"Magiczne opowieści to zbiór opowiadań, baśni oraz nowelek o tematyce fantasy. Wprowadzę was w świat aniołów, demonów, bogów, tarota, baśniowych roślin i zwierząt, intryg oraz przeróżnych zadań, które będą wyzwaniem dla bohaterów tych oto opowieści. Historie są szczególne (...)." ~ Artur Chabrowski
Artur Chabrowski - O.G.Wisznu. 36 lat. Od 20 lat pisze opowiadania, nowelki, bajki i wiersze. Autor "Odmęty tożsamości", "Błysk", "Cudowne zwierzaki" oraz tekstów napisanych wspólnie z Anną Krakowską i Justyną Spruttą.
Wydawczyni zaproponowała mi napisanie tekstu o Profesorze i Besserwisserze. Wzbraniałem się przed tym, ale pomyślałem, że może takim tekstem pomogę tym z Państwa, którzy wezmą książkę do ręki, podjąć decyzję, czy ją kupić. A więc próbuję… Jest to rzecz o przyjaźni profesora anglistyki, zwanego od pewnego momentu Profesorem, badacza poezji mniej znanych poetów angielskich z przełomu wieków 18. i 19., z pełnym energii, buntującym się przeciwko światu imigrantem zwanym Besserwisserem, przybyłym z któregoś z demoludów, najprawdopodobniej z Polski (akcja powieści rozgrywa się w USA lub w Kanadzie, w jednym z miast Zachodniego Wybrzeża); i o tym, że z tej przyjaźni zrodziła się powieść Wczesny Cecil… Profesor i Besserwisser. A w tej powieści, obok Profesora i Besserwissera, głównymi bohaterami są Cecilianie – profesorowie i studenci Uniwersytetu Cecila, uniwersytetu założonego przez Profesora w starym, nie cieszącym się dobrą sławą hotelu Cecil. Profesorowie albo zostali wydaleni wcześniej z zatrudniających ich uniwersytetów, albo sami z nich odeszli; studenci to byli studenci, którzy nie ukończyli studiów, absolwenci lub byli uczniowie szkół średnich oraz panie i panowie, którzy ukończyli tylko szkołę podstawową (ci ostatni nadrabiają braki w wykształceniu w Szkole Podstawowej Uniwersytetu Cecila). Wszystkich ich można określić mianem outsiderów. Miasto toleruje powstały bez spełnienia formalnych procedur uniwersytet, ale po kilku latach postanawia pozbyć się „tego wrzodu”, „tej zarazy”, „siedziby podejrzanych typów”, jak dziennikarze i radni miejscy nazywają hotel Cecil z Uniwersytetem Cecila. Kiedy Cecilianie, dla uwolnienia się od ingerencji miasta w ich sprawy, ogłaszają Uniwersytet razem z jego siedzibą niezależną republiką, Republiką Cecila, wybucha wojna. Wojna kończy się po przypłynięciu do miasta z misją pokojową flotylli dowodzonej przez legendarnego żeglarza, kapitana Nichollsa z opowiadania Iana McEwana „Stereometria”. Niestety, po kilku miesiącach zaczyna odżywać nienawiść miasta do Cecila i jego uniwersytetu i… Więcej nie zdradzę; o dokładnych powodach nienawiści miasta do Uniwersytetu Cecila oraz o jego dalszych losach dowiedzą się ci z Państwa, którzy kupią lub pożyczą książkę.
P.S. W tekście wymknął mi się tytuł Wczesny Cecil. Stało się to dlatego, że początkowo powieść taki miała tytuł. Myślę, że Ci z Państwa, którzy ją przeczytają, zgodzą się ze mną, że ma on takie samo uzasadnienie w jej treści jak Profesor i Besserwisser. Ale że książka nie może mieć dwóch tytułów…
Andrzej Żurek
Andrzej Żurek - Wyrastał w Polsce. Od trzydziestu kilku lat mieszka w Kanadzie, obecnie w Victorii, stolicy prowincji Brytyjska Kolumbia. Skończył prawo i zaliczył dwa lata anglistyki. W swoim nowym kraju najpierw pracował fizycznie, a od końca lat 1980. utrzymuje się głównie z tłumaczeń (tłumaczy dla różnych urzędów, w sądach, dla prawników i osób prywatnych). Był wiele razy w Stanach Zjednoczonych, dosyć dobrze poznał ten kraj. Od początku 21. wieku prawie każdego roku wyjeżdżał na trzy lub cztery miesiące do różnych krajów Ameryki Łacińskiej (z tego wzięły się nawiązania w powieści do tej części świata). Jego artykuły zamieściły „Tygodnik Powszechny”, „Gazeta Wyborcza”, miesięcznik „Śląsk”, „Jazz Forum”, „Przegląd Polski” (nieistniejący już dodatek literacki nowojorskiego „Nowego Dziennika”), „High Park”, wychodzący w Toronto w latach 1990. miesięcznik literacki. Tęskni za czasami, w których otwarcie, w każdym miejscu, paliło się papierosy. Kilka lat temu przestał palić; głównie z powodu rujnujących obecnie zdrowie cen papierosów.
Pomiędzy Piekłem a Niebem to historia opowiadająca przygody Florianny Bystroń. Z pozoru jest to zwykła nastolatka, jednak jej dusza skrywa w sobie potężną moc, której boi się nawet sam Władca Piekieł. ":Pomiędzy Piekłem a Niebem" to również historia o prawdziwej miłości, ubrana w otoczkę fantastyki. Demony, Anioły, dobro, zło i odwieczna walka miedzy nimi to nieodłączne elementy tej opowieści. Co stanie Florze na drodze doi szczęścia? Czy Anioły zawsze są dobre? Czy Demon musi być zły? Czarne nie zawsze jest czarne, a białe nie zawsze jest białe...
Ewelina Mądrzyk - urodzona 16 stycznia 2000 roku, aktualnie studentka Zarządzania W wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości w Wałbrzychu. Swoją pasję do pisania odkryła w podstawówce i stopniowo darzyła do wydania swojego0 pierwszego dzieła. Laureatka konkursów literackich."Pomiędzy Piekłem a Niebem" jest debiutem autorki, choć na pewno nie jest to jej ostatnie słowo. Jedyne , co w życiu się liczy, to marzenie, które stopniowo powinny przeistaczać się w cele. Marzeniem autorki było zostać pisarką. W końcu marzenie stało się celem, który zaczyna się realizować.
Uwaga – za chwilę wkroczymy do specyficznego świata, w którym rozczarowanie i poszukiwanie ulotnych sensów mieszają się z rubasznym śmiechem. “W podróży bez celu zwanej życiem” to właśnie tego rodzaju zbiór opowiadań, w którym Houellebecqowski dystans i nihilizm są już ostatkiem sił kontrowane odpryskami czułości i ciepła. Straumatyzowane dzieciaki, rodzice, którzy nie chcą dorosnąć, staruszkowie czytający książki zmarłym, barmanki pozbawione złudzeń i smutny pisarz. Jak smakuje taki mocno zaprawiony koktajl? Przekonasz się już po pierwszych łykach, ale uważaj, bo czasem nawet literaturą można się upić.
“Jeden powiedział, że dziś zdradzi swoją narzeczoną, póki jeszcze nie są po ślubie, bo to tak naprawdę nie jest zdradą. Ruszył pewnym krokiem na parkiet, a wokół niego unosiła się aura desperacji. Drugi wyszedł z klubu, to on miał dziewczynę od miesiąca, choć jak zaznaczał, nie są jeszcze parą. Chciał do niej zadzwonić, bo umówili się na krótką pogawędkę. Ona, jego dziewczyna, tego wieczora także wychodziła na miasto z koleżankami. Ja mogłem się jedynie pytać, kto kogo teraz kontroluje, ona jego, czy on ją? Kto czuł się bardziej zagrożony? Znałem tylko jego, więc to musiał być on. Trzeci, ten z dziećmi, mruknął, że ma dosyć oglądania ciągle bajek w telewizji, wypił dużego drinka na raz i poszedł do łazienki z poczuciem porażki. Ja zostałem przy barze, zastanawiając się, co nam się przytrafiło. Minęło ponad dwadzieścia lat, odkąd się znamy, ale pierwszy raz widziałem ich takimi, choć to może alkohol działał na mnie w nowy, nieznany jeszcze sposób. Czy wszyscy jesteśmy tacy? Nie znałem odpowiedzi, wiedziałem tylko, że moja ekscytacja wyjścia z nimi na miasto minęła, choć pijąc wtedy samotnie drinka, czułem się szczęśliwy. Niby wokół mnie klub roił się od ludzi, to ja czułem się, jakbym siedział w swoim obskurnym mieszkanku, gdzie oddawałem się przyjemnościom. Czy wypicie wina przy filmie, albo przy książce, czy lepiej – przy pisaniu książki – to naprawdę coś strasznego? Czy naprawdę uważamy, że lepiej jest pić w takim miejscu z tymi ludźmi? Najwidoczniej.”
Damian Jackowiak (ur. 1992 w Poznaniu) – powieściopisarz, wiecznie szukający odpowiedzi na jeszcze niezadane pytania. Zadebiutował w 2017 roku książką „Tożsamość zbrodni” – dotychczas wydał cztery powieści. Prywatnie miłośnik starego kina, zakochany w Audrey Hepburn i francuskim winie. Amator sztuki, w której widzi pole nieograniczonej wolności, a poezję i powieść traktuje jako integralną część swojej osobowości. Uważa, że wiersze nie boją się tych słów, których często boimy się wypowiadać głośno.
Najważniejszy temat literacki od 3 tysięcy lat? Nie, nie mówimy o zbrodni, ale o miłości. Katarzyna Gluza podpina się pod ten ponadczasowy pas transmisyjny, aby wyszeptać kilka swoich zaklęć. Są to święte słowa, świeckie modlitwy, erotyki oraz wersy o bólu i rozkoszy. Każdy wers wydaje się tu mieć osadzenie w życiu, wypływać z pogłębionej wrażliwości. Mróz się zbliża? Spokojnie, Szkice z miłości pozwolą przetrwać niejeden chłód.
Drogi Czytelniku. Skłamałbym, pisząc, że książka, którą trzymasz w dłoniach, jest fikcją literacką. A podobieństwo do osób i wydarzeń w niej przedstawionych jest zupełnie przypadkowe. Każde słowo, każdy znak interpunkcji wypłynął z osobistych doświadczeń, na przestrzeni całego, mojego życia. Syconego potrzebą ciągłego przeżywania miłości. Skłamałbym również, pisząc, że cała historia oparta jest na faktach – bo tak nie jest.
Książka, którą, mam nadzieję, będziesz czytać z zapartym tchem, to historia budowania relacji uczuciowej między kobietą i mężczyzną. To także odważna próba podjęta przez autora wcielenia się w świat uczuć kobiety. Próba zrozumienia jej potrzeb dla pełniejszego, pełnego przeżywania miłości. Wprowadzenie do utworu opisów erotycznych, jest wynikiem przekonania autora, że erotyzm jest istotnym budulcem związku emocjonalnego pomiędzy partnerami. To opowieść o tęsknocie, bólu i cierpieniu – czyli zjawiskach uczuciowych towarzyszących każdej prawdziwej miłości. Ale znajdziecie tu również pokłady rozkoszy i szczęścia, których tak bardzo wszyscy pragniemy. Przede wszystkim jednak jest to historia jednej miłości. Historia o prawdziwych, realnych uczuciach.
Życzę przyjemnej lektury
Klaudiusz Engelmajer – poeta, prozaik, romantyk i marzyciel. Urodzony w 1968 roku w Legnicy. Z zawodu leśnik, absolwent Wydziału Leśnego SGGW. Od 2001 roku członek Związku Literatów Polskich. Autor tomików poezji i bajek dla dzieci: “Dziewczyna i anioł” (1998), “dla twoich oczu” (2016), “w krainie Tomatakao” (2001) oraz “Opowieści Starego Drzewa” (2006).
Marzena Clohessy - jest absolwentką filologii polskiej. Pisze opowiadania i powieści. Obecnie pracuje nad powieścią sensacyjną, częściowo opartą na faktach pt. ,,Trujący szept"". Powieść opowiada o z pozoru zwyczajnej rodzinie, która ukrywa przerażający sekret. Jest finalistką konkursu ,,Artysta poszukiwany 2019"" organizowanego przez Polskie Radio Dublin. W 2020 roku w Katowicach zdobyła wyróżnienie w XXI Ogólnopolskim Turnieju Jednego Wiersza. Nie tylko pisze, ale też rysuje i maluje. Dziesięć lat temu pisywała artykuły do kolorowych magazynów, np. ,,To i owo"". Od pięciu lat walczy z rakiem piersi i wychowuje syna chorego na autyzm.
Azja Paronom (Karol Bernacki) - jak paronomazja zestawia podobnie brzmiące słowa. Rocznik 1991. Urodzony w Proszowicach pod Krakowem. Z wykształcenia inżynier architekt. Autor "Nocy muszkatołowej", onirycznego poematu opublikowanego w miesięczniku Akant. Jego poczynania można śledzić także na instagramie @azjaparonom. Mieszka i pracuje w Hiszpanii.
Rdza
Skoro zjawiłaś się
oddychajże razem.
Jaki byłby dzisiejszy muzyczny świat, gdyby nie Wielki Jan Sebastian Bach... W dzisiejszych czasach biblia pianisty to utwory skomponowane przez Jana Sebastiana Bacha.
Maria Strzykowska – pedagog, muzyk, wychowawca młdozieży, kompozytorka i autorka książek: „Nutaczek w Krainie Melodii”, „Cybernuty wylądowały”, „Muzyczne portrety imion”, podręczniki do nauki gry na fortepianie - „Jak Zosia” została pianistką cz. I i II, „Muzyczne opowieści o zawodach”, „Fryderyk Chopin genialny pianista i kompozytor”. Powstały też dwie książki związane z moim hobby - „Serwety na drutach” i „Oczka i druty bez tajemnic”. Naukę gry na skrzypcach i fortepianie rozpoczęłam mając 6 lat. Całe moje życie jest związane z muzyką, młodzieżą i pisaniem książek, które powstają dla wspaniałych, uzdolnionych muzycznie osób. Co lubię? Kwiaty, podróże, spotkania z ciekawymi ludźmi, muzykę Chopina, Mozarta, Beethovena i Joplina, ciepło, błękitne niebo, palmy. Podziwiam Leonarda da Vinci i ludzi oddanych nauce i sztuce.
Piotr Stareńczak - urodzony w 1987, poeta, prozaik, eseista. Ukończył studia filozoficzne na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Współtwórca grupy literackiej ""Et cetera"", która działa od 2006 roku. Wiersze i eseje publikował w Akancie, Okolicy poetów - Kwartalniku, Atheneum, Pedagogia Christiana, Filosofiji. Dotychczas wydał trzy książki.
Pisarze, nie mordujcie własnych dzieci"" to czułe, nowatorskie, przemyślane i czasem konceptualne opowiadania. Agata Wielgołaska sprytnie łączy w nich swoje polskie i tureckie doświadczenia oraz cały pakiet świeżych myśli o świecie, kulturze i pisaniu. Nie mordujcie własnych dzieci, ale katujcie kolejny strony, aby zdążyć przed świtem...
Muzyczne opowieści o zawodach"" to magiczna przygoda z nutami i życiem w różnych jego przejawach. Wiersze w języku polskim i angielskim oraz piosenki rozpisane na pięciolinii tworzą wspólnie książkę, którą docenią adepci muzycznej edukacji i miłośnicy rymu i rytmu.
Miejsce urodzenia jest jak chip wszczepiony pod skórę. Jest z nami na zawsze, niezależnie od tego, gdzie przebywamy, i czy tego chcemy. Wyczula, nadaje kierunek, uodparnia, determinuje. I zawsze ciągnie „do domu”. Lubimy mitologizować miejsce pochodzenia, chcąc mu (a przy okazji sobie) dodać wyjątkowości i magii. We mnie Nowa Ruda zaszczepiła słabość do małych miast, gdzie wszystko jest bardziej wyeksponowane, kontrastowe, dotknięte groźbą marazmu i beznadziei. A przecież wszędzie jest potrzeba sensu. W „Pępowinie” z czułością oddaję się wiwisekcji małej społeczności.
Alicja Mielcarek
Nazywam się Oskar i jestem pozytywnie nastawionym do życia dziewiętnastolatkiem, który pewnego dnia zapragnął stworzyć swój własny świat. Już od wielu lat miałem w głowie pomysł na wyjątkową historię, kreowałem ją przez spory kawał czasu, ale czegoś mi w niej brakowało. Przed rokiem udało mi się odnaleźć ten brakujący element i tak zaczęła powstawać pierwsza książka opowiadająca historię Piotra Reya. Na stworzenie pierwszej części „Przedwiecznego” poświęciłem wiele godzin i nieprzespanych nocy, ale każda litera, każde słowo, każde zdanie motywowały mnie do dalszego działania. Przedstawiony świat nie jest „jednorazówką”, lecz podłożem pod stworzenie dalszej historii Przedwiecznego oraz innych postaci ze swoimi własnymi przygodami.
„Przedwieczny” to opowieść o chłopaku, który pewnego dnia usłyszał w swojej głowie głos, a ten całkowicie odmienił jego życie. Dowiedział się, że jest ewenementem na skalę wszechświata, ale czeka go również niesamowicie trudne zadanie, które może go zabić! Nim jednak wypełni się jego przeznaczenie, musi nauczyć się używać swojej mocy, czyli ciężko trenować pod okiem wcześniej usłyszanego głosu, z którym zwiąże się na resztę życia. Powolna na początku akcja przyśpiesza, a Przedwieczny trafia do przeszłości, gdzie szuka ratunku dla swojego przyjaciela i przypadkowo zostaje wmieszany w kolejną przygodę. Po powrocie do teraźniejszości nie ma zbyt wiele czasu dla siebie, ponieważ niemalże natychmiast rozpoczyna się ostateczna rozgrywka, walka o losy Ziemi, a przegrana oznacza koniec ludzkości. Czy Rey zdoła w pełni opanować swoje nowe umiejętności? Co zastanie po powrocie z podróży w czasie? Czy ocali Ziemię, i jakim to się stanie kosztem? Na razie nie mogę odpowiedzieć na te pytania, bo to Ty, drogi Czytelniku, musisz znaleźć na nie odpowiedzi, ale mogę Ci obiecać, że to dopiero początek epickiej opowieści.
To zadziwiające jak pusto zrobiło się w domu bez Leokadii. Wszystko stało na swoim miejscu, a mimo to głos odbijał się od ścian szerokim, dudniącym echem, jakby wyniesiono ze środka meble i pozwijano dywany. Leokadia nigdy nie była osobą wylewną i towarzyską, ale po zniknięciu Anny całkiem zamknęła się w sobie. Zyskała nową przestrzeń, której nie potrafiła w żaden sposób zapełnić. najboleśniejsze było to, że nie potrafiła jej wypełnić sobą. Pozostał niepokój podobny do natrętnej melodii dźwięczącej nieustannie gdzieś w tle. Nic nie było w stanie jej zagłuszyć. Jednostajny szum komputera tylko stępiał zmysły i zmieniał konsystencję czasu ze stałej w mamałygowatą. Ze swojego okna widziałam powtarzający się rytuał. Nie miała nic innego do roboty, dlatego co wieczór, mniej więcej o tej samej porze, zasiadała przed monitorem. Bardzo często światło gasło dopiero nad ranem. Szukała wirtualnych przyjaciół przeważnie na forach religijnych. Anonimowe rozmowy ciągnęły się w nieskończoność i prowadziły donikąd. Leokadia robiła wszystko, żeby zagłuszyć ciszę. W ciszy ktoś nagle podłączał wzmacniacze i ustawiał gałkę głośności w pozycji maks. Melodia rozbrzmiewała wtedy na cały regulator i potęga dźwięku niemalże wbijała ją w ziemię jak nędznego robaka.
Realistyczne, a czasem fantazyjno-groteskowe, opowieści o małych światach,zapomnianych częściach rzeczywistości.Barbara Korta-Wyrzycka plastycznie i ciepło przedstawia historie i swoich bohaterów.Można zobaczyć ich jka żywych, kibicować im lub czasem potepiać.Proza niczym wciągający film dla całej rodziny.
Człowiek uwikłany w tajemne sidła.
Diabeł mogący mieć twarz każdego człowieka.
"MROCZNE POSTSCRIPTUM" to kilka historii, w których ludzkie losy zawsze podsumowuje demiurg.
Miłość, pragnienie władzy i bogactwa, mściwość i okrucieństwo, słabości natury ludzkiej, podlegające sprawiedliwej ocenie tego, który uchodzi za Zło tkwiące w człowieku, to kwintesencja opowiadań, których zakończenie zaskakuje i skłania do refleksji.
Patrycja Paterak (ur. 07.11.1985r.) kobieta trudna do rozszyfrowania, odpychająca od siebie negatywy drugiej osoby gdyż z pewnością chłodniej bez nich zamrożonej artystce. Podziwia podobno lekceważące i boi się wszystkiego w porządku. Nie znosi kurewskiej mazi dorzucanej do sekretów. Z mikro-ekspresją zapiernicza w przestworzach, gubiąc najczęściej zasięg. Mieszka w Tarnowie. Rozcięta pomarańcza, odkrojony ogonek wiśni czy gruszki, obrany banan ze skórki, usunięte włoski z kiwi, odcięta kiść winogrona, poprzecinany wzdłuż i wszerz granat to tylko namiastka tego, co sami sobie i z sobą robimy, kim jesteśmy, czym jesteśmy w tym byciu kimś, kim jesteśmy w tym byciu czymś, czymś, w czymś, kimś w kimś
Jechaliśmy rankiem do Wałbrzycha przez oblepiony śniegiem postindustrial. W fabrycznych budowlach przez wybite okna wystawiały głowy młode brzozy. Wszystko, co cenne, było doszczętnie opędzlowane przez pokolenia nieustraszonych ludzi z niewielkimi wózeczkami napędzanymi kołami od rowerów. Pomiędzy resztą wykwitły zachodnie stacje benzynowe, karłowate piekarnie i domy starców, małe warsztaty samochodowe reklamowane pociętymi kawałkami blachy, która ma przypominać auta w ruchu zawieszone w próżni. W plecaku obijały się o siebie buteleczki z czarnym płynem, wyłuszczałem bratu szczegóły wypadu: „mamy stówę od matki, więc na pierwszy nocleg jest. Meldujemy się, idziemy na deptak, szukamy drużyn starszych babek. Uśmiechamy się, przymilamy się, proponujemy produkt, opychamy produkt. „Za ile?”, brat spytał. „Hm, trzeba zacząć od ceny zaporowej. Albo inaczej, podchodzisz lub podchodzimy, mówimy: powróżyć pani za dwie stówki? Babka oczywiście odpowie: zmykaj, hultaju, oszukańcu. My do niej: co pani, co pani, to nie koniec naszych możliwości, oferujemy pani, tutaj następuje wielki szok wraz z wyjęciem ampuły, eliksir młodości. Babka, jak to babka, skontruje, „czy ja wyglądam tak staro”? „Pani, staro? Jeśli ktoś tak pani powiedział, my się nim zajmiemy, proszę pokazać, który to kalecznik?” Kobiecina się zaśmieje, co będzie oznaczać, że zbliżamy się do transakcji. Nie zapominaj o kontakcie wzrokowym i cielesnym, tu komplement, tu oczko, tu dotknięcie ramienia. Targujemy się i spuszczamy do pięciu dych, mniej nie ma mowy, trzeba szanować produkt”, zaśmiałem się i zacząłem bazgrać w skroplonej parze na szybie. Odmalowałem babki jako kropki i nas, większe kropki. „Atak, atak, atak, sprzedaż”, zniszczyłem bohomazami całe szklane płótno. Brat wyjął małe winko, pociągnęliśmy po łyku. „Wigilia za dwa dni, tam może nie być babek. I drugie, czemu nie sprzedajemy w tych szklankach na przykład soku porzeczkowego, też jest ciemny”. „Primo, jak się dostaje przydział z NFZ na sanatorium, to się przyjmuje, niezależnie od daty. Primo dwa, sok by nie zadziałał, a tutaj łykasz i coś ci wibruje w głowie, możesz to nazwać nawet młodością, sam poczułeś, nasz towar nie jest trefny”. Kamil ruszył szyją, patrząc na swojego brata jak na mądrego człowieka, co mnie ucieszyło.
Fragment
Dagmara Babiarz – urodziła się w Rzeszowie, część życia spędziła w Warszawie, teraz mieszka w Nowym Jorku. Jeszcze nie na stałe. Oprócz ukończonych kierunków studiów jak filologia polska i resocjalizacja ma za sobą wiele zaledwie tkniętych : np. ekonomika, czy dziennikarstwo, geografia nawet . Obok prac umysłowych jak nauczycielstwo i dziennikarstwo, jak praca w domu dziecka czy w wydawnictwie książkowym ma na swoim koncie wiele prac fizycznych – w lesie, w browarze, w sklepie, w hospicjum i kilka takich, o których wspominać się nie chce chociaż trudno się ich wstydzić.
Mimo wielu zainteresowań pospolitych jak dobry film, teatr czy książka ma niesłabnący pociąg do wypadów alpinistycznych, ekscesów nurkowych, akrobacji paralotniarskich, wysiłków off- roadowych i wszystkiego tego, co powoduje, że życie nabiera innych kształtów niż te codzienne.
Fascynują ją inne kultury i społeczności – ich życie, religie, tradycje, zwyczaje. Aby je poznać – podróżuje. Podróże nadają sens temu co robi, a dzielenie się wrażeniami – sens podróżom. Dlatego o tym pisze. W 2007 roku ukazała się nakładem wydawnictwa Mamiko jej debiutancka książka "Otwórz oczy" - opisy podróży i obyczajów ludzi mieszkających w najodleglejszych zakątkach świata.
Fragment książki Dagmary Babiarz - Podróż za kilka zielonych:
Carpe diem – Kalifornia
Dziewięć na dziesięć osób zapytanych gdzie chciałoby skierować pierwsze kroki po przybyciu do USA odpowie bez namysłu „Kalofornia” Jedna na dziesięć zapytanych osób odpowie „Kalifornia” po namyśle. Nie jest prawdą, że ten stan jest najpiękniejszy. W USA każdy stan ma coś wartego zobaczenia. Jedynego w swoim rodzaju. Ale Kalifornia jest najbardziej różnorodna geograficznie i klimatycznie, trzecia pod względem wielkości i najludniejsza. Zamieszkuje ją niewiele mniej ludzi niż Polskę (35 mln) i to nie bez powodu. Ludzie chcą tu mieszkać. I wiedzą co robią.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?