Historia Powstania Warszawskiego to historia tysięcy różnych bohaterów. Bez wątpienia należą do nich także ci mężczyźni i kobiety, których Michał Tomasz Wójciuk przedstawia na kartach tej książki, czyli energetycy stołecznej Elektrowni. 1 sierpnia 1944 r. zorganizowali oni brawurowy szturm na zakłady, dzięki którym Warszawa czerpała prąd. Pokonali niemieckiego wroga w trudnym i miejscami brutalnym boju, a następnie przez ponad miesiąc nie tylko bronili Elektrowni, ale również dbali o to, aby działała i dostarczała energię elektryczną do kolejnych budynków zdobywanych przez Powstańców.Jak w całym Powstaniu, tak i tu polscy bojownicy o wolność mierzyli się z problemami; przede wszystkim byli słabsi liczebnie oraz pod względem uzbrojenia. Przewyższali wroga jednak wolą walki, męstwem i pomysłowością. To właśnie tutaj powstał jedyny samochód pancerny skonstruowany w warunkach powstańczych, który posłużył do niezwykle odważnego ataku na niemieckie pozycje. I to stołeczni energetycy wpadli na nadzwyczaj oryginalny pomysł odbicia z rąk niemieckich piwnic swojego zakładu.Wielkim walorem tej publikacji są ponadto liczne ilustracje archiwalne, dzięki którym czytelnik łatwiej przeniesie się w realia roku 1944 - zobaczy bohaterskich Powstańców podczas walki, nieraz w zupełnie dramatycznych okolicznościach, a także przy zajęciach codziennych. Ta książka to szczególny dokument owych dni kończący się rozdziałem o pamięci, jaką bohaterscy Energetycy otaczani są dziś przez swoich następców z Polskiej Grupy Energetycznej.
Książka utrzymana jest w konwencji ciekawej rozmowy, ma charakter wspomnieniowy. To subtelny obraz jakże interesującej sylwetki prof. Wojciecha Roszkowskiego. Poznajemy jego imponującą naukowo-pisarską karierę i nader ciekawe koleje życia. Autor do celebrytów nie należy, obca jest mu autoreklama, toteż próżno by szukać o nim plotkarskich ciekawostek w mediach. Tu też nie skupia się na błahostkach.Bardzo znane są jego liczne bestsellery o tematyce historycznej i krytyczno-cywilizacyjnej, ale on sam woli pozostawać w cieniu. Stąd książka "Jeszcze nic straconego" jest tym cenniejsza, że można dzięki niej poznać zarówno to i owo z obfitującego w wiele wydarzeń życia osobistego i rodzinnego Profesora, jak i jego poglądy na sprawy światopoglądowe. Szczególnie cenne są jego refleksje odnoszące się do zmian politycznych, społecznych i mentalnościowych zachodzących w naszym kraju na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat oraz do konsekwencji, które z nich wynikają."W sumie dzisiejszy obraz Polski i Polaków nie jest zbyt wesoły - konstatuje prof. Wojciech Roszkowski. - Jesteśmy narodem pracowitym i zdolnym, gospodarkę mamy prężną, bezpieczeństwo udało się nam zapewnić na ile to możliwe, a jednocześnie tak wiele szans marnujemy przez jałowe pyskówki, nieufność, brak solidarności, klikowość i zagubienie w 'bieżączce'. Jeszcze jednak nic straconego, byle młodsze pokolenie nie naśladowało zbyt ochoczo złych przykładów".Prof. Wojciech Roszkowski nie należy więc do czarnowidzów, choć dostrzega ciemne strony współczesności i poważne kłopoty cywilizacji łacińskiej, zachodniej, do której i my należymy. Nie można jednak ulegać zniechęceniu, trzeba walczyć do końca z objawami bardzo poważnej zapaści, z którą w ostatnich dekadach zmaga się świat Zachodu, a wraz z nim Polska. Książka jest ponadto bogato ilustrowana unikatowymi zdjęciami prywatnymi Profesora oraz komentującymi jego poglądy. "Jeszcze nic straconego" dostarcza przyjemności czytania, zachęca do przemyśleń, ostrzega, ale i dodaje otuchy w trudnych czasach.
Zdobywanie religijnej wiedzy nie kończy się wraz z przyjęciem Pierwszej Komunii Świętej czy – najpóźniej – po przyjęciu sakramentu bierzmowania. Poznawszy podstawy, powinniśmy potem stale znajomość prawd wiary i Słowa Bożego odnawiać i pogłębiać, by gmach wiary dziecięcej i młodzieńczej mógł stać się z czasem budowlą o trwałych i nienaruszalnych fundamentach. Taką budowlą, która pozwoli nam przetrwać różne życiowe burze, którą nie zachwieją żadne wichry wzniecane przez coraz to nowsze ateistyczne ideologie.
„Moc Ducha Świętego” to książka, która w budowaniu gmachu wiary dojrzałej, niezachwianej i rozumnej ma pomóc. Ks. prof. Janusz Królikowski nadał jej charakter przystępnie i mądrze napisanego katechizmu, który można nazwać także przewodnikiem. Jest adresowana nie tylko do każdego bierzmowanego, ale do każdego wybierzmowanego katolika. Autor przekonuje bowiem, że sakrament bierzmowania jest „dla ludzi chcących osiągnąć dojrzałość. Jest on uzdolnieniem do bardziej odpowiedniego i zdecydowanego życia duchowego, które jest odpowiedzialnie uznane za cel życiowy człowieka. Bóg w Duchu Świętym wychodzi naprzeciw człowiekowi, aby stawał się on człowiekiem według wyższej miary”.
Książka ks. prof. Królikowskiego to kompendium wiedzy o Duchu Świętym, o znaczeniu Jego darów i ich rozumieniu w świetle Ośmiu Błogosławieństw. To przewodnik dla każdego wierzącego. Postęp techniczny i technologiczny przynoszą wciąż nowe wyzwania i katolikowi często trudno jest ocenić je w świetle wyznawanej wiary – oprzyjmy się zatem na prawdach wyjaśnianych przez katolickiego księdza, profesora i wykładowcę teologii. Ks. prof. Królikowski opiera się zarówno na Piśmie Świętym, jak i na Tradycji, przywołuje myśli najważniejszych teologów w dziejach Kościoła łącznie ze św. Janem Pawłem II, przypomina piękne modlitwy do Ducha Świętego.
To książka oficjalnie dopuszczona do nauczania religii, ale i do stałego z nią obcowania – czytania, rozmyślania, zastanawiania się i stosowania w codziennym życiu. Trzeba, by wyznawane od ponad dwóch tysięcy lat prawdy Chrystusowej wiary nie uległy zapomnieniu lub zubożeniu. Trzeba być jak często przywoływany w tej pięknie wydanej, bogato ilustrowanej książce św. Jan Paweł II – bardziej podobać się Panu Bogu, który ustanowił prawa niezmienne i sprawdzone, aniżeli ludziom, którzy są chwiejni i skłonni do ulegania szybko przemijającym modom.
Siostra Aniela Kisielewska, zmarła przed pięćdziesięcioma laty bernardynka, łączyła w sobie dwa powołania zakonne i malarskie. Nie zaniedbała żadnego z nich. Realizowała w swej twórczości tematykę głęboko religijną. Nie było zatem rozdźwięku między nią jako artystką i jako siostrą zakonną. Tworzeniu oddawała się z takim samym poświęceniem i zaangażowaniem jak codziennym obowiązkom zakonnym.Kiedy utalentowana szlachcianka Wanda Kisielewska bo tak nazywała się artystka przed wstąpieniem do klasztoru wybierała się na studia malarskie do Monachium, do czego wszyscy ją zachęcali, widząc jej talent, to bliska jej Aniela Salawa zawołała: Po co panienka ma jechać do jakiegoś Monachium. Lepiej niech panienka wstąpi do karmelitanek. Choć Wanda nie miała wówczas zamiaru wstępować do klasztoru, te niespodziewane słowa nie dawały jej spokoju, zakiełkowały powołaniem. Tyle że Wanda wybrała bernardynki.Do niedawna siostra Aniela pozostawała mało znana, albowiem dzieła, które wyszły spod jej pędzla, rzadko przekraczały mury klasztorne i świątynne. Ona sama żyła w klasztorze kontemplacyjnym, a więc z dala od świata, oddzielona od niego klauzurą. Choć była malarką wykształconą, zawodową, nie malowała swych dzieł, by zdobyć uznanie i poklask na kolejnych wystawach, ale po to, by chwalić Boga Stwórcę, Jego świętych lub Maryję. Niektórych obrazów nawet nie sygnowała.Współcześnie odkrył siostrę Anielę, oraz jej przykrytą welonem anonimowości twórczość, bernardyn i jednocześnie znakomity historyk sztuki, ojciec doktor Cyprian Moryc. To jemu zawdzięczamy tę przepiękną, bogato ilustrowaną książkę świetne zdjęcia Adama Bujaka, mistrza fotografii sakralnej która pozwala nam poznać cichą, przepełnioną wielką wrażliwością, uduchowioną i utalentowaną artystkę w habicie. Ojciec Cyprian Moryc pozwala nam przyjrzeć się nie tylko jej życiu i twórczości, ale też zakorzenieniu w zakonie bernardynek, żeńskiej gałęzi rodziny franciszkańskiej.Książka powstała we współpracy z Klasztorem Sióstr Bernardynek w Krakowie.
Agentura wpływu nazywana nie tak dawno sowiecką, a dziś rosyjską, poczyna sobie śmiało także w III RP. Jej dziełem jest narzucana Polakom od kilkunastu lat przez media głównego nurtu (wszystkie w rękach zagranicznych decydentów) i przez niektórych polityków tzw. polityka wstydu. Polega ona na upowszechnianiu, i to w skali świata, fałszywego obrazu naszej historii, na deprecjonowaniu polskiego narodu, jego bohaterów i osiągnięć. Wszystko oczywiście w imię rzekomej prawdy historycznej. Narobiono już wiele zła i szkód taką polityką historyczną, zwłaszcza wśród ludzi młodych, dla których historią jest już pontyfikat św. Jana Pawła II, podobnie jak rzeczywistość bolszewicka, w tym PRL-owska.Teraz trzeba mozolnie odgruzowywać fakty, postaci, wydarzenia przywalone kłamstwem i podłością. Na szczęście są historycy, są pisarze, którzy temu zadaniu się poświęcają. Dla nich drzwi Białego Kruka stoją szeroko otworem. Polacy z niecierpliwością czekają na każde kolejne ich dzieło. Do bardzo aktywnych głosicieli prawdy o naszych dziejach, o poprzednich pokoleniach, należy Autor tej książki, prof. Jan Żaryn. Z zapałem podejmuje najtrudniejsze nawet tematy, odrzucając całkowicie tzw. poprawność polityczną, która narobiła już tyle zła.Kościół i naród polski tak! To nierozłączne pojęcia. Naród z niego, a on z narodu. Udowadnia to właśnie prof. Jan Żaryn. Przywołuje kilkadziesiąt wydarzeń i ponad sto postaci wyznaczających katolicki szlak polskich dziejów aż po lata najnowsze. Sięga do samego Chrztu, do Mieszka I, choć skupia się na czasach nam znacznie bliższych, głównie na wieku XX. Ileż tu dramatyzmu, ileż szlachetnych postaw, ale też niemało zdrady. Dzięki wierze jednak tak pojedynczy człowiek, jak i cały naród trwają. Podejmowane od zewnątrz, nieraz nawet z pomocą polskich rąk, próby oderwania nas od korzeni chrześcijańskich kończą się zawsze niepowodzeniem, choć często okupywane są morzem nieszczęść i krwi. Zapobiec dramatom może na pewno silne bronią państwo, ale i silny moralnie naród. Dzieła pisarskie jak to, wzbogacone fantastycznymi ilustracjami, umacniają nasze morale. Czytajmy je i polecajmy dalej!
Żeby mieć argumenty, trzeba posiąść wiedzę. Żeby skutecznie bronić Kościół, trzeba poznać jego historię. Najlepiej taką, która wyszła spod pióra wybitnego pisarza i przekonanego wyznawcy, a nie zdeklarowanego lub zamaskowanego wroga. Ten ostatni bowiem zawsze będzie posługiwał się manipulacją, udając obiektywnego badacza w celu siania wątpliwości. W ten sposób powstało wiele błędnych stereotypów na temat życia Jezusa i funkcjonowania Kościoła na przestrzeni dwudziestu wieków. Z takimi stereotypami rozprawia się Autor tej książki. Drugim z powodów powstania dwutomowej, bogato ilustrowanej historii chrześcijaństwa, zatytułowanej znamiennie Świętości, upadki i nawrócenia, był kryzys, jaki obecnie dotyka Kościół w świecie.Wybitny historyk i pisarz prof. Wojciech Roszkowski, twórca takich bestsellerów jak Świat Chrystusa, Roztrzaskane lustro i Bunt barbarzyńców, w żadnym wypadku nie zgadza się z opiniami, że kryzys ten jest zwiastunem ostatecznego upadku Kościoła. Autor dowodzi, że Kościół od swego zarania zmagał się z rozmaitymi wyzwaniami i konfrontowany był z przeróżnymi zagrożeniami, inicjowanymi od środka i z zewnątrz. A przecież jednak zawsze znajdował siły oraz sposoby, by kryzys pokonać i kontynuować swoją misję. Zwyciężał mocą i aktywnością swoich wyznawców; przez karty tej książki przewijają się najwięksi z nich.Prof. Roszkowski uważa, że z Kościołem jest trochę tak, jak z rodziną i w jednej, i w drugiej wspólnocie są tacy, którzy troszczą się o jej dobrostan, oraz tacy, którzy działają na jej szkodę. Opisuje z wielkim znawstwem i erudycją zarówno budowniczych, jak i niszczycieli, rozprawiając się przy tej okazji z wieloma utartymi przez kręgi wrogie katolicyzmowi dyskredytującymi opiniami. Ilustracje do tych niezwykle interesujących szkiców z dziejów chrześcijaństwa stanowią wspaniałe dzieła sztuki największych mistrzów; widać, jaką potężną inspiracją dla wielkich artystów była Biblia. Pierwszy tom kończy się upadkiem Konstantynopola. Drugi będzie doprowadzony do czasów najnowszych; ukaże się na przełomie czerwca i lipca 2021 r.
Drugi, ostatni tom bestsellerowej serii Historia chrześcijaństwa. Świętości, upadki i nawrócenia. Książka rzetelna, napisana ze znawstwem przez wybitnego historyka prof. Wojciecha Roszkowskiego. Świetnie się czyta, niemal jak opowieść o niezwykłych przygodach. Jakież to bowiem przedziwne i dramatyczne były losy wielu świętych, pobożnych uczonych czy kapłanów, ale też ludzi wierzących, którzy pod naciskiem okoliczności lub za podszeptem szatana upadali, zaprzedawali się złu.W II tomie Historii chrześcijaństwa prof. Roszkowskiego znajdziemy między innymi:Wpływ reformacji na dzieje świataRewolucję kopernikańskąPrawdę o GalileuszuWojnę trzydziestoletniąTragiczny stosunek Rewolucji Francuskiej do KościołaUpadek Państwa KościelnegoKryzys modernistyczny i wzrost ateizmuZbrodnie komunizmu i nazizmuKoreańską otchłań i pokojową rewolucję na FilipinachWspółczesne nawrócenia i prawdziwe oświecenieAutor prof. Wojciech Roszkowski, wybitny erudyta, w swoim dziele świetnie posługujący się piórem, doprowadza zwięźle ujęte dzieje chrześcijaństwa do dnia dzisiejszego. Dowodzi ponadto, że nasza cywilizacja od swego zarania zmagała się z rozmaitymi wyzwaniami i konfrontowana była z przeróżnymi zagrożeniami, inicjowanymi od środka i z zewnątrz. A przecież jednak zawsze znajdowała siły oraz sposoby, by kryzys pokonać i kontynuować swoją misję. Zwyciężała mocą i aktywnością tych, którzy znajdowali swoją tożsamość w tym, co kiedyś nazwano christianitas; przez karty tej książki przewijają się najwięksi z tych przedstawicieli.Jednym z powodów powstania dwutomowej, bogato ilustrowanej historii chrześcijaństwa, zatytułowanej znamiennie Świętości, upadki i nawrócenia, był kryzys, jaki obecnie dotyka Kościół w świecie. Zwłaszcza ostatni rozdział tego bogato ilustrowanego tomu zajmuje się właśnie tym tematem.
Wygląda na to, że polska inteligencja, czyli warstwa ludzi wykształconych, żyjących z pracy umysłowej, zbankrutowała. Niekoniecznie finansowo, ale na pewno ideowo. Pod koniec wieku XX zboczyła gdzieś na manowce i powoli przestała się liczyć jako wiodąca grupa społeczna, z której wyłaniają się elity. Autor tej książki zastanawia się nad przyczynami tego zjawiska i ubolewa nad nim, ponieważ jakiekolwiek odbudowanie Polski, przeprowadzenie ważnych reform zawsze będzie kulało, jeśli nie odbudujemy warstwy naszej inteligencji. Daje przykłady, dokąd zabrnęli np. naukowcy: otóż wspierają oni w olbrzymiej większości neomarksistowskie teorie. Oderwali się od życia społecznego. Najradykalniejsze ugrupowania lewicowe uzyskują u nich dziewięciokrotnie wyższe notowania niż wśród zwykłych wyborców. Poparcie dla obozu patriotycznego jest wśród pracowników nauki czterokrotnie niższe niż wśród pozostałych obywateli.Autor domaga się radykalnej zmiany szkolnictwa wyższego. Jak najprędzej trzeba przywrócić mu funkcję reprodukcyjną młodej polskiej inteligencji pisze wybitny pedagog i publicysta zarazem, prof. Aleksander Nalaskowski. Ale inteligencji rzeczywistej, a nie rzekomej. Inteligencji nie spowitej doktryną czy ideologią, ale rzetelnym rozpoznaniem własnych korzeni. Tylko bowiem będąc wiernym własnej życiodajnej tradycji, możemy stać się tolerancyjni i życzliwi dla innych kultur.Książka obfituje w błyskotliwe refleksje na tematy gorąco dyskutowane w naszym społeczeństwie. Opisuje i wyjaśnia kryzys cywilizacyjny, jaki dotknął świat. Przekaz wzbogacają liczne ilustracje.
Książka ta dowodzi, jak szybko może rozprzestrzeniać się zło, jeśli nie napotka od razu zdecydowanego sprzeciwu. Komunizm nie zaczął się od łagrów, mordów i zniewolenia narodów. Zaczął się od teorii zupełnie utopijnej, ale pozornie niezwykle zatroskanej o dobro całej ludzkości. Wielu dało się nabrać; jak się to skończyło, to Polacy wiedzą najlepiej. Posługujący się ideą marksistowsko-leninowską bolszewicy stworzyli przyczółki do swej imperialnej ekspansji dosłownie na całym świecie. Idee te zatruły niejeden umysł, także na Zachodzie, i zachwiały systemami politycznymi. Dzięki wybitnemu znawcy tematu i znakomitemu pisarzowi prof. Wojciechowi Roszkowskiemu poznajemy rozwój komunizmu w skali całego świata. Autor przestrzega:Oba najbardziej znane dwudziestowieczne totalitaryzmy nazizm i komunizm nie miały precedensu w historii. Obrońcy komunizmu argumentują, że ich sprawa była słuszna, a straszliwe środki, miliony pomordowanych, często ukryte przed światem, usprawiedliwiał cel. Tymczasem cel był utopijny, a podejmowane środki przestępcze i nie przybliżające celu. Trafnie przewidział to już w XIX wieku markiz Astolphe de Custine, pisząc, iż despotyzm nigdy nie jest tak straszliwy jak wtedy, gdy obiecuje dobro. Wtedy najgorsze postępki są usprawiedliwiane przez dobre intencje. Granice zła przestają wtedy istnieć. Oczywista zbrodnia tryumfuje krótko, fałszywe wartości na zawsze prowadzą ducha ludzkiego na manowce. Na nieszczęście słowa te są prawdziwe również dziś. Odwracanie się od rzeczywistości jest reakcją patologiczną. Praktykowane przez przywódców politycznych i rozpowszechnione w szerokich kręgach społeczeństwa doprowadzi do nowych postaci totalitaryzmu.Żywo napisane i klarownie podzielone dzieło prof. W. Roszkowskiego przyciąga uwagę także bogatą warstwą graficzną; 140 ilustracji dodatkowo dokumentuje tę historię światowego komunizmu. Książka-ostrzeżenie. Podstawowa lektura dla tych, którzy chcą wiedzieć, w jakim kierunku może pójść świat.
W targanej kryzysem społecznym i ogromnymi napięciami wewnętrznymi Francji następuje właśnie historyczna zmiana politycznych nastrojów. Zmiana, która nie pozostanie bez wpływu na całą politykę europejską, w tym na Polskę. Po tym jak w wyborach do Parlamentu UE prawicowe Zjednoczenie Narodowe zdobyło nad Sekwaną, Loarą, Garonną i Rodanem ponad dwa razy więcej głosów niż blok prezydenta Emmanuela Macrona, ten ostatni rozpisał przedterminowe wybory. Już 30 czerwca i 7 lipca Francuzi w dwóch turach wybiorą nowe Zgromadzenie Narodowe, a zdecydowanym faworytem do zwycięstwa jest prawica. Jakie jest jej oblicze i ku jakim wartościom skłania się dziś największa część Francuzów? Cennych i błyskotliwych odpowiedzi na te pytania udziela Eric Zemmour w książce Francuskie samobójstwo. Ta wartko napisana publikacja we Francji biła rekordy sprzedaży: 15 tys. egz. dziennie! Równie silne były napaści na książkę i jej autora; nic dziwnego, skoro wieszczy on schyłek Francji, którego główną przyczyną są/będą kobiety-feministki, ruchy gejowskie i wszystkie inne z nimi spokrewnione oraz muzułmańscy imigranci. Za równie niebezpieczne uznaje Zemmour mroczne, podziemne wpływy brukselskich technokratów. W książce bez trudu odnajdziemy symptomy zaraźliwej choroby, która toczy dziś także Polskę i całą cywilizację Zachodu. Publikacja rica Zemmoura zawiera diagnozy, które podzielają dziś miliony jego rodaków. Autor Francuskiego samobójstwa ukazuje prawdziwe, niezafałszowane przez liberalne media oblicze współczesnej narodowej prawicy, której liderzy zdecydowanie odcinają się od przypisywanych im uporczywie sympatii prorosyjskich, otwarcie nazywając je fake newsami. Pochodzący z Algierii ric Zemmour to znakomity publicysta i były kandydat prawicy na prezydenta Francji w wyborach 2022 r. Widząc bezsilność, ale i nieudolność polityków opcji konserwatywno-narodowej, postanowił sam stanąć do pojedynku o najwyższą władzę, a jego charyzma i jasny przekaz dla stęsknionych za normalnością wyborców, tchnęły nowy, potężny wiatr w żagle Zjednoczenia Narodowego. Efektem było zdobycie ponad 31 procent głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego z 9 czerwca 2024 r. i realna szansa na objecie władzy w nadchodzących, przedterminowych wyborach do francuskiego Zgromadzenia Narodowego. Francuskie samobójstwo ukazuje skalę wielorakich spustoszeń, które poczyniła najpierw rewolucja francuska z jej złudnymi hasłami oraz okrucieństwem, a dopełniła potem rewolucja seksualna roku 1968 i kolejne błędy polityków. Także tych po prawej stronie, którzy zamiast bronić wartości, które legły u fundamentów cywilizacji europejskiej, woleli dla tzw. świętego spokoju i ze strachu przed mediami ulec marksistowskiej argumentacji. Chrześcijaństwo zostało wyrugowane z polityki pisze Zemmour łapami chrześcijańskich demokratów, którzy już bardzo daleko odeszli od pierwotnych ideałów swojego ugrupowania. Tak stało się we Francji i innych krajach, tak dzieje się również w Unii Europejskiej. A w Polsce? Tekst Zemmoura skłania do refleksji, dlaczego chadecja nie rozwinęła się w kraju, zdawałoby się, do tego szczególnie predestynowanym. Polityka została przechwycona przez prawo, które już jej nie wypuści pisze ric Zemmour. Dowodzi, że sędziowie aspirują do bycia kapłanami prawa. Wspólnoty całej Europy cierpią na utratę lub poważny uszczerbek narodowej tożsamości i bolesne tego konsekwencje. Autor książki prorokuje, że ideologia globalizacji, antynarodowa i wielokulturowa, będzie w XXI wieku tym, czym był nacjonalizm w XIX, a totalitaryzm w XX wieku.
Czy zdajemy sobie sprawę z tego, dokąd prowadzą nas najnowsze trendy światopoglądowe? Postnowocześni ideologowie, pseudonaukowcy oraz zgenderyzowani politycy chwycili w swoje ręce stery w wielu krajach i wiodą ludzkość w tragiczną otchłań. Zgodnie z jeszcze oświeceniowymi, a potem z marksistowskimi, leninowskimi i nazistowskimi zaleceniami także dzisiejsi utopiści godzą się z tym, że na drodze do świata bez skazy muszą być ofiary. Jeśli wielomilionowe, to tym lepiej, bo nasza planeta jest ponoć przeludniona.Co ma zapewnić nam wieczną szczęśliwość? Przede wszystkim odrzucenie Boga w każdej dziedzinie życia. Z tym zaś wiąże się akceptacja dla anormalnych i antynaturalnych poczynań postnowoczesnych demiurgów. Mamy bowiem godzić się na wszelkiego rodzaju zboczenia, akceptować kilkadziesiąt płci, seksualizację dzieci, tzw. małżeństwa jednopłciowe i co tam diabeł jeszcze wymyśli. A wymyślił na przykład prawo do zabijania, ukrywając je pod uczenie brzmiącymi terminami aborcja i eutanazja. Wiele tzw. cywilizowanych krajów już takie prawo wprowadziło. Otacza i osacza nas kultura śmierci. Deprawacja, zohydzanie patriotyzmu i bohaterstwa, wynaradawianie całych społeczeństw łączy się z niepohamowanym konsumpcjonizmem.Czy mamy świadomość tego, dokąd naprawdę zmierza obecny świat? autor książki stawia Czytelnikom fundamentalne pytanie. Nie mając świadomości katastrofalnych zmian, które zachodzą, staniemy się, nie wiedząc kiedy, kolejnymi ofiarami na drodze do krainy wiecznej szczęśliwości.Janusz Szewczak wpisuje się kolejny raz w nurt obrony zachodniej, chrześcijańskiej cywilizacji cywilizacji życia, nie śmierci. Apeluje w sposób nieraz przejmujący do naszych sumień i do naszej świadomości. Wykazuje, jak małym staje się człowiek i jak mało wie w konfrontacji z niewidzialnym wirusem. I jest to ten sam człowiek, któremu wydaje się, że osiągnął szczyty wiedzy i że może zastąpić samego Boga. Znacznie jednak wcześniej przed covidem do rozmiarów pandemicznych rozprzestrzenił się grzech; chronić się przed tą zarazą i walczyć z nią jest naszym chrześcijańskim obowiązkiem i zadaniem. Po przeczytaniu tej arcyciekawej i dramatycznej książki zyskujemy wiele argumentów przydatnych w obronie cywilizacji życia.
"Święty Prymas" wydanie poszerzone o zdjęcia z beatyfikacji Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Kard. Stefan Wyszyński był nie tylko wielkim prymasem i wielkim patriotą. Był wielką nadzieją Polaków, tej olbrzymiej większości narodu, która nie zamierzała ulegać bolszewizacji. Był naszą ostoją. Nie lękał się ani komunistycznych gróźb, ani więzienia, ani życia w nieustannej walce. Zawierzył swój los Maryi, Pani Jasnogórskiej, w niej szukał wzmocnienia oraz pociechy – i znajdował! Również przyszłość całego narodu oddał Jej w opiekę. Był niestrudzonym ewangelizatorem. Jego wyniesienia na ołtarze Polacy oczekiwali od dawna.
Książka ta opisuje młodość, kapłaństwo, męczeństwo i wieloletnie przywództwo kard. Stefana Wyszyńskiego oraz uroczystości beatyfikacyjne 12. września 2021 roku w Warszawie. Ukazuje nie tylko jego życie, ale również myśli, poprzez staranny dobór cytatów dokonany przez wybitnego teologa i pisarza ks. prof. Waldemara Chrostowskiego. Jak wiadomo, Prymasa Tysiąclecia łączyła głęboka przyjaźń z kard. Karolem Wojtyłą. Wbrew nadziejom i prowokacjom komunistycznej władzy współpraca obu tych wybitnych hierarchów i Polaków nigdy nie uległa zachwianiu, czego najlepszym dowodem jest zamieszczony w książce obszerny artykuł krakowskiego metropolity o wielkim znaczeniu Prymasa dla naszego kraju oraz Kościoła w Polsce. Publikacja wzbogacona jest historycznymi fotografiami o niezwykłej wadze, tak dokumentacyjnej, jak i artystycznej; niektóre z nich publikowane są pierwszy raz.
Ten tom „Dziejów Polski” prof. Andrzeja Nowaka wprowadza nas w czasy, które w rodzimej historiografii zwykło się nazywać epoką królów elekcyjnych. W opisywanym okresie – od 1572 do 1632 r. – Rzeczpospolita trzykrotnie zmierzyła się z bezkrólewiem. Mimo interwencji zagranicznych mocarstw udawało się każdorazowo wybrać króla zgodnie z wolą ogółu szlachty: Henryka Walezego, którego okres panowania jest marginalny w historii Polski, Stefana Batorego i wreszcie Zygmunta III Wazę. Przed nowymi władcami Rzeczypospolitej rysowały się trudne zadania. Wewnątrz kraju coraz potężniejsze stawały się rody magnackie, stanowiące realną siłę polityczną zwalczającą obóz królewski. Zewnętrznie najgroźniejsze były tendencje ekspansjonistyczne Moskwy oraz Szwecji. Mimo tych wyzwań, a może właśnie w starciu z nimi, Rzeczpospolitą tego okresu należy określić mianem imperium, ale – jak podkreśla prof. Andrzej Nowak – jedynym takim w historii ludzkości. Imperium Rzeczypospolitej oparte było bowiem nie tylko na wielkości terytorialnej i silnej gospodarce, ale również na wolności, na dialogu władcy z obywatelami (nie z poddanymi), na szukaniu konsensusu. Areną tych starć były głównie odbywające się 3 – 4 razy w roku sejmiki oraz sejm. Wykuła się zupełnie unikatowa polska elita emanująca swą kulturą na całą Europę. Również militarnie Rzeczpospolita kontynuuje okres swej świetności. To rozwój husarii, najgroźniejszej jednostki bojowej XVII wieku, która w całym ówcześnie świecie nie miała sobie równej. Błyskotliwe zwycięstwa np. Stefana Batorego pod Pskowem, hetmanów Jana Karola Chodkiewicza pod Kircholmem oraz Stanisława Żółkiewskiego pod Kłuszynem znaczyły szlak chwały Rzeczypospolitej. Z drugiej jednak strony coraz ciężej było uchwalić podatki na wojsko. W tym okresie pojawia się już bowiem opozycja w stylu totalnym, kontestująca wszelkie poczynania króla i dworu, choćby najkorzystniejsze dla Rzeczypospolitej. Opozycja ta zaczyna dopuszczać się zdrady i wchodzić w alianse z obcymi mocarstwami. To był zalążek nieszczęścia, które niedługo spotka kraj w postaci potopu szwedzkiego i najazdów moskiewskich, a w dalszej perspektywie przerodzi się w targowicę. Autor w mistrzowski, literacki sposób przekonuje nas, że historia powinna być nauczycielką życia również w XXI wieku.
Czy wierzysz w św. Mikołaja? Jeżeli myślisz przy tym o czerwono ubranym dużym krasnalu albo o starszym panu z białą brodą i z brzuszkiem oraz w czerwonej czapie, to znak, że zdecydowanie należy sięgnąć po tę publikację. Bo choć świąteczny zwyczaj dawania prezentów został już dziś przykryty grubą warstwą komercji, to jednak źródła tej pięknej tradycji sięgają III i IV wieku po Chrystusie, kiedy biskup Mikołaj z Miry dał jedno z najznamienitszych świadectw chrześcijańskiej miłości bliźniego oraz obrony wiary.
Już on sam był wymodlonym prezentem dla swoich rodziców, którzy długo nie mogli doczekać się potomka. Okazał się dobrym, zdolnym i pobożnym synem. Został najpierw kapłanem, a później biskupem. Będąc niezłomnym stróżem wiary, wielokrotnie padał ofiarą prześladowań, ale nigdy nie zdradził Chrystusa. Pragnął Zbawiciela naśladować we wszystkim. Szczególnie wziął sobie do serca przypowieść o bogatym młodzieńcu, gdyż sam pochodził z zamożnej rodziny. Po śmierci rodziców rozdał więc odziedziczony spadek potrzebującym. Z tego przez wieki wyrosła piękna tradycja obdarowywania się prezentami. Kiedy Biskup z Miry zmarł 6 grudnia w połowie IV wieku, natychmiast rozwinął się kult jego osoby, gdyż odszedł do Pana w powszechnej opinii świętości.
Dziś św. Mikołaj nadal jest jednym z najbardziej znanych świętych całego świata chrześcijańskiego, choć wielu zapomniało, kim naprawdę była ta wielka postać. Przypominają to w tej książce w barwny sposób Jolanta Sosnowska słowem, a mistrz fotografii Adam Bujak obrazem. Autorka odtwarza w literackiej opowieści historyczną postać św. Mikołaja z Miry, oświetlając jego niezwykłe życie, które do dziś pozostaje niedościgłym wzorem cnót. Adam Bujak, dokumentując fenomenalne dzieła sztuki przedstawiające świętego Biskupa, udowadnia natomiast, jak szeroko kult Mikołaja jest w Polsce, i nie tylko, obecny. Pokolenia artystów oddawały hołd temu człowiekowi, który w swej radykalnej miłości do Jezusa potrzeby innych zawsze stawiał ponad swoje.
Paradoksalnym zatem jest, że blisko 1600 lat po śmierci św. Mikołaja symbolem niepohamowanej konsumpcji stała się jego karykatura. Tym bardziej trzeba więc sięgnąć po tę publikację, usiąść w spokojnym miejscu i zanurzyć się w żywocie niezwykłego świętego.
I po tym, miejmy nadzieję, drogi Czytelniku, zapewne uwierzysz w Mikołaja – świętego, prawdziwego. Ta piękna, barwna, żywo napisana książka przeznaczona jest także dla młodszego odbiorcy.
Wszystkie postaci w tej książce są autentyczne, wszystkie opisane wydarzenia naprawdę miały miejsce. Czyta się ją jednak nie jak chłodny dokument, ale jak pełną dramatycznych zwrotów akcji powieść. Jest to zarazem wielkie świadectwo działalności Pana Boga. Upodobał On sobie niektóre z miejsc na naszej Ziemi, gdzie Jego wyznawcy gromadzą się szczególnie licznie, gdzie leczy On nas i nawraca mówimy, że czyni tam cuda. Wśród tych miejsc są Fatima, Jasna Góra, Santiago de Compostela, Alttting, Loreto, Guadalupe, La Salette, ale na pierwszym miejscu trzeba chyba postawić Lourdes. Po objawieniach Maryjnych w 1858 r. i otwarciu tu dwa lata później sanktuarium liczba pątników do tego cudownego miejsca rosła gwałtownie z roku na rok. Obecnie do Lourdes przybywa rocznie średnio ok. 6 mln wiernych ze 110 krajów. Do tutejszej siedziby Niepokalanej udawali się od początku przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, ludzie w różnym wieku, o najwyższym wykształceniu, ale i analfabeci.Wszyscy przybywali i przybywają tam z wielką nadzieją w sercu. Wśród pątników blisko 100 tys. stanowią rocznie ludzie bardzo chorzy, przeważnie nieuleczalnie. Część z nich doznaje cudownych uzdrowień, co potwierdzają tysiące świadectw lekarskich. Intensywność uzdrowień w Lourdes jest naprawdę niezwykła. Książka ta opisuje najdramatyczniejsze z nich, sięgając aż do pierwszych lat po objawieniach.Nie wszyscy przybywali tu z wiarą; zjawiali się także jawni wrogowie Boga i Kościoła, np. słynny powieściopisarz Emil Zola. Niejeden się nawrócił! Niejeden pozostał w swej ateistycznej zapalczywości. O nich również opowiada ta bardzo wzruszająca i pouczająca książka. Tak naprawdę poucza nas oczywiście sam Pan Bóg poprzez maluczkich, chorych i upokorzonych. Kto chce, kto potrafi, ten z nauk korzysta. Lourdes i to wszystko, co tam się dzieje, stanowi bowiem odpowiedź Nieba dla Ziemi. Lektura tej książki może wrócić nadzieję najbardziej strapionym.
Pisząc o stanie wojennym, można, wbrew pozorom, podkreślać także zachowania pełne honoru i godności. I nie chodzi tu bynajmniej o zachowania gen. Jaruzelskiego, określanego przez niektórych mianem człowieka honoru, co należy uznać za rzecz wielce haniebną. Chodzi tu o pełną godności postawę osób gnębionych i prześladowanych, którzy potrafili zachować ją nawet w warunkach ekstremalnych.Zmaganie się nikczemności z godnością, nikczemności z honorem tak oto najkrócej można scharakteryzować ów ponury czas nazywany stanem wojennym. O owym zmaganiu jest właśnie ta niezwykle ciekawa książka napisana wedle koncepcji prof. Wojciecha Polaka przez troje świetnych historyków. Po jednej stronie pokazują oni bestialstwo pacyfikatorów kopalni Wujek, a po drugiej bohaterstwo górników; po jednej stronie totalną cenzurę i propagandę, a po drugiej rozkwit publicystki i literatury podziemnej. Ukazują codzienną przemoc, a także codzienny opór wobec zła. Nieustająca demonstracja brutalnej siły napotyka na stałą demonstrację dobra. Książka obfituje w przykłady brutalności ZOMO i LWP, objaśnia mechanizmy działania stanu wojennego, ale też przynosi bardzo dużo opisów postaw niezłomnych, patriotycznych, świadczących o głębokiej wierze polskiego narodu.Autorzy nie mają dylematu ze wskazaniem, kto był winien. Nie przychodzi im do głowy pokrętne tłumaczenie terroryzmu komunistycznej władzy jakąś wyższą koniecznością. Dla nich tak oznacza tak, a nie nie. Komunizm zaczynał na początku XX wieku jako system zbrodniczy i tak też ten wiek kończył. Na biednych, bezbronnych ludzi, umęczonych twardą codziennością ruszono czołgami i wozami pancernymi. Okazało się jednak, że czołgami nie da się pokonać ludzkiej godności i wiary. Człowieka można zabić, ale honoru może on się pozbawić tylko sam. Siłą osłabić można jednak w wolnych ludziach nadzieję oraz ducha.W stanie wojennym dokonano zbrodni nie tylko na poszczególnych osobach, ale także na duchu narodu to wielkie przestępstwo o wymiarze historycznym. Aby ten duch narodu mógł się w pełni odrodzić, potrzeba nam jak najwięcej prawdy o naszych dziejach, w tym o stanie wojennym. Prawdę taką niesie właśnie ta książka, której dramatyczną treść wzbogaca ponad dwieście dokumentalnych ilustracji podnoszących jej autentyzm i wiarygodność.
János Pilinszky (1921–1981) należy do najbardziej cenionych węgierskich pisarzy XX w. Jeszcze za życia uznano go za czołowego reprezentanta swego pokolenia, otaczając niemal kultem. Jego twórczość, zwłaszcza tajemnicza i przejmująca poezja, wywierała na Węgrów jakby nadprzyrodzony wpływ. Jak był on wielki, niech zaświadczy choćby scena przywołana we wstępie przez tłumacza: „Po którejś z jego ‘bezkresnych nocy’ nagle w przejściu podziemnym został wraz z przyjacielem otoczony przez watahę mocno podejrzanych i niezupełnie trzeźwych typów. No to chyba koniec z nami, pomyślał małodusznie ów przyjaciel. Tymczasem Pilinszky, absolutnie nieświadomy niebezpieczeństwa, zaczął ni stąd, ni zowąd recytować przed tym przypadkowym audytorium swoje wiersze. Piękna twarz rozjaśniona natchnieniem, sugestywny głos – krótko mówiąc: potoczny wzorzec poety… I stał się cud: pomruki zdziwienia i oburzenia z wolna ucichły, wszyscy zastygli w zasłuchaniu”.
Pilinszky był po ojcu potomkiem polskiego uchodźcy, a po matce odziedziczył związki z kulturą francuską. Nie sposób nie odnotować jego czułego stosunku do narodu polskiego – zauważa Jerzy Snopek. Ale mimo takiego rodowodu był na wskroś węgierski, co jego rodacy odczuwali i szanowali. Młodość jego miała dramatyczne koleje losu. W marcu 1944 r. wcielony do armii, był najpierw artylerzystą, potem znalazł się na froncie zachodnim, by w maju 1945 r. trafić do obozu Unry we Frankfurcie. Widział nieludzki głód, śmierć, upokorzenie. Uwolniony od munduru, młody, wrażliwy i wykształcony pisarz pracował początkowo jako kelner, tragarz, służący.
Był twórcą wszechstronnym, uprawiał także prozę, w tym eseistykę. „Sięga on – pisze znakomity tłumacz i badacz literacki prof. Jerzy Snopek – do rozmaitych zjawisk kultury europejskiej. Pilinszky utożsamia się przede wszystkim z Europą chrześcijańską. Traktuje przy tym chrześcijaństwo ze swoiście ekumeniczną otwartością. Źródła głębokich przeżyć moralnych i estetycznych odnajduje zarówno w mistyce Wschodu, jak i w tradycji łacińskiej. W obrębie zachodniego chrześcijaństwa wznosi się ponad poreformacyjne podziały, choć katolicyzm, głównie ze względu na szczególne umiłowanie Chrystusa, jest mu najbliższy. Jak sam wyznał, w czasie II wojny światowej, w momencie ekstremalnego doświadczenia egzystencjalnego, najważniejszą dlań książką, a właściwie jedyną możliwą, okazała się Biblia”.
Tom „Kamień i chleb”, pięknie ozdobiony przykładami współczesnego malarstwa węgierskiego i fantastycznie przetłumaczony, oddaje w pełni różnorodność twórczości Jánosa Pilinszkyego z wyraźnym akcentem na poezję. To pierwsza w Polsce tak obszerna prezentacja twórczości tego narodowego pisarza węgierskiego.
Rewolucja! Co naprawdę kryje się za tym pojęciem? Ta książka demaskuje fałszywe hasła, utopijne założenia i okrucieństwo wszystkich rewolucji; od protestanckiej i francuskiej poprzez bolszewicką, nazistowską i lat 1960. aż po wiek XXI, w którym prowadzona jest kolejna rewolucja światopoglądowa. Prof. Grzegorz Kucharczyk obnaża kulisy każdej rewolucji; ich brutalność, bezwzględność i bezbożność. Okazują się one za każdym razem krwawą metodą zdobywania i utrzymywania władzy, a nie drogą do obiecywanych przez przywódców wiecznego pokoju, dostatku i szczęśliwości.
Jedną z głównych postaci demaskujących rewolucje wszelkiej maści był kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia. Choć mało kto o tym wie, już pod koniec II RP unaoczniał on ich fałsz. Na własnej skórze doznał „zbawiennego” działania rewolucji nazistowskiej i komunistycznej. Szczególne zagrożenie widział w ateizacji. Pisał w latach 1960.: „Program laicyzacji przynosi najbardziej opłakane skutki w dziedzinie moralności społecznej, rodzinnej i osobistej. Różnymi bowiem drogami upowszechnia się w społeczeństwie, zwłaszcza wśród młodzieży, tzw. etykę laicką, podważa się chrześcijański system wartości, głosi względność norm moralnych. W ten sposób systematycznie podkopuje się sam fundament moralności, którym dla społeczeństwa o długiej i wypróbowanej tradycji chrześcijańskiej są zasady Ewangelii. Na miejsce tych zasad program laicyzacji nie daje żadnego mocnego fundamentu, bo bez Boga, Jego świętości, sprawiedliwości i przykazań, chwieje się każda moralność”. Po upływie ponad 60 lat słowa te nic nie straciły na swej aktualności.
Autor tej książki prof. Grzegorz Kucharczyk właśnie na myśli Prymasa Tysiąclecia i w nawiązaniu do jego dramatycznych losów oparł swoje niebywale przenikliwe rozważania na temat metod działania i skutków rewolucji. Autor korzysta także z myśli i doświadczenia jakże blisko związanego z kard. Stefanem Wyszyńskim krakowskiego metropolity kard. Karola Wojtyły – papieża Jana Pawła II, a także wielu innych uczonych, świętych i męczenników różnych czasów.
Do grona wyniesionych na ołtarze dołączył właśnie Stefan Wyszyński, ksiądz, biskup, kardynał i wielki przywódca polskiego narodu. Jego beatyfikację wyznaczono na 12 września (2021), a więc w rocznicę dnia wielkiej wiktorii Polaków pod wodzą króla Jana III Sobieskiego pod murami Wiednia (1683). Autor książki nie widzi w tym przypadkowej zbieżności, lecz znak Opatrzności i szczególne wskazanie dla nas. Stąd tytuł: „Odsiecz z Nieba”. Bo jeśli w naszej walce z gwałtownie szerzącym się bezbożnictwem ma przyjść odsiecz, to na pewno tylko z Nieba. Obyśmy mogli powiedzieć za Sobieskim: venimus, vidimus, Deus vicit – przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył.
Ta mądra, piękna edytorsko (62 wspaniałe ilustracje) i naprawdę bardzo ważna książka to obowiązkowa lektura zarówno dla wierzących w Boga, jak i dla tych, którzy dopiero szukają swojej drogi do Niego.
Drugi, ostatni tom bestsellerowej serii „Historia chrześcijaństwa. Świętości, upadki i nawrócenia”. Książka rzetelna, napisana ze znawstwem przez wybitnego historyka prof. Wojciecha Roszkowskiego. Świetnie się czyta, niemal jak opowieść o niezwykłych przygodach. Jakież to bowiem przedziwne i dramatyczne były losy wielu świętych, pobożnych uczonych czy kapłanów, ale też ludzi wierzących, którzy pod naciskiem okoliczności lub za podszeptem szatana upadali, zaprzedawali się złu. W II tomie „Historii chrześcijaństwa” prof. Roszkowskiego znajdziemy między innymi: • Wpływ reformacji na dzieje świata • Rewolucję kopernikańską • Prawdę o Galileuszu • Wojnę trzydziestoletnią • Tragiczny stosunek Rewolucji Francuskiej do Kościoła • Upadek Państwa Kościelnego • Kryzys modernistyczny i wzrost ateizmu • Zbrodnie komunizmu i nazizmu • Koreańską otchłań i pokojową rewolucję na Filipinach • Współczesne nawrócenia i prawdziwe oświecenie Autor prof. Wojciech Roszkowski, wybitny erudyta, w swoim dziele świetnie posługujący się piórem, doprowadza zwięźle ujęte dzieje chrześcijaństwa do dnia dzisiejszego. Dowodzi ponadto, że nasza cywilizacja od swego zarania zmagała się z rozmaitymi wyzwaniami i konfrontowana była z przeróżnymi zagrożeniami, inicjowanymi od środka i z zewnątrz. A przecież jednak zawsze znajdowała siły oraz sposoby, by kryzys pokonać i kontynuować swoją misję. Zwyciężała mocą i aktywnością tych, którzy znajdowali swoją tożsamość w tym, co kiedyś nazwano christianitas; przez karty tej książki przewijają się najwięksi z tych przedstawicieli. Jednym z powodów powstania dwutomowej, bogato ilustrowanej historii chrześcijaństwa, zatytułowanej znamiennie „Świętości, upadki i nawrócenia”, był kryzys, jaki obecnie dotyka Kościół w świecie. Zwłaszcza ostatni rozdział tego bogato ilustrowanego tomu zajmuje się właśnie tym tematem.
Ks. prof. Waldemar Chrostowski, światowej sławy biblista i teolog, od dziecka pasjonujący się filatelistyką, przebywał na studiach w Rzymie w pierwszych pięciu latach pontyfikatu św. Jana Pawła II. Właśnie wtedy rozpoczął systematyczne gromadzenie, porządkowanie i opisywanie absolutnie unikatowego zbioru wszystkich papieskich walorów filatelistycznych, których liczba stale rosła. Kolekcjonerstwo tych znaczków to nie tylko hobby, lecz źródło ważnej wiedzy na temat recepcji osoby i pontyfikatu Papieża Polaka. Pierwszą część swojej kolekcji autor przekazał Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie jako akt wdzięczności za to, co Jan Paweł II uczynił dla Kościoła powszechnego, a dla narodu polskiego w szczególności.Święty Jan Paweł II na znaczkach pocztowych świata 20052015 stanowi kontynuację wydanego w 2017 r. staraniem Białego Kruka albumu-katalogu Święty Jan Paweł II na znaczkach pocztowych świata 19782005. Poprzednia publikacja dokumentowała w aspekcie filatelistycznym osobę i oddziaływanie Jana Pawła II w okresie, gdy przez ponad 26 lat sprawował swój pontyfikat. Niniejsza publikacja obejmuje znacznie krótszy okres, bo tylko nieco ponad dekadę, która upłynęła po jego śmierci. W tym czasie miała miejsce beatyfikacja (2011) i kanonizacja (2014) Papieża z Polski, które to wydarzenia znalazły wyraz także w emisjach znaczków papieskich na całym świecie.Ta część filatelistycznej dokumentacji pontyfikatu Jana Pawła II, analogicznie jak poprzednia, zawiera reprodukcje i opisy znaczków oraz pochodnych wobec znaczków pocztowych form wydawniczych, czyli arkusików i bloków. Ich liczba jest znowu imponująca i obejmuje pozycje emitowane przez 101 zarządów pocztowych. Są to 923 znaczki, 322 arkusiki i 197 bloków łącznie 1442 walory. Upamiętniają one odejście Papieża do Domu Ojca, rocznice związane z wydarzeniami z jego pontyfikatu, a także akt beatyfikacji, której dokonał Benedykt XVI, i kanonizacji, której dokonał papież Franciszek. Zarówno liczba, jak i bogactwo tematyczne papieskich walorów są imponujące. Żadna inna osoba nie doczekała się w tak krótkim czasie tak wielu znaczków pocztowych emitowanych we wszystkich zakątkach globu ziemskiego.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?