Tematem publikacji jest operacja Cedar Falls przeprowadzona na terenie Żelaznego Trójkąta pod Sajgonem od 8 do 26 stycznia 1967 roku w czasie wojny w Wietnamie. W Polsce operacja ta jest mało znana, wobec czego praca ta stara się przybliżyć polskiemu czytelnikowi jeden z ciekawszych i symptomatycznych fragmentów słynnej wojny w Wietnamie wojny, którą Ameryka przegrała.Cedar Falls była pierwszą z szeregu wielkich ofensyw 1967 roku, angażując po raz pierwszy w tym konflikcie siły wielkości korpusu. Jej ostrze skierowano przeciwko Viet Congowi, komunistycznej partyzantce działającej na terenie Republiki Wietnamu, w największej i najambitniejszej próbie zniszczenia ich obszaru bazowego, określanego jako Żelazny Trójkąt. Leżał on w bezpośredniej bliskości Sajgonu, stolicy Wietnamu Południowego, przez lata pozostając poza wpływami rządu sajgońskiego. Przez Żelazny Trójkąt wiodły szlaki przerzutu zaopatrzenia i sił komunistów, stanowiąc dla nich bezpieczne schronienie i punkt wypadowy do ataków na stolicę, stanowiąc sztylet wymierzony w Sajgon. Tym groźniejszy, że baza komunistów ulokowana była w dużej części pod ziemią w kompleksie tuneli.Poza zdobyciem Żelaznego Trójkąta, by ostatecznie wykluczyć go z użytkowania, postanowiono zamienić jego obszar w strefę wolnego ostrzału, która mogła być dowolnie ostrzeliwana lub bombardowana bez rozkazu i wcześniejszych ostrzeżeń, a wszyscy przebywający na jego terenie stawali się wrogami...
Wojny polsko-jaćwieskie w XIII wieku od zawsze były tematem interesującym polskich pasjonatów historii. Do dzisiaj nie doczekały się jednak wielu opracowań. Żadne nie dotyczy samego okresu o największym natężeniu walk, czyli lat 1247-1282.
Temat jest o tyle ważny, że blisko żyjący Jaćwingowie stanowili wielkie zagrożenie dla Polski w czasie, gdy lista jej prześladowców zdawała się nie mieć końca. Ogromnym nieszczęściem były najazdy Litwinów. Prusowie, mimo trwającego podboju krzyżackiego, w trzynastym stuleciu nadal łupili polskie ziemie. Ruś, choć pokonana przez Mongołów, najeżdżała państwo Piastów, korzystając też ze wsparcia Jaćwingów i swoich azjatyckich ciemiężców.
Postępowała ekspansja niemiecka: Krzyżaków i Brandenburgii. Czechy co raz występowały z wrogimi działaniami. Wciąż trwały też bratobójcze walki wewnętrzne, do których polscy książęta werbowali właśnie Bałtów i Rusów. Jedynym stałym sojusznikiem pozostawały Węgry, Polskę wspierali też Połowcy, a od końca XIII wieku hanza.
W takiej sytuacji kolejny wróg, nawet najsłabszy, stanowił śmiertelne zagrożenie. Jaćwingowie słabi nie byli i wyrządzali wielkie szkody. Obrona przed nimi wymagała sprawności dowódczej od polskich książąt i bojowej od ich rycerzy. Z kolei odwetowe ataki na Jaćwież były możliwe tylko przy zgodzie między Polakami z różnych dzielnic. Te warunki udało się spełnić…
(opis wydawcy)
Kiedy korpus wirtemberski z Kronprinzem na czele dotarł do wzgórza La Giberie, zauważono przed nim mały oddział piechoty francuskiej przygotowany do obrony (najwyżej pojedynczy batalion). Książę Fryderyk zarządził natychmiastowy atak siłami dwóch batalionów piechoty i 4. pułku strzelców konnych Prinz Adam. Rozgorzała gęsta strzelanina. Francuzi, nie mając żadnej kawalerii, obawiając się oskrzydlenia przez Wirtemberczyków, rozpoczęli odwrót zatrzymując się na głównej pozycji w wiosce La Giberie... Najmniej znaną na rynku książki historycznej w Polsce kampanią wojenną Napoleona jest kampania francuska 1814 roku. Właściwie żaden z krajowych autorów nie pokusił się do tej pory o napisanie całościowej publikacji poświęconej temu zagadnieniu. Brienne (29 I 1814) La Rothiere (1 II 1814) to pierwsza polska publikacja opisująca dwie pierwsze bitwy Napoleona stoczone na francuskiej ziemi zimą 1814 roku.
1 września 1939 roku 18. Pułk Ułanów Pomorskich prowadzący działania taktyczne przede wszystkim w szyku pieszym, posiadając stałe wzmocnienie w sile baterii artylerii konnej oraz przejściowo wsparty szwadronem czołgów rozpoznawczych i szwadronem kolarzy Pomorskiej Brygady Kawalerii, przez cały dzień skutecznie opóźniał działania trzech kolejno wprowadzonych do walki batalionów niemieckiej piechoty, wspieranych ogniem kilku baterii artylerii.O godzinie 16.30 pułkownik Kazimierz Mastalerz otrzymał z dowództwa Grupy Operacyjnej Czersk pisemny rozkaz zorganizowania przeciwuderzenia. Parę godzin później dywizjon manewrowy w szyku konnym zaatakował przeciwnika pod wsią Krojanty. Szarża została krwawo odparta przez Niemców, ale wywołała częściową dezorganizację na zapleczu frontu, o czym świadczy fakt, że generał Paul Bader, dowódca 2. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej chciał się wycofać na pozycje wyjściowe. Niemcy dwa szarżujące szwadrony wzięli bowiem za forpocztę nadciągających większych sił złowrogiej Pomorskiej Brygady Kawalerii. Dopiero osobista interwencja dowódcy XIX Korpusu Armijnego, generała Heinza Guderiana spowodowała przezwyciężenie kryzysu.
W epoce nowożytnej oba sąsiadujące przez Bałtyk państwa zbliżyły się do siebie dzięki związkom dynastycznym, zapoczątkowanym przez małżeństwo Jana, księcia Finlandii (później króla Szwecji Jana III), z Katarzyną Jagiellonką. Trwające przeszło osiemdziesiąt lat panowanie Wazów na tronie polskim okazało się tak niezwykle interesujące, że wydarzenia, które nastąpiły od momentu lekcji Zygmunta III, syna Jana III i Katarzyny Jagiellonki, do dzisiaj budzą kontrowersje i są rozmaicie oceniane przez historyków. Nie ulega jednak wątpliwości, że czas wojen Rzeczypospolitej ze Szwecją, prowadzonych od XVI do XVIII w., począwszy od walk w Inflantach, poprzez wojnę w Prusach (o ujście Wisły), potop szwedzki i zmagania państw podczas wielkiej wojny północnej, był niezwykle ważki w skutkach dla obu państw. Od wyniku toczonych wtedy batalii w bardzo znaczącym stopniu zależał nie tylko sam przebieg wojen, ale także ich ostateczny wynik. Wiele zdarzeń, które miały miejsce podczas działań wojennych, wpłynęło bowiem na proces żmudnych przetargów dyplomatycznych. Czasy te stanowiły też źródło inspiracji artystycznej dla przyszłych pokoleń i do dziś są żywe w świadomości Polaków, zwłaszcza dzięki literaturze...
(opis wydawcy)
Pierwsza wojna rzymsko-pontyjska, zwana także I wojną mitrydatejską (ok. 89-85 p.n.e.) to jeden z ostatnich etapów podboju hellenistycznego świata przez Rzym. Zwykle jest on postrzegany jedynie jako mało istotny epizod z dziejów Republiki, jednak w rzeczywistości, stawką tego konfliktu były losy śródziemnomorskiego świata. Zwycięstwo Rzymu wcale nie było oczywiste i gdyby nie niewątpliwy geniusz militarny Sulli, losy starożytnego świata mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej. W pracy omówiono okoliczności tego konfliktu, a także przybliżono dzieje i wojskowość Pontu, porzucając przy tym, tradycyjnie przyjęty, jednostronnie rzymski punkt widzenia.
(opis wydawcy)
26 (16) lipca 1662 roku wojska państwa moskiewskiego odniosły największe zwycięstwo w wojnie rosyjsko-polskiej toczącej się w latach 1654–1667, zarówno pod względem liczby walczących po obu stronach, jak i strat strony, która poniosła porażkę. W bitwie pod Kaniowem przeciwnik stracił 8 tysięcy zabitych, wziętych do niewoli i tych, którzy utonęli w Dnieprze. Jako trofea zwycięzcy otrzymali 117 chorągwi, 22 działa i cały obóz pokonanych. Paradoks polega na tym, że ta bitwa jest prawie nieznana historykom. Co więcej, starano się zapomnieć o zwycięstwie wojsk rosyjskich i lojalnych wobec cara Kozaków z lewego brzegu Dniepru, wkrótce po zakończeniu wojny z Rzeczpospolitą. Przyczyna takiej sytuacji dotyczącej wiktorii pod Kaniowem jest dość prosta – głównym przeciwnikiem armii rosyjskiej w tej bitwie byli Kozacy Prawobrzeżnej Ukrainy pod dowództwem hetmana Jurija Chmielnickiego, którzy walczyli po stronie polskiego króla…
(fragment od wydawcy)
Wojna między Irakiem a Iranem była jednym z najdłuższych konfliktów zbrojnych, który miał miejsce po 1945 roku. Wbrew planom Bagdadu zamiast szybkiego „blitzkriegu” Irak uwikłał się w krwawy, długotrwały konflikt, w którym, jak oceniano, jego adwersarz miał znacznie większe szanse na zwycięstwo. Dla większego i ludniejszego Iranu wojna na wyczerpanie była zdecydowanie mniejszym złem, ponadto zaś zagrożenie spowodowane iracką agresją umożliwiło mułłom skonsolidowanie zdobyczy rewolucji islamskiej. Po zatrzymaniu ofensywy wojsk „reżimu z Bagdadu” armia rewolucyjna przeszła do zdecydowanych działań zaczepnych i wkroczyła na terytorium przeciwnika. Chomeini odrzucił wszelkie propozycje pokojowe i nie ukrywał już, że chodzi mu o islamizację Iraku. Saddam Husajn stanął przed wyborem „być albo nie być”, a Irakijczycy musieli zdecydować, czy chcą być państwem świeckim, czy też islamskim. W walkach toczonych w latach 1982–84 oddziały Husajna zdołały powstrzymać pierwszy impet bojowników Chomeiniego. Przez kolejne trzy lata obie strony toczyły zażartą wojnę na wyczerpanie, przy czym o wiele większe straty stały się udziałem nieustannie atakujących Irańczyków, których przywódcy zdawali się wyznawać XIX-wieczną francuską doktrynę „ataku za wszelką cenę” (...).
Drugi tom Wojny iracko-irańskiej obejmuje okres od jesieni 1984 do lata 1988 roku. W drugiej części Czytelnik znajdzie rozdziały opisujące rozbudowę sił zbrojnych przeciwników, przebieg działań na lądzie, morzu i w powietrzu, wpływ wojny na gospodarkę państw i wywołane przez nią implikacje polityczne. Pracę kończy krótkie podsumowanie konfliktu, zawierające także wnioski dotyczące przebiegu działań wojennych.
(opis wydawcy)
Wojna iracko-irańska była jednym z najdłuższych konfliktów zbrojnych, jakie miały miejsce w XX wieku. Rozpoczęła się jesienią 1980, a zakończyła latem 1988 roku, trwała więc bez mała osiem lat. Pomimo tego jej przebieg jest w zasadzie nieznany czytelnikom w naszym kraju. Oczywiście także w Polsce ukazały się książki na jej temat, przy czym za najbardziej wartościową uznałbym publikację Jerzego Biziewskiego Irak–Iran 1980–1988, dotyczyły one jednak – wyjąwszy cytowaną wyżej pracę – głównie pierwszego okresu konfliktu. Ich autorzy skupiali się na historii obu zwaśnionych krajów, reperkusjach politycznych i gospodarczych wojny, mniej miejsca poświęcając działaniom stricte militarnym. Pisząc niniejsze opracowanie, starałem się nie pominąć żadnego z aspektów tej wojny lecz, podobnie jak w mojej wcześniejszej książce Wojna iracko-irańska 1980–1988, która ukazała się w 2014 roku, szczególną uwagę skupiłem na działaniach na froncie. Nie ukrywam przy tym, że, podobnie jak we wcześniejszej pracy, musiałem przezwyciężać trudności związane nie tylko z brakiem materiałów źródłowych, ale często z brakiem jakichkolwiek materiałów. Zrozumiałem wówczas, dlaczego inni autorzy książek o tej wojnie ograniczyli się głównie do przedstawienia jej aspektów politycznych i gospodarczych. Nawet autorzy z Zachodu, często opisujący poszczególne operacje wojskowe, unikali szczegółów, zadowalając się ogólnikami...
(opis wydawcy)
Łuk to narzędzie używane przez ludzi od dziesiątków tysięcy lat aż do dnia dzisiejszego. Wynaleziony w paleolicie, stał się główną bronią myśliwych mezolitu, neolitu, epoki brązu i żelaza. Posługiwali się nim też wojownicy wszystkich kultur starożytności, choć nie wszędzie osiągnął podobne znaczenie symboliczne i znaczenie w sztuce wojennej. Na wschód od Morza Śródziemnego rozciągała się istna „kraina łuczników”, których napór na Europę został powstrzymany przez Greków w V w. p.n.e. podczas wojen perskich. Zanim jeszcze osiągnął status głównej broni wielu ludów (takich jak Egipcjanie, Asyryjczycy, Scytowie, Persowie, mieszkańcy Krety), był narzędziem, które pozwoliło ludziom przyspieszyć wielką wędrówkę na północ z dotychczasowych siedzib w Afryce, pomogło walnie w zasiedleniu Europy, Azji i obu Ameryk. Później stał się częścią kultury wielu ludów, bronią symboliczną, atrybutem bóstw, herosów, metaforą panowania i dominacji w rękach królów, w rękach wojowników: działań o charakterze militarnym, symbolem o wielu zróżnicowanych i często wykluczających się znaczeniach w wielu odmiennych kulturach.
Jak długie są dzieje tego oręża oraz w jakich znaczeniach symbolicznych występował w różnych kulturach starożytności? Nawet ogólne badania, bez uszczegółowienia w ramach konkretnej kultury, wskazują na traktowanie łuku jako symbolu wojny, łowów, atrybutu monarchy, wojownika i myśliwego, a nawet symbolu męskości lub – w innych kulturach – kobiecości. Pojawia się wiele metaforycznych znaczeń, przypisywanych temu jednemu z najstarszych elementów uzbrojenia w dziejach człowieka...
O autorze:
Tomasz Świątkowski (1983), absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, student Szkoły Doktorskiej UJK, publicysta. Specjalizuje się w historii wojskowości epok przedindustrialnych.
Spis treści:
Lista używanych skrótów
Przedmowa
Wstęp
I Rozważania wprowadzające
II Łuk jako narzędzie
III Łuk w praktyce
IV Łuk i łucznictwo w kontekstach kulturowych działań o charakterze militarnym
V Łuk i łucznictwo w kontekstach mentalnych i magicznych
Zakończenie i podsumowanie
Spis ilustracji
Bibliografia
W pierwszej połowie XVII wieku Chanat Krymski był jednym z najsilniejszych państw w Europie Środkowo-Wschodniej. Był on częścią rozległego świata muzułmańskiego, który rozciągał się od Maroka po Indonezję i stanowił jednolitą przestrzeń kulturową. Państwo Girejów obejmowało Półwysep Krymski (z wyjątkiem Wybrzeża Południowego i Kerczu, rządzonych przez turecką administrację ejaletu Kaffy) oraz stepy od Dniepru po Kubań włącznie.
Chanowie krymscy uważali ziemie czerkieskie na Północnym Kaukazie za część swojego imperium. Pas ziem nadbrzeżnych od Dunaju do Dniepru wchodził w skład państwa osmańskiego, ale ludność tatarska tych terenów była podwójnie podporządkowana sułtanowi-chanowi. Jały agasi (aga nadbrzeża) był namiestnikiem chana nad Tatarami budziackimi, największej społeczności tatarskiej w regionie Morza Czarnego poza Krymem i Kubaniem.
Kierowanie państwem i dowództwo nad armią były synonimami. Głową państwa był chan, który był również naczelnym dowódcą. Jego zastępca i następca nosił tytuł kałgi (kałga-sułtan). Drugi następca chana nosił tytuł nureddina (nureddin-sułtan). Pod nieobecność chana to właśnie oni mieli dowodzić armią. Pod jego dowództwem dowodzili odpowiednio prawą i lewą flanką. Inni członkowie rodziny Girejów (sułtani) byli również dowódcami wojskowymi. Bejowie (begowie), wyższa szlachta chanatu, łączyli funkcje dowódców i zarządców. Przedstawiciele głównych rodów chanatu – Szirinów, Mansurów, Barynów, Argynów, Sedżeutów i Jaszławów – brali udział w rządzeniu krajem razem z Girejami...
O autorze:
Amet-chan Szejchumierow (1992), młodszy pracownik naukowy Instytutu Historii im. Sz. Mardżani Akademii Nauk Republiki Tatarstanu w Kazaniu (Rosja). W kręgu jego zainteresowań naukowych znajdują się sprawy wojskowe Chanatu Krymskiego. Autor kilkunastu publikacji dotyczących różnych aspektów wojskowości Tatarów krymskich.
Historia Węgier – jak napisał jeden z jej rodzimych historyków – jest pasmem zwycięstw w klęskach. Ten wyjątkowy w skali znaczenia i kultury naród europejski z racji swego centralnego położenia w Europie wielokrotnie doświadczany był przez zawieruchy dziejowe, które definiowały jego istnienie niemal od nowa. Zawsze jednak podnosili się Węgrzy ze swych doświadczeń i tworzyli, odnawiali swoją państwowość i kroczyli dalej wkładając w rozwój cywilizacyjny Europy więcej niż inni. Odrębność węgierska to przede wszystkim język należący do grupy ugrofińskiej. Dalej to koczownicze pochodzenie ze stepów spod Uralu, to silnie zakorzenione poczucie wolności stepowca, które jeszcze w średniowieczu – przed najazdem mongolskim znalazło swoje miejsce w „Złotej bulli” Andrzeja II.
Węgrzy to „Antemurale Christianitatis”, za które, tak jak i Polsce, przyszło w historii zapłacić wysoką cenę – zaborami...
Prof. Marian Małecki (1969), jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, autorem ponad 20 publikacji samodzielnych i ponad 140 artykułów i rozdziałów w pracach naukowych i popularyzatorskich z dziedziny historii, historii państwa i prawa, ustroju i prawa dogmatycznego, a także współautorem 12-tomowej Encyklopedii Powszechnej.
Swoje zainteresowania historyczne skupia wokół problematyki wypraw krzyżowych, regionalnej Śląska i Galicji, II wojny światowej, a także archeologii prawa. Jest członkiem kilku organizacji i stowarzyszeń krajowych i zagranicznych z zakresu prawa, historii, historii ustroju, w tym członkiem honorowym Węgierskiego Towarzystwa Naukowego z Historii Kultury Prawnej i Etnografii Prawa – The Tárkány Szücs Ernö Legal Cultural History and Legal Etnographic Research Group.
Uczestniczy w międzynarodowych projektach badawczych z zakresu tychże dziedzin.
Książka, którą trzymają Państwo w ręku jest zarówno suplementem, jak i pokłosiem naszych wcześniejszych prac poświęconych wojnom izraelsko-arabskim, lub, jak kto woli – konfliktowi bliskowschodniemu, zarówno tym napisanym wspólnie, jak i opracowań autorskich. Składają się nań teksty, które z rozmaitych przyczyn (głównie jednak z uwagi na dążenia na utrzymanie rozsądnej objętości i przyjaznej czytelnikowi narracji) nie znalazły się w publikacjach (książkach i artykułach) poświęconych wojnie o niepodległość Izraela, wojnie sueskiej, wojnie sześciodniowej i innym zmaganiom, które od 1947 roku niemal nieustannie znajdują się na pierwszych stronach gazet (a obecnie czołowych pozycjach w serwisach internetowych). Wybór epizodów, postaci i typów omówionego sprzętu ma przy tym charakter autorski, a zatem czysto subiektywny. Kierowaliśmy się jednak jedną nadrzędną myślą, sprowadzającą się do złamania bardzo popularnej w piśmiennictwie popularnonaukowym i hobbystycznym ścieżki postępowania określonej słowami „znacie to posłuchajcie”. Z tego względu zrezygnowaliśmy z ponownego prezentowania zagadnień, które doczekały się obszernej i dobrej literatury, a skupiliśmy na kwestiach mało znanych, często wręcz nieznanych, a mitologizowanych...
Prof. dr hab. kmdr por. (rez.) Krzysztof Kubiak. Absolwent Akademii Marynarki Wojennej i Uniwersytetu Gdańskiego. Przez niemal dwie dekady związany z wyższym szkolnictwem wojskowym. Obecnie jest kierownikiem Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Zajmuje się przemocą militarną w stosunkach międzynarodowych, ze szczególnym uwzględnieniem okresu po II wojnie światowej, przemianami w obrębie sztuki wojennej, szeroko rozumianą nautyką, a także architekturą bezpieczeństwa obszarów polarnych.
Dr hab. Łukasz M. Nadolski – historyk, kustosz dyplomowany w Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. Specjalizuje się w konfliktach zbrojnych po II wojnie światowej. W centrum jego zainteresowań naukowych znajdują się wojny na Bliskim Wschodzie, walki powietrzne nad Wietnamem Północnym oraz Falklandami. Autor i współautor kilkunastu książek oraz licznych artykułów naukowych i popularnonaukowych. Od 2009 roku jest redaktorem „Militariów Pomorskich. Zbiór studiów”, a od 2015 roku także „Wojen i konfliktów zbrojnych po 1945 roku. Zbiór Studiów”.
Przedstawiam Państwu trzecią książkę z cyklu Krwawy Nil. Wojny Faraonów. Niniejsza pozycja jest w pewnym sensie kontynuacją mojej poprzedniej publikacji pt. Chartum 1884-1885. Tytułowa bitwa pod Omdurmanem była największym starciem zbrojnym epoki kolonialnej w Afryce, została stoczona nad brzegiem Nilu, w sercu Sudanu. Wydarzenie to było kulminacją ostatniej fazy jednego z dramatyczniejszych okresów w historii tego kontynentu, jakim było Powstanie Mahdiego (1881-1899), zwane przez Sudańczyków Mahdiją. Polskiemu czytelnikowi te czasy są znane głównie z powieści Henryka Sienkiewicza pt. W pustyni i w puszczy. Książka ta znacznie upraszcza i przedstawia w sposób naiwny rzeczywistość, jaka panowała w Sudanie w trakcie Mahdiji. Z moich wcześniejszych prac pt. Powstanie Mahdiego wydanej w 2004 roku, Chartum 1884-1885 wydanej w 2021 roku czy artykułu pt. Kampania nad Atbarą w marcu i kwietniu 1898 roku jako próba odwrócenia losów Inwazji Brytyjskiej na Sudan z 2017 roku, a także kilku artykułów traktujących o pewnych wydarzeniach z okresu Mahdiji.Mahdiji nie należy rozpatrywać tylko jako walki narodowowyzwoleńczej przeciwko egipsko-tureckiej okupacji, a później interwencji brytyjsko-egipskiej, lecz jako ruch religijno-społeczny. Pierwszy przywódca i twórca tego ruchu Muhammad Ahmad wezwał do powrotu do czystego islamu, do walki z niewiernymi i heretykami, za których uważał Egipcjan, żądał poszanowania sprawiedliwości i porządku...
Zawarty w lutym 1456 roku pokój w Jażełbicach między Wielkim Księstwem Moskiewskim a Nowogrodem Wielkim nie rozwiązał wszystkich problemów, lecz je zaostrzył. Przede wszystkim ze względu na istnienie dwóch wersji traktatu pokojowego. Ale wielki książę moskiewski Wasyl II Ślepy nie mógł liczyć na więcej. Wyraźnie brakowało mu sił wojskowych. Pewną rolę odegrało nieoczekiwane wsparcie Nowogrodu Wielkiego ze strony Pskowa. Ponadto były też inne przyczyny.
Wiosną tego samego roku zmarł wielki książę Riazania Iwan Fiodorowicz, który przed śmiercią, wplątał się w konflikt z polskim królem Kazimierzem IV Jagiellończykiem. Aby rozwiązać spór, z Wilna do Riazania zostało wysłane poselstwo, na którego czele stał Wasyl Chreptowicz. Król skarżył się, że wiosną, w przeddzień dnia Mikołaja” poddani władcy riazańskiego napadli na miasto Mcensk. „Miejsce zostało spalone, wsie zawojowane”. Dokument datowany jest na „9 czerwca, indykcja 4”. Datowanie jest łatwe do ustalenia. Najbardziej poprawna indykcja przypada na okres od 1 września 1455 roku do 31 sierpnia 1456 roku. W poprzedniej indykcji od 1 września 1440 roku do 31 sierpnia 1441 roku Kazimierz Jagiellończyk nie był jeszcze królem [królem Polski został w 1447 roku]. Dzień wiosennego św. Mikołaja obchodzony jest 9 maja. Można zatem założyć, że książę Iwan Fiodorowicz umarł prawdopodobnie dopiero w maju 1456 roku. Natomiast swoje oddziały wysłał do Mcenska, jeszcze za życia, prawdopodobnie pod koniec kwietnia, tj. po powrocie do Moskwy (7 marca) zwycięskiego wielkiego księcia Wasyla II Ślepego....
Dmitrij Seliwerstow, ur. w 1957 roku w Moskwie. Ukończył Moskiewski Państwowy Uniwersytet im. Baumana. Od 2008 roku aktywnie uczestniczy w Radzie Problemowej Państwowego Muzeum Historycznego.
W obszarze jego zainteresowań naukowych pozostaje sztuka wojenna Rusi moskiewskiej XV i początku XVI wieku. Publikował w zbiorach „Wojennoje dieło Zołotoj Ordy”, „Zołotoordyńskaja ciwilizacja”, „Wojennoje dieło Ułusa Dżuczi”, „Wojennaja Archeołogija” oraz w zasobach elektronicznych www.milhist.info/laws/.
Zakaukaski Teatr Działań Wojennych nie przyniósł w latach 1914–1917 chluby ani prestiżu osmańskiemu państwu i jego siłom zbrojnym. Pasmo katastrofalnych klęsk, niezwykle kosztownych kontruderzeń, tragiczny w skutkach „rewanż” na chrześcijańskiej ludności Anatolii Wschodniej – wszystko to przyczynić się miało do dalszego osłabienia, a w niedługim czasie – do upadku Imperium. Na początku 1918 r. Turcy stanęli jednak przed szansą odwrócenia niekorzystnego biegu wojny i powetowania strat. Rewolucyjna zawierucha w Rosji oraz rozkład starej armii carskiej otworzyły przed osmańskimi przywódcami niezwykle obiecujące możliwości. Otomański wódz naczelny (de facto) Enver Pasza postanowił wykorzystać sytuację i, nie bacząc na trudne położenie na innych frontach ani na stanowisko niemieckiego sojusznika, rzucił swe wojska do ofensywy. Rozpoczęła się tym samym turecka „interwencja” na Zakaukaziu – wieloetapowa seria operacji wojskowych, toczonych równolegle z nie mniej dramatycznymi i skomplikowanymi negocjacjami dyplomatycznymi (Brześć Litewski, Trabzon, Batumi, Berlin). Przez dziewięć kolejnych miesięcy, wiedzione „panturańską” wizją polityczną, ale przede wszystkim uwarunkowaniami geopolitycznymi i ekonomicznymi, wojska Envera kontynuowały swój marsz przez Armenię i Azerbejdżan, kończąc go dopiero w listopadzie pod murami dagestańskiego miasta Port-Pietrowsk...
Krzysztof Marcinek (1977) – związany ze Szczecinem i Trzebiechowem (województwo lubuskie), pasjonat historii militarnej, szczególnie I wojny światowej, rosyjskiej wojny domowej oraz wojny koreańskiej. Autor kilku książek i artykułów - m.in. Passchendaele. Kampania we Flandrii 1917; Izera i Ypres. Kampania we Flandrii 1914; Don 1917–1918.
18 maja 1792 roku blisko 100-tysięczna armia rosyjska dokonała agresji na Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Rosjanie dążyli przede wszystkim do okrążenia i zniszczenia stacjonującego na Ukrainie korpusu wojsk koronnych. Sprawujący nad nim pieczę młody książę Józef Poniatowski okazał się wymagającym przeciwnikiem. Zgodnie z planem operacyjnym, wykorzystując głębię strategiczną, wykonał manewr odwrotu, opóźniając nieprzyjaciela. Dobrze wyszkolony żołnierz koronny pomyślnie stawał naprzeciw bodaj najlepszej armii lądowej współczesnej Europy. Potwierdziły to zacięte starcia pod Zieleńcami i Dubienką, gdzie obrosła sławą polska artyleria. Podobnie było pod Brześciem, którego dzielnie bronił korpus litewski. W drugiej połowie lipca 1792 roku położenie wojskowe Rzeczypospolitej było poważne, lecz absolutnie nie przesądzone. Armia polska skoncentrowała się, nabrała do siebie zaufania, pragnęła się bić dalej. Rosjanie dużą część swych sił rozrzucili na etapach i liniach komunikacyjnych, utracili więc atut przewagi liczebnej; można było z powodzeniem bronić obszaru rdzeniowego państwa. Książę Józef dążył do bitwy zaczepnej z korpusem generała Kachowskiego. Pięść uderzeniową armii koronnej miał wesprzeć korpus posiłkowy prowadzony osobiście przez króla. Zanosiło się na dużą, krwawą batalię, jakiej dawno w tej części Europy nie widziano. Niestety, zamiast intensyfikacji wysiłku zbrojnego doszło do straszliwej w skutkach zdrady...
Mam przyjemność zaprezentować Państwu drugą pozycję z cyklu Krwawy Nil. Wojny Faraonów. Tym razem czytelnik zostanie przeniesiony do Doliny Nilu Środkowego, czyli Sudanu, w nurt wydarzeń toczących się w XIX wieku.
Rok 1885 wstrząsnął światową opinią publiczną. Na ówczesnych krańcach tak zwanej cywilizacji zginął, wraz zprawie całą swoją armią, słynny brytyjski generał Charles Gordon. Został pokonany, w opinii ówczesnych europejskich elit, przez dzikusa i wieśniaka Muhammada Ahmada, zwanego Mahdim. Ta wojna była relacjonowana przez ówczesną światową prasę wsposób bardzo dynamiczny, nie zawsze zgodny zprawdą. W ten sposób rozpoczął się okres kreowania rzeczywistości iopinii zwykłych ludzi przez garstkę potentatów prasowych idziennikarzy, niekoniecznie do końca uczciwych wswoich relacjach, narzucając innym swoje poglądy. Niestety, ten proceder trwa po dzień dzisiejszy.
Przede wszystkim tematem niniejszej książki jest batalia o Chartum, stolicę Sudanu, trwającą prawie pół roku wlatach 1884-1885. Był to jeden zkrwawszych epizodów jednego z ciekawszych okresów nowożytnej historii Afryki, jakim było Powstanie Mahdiego (18811899), zwane przez Sudańczyków Mahdiją...
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?