Ayfer Tunç w swojej książce poszukuje odpowiedzi na pytania: Czym jest ojczyzna? Co jest istotą narodu? Czy wspólne pochodzenie łączy, czy raczej dzieli – i czym właściwie jest owo wspólne pochodzenie? Autorka stara się stworzyć portret socjologiczny społeczeństwa tureckiego w całej jego różnorodności. Poprzez historie zwykłych ludzi ukazuje jego mentalność, zalety i wady, nie waha się przy tym poruszać tematów wstydliwych czy niewygodnych. Nie ukrywa niechlubnych wydarzeń. Nie ocenia, nie krytykuje i nie chwali, pozostawiając czytelnikowi miejsce na własne przemyślenia. Pod względem formalnym „Historie z ojczyzny” stanowią nawiązanie do opowiadań znanego tureckiego pisarza Refika Halita Karaya, wydanych w 1919 roku pod tym samym tytułem. Wyważony – ale nigdy chłodny – styl autorki, pełen wymownych niedomówień i zaskakujących obrazów, sprawia jednak, że książkę tę możemy czytać nie tylko jako dialog z dawniejszymi czasami, ale też jako przejmujące świadectwo teraźniejszości.
Kaarlo Vatanen, zmęczony i sfrustrowany dotychczasowym życiem dziennikarz z poczytnej helsińskiej gazety, w drodze powrotnej z delegacji ratuje potrąconego zająca. Od tej chwili wszystko się zmienia: Vatanen postanawia rzucić pracę, żonę i cały wątpliwy blichtr miejskiego życia, by wraz z zającem ruszyć w pełną przygód podróż po dzikich ostępach północnej Finlandii.Niegdysiejszy redaktor sypia odtąd pod gołym niebem, kąpie się w rzece, zarabia na chleb jako drwal albo budowniczy, od czasu do czasu gasi wielkie pożary, a nawet wywołuje skandale dyplomatyczne. Poznaje rozmaitych ludzi dobrodusznych pijaczków i ekscentrycznych dziwaków, wiejskich twardzieli i piękne kobiety ale największa zażyłość łączy go z zającem, dla którego Vatanen jest gotów zrobić bardzo, bardzo wieleRok zająca to szalona powieść łotrzykowska, obfitująca w absurdalne zwroty akcji i gagi rodem z komedii slapstickowej. Przetłumaczona na kilkadziesiąt języków, wielokrotnie filmowana książka Paasilinny stała się międzynarodowym bestsellerem i utrzymuje ten status do dziś.
Premie górskie najwyższej kategorii są znane miłośnikom kolarstwa: to metynajtrudniejszych podjazdów, owiane legendą przełęcze i szczyty, strome zbocza, poktórych wspinają się najwytrwalsi. Autor zabiera czytelnika na jedyną w swoim rodzajurowerową wyprawę po premiach górskich na rogatkach Krakowa. Punkty te są usytuowane wnajbardziej tajemniczych zakątkach miasta, wśród starych chat i zagajników, międzyzapomnianymi kapliczkami a ruinami fabryk i magazynów. Skrzypienie starej kolarzówkiwyznacza rytm opowieści, łączących baśniową gawędę z przewodnikiem krajoznawczym,eseistyczną swobodę z precyzją kronikarza.Rowerowe prozy Jakuba Kornhausera są dowodem na to, że świat znad kierownicy typubaran, nawet jeśli ledwo zipie pod grubą czapą smogu, okazuje się barwniejszy, niżmogłoby się nam wydawać.
Autor zastanawia się, co to znaczy być Żydem w obliczu niebezpiecznej radykalizacji poglądów, portretuje ludzi i panujące wśród nich nastroje, przyjmując postawę uważnego i wrażliwego obserwatora. Ta wydana w 1934 roku, przenikliwa, niemal złowieszcza, a dziś zadziwiająco aktualna książka to nie tylko próba uchwycenia momentu dziejowego i naszkicowania charakteru epoki, ale też „ryzykowny akt szczerości” autora, który w świecie powszechnego rozgorączkowania stara się zachować jasność umysłu, broniąc swojego prawa do samotności.
Gdzieś w Czeskim Raju znajduje się sauna. Ale nie uczęszczają do niej turyści strudzeni wędrówkami po tym atrakcyjnym regionie. To sauna zbudowana przez miejscowych dla miejscowych, jeszcze za komuny. Spotyka się w niej grupa mężczyzn – młodych, starych i tych w średnim wieku, z wykształceniem i bez, samotnych i z rodzinami lub partnerkami. Faceci mogą tam swobodnie gadać o życiu, babach, historii i polityce. Wzruszać się i złościć. I dziwić się, że za ścianą sauny co jakiś czas rozbrzmiewa chichot kobiet.
Dwanaście opowiadań o rodzinach, małżeństwach, dorosłych, dzieciach i ich wzajemnych relacjach. Edina Szvoren ukazuje swoich bohaterów w chłodnym, klinicznym świetle, które w niepokojący sposób zrównuje ich świat ze światem ciał i przedmiotów. Lakoniczne, a przy tym dosadne opisy rozmaitych zwyczajów i natręctw zaskakują groteskowością i skłaniają do zadawania pytań o istotę więzi między pozornie bliskimi sobie ludźmi.
Trzy kobiety: Virginia Woolf, Sylvia Plath i… Ivana Trump, nieoczekiwanie spotykają się w zaświatach. Zawieszone między swoim niedawnym życiem a wiecznością, zawzięcie dyskutują, kłócą się, snują wspomnienia i odgrywają rozmaite role – nie przypadkiem głównie męskie! Słowo „rola” ma tu zresztą kluczowe znaczenie, bo życiorysy bohaterek pokazują, jak trudnym zadaniem jest wejście w przydzielony odgórnie kostium: kobiety, matki, żony, pani domu czy po prostu efektownej błyskotki.
„Wady snu” to komiczno-tragiczne studium odwiecznego konfliktu między życiem a literaturą, między własnym „ja” a etykietkami przylepianymi przez innych, wreszcie między marzeniem o wolności, jaką daje twórczość, a kieratem codziennych obowiązków. Sztuka Radki Denemarkovej, z sukcesem wystawiana w praskim teatrze „Na zábradlí”, zaskakuje w każdej scenie lekko surrealną atmosferą, subtelnymi nawiązaniami do literatury i współczesnej pop-kultury oraz niebanalnym poczuciem humoru.
„Gdyby ktoś planował po śmierci wreszcie sobie pożyć, tu może się dowiedzieć, co go czeka. Sylvia Plath i Virginia Woolf trafiają do bliżej nieokreślonej przestrzeni: ni to do nieba, ni to do piekła. Wkrótce dołącza do nich Ivana Trump, milionerka i domorosła pisarka. Współuwięzione i współuzależnione, trzy kobiety w ramach pokuty krzątają się, przyrządzając posiłki z tego, co napisały. Powiedziano im: udowodnij, że twoje życie było potrzebne. Powiedziano: musisz zużyć wszystko, co za życia wyprodukowałaś. A więc rozmawiają: znad papki mokrych kartek, nad paskami papieru pokrytymi literami – o życiu przed życiem, o decyzjach, o tym, co dla nich oznaczało „wejście do gry”, w której karty rozdawali wyłącznie mężczyźni. Z tego miejsca, gdzie wystarczy przebić palcem ścianę, żeby móc spojrzeć na dół, na to, co pozostało, czekają, aż ktoś wymówi ich imię, a tym samym je uwolni. Bo jak to – miałyby mieć tylko jedno życie?
Surrealnie błyskotliwa, absurdalnie nieprzewidywalna sztuka”.
Weronika Murek
Pięć pełnych napięcia dni w upalnej Katalonii 1982 roku. Reprezentacja Polski w piłce nożnej zatrzymuje się w podbarcelońskim hotelu. Podczas gdy Piechniczek obmyśla strategię na mecz ze Związkiem Radzieckim, a Boniek świętuje transfer do Juventusu, w budynku hotelowej piekarni ukrywa się dwójka członków ETA. Policja wpada na trop uciekinierów, zmuszając dawnego szefa komanda do działania…
Samotny mężczyzna, poruszający thriller, który sam autor nazwał swoją „najbardziej intelektualną powieścią”, mówi o tym, jak trudno zerwać z własną przeszłością, przede wszystkim jednak o tym, co się dzieje, gdy walka z dyktaturą traci swój romantyczny rys i przeradza się w terror.
Od kiedy mieszkańcy Hybia w kraju żylińskim śpią w piżamach? Kto w Austro-Węgrzech jeździł koleją za symboliczną koronę? W którym regionie Słowacji w czasie drugiej wojny światowej mieszkało najwięcej donosicieli i kapusiów? Co w czasach Gottwalda groziło za otrucie kury? O co chodziło emerytom i rencistom z Bańskiej Szczawnicy, którzy w 1941 roku wyszli na ulice miasta i skandowali: „Żądamy podeszew”? Ilu Słowaków przypada na jednego niedźwiedzia? Który region jest rajem dla kłusowników? Co robił włoski cyrkowiec na – nomen omen – czubku wieży widokowej w Svidníku? Jak Breżniew całował Honeckera, a jak Alexandra Dubčeka?
To tylko garść wątków ze Słonia na Zemplinie. Wszystkich nie sposób wyszczególnić choćby z powodu ich liczby, gęstości i skomplikowania. Czas na świetny reportaż o Słowacji.
Podobno ludzie „nawet śmierci się tak nie boją, jak tego, że im będzie zimno”. Podobno, kiedy nie wiadomo, co wolno, to wolno wszystko. Wie o tym Rácz – prymityw i cham, który właśnie został palaczem w Hotelu Ambassador. Rácz chce się dorobić, ale praca w kotłowni nie jest lekka. Żeby zmienić układ sił, któregoś dnia po prostu zakręca kurek. I tak następuje katastrofa. Bo Rácz chce wszystkiego i potrafi to sobie wziąć. Hotel w krótkim czasie staje się jego własnością.
Rivers of Babylon to rysowana grubą kreską powieść gangsterska, w której bohaterowie są bezkompromisowo paskudni, a język ostry i soczysty. Satyra na słowiański wczesny kapitalizm przeraża do dziś swoją proroczą wymową.
Tym debiutem Peter Pišťanek wywrócił do góry nogami spojrzenie Słowaków na samych siebie. Książka szturmem wdarła się na listy bestsellerów, zyskała status kultowej, przeniesiono ją na deski teatru i ekrany kin, do dziś pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych i najczęściej kupowanych na Słowacji.
Zdaje się, że sam Pišťanek nawet nie przypuszczał, jak bardzo wymowa jego książki będzie aktualna nie tylko w latach 90. i poza granicami jego kraju.
Gdy Pandelis Prevelakis opuszcza Rethimno, nie przypuszcza, że to kreteńskie miasteczko zacznie się wkrótce chylić ku upadkowi. Po kilku latach autor wraca w rodzinne strony, by przekonać się, że czasy dawnej świetności nieodwołalnie minęły. Miejsce, które znał jako młodzieniec, istnieje już tylko w jego pamięci.
Dzięki wspomnieniom miasto jednak odżywa i pojawia się w pełni swego blasku. Anegdoty mieszają się tu z obrazami, wspomnieniami i zapachami. Bardziej niż faktyczną kronikę historia ta przypomina miłosną elegię, w której Prevelakis z gorzką melancholią i nostalgią przywołuje wizje minionego piękna.
Liryczną opowieść o Rethimno dopełniają dwa wizerunki miasteczka – tego z lat siedemdziesiątych, opisanego przez Janusza Strasburgera, tłumacza Kroniki pewnego miasta oraz tego współczesnego, widzianego oczami Bartosza Barszczewskiego, autora posłowia. Wbrew obawom Prevelakisa nie jest to jednak miejsce ani puste, ani stracone. Rethimno nie tylko nie zniknęło z map świata, ale cieszy się każdym nowym dniem.
Proza Georgiou pozwala wejść w intymny świat cypryjskiej rodziny, by potem poprowadzić dalej – od opowieści o człowieku do historii rodzinnych, od rodziny do wsi, od wsi do kraju.
Fikcyjne historie – niektóre przytaczane po grecku, a niektóre w cypryjskim dialekcie – przeplatane są cytatami z gazet, przepisami, wierszami, piosenkami ludowymi, fotografiami rodzinnymi i dziecięcymi rysunkami.
Mozaikowa proza tworzy sugestywny obraz Cypru oraz jego mieszkańców i mieszkanek, ale też pokazuje, że ludzkie życie to plątanina historii i że to właśnie opowieści łączą nas z innymi.
Prozaik serbski Svetislav Basara ogłosił debiutancki tom opowiadań Priče u nesajanju (Opowiadania w zaniku, 1982), mając niecałe lat trzydzieści, najnowszy tom – w 2016 roku. Forma opowiadania jest stale obecna w jego twórczości, a krytyka serbska nazywa go mistrzem gatunku. Nie bez racji podkreśla się też pokrewieństwo prozy Basary z dziełami Gombrowicza, zwłaszcza z Kursem filozofii w sześć godzin i kwadrans. Na pozór lekkie i swobodne, utwory serbskiego pisarza są dość wyraźnie podszyte filozofią. Jego utwory przetłumaczono m.in. na język angielski, francuski, włoski, niemiecki i węgierski.„Postmodernistyczną” prozę Basary przenika pomysłowy humor, bywa ona groteskowa i satyryczna, absurd spotyka się w niej z mistyfikacją; autor zabawnie potrafi kpić z konwencji literackich, a właściwie z wszelkich konwencji, a czyni to przybierając rozmaite miny („gęby”). Nie ma u niego pozy, broń Boże wzniosłości, nawet ukrytego dydaktyzmu, za to w jego dziełach znaleźć można wiele humoru czy drwiny. Basara nie jest przy tym wesołkiem, przeciwnie – jest najzupełniej poważny
Druga książka Maćka Bielawskiego, autora, który dotąd publikował między innymi w magazynie Ha!art oraz Wysokich Obcasach (wyróżnienie w konkursie na opowiadanie Moja droga). Bielawski zadebiutował dobrze przyjętymi przez krytykę Twardymi parapetami (2016), jest też laureatem nagrody głównej w konkursie na najlepsze opowiadanie organizowane przez Międzynarodowy Festiwal Opowiadania. W mijającym roku nagrodzony tekst Koziołek (który również wejdzie do przygotowywanego zbioru) trafił na sceniczne deski w reżyserii Marty Streker, dramaturgię inscenizacji przygotowała Agnieszka Wolny-Hamkało.
W prozie Bielawskiego stykamy się ze światem widzianym w mikroskali, z czułością i empatią, która pozwala narratorowi pokazać bohaterów bez wszechobecnego dydaktyzmu czy błyskawicznej, i w związku z tym często niesprawiedliwej, oceny.
Bielawski jest uważnym słuchaczem, który wiedzie czytelnika w zupełnie inną stronę, niż się spodziewamy. Z premedytacją wycisza dramaty, a poprzez dobór tematyki: codzienność, prowincjonalność niejako zachęca do pozostawania na uboczu.
Kiedy Europę dzieli żelazna kurtyna, a w Czechosłowacji kształtuje się komunistyczna dyktatura, Jan Antonin Bata, najsłynniejszy producent obuwia w Europie Środkowej, postanawia zbudować nowy Zlin w brazylijskiej dżungli.Z Batą w dżungli to coś więcej niż biografia kompozycja książki łączy formę klasycznej powieści, reportażu i eseju. To fascynująca, a zarazem intymna opowieść o życiu, pracy i rodzinie jednej z największych postaci czeskiej historii XX wieku.Rewidując stereotypy na temat Jana Bati, Piltov pokazuje próbę połączenia dwóch zupełnie odmiennych światów i zastanawia się, w jaki sposób ludzkie losy nadają znaczenie różnym miejscom.
Bębny nocy – podobno taki tytuł nosiła zaginiona powieść wybitnego chorwackiego poety Tina Ujevicia.
Bohaterem Bębnówjest Josip Gubernik, austriacki leśnik, który w czerwcu 1914 roku przyjeżdża do Sarajewa badać klon jawor, drzewo występujące w okolicznych górach. Już w pociągu zaczyna robić notatki i prowadzi je przez cały czas pobytu w Sarajewie, które opuści w 1919 roku. Pod tytułem Dziennik sarajewskich nocy ukażą się drukiem dwukrotnie, tuż po II wojnie światowej i w latach 80. Obie wersje nieco się różnią, szczegółami i fragmentami opuszczonymi przez wydawców lub usuniętymi przez cenzorów.
Sięgając po te historie, Jergović kreśli dzieje Sarajewa, miejsca jednocześnie zwyczajnego i magicznego. Choć opisywany w Bębnach nocy człowiek jest wymyślony, otaczający go autentyczni ludzie mieszają się z fikcyjnymi postaciami, to miasto jest prawdziwe, podobnie jak prawdziwa jest historia XX wieku, która właśnie w Sarajewie odcisnęła mocno swój znak.
Jiří Hájíček powraca z kolejną powieścią, która uzupełnia jego cykl „wiejskiej trylogii moralnego niepokoju”. Tym razem ważną rolę odgrywa ziemia, a dokładnie dziedziczne pola i spór wokół ich własności.
Zbyněk pracuje jako urzędnik zajmujący się nieruchomościami. Życie wydaje mu się pasmem nudy, do tego cierpi na bezsenność, a jego małżeństwo przechodzi poważny kryzys. Jedyną ucieczką od trosk jest wizja wyprawy na Spitsbergen. Pewnego dnia rutyna ulega zaburzeniu – jedno spotkanie z dawną miłością zmienia wszystko.
Zbyněk odżywa: angażuje się w rozwiązanie pozornie prostej sprawy dotyczącej prawa do dziedziczenia ziemi i wraca do rodzinnej wsi. Szybko okazuje się, że nie jest tam mile widziany. Zbyněk próbuje przerwać zmowę milczenia i zaczyna mu grozić poważne niebezpieczeństwo…
Rok 1968
Breżniew, Kádár, Żiwkow, Ulbricht i Gomułka tworzą plan najazdu wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, a ich burzliwe rozmowy tłumaczy poczciwy, choć niezbyt rozgarnięty młody podporucznik. Choć nie rozumie nic a nic z politycznych intryg, żyje wiarą w komunizm, a w wolnym czasie rozgrywa bitwy plastikowych żołnierzyków i koresponduje z narzeczoną, którą z lękiem pyta, czy w kontrrewolucyjnej Czechosłowacji wprowadzono już seks.
Viktor Horváth dopisuje kolejny rozdział do tradycji „dobrego wojaka”, który rozśmiesza i jednocześnie obnaża absurdy systemu, wielkiej historii i polityki. Autor pozostaje przy tym czuły na niuanse relacji węgiersko-słowackich – wystarczy wspomnieć, że bohater zapytany o narodowość odpowiada, że jest „Węgrem. To znaczy Czechosłowakiem. Znaczy Słowakiem”.
W tym porywającym zbiorze opowiadań zdarza się, że ludzie stają na rozdrożach, gdzieś pomiędzy światem, który znają a tym, który próbuje wtargnąć w ich dotychczasowe życie. Rozdarci pomiędzy przeszłością a przyszłością, centrum a peryferiami, rzeczywistością a wyobrażeniami, przemieszczają się z jednego miejsca w życiu do następnego i próbują zrozumieć, co przeżyli, ale czego prawdopodobnie nigdy nie pojmowali.
Kobieta cieszy się na wieść o śmierci męża. Do mieszkania młodej pary wlatuje wrona i niszczy ich wyobrażenia o związku. Umierający ojciec wysyła syna w podróż do dawnej kochanki. Młody chłopak zaprzyjaźnia się ze spalonymi zapałkami, a wdowa przywłaszcza sobie rękopis powieści, którą pisał jej mąż.
Oto proza z samego serca Morza Śródziemnego. Mejlak to nowy głos europejskiej literatury, wrażliwy obserwator i uważny kolekcjoner ludzkich nastrojów.
21 kwietnia 1870 roku w Dilesi, mieście na beockim wybrzeżu, greccy rozbójnicy porywają czterech wysoko urodzonych Europejczyków, co staje się bezpośrednią przyczyną kryzysu na linii Grecja – Wielka Brytania. Po dziesięciu dniach mężczyźni zostają zamordowani. Wydarzenia te przeszły do historii jako masakra w Dilesi i zwróciły Europę przeciwko Grecji oraz odsłoniły głęboko zakorzenione powiązania polityków ze sprawcami.
21 kwietnia 2013 roku: brutalne morderstwo członków europejskiej trojki w jednym z hoteli w centrum Aten znów wywołuje falę niechęci wobec Grecji. Ta zaś, w samym środku wieloaspektowego kryzysu, po raz kolejny otrzymuje łatkę „czarnej owcy”. Zakodowana wiadomość zostawiona na miejscu zbrodni powiąże zdarzenie z masakrą w Dilesi.
Greccy rozbójnicy z przeszłości powracają do życia.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?