Spis treści:WstępI. Z Richmondu nad ChickamaugęII. Generał Braxton Bragg i Armia TennesseeIII. Generał William S. Rosecrans i Armia CumberlanduIV. Przygotowania do bitwy nad ChickamaugąV. 18 września 1863 r., pierwszy dzień bitwy nad ChickamaugąVI. 19 września 1863 r., drugi dzień bitwy nad ChickamaugąVII. 20 września 1863 r., trzeci dzień bitwy nad ChickamaugąZakończenieAneksySpis mapBibliografia O książce:Stoczona w dniach od 18 do 20 września 1863 roku bitwa stała się ostatnią wielką batalią wygraną w otwartym polu przez wojska secesjonistów. Jej uczestnik, konfederacki generał porucznik Daniel H. Hill, z perspektywy czasu zanotował: Wydaje mi się, że po tym starciu nie widzieliśmy już nigdy prawdziwego męstwa żołnierza Południa, jego junacka śmiałość przeminęła na zawsze. Oczywiście walczył on dzielnie aż do samego końca zmagań, ale po Chickamaudze już z uczuciem rozpaczy, pozbawiony choćby iskry nadziei. Sam tylko zachodni obszar operacyjny konfliktu secesyjnego, obejmujący całość stanów Tennessee, Missisipi i Alabamy oraz fragmenty Luizjany i Georgii, liczył 175 000 mil kwadratowych, czyli ekwiwalent terytoriów Niemiec, Belgii i Szwajcarii razem zsumowanych. Rozległość teatru wojennego oraz nader ograniczone skutki wygranych przez Konfederację wielkich bitew wymusiły zmianę południowej strategii. Jak dotąd nie udało się bowiem rozbić całkowicie którejkolwiek z dużych armii unijnych, a nawet zwycięskie kontrofensywy wojsk konfederackich z drugiej połowy roku 1862, gdy Południowcy jednocześnie wkroczyli do kontrolowanych przez Jankesów stanów Kentucky i Maryland, nie spowodowały wyczekiwanego przez Richmond uznania Stanów Skonfederowanych przez brytyjską i francuską stolicę O autorze:Marcin Suchacki (1979), historyk i pisarz, wychowanek II LO im. Jana Śniadeckiego w Kielcach, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Od 2013 r. publikuje w naszym Wydawnictwie, koncentrując się na wielkich wojnach II połowy XIX w. Niniejsza książka stanowi trzynastą w jego dorobku.
Spis treści:Od AutoraI. Widmo wojny czyli powietrzni przeciwnicyII. Działania lotnicze w okresie Bitwy GranicznejIII. Na drogach odwrotu polowej Armii KarpatyIV. Drugi agresor, czyli słowackie lotnictwo nad PolskąV. W różnych sojuszach. Czechosłowackie i słowackie lotnictwo podczas II wojny światowejZakończeniePosłowie (Grzegorz Tyluś)Wykaz wykorzystanych źródeł i opracowań O książce:Tematyka działań lotniczych nad Karpatami, nad pograniczem polsko-czechosłowackim i polsko-słowackim w latach 1938-1945 w polskiej literaturze przedmiotu poruszana jest raczej sporadycznie, choć w 2007 roku został przybliżona szerzej pierwszym opracowaniem monograficznym. Tematyka słowacko-węgierskiej tzw. Małej Wojny z marca 1939 r. jak i działań powietrznych podczas niej toczonych przez armie słowacką i węgierską jak i wojenny sojusz z niemiecką III Rzeszą podczas II wojny światowej, przez lata była w realiach po zakończeniu II wojny światowej problematyką niewygodną. W okresie po 1945 r. kiedy Czechosłowacka Republika Socjalistyczna (CSRS) jak i Węgierska Republika Ludowa (WRL) znajdowały się w tym samym obozie Krajów Demokracji Ludowej (KDL) opisywanie tej tematyki było wręcz passe. Ten stan rzeczy zmienił się dopiero wraz z kryzysem w bloku komunistycznym po 1980 r. jak i wraz z jego rozpadem po w Europie po 1991 r. Końcówka XX i początek XXI wieku przyniosły pionierskie opracowania z zakazanej tematyki autorstwa słowackich autorów J. Rajninca i J. Petrika, duetu słowacko-polskiego jakie stworzył drugi z tych autorów oraz piszący te słowa, węgierskiego historyka dr Csaba B. Stenge i nie tylko. Od tej pory problematyka ta przestała być traktowana jako tematyczne tabu. Dzisiaj jest powszechnie wiadomym, że podczas Kampanii Wrześniowej (Wojny Obronnej Polski) 1939 r. Lotnictwo Polskie (LP) stawiło czoła trzem przeciwnikom od 1 IX 1939 r. lotnictwu niemieckiemu Luftwaffe, od 1 IX 1939 r. lotnictwu Słowacji, czyli Slovenskemu Vzdunemu Zbrańu (SVZ), które do akcji bojowej weszło jako niemiecki sojusznik również od świtu 1 IX 1939 r., oraz od 17 IX 1939 r. lotnictwu Związku Socjalistycznych Republik Radziekich (ZSRR), czyli Wojenno-Wozdusznym Siłom Raboczo-Krestianskiej Krasnoj Armii (WWSRKKA)... O autorze:Andrzej Artur Olejko (ur. w 1963 r. w Brzozowie) historyk, doktor habilitowany prof. URz, specjalizujący się w historii wojskowości i problematyce lotniczej, wykładowca Państwowej Akademii Nauk Stosowanych im. ks. Bronisława Markiewicza w Jarosławiu.Wraz z red. Jerzym Pasierbem na falach Polskiego Radia Rzeszów prowadzi cykliczny program Bitwy, Kampanie, Militaria. Jest również twórcą cyklu programowego Zakamarki Przeszłości ukazującego się od 2007 r. w TVP Rzeszów oraz członkiem Stowarzyszenia Kolekcjonerów Ziemia Pucka i Stowarzyszenia Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku. Przewodniczący Rady Naukowej Muzeum 303 w Napoleonie. Autor, współautor, redaktor i współredaktor wielu artykułów i pozycji książkowych.
W tym czasie ogień rosyjski przeniósł się na prawe skrzydło ugrupowania polskiego, co wywołało niepokój wśród stojącej tam konnicy. Na dodatek od strony Zieleniec pojawiła się kawaleria nieprzyjaciela, rozwijająca się do szarży. Co prawda pierwszy jej impet powstrzymały czołowe szwadrony Stanisława Mokronowskiego, dowodzone przez księcia Eustachego Erazma Sanguszkę, ale w oddziale pułku buławy wielkiej koronnej powstało zamieszanie, które szybko udzieliło się tylnym szwadronom brygady Stanisława Mokronowskiego. Konnica polska poczęła zatem pierzchać z pola walki, ale Eustachy Erazm Sanguszko i inni oficerowie zdołali opanować panikę, na nowo sformować szeregi i rozpocząć szarżę na konnicę rosyjską. Wszystko to stało się w ciągu kilku minut i dlatego udało się zaskoczyć wroga. Dopiero co uciekające szwadrony polskie, wsparte częścią drugoliniowej brygady Stefana Lubowidzkiego, uderzyły z furią na rozsypanego w pościgu i kompletnie zdezorientowanego przeciwnika, co spowodowało jego całkowite rozbicie, a potem pościg aż pod Zieleńce.
W tej sytuacji Józef Poniatowski rozkazał generałowi Antoniemu Michałowi Czapskiemu, dowódcy prawego skrzydła drugiej linii, żeby wsparł całością sił ów pościg, co przyczyniłoby się do kompletnego, być może, rozgromienia rosyjskiej jazdy, a nawet całej grupy Herkulesa Markowa. Jednak Antoni Michał Czapski odmówił wykonania tego rozkazu, ponieważ nie miał go na piśmie...
(opis wydawcy)
O książce: Dwa wielkie państwa, z których jedno jest nuklearnym mocarstwem globalnym (co prawda mocarstwem drugiej kategorii, ale jednak), a drugie (choćby z racji powierzchni i potencjału demograficznego) niekwestionowanym mocarstwem regionalnym, wyprowadziły na morze okręty z powodu praw do połowu skorupiaków. Na pozór to nic więcej niż motyw niezbyt dobrego kabaretowego skeczu. Wydarzenia nie były jednak kreacją humorystów. W latach 1960-1963 Brazylia i Francja stały się stronami zatargu o langustowe łowiska położone u wschodnich wybrzeży drugiego z wymienionych krajów. W telegraficznym skrócie napisać można, że Brazylia zaangażowało się w ów spór w wyniku splotu złożonych okoliczności wewnętrznych, niewydolności instytucjonalnej uniemożliwiającej skuteczne zarządzanie kryzysem i przeszacowania własnych sił. Na to nakładała się siła sprawcza historycznego resentymentu, ale i wola zmniejszenia zależności ekonomicznej od potęg zewnętrznych. Z kolei Francją powodowała swoista pokolonialna, niemal genetycznie zakorzeniona nonszalancja imperialna wyrażająca się w przekonaniu o wyjątkowości własnej pozycji międzynarodowej. Ów splot okoliczności doprowadził do wydarzeń potencjalnie niezwykle niebezpiecznych. Co interesujące, impuls ukierunkowany na rozplątanie langustowego węzła wyszedł od Francuzów, mimo że dysponowali przewagą militarną... O autorze: Prof. dr hab. kmdr por. (rez.) Krzysztof Kubiak (1967). Absolwent Akademii Marynarki Wojennej i Uniwersytetu Gdańskiego. Przez niemal dwie dekady związany z wyższym szkolnictwem wojskowym. Obecnie jest kierownikiem Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Zajmuje się przemocą militarną w stosunkach międzynarodowych, ze szczególnym uwzględnieniem okresu po II wojnie światowej, przemianami w obrębie sztuki wojennej, szeroko rozumianą nautyką, a także architekturą bezpieczeństwa obszarów polarnych.
W historiografii wojna pomorska jest powszechnie określana jako szwedzko-pruska konfrontacja militarna na terytorium dzisiejszych północnych Niemiec i Polski. Wbrew nazwie, serii kampanii wojskowych na Pomorzu nie można uznać za odrębny konflikt zbrojny – była ona częścią wojny siedmioletniej, a działania na froncie pomorskim podporządkowane były ogólnemu planowi operacji wojskowych państw-członków koalicji antypruskiej w Europie. Szwedzko-pruskiej konfrontacji na Pomorzu nie można nazwać inaczej niż kolejną „dziwną wojną”. W omawianym okresie nie odnotowano większych bitew lądowych i morskich – jedna strona konfliktu nie dysponowała wystarczającą do tego siłą militarną, a druga nie miała niezbędnej woli politycznej. Co więcej, nie zawsze jest możliwe konsekwentne stosowanie tych charakterystyk tylko do strony szwedzkiej lub tylko do strony pruskiej.
Ta niewielka książka, którą Czytelnik trzyma w rękach, jest produktem ubocznym zainteresowania autora przebiegiem bitwy pod Zorndorfem (Sarbinowem) w 1758 roku i poprzedzającej ją kampanii. Książka ogranicza się do okresu od 1757 do pierwszej połowy 1759 roku, ponieważ późniejsze wydarzenia zaczęły rozwijać się znacznie aktywniej i charakteryzowały się większym stopniem zaangażowania rosyjskich sił ekspedycyjnych w wojnę (mówimy przede wszystkim o dwóch oblężeniach Kołobrzegu w latach 1760-1761)...
(opis wydawcy)
Spis treści: WstępI. Polscy konni kusznicyII. Wojsko węgierskieIII. Siły innych państw chrześcijańskichIV. Armia tureckaV. Podbój Bośni przez TurkówVI. BitwaBibliografia O książce: Bitwa pod Grgurevci jest znana tylko z Kroniki Jana Długosza. Opisując ją, wymienił szereg elementów, których nie mógł zmyślić, a wyglądających na wiarygodne, jak rola Serbów czy szczegóły na temat krajobrazu pola bitwy. Są tam też sprawy, które kronikarz znał, lecz które przekazywał niechętnie, jak rozstrzygająca rola konnego kusznictwa w starciu.Na korzyść wiarygodności świadczą też dokładna datacja czy wymienienie konkretnych uczestników. W czasie pisania kroniki żyli oni i zajmowali ważne stanowiska w polskim królestwie. Z pewnością nie pozwoliliby na to, by Długosz umieszczał ich w wydarzeniach, które były wytworem jego fantazji.Opis bitwy jest pozbawiony frazesów, cytatów z Biblii czy dzieł starożytnych, a jednocześnie zawiera przedstawienie szczegółów starcia, trwającego niemal dobę. W dodatku nakreślone przez kronikarza manewry polskiej jazdy są zgodne z taktyką działań konnych kuszników.Wszystko to nakazuje przyjrzeć się opisowi bitwy.Istotny jest też sam kontekst wydarzenia. Z walk polsko-tureckich w XV wieku znana jest jedynie klęska pod Warną, a z inwazji tureckiej w tym stuleciu głównie zdobycie Konstantynopola w 1453 roku. Tymczasem przez całą II połowę XV wieku chrześcijanie prowadzili skuteczną obronę przed podbojami islamu
Spis treści: WstępI. Sytuacja polityczna na terenie Szkocji w latach 1437-1446II. Zarys historii klanu LindsayIII. Wojskowość szkockich konfliktów klanowych w XV i XVI w.IV. Arbroath: średniowieczna historia miasta i klasztoruV. Bój u klasztornych murów: bitwa pod ArbroathVI. Upadek czarnych Douglasów i końcowe lata panowania Jakuba IIEpilogArbroath 23 I 1446: a Scottish clan battle (summary)BibliografiaWykaz ilustracji i map O książce: Połowa XV w. była niespokojnym okresem w dziejach Szkocji dążenie Jakuba II do wzmocnienia władzy królewskiej, jego konflikt z potężnym magnackim rodem czarnych Douglasów, walki klanowe oraz przygraniczne starcia z Anglikami nie dawały królestwu wytchnienia. Lata 40. i 50. były szczególnie ważne dla klanów Lindsay i Gordon, które toczyły rywalizację o dominację w północno-wschodniej Szkocji. W styczniu 1446 r. u murów opactwa w Arbroath doszło do zbrojnej konfrontacji, w której klan Lindsay odniósł zdecydowane zwycięstwo, jakkolwiek za cenę śmierci sir Davida Lindsay, 3. earla Crawford. Choć bitwa pod Arbroath jest jednym z lepiej udokumentowanych szkockich starć klanowych, wiele informacji na jej temat pochodzi z nowożytnych źródeł, a oddzielenie prawdy historycznej od późniejszej tradycji nie jest łatwe. Niniejsza książka jest nie tylko próbą omówienia bitwy, ale też przedstawienia jej kontekstu historycznego oraz następstw na scenie politycznej Królestwa Szkocji za panowania Jakuba II O autorze: Cezary Namirski (ur. 1990), archeolog, ukończył studia w Wielkiej Brytanii, uzyskując na University of Durham tytuł doktora. Obecnie adiunkt w Dziale Archeologii Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej. Autor opracowań naukowych poświęconych pradziejom Sardynii, prehistorycznej sztuce naskalnej Brytanii i Irlandii, a także wczesnośredniowiecznym konfliktom na Wyspach Brytyjskich.
O książce:Książka, którą zechcieli Państwo wziąć w dłonie nie jest ani rocznikiem floty, ani historią żeglugi. To zbiór kadrów z dziejów nautyki, jakie udało mi się uchwycić w różnych miejscach, w rozmaitych okolicznościach i sposobnościach w czasie ostatnich 25 lat. Owe kadry łączy kilka elementów. Wszystkie przedstawione na nich jednostki autor widział, w znakomitej większości dotknął fizycznie, na niektórych miał przyjemność żeglować. Poza tym są one odzwierciedleniem pewnej natrętnej, a niekiedy wręcz obsesyjnej ciekawości, która nie pozwala przejść obok statku, okrętu, barki, pontonu, szalandy, żurawia pływającego, krypy nurkowej, hulku i nie zainteresować się ich przeznaczeniem, budową i historią. Pracując nad książką chciałem zwrócić uwagę na czasową rozległość kontaktów ludzi z wodnym żywiołem oraz wielką różnorodność konstrukcji historycznych i współczesnych. Stąd tytuł odwołujący się z jednej strony do Neptuna, pana słonego bezmiaru, a z drugiej strony do Klio sprawującej pieczę nad historią. Poza wymiarem stricte informacyjnym, pragnąłem także pokazać, że nautyka (nieakademicka), czy też jak niektórzy chcą okrętoznawstwo lub z angielska shiploverstwo to pasjonujące hobby, pasja, a przy tym nader rekreacyjny sposób spędzania czasu.O autorze:Prof. dr hab. kmdr por. (rez.) Krzysztof Kubiak. Absolwent Akademii Marynarki Wojennej i Uniwersytetu Gdańskiego. Przez niemal dwie dekady związany z wyższym szkolnictwem wojskowym. Obecnie jest kierownikiem Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Zajmuje się przemocą militarną w stosunkach międzynarodowych, ze szczególnym uwzględnieniem okresu po II wojnie światowej, przemianami w obrębie sztuki wojennej, szeroko rozumianą nautyką, a także architekturą bezpieczeństwa obszarów polarnych.
Publikacja, którą Czytelnik trzyma w rękach, jest zarówno kontynuacją Dardanele..., jak i jednocześnie odrębnym studium. Kontynuujemy naszą narrację od punktu, w którym się urywa, i doprowadzamy opowieść o wojnie do końca 1810 roku. Uważny Czytelnik ma zapewne co najmniej dwa pytania: dlaczego tekst został podzielony na osobne, tak nierówne części, i co się stało z dwoma ostatnimi latami wojny – 1811 i 1812.
Po pierwsze, naszym skromnym zdaniem, przedstawienie wydarzeń w kilku książkach jest zgodne ze współczesnym podejściem do historii wojny rosyjsko-tureckiej 1806-1812. Wojna została oficjalnie wypowiedziana dopiero w ostatnich dniach 1806 roku. Wszystko, co było wcześniej, często określa się w historiografii mianem „dziwnej wojny”. Autor stosuje określenie „wojna hybrydowa” do opisu początkowego okresu działań wojennych. W przedrewolucyjnej historiografii rosyjskiej, co wciąż ma podstawowe znaczenie dla opracowania interesującego nas tematu, zwyczajowo dzielono wojnę 1806-1812 na periody, w zależności od tego, kto w tym lub innym okresie sprawował dowództwo nad głównym frontem działań wojennych – naddunajskim. I tak pojawiły się okresy Michelsohna (1806-1807), Prozorowskiego (1807-1809), Bagrationa (1809-1810), Kamieńskiego (1810-1811) i wreszcie Kutuzowa (1811-1812)…
(opis wydawcy)
Spis treści:Wyprawa wiedeńskaOdrębność staropolskiej sztuki wojennej O książce:Skoro piechota polska wywalczyła drogę swej kawalerii, zaczęła ona coraz większymi masami spływać poprzez doliny na równinę wiedeńską. Turcy bronili się rozpaczliwie, niemal przed samym obozem, osłaniając dostęp doń przez Whring, Weinhaus, Ottakring i Breitensee. Zdając sobie sprawę z miękkiego oporu nieprzyjaciela już w chwili zejścia na równinę, musiał się liczyć Sobieski z możnością szukania rozstrzygnięcia jeszcze w ciągu bieżącego dnia, to też, chcąc zorientować się w odporności nieprzyjaciela i wyjaśnić, o ile teren nadaje się do uderzenia mas jazdy, rzucił do natarcia chorągiew Zbrożka. Wbiła się ona w szyki tureckie i zawróciła z powrotem, ścigana przez spahów, którzy zostali powstrzymani przez polskie i niemieckie oddziały. Chorągiew straciła czwartą część swoich ludzi, lecz szarża jej dała królowi pewność, że natarcie mas kawalerii pójdzie w tym terenie.Wielki wezyr, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, grożącego mu ze strony Polaków na lewym skrzydle, przesuwał pospiesznie na południe swoje oddziały, próbując powstrzymać napór przeciwnika: wkrótce skupił tu trzy czwarte swoich sił, ogałacając nawet odcinek, na który nacierali Austriacy. Wyciągał tutaj batalją, korespondującą naszej. Gdy zejście armii polskiej zaczęło zagrażać już bezpośrednio jego obozowi, jął pośpiesznie skupiać swe masy na północny zachód od Ottakringu, osłaniając nimi główny obóz, stojący na dzisiejszym Schmelzu. Zamierzał powstrzymać tu ogniem 16-tu dział nacisk nieprzyjaciela i uderzeniem swej jazdy odeprzeć cios, zagrażający obozowi. Jazda jego uderzyła na chorągwie Jabłonowskiego, lecz zastała tu wielki porządek i, energicznie przyjęta, cofnęła się w zamieszaniu.Niebawem, sam wielki wezyr, biorący osobiście teraz udział w walce, musiał się cofnąć ku swoim namiotom. Ruch odwrotowy Tatarów udzielił się stopniowo pozostałym oddziałom... O autorze:Otton Laskowski (18921953) historyk wojskowości, major piechoty Wojska Polskiego II RP i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Twórca i redaktor naczelny Encyklopedii wojskowej, kierował też Przeglądem Historyczno-Wojskowym. Autor wielu prac z historii wojskowości. W prowadzonych badaniach historycznych specjalizował się w staropolskiej sztuce wojennej.
Spis treści:WstępI. Od Ozylii do StketII. Kampania 1720 roku i bitwa pod GranhamnIII. Prace i dni Komisji Obrony NarodowejIV. Ostatni akt wielkiej wojny północnejPodsumowanieAneksBibliografiaSpis map i schematów O książce:Rosjanie wykorzystali swoją przewagę liczebną i z całą siłą zaatakowali bezbronne fregaty. Początkowo bali się ich ognia burtowego i płynęli z przodu i z tyłu, ale gdy ogień szwedzkich okrętów zaczął słabnąć, galery ruszyły do ataku z boków. Siblad i reszta fregat nie przerwała bitwy i od jego huraganowego ognia wiele galer zostało zmuszonych do rzucenia się na brzeg, a ludzie z rosyjskich łodzi zeskakiwali do wody, uciekając przed ogniem szwedzkich dział i muszkietów. Na fregacie Vainqueur kapitan próbował podpalenia, ale ogień został ugaszony przez Rosjan, którzy już weszli na pokład. Danska rn i Stora Phoenix zostały opuszczone przez swoich dowódców... Bitwa przy wyspie Granhamn została niemal natychmiast ogłoszona triumfem rosyjskiego oręża i oznaczona jako ostatnia znacząca bitwa wielkiej wojny północnej. W tej formule tylko ostatnie zdanie jest prawdziwe, a mit o triumfie rosyjskiej floty wiosłowej nad szwedzką eskadrą żaglową został błyskawicznie skonstruowany przez nie kogo innego, jak właśnie samego cara Piotra I. Książka, którą Czytelnik trzyma w rękach, jest pierwszą szczegółową analizą starcia rosyjskich i szwedzkich eskadr, do którego doszło 7 sierpnia 1720 roku w szkierach cieśniny Ledsund w grupie Wysp Alandzkich. Spróbujmy dowiedzieć się, jak przypadkowe starcie morskie o bardzo wątpliwym wyniku przerodziło się w spektakularne i decydujące zwycięstwo. Autor starał się oprzeć zarówno na rosyjskich, jak i szwedzkich publikowanych źródłach, które przez długi czas były błędnie interpretowane rosyjskie relacje podkreślały ich zwycięstwo, a Szwedzi tuszowali skalę porażki. Odpowiedź na pytanie: Jak było naprawdę? zostanie udzielona w tej niewielkiej książce, która jest zarysem operacji morskich i lądowych ostatnich trzech lat wielkiej wojny północnej.
Spis treści:WstępI. Tło operacji LitaniII. Teren prowadzenia operacji LitaniIII. Południowy Liban place darmes 1978 rokuIV. Siły przeciwnikówV. Operacja Ojciec MądrościVI. Pierwsza faza działań Biała FlagaVII. Faza druga Operacja LitaniVIII. Międzynarodowe reperkusje operacji LitaniIX. Chwiejny kompromis siły United Nations Interim Force in LebanonX. Liban po operacji LitaniXI. Izraelskie działania na północy w kontekście rozmów dotyczących południaXII. Doświadczenia z operacji LitaniZakończenieSpis mapBibliografia selektywnaO książce:Omawiana na kartach niniejszego opracowania operacja wojsk izraelskich w południowym Libanie w roku 1978 operacja Litani wyrosła z długotrwałego i w zasadzie nierozwiązywalnego konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Konfrontacji, w której uczestnikami były i nadal są również inne podmioty prawa międzynarodowego oraz aktorzy niepaństwowi, którzy wykorzystywali sytuację i stały stan napięcia do realizacji własnych celów. W latach 70. XX wieku były to przede wszystkim organizacje palestyńskie, które usiłowały stworzyć własne organizmy quasi-panstwowe. Nie wolno przy tym pomijać fundamentalnej kwestii wiele krajów uznało kwestie? palestyńska? za wygodny pretekst do własnych działań dyplomatycznych. Jednym z nich był Iran, którego ważnym instrumentem oddziaływania na Izrael stały sie? nie tylko palestyńskie ugrupowania narodowowyzwoleńcze, ale również a może przede wszystkim Syria jako długoletni przeciwnik Izraela. Takie działania miały na celu osłabienie Tel Avivu poprzez uderzenie w jego miękkie podbrzusze wspomniany potencjał gospodarczy i szczególnie wrażliwy demograficzny. Dla Syryjczyków i wykorzystywanych przez nich Palestyńczyków torpedowanie wszelkich inicjatyw pokojowych, a nawet ich symptomów, miało głęboki sens zmuszało bowiem Izraelczyków do nieustannego stania z bronią u nogiO autorach:Dr hab. Krzysztof Mroczkowski, prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego. Historyk, wykładowca akademicki, muzealnik Zastępca ds. Naukowych Dyrektora Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Naukowo zajmuje się stykiem wojskowości i polityki szczególnie w kontekscie Bliskiego Wschodu w XX wieku. Autor szeregu opracowan i artykułow na ten temat mie?dzy innymi monografii: Operacja Płynny Ołow, Wojna i Pokoj dla Galilei. Militarne i polityczne konfrontacje Organizacji Wyzwolenia Palestyny i Panstwa Izrael na terytorium Libanu w latach 19701985 oraz Karameh 1968.Por. dr Michał Przybylak, absolwent Akademii Obrony Narodowej, Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych oraz Akademii Sztuki Wojennej. Naukowo zajmuje się historią wojskowości oraz sztuką wojenną, szczególnie w konfliktach na Bliskim Wchodzie, a także ideologią bezpieczeństwa. Autor kilkudziesięciu artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek oraz edycji źródłowych, w tym ideologii syjonizmu-rewizjonizmu. Obecnie żołnierz zawodowy w 18. Stołecznej Brygadzie Obrony Terytorialnej.
W okresie wojny Polski i Litwy z państwem zakonu krzyżackiego w Prusach rozgrywającej się w latach 1409–1411 doszło między walczącymi stronami do dwóch mających szczególne znaczenie dla przebiegu całego konfliktu walnych orężnych starć w polu: pod Grunwaldem (15 VII 1410 roku) i pod Koronowem (10 X 1410 roku). Walkom z Zakonem Krzyżackim zostało poświęconych wiele pozycji książkowych, zwłaszcza bitwa pod Grunwaldem (z racji jej rangi i skutków) doczekała się już w ciągu ostatnich stu lat licznych wieloaspektowych analiz. W kwestii boju pod Koronowem wciąż istnieje dość ograniczona literatura przedmiotu. Wszyscy autorzy piszą na temat przyczyn, przebiegu i skutków starć między Krzyżakami a państwem Polskim. Jednakże po dzień dzisiejszy mocno w pamięci zakorzeniona została tylko jedna, ciągle opiewana i gloryfikowana zwycięska bitwa – pod Grunwaldem. W cień zostały zepchnięte inne walki, zakończone sukcesem Polaków w starciach między wyżej wymienionymi stronami.
Wielka Wojna pomiędzy Polską a Zakonem Krzyżackim nam wszystkim zawsze będzie kojarzyć się z wielkim zwycięstwem Polski pod Grunwaldem. Warto jednak przywołać Koronowo, czyli batalię, która miała miejsce trzy miesiące później i stała się wyjątkowa nie tylko dlatego, że było to kolejne wielkie polskie zwycięstwo, ale także ze względu na to, że był to de facto turniej rycerski, gdzie wojownicy po obu stronach toczyli ze sobą honorowe pojedynki, a nawet zrobili sobie dwie przerwy, podczas których układali pieśni o odwadze swoich przeciwników.
Książka ta jest owocem kilku pobytów na Bliskim Wschodzie, a ukazana na jej kartach opowieść stanowi jedynie fragment szerszego obrazu wydarzeń rozgrywających się w tym regionie. Nie zamierzam ukazywać ani heroicznej i bohaterskiej walki żołnierzy izraelskich z bojownikami palestyńskimi, ani nie predestynuję też do rangi autora pomnikowego opracowania historycznego na temat tej – bądź co bądź – epizodycznej bitwy w całym długim konflikcie izraelsko-arabskim i izraelsko-palestyńskim. Opracowanie to może być oczywiście postrzegane jako jednostronne, jednak należy brać pod uwagę pewne czynniki obiektywne. Najistotniejszym jest dostęp do wiarygodnych materiałów źródłowych. W toku prowadzonych przeze mnie kwerend archiwalnych, muzealnych oraz bibliotecznych i bibliograficznych okazało sie?, z˙e o ile tego rodzaju zasoby izraelskie są ograniczone, to palestyńskich w zasadzie nie ma. Te, które są, podobnie zresztą jak i jordańskie, są nacechowane wyłącznie propagandą. Arabskojęzyczna literatura poruszająca zagadnienia wojskowe i polityczne lat 1967 i 1968 jest wprawdzie spora, jednak nie przedstawia większej wartości poznawczej – zbyt wiele w niej przekłamań, gdyż dominujący w niej ton to albo ukazywanie krzywdy, albo nieco irracjonalna apoteoza armii arabskich i sił palestyńskich...
W dzisiejszych czasach, gdy wymienia się nazwę wyspy Bali, większość ludzi ma na myśli rajską wyspę z dziewiczą przyrodą i charakterystyczną, starożytną kulturą miejscowych, która od około stu lat jest jednym z popularnych ośrodków wypoczynkowych zachodniej cywilizacji. Przeciętny obywatel nie zdaje sobie sprawy, że do początku XX wieku Bali było jednym z głównych miejsc walki z europejskim kolonializmem, zwłaszcza holenderskim. Do ostatecznego podboju wyspy potrzeba było ośmiu (!) pełnoskalowych wypraw wojskowych zorganizowanych przez Holendrów w latach 1846-1908.
Wnikliwy czytelnik może polemizować z autorem co do liczby operacji wojskowych na wyspie, gdyż historycy tradycyjnie mówią tylko o siedmiu wyprawach – 1846, 1848, 1849, 1868, 1894, 1906 i 1908. Pacyfikacja z 1858 roku, która od siedmiu wymienionych wyżej wypraw różni się tylko tym, że trwała kilka dni i jest słabiej udokumentowana we współczesnych relacjach, pozostaje poza sferą badań historyków. W tej książce skupiamy się na pierwszych pięciu operacjach wojskowych na Bali, które miały miejsce w latach 1846-1868, ponieważ wszystkie były wojnami hybrydowymi i nie miały na celu otwartego podboju wyspy. Bali mocno zakorzeniło się w strefie wpływów Holenderskich Indii Wschodnich podczas pierwszych pięciu wypraw. Jawny podbój, który miał miejsce na przełomie XIX i XX wieku, to temat na osobne, obszerne opracowanie…
(opis wydawcy)
W roku 1991 nastąpił ostateczny rozpad drugiej Jugosławii. Oznaczało to początek trwającego niemal dekadę ciągu wojen, konfliktów zbrojnych, czystek etnicznych i zewnętrznych interwencji, które do dnia dzisiejszego kształtują rzeczywistość obszaru pojugosłowiańskiego. W pracy omówiono jeden z epizodów owego dramatycznego czasu – działania zbrojne prowadzone na przełomie lat 1991–1992 w Dalmacji kontynentalnej i na jej wodach archipelagowych. Ponieważ jest to zagadnienie słabo w Polsce rozpoznane lub prezentowane silnie stereotypowo, autor omówił w sposób szerszy okoliczności, które determinowały przebieg wydarzeń politycznych i działań zbrojnych. Owe obszerne wprowadzenie obejmuje: rys chorwackiej tradycji narodowo-państwowej, w tym próby tworzenia marynarki wojennej podczas II wojny światowej i rolę Chorwatów w partyzanckiej wojnie morskiej u wybrzeży Jugosławii oraz uwarunkowania geograficzne, klimatyczne, demograficzne i gospodarcze orężnych działań na wodach dalmatyńskich. Następnie zaprezentowana została, przez pryzmat doktryny i sił, Jugosłowiańska Marynarka Wojenna, a także fenomen jugosłowiańskiej Obrony Terytorialnej, która w przemożny sposób wpłynęła na przebieg opisywanych wydarzeń. Kolejne poruszone zagadnienie to wydarzenia drugiej połowy 1991 roku w miastach będących również bazami federalnej floty jugosłowiańskiej, od Puli na północy, po Ploče na południu, gdzie rozegrały się ważne epizody bitwy o koszary, a chorwacka Gwardia Narodowa po raz pierwszy starła się w otwartej walce z federalnymi siłami zbrojnymi, w tym z marynarką wojenną...
(opis wydawcy)
Na przełomie lipca i sierpnia 1915 r. pod Jastkowem niedaleko Lublina rozegrała się bitwa, w której udział wzięły m.in. 4. Pułk Piechoty Legionów ppłk. Bolesława Roi i pułki I Brygady Legionów Józefa Piłsudskiego. Wokół krwawego, kilkudniowego starcia (będącego chrztem bojowym 4. Pułku), w którym Polacy próbowali bohatersko, acz bezskutecznie przełamać pozycje rosyjskie, narosło wiele kontrowersji.
Co faktycznie wydarzyło się pod Jastkowem i kto odpowiadał za brak sukcesu formacji legionowych oraz duże straty poniesione przez Polaków? Czas poznać odpowiedzi na te pytania.
Warto dodać, że wielu uczestników bitwy pod Jastkowem w późniejszych latach brało udział w kształtowaniu polskiego życia kulturalnego i politycznego. Byli to m.in.: Karol Bunsch, Władysław Broniewski, Józef Piłsudski, Bolesław Roja, Felicjan Sławoj Składkowski czy Kazimierz Sosnkowski. Wszystkich ich spotkamy na kartach niniejszej książki.
Z całą powagą stwierdzam, że praca dr. Przemysława Benkena […] jest relewantnym dopełnieniem istniejącej historiografii. Czytając niniejszą pracę należy mieć na uwadze słowa Cycerona „Historiam nescire hoc est semper puerum esse”, które wskazują czytelnikowi na istotne znaczenie znajomości historii batalii o polską niepodległość i wyzwolenie się przez Polaków spod panowania zaborców trwającego od XVIII aż do początków XX wieku. Tym bardziej, że wspomniana publikacja prezentuje walkę Legionów Polskich z Cesarską Armią Rosyjską, której niechlubne tradycje imperialne kontynuuje istniejąca w różnych formach państwowości Rosja.
(z recenzji dr. Arkadiusza Krawcewicza)
Przemysław Benken (1985) – doktor nauk humanistycznych, historyk wojskowości i politolog, pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie. Autor przeszło setki publikacji naukowych, w tym ośmiu książek. W 2022 r. otrzymał nagrodę Fundacji im. Janusza Kurtyki za najlepszą monografię naukową poświęconą dziejom Armii Krajowej. W naszym wydawnictwie opublikował m.in. książkę poświęconą wojnie zuluskiej z 1879 r. i monografię bitew II wojny indochińskiej stoczonych pod Ap Bac i Binh Gia.
W samym Wilnie sytuacja w ciągu dnia 20.IV. poważniejszym zmianom nie uległa. Ze strony polskiej poza drobnymi przedsięwzięciami nie czyniono żadnych kroków agresywnych. Przeciwnik, mimo przybycia posiłków z Landwarowa, ograniczył się tak samo do obrony i do ewakuacji. Pod wieczór przybył do Wilna jeszcze jeden batalion piechoty, zabrany w marszu przez wysłany w tym celu w noc z 19 na 20.IV. pociąg.
Dnia 21.IV. o 2.00 rano nadeszła do Wilna reszta piechoty gen. Śmigłego, wraz ze sztabem dywizji. Z tą chwilą ciężar walki przeszedł na piechotę. Rozpoczęte o g. 5.00 rano natarcie, już w godzinach popołudniowych doprowadziło do opanowania całego miasta. Przeciwnik cofał się na północo-zachód, w kierunku na Mejszagołę.
Ze względu na wyczerpanie oddziałów, zwłaszcza kawalerii, pościg za nieprzyjacielem był niemożliwy. Ograniczono się więc do bezpośredniego ubezpieczenia miasta od północy i wschodu i tylko trzy szwadrony kawalerii zostały wysunięte w kierunkach południowo-zachodnim i zachodnim, dla obserwacji spodziewanych w tych kierunkach ruchów odciętych od Wilna części rosyjskiej dywizji litewskiej.
Ofensywa wileńska (wyprawa wileńska), to jedna z pierwszych polskich operacji wojskowych podczas wojny polsko-bolszewickiej 1919–1921. Jej zasadniczym celem było zajęcie Wilna i Wileńszczyzny oraz przyłączenie tych terenów do odrodzonego państwa polskiego. Niniejsza książka prezentuje działania wstępne w tejże wojnie, ofensywę z kwietnia 1919 roku oraz obronę Wilna przed wojskami sowieckimi w kwietniu i maju 1919 roku.
Adam Przybylski (1896-1945) – żołnierz Legionów Polskich, podpułkownik dyplomowany piechoty Wojska Polskiego, historyk wojskowości, attaché wojskowy Polski w Japonii (1935–1938). W latach 1926-1929 i 1930-1932 odkomenderowany do Wojskowego Biura Historycznego. Autor szeregu prac z dziejów operacji wojennych okresu 1918–1921, opartych o archiwalia i dokumenty Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Spis treści:Od AutoraI. Geneza konfliktuII. Siły zbrojne przeciwników w 1940 rokuIII. Plany wojenne stron i rozwinięcie sił zbrojnych w przededniu wojnyIV. Najazd Włoch na Grecję (28 października 13 listopada 1940 r.)V. Kontrofensywa wojsk greckich (14 listopada 28 grudnia 1940 r.)VI. Pauza zimowa (styczeń luty 1941 r.)VII. Wiosna 1941 rokuVIII. Interwencja Niemiec i załamanie się obrony wojsk grecko-brytyjskich na granicy z Bułgarią i w Jugosławii (618 kwietnia 1941 r.)IX. Klęska wojsk sojuszniczych w GrecjiX. Próba podsumowaniaZakończenieAneksyBibliografiaSpis map O książce:Wojna włosko-grecka toczona w latach 1940-1941 jest jednym z mało znanych w Polsce epizodów II wojny światowej. W zasadzie o działaniach lądowych z polskich autorów pisał tylko Tadeusz Rawski w książce Wojna na Bałkanach. Agresja hitlerowska na Jugosławię i Grecję wydanej w Warszawie w 1981 r. i w szeregu artykułów w Wojskowym Przeglądzie Historycznym. Do działań na tym terenie nawiązują także autorzy monografii lotniczych czy prac opisujących wojnę w powietrzu (np. W. Bączkowski, K. Chołoniewski, Samoloty nad Półwyspem Bałkańskim 1940-1941, Warszawa 1990) bądź na morzach. Tymczasem wojna włosko-grecka była jedynym na pierwszym etapie II wojny światowej konfliktem, w który napadnięte państwo skutecznie oparło się napastnikowi. Pierwszą wojną, w której państwo należące do Osi de facto poniosło klęskę. Oczywiście ostatecznie Grecja została pokonana, lecz stało się tak dopiero w wyniku interwencji III Rzeszy, która musiała, na skutek greckiej awantury Mussoliniego, skorygować swe plany odnośnie do Półwyspu Bałkańskiego. W niniejszej pracy autor skupił się właśnie na opisie wojny Grecji z Włochami, choć nie dało się pominąć decydującej dla jej wyniku inwazji wojsk niemieckich, jak i udziału Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego czy armii jugosłowiańskiej. Zasadniczą część pracy stanowią jednak działania na froncie albańskim i walki wojsk greckich z najeźdźcami. Udział zgrupowania W-Force, który w gruncie rzeczy był niewielki, został przedstawiony w dużym skrócie, ponieważ nie było to głównym celem Autora książki... O autorze:Jarosław Dobrzelewski (1971), absolwent Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego.Specjalizuje się w historii wojskowości, a szczególnie interesują go konflikty zbrojne w Ameryce Południowej i na Bliskim Wschodzie.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?