Wciągający kryminał, w którym wszystko zaczyna się od kota, a w zasadzie kotów :)Róża, Rafał, Nikodem życia trojga bohaterów splotą się nagle pewnego spokojnego, gorącego, lipcowego popołudnia i nie uda im się tak szybko rozplątać zawikłanych nici własnych losówKto tu naprawdę kogo śledzi, kto się w kim zakochał i kto kogo faktycznie zabił? Odpowiedzi na te pytania poznasz, sięgając po debiutancką powieść Katarzyny Hawryluk ;)
Czy praca w systemie dwudziestoczterogodzinnym, z dala od rodziny, przyjaciół, własnego prawdziwego życia, w której nie są szanowane prawa człowieka i pracownika, może dawać nadzieję tysiącom polskich opiekunów osób starszych pracującym w Niemczech? Czy starość we własnym domu – zakrapiana samotnością, chorobą, smutkiem, żalem, tęsknotą, goryczą, w towarzystwie osoby, która nie rozumie prostych, wypowiadanych przez nas zdań, jest oznaką statusu społecznego, luksusu, troski rodziny i państwa? Czy beznadzieja może stać się nadzieją? Czy nadzieja nie jest złudna? Dokąd prowadzi droga polskiego opiekuna? Czy służący do wszystkiego jest tym, czego potrzebuje stary schorowany człowiek w ostatnich latach, miesiącach, dniach, godzinach swojego życia? Te i inne pytania towarzyszyły mi podczas mojej pracy. Docierały do mnie informacje: „Umarła nasza koleżanka”, „Nasza koleżanka jest chora na raka. Pracowała na działalność. Z czego ma teraz żyć?”, „Opiekunka z dwudziestoletnim doświadczeniem szuka pracy w opiece”, „Umarł mój podopieczny. Strasznie to przeżywam. Szukam pracy na już”… W końcu zdałam sobie sprawę z tego, że moje życie jest jak ciepły nadmorski piasek, który przelatuje w promieniach słońca między palcami. Słońca, które przez kilka ostatnich lat widziałam zza niewidzialnych krat dzielących mnie od reszty świata.
Barbara Bereżańska – urodzona w 1978 r. w Środzie Śląskiej. Po ukończeniu Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu rozpoczyna studia na Hochschule für Technik, Wirtschaft und Sozialwesen w Zittau. Pod koniec 2014 r. decyduje się na wyjazd do Niemiec w charakterze opiekunki osób starszych. Po trzech latach zakłada blog pt. Perły rzucone przed damy. Początkowo ukazują się na nim jedynie krótkie opowiadania, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Z czasem porusza również ważne aspekty pracy w opiece, takie jak: czas pracy, czas wolny, prawa i obowiązki opiekunki, formy zatrudnienia, możliwości wypowiedzenia umowy. Pomimo że w tej branży pracuje blisko pół miliona Polaków, nikogo nie interesuje ich los. By dotrzeć do większego grona czytelników, publikuje Perły rzucone przed damy. (Bez)silna opiekunka, czyli polsko-niemiecka (bez)nadzieja to kontynuacja jej pierwszej książki.
Miłość Witolda"" jest kolejną książką autora to historia miłości nieśmiałego Witolda marzyciela z prowincji do wiejskiej dziewczyny, która pragnie zostać malarką. Po długich, wielokrotnych i nieudanych próbach poznania dziewczyny o imieniu Ola Witold wreszcie przypadkiem ją spotyka, poznają się i przeżywają wspaniałą, pełną wielu zaskakujących zwrotów miłość. Są ze sobą szczęśliwi, jednak Ola wciąż pragnie być uznaną malarką i kiedy spotyka chłopca z miasta, który także maluje, drogi jej i Witolda się rozchodzą, by po wielu latach znów się spotkać...Ryszard Wójtowicz rocznik 1953, autor wspaniałej powieści ""Potrójny układ"", w której bohater zaplątany pomiędzy miłością, pracą i rodziną zmuszony jest dokonywać w życiu trudnych wyborów. ""Potrójny układ"" to tajemne aleje miłości uczciwego i zaradnego w pracy mężczyzny, kochającego męża i syna, któremu układ zabiera wszystko.Nigdy nie czytałam o tak pięknej miłości. (Kasia M. z Krakowa lat 19)Czy to możliwe, że może istnieć taka miłość? (Kinga L. z Lublina lat 21)Czytałem całą książkę z zapartym tchem. (Janusz K. z Gdyni lat 18)Po koniec książki płakałem z żalu nad Witoldem. (Olek W. z Kielc lat 20)A więc tak wygląda prawdziwa miłość. (Joasia K. z Kęt lat 18)Zrozumiałam, że żyć to znaczy kochać. (Anna K. z Warszawy lat 23)
Przyjaźń, miłość i zdrada to historia Pięknych, młodych i bogatych..., których losy przeplatają się w kolejnych wcieleniach. Tłem romantycznej miłości jest tu głównie osiemnastowieczna Francja, a jej bohaterowie uwikłani są w sieć masońskich tajemnic, artefaktów i rytuałów. To poruszająca i wciągająca opowieść o miłości i nienawiści, które potrafią przetrwać wieki, krzyżując losy bohaterów.
Ostrzeżenia przed chemizacją, która przyniesie ludzkości zagładę, wyrabia w nas brak zaufania do chemii i fizyki. Lęki cywilizacyjne nie mogą nam jednak odebrać zdolności do selektywnego, rozsądnego wykorzystywania zdobyczy tych nauk. Nawet banalna elektroliza wody – „Znamy, znamy szkolne doświadczenie z lekcji chemii” – zamienia tę zwykłą ciecz w dwa płyny (jonizowaną wodę kwaśną i jonizowaną wodę alkaliczną) o zróżnicowanych właściwościach i odmiennym wpływie na organizm ludzki. Szczególnie cenna wydaje się tu jonizowana woda alkaliczna, środek na odkwaszenie organizmu, a zatem środek zapobiegawczy i wspomagający leczenie wielu chorób.
Jak piszą autorzy: Woda alkaliczna nie jest panaceum. Należy wszakże pamiętać, że dwie trzecie naszego ciała to woda, a mając na uwadze jej znaczenie dla działania organizmu, możemy długo wyliczać pozytywne skutki korzystania z jonizowanej wody alkalicznej.
Niezwykła szara krowa nie dość, że jest w paski, to jeszcze zamiast mieszkać na wsi wybiera się balonem na Alaskę. Tam przeżywa pełne komizmu przygody. Radosne przesłanie utworu wzbogacone jest pięknymi humorystycznymi ilustracjami.Drugi wierszyk to budzący sympatię ""Robaczek"". W ciekawy sposób pogłębia wiedzę dziecka o świecie i życiu oraz przekonuje, jak ważne jest spełnianie marzeń.
Dwoje przyjaciół od wielu lat wędruje po najciekawszych rejonach świata w poszukiwaniu przygód. Tym razem odwiedzają Nepal i Tybet.
Przytrafia im się coś zupełnie nie z tej ziemi. Sytuacja zmusza ich do przejścia wielu kilometrów poza cywilizację.
Zmagają się ze środowiskiem i okolicznościami, na które nic nie mogło ich przygotować.
Akcja powieści "Stalinowska lafirynda" rozgrywa się po II wojnie światowej, w latach pięćdziesiątych. Główna bohaterka, Danuta, jest sierotą. Mieszka razem z ciotką, która współpracuje z Armią Krajową. Pewnego dnia poznaje Michała – działacza komunistycznego. Od tego momentu życiu Danki zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo. Czy uda się jej uniknąć śmierci? Czy rodzące się uczucie miłości pomiędzy parą głównych bohaterów ma szansę przetrwać? Autor w bardzo ciekawy sposób buduje akcję powieści i kreśli portrety psychologiczne postaci, dzięki temu książkę czyta się jednym tchem, a zakończenie z pewnością zaskoczy wszystkich Czytelników.
To nie jest przewodnik po kolejnej tropikalnej wysepce, gdzie są tylko plaże i kokosy, to jest książka o „perle Oceanu Indyjskiego”; wyjątkowej ojczyźnie jeszcze bardziej unikatowego ptaka dodo. Wysepce o powierzchni większego polskiego powiatu, pełnej niespodzianek i ukrytych skarbów, zazdrośnie strzeżonych przez nielicznych spadkobierców kolonialnego dziedzictwa. Niezwykłe doświadczenie kulturowe i kulinarne, destynacja wakacyjna z najlepszymi hotelami na świecie.
W przewodniku Czytelnik znajdzie obszerny rozdział poświęcony praktycznej części podróży: od informacji, jak zaplanować niezapomniane wakacje, poprzez dokładne opisy bazy hotelowej i gastronomicznej, propozycję atrakcji i wycieczek z oceną i podziałem na regiony, aż do szczegółowej listy przydatnych wskazówek oraz plusów i minusów wakacji na rajskiej wyspie.
Paulina Falkowska, Warszawianka z urodzenia i „Włoszka” z adopcji. Pasjonatka turystyki, miłośniczka wysp Oceanu Indyjskiego i wyspiarskiego stylu życia. Autorka jedynego polskojęzycznego przewodnika po Seszelach. Ma misję pisania po polsku i specjalnie dla polskiego turysty o pięknych, ale mało dostępnych dla Polaków miejscach. Doradca w branży turystycznej i sommelier. Mieszka pod Turynem z mężem Włochem i „półkrwi” synem i córką.
W Afryce w końcu ubiegłego wieku pozostały jeszcze zakątki, w których poszukiwacze znajdowali skarby, awanturnicy ? przygody, a myśliwy mógł nagle stać się łowną zwierzyną. Stan, ryzykując wszystkim, przebija się przez afrykański busz, bezdrzewne stoki Hindukuszu i kolumbijską selwę na szczyty międzynarodowego biznesu kamieni szlachetnych. W finansowej dżungli londyńskiego City musi odnaleźć właściwą drogę. Gdzie doprowadzi go kontrowersyjna osobowość i nietypowe poglądy? Czy szalony tryb życia i osobiste kłopoty wpłyną na jego karierę? Czy przetrwa wszystkie wyzwania?Andrzej Śliwa, geolog, przedstawione w powieści środowisko zna doskonale. Wykorzystał informacje i doświadczenia nabyte podczas wieloletniej pracy. Przez kilkadziesiąt lat zajmował się poszukiwaniem i eksploatacją złóż minerałów, między innymi szmaragdów. Pracował na kilku kontynentach, pełnił różnorodne funkcje. Był zarówno terenowym geologiem, jak i dyrektorem kopalni. Wydał trzy książki ? reportaże: ""Notatki geologa. Szmaragdy, złoto i smak przygody"" (2015) i ""Ścigając marzenia. W pogoni za złotem"" (2016) oraz fotoeseje ""Afryka nie dla mięczaków"" (2018).To jego pierwsza powieść. Realia awanturniczej akcji są fascynujące i przerażająco prawdziwe.
Przebywałem w Stanach Zjednoczonych 27 lat. Przez 23 lata pracowałem na stanowisku głównego inżyniera do spraw telekomunikacji w NASA, w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Spisałem te spostrzeżenia, z punktu widzenia nie podróżnika, który szukał sensacji, ale tego, kto żył tam na co dzień, obserwując codzienne sprawy i zwykłe osoby. Spotykałem się z ludźmi z „górnej półki” biznesu i technologii, ale również z wieloma bezdomnymi, z którymi także miałem częste kontakty. Tak czy inaczej, spisałem swoje doświadczenia z LA i z Kalifornii, nie tak jak należałoby się spodziewać – a więc nie są to celebryci i gangsterzy – lecz pokazuję bardziej swojską, często skrytą, stronę życia tej metropolii i tego stanu. Włączyłem w to przyrodę, która jest kalifornijskim skarbem. To co najbardziej mnie zauroczyło, to byli ludzie, ci zwykli, spotykani przypadkowo, często niezauważalni. To oni właśnie wryli mi się w pamięć.
Autorka stale przebywa w terenie, jednak spotkania oko w oko z wilkami nie zdarzają się często, najwyżej raz lub dwa razy do roku, chociaż na co dzień zawsze widuje ślady ich bytowania: odchody, tropy czy resztki ofiar. Dla autorki wilki w naturze są równie ważne jak te, które spotykamy w kulturze. Jeżeli dokładnie przyjrzymy się otaczającej nas rzeczywistości, bez problemu dostrzeżemy w niej wilki występujące pod różnymi postaciami – od nazw miejscowości, gór, rzek, jezior przez herby, wilcze nazwiska, rzeźby, nazwy firm, tytuły filmów lub książek, maskotki, gry, pieniądze, zespoły muzyczne, tytuły piosenek, znaczki z wizerunkiem wilka czy wreszcie nazwy drużyn sportowych lub wilcze imprezy. Być może w jakiś podświadomy sposób chcemy oswoić wilczy temat. Ale im bardziej wgłębiamy się w nasze postrzeganie wilka, tym więcej zauważamy w nim różnego rodzaju paradoksów. Na czym one polegają i jak wpływają na nasze życie, dowiemy się z książki „Paradoks wilka szarego”.
„Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności. Poznaj prawo, które kieruje Twoim życiem, ponieważ jeżeli go nie poznasz, ono dalej będzie kierowało Twoim życiem – tyle że bez Twojego udziału”.
„To, jaką religię wyznajesz, zależy od tego, na jakim terenie się urodziłeś. To wszystko. Prawda jest inna w zależności od regionu geograficznego.
Prawda nie może być ruchoma, zatem nie może być prawdą. [...] Ludzie stawiają znak równości między Bogiem a chrześcijaństwem. Myślą, że jak przestaną wierzyć w Kościół, to Bóg przestanie istnieć”.
Żyjemy w czasach, kiedy pewne rzeczy po prostu wypada już wiedzieć.
Daria H.A. Gurbada
Jestem świeżo po lekturze Pani książki – połknęłam ją w dwa dni. Już od jakiegoś czasu szukałam właśnie takiej lektury, w której prócz esencji znalazłabym jeszcze coś, co mogłoby posłużyć mi za nawyk – nowy zwyczaj do wprowadzenia. I super – bo znalazłam, co chciałam.
– Natalia
Książka jest super, lekko i prosto napisana, trafiająca do mojej głowy błyskawicznie. Jestem na etapie przeczytanych kilkunastu książek o pozytywnym myśleniu i rozwoju, ale, tak jak piszesz, samo czytanie nic nie zmienia; trzeba wdrożyć to w życie, tylko nie wiadomo jak. Ty pierwsza podajesz praktyczne ćwiczenia, które z radością wykonuję.
– Agnieszka
Przeczytałem całą książkę dzisiaj. Wspaniała. Uzupełniłem wiedzę na temat Zasady Lustra i podnoszenia wibracji. Modliłem się również o zrozumienie miłości z szerszego punktu widzenia i o tym również się dowiedziałem. Doceniam tę wiedzę i dziękuję za przedstawienie jej w tak otwarty i przejrzysty sposób. Pozdrawiam ciepło.
– Andrzej
Jestem polską pisarką zamieszkałą w Anglii. Sytuacje, które wydarzyły się w moim życiu, stały się inspiracją do napisania baśni.
Mój pseudonim pochodzi od angielskiego odpowiednika mojego imienia (Małgorzata) oraz połączonych imion synów – starszego Jana i młodszego Kamila. Pisząc książki, chciałam pozostawić część siebie, a ponieważ dzieci są moim największym skarbem, pragnęłam również umieścić ich w mym pseudonimie, aby wiedziały, jakie są dla mnie ważne. Naturalnie zmieniłam tylko pierwsze litery ich imion, tak aby pseudonim brzmiał dobrze także wtedy, gdy wydam książki w języku angielskim.
Obecnie opublikowałam dwie książki, z czego jedna trafiła na aukcje WOŚP, obie zaś zostały wysłane do hospicjum w Gdańsku. Są one powiązane i tworzą serię „Pomarańcza życia”. „Powrót na bagna” to część trzecia tej serii.
Cieszę się, że grono czytelników się zwiększa, nie tylko w Polsce, ale też w Anglii.
Absolutnie ekstra powieść. W wielu momentach ubawiłem się do łez (autentycznie). Poza tym płaszczyzna erotyczna dostarczyła sporo wrażeń.
(anonimowy internetowy Czytacz po przeczytaniu Pierwszego Aktu)
Rewelacja, wspaniały język i doskonała narracja!
(anonimowy internetowy Czytacz po rozpoczęciu czytania)
Erotyczna mieszanina Sapkowskiego i Sienkiewicza. Dla mnie bomba!
(anonimowy internetowy Czytacz)
Zboczone do niemożliwości. Właśnie czegoś takiego brakuje mi na polskim rynku wydawniczym.
(anonimowa internetowa Czytaczka)
...Nie będę Ci słodzić recenzjami, bo może wcale ich nie potrzebujesz, dzielę się tylko pierwszymi wrażeniami: uniwersum nieprzeładowane, acz bogate i to inne w części pierwszej, inne w drugiej…, bohaterowie wielowymiarowi, akcja wielowątkowa, zawiła, ale przemyślana, spójna, kompozycyjnie zbudowana w szczegóły, fabuła jasna, acz wcale nieoczywista, pomysł na równoległe światy, równoległe historie, równoległe postaci, które coś/jakoś łączy – intryguje bardzo, do tego kontrasty emocjonalne – od szmeru i muskania, po wrzące żądze…, a wszystko w kąpieli przeplatanych motywów: orgia, rzeź, chwila pogawędki, homo viator w działaniu, magia, historia, ludowość itd. Mmmmm… spécialité de la maison. Wisienką na torcie jest język, ale o tym może innym razem, bo teraz jestem ciekawa jak...
(fragment recenzji anonimowej internetowej Czytaczki po przeczytaniu POŁOWY powieści)
Wisienką na torcie jest język i styl. Czy można połączyć zacną stylizację szlachecką rodem z Sienkiewicza, z humorem i ironią godną najlepszych amerykańskich scenarzystów, dorzucić ludowość Redlińskiego i okrasić wszystko wcale nie purystyczną, ale i nie na zbyt wulgarną, przeciekawą, chwilami zabawną, a zawsze bezpruderyjną leksyką erotyczną, z której dumna byłaby legendarna Wisłocka? Otóż można i to
z wielką lekkością, swadą, finezją i konsekwencją. „Kwiat paproci” to uczta dla zmysłów wszelakich… Ufam, że tematyka erotyczna bez naiwnej ckliwości i z zachowaną równowagą między mięsistością i czułością; burzliwy i przebogaty świat przedstawiony, bohaterowie z „sercem i jajami”, utrzymany w doskonałym tempie tok narracji, nieoczywiste rozwiązania wątków (ku rozpaczy czytelników) i pogłaskanie największych purystów językowych, z jednoczesnym dopieszczeniem potrzebujących swawoli werbalno-stylistycznych – zagwarantują Ci przynajmniej komfort dalszego pisania, zazdrość zakompleksionego tzw. środowiska i wianuszek wzdychających w uwielbieniu pań :). Czego życzę Ci z całego serca.
(recenzja tej samej Czytaczki po przeczytaniu całej powieści)
To osobista historia Pauliny, która wiedzie życie nomady i zmaga się z przeciwnościami losu. Historia zaczyna się w Londynie, gdzie bohaterka przychodzi na świat. Zaraz po upadku komunizmu z rodziną emigruje do kraju jej rodziców. Po powrocie do Polski jej aktywne życie w dobrobycie i zdrowiu przerywa choroba Leśniowskiego-Crohna, w wyniku której zostaje usunięte jelito grube i wyłoniona stomia. Po kilku latach zmagania się i życia w zamknięciu odkrywa świat ponownie. Szybko nadrabia czas, mieszkając między innymi we Włoszech, w Hiszpanii, Nowym Jorku i innych państwach, gdzie uczy się języków i kończy studia na włoskiej akademii. Zaczyna odkrywać świat i życie, staje się podróżniczką. Inspirują ją ludzie, których spotyka na swej drodze, a studia psychologiczne pomagają wiele zrozumieć.
Powieść została podzielona na etapy życia zgodnie z teorią twórcy jednego z nurtów psychoanalizy Andersa Ericssona, który dzieli egzystencję człowieka na fazy rozwoju poszczególnych wartości i umiejętności. Autorka opisała fazy życia na przykładzie studium własnego przypadku. Celem książki jest ukazanie odwagi do stawiania czoła zmianom, do pokonywania blokad i własnych słabości. Mimo ograniczeń i życia z workiem stomijnym Paulina udowadnia, że wszystko jest możliwe. Swoją historią pragnie inspirować i dawać innym nadzieję oraz pokazać, że mimo trudności można iść przez życie z radością i czerpać z niego jeszcze więcej.
Kiedy realizowałam reportaż o Paulinie, byłam na życiowym zakręcie. Poraniona psychicznie, z totalnym brakiem poczucia własnej wartości. I nagle na swojej drodze spotkałam nie tylko bohaterkę telewizyjnej opowieści, ale też... moją bohaterkę. Tak bardzo doświadczoną przez los, ale piękną w środku i na zewnątrz dziewczynę, która wyciska życie jak cytrynę :). I wiem, że zawsze sobie poradzi, że we wszystkim zobaczy szklankę do połowy pełną. I dzięki temu, że ją poznałam, widzę to samo... Dzięki, Paulinka!
Karolina Raszeja, dziennikarka TVP Gdańsk
Książka nie jest podręcznikiem do nauki gry na fortepianie, a muzyka (mazurki Szopena) przewija się od czasu do czasu przez skomplikowane i zawierające tragiczne wątki życie bohaterów Justyny i Jerzego oraz ich bliskich. Akcja książki toczy się w czasach realizmu socjalistycznego w PRL-u.
Urodziłam się w Paryżu. Skończyłam filologię polską. Od kiedy pamiętam, literatura była moją pasją. Debiutowałam fragmentem prozy w poznańskim „Nurcie” w 1967 r. Brałam udział w konkursach literackich, zdobywając I nagrodę w dziedzinie poezji i III w dziedzinie prozy w ogólnopolskim konkursie „Nad Kamienną”, wyróżnienie „O Laur Miedzianego Amora”, III nagrodę za powieść „Wędrowne ptaki”, która była owocem doświadczeń z dzieciństwa, wydaną w zbiorze „Z tamtej strony drogi” przez Wyd. Spółdzielcze w 1989 r., II nagrodę za „Oazę” w Międzyuczelnianym Ogólnopolskim Konkursie „O Bursztynowy Kwiat Magnolii” w 1987 r. oraz nagrody w licznych konkursach poetyckich i literackich organizowanych lokalnie. Drukowałam też drobne opowiadania w gazetach o profilu literackim i społecznym. Niektóre z nich znalazły się w zbiorze „Czarne i złote” wydanym w 2018 r. W sprzedaży jest również tom opowiadań „Kocie szlaki”, powieść „Tygiel”, a w marcu pojawiły się w księgarniach internetowych moja kolejna powieść „Sprzężenie zwrotne” i bajka dla dzieci „O czym mówiła Sroczka Szaławiła”. W przygotowaniu do wydania są: powieść „Medea z kraju Lechitów” oraz opowieść biblijna „Samotność” będąca wynikiem długich duchowych przemyśleń.
Tuczna nazwę wzięła od otaczającej ją dzikiej litewskiej puszczy, słynącej z nieprzebranej ilości zwierzyny i obfitujących w ryby potoków. W XVI wieku osiedlono tu drobną szlachtę z ziemi drohickiej i tak powstał zaścianek szlachecki. W okresie przedwojennym władze państwowe dążyły do tego, by zamienić go w dominującą na całą okolicę miejscowość, która w przyszłości mogłaby przekształcić się w miasteczko. Dlatego do zaścianku zaczęto ściągać takich rzemieślników, jak kuśnierzy i młynarzy oraz wydano zgodę na utworzenie w Tucznej targowiska i uruchomiono połączenie autobusowe z Białą Podlaską i leżącymi nad Bugiem Sławatyczami. Ponadto rozpoczęto tu budowę cegielni, której jednak zaniechano z powodu niskiej jakości miejscowego surowca, czyli gliny. Zakładano we wsi nowe sady, mające stanowić zaplecze surowcowe dla przyszłych zakładów przetwórstwa owocowo-warzywnego, drzewa jednak w znacznym stopniu wymarzły w czasie ostrej zimy w 1940 roku. Podobny los spotkała idea zlokalizowania w tym dawnym zaścianku szlacheckim zakładów przetwórstwa mleczarskiego. W 1939 roku rozpoczęto produkcję masła i serów, która zakończyła się w 1943 roku wraz ze zniszczeniem maszyn i urządzeń przez komunistyczną bandę. W 1939 roku rozpoczął w Tucznej działalność sąd grodzki, a w czasie okupacji uruchomiony został szpital. W okresie przedwojennym rozwijała się też w Tucznej najlepsza w całym powiecie bialskopodlaskim spółdzielcza instytucja finansowa, jaką była Kasa Stefczyka.
Położony w środku wsi dom rodziny Kukawskich, widoczny na okładce, w okresie przedwojennym kolejno był siedzibą szkoły, Kasy Stefczyka i sądu grodzkiego. Dokumenty dotyczące Kasy Stefczyka zostały przez władze komunistyczne zniszczone, natomiast akta działającego w Tucznej sądu znajdują się do dziś w archiwum w Radzyniu Podlaskim.
Opowieść o Vodimorze. Wilcza Skóra"" to druga z kolei książka pod wspólną nazwą Początek. Powieść jest przeznaczona zarówno dla tych, którzy sięgają po nią po raz pierwszy, nie znając wcześniejszych pozycji z cyklu ""Opowieść o Vodimorze"", jak i dla tych, którzy już od jakiegoś czasu śledzą losy jej bohaterów. Miejscem powieści jest miasto Ślesin, występujące tu pod starą nazwą Szleszyno, oraz jego okolice aż po Kruszę, dawną stolicę Goplan. Książka opowiada o nadziei, braterstwie bohaterów oraz o rodzącej się miłości. W tle rycerskie pojedynki, pościgi w otoczeniu bogatych w zwierzynę lasów, zamieszkanych przez oryginalnych mieszkańców. Wszystko okraszone dowcipem i refleksją na temat życia. Książkę czyta się jednym tchem, zapominając w tym czasie o wszystkim innym, co się dookoła dzieje.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?