Praca detektywa wymaga poświęceń i wyrzeczeń. Trzeba przemóc drżenie kolan i tropić złodziei także późną nocą. Ćwiczyć umiejętność dedukcji nawet podczas deseru. Przejrzeć czyjeś notatki jak poranną gazetę i nie przejmować się cieniem, który od tygodnia snuje się za nami, także po zmierzchu.
Trójka przyjaciół spędza wakacje u cioci. Nie zamierzają się nudzić! Po wybudowaniu szałasu-bazy przystępują do tropienia okolicznych przestępców. Z zaskakującym skutkiem
Doskonała lektura dla wszystkich miłośników zagadek detektywistycznych!
Książka wymieniona w wakacyjnym rankingu'08 ""Dziennika"" wsród 50 najlepszych polskich książek!
Kot Dzbanek tak naprawdę ma na imię zupełnie inaczej, to jedynie jego pseudonim artystyczny (z angielska „ Jug”, z francuska „la Cruche”, z niemiecka „die Kanne” – jak widać Dzbanek jest przygotowany na międzynarodową karierę).
Pan Grzegorz to naprawdę pan Grzegorz. Niektóre osoby występujące w książce są prawdziwe, inne nie – podobnie jak opisane tu sytuacje. Kamienica kota Dzbanka nie różni się jakoś szczególnie od innych sasko-kępskich kamienic, więc nie ma co jej szukać. Gdyby jednak ktoś się uparł, można ją rozpoznać po dwóch pająkach mieszkających w piwnicy.
Irenka jest pogodną, ciekawą świata dziewczynką. Urodziła się w Wilnie w 1932 roku, pięknym mieście na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej.Kochająca i wspierająca się rodzina, przeświadczenie o nieustającej opiece Matki Boskiej Ostrobramskiej chroniły ją przed rozpaczą podczas burzliwych działań wojennych, kiedy nad Wilno napłynęły hitlerowskie i sowieckie chmury.
Wspólny projekt szkolny łączy ze sobą niespodziewanie dwie skrajne postacie wyciszonego Mateusza, uczącego się gry na fortepianie, oraz przystojnego, popularnego wśród dziewczyn hip-hopowca Dawida.Czy da się rapować do Beethovena? I to tak, żeby nie było obciachu? .Mateusz,dotąd wycofany, postrzegany jako ten dziwak od muzyki klasycznej dzięki Projektowi Bitoven ma szansę na nowo zaistnieć w szkole, a nawet zaprzyjaźnić się z kilkoma osobami, których dotąd nie dostrzegał.Ćwicząc do występu, odkrywa, że nie trzeba słyszeć, żeby słuchać muzyki;Świat ludzi niesłyszących jest dla nas trochę obcy i niełatwo się do niego dostać. Bohaterowi książki Joanny Wachowiak udało się to dzięki muzyce, dziedzinie z pozoru tylko obcej osobom głuchym.Dorota Combrzyńska-Nogalasurdopedagog
Zabawne historie, z ciepłymi relacjami ojciec-syn w roli głównej, przypominają o tym, co w rodzicielstwie jest najpiękniejsze że czas spędzony z dzieckiem nigdy nie jest czasem straconym. Ta książeczka to zbiór sposobów na małego urwisa, który zamęcza rodziców ciągłymi pytaniami, słyszy wybiórczo to, co chce usłyszeć, i nie umie usiedzieć w jednym miejscu.Książka na pewno przypadnie do gustu i rezolutnym dzieciakom, i ich rodzicom, dzielnie powstrzymującym się od wybuchów śmiechu.
Z Mikołajem Kopernikiem jest trochę jak… z zupą pomidorową. Tak jak każda gospodyni dodaje coś od siebie do tej potrawy, tak badacze życia słynnego uczonego co pewien czas odkrywają i dodają do jego biografii nowe fakty. Jednym z nich jest na przykład to, że Mikołaj wcale nie był najmłodszym z rodzeństwa. Mówimy o nim: wielki astronom, ale czy wiemy, że na życie zarabiał głównie jako lekarz? A jakim był dzieckiem? Jakich przedmiotów uczył się w szkole? Czy naprawdę walczył z Krzyżakami? I co tak naprawdę sprawiło, że wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię? Zapraszamy Was w niezwykłą podróż. Zaczyna się ona w XV-wiecznym Toruniu, a kończy… Ależ nie, nie kończy – ona ciągle trwa. I niewykluczone, że w ślady Kopernika ruszy ktoś z Was…
Przybycie do Warszawy Ludwika XVIII, francuskiego króla wygnańca, rozpoczęło sekwencję niezwykłych zdarzeń i misternych rozgrywek dyplomatycznych. W towarzystwie dwunastoletniego Marcina zgłębiamy tajemnice epoki i zostajemy wciągnięci w sam środek napoleońskiej intrygi szpiegowskiej. Książka Zuzanny Orlińskiej to nie tylko znakomita lekcja historii, ale również pasjonująca opowieść o życiu wielokulturowego miasta oraz zderzeniu starego i nowego ładu na kontynencie. Tak powinno się pisać powieści dla młodzieży.Piotr Bejrowski, Histmag.orgZaczyna się niewinnie, ale nie dajcie się na to nabrać! Z biegiem stron opowieść się rozkręca, mroczne intrygi i postacie kryją się tylko po to, żeby znienacka wyskakiwać i zaskakiwać nas, czytelników. Kończysz czytanie i pytasz: No, dobrze, ale co dalej było? Kiedy dalszy ciąg?.Joanna Papuzińska
Pamiętnik pisany przez psa, którego imię znaczy ""szczęśliwy"", a nazwisko określa psa wielorasowego.Obraz świata widzianego przez dziecko i przez psa jest taki sam: szczery i naiwny. Tak właśnie - bezpośrednio i naiwnie opowiada nam Feluś swoje perypetie ze Swoimi Paniami.Opowieść Felka jest niezwykle wdzięczna. Niezmiennie bawi nas i wzrusza.
Króciutkie i zabawne opowiadania, które składają się na tę książkę, znają już zapewne wszyscy czytelnicy piątkowego dodatku dla dzieci ""Gazety Wyborczej"" ""Komiksowo"".Do wydania tej książki zachęciły nas liczne głosy nauczycieli i rodziców, którzy odczuwali brak tego typu publikacji na polskim rynku.Grzegorz Kasdepke w sposób lekki i pogodny tłumaczy najpopularniejsze związki frazeologiczne, z jakimi na co dzień spotykają się dzieci. Jak zwykle u tego pisarza, dydaktyzm jest przesłonięty poczuciem humoru, dzięki czemu jego opowiadania bawią w równym stopniu najmłodszych czytelników, jak i osoby dorosłe.
Kaktus, wielki rudy kundel w typie labradora, trafił do Weroniki ze schroniska. Smutny, zabiedzony psiak w nowym domu od razu odżył i mocno pokochał nową rodzinę.Na Kaktusa zawsze można liczyć! Ten mądry pies pociesza dziewczynkę, gdy jest chora, broni przed podwórkowymi łobuzami i odnajduje jej plecak z foczką. Jest prawdziwym przyjacielem. A że przy tym nieco szalonym i niesfornym to tylko dodaje mu uroku!Teraz i ty możesz się z nim zaprzyjaźnić.Prosta opowieść o psiej miłości - tak sympatyczna, że nawet człowiekowi chce się merdać ogonem!Grzegorz Kasdepke
Lula to prawdziwa prymuska, świetnie się uczy, nie zaniedbuje obowiązków, a przy tym jest miła, życzliwa i ma tak sprytne palce, że chyba zostanie rzeźbiarką. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie, bo na razie coś stanęło jej na drodze. Coś, co obudziło w niej bestięZnakomity, zaangażowany tekst o problemach ludzi bardzo młodych i wrażliwych ,którzy zanurzeni w świecie cyberprzestrzeni, najnowszych technologii, powszechnej komputeryzacji- rujnują swoje życie psychiczne i osobowość
Czy wiecie, jak zbudowany jest Kosmos? Nie? Ja też nie wiedziałam, ale dowiedziałam się od Teleskopki i Teleskopka, dzieci pana Astronoma co to jest Układ Słoneczny i gwiazdozbiory, dlaczego planety krążą dookoła Słońca, czy planety mają księżyce?Dzieci nauczyły się tego od swojego taty, uczyły się, bawiąc. Napisały list do Słońca i odwiedziły dziwny ogród zoologiczny, w którym mieszkają znaki zodiaku. Teleskopka i Teleskopek przekazali swoją wiedzę mnie, a ja przekazuję ją Wam. I mam nadzieję, że przy czytaniu też będziecie się bawić. Ponieważ wszystko, czego się dowiedziałam, zrymowałam, żeby łatwiej było zapamiętać.Wasza Wanda Chotomska
Dom Tymka, Maćka i Anity jest fortecą naszpikowaną elektroniką. Wszystkowiedzący komputer Pina beznamiętnym głosem informuje, kiedy należy zamówić mleko albo opuścić żaluzje, włącza ogrzewanie i pokazuje obraz z kamery przed domem.Gdy w święta do rodziny trafia przypadkiem Evo, najnowszej generacji robot osobisty, nawet Pina nie może sobie z nim poradzić. Nagle wszystko wywraca się do góry nogami, usterka goni usterkę, telefony są niedostępne, a dom staje się dla rodzeństwa pułapką.Czy człowiek jest w stanie przechytrzyć maszyny? I kto stoi za tajemniczą awarią?
Fakty z tużpowojennej biografii Zbigniewa Herberta, najpierw studia w krakowskiej Wyższej Szkole Handlowej, a potem kilkumiesięczna praca w gdyńskim oddziale Narodowego Banku Polskiego, zainspirowały Józefa Marię Ruszara do postawienia zasadnego, a przy okazji oryginalnego pytania o znaczenie ekonomii w twórczości i życiu autora Pana Cogito.
Niniejsza publikacja podejmuje szereg zagadnień związanych z ekonomicznym i praktycznym aspektem biografii Herberta. Źródłem informacji stały się przede wszystkim korespondencja, wypowiedzi wyjęte z wywiadów oraz wiedza na temat realiów życia w PRL. Ruszar zarówno omawia postawę poety wobec dwóch systemów gospodarczych – socjalizmu i kapitalizmu – w obrębie których i pomiędzy którymi dokonywały się jego życiowe wybory, „zapasy ze światem”, jak i przedstawia finansowe konsekwencje jego działalności literackiej.
Książka ma jeden podstawowy walor – urealnia i zarazem rewiduje legendę o Herbercie jako „chudym literacie”. Obraz młodego, niedożywionego pisarza, „cierpiącego nędzę” i zmuszonego do pracy poniżej swoich kwalifikacji, utrwalił w świadomości czytelników Leopold Tyrmand w Dzienniku 1954. Ruszar dowodzi, że sytuacji finansowa poety, w latach 40. i 50. nieustabilizowana, zmieniła się wyraźnie na korzyść, gdy po wyjeździe na zachód Europy został odkryty przez tłumaczy, wydawców i czytelników – przede wszystkim niemieckich, w dalszej kolejności angielskich, holenderskich i francuskich, a potem amerykańskich. Wzrost popularności pomnażał zasób zagranicznych walut. Nigdy co prawda nie stał się literackim krezusem, ale dochody z tłumaczeń, kolejnych emisji słuchowisk, publicznych wystąpień w ramach promocyjnych tournées, licznych stypendiów i nagród pozwalały mu żyć tak, jak chciał – nomadycznie, w ciągłych podróżach, bez ograniczeń narzucanych przez stałą pracę zarobkową, jako freelancer (określenie badacza).
(z recenzji wydawniczej dr. hab. Tomasza Tomasika)
Wyobraź sobie, że wrzucasz do jednego worka kota, psa, słonia, zegar z kukułką, księżniczkę, żeglarza, pęczek łobuzów, frytkownicę, kucyka, radiowóz i delfina. Potrząsasz, w oczekiwaniu na efekt grasz na saksofonie i trach! książka gotowa. Fajna książka. Trochę postrzelona, trochę śmieszna.Ania Onichimowska nie zna lęku miesza wszystko ze wszystkim i ku zaskoczeniu publiczności wychodzi z tego tort z wisienką (wisienkę dołożył ilustrator Maciej Szymanowicz).Częstujcie się, smacznego czytania!Ja po lekturze wylizałam talerzJoanna Olech ,autorka książekNie ma nic przyjemniejszego od wędrówki, chyba że powroty. Wspaniale jest wyruszać i cudownie wracać. A w podróży nie ma być łatwo, tylko ciekawie! Przekonują się o tym nie tylko Uszko z Futerkiem, ale również Słoń, Dyzio i Księżniczka.
Omenka kocha siedzieć w cieniu ogromnego mangowca i uczyć się z innymi dziećmi literek albo pić gęstą, słodką herbatę i słuchać opowieści starszyzny. Niestety wioskę Omenki atakują oddziały żołnierzy kto może, ucieka przed nimi, rodzina chłopczyka także. Uciążliwa jest to podróż, w piekących promieniach słońca, w ciasnocie, za ostatnie oszczędności.Czy ich łódź dopłynie do bezpiecznej przystani? Czy hebanowy Orion, którego Omenka ściska w swojej małej rączce, ochroni rodzinę chłopczyka?Przejmująca opowieść o podróży małego afrykańskiego uchodźcy Omenki.W książce Renaty Piątkowskiej poznajemy losy małego chłopca, dla którego rodzice sprzedali wszystko, co mieli, zaryzykowali życie; chłopca, dla którego rodzice chcieli lepszego życia bez strachu, bólu i grożącej śmierci. Wierzę, że historia Omenki będzie dobrym pretekstem, aby opiekunowie podjęli z dzieckiem temat obecnie tak aktualny i rodzący wiele pytań jakim jest ucieczka całych rodzin z krajów ogarniętych konfliktem zbrojnych poprzez Morze Śródziemne do bezpiecznych portów europejskich.Marek MichalakRzecznik Praw Dziecka
Zosia z tatą w pośpiechu wysiedli na przystanku. Drzwi autobusu zamknęły się z sykiem, pojazd ruszył i tak Króliczek został Króliczkiem Wędrowniczkiem.Wciśnięty w kąt, sam wśród obcych, aż ciarki przeszły po pluszowych pleckach.Ale wokół tylu ciekawych ludzi, szybko wciągnęło Króliczka to podróżowanie.Tymczasem Zosia rozpoczęła akcję poszukiwawczą.Wkrótce wiele osób zaangażowało się w poszukiwania pluszaka. Myślicie, że takie zbiegi okoliczności, łańcuch dobrych ludzi, o jakich tu przeczytacie, to tylko w bajkach dla dzieci? Może i tak, ale akurat ta historia przytrafiła się małej Zosi naprawdę!
Oficjalnie jestem Krystyna Cuchowska, lecz koledzy nazywają mnie Dziewiątka. Morowo, co? Byłam bowiem szefem gangu () i ośmiu starszych ode mnie szczeniaków słuchało mnie jak własnej matki.Z książką, która ma taką bohaterkę, nie sposób się nudzić. Za sprawą przypadku odważna, zaradna i skora do natychmiastowego działania 12-latka przeżywa niesamowitą wakacyjną przygodę. Wciela się w rolę detektywa i wprowadza w życie śmiałe pomysły, próbując wyjaśnić tajemnicę kapelusza wartego 100 tysięc
Czy poznając alfabet można dobrze się bawić?Oj, można, można... Kto nie wierzy, niech zajrzy do tej książki. Oto zbiór króciutkich opowiadań, które pomogą naj-młodszym poznać wszystkie litery alfabetu. Poznać i polubić, bo jak tu nie czuć sympatii do fakira Franciszka czy gąski Gosi, prawda?Miłej zabawy!
Iga nie chce już być zwyczajną dziewczyną. Wierzy, że udział w castingu do popularnego serialu pomoże jej się zmienić. W tajemnicy przed tatą wyrusza w samotną podróż do Warszawy, gdzie odbywają się przesłuchania. Jedzie tam z nowo poznanym Olkiem. Ten oryginalny trzynastolatek, niestety chory na padaczkę, także ma coś do załatwienia w stolicy. Musi odbyć ważną rozmowę z dawno niewidzianym ojcem.Tu zaczyna się trzymająca w napięciu przygoda, podczas której Iga dowie się, co tak naprawdę czyni nas wyjątkowym i jak zdobyć własną SUPERMOC.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?