Książka, która zabiera nas w kosmos i funduje nam mało optymistyczną przyszłość. W swoim drugim tomie laureat Silesiusa 2017 sampluje naukę z popkulturą, pokoleniowy rap miksuje z żargonem programistów, a hard sci-fi przełamuje tradycyjną frazą Miłosza (lub nawet Kochanowskiego). W posthumanistycznej wizji Jurczaka mrugają litościwie lampki ledowe i diody routerów, nad głowami podmiotów rozbitych na bajty latają drony, a wszystko zostaje wessane przez logikę algorytmów i obklejone przez cichy, bezradny plastik"". To probabilistyczne proroctwo spełnia się tu i teraz przyjmujesz zakład?
Książka o wysiedleńcach, zakorzeniona w łemkowskim doświadczeniu rodzinnym samej autorki. Wsłuchujemy się w zagłuszane głosy krzywdzonych kobiet, podglądamy je, gdy zanurzają się w potokach pozostawionych na utraconej ziemi. Towarzyszymy też mężczyznom, którzy głęboki lej wspomnień zalewają księżycówką, a przemoc doznaną przez siebie powtarzają, zadając ją innym. Zapisane w wierszach łemkowskie opowieści zostają uzupełnione wykonanymi na ziemiach pogranicza fotografiami autorki, dla której beskidzki krajobraz wciąż jest naznaczony rodzinną raną i traumą.
Po nagrodzonym Nike debiucie Nakarmić kamień Bronka Nowicka powraca z książką, w której lustruje świat Normalnych od strony podszewki skrycie i wytrwale tkanej przez Pomylonych. Podzielony na wzór dawnych katalogów tom pokazuje uzurpację wiedzy i władzy, które jednym cięciem oddzielają normę od szaleństwa i na tej podstawie dokonują wartościującej segregacji różnych istnień. Ocaleniem w tej sytuacji może okazać się mit – a tęsknota za nim, napędzająca te znakomite językowo prozy poetyckie, okazuje się jedną z najgłębszych potrzeb człowieka. Tekstom autorki, która sama jest artystką multimedialną, towarzyszą rysunki Małgorzaty ET BER Warlikowskiej tworzone równolegle z poetyckimi modułami Nowickiej.
Po nagrodzonym Nike debiucie Nakarmić kamień Bronka Nowicka powraca z książką, w której lustruje świat Normalnych od strony podszewki skrycie i wytrwale tkanej przez Pomylonych. Podzielony na wzór dawnych katalogów tom pokazuje uzurpację wiedzy i władzy, które jednym cięciem oddzielają normę od szaleństwa i na tej podstawie dokonują wartościującej segregacji różnych istnień. Ocaleniem w tej sytuacji może okazać się mit - a tęsknota za nim, napędzająca te znakomite językowo prozy poetyckie, okazuje się jedną z najgłębszych potrzeb człowieka. Tekstom autorki, która sama jest artystką multimedialną, towarzyszą rysunki Małgorzaty ET BER Warlikowskiej tworzone równolegle z poetyckimi modułami Nowickiej.
Wiersze, w których nie mówi autor, ale które mówią – a czasem krzyczą – autorem, poza jego wolą i świadomością. Wiersze nieprzynależne do żadnej ze schludnych tradycji literackich – raczej wyciosane z lasu, wyszarpane z wnyków, wydobyte z gardeł zwierząt. 25 poetyckich aktów oporu, wzniecających zarazem wojnę i pieśń: wojenną pieśń lisów, saren, kretów, biedronek, a między nimi ludzi, tych najmniejszych ze wszystkich stworzeń.
Pierwszy w Polsce wybór wierszy amerykańskiego poety, w którego praktyce zarówno literackiej, jak i naukowej teoretyk przechodzi w performera, a poetyka wychodzi z obszaru zasady i wkracza na nieobliczalny obszar poetyckiego zdarzenia.Motywem przewodnim nowiny poetyckiej, jaką głosi Bernstein, jest docieranie do oporowości tkwiącej w samym medium języka. To też nowy projekt poetyckiej polityczności, swoistej autonomii zaangażowanej: wiersz jest zawsze spleciony ze swoim kontekstem sytuacyjnym, społecznym, językowo-koncepcyjnym, ale jednocześnie pozostaje zdarzeniem osobnym. Tekst poetycki rozumiany jako nośnik, urządzenie, ustrojstwo do podglądu innych form zbiera, kondensuje i prezentuje wszystkie pasma zdarzenia dla czytelników, którzy w ten sposób biorą w nim czynny, twórczy współudział. Ten wywrotowy potencjał poezji Bernsteina czyni go ważnym kontynuatorem emancypacyjnej, ponadnarodowej tradycji historycznej awangardy.
Wybór obejmuje najważniejsze teksty prozatorskie Elbizabeth Bishop, które ukazały się w formie książkowej dopiero po jej śmierci i stanowią istotne dopełnienie jej twórczości poetyckiej.Bohaterów tych imponujących klarownością opowiadań i szkiców łączy poczucie wyobcowania, ale też umiejętność intensywnego doświadczania dziwności świata. W swych autobiograficznych wspomnieniach autorka rozprawia się o wiele bardziej otwarcie niż w wierszach z demonami przeszłości, ale też okazuje się uważną, wyczuloną na detal obserwatorką pejzaży, zdarzeń, ludzi i ich dzieł.I choć ostatecznie to poezja uczyniła Bishop jedną z najważniejszych amerykańskich autorek XX wieku, to w pisanych przez nią w ciągu czterech dekad prozach odnajdziemy zapis nie mniej fascynujących literackich światów.
Almanach z wierszami ośmiorga najlepiej rokujących poetek i poetów przed debiutem książkowym.W edycji Połowu 2019 znaleźli się: Paweł Harlender, Natalia Kubicius, Paweł Kusiak, Michał Mytnik, Marlena Niemiec, Klaudia Pieszczoch, Agata Puwalska i Jakub Sęczyk. Wyboru i redakcji dokonali Dawid Mateusz oraz Joanna Mueller.Głosy zgromadzone w publikacji nie sprawiają wrażenia polifonii. To raczej osiem równoległych ścieżek, tylko niekiedy zazębiających się na płaszczyźnie poetyki czy warsztatu. Przeróżne są źródła każdej z nich i czasem trudno uwierzyć, że zaistniał moment, w którym wybrzmiewają razem. I chociaż miałby być to tylko ten moment, to warto w nim uczestniczyć i usłyszeć, jak wszystkie razem zmierzają w tym samym kierunku.
Losy postaci w debiutanckiej powieści słoweńskiej autorki mienią się jak szkiełka w kalejdoskopie, z którym nie rozstaje się główna bohaterka – Jana. Losy te można przyrównać także do rzek – tych, które płyną przez słoweński Kras, skąd pochodzi Jana, i przez włoskie krajobrazy z dzieciństwa jej protagonisty Bepiego, a także przez Amsterdam, gdzie większość historii – dopływów narracji – splata się w jeden nurt. Eksperymentalna, a zarazem niezwykle sensualna i bliska społecznego krwiobiegu narracja książki Kramberger, która słusznie została uhonorowana Nagrodą Literacką Unii Europejskiej, porywa czytelnika jak prąd wodny i zaczarowuje go jak dziecko wpatrzone we wzory układające się z refrenicznych drobin narracji. „Powieść w opowiadaniach” chce się czytać raz, drugi, trzeci. I jeszcze. I jeszcze.
Okrzyknięta „pierwszą węgierską powieścią #MeToo” i uhonorowana Nagrodą Literacką Unii Europejskiej, jest „Magnetyczna góra” przede wszystkim wnikliwą diagnozą społeczną Węgier dekadę po transformacji. Obraz społeczeństwa, podzielonego od stulecia na dwa skonfliktowane ugrupowania – konserwatystów związanych z klasą ludową i miejskich liberałów – zostaje nakreślony na przykładzie losów głównych bohaterek: pochodzącej z proletariackiego osiedla Békásmegyer studentki Réki oraz wywodzącej się z budapeszteńskiej inteligencji Enikő, która prowadzi na uniwersytecie zajęcia z krytyki feministycznej. Powieść psychologiczno-obyczajowa o byciu kobietą w świecie rządzonym przez mężczyzn, krytyka zmurszałego systemu akademickiego, a do tego narracja ciążąca od realizmu ku surrealizmowi – to magnetyzm, któremu nie sposób się oprzeć!
Poetyckie świadectwo historii prywatnej, generacyjnej i narodowej, ale rozegrane z typowym dla autora ironicznym (choć zawsze ciepłym!) dystansem. Podróż po kręgach kulturowych, które jako tłumacz Zadura przyswaja polszczyźnie (Ameryka, Węgry, Ukraina), a zarazem bycie zawsze w domu, zawsze w swojej (krytykowanej tu, a jakże!) biało-czerwonej ojczyźnie. Tom wciągający bardziej niż doniesienia z sekcji zabójstw - i znacznie od nich mocniejszy!
Dwadzieścia pięć poetyckich pocztówek z napisanego życia. Po trosze ugrzecznione puzzle, po trosze ambiwalentne klocuszki rozmaitych możliwości. Wyśmigana i znaczona talia, monopol i flirt towarzyski w jednym. Kuglarka umiejętnie kryje się za zastępami figur, ale zdradza ją uśmiech i zdradzają łzy. Poetycki wybór jednej z najciekawszych autorek początku XXI wieku, od dwudziestu lat wydawniczo związanej z Biurem Literackim.
Pierwszy w Polsce większy wybór twórczości poety, który przynajmniej przez półwiecze władał wyobraźnią narodu słoweńskiego, z niezwykłą mocą wpływał na sposób myślenia i emocjonalność swoich rodaków. Poezja ta nie zamyka się jednak w minionym czasie ani w kręgu narodowej wspólnoty, przeciwnie – mistrzostwo słowa Župančiča, witalizm jego wierszy oraz podejmowane przez niego uniwersalne tematy (tęsknota za ojczyzną, migracja, nieszczęścia wojen światowych, ale też osobiste przeżycia młodzieńcze i miłosne) sprawiają, że słoweński klasyk okazuje się poetą ważnym i aktualnym także dla dzisiejszych polskich czytelników.
Czytelnicy ostatnich tomów autora Słojów zadrzewnych przywykli do tego, że jego wiersze rozbiegają się w różnych kierunkach, wypuszczają pędy, splątują korzeniami z innymi utworami. Joanna Roszak, autorka wyboru, proponuje zupełnie nowe spojrzenie: nie na kłącza twórczości Karpowicza, lecz na koronę wierszowego drzewa. Przypomina najbardziej znane wiersze poety, ale też wybiera te, które prawdziwie oddychają lasem, a otwarte nim, otwierają czytających na nieznane doświadczenia. Owe drzewne utwory pozwalają zobaczyć w tej poezji (niesłusznie zapomnianej i uważanej za trudną) wartość, której dotąd nie dostrzegano udzielanie lekcji medytacji i spokoju.
Pierwszy w polszczyźnie książkowy wybór wierszy najwybitniejszego katalońskiego poety XX wieku. Wielka, wsparta na motywach mitologicznych i biblijnych, medytacja na temat śmierci, przechodzenia z ojczyzny żywych do świata umarłych (poemat „Cmentarz Sinery”, cykl „Godziny”), a także wieloaspektowa analiza problematyki wolności, przeznaczenia oraz moralności społecznej zawarta w alegorycznym poemacie „Skóra byka”. Wszystko to zostaje umieszczone w mitycznej geografii, którą można podzielić na „małą ojczyznę”, czyli Sinerę, oraz dużą – Sefarad. Ta druga, wywodząca się z tradycji judaistycznej, symbolizuje Hiszpanię, podobnie jak tytułowa „skóra byka”, która – rozpostarta – przypomina ten kraj swoim kształtem, nawiązuje też do narodowej tradycji corridy, a w poemacie Espriu zostaje dodatkowo wpisana w plan metafizyczny: judeo-chrześcijańską tradycję ofiary i odkupienia.
Tytułowe ploso to zagłębienie w dnie rzeki powstające pomiędzy bystrzami, miejsce o nieco spokojniejszej wodzie. Takim zagłębieniem, które pozwala życiu upływać wolniej, a nawet zawraca jego rwący nurt, jest poezja zgromadzona w tomie Joanny Roszak. Poezja uwagi i spokoju, powstająca blisko tego, co się rozpada, w poszukiwaniu balansu, w próbie medytacji, blisko wody, drzew i cichych zwierząt. Poezja będąca przeciwieństwem turbulencji i zniszczenia, lapidarna, a zarazem niezwykle mocna odpowiedź na rozsyp.
Pierwsza w Polsce książka Todorovicia – najważniejszego serbskiego poety awangardowego. Autor łączy w swej twórczości konceptualizm, poezję konkretną, komputerową, permutacyjną, przedmiotową i gestualną, odnawia też tradycje dadaizmu i surrealizmu. W skład tomu wchodzą przetłumaczone przez Kingę Siewior i Jakuba Kornhausera wiersze tworzone z gotowych, przechwyconych z różnych stron materiałów, wiersze-hybrydy i wiersze-instrukcje, które brzmią jak ogłoszenia płynące z dworcowych głośników, przefiltrowane przez anachroniczne zeszyty ćwiczeń i katalogi reklamowe. Do tego rozsypane i ułożone na nowo w duchu awangardowej dezynwoltury. Poeta okazuje się tu bacznym, a zarazem niepozbawionym zdystansowanego dowcipu, obserwatorem i krytykiem współczesności.
Prawdziwość, bohaterskość i życie (zawarte w tytule tomu) to pojęcia, z którymi Rafał Wojaczek nieustannie się wadził. Nieskruszona miłość ojczyzny, uprawiana w codziennym doświadczeniu, z dala od inteligenckiej ironii pokolenia Nowej Fali, do której poeta należał jedynie rocznikowo, nigdy tożsamościowo - oto rozpisywane w tym zbiorze bohaterstwo. Życie - spętane lękami i obsesjami, zaciskające się w pętlę mowy wiązanej - domknięte puentą zbyt szybko, w pół słowa. Wreszcie prawda, którą okazuje się ostatecznie sama poezja - poezja Wojaczka, który do dziś nie ma sobie równych wśród naśladowców i wiernych sukcesorów.
Gdyby ktoś pytał o twórcę, który w ostatnim ćwierćwieczu pisał o poezji najbardziej gorliwie i dociekliwie, wielu czytelników odpowiedziałoby: to Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki. Nikt nie sprawdzał jej granic – na samym sobie, po kres, śmieszność i obłęd – równie dotkliwie jak „Dyciu”. Nikt nie demaskował zbrukania poetów równie brutalnie i nikt z podobną delikatnością nie odsłaniał czystości samej poezji. W wybranych przez autora 25 wierszach dochodzi też do innych obnażeń: język dociera do ciemności matczynej schizofrenii, do rozszczepienia zaznaczającego historię narodów (ukraińskiego i polskiego) oraz konkretnych rodzin, do szczeliny, gdzie nic nie można ukryć i pozostaje tylko bezradność. To właśnie tam – jak pokazuje przejmujący zbiór Dyckiego – „kończą się możliwości/ i zaczyna opowieść”.
W tym tomie nic nie jest takie, jak się wydaje. Wiersze wyłaniają się tu z prozy, ta z kolei przebiera się w esej, a życie, które wyglądało na komedię, zastyga w udawany dramat. Śmiech nie jest śmiechem, lecz grymasem rozpaczy. Joker może być każdą kartą: śmieszną blotką i poważnym asem. Poważno-śmieszne są też rozrywki fundowane przez Kaczanowskiego: jedni bohaterowie przy zabijaniu os bawią się w zbawianie związku, a drudzy uwięzieni na placu zabaw jedyne wyjście widzą w skoku z piątego piętra biurowca. Najczulsza, a zarazem najbrutalniejsza książka laureata Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2019.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?