Ależ to jest dynamit! Umysł jak brzytwa, język jak szwajcarski zegarek, tempo koszykarskie, a temat na wagę życia lub śmierci. Nawet jeżeli część z tych tekstów znacie, to wielu najlepszych zapewne nie, bo Sadurski często chowa je w niszowych wydawnictwach. Świetna okazja, by je w tym zbiorze przeczytać. Jacek ŻakowskiPolityka, Collegium Civitas, TOK FM Ostrzegam, że jako fan Autora mogę być nieobiektywny. Wojciech Sadurski w latach pisowskiego mroku pozostaje jasnym światłem. Mało jest dziś osób o takiej cywilnej odwadze. Nie sztuka powtarzać prawda. Sztuka tej prawdy bronić, także w sądzie, gdzie Wojtek notorycznie jest przez władze ciągany. Jego teksty w obronie praworządności, demokracji i wolności obywatelskich znalazły się oto w jednym tomie. To dobrze. Takie świadectwo nie powinno ulegać rozproszeniu. Tę książkę każdy świadomy obywatel powinien mieć, czytać i nosić w sercu. Jarosław KurskiGazeta Wyborcza Blisko 20 lat temu Wojciech Sadurski opublikował zbiór publicystki Liberałów nikt nie kocha. Polska od tego czasu się zmieniła. Przedstawiciele partii rządzącej najchętniej zamknęliby usta Sadurskiemu oraz rzucili go na pożarcie armii trolli i podporządkowanych sędziów. Jednak dla obrońców demokracji Wojciech Sadurski stał się jednym z największych polskich patriotów. Wykorzystując swój potężny aparat badawczy, każdego dnia tłumaczy, wyjaśnia i ostrzega, dlaczego musimy bić się o wolność i nigdy nie możemy odpuścić. dr hab. Adam Bodnarprof. Uniwersytetu SWPS
Jak każda historyczna relacja, ta książka nie mówi o martwej przeszłości. Przeszłość nie umiera. Ponieważ katolikom nie udaje się docenić zmiany, jaka zaszła w latach sześćdziesiątych XX wieku, nadal nieświadomie powracają oni do myślowych wzorców z czasu przed tą rewolucją. Dzisiejszy Kościół twierdzi, że pojmuje sprawy Żydów w kategoriach ustalonych przez deklarację Nostra aetate, ale w oświadczeniach jego przywódców wciąż znajdują się odwołania do okresu sprzed Soboru Watykańskiego II. W swojej deklaracji Kościół zadowolił się myślą, że Bóg dokona pojednania ludzkości w jakiejś nieokreślonej przyszłości, bez konieczności zwrócenia się Żydów do Chrystusa, a mimo to Papież niedawno wezwał katolików do modlitwy za Żydów, aby Bóg i Pan nasz oświecił ich serca i pozwolił im poznać Jezusa Chrystusa, Zbawiciela wszystkich ludzi. Jeszcze później biskupi amerykańscy oświadczyli, że katolicy muszą oczekiwać nadejścia czasu, gdy cały lud Izraela zostanie włączony do Kościoła coś, czego biskupi uczestniczący w Soborze Watykańskim II usilnie starali się nie powiedzieć
Makulatura najpierw był wyciąg z aktu urodzeniaskrócony bardzowolno zbierały się zdjęcia świadectwapamiętniki zeszyty laurki dyplomylisty notatki i wycinki z gazetlegitymacje paszporty notarialne aktyświadectwa ślubów rozwodów i zgonówmaszynopisy szkice strzępy myśli którezmęły w papkę na papier poetyckie drzewawypełniały kartony wychodziły z szufladpuchły od nich komody biurka i pawlaczetraciły ważność zżółkły ale są przeżyłytyle tych przeprowadzek czystek i porządkówi nie spłonęły w tym jednym pożarzemartwe papiery przetrwają mnie ciebiebo nie ważyłam się ich podrzeć spalićaż je ktoś wreszcie wyrzuci na śmietniki się nikomu nie zatrzyma rękana pierwszym szkolnym zeszycie z obrazkiemna którym mama z czerwonym uśmiechemstoi w sukience wydartej na brzegachi trzyma w ręce siatkę na zakupyw której przyniosła dla mnie na śniadanieświeżutką bułkę i butelkę mleka Warszawa, kwiecień 2018
Po północyIdę spać, bo już mnie prawie zmorzył sen.Gaszę światło. Do łóżka parę krokówNieważne, że mam za sobą dobry dzień:wszystko i tak zawsze się kończy w mroku.
Początek wszystkiego jest trenem napisanym po śmierci matki. Frymorgen przeżywa ją z dziecięcą szczerością, ale prowadzi przez labirynt uczuć dorośle, bez melodramatu. Jesteśmy świadkami stopniowego oswajania żałoby. Autor nazywa ją potworem: Czasami ocieka śluzem, innym razem nosi zatruty pióropusz i wściekle miota ogonem. Może też przybrać postać niewinną łasi się wtedy puszyście, by w ułamku sekundy wbić zęby w aortę. Kronika Frymorgena posiada swój muzyczny rytm i intensywność zróżnicowaną batutą czasu. Wewnętrzne impresje przeplatane są lapidarnymi wspomnieniami. Czasami punktem wyjścia jest złożony pod mikroskopem kadr z rodzinnego albumu, innym razem odległa historia, która uniwersalizuje najprostsze doświadczenia. Momentami brutalna, ale i rozbrajająco czuła książka, jest zapisem bolesnego rytuału przejścia. Dla jednych będzie projekcją nieuniknionego, dla innych powtórką z zaliczanego cierpienia. To emocjonalna transfuzja z żyły do żyły. Warto ją przeżyć.
Bogata covidowa twórczość minionego roku od trzeźwych fachowych analiz i statystyk, po idiotyczne przepowiednie i kretyńskie rady, od wzruszających pamiętników ozdrowieńców i ostańców po mniej lub bardziej śmieszne memy wszystko to są chyba próby oswajania tego strachu na użytek własny i na pożytek innych. Tylko tragedie, które już się dokonały, lub które się rozgrywają na naszych oczach w naszej osłupiałej świadomości, te zostają poza konkursem. O nich się nie pisze z grafomańską egzaltacją, ani się ich nie wyśmiewa w demotywatorach.
Książka ta jest czymś w rodzaju, une sorte, marańskiego midrasza do słynnej circonfession Derridy, w którym ten wyznaje, że jest czymś w rodzaju, une sorte, marana francuskiego katolicyzmu: Wyznałem sobie pewnego dnia w Toledo że jestem czymś w rodzaju marana francuskiej kultury katolickiej [une sorte de marrane de la culture catholique franaise]; że mam swoje chrześcijańskie ciało, odziedziczone w mniej lub bardziej pokrętny sposób po SA (Świętym Augustynie), condiebar eius sale [zaprawione jego solą]; że jestem jednym z tych maranów, którzy nie przyznają się do bycia Żydami nawet w najgłębszym sekrecie serca [dans le secret de leur coeur] nie po to jednak, by się w ten sposób uwiarygodnić w swym maranizmie po obu stronach prywatno-publicznej barykady, ale zwłaszcza z tego powodu, że wszystko podają w wątpienie, nigdy nie chodzą do spowiedzi i nigdy nie rezygnują z Oświecenia, bez względu na koszty; i są zawsze gotowi, by spłonąć, prawie-spłonąć, kiedy zdarza im się pisać pod pręgierzem tego straszliwego prawa, które stawia ich wobec niemożliwości bycia twarzą w twarz.
Symbol roku to ??? (bet/szin/hei), co oznacza, że Rosz Haszana przypada w poniedziałek (drugi dzień tygodnia), miesiące cheszwan i kislew mają po 30 dni (szlemim pełne), a pierwszy dzień Pesach przypada w czwartek (piąty dzień tygodnia). Rok ma 355 dni i 50 Szabatów. Jest to siódmy rok w dziewiętnastoletnim cyklu księżycowym i piętnasty rok w dwudziestoośmioletnim cyklu słonecznym. W kalendarzu podano czas rozpoczęcia i zakończenia Szabatów, świąt i postów dla pięciu miast Warszawy, Krakowa, Łodzi, Wrocławia oraz Rzymu, według programu Kaluach. Czas zapalania świec przed Szabatem i świętami 18 minut przed zachodem słońca. W święta podano czas rozpoczęcia pierwszego dnia świątecznego, zakończenia pierwszego dnia świątecznego (co oznacza jednocześnie nastanie drugiego dnia) oraz czas zakończenia drugiego dnia świątecznego. Uwzględniono zmianę czasu na letni (czas przestawiany jest w ostatnią niedzielę października oraz w ostatnią niedzielę marca). W erew Pesach podano czas do kiedy dozwolone jest spożywanie chamecu oraz czas do kiedy wolno chamec posiadać.
Spostrzeżenia rabina Baumola na temat filozofii stojącej za żydowskimi świętami, jak również szczegóły żydowskiego prawa (Halachy), opisane w tej książce, mogą okazać się pomocne w umacnianiu żydowskiej tożsamości (zarówno tej indywidualnej, jak i zbiorowej) oraz stanowić praktyczny drogowskaz praktykowania, w tym niegdyś kwitnącym wyznaniowo, a obecnie powracającym do życia kraju. Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski Mój drogi przyjaciel, rabin Avi Baumol, stworzył ważną książkę o istocie i znaczeniu kalendarza żydowskiego, o którym wiemy, że jest pierwszym przykazaniem danym narodowi żydowskiemu. Rabin Baumol podjął się opublikowania tego dzieła Halachy w języku polskim, aby Żydzi ze wszystkich polskich środowisk mogli pogłębić wiedzę na temat żydowskich świąt. Księżyc w nowiu odgrywa kluczową rolę w określaniu przebiegu roku żydowskiego, ponieważ symbolizuje świeżość i nowość konkretnego miesiąca oraz podkreśla umiejętność Żydów do przeżywania każdego dnia z wigorem i determinacją. Jednocześnie niezłomność Słońca uczy nas, jak ważna jest stabilność i wytrwałość w służbie Bogu. Niech Bóg błogosławi owoce twojej pracy, Rabinie. Eliezer Gurary, rabin Chabad, Kraków Rabin Baumol od wielu lat szerzy wśród polskiej społeczności wiedzę o świętach i tradycji żydowskiej, stąd jestem przekonana, że ta książka w znacznym stopniu przyczyni się do jeszcze lepszego zrozumienia piękna i majestatu kalendarza żydowskiego. Jako osobę ocalałą z Holokaustu okresu, który podczas II wojny światowej wywrócił naszą ludzką rzeczywistość do góry nogami szczególnie interesuje mnie żydowska idea ciągłości i znaczenia czasu, a publikacja ta trafnie odnosi się do tych uniwersalnych wartości. Zofia Radzikowska
Jacques Chessex (ur. w 1934 r. w Payerne, Szwajcaria, zm. w 2009 w Yvrdon-les-Bains) szwajcarski pisarz, poeta i prozaik. Pisał w języku francuskim, w 1973 r. otrzymał prestiżową nagrodę Goncourtów za powieść LOgre. W Polsce dotychczas ukazała się tylko jedna książka pisarza Wampiry z Ropaz.Żyda dla przykładu to druga książka szwajcarskiego pisarza przetłumaczona na polski. Powieść ta, w przeciwieństwie do innych, nie została przyjęta ciepło w jego kraju.Pisarz zmarł na atak serca na spotkaniu z czytelnikami w bibliotece miejskiej w Yverdon-les-Bains, gdzie został mocno skrytykowany za powieść o mordzie dokonanym na niewinnym handlarzu bydłem, Żydzie Blochu. Ponadto zarzucano mu poparcie dla Romana Polańskiego po jego aresztowaniu w Szwajcarii.
Chcecie bajki? Oto bajka... Dawno, dawno temu za górami, za lasami i za siedmioma morzami żył sobie pewien Prezes. Wzrostu był miernego, ale ducha ogromnego. I Prezes ów na jednym z wielu spotkań ze swymi poddanymi, w swym zwykłym krasomówczym ferworze i zarazem w wielkim etycznym wzmożeniu, wypowiedział był te niezwykłe, wiele znaczące, choć bynajmniej nie jednoznaczne, słowa: - Nikt nam nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe białe. I od tego momentu ta skrzydlata fraza załopotała na partyjnych sztandarach i zaczęła obowiązywać jako pewnik, a zarazem wspólny mianownik, w Krakowie i Pcimiu, Łomży i Zamościu, Kielcach i Radomiu oraz ogólnie między Bugiem i Odrą, Wisłą i Nysą (Łużycką).
W dziewięciu rozdziałach praca omawia powstanie i ekspansję chasydyzmu, jego formy instytucjonalne (dynastie, dwory, domy modlitwy), XX-wieczną emigrację do Nowego Świata, kryzys dwóch wojen światowych i Holocaust, a wreszcie odrodzenie po 1945 roku. 74 wielkoformatowe i pełnokolorowe mapy oraz towarzyszący im tekst, 99 ilustracji, wykresy i tabele prezentują w atrakcyjnej wizualnie, łatwej do zrozumienia formie wymiar przestrzenny, fizyczny i wizualny mistycznego ruchu chasydów. Co więcej, atlas pokazuje znaczące zależności między przestrzennością i duchowością ruchu: chasydyzm jest uwarunkowany swymi cechami geograficznymi nie tylko w organizacji społecznej, ale także w życiu duchowym, typie przywództwa religijnego czy artykulacji kulturowej. Atlas dowodzi, że możliwe jest ukazanie tych zależności za pomocą map. Atlas poszerza rozumienie chasydyzmu na trzy ważne sposoby. Po pierwsze, spogląda nie tylko na chasydzkich przywódców, ale przede wszystkim na tysiące ich wyznawców mieszkających daleko od swych religijnych centrów. Po drugie, bada chasydyzm w jego historycznej całości od początku w XVIII wieku do dziś. Po trzecie, odpowiadając na wyzwania humanistyki cyfrowej, wykorzystuje ogromny zbiór jakościowych, ale przede wszystkim ilościowych danych o zróżnicowanym pochodzeniu, w tym obszernych baz danych opracowanych narzędziami cyfrowymi (Geographic Information Systems). A przede wszystkim - atlas jest atrakcyjną wizualnie i fascynującą intelektualnie lekturą.
Powieść Getto Park przedstawia budowę parku rozrywki, w którym odwiedzający mogliby zanurzyć się w rzeczywistości getta przy wykorzystaniu najbardziej zaawansowanych technologii cyfrowych. Fikcja w dużej mierze inspirowana jest współczesnym polskim kontekstem społeczno-politycznym. Oferuje francuskie spojrzenie na prowadzoną w Polsce politykę historyczną i konflikty toczące się wokół pamięci i historii.
Getto Park wskazuje również na pilną potrzebę zastanowienia się nad wykorzystaniem sztucznej inteligencji, gier wideo i interaktywnej muzeografii oferowanej młodzieży i dzieciom w pedagogice pamięci. Tym, co rozwija się w tych praktykach, poza stosunkiem do historii, jest bowiem zdolność oddzielania w dzisiejszym świecie debaty od ideologii, faktów od fake newsów.
Noemi Wigdorowicz-Makower (ur. w 1912 w Warszawie, zm. w 2015 w Sztokholmie) - polska lekarz stomatolog, żydowskiego pochodzenia, wieloletnia pracownik naukowy Akademii Medycznej we Wrocławiu. Ukończyła Wydział Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego.W 1940 r. przesiedlona do getta, gdzie pracowała w gabinecie dentystycznym oraz w ambulatorium gminnym. W getcie poznała męża Henryka Makowera.Po ucieczce z getta oboje ukrywali się w Miłosnej pod Warszawą. Podobnie jak maż w 1944 r. wstąpiła jako ochotnik do Ludowego Wojska Polskiego.Od 1946 r. pracował w Klinice Stomatologii Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie zdobywała poszczególne tytuły naukowe, a w 1977 r. otrzymała tytuł profesora nadzwyczajnego.Henryk Makower (ur. w 1904 r. w Kaliszu, zm. w 1964 we Wrocławiu) - polski lekarz i badacz żydowskiego pochodzenia, profesor mikrobiologii Akademii Medycznej we Wrocławiu. Studiował biologię na Uniwersytecie Wileńskim, następnie medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po ukończeniu studiów, do wybuchu wojny pracował w Łodzi jako lekarz internista.W 1940 r. został przesiedlony do getta warszawskiego, gdzie był ordynatorem oddziału zakaźnego w Szpitalu Dziecięcym; brał udział w zwalczaniu tyfusu. W 1942 r. wziął ślub z Noemi Wigdorowicz.24 stycznia 1943 nieudanie próbowali wraz żoną wydostać się z getta, ale trzy dni później przejechali z grupą placówkarzy na stronę aryjską. Początkowo małżonkowie przebywali w mieszkaniu rodziny Paluchów, następnie przez 18 miesięcy ukrywali się w Miłosnej pod Warszawą, gdzie opieką otaczali ich przyjaciele i doktor Emil Paluch. W 1944 wstąpił jako ochotnik do Wojska Polskiego w Lublinie.Po wojnie objął stanowisko adiunkta w Zakładzie Mikrobiologii Uniwersytetu Wrocławskiego.Był stypendystą Fundacji Rockefellera; w ramach stypendium w Stanach Zjednoczonych prowadził badania wirusologiczne. Zorganizował pracownię wirusologiczną przy Zakładzie Mikrobiologii Lekarskiej. Pracował jako profesor Zakładu Wirusologii Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej we Wrocławiu. W pracy zawodowej zajmował się wirusologią, epidemiologią i etiologią chorób wirusowych w szczególności grypy.
ŻalinŻalin to metafora życiawszystko tu prowizoryczneniby zamknięte a otwarteniby okrzepłea ulotnematerialnea bezcielesnemakieta niedokończonych iluzjijeśli różeto bez rumieńcówkomin bez dymuchata bez ludziludzie bez uśmiechuokna bez szybtylko Chrystus w koślawej kapliczceprzywiązany przez parafiandrutem do krzyżacierpi jak trzebapo ludzku
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?