich dziedzin, które stanowią o rozwiniętej cywilizacji – nie tylko pierwsze cegły i pierwsze piece, lecz także pierwsze wyniosłe świątynie i pałace, pierwszych kapłanów i królów: pierwsze koło, medycynę i farmakologie...
Kapłani przynieśli Arkę Przymierza na jej miejsce w świętym przybytku, „do świątynnej komnaty dvir", i umieścili ją „pod skrzydłami cherubów". Ale zaraz musieli w pośpiechu opuścić świątynię, „gdyż obłok chwały Jahwe wypełnił Dom". Wtedy Salomon zaczął modlitwę, mówiąc: Jahwe, który postanowiłeś zamieszkać w mrocznym obłoku! Miejscem, gdzie mieszkasz, jest niebo, lecz czy naprawdę zamieszka Elohim z człowiekiem na ziemi?" Uświadamiając to sobie Salomon prosił Pana o wysłuchiwanie modlitw wznoszonych ze świątyni: „Ty racz wysłuchać modlitwy i błagania i daj każdemu według jego postępków".
Wtedy „ukazał się Jahwe Salomonowi po raz drugi, jak mu się ukazał ongiś w Gibeonie. I rzekł do niego: Słyszałem modlitwę i błagania twoje. Poświęciłem ten Dom, który zbudowałeś, aby tam przebywało moje szem po wieczne czasy, tam będą też moje oczy i moje serce po wszystkie dni". Termin szem tradycyjnie tłumaczony jest jako „imię". Lecz, jak wykazałem w Dwunastej Planecie, słowo to było odpowiednikiem sumeryjskiego terminu MU, który pierwotnie odnosił się do niebiańskich izb, czyli latających maszyn mezopotamskich bogów. A więc kiedy lud Babilonu zabrał się do budowy wieży, aby zrobić szem dla siebie, wznosił w istocie wyrzutnię nie dla „imienia", lecz dla statków powietrznych.
Czy współczesna nauka dościga stan wiedzy starożytności? Porównanie kosmogonicznych treści najstarszych religii świata z sensacyjnymi odkryciami ostatnich lat. Współczesna nauka potwierdza prawdziwość wniosków, jakie autor wyciągnął kiedyś na podstawie tekstów sumeryjskich.
Filozofowie zastanawiają się, czy czas płynie tylko naprzód, czy się cofa. Tak naprawdę czas przesuwa się do tyłu, bo w tym leży istota zjawiska precesji – przemieszczanie się punktu równonocy wiosennej po ekliptyce w kierunku przeciwnym do ruchu Słońca, co z kolei sprawia, że raz na około 2160 lat obserwujemy wschód naszej macierzystej gwiazdy w dniu wiosennego zrównania dnia z nocą nie w następnym, ale w poprzednim znaku zodiaku.
Czas niebiański w naszym rozumieniu nie płynie zatem do przodu – jak czas ziemski i czas innych planet – zgodnie z ruchem wskazówek zegara, lecz w stronę przeciwną, odpowiadającą ruchowi Nibiru po jego orbicie. Ponieważ dla nas, ludzi na Ziemi, czas niebiański płynie do tyłu, to z punktu widzenia zodiaku przeszłość jest przyszłością.
A więc badajmy przeszłość.
Pojęcie czasu pojawia się w dawnych zapiskach zarówno sumeryjskich, jak i biblijnych, nie tylko jako moment początkowy „kiedy". Proces tworzenia łączy się od razu z mierzeniem czasu, z pomiarami, które z kolei powiązane są z dającymi się przewidzieć ruchami na niebie. Zniszczenie j i Tiamat, powstanie pasa planetoid i Ziemi wymagało, według źródeł pochodzących z Mezopotamii, dwóch pełnych okrążeń Niebiańskiego Pana (wdzierającego się Nibiru/Marduka). W biblijnej wersji wykonanie tego zadania zajęło Panu dwa boskie „dni". Dzisiaj chyba nawet fundamentaliści zgadzają się z tym, że nie były to takie dni i noce, jakie znamy, ponieważ te dwa „dni" nastąpiły, zanim jeszcze zaczęła istnieć Ziemia (a poza tym muszą oni pamiętać o stwierdzeniu w Księdze Psalmów, że dzień Pana równy jest tysiącowi lat). Wersja z Sumeru wyraźnie mierzy czas stworzenia, czas boski, ruchami Nibiru, któremu przejście całej orbity zajmuje 3600 lat ziemskich.
Kiedy ta dawna opowieść mówi o gwiazdach, planetach i orbitach niebieskich, czas, którym się wtedy posługuje, to czas boski. Ale gdy tylko koncentruje się na Ziemi, skala czasu się zmienia -staje się odpowiednia tylko dla planety zamieszkanej przez człowieka: teraz ludzkość może ją ogarnąć i zmierzyć dniami, miesiącami, latami -wtedy pojawia się czas ziemski.SPIS TREŚCI
SŁOWO WSTĘPNE
1. cykle czasu
2. kamienny komputer
3. świątynie zwrócone w stronę niebios
4. dur.an.ki - więzy niebo-ziemia.
5. strażnicy tajemnic
6. boscy architekci
7. stonehenge nad eufratem
8. kalendarzowe opowieści
9. tam, gdzie także wschodzi słońce
10. w ich ślady
11. wygnańcy na niepewnej ziemi
12. epoka barana
13. dalsze dzieje bibliografia
W latach dwudziestych nad Jordanem, w miejscu zwanym Ghassul – Kopiec Posłańca – rozpoczęto prace archeologiczne. W Kopcu odkryto ślady jednej z najstarszych osad starożytnego Bliskiego Wschodu. Na zwalonym murze uczeni ujrzeli różnokolorowe freski. Jeden przedstawiał "gwiazdę" przypominająca kompas, drugi bóstwo, które przyjmuje rytualna procesję. Na innych freskach widniały bulwiaste obiekty z wydłużonymi nogami i otworami przypominającymi oczy. Mógł to być "rydwan ognisty", który zabrał Eliasza do nieba. Samo miejsce zaś mogłoby być tym, z którego odszedł prorok. Kiedy się stoi na szczycie kopca, widać pobliską rzekę Jordan, a za nią w oddali Jerycho. Tradycja żydowska mówi, że prorok Eliasz powróci pewnego dnia i ogłosi nadejście Dnia Sądu.
W książce Dwunasta planeta twierdziłem, że ani tekst mezopotamski chaldejskiej Księgi Rodzaju, ani jego skrócona wersja biblijna nie są mitem lub alegorią. Moim zdaniem ich podstawą była w najwyższym stopniu skomplikowana kosmogonia, która korzystając z osiągnięć zaawansowanej nauki, opisała kolejne etapy tworzenia się Układu Słonecznego. Z przestrzeni zewnętrznej zabłąkało się w jego pobliże duże ciało niebieskie, które powoli wchodziło w jego zasięg, aż zderzyło się z jedną z planet.
W późniejszej książce z cyklu „Kroniki Ziemi", zatytułowanej Genesis jeszcze raz, wykazałem, że wszystkie o-siągnięcia naszej wiedzy astronomicznej potwierdzają sumeryjską opowieść, która w wyczerpujący sposób tłumaczy historię Układu Słonecznego; rozwikłałem zagadkę, dlaczego kontynenty mają swój początek tylko po jednej stronie Ziemi, po drugiej zaś rozciąga się niezmierzona pusta przestrzeń (Pacyfik); wyjaśniłem sposób powstania pasa planetoid i Księżyca; napisałem, dlaczego oś Urana jest nachylona, a Pluton ma niezwykłą orbitę etc, etc. Dodatkowa wiedza, którą zdobyliśmy dzięki badaniom komet, teleskopowi Hubble'a, próbkom gruntu z Księżyca (przywiezionym przez ludzi) i innych planet (zbadane przez sondy bezzałogowe) wszystko to nieustannie potwierdza nasze rozumienie sume-ryjskich przekazów.
Należy się zastanowić, czy nieustanne poszukiwanie tego, co ukryte, czasami pod płaszczykiem mistycyzmu, wyrasta nie tyle z chęci osiągnięcia boskosci, co z lęku przed tym, jaki los bogowie zgotowali rodzajowi ludzkiemu na swoich tajnych spotkaniach lub zapisali szyfrem, którego nie potrafimy odczytać.
Autor powołuje się na żywoty faraonów, analizuje życie sumeryjskiego herosa Gilgamesza, odsłania kulisy wypraw Aleksandra Wielkiego, w końcu prowadzi nas tam, gdzie kieruje się zagadkowe spojrzenie Sfinksa - ku szeti, tajemniczemu miejscu na pustyni, "miejscu wzlotu", skąd bogowie wznosili się w niebo.
Jest podobno na ziemi miejsce, gdzie dołączywszy do bogów możemy wyrwać się śmierci. Badając legendy o ludzkich wysiłkach wzniesienia się do nieba dla uzyskania nieśmiertelności, autor wnika w żywoty faraonów egipskich, analizuje losy sumeryjskiego herosa Gilgamesza, który próbował sięgnąć nieba, odsłania kulisy wypraw Aleksandra Wielkiego wierzącego, że jest synem boga. W końcu prowadzi nas tam, gdzie kieruje się zagadkowe spojrzenie Sfinksa. Z licznych tekstów grobowych wynika bowiem, że Sfinksa uważano za „świętego przewodnika".
Teksty Piramid i Egipska Księga Umarłych mówią o Sfinksie, że jest „wielkim bogiem, który otwiera bramy ziemi". Być może „wskazujący drogę" Sfinks w Gizie miał swojego odpowiednika w pobliżu schodów do nieba - odpowiednika, który otwierał „bramy ziemi". Stela wzniesiona przez Pa-Ra-Emheba zawiera gloryfikujące Sfinksa wymowne wersety. Ich podobieństwo do biblijnych psalmów jest naprawdę zaskakujące. Inskrypcja wspomina o rozciąganiu sznurów, „aby stworzyć plan", mówi o „przemierzaniu nieba" niebiańską barką i o „chronionym miejscu". Używa nawet terminu szeti.ta na oznaczenie „miejsca ukrytego imienia" na świętej pustyni:
„Bądź pozdrowiony królu bogów,
Atumie, stworzycielu [...].
Wzniosłeś dla siebie chronione miejsce
ukrytego imienia na świętej pustyni.
Przecinasz niebo w barce [...]".
Dla proroków hebrajskich szeti - linia lotu przechodząca przez Jerozolimę - była linią boską, kierunkiem, „z którego Pan nadszedł ze świętego Synaju". Dla Egipcjan szeti.ta było „miejscem ukrytego imienia". Znajdowało się na „świętej pustym": jest to dokładny odpowiednik biblijnego terminu „pustynia Kadesz". Paraemheb widział tam króla bogów wznoszącego się w niebo za dnia. Prawie to samo mówił Gilga-mesz, gdy przybył do Góry Maszu, „gdzie co dzień widział, jak szem odlatują i przylatują", gdzie „strzegą Szamasza, gdy wzlatuje w niebo i z nieba powraca".
Było to miejsce chronione, „miejsce wzlotu".
SPIS TREŚCI
1. w poszukiwaniu raju
2. nieśmiertelni przodkowie
3. podróż faraona do następnego życia
4. schody do nieba
5. bogowie,którzy przybyli na planetę ziemia
6. w dniach przed potopem
7. gllgamesz: król, który przeczył śmierci
8. jeźdźcy obłoków
9. miejsce lądowania
10. TlLMUN: KRAJ RAKIET
11. nieuchwytna góra
12. piramidy bogów i ludzi
13. fałszując imię faraona
14. uporczywe spojrzenie sfinksa
Armagedon i proroctwa powrotu
Przepowiednie, mówiące o końcu świata, mają bardzo historię i jedną cechę wspólną: żadna się nie sprawdziła. Istnieją wszakże pewne świadectwa, zawarte w najstarszych zabytkach piśmiennictwa, świadcząšce o tym, że kres Czasów nie jest wprawdzie tak bliski, jak nam się zdaje, ale nieuchronny. Kiedy przyjdzie dzień Pana? Kiedy nastąpi kres Czasów? Temu właśnie Zecharia Sitchin poświęcił tę książkę.
Fragment książki
„Kiedy oni powrócą?"
Czytelnicy moich książek zadawali i wciąż zadają mi to pytanie niezliczoną ilość razy, wiedząc, że Anunnaki - istoty pozaziemskie, które przybyły na Ziemię ze swojej planety Nibru i były czczone w starożytności jako bogowie. Czy to nastąpi, gdy Nibiru na swej wydłużonej orbicie powróci w nasze sąsiedztwo, i co się wtedy wydarzy? Czy zapadną ciemności w południe, a Ziemia się zachwieje? Czy na Ziemi zapanuje pokój, czy nastąpi Armagedon? Tysiąclecie trudów i utrapień, czy mesjanistyczne Powtórne Przyjście? Czy to się stanie w roku 2012, czy później, czy wcale nie?
Są to pytania, które łączą najgłębsze ludzkie nadzieje i obawy z religijnymi wierzeniami i oczekiwaniami; pytania, którym wagi przydają współczesne wypadki: wojny w krajach, gdzie splecione ze sobą sprawy bogów i ludzi zaczęły swój bieg; groźby nuklearnej zagłady; alarmująca gwałtowność klęsk żywiołowych. Są to pytania, na które nie ośmielałem się odpowiadać w ciągu wszystkich tych lat - lecz teraz odpowiedzi nie można, a nawet nie wolno już odkładać.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że pytania dotyczące powrotu nie są nowe; są one nieubłaganie związane z przeszłością podobnie jak dzisiaj łączą się z oczekiwaniem na nadejście dnia Pana i obawą przed tym dniem, kresem czasów, Armagedonem. Cztery tysiące lat temu Bliski Wschód był świadkiem działania boga i jego syna obiecujących niebo na ziemi. Ponad trzy tysiące lat temu król i lud w Egipcie pragnęli czasu Mesjasza. Dwa tysiące lat temu lud Judei chciał wiedzieć, czy Mesjasz się objawił, i wciąż tajemnice tamtych wydarzeń są dla nas żywe. Czy proroctwa się spełniają?
Zajmiemy się intrygującymi odpowiedziami, jakich udzielono, rozwiążemy starożytne zagadki, rozszyfrujemy genezę i znaczenie symbolów -krzyża, ryb, kielichów mszalnych. Opiszemy, jaką rolę w historycznych wydarzeniach odegrały miejsca związane z Kosmosem, i wykażemy, dlaczego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zbiegają się w Jerozolimie, miejscu „więzi niebo-ziemia". I zastanowimy się nad tym, dlaczego nasz XXI w. jest tak podobny do wieku XXI prz. Chr. Czy historia się powtarza - czy to jest jej przeznaczeniem? Czy wszystkim tym kieruje mesjani-styczny zegar? Czy ów czas jest blisko?
Ponad dwa tysiące lat temu znany ze Starego Testamentu Daniel pytał raz za razem aniołów: Kiedy? Kiedy nastąpi Kres Czasów, Koniec Dni? Ponad trzysta lat temu sławny sir Izaak Newton, który naświetlił tajemnice obrotów ciał niebieskich, napisał traktaty o starotestamentowej Księdze Daniela i nowotestamentowej Księdze Objawienia; jego odnalezione ostatnio manuskrypty, zawierające obliczenia dotyczące Kresu Czasów, zostaną przeanalizowane razem z jeszcze nowszymi przepowiedniami Końca.
Zarówno Biblia hebrajska, jak i Nowy Testament twierdzą, że tajemni- * ce przyszłości tkwią w przeszłości, że los Ziemi wiąże się z niebem, że sprawy i przeznaczenie ludzkości łączą się z planem bożym i sprawami bogów. Zajmując się rzeczami, które mają dopiero nastąpić, przechodzimy od historii do proroctwa; jednego nie można zrozumieć bez drugiego, omówimy zatem oba te aspekty. Przyjąwszy to za wskazówkę, spójrzmy na to, co ma przyjść, przez pryzmat tego, co już było. Rezultaty z pewnością będą zadziwiające.
Zecharla Sitchin Nowy Jork, listopad 2006
U kresu czasówSpis treści
Wstęp: Przeszłość, Przyszłość
1. Mesjanistyczny Zegar
2. „I Stało Się Tak..."
3. Proroctwa Egipskie, Przeznaczenie Człowieka
4. O Bogach I Półbogach
5. Odliczanie Przed Dniem Sądu
6. Przeminęło Z Wiatrem
7. Przeznaczenie Miało Pięćdziesiąt Imion
8. W Imię Boga
9. Ziemia Obiecana
10. Krzyż Na Horyzoncie
11. Dzień Pana
12. Ciemność W Południe
13. Bogowie Opuszczają Ziemię
14. U Kresu Dni
15. Jerozolima: Zaginiony Kielich
16. Armagedon I Proroctwa Powrotu
Postscriptum
Od czasu, gdy George Smith odkrył w 1876 roku mezopotamskie opowieści o stworzeniu, zarówno uczeni jak i teolodzy uznają fakt, że opis początku świata zawarty w Biblii jest w istocie przeredagowaną wersją dawniejszych tekstów sumeryjskich. Sto lat później w książce Dwunasta Planeta wykazałem, że teksty te nie były mitami, lecz skarbnicą wiedzy, która dopiero teraz zaczyna być dostępna dla współczesnych uczonych. Sondy kosmiczne badające Jowisza i Saturna potwierdziły wiele "nieprawdopodobnych" aspektów sumeryjskiej wiedzy o Układzie Słonecznym – na przykład to, że jego planety zewnętrzne mają liczne satelity, a na niektórych jest woda. Aktywność wulkaniczna sprawiła, że istnieje tam atmosfera i warunki niezbędne do rozwoju życia – Sumerowie widzieli o tym już 6000 lat temu. A cóż powiedzieć o sumeryjskim Nibiru, dwunastej planecie Układu Słonecznego, której istnienie jest zasadniczą konkluzją mojej Dwunastej Planty? W 1978 roku astronomowie Obserwatorium Marynarki Wojennej w Waszyngtonie ustalili, że Pluton nie jest jedyną przyczyna perturbacji pojawiających się w orbitach Urana i Neptuna; uczeni ci wysunęli przypuszczenie, że za Plutonem krąży jeszcze jedna planeta. W 1982 roku NASA przedstawiła wniosek, że takie ciało niebieskie nie istnieje. Odpowiedź na pytanie, czy jest to wielka planeta, czy coś innego, ma dać zaplanowany manewr dwóch sond kosmicznych Pioneer, które rzucono w przestrzeń za Saturnem.SPIS TREŚCI
przedmowa
1. wojny ludzi
2. walki horusa i seta
3. pociski zeusa i indry
4. kroniki ziemi
5. wojny dawnych bogów
6. świt ludzkości
7. gdy ziemia była podzielona
8. wojny o piramidy
9. pokój na ziemi
10. więzień piramidy
11. „królowąjestem!"
12. preludium katastrofy
13. abraham: brzemienne lata
14. atomowa zagłada epilog
kroniki ziemi - tabela chronologiczna
Praca "Przesłania i znaki z Kosmosu", czyli "sześć najlepszych książek w jednej", zawiera zrewidowaną i zaktualizowaną treść wydanych przed laty najsłynniejszych bestsellerów szwajcarskiego badacza tajemnic przeszłości Ericha von Dänikena, których rewelacje zostały w ostatnich latach niezbicie potwierdzone przez odkrycia naukowe.
Czy Däniken jest współczesnym Schliemannem poszukującym swojej Troi, czy szarlatanem mamiącym bliźnich, że reprezentuje jakąś ideę? Wśród sprzecznych opinii na temat pisarza autor przedstawia go z życzliwym obiektywizmem, nie pozbawionym poczucia humoru, przytacza relacje członków Ancient Astronaut Society ze wspólnych wypraw badawczych, dyskusji i biesiad. Warto przeczytać, żeby wyrobić sobie własne zdanie na temat tej kontrowersyjnej postaci.
W poszukiwaniu dowodów na istnienie cywilizacji pozaziemskich w Układzie Słonecznym autor przytacza relacje, niekiedy przerażające, o spotkaniach ludzi z nieznanymi pojazdami latającymi i obcymi istotami, opisywanymi najczęściej jako drobne, szare postaci z wielkimi głowami, istotami działającymi bezdusznie i z zimną krwią. Tajne służby i najtajniejsze laboratoria wielkich mocarstw mają na ten temat więcej informacji, lecz nie chcą ich ujawnić, co prowadzi do przypuszczenia, że wykorzystują w jakiś sposób spotkania III i IV stopnia.
Sensacyjne odkrycia dokonane przez autorów w regionach Chin, gdzie cudzoziemcy od lat nie mieli wstępu, potwierdziły prawdziwość niesamowitych opowieści o istnieniu plemienia karłowatych istot . Są to podobno potomkowie rozbitków, którzy uszli z życiem z katastrofy statku kosmicznego, która wydarzyła się 12000 lat temu na pustyni Gobi. Książka jest też okazją do przedstawienia innych dziwnych odkryć dokonanych w Państwie Środka.
Weź tę książkę do ręki i wraz z Zecharią Sitchinem wyrusz w podróż w czasy przed potopem. Podąż śladami Gilgamesza i odkryj miejsce lądowania. Odwiedz Mari nad Eufratem, gdzie 4000 lat temu bogini Isztar ukoronowała "psalmistę bogów" na króla. Zanurz się w baśniowe miasta: Aleppo, Hims, Dier Ezzor - poznaj ich twierdze i muzea zapełnione ukrytymi skarbami. Poznaj przeszłość, wielkie dziedzictwo ludzkości.
Kapłani przynieśli Arkę Przymierza na jej miejsce w świętym przybytku, „do świątynnej komnaty dvir, i umieścili ją „pod skrzydłami cherubów". Ale zaraz musieli w pośpiechu opuścić świątynię, „gdyż obłok chwały Jahwe wypełnił Dom". Wtedy Salomon zaczął modlitwę, mówiąc: Jahwe, który postanowiłeś zamieszkać w mrocznym obłoku! Miejscem, gdzie mieszkasz, jest niebo, lecz czy naprawdę zamieszka Elohim z człowiekiem na ziemi?" Uświadamiając to sobie Salomon prosił Pana o wysłuchiwanie modlitw wznoszonych ze świątyni: „Ty racz wysłuchać modlitwy i błagania i daj każdemu według jego postępków".
Wtedy „ukazał się Jahwe Salomonowi po raz drugi, jak mu się ukazał ongiś w Gibeonie. I rzekł do niego: Słyszałem modlitwę i błagania twoje. Poświęciłem ten Dom, który zbudowałeś, aby tam przebywało moje szem po wieczne czasy, tam będą też moje oczy i moje serce po wszystkie dni".
Termin szem tradycyjnie tłumaczony jest jako „imię". Lecz, jak wykazałem w Dwunastej Planecie, słowo to było odpowiednikiem sumeryj-skiego terminu MU, który pierwotnie odnosił się do niebiańskich izb, czyli latających maszyn me-zopotamskich bogów. A więc kiedy lud Babilonu zabrał się do budowy wieży, aby zrobić szem dla siebie, wznosił w istocie wyrzutnię nie dla „imienia", lecz dla statków powietrznych.
Wiek XX - rewolucyjny w dziedzinie nauki i techniki - przynosi co chwila odkrycia, burzące niejeden utarty pewnik. Oficjalna nauka niechętnie przyjmuje prawdy zaprzeczające skostniałym poglądom. Bürgin opisuje historie słynnych odkryć i wynalazków, które zostały uznane dopiero po wielu latach, kiedy ich autorzy umarli już, nierzadko w nędzy i upokorzeniu.
W 1967 roku selenolog T. Gold przedstawił interpretację księżycowych kraterów, w których wnętrzu zachowały się jego zdaniem pokłady lodu. Hipoteza ta znalazła jednak wtedy tylko garstkę zwolenników.
Ale dane, dostarczone w 1994 roku przez sondę Clementine l, świadczyły o tym, że zachodzi duże prawdopodobieństwo występowania wody przy południowym biegunie naszego satelity. Obszar zajmowany przez lód mający grubość od trzech do trzydziestu metrów ma wymiary niewielkiego jeziora.
Istnienie lodu i wody na Księżycu potwierdzili też jednak już w latach siedemdziesiątych mineralodzy z Uniwersytetu Cambridge, którzy w próbkach księżycowej gleby odkryli uwodniony tlenek żelaza. Ale wyniki ich badań nie zostały wówczas uznane. Jeden z amerykańskich ekspertów skomentował je cynicznie: „Nasikaliście na próbki"...
Walter Langbein porządkuje informacje o fantastycznej przeszłości ludzkości, pochodzące z mitów, baśni i religii, śledzi obcych bogów-astronautów od pierwszego pojawienia się ich na świecie aż do ostatniego rozstania. Autor twierdzi, że istoty pozaziemskie stworzyły człowieka poprzez manipulacje genetyczne na dnie morza. Powołuje się też na zdumiewającą wiedzę naszych przodków o istotach z Kosmosu. Proponuje dwie nowe teorie pochodzenia istot pozaziemskich: albo przybyły one z innego wymiaru, albo pochodzą z jakiejś planety Układu Słonecznego.
W swej fascynującej książce Langbein przedstawił informacje, świadczące o tym, że nasza przeszłość jest dużo bardziej fantastyczna niż nam się dotąd zdawało. Coraz prawdopodobniejsza wydaje się teza, że człowieka stworzyły istoty pozaziemskie.
Możemy też podziwiać wiedzę naszych przodków o pradawnych przybyszach z Kosmosu. Wiadomo o maszynach bojowych „bogów", o ich medycynie, statkach kosmicznych, budowlach.
Autor proponuje dwie nowe teorie dotyczące istot pozaziemskich: albo pochodzą one z innego wymiaru, albo z planety Układu Słonecznego, która zmieniła się w olbrzymi statek kosmiczny i teraz z szaleńczą prędkością przemierza niezgłębione otchłanie Wszechświata...Spis Treści
Wstęp
I. Poszlaki i dowody archeologiczne
1. Niewiarygodne
2. Dziwne ślady przeszłości - wskazówki na temat bogów--astronautów
3. Podróże w przeszłość
II. Historia bogów-astronautów
4. O Homo sapiens i jego przodkach
5. Jak przybywali „bogowie"...
6. „Bogowie" przybywają po raz pierwszy
7. Gdzie Bóg stworzył Adama?
8. Tajemnicza Wyspa Wielkanocna
9. Epos o Gilgameszu albo kość niezgody (walka bogów?)
10. Maszyny bojowe bogów?
11. Uwagi u medycynie bogów-astronautów
12. Uwagi o architekturze bogów-astronautów
13. Uwagi o broni bogów-astronautów
14. O upadku rodzaju ludzkiego
15. Uwagi o pojazdach kosmicznych bogów-astronautów
16. Z powrotem do gwiazd
III. Fakty, tezy, teorie, poszlaki i spekulacje
17. Wczoraj, dziś, jutro
18. Rozmowy z naukowcami
19. Metody przeciwników
20. Skąd przybyli bogowie-astronauci?
21. Jakie właściwości fizyczne powinien mieć czterowymiarowy statek kosmiczny?
22. Bogowie i olbrzymi w starożytności
Autor analizuje znane i kontrowersyjne zabytki kultur Ameryki Środkowej i Północnej i na podstawie odczytanych inskrypcji dowodzi, że indiańskie ludy Ameryki miały kontakt z istotami z Kosmosu. Proponuje czytelnikowi pełną przygód podróż w poszukiwaniu tajemniczych obiektów znajdujących się do dziś w posiadaniu Indian. Wykazuje, że tylko konserwatywne stanowisko archeologów nie pozwala na ujawnienie prawdy, umożliwiającej zrozumienie "prastarego boskiego planu" , ogarniającego cały Wszechświat.
Święte miasto Teotihuacan zostało podobno wzniesione przez bogów, nim ludzie pojawili się na Ziemi a gwiazdy na niebie. Bogowie stworzyli tu również Słońce i Księżyc. Nanahuatzin, garbaty i trędowaty bóg, poświęcił się, skacząc z piramidy w ogień. Wyszedł zeń jako jasna konstelacja gwiezdna. Także bóg Tecuciztecatl dokonał tej ofiary i odtąd krąży po niebie jako Księżyc. W ten sposób Piramida Słońca i Piramida Księżyca otrzymały nazwy...
Teotihuacan, tak odległe od właściwej krainy Majów, wywierało na ten lud niezwykle silny wpływ.
Tikal, leżące na nizinie, oraz Kaminaljuyu na Wyżynie Gwatemalskiej, utrzymywały z Teotihuacan ścisły kontakt. Teotihuacan prowadziło też handel z obszarem dzisiejszego Hondurasu; towary z tego wielkiego miasta docierały nawet do Copan, metropolii Majów leżącej najdalej na południu.
„Rozszyfrowując zagadkę półbogów (wśród nich słynnego Gilgamesza), doszedłem w tej książce – moim koronnym dziele – do wniosku, że niezbity, materialny dowód dawnej obecności obcych na Ziemi został pogrzebany w starożytnym grobowcu. Opowieść ta wnosi znaczący wkład do zrozumienia naszego pochodzenia genetycznego – jest kluczem do rozwikłania sekretów zdrowia, długowieczności, życia i śmierci, jest tajemnicą, której rozwiązanie wprowadzi czytelnika w niezwykłą przygodę i ostatecznie ujawni to, co było skrywane przed Adamem w ogrodzie Eden. […]
Olbrzymi: Rzecz jasna nie wszyscy starożytni królowie byli gigantycznego wzrostu. Ale kananejski kolos Og, król Baszanu, był tak niezwykły, że Biblia poświęca temu wzmiankę. Arba, potomek Anakitów/Anunnaki, tym się wyróżniał, że był iszgadol. Półbóg Adapa, syn Enki, choć nie był królem, opisywany był jako wielki i silny. Jeśli będący takimi „wielkimi ludźmi” półbogowie dziedziczyli tę genetyczną cechę po swoich boskich rodzicach, można by się spodziewać, że wizerunki bogów przedstawiać ich będą jako istoty gigantyczne w porównani z ludźmi; i rzeczywiście tak było.”
Zadziwiające osiągnięcia techniczne prehistorii, pojazdy powietrzne opisywane m.in. w biblijnej Księdze Ezechiela przypisywano dotąd tylko bogom, którzy przybyli nimi na Ziemię. Autor - naukowiec, inżynier i wynalazca - twierdzi, że te wszystkie urządzenia były wytworami rąk ludzkich. Opisuje budowę i działanie starożytnych sterowców na ogrzane powietrze i pracę przedwiecznych maszyn parowych, które Biblia opisuje jako cheruby.
Przedmowa
Techniką prehistorii zainteresowałem się w 1960 roku. Firma, w której byłem wtedy zatrudniony, Siemens AG, wysłała mnie do USA. Miałem tam nawiązać kontakty z przedsiębiorstwami amerykańskimi i zdobyć informacje na temat mało znanej jeszcze wtedy w Niemczech energii atomowej. W zamian należało zaoferować amerykańskim partnerom nowoczesne niemieckie know-how. W 1955 roku zaprojektowałem zupełnie nowy rodzaj silników elektrycznych. Silniki te ważyły zaledwie połowę tego, co stosowane w USA. Moje silniki zostały zresztą później uznane za obowiązujący wzór i rozpowszechniły się odtąd na całym świecie.
W trakcie podróży nocowałem często w hotelach w małych miasteczkach w głębi kraju. Na nocnym stoliku leżały tam zwykle różne wydania Biblii. Jedno z nich różniło się zdecydowanie od pozostałych. Było bogato ilustrowane i napisane językiem bardzo przystępnym. Podczas lektury zatrzymałem się przy końcu trzeciego rozdziału Genesis — jest tam mowa o tym, że na straży ogrodu w Edenie Bóg postawił cheruby z płomienistym mieczem wirującym. Ale tłumacz, członek jakiejś nieznanej u nas sekty, zastąpił w swoim przekładzie mistyczne słowo „cheruby" słowem „engines" (ang. maszyny). Jak do tego doszedł?
W komentarzu do niemieckiego Ujednoliconego Tłumaczenia Pisma Świętego możemy przeczytać: „W prehistorycznych opowieściach wielu ludów dostępu do zakazanych miejsc strzegły nadludzkie istoty i ogień". Cheruby pojawiają się również w innych fragmentach Starego Testamentu. Księga Ezechiela przedstawia szczegóły niemalże techniczne. Istotnymi cechami cherubów są para, dym, ogień, hałas, machające ramiona i skrzydła przypominające ptasie, czyli ornitoskrzydła. Z tej właśnie przyczyny amerykański tłumacz Biblii uznał, że cherub to na pewno „engine", jakiś rodzaj maszyny cieplnej, parowej bez komentarza zastąpił niezrozumiałe dla nas pojęcie „cherub" współczesną „maszyną". Zadałem sobie pytanie, czy w ten sposób wolno przybliżać niezrozumiałe pojęcia biblijne? Ale zetknięcie z „maszyną parową" w kuriozalnym nieco przekładzie Biblii stało się dla mnie momentem przełomowym. Zacząłem interesować się prehistoryczną techniką. Zbierałem wszelkie publikacje na ten temat. Niektóre nie bardzo przypadły mi do gustu. Zawierały za wiele fantazji. Czy do wyjaśnienia odkrytych świadectw inteligentnej techniki prehistorii trzeba przywoływać na pomoc nierealne pojazdy kosmiczne pozaziemskich „bogów"? Czy nie jest możliwe, że wysoko rozwinięta technika, która później zanikła, była kiedyś stosowana na Ziemi przez ludzi?
W 1980 roku, po trzydziestoletniej pracy w charakterze doradcy naukowego, zakończyłem karierę zawodową w Siemens AG. W jej trakcie zgłosiłem pod własnym nazwiskiem około 120 patentów. Teraz miałem wreszcie dość czasu na przejrzenie i ocenę zgromadzonego materiału na temat techniki prehistorii. Pierwsze próby opublikowania mojej pracy z początkiem lat osiemdziesiątych nie wywołały wielkiego odzewu. Ale nagle, w maju 1990 roku, z Wydawnictwa Herbig dostałem list z pytaniem, czy nie napisałbym książki o „archeologii techniki". Wyraziłem zgodę. Miałem mnóstwo materiałów na ten temat. Właśnie tak powstała ta książka.
Wolfgang YolkrodtSpis treści
1. Dlaczego tak mało wiemy o prehistorycznej technice
2. Gdzie można znaleść dowody istnienia prehistorycznej techniki
3. Czy arka Noego była parowcem?
4. Sterowiec pana Jahwego
5. Stacja paliwowa przed świątynią króla Salomona
6. Od Ezechiela do starożytnych Indii
7. Gdzie jest Chavin de Huantar?
8. Tajemnica steli Raimondiego
9. Archeologia techniki jako nauka
10. Działanie maszyn parowych - cherubów
11. Pierwsze zastosowanie cherubów do transportu kamieni
12. Epoka bogów
13. Amerykę odkryto 2400 lat przed Kolumbem
14. Wtajemniczeni
15. Co dalej?
16. Posłowie
Autorzy, którzy zgłębiali tajniki dawnej nauki - geomancji - dokonali przy tym fascynującego odkrycia: w wielu miejscach na Ziemi przechowuje się sekretną wiedzę. Są to miejsca, w których niegdyś kapłani i magowie przygotowywali ludzką świadomość do skoku w trzecie tysiąclecie. Tajemnice te jednak dostały się w niepowołane ręce, co stwarza zagrożenia o skutkach, nie dających się przewidzieć. Ratunkiem może być tylko konsekwentna praca nad pogłębianiem świadomości i życie zgodne z odwiecznymi zasadami harmonii.
Coraz częściej mówi się, że w 1943 roku US NAVY przeprowadzała w Filadelfii z udziałem Alberta Einsteina eksperymenty: okręty amerykańskie miały się stać niewidoczne dla niemieckich radarów. Jeden z eksperymentów miał podobno nieprzewidziane następstwa. Uczonych biorących w nim udział ogarnął wprawdzie entuzjazm, gdy obiekt doświadczalny, okręt USS Eldridge, zniknął z ekranów radarów, ale wkrótce okazało się, że statek stał się niewidoczny nie tylko dla radaru, lecz zniknął w ogóle. Krótko potem pojawił się ponownie wraz z załogą, ale nie w Filadelfii, lecz w porcie Norfolk w Wirginii.
Czy jest to tylko opowiastka science fiction, czy historię tę można uzasadnić naukowo? Struktury, w których materia i energia znikają lub pojawiają się w sposób nagły, znane są w astrofizyce od dawna. To czarne i białe dziury, uważane też za bramy do innych wymiarów. W czarnych dziurach wszelka materia znika raz na zawsze. A są to prawdziwe dziury w naszej czasoprzestrzeni. W tych miejscach siła grawitacji przechodzi wszelkie wyobrażalne granice. W pobliżu czarnej dziury nic nie jest w stanie oprzeć się niesamowitemu przyciąganiu, nawet światło...
Praktyczny poradnik wykorzystania sił, docierających na Ziemię z otaczających ją planet. Książka zawiera ćwiczenia na każdy dzień tygodnia - otwierają one kanały energetyczne naszego organizmu. Ćwiczenia te są nieco podobne do ćwiczeń jogi, wydają się jednak znacznie od nich latwiejsze.Spis treści
Życie jak lśniący sznur pereł
Droga do kosmicznej harmonii
Magiczna energia gwiazd
Pierwsza droga do kosmicznej harmonii
Siła przeciwieństw
Druga droga do kosmicznej harmonii
Ciało zwierciadłem gwiazd
Trzecia droga do kosmicznej harmonii
Ciało zwierciadłem planet
Czwarta droga do kosmicznej harmonii
Siedmiodniowy program kosmiczny
Piąta droga do kosmicznej harmonii
Wskazówki dla przezornych
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?