Mgła to skrót trylogii: Jabłuszko, Spojrzę ja w okno, Nikt nie da nam zbawienia przygotowany przez Sergiusza Piaseckiego. Akcja tych powieści obejmuje okres od wiosny 1918 roku do lata 1919 i rozgrywa się w Mińsku Litewskim podczas okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej. Powieść ta opisuje życie codzienne mińskiego półświatka. Liczne postacie przestępców, meliny i sytuacje są rzeczywiste, większość opisów jest prawdziwa i została opowiedziana autorowi przez świadków tamtych wydarzeń.Główny bohater książki, Aleksander Baran, jako dziecko trafił do środowiska przestępców. Dokonuje kolejnych włamań, odsłaniając przy tym kulisy działania złodziei, a także wprowadza w złodziejski fach chłopca z sąsiedztwa, ukazując prawa i mechanizmy rządzące światem melin, oszustów i paserów. Ale nad złodziejskim klanem Mińska zaczynają gromadzić się czarne chmury. Z nastaniem bolszewików nadchodzą czasy strachu i głodu. Szaleje terror, pojawiają się komisarze i tajni agenci gra toczy się o wolność i życie.
Mgła to skrót trylogii: Jabłuszko, Spojrzę ja w okno, Nikt nie da nam zbawienia przygotowany przez Sergiusza Piaseckiego. Akcja tych powieści obejmuje okres od wiosny 1918 roku do lata 1919 i rozgrywa się w Mińsku Litewskim podczas okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej. Powieść ta opisuje życie codzienne mińskiego półświatka. Liczne postacie przestępców, meliny i sytuacje są rzeczywiste, większość opisów jest prawdziwa i została opowiedziana autorowi przez świadków tamtych wydarzeń.Główny bohater książki, Aleksander Baran, jako dziecko trafił do środowiska przestępców. Dokonuje kolejnych włamań, odsłaniając przy tym kulisy działania złodziei, a także wprowadza w złodziejski fach chłopca z sąsiedztwa, ukazując prawa i mechanizmy rządzące światem melin, oszustów i paserów. Ale nad złodziejskim klanem Mińska zaczynają gromadzić się czarne chmury. Z nastaniem bolszewików nadchodzą czasy strachu i głodu. Szaleje terror, pojawiają się komisarze i tajni agenci gra toczy się o wolność i życie.
Wspomnienia nauczycielki pracującej w podkrakowskich szkołach w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Znajdują się w niej celne spostrzeżenia i refleksje dotyczące ówczesnych warunków życia i pracy w tym środowisku, jak również opis relacji między kierownictwem szkoły, nauczycielami, rodzicami i uczniami. Jest to świat miniony, ale wart poznania. Walorem książki jest jej autentyzm i interesujący, wciągający czytelnika, sposób prowadzenia narracji.
Spisane w konwencji tzw. zwoju rodzinnego i ukończone w 1841 roku wspomnienia Jaakowa Ha-Lewiego Lewina stanowią zapis wydarzeń, których autor był uczestnikiem podczas trwania powstania listopadowego (relacja pisana z perspektywy żydowskiej). Lewin został wówczas, wraz z członkami rodziny i współpracownikami oskarżony o szpiegostwo na rzecz wojsk rosyjskich i prowadzony przez wsie i miasteczka województwa Płockiego na proces przed sądem powstańczym w Warszawie. W trakcie tej drogi bohaterowie wielokrotnie poddawani byli szykanom ze strony wojska powstańczego. Doświadczenia te bohater przedstawia na tle szeroko zarysowanego kontekstu powstania listopadowego i nastrojów panujących wśród polskiego społeczeństwa tamtego okresu. W serii ukazały się: 1. Ludwig Kalisch, Obrazki z moich lat chłopięcych, wstęp, tłum. i oprac. Marcin Błaszkowski, Warszawa 2018 2. Jecheskiel Kotik, Moje wspomnienia, wstęp i oprac. David Assaf, tłum. Agata Reibach, t. 1, Warszawa 2018 3. Najstarsze pamiętniki Żyd.w krakowskich [zawierają: Meir ben Jechiel Kadosz z Brodu, Zw.j pana Meira, wstęp, tłum. i oprac. Leszek Kwiatkowski; Jom Tow Lipmann Heller, Zw.j nienawiści, wstęp, tłum. i oprac. Agata Paluch], Warszawa 2019 4. Jecheskiel Kotik, Moje wspomnienia, tłum. i oprac. Agata Reibach, t. 2, Warszawa 2019 5. Estera Rachela Kamińska, Boso przez ciernie i kwiaty. Memuary „matki teatru żydowskiego”, wstęp, tłum. i oprac. Mirosława M. Bułat, Warszawa 2020 6. Mordechaj Aron Gincburg, Awiezer. Wyznania maskila, wstęp, tłum. i oprac. Anna Piątek, Warszawa 2020 7. Beniamin R., „Płonęli gniewem”. Autobiografia młodego Żyda, tłum. Anna Kałużna i Anna Szyba, wstęp i oprac. Kamil Kijek, Warszawa 2021 8. Rachela Fajgenberg, Dziewczęce lata. Młodość w poleskim sztetlu, tłum. Inka Stempin, wstęp i oprac. Joanna Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2021 9. Kadia Mołodowska, Spadek po pradziadku. Opowieść, wprowadzenie, tłum. i oprac. Bella Szwarcman-Czarnota, Warszawa 2021 10. Natan Sternharz, Dni Natana, wstęp, tłum. i oprac. Wojciech Tworek, Warszawa 2021 11. Josef R. Ehrlich, Droga mojego życia. Wspomnienia byłego chasyda, przedmowa Josef Weilen, wstęp, tłum. i oprac. Agata Rybińska, Warszawa 2022 12. Adele von Mises, Ciotka Adela opowiada..., tłum. Lidia Jerkiewicz, wstęp i oprac. Maria Antosik-Piela, Warszawa 2022 13. Mendele Mojcher-Sforim, Szlojme od reb Chaima, tłum. i oprac. Marek Tuszewicki, Warszawa 2022 14. Malka Lee, Oczami dziecka, tłum. Katarzyna Lisiecka, wstęp i oprac. Karolina Szymaniak, Warszawa 2022 15. Awraham Ber Gotlober, Wspomnienia z moich lat młodzieńczych, wstęp, tłum. i oprac. Małgorzata Lipska, Warszawa 2022 16. Icchok Lejbusz Perec, Mgliste lata dzieciństwa. Wspomnienia z Zamościa, tłum i oprac. Magdalena Ruta, Warszawa 2022
Edycja korespondencji prowadzonej w latach 1945-1964 między Wacławem Jędrzejewiczem (1934-1935 minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego, od 1941 r. na emigracji w Stanach Zjednoczonych) i Michałem Sokolnickim (1936-1945 ambasador RP w Turcji, gdzie mieszkał do śmierci w 1967 r.). Składa się z 84 listów. Zawierają one żywy dwugłos na temat wydarzeń z najnowszej historii Polski (wojennej i powojennej) oraz aktualnej sytuacji politycznej na świecie. Aneksem do zbioru listów jest rocznicowy tekst Sokolnickiego z 1959 r. "Wojna, której nie mogliśmy uniknąć".
Spacer z motylem powstał trzy lata po tragicznej i nieoczekiwanej śmierci mojej piętnastoletniej córki Julii jako wyraz bólu, cierpienia i żałoby rodziny dotkniętej stratą. Historia opowiedziana przez matkę, to historia prawdziwa i bardzo osobista, z której nic nie ujęto, ani nic do niej nie dodano. To historia porażająca autentycznością. Obnaża drastycznie najskrytsze emocje najbliższych członków rodziny, od momentu wypadku, poprzez pobyt w szpitalu, pogrzeb dziecka oraz uczenie się życia w nowej, trudnej rzeczywistości. Jako matka mierząca się z własnym bólem i pragnąca scalić oraz ocalić szczątki każdego z uczestników tej traumy, przerywam impas, opowiadając krok po kroku, jak strata zmienia człowieka, jakie wyrządza szkody oraz czy da się posklejać ruiny opatrunkiem, znaleźć sens dla swojego życia z rozpierającą tęsknotą i pomimo pokrętnego losu? Czy jest nadzieja, aby przetrwać po stracie? Swoją opowieść uzupełniłam Poradnikiem Po stracie, czyli jak się nie zachowywać i jak się zachować oraz jak skutecznie pomóc rodzicom pogrążonym w żałobie mam nadzieję, że razem z moją historią pomoże innym dotkniętym stratą.
Constantin Noica jest jednym z najwybitniejszych rumuńskich filozofów oraz przedstawicielem pokolenia myślicieli i pisarzy rumuńskich, urodzonych około roku 1910, do którego należą, między innymi, Mircea Eliade, Emil Cioran, Eugen Ionesco. Mniej od nich znany za granicą, gdyż nie opuścił Rumunii po II wojnie, stał się w swym kraju postacią wręcz legendarną, zarówno jako opresjonowany dysydent, niezależny i wybitny myśliciel, jak i jako Sokrates Rumunii, wychowawca pokolenia intelektualistów, którzy odegrali w Rumunii po roku 1989 znaczącą rolę nie tylko w życiu intelektualnym, ale też politycznym i publicznym tego kraju.W Dzienniku filozoficznym autor objawia się jako żywy umysł poszukujący swej intelektualnej drogi pośród sensów kultury. Przyczynkiem do refleksji filozoficznych staje się literatura, muzyka, rozmowa z przyjacielem, ale też konkretne zdarzenie. Do powracających często motywów należą te biblijne i dotyczące Szkoły - pomyślanej jako miejsce spotkania inspirujących się wzajemnie osób. Książka napisana pięknym językiem, zbudowana jest z minirozprawek, komentarzy, a nawet aforyzmów - stanowi świadectwo niezależności ducha, niezwykłej przenikliwości i wręcz czułej wrażliwości autora.Przekładu podjął się Ireneusz Kania, najwybitniejszy polski znawca twórczości Noiki.
"Siedziałem, łapiąc oddech, na najwyższym tarasie Piramidy Słońca w Teotihuacan w Meksyku. Na piramidę można było się wspiąć. Jej pochyłe ściany miały bowiem zjednego boku szerokie, kamienne schody – bardzo strome, z jednego stopnia na następny było około metra. Teotihuacan znaczy „miejsce, gdzie narodzili się bogowie”. Jego początki sięgają IV wieku przed Chrystusem. Osiedlały się tu, kolejnymi falami, plemiona różnych kultur. Liczba mieszkańców doszła około V wieku po Chrystusie do dwustu tysięcy. Ale już w VII i VIII wieku miasto zostało, w niewyjaśnionych do końca okolicznościach, opuszczone; stopniowo zamieniało się w gruzy. To całe wielkie, zrujnowane miasto położone jest na rozległym płaskowyżu. Otaczają je dalekie góry. Znalazłem się tam, uczestnicząc w Kongresie Międzynarodowej Federacji Teatrologów w 1997 roku. Patrząc w roku 2019 – gdy zacząłem pisać tę książkę – na prace, których dokonywałem na przestrzeni wielu lat, przypomniałem sobie tę piramidę i pomyślałem, że te moje różne prace można uporządkować, posługując się jej kształtem. Cztery ściany piramidy – cztery dziedziny mojej pracy: teatr, pedagogika, teatrologia, literatura. Posłużę się więc metaforą piramidy. Opowiem o moim wspinaniu się na każdą z czterech jej ścian. Bo, tak, to była jedna budowla, to było jedno życie".
Kazimierz Braun
"Studiowałem na Uniwersytecie Poznańskim (obecnie Uniwersytet im. Adama Mickiewicza) w latach 1954–1958. W 1953 roku nie zostałem przyjęty na studia jako syn „wroga ludu” – mój ojciec, Juliusz, siedział wtedy w stalinowskim więzieniu. Poszedłem pracować na budowie jako „pomocnik murarza”. Gdy ojciec został wypuszczony z więzienia na „urlop” (z ciężką gruźlicą), na studia zostałem przyjęty w 1954 roku. […] Reżyserii zacząłem się uczyć sam w czasie studiów, czytając książki reżyserów i książki o nich. Pierwszą taką lekturą była Sztuka teatru Gordona Craiga. Przeczytałem ją w przekładzie francuskim, bo polskiego jeszcze nie było, a po angielsku jeszcze nie umiałem. Wziąłem od Craiga i przechowywałem latami pojmowanie i uprawianie teatru jako sztuki, a reżyserii jako samodzielnej, specjalnej dziedziny twórczości artystycznej. Z przeszłości teatru polskiego wyłonił się dla mnie najwyraziściej Juliusz Osterwa, o którym słyszałem już uprzednio wiele z opowiadań mego krewnego Antoniego Żulińskiego, krakowskiego kompozytora i aktora, który znał „Pana Juliusza”. Chodziłem na wszystkie poznańskie premiery i wiele razy jeździłem na przedstawienia warszawskie, rozrzutnie wydając oszczędności ze stypendium; nocowałem w poczekalni na Dworcu Głównym".
Z rozdz. „Przygotowania”
Co roku ponad 200 milionów dziewcząt poddane jest przymusowi FGM, rytualnemu obrzezaniu, czyli bardzo drastycznemu okaleczaniu, przeważnie bez znieczulenia i w niesterylnych warunkach. Paradoksalnie w państwach gdzie wprowadzono zakaz, liczba nielegalnych zabiegów; wzrosła.
Walka z tym procederem jest niezmiernie trudna, bo to niejednokrotnie matki i starsze kobiety, kultywują tę okrutną tradycję. Każda inicjatywa, każdy pomysł by powstrzymać to okrucieństwo jest niezmiernie pożądany, byle był skuteczny. Tylko poświęceniem, przykładem i świadectwem można
zdobyć zaufanie i pomału wpływać na mentalność żeńskiej połowy afrykańskich społeczeństw.
Ten świat, razem ze swymi zwyczajami już do nas dociera i nie ma znaczenia, czy to są Muzułmanie, czy Chrześcijanie wszelkich odmian. Tylko mozolna praca u podstaw, wykształcenie, upodmiotowienie kobiety, może przynieść poprawę, i zanik tego okrucieństwa. Przymus, to najpodlejszy gwałt na ludzkiej osobie, na dziecku szczególne. Z tym trzeba ze wszystkich sił walczyć, a nasz Katolicki Kościół powinien się w to włączyć.
Na przykład w Kulturalnym Egipcie ponad 90% kobiet przeszło najbardziej radykalną formę FGM - obrzezanie farańskie; ale jest to temat tabu i nasze. europejskie turystki wcale o tym nie mają pojęcia. Dopiero po ewentualnym ślubie z uroczym Egipcjaninem dowiadują się, co je czeka.
Polski bohater więziony miesiącami przez własnych rodaków. Dzień i noc w towarzystwie mordercy, kata warszawskiego getta, generała SS Jrgena Stroopa.
"Do widzenia, Herr Moczarski, do zobaczenia niedługo u św. Piotra!" - mówi Stroop na pożegnanie, idąc na egzekucję. Czy można sobie wyobrazić podobną sytuację? Taki sam wyrok, wyrok śmierci, wydany na bezlitosnego nazistę i bohatera Armii Krajowej przez Polskę Ludową? Chociaż oprawcy w więzieniu mokotowskim mają wyjątkową wyobraźnię - poddają Moczarskiego 49 rodzajom tortur - on sam również wpada na oryginalny pomysł. Zachęca nazistę do szczerych zwierzeń. Zapamiętuje wszystko. Dziś możemy czytać jedną z najważniejszych rozmów, jakie kiedykolwiek się odbyły. To rozmowa śmiertelnych wrogów w celi śmierci. Różnica między nimi jest taka, że tylko jeden z nich dostał sprawiedliwy wyrok.
Książka Moczarskiego odmalowuje portret nazistowskiego kata, jakiego nie pokazał nikt przed nim. I pozostawia między słowami i na marginesach miejsce gotowe przyjąć tego portretu dopełnienie: portret kata stalinowskiego. Dyskrecja Moczarskiego, gdy chodzi własną osobę, bierze się nie tylko z jego skromności. Jako zawodowy dziennikarz wiedział, że każda próba opisania jego losów osobistych zostałaby zdjęta przez cenzurę.
Krzysztof Pomian
Niezwykły dokument (), książka, która rangą dorównuje przesłaniu Sołżenicyna.
"Le Nouvel Observateur"
Nie przypominam sobie żadnej innej książki, która by tak daleko wiodła czytelnika w głąb mrocznego nazistowskiego umysłu.
"New York Review of Books"
Bohaterowie tej książki są wspaniałymi wrażliwymi ludźmi, którzy po latach zmagania się ze sobą doszli do ściany. Stanęli nad przepaścią. Można tu dorzucić jakiekolwiek inne określenie, ale prawda jest taka, że to, co czuje osoba w depresji, trudno ubrać w słowa. Jednak naszym rozmówcom to się udało. Szczerze i bardzo intymnie opowiedzieli o swoim życiu z depresją. Podzielili się wspomnieniami z najtrudniejszych momentów, w których choroba popchnęła ich w stronę samobójstwa. Ale zebrane w książce rozmowy to również dowód na to, że z depresji da się wyjść. Że jest nadzieja na wyzdrowienie, choć wewnątrz ledwo tli się wola życia. Wśród wielu beznadziejnych coachingowych powiedzonek mamy jedno ulubione: „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Powiedzcie to, mądrale, gwałconym dzieciom, ofiarom dziecięcej przemocy, alkoholowym rodzinom, dzieciom niechcianym, niesłuchanym, nieakceptowanym. Powiedzcie ofiarom terroru psychicznego i popieprzonych rodziców, którzy zawsze wiedzą lepiej, co jest dla ich dziecka najlepsze. Chcemy, by ta książka stała się również przyczynkiem do refleksji nad tym, czego my, dorośli, dokonujemy na naszych najukochańszych pociechach. Bo to, że często gotujemy im piekło, nie ulega wątpliwości. To również książka o tym, jak trudno z niego wyjść. Małgorzata Serafin, Marek Sekielski
Anna Libre od dwunastu lat zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową. Mimo diagnozy zdecydowała się na spełnienie swojego marzenia o macierzyństwie. Dziś jest mamą dwóch wspaniałych chłopaków i partnerką największej miłości swojego życia. Pracuje jako nauczycielka języka angielskiego oraz interesuje się rozwojem osobistym i duchowym."Moje CUDowne dwubiegunowe życie" to powieść autobiograficzna napisana przez kobietę dotkniętą psychozą maniakalno-depresyjną. Autorka pokazuje różne oblicza choroby, takie jak depresja, mania, hipomania, stan mieszany, a nawet psychoza. Na swoim przykładzie stara się uświadomić, jak ważna w procesie dochodzenia do równowagi jest farmakoterapia.Ponadto książka zawiera historię matki autorki, która również cierpi na ChAD. Niestety jej decyzja o nieleczeniu się przyczyniła się do wielu nieszczęść, a w rezultacie do rozpadu rodziny."Moje CUDowne dwubiegunowe życie" to również opowieść o miłości, przeznaczeniu oraz spełnianiu marzeń
Niesamowita historia odwagi, wytrzymałości i przetrwania. Przejmujące wspomnienie jednej z najmłodszych ocalałych z Auschwitz, Tovy Friedman, opowiadające o jej dzieciństwie, dorastaniu w czasie Holokaustu i przeżywaniu szeregu doświadczeń bliskich śmierci w żydowskim getcie, nazistowskim obozie pracy i obozie Auschwitz. Opowieść o namacalnym złu, ale i nieustającej nadziei. Ta porażająca osobista relacja Tovy Friedman zostaje Czytelnikowi w głowie na zawsze. Tova Friedman opowiada o strasznych wydarzeniach sprzed prawie 80 lat, z innych czasów, ale prawdy, które ujawnia, są wieczne. Jej świadectwo to głos sprzeciwu przeciw antysemityzmowi, nacjonalizmowi, mowie nienawiści. Moje imię to 27633. Jestem jedną z Ocalałych. Mam zatem obowiązek reprezentować półtora miliona żydowskich dzieci zamordowanych przez nazistów. One nie mogą mówić, muszę zabrać głos w ich imieniu.Tova Friedman Czteroletnia Tova po likwidacji getta w Tomaszowie Mazowieckim została z rodzicami wywieziona do nazistowskiego obozu pracy w Starachowicach. Nie miała jeszcze sześciu lat, gdy wepchnięto ją wraz z matką do bydlęcego wagonu i wysłano do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Ojciec Tovy, rozdzielony z rodziną, trafił do Dachau.Przez pół roku uwięzienia w Birkenau kilkuletnia dziewczynka była świadkiem okrucieństw, których nigdy nie zapomni. Doświadczyła wycieńczającego głodu, zimna, strachu, niewyobrażalnych upokorzeń. Wielokrotnie spoglądała śmierci w oczy. Należy do garstki osób, które weszły do komory gazowej i przeżyły.W styczniu 1945 roku nazistowscy funkcjonariusze uciekli z Birkenau, mordując pozostałych więźniów. Matka ukryła wtedy córkę wśród trupów i obie w ten sposób przetrwały. Po wyzwoleniu obozu przez Rosjan wróciły do rodzinnego Tomaszowa, gdzie odnalazł je ojciec Tovy. Wkrótce rodzina wyjechała z Polski, zabierając ze sobą bagaż traum, z którymi próbowała się uporać przez całe ocalone życie. Oto osobiste przesłanie od Tovy Friedman, napisane przez Autorkę na wieść o wybuchu wojny w Ukrainie:W chwili, gdy kończyliśmy prace nad tą książką, prezydent Władimir Putin wydał rosyjskiemu wojsku rozkaz inwazji na sąsiednią Ukrainę, zagrażając tym samym pokojowi na świecie. Te obrazy wydawały mi się bardzo znajome. Przerażone dzieci i dorośli, zniszczone domy i rodziny, zbrodnie wojenne, miliony wysiedlonych ludzi, głód, schrony przeciwbombowe i zbiorowe groby. Mam nadzieję, że po prawie ośmiu dekadach refleksji nad nieludzkimi czynami człowieka podczas Holokaustu wydarzenia w Ukrainie przypomną nam, jak ważna jest pomoc tym, którzy ucierpieli w wyniku wojny.Chciałabym, abyście czytając tę książkę, poczuli wszystkimi zmysłami, jak to było żyć jako dziecko w czasach Holokaustu. Chcę, żebyście spróbowali postawić się na moim miejscu i podążyli śladami mojej rodziny często bosymi, bo nie mieliśmy butów. Chcę, byście zrozumieli dylematy, przed którymi przyszło nam stawać, i niemożliwe wybory, których musieliśmy dokonywać. Mam nadzieję, że ogarnie was gniew, bo wtedy chętniej podzielicie się tą historią z innymi, a to z kolei zwiększy szanse, że uda się zapobiec kolejnemu ludobójstwu.
Ta książka traktuje nasze najnowsze dzieje jako jeden ciąg, w którym zdarzenia późniejsze zwykle wynikają z wcześniejszych. Konkretnie, PiS-owska powtórka PRL jest logicznym skutkiem rządów 1989-2015, a nie "wypadkiem przy pracy" czy wybrykiem "przypadkowego" społeczeństwa. Potężniejące niezadowolenie z rządów po 1989 roku widać było przecież już we wczesnych latach 90. Autora bardziej interesują postawy ludzkie niż konkretne decyzje i uważa, że hasło "przede wszystkim odsunąć PiS" jest kolejnym politycznym strzałem w płot. W książce znajdziemy analizy niebywałego rozwoju i udoskonalenia stalinowskiej nowomowy, a także analizy skutków usiłowań oparcia życia społecznego na jakiejś jednej, spójnej doktrynie, która ma automatycznie załatwić wszystkie problemy. Jeden z tekstów wskazuje, że próby zdobycia reparacji od Niemców mogą się dla Polski zakończyć sukcesem, czyli bardzo źle. Najogólniejszą tezą książki jest pogląd, że rozwój kraju w małym stopniu zależy od ustroju społeczno-gospodarczego, w znacznym zaś od kultury społeczno-politycznej obywateli. Jeśli jest ona taka, jak we współczesnej Polsce - czyli bardzo niedojrzała - to cwaniacy i oszuści coraz łatwiej zdobywają stanowiska decyzyjne ze wszystkimi tego skutkami, a wprowadzone instytucje demokratyczne zostają obłaskawione i przystosowane do ich potrzeb. Marek Tabin - urodzony w Tarnowie, magister fizyki i doktor socjologii (Uniwersytet Warszawski). Po ukończeniu studiów pracował jako nauczyciel, później jako socjolog w Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytecie Warszawskim, jednocześnie uczestniczył w działaniach opozycji demokratycznej. W stanie wojennym internowany. W okresie 1983-1994 na emigracji, w Paryżu - wydawca "Biuletynu Informacyjnego NSZZ Solidarność", w Monachium - redaktor w Radio Wolna Europa. Prowadził wykłady na Uniwersytecie Paris-Saint Denis. Po powrocie do Polski aż do emerytury pracował na UW. Tłumacz literatury socjologicznej na język polski. Jest laureatem Nagrody Sekretarza Naukowego PAN za pracę doktorską; odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zainteresowania: metody ilościowe w socjologii, socjologia i psychologia polityki, konflikt, niekomunikacyjne wykorzystywanie języka. Mieszka na wsi pod Warszawą.
Wspomnienia z moich lat młodzieńczych to opowieść o czasach, w których nauka gramatyki mogła skończyć się rozwodem.Pochodzący z religijnej żydowskiej rodziny literat i pedagog, Awraham Ber Gotlober (1811-1899), ukazuje własne dzieciństwo i młodość na tle przemian zachodzących w społeczności żydowskiej, targanej konfliktami ideologicznymi. O swoich doświadczeniach pisze w sposób różnorodny i eklektyczny. Ironia i satyra sąsiadują tu z patosem. Niemal etnograficzna dokumentacja obrzędów pojawia się tuż obok przejmującej poezji o charakterze autobiograficznym. Krytyka zabobonu przeplata się ze skrupulatnymi analizami urywków najrozmaitszych lektur. Dzięki tej wielobarwności wspomnienia Gotlobera można czytać z różnych perspektyw: jako historyczny opis obyczajów, intymne rozliczenie z przeszłością, zabytek pamiętnikarstwa żydowskiego, kolaż eseistyczno-poetycki czy wreszcie oświeceniową pochwałę rozumu.W serii ukazały się:Ludwig Kalisch, Obrazki z moich lat chłopięcychJecheskiel Kotik, Moje wspomnienia, TOM INajstarsze pamiętniki Żydów krakowskich: Meir ben Jechiel Kadosz z Brodu, Zwój pana Meira, Jom Tow Lipmann Heller, Zwój nienawiściJecheskiel Kotik, Moje wspomnienia, TOM IIEstera Rachela Kamińska, Boso przez ciernie i kwiaty. Memuary "matki teatru żydowskiego"Mordechaj Aron Gincburg, Awiezer. Wyznania maskilaBeniamin R., "Płonęli gniewem". Autobiografia młodego ŻydaRachela Fajgenberg, Dziewczęce lata. Młodość w poleskim sztetluKadia Mołodowska, Spadek po pradziadku. OpowieśćNatan Sternharz, Dni NatanaJosef R. Ehrlich, Droga mojego życia. Wspomnienia byłego chasydaMendele Mojcher Sforim, Szlojme od reb ChaimaAdele von Mises, Ciotka Adela opowiadaIcchok Lejbusz Perec, Mogliste lata dzieciństwa. Wspomnienia z ZamościaMalka Lee, Oczami dziecka
O tym, jak nie zgubić siebie, gdy światwie lepiej.Są w różnym wieku, pochodzą z odmiennych środowisk. Mają inne doświadczenia zawodowe, życiowe, emocjonalne. Na tym polega ich siła i piękno.Zwykle robić coś "jak dziewczyna" oznacza: słabiej, gorzej. Tytułowe dziewczyny na pewno by się z tym nie zgodziły.Janina Bąk, Sylwia Chutnik, Maja Heban, Martyna Kaczmarek, Magdalena Mołek, Helena Norowicz, Maja Ostaszewska, Agnieszka Smoczyńska, Danuta Stenka, Katarzyna Wolińska, Aleksandra Petrus.Anna Tatarska zaprosiła je do intymnej rozmowy o stereotypach, dojrzewaniu, poszukiwaniu swojej ścieżki. O ciele i emocjach, o porażkach, rozczarowaniach i wkurzeniu. Bohaterki szczerze i otwarcie mówią także o rzeczach bolesnych i trudnych. O przemocy, traumie, wykorzystywaniu. O potrzebie bycia inną, o oczekiwaniach, których nie chcą już spełniać.Ale również o trudnej nauce akceptacji siebie,wynikającej z bycia sobą sile.Kobiety w społeczeństwie nieustannie się ocenia, obserwuje. Ich decyzje i potrzeby często bywają kwestionowane. Sytuacja bohaterek książki jest o tyle wyjątkowa, że wszystkie - choć każda w inny sposób - są dodatkowo osobami publicznymi. Dziennikarkami, aktorkami, pisarkami, influencerkami. Są widoczne. Opinie innych ludzi, niekiedy okrutne i bezmyślne, to coś, z czym mierzą się na co dzień.Słuchając opowieści bohaterek, poczujesz więź z kobietami, które mimo różnic wiele łączy. "Jak dziewczyna" to historia o ponadpokoleniowej i ponadpolitycznej wspólnocie kobiecych doświadczeń.
Obóz. Marsz śmierci. Rzeź Woli. Ubeckie tortury. Słowa te były wypowiadane w jej domu - szeptem lub krzykiem - odkąd pamięta. Wsiąkły w nią tak jak tusz w numerze wytatuowanym na przedramieniu matki. Małgorzata zaczyna pisać. Czas przekazać tę historię dalej.------------------------------------------------------------------------------------------------------- Zgadnij, skąd dzwonię?! - każę mamie zgadywać, ale mój pełen radości i dumy głos zdradza szybko powód mojego podekscytowania. Cieszymy się razem, teraz będziemy sobie codziennie rozmawiać.()- No to podaj mi numer, proszę! - mówi mama na koniec rozmowy.Podaję, a w słuchawce zapada głucha cisza.- Hej, co się stało? Halo, halo! Dlaczego nic nie mówisz? Halo, słyszysz mnie? - Zaczynam się niepokoić.()Rozłączamy się. Czuję dziwny niepokój. Chodzę niespokojnie po korytarzu. Zamówię taksówkę i pojadę zobaczyć, co się dzieje. Moja zdyscyplinowana, opanowana z reguły mama tak się nie zachowuje. Zaczynam się ubierać.Nagle dzwonek telefonu. Błyskawicznie podnoszę słuchawkę.- Mama!- Słuchaj, ja twój numer mam na ręceFragment "Opowieść mojej mamy"
25 sierpnia 2015 roku to dzień, w którym wszystko się zmienia w życiu Nastassji Martin, francuskiej antropolog. Brutalne spotkanie z niedźwiedziem w ostępach Kamczatki było dla niej punktem granicznym i zachwiało jej tożsamością. Od tego momentu zawieszona między światami zwierząt i ludzi, naturą i kulturą, Wschodem i Zachodem próbuje się odnaleźć i na nowo określić, kim jest. Blizny na twarzy, powracające fragmenty wspomnień walki z bestią oraz sny nie dają jej spokoju. Nie może już w obiektywny, naukowy sposób opisywać animistycznego mieszania się bytów, teraz sama go doświadcza: czuje, że musi wrócić do krainy lodowców i wulkanów, gdzie z dala od ludzi, drzew, łososi i rzek ma nadzieję znów zmierzyć się z niedźwiedziem. Czy to spotkanie ukoi niepokój, pozwoli nadać nowy kształt roztrzaskanej na kawałki osobowości?Ta autobiograficzna opowieść skłania do zadawania pytań o naszą tożsamość: Co ją kształtuje? Czy jest stała, czy może zmienna? Czy w życiu człowieka są wydarzenia, które mogą radykalnie ją zmienić? Czy formowanie jej na nowo jest wyzwaniem, któremu jednostka może sprostać?
Toruń niezaistniały to historia wizji i suma starań - książka ta stanowi ich zapis. Ukazuje wiele nieznanych dotąd koncepcji, realnych i fantastycznych, czasem wręcz sensacyjnych; od czasów pruskich po okres PRL-u. To plany i marzenia inwestorów prywatnych, samorządowych i państwowych, kościelnych i wojskowych. W połączeniu z wiedzą historyczną i kulturowym kontekstem rysują one nowy obraz Torunia, stanowią świadectwo potrzeb i gustów mieszkańców, uświadamiają, jak ważne dla kształtowania przestrzeni wspólnej były (i wciąż są) decyzje władz.Archiwalne "odkrycia" i nowe ustalenia dotyczą domów i osiedli, urbanistyki, mostów przez Wisłę, obiektów wojskowych i użyteczności publicznej o różnych funkcjach, a także pomników i kościołów. Owe archiwalia, które długo czekały na opracowanie, skłaniają do refleksji. Co by było, gdyby powstał kompleks szpitala miejskiego przy Waldstrasse (obecnie ul. Słowackiego) czy wielki port wiślany, gdyby wzniesiono choć niektóre z łaźni z pływalniami, basen z falami i podgrzewaną wodą, gdyby uruchomiono kolejne w śródmieściu kinematografy, halę muzyczną, a także oryginalne w formie toalety publiczne? A gdyby hitlerowcy zrealizowali plany Wielkiego Torunia - "modernizacji" o ogromnej skali, ale i stopieniu destrukcji tego, co zastane. Każde "gdyby" mogło wpłynąć na dalsze kształtowanie przestrzeni miasta. Fascynujący temat Torunia tylko zaPLANowanego, nie podjęty wcześniej w systematycznych badaniach, wytycza kolejną ścieżkę poznawania miasta. Zaskakującą
PRL... Dla seniorów nostalgiczne wspomnienia młodości, dla młodzieży niemalże era dinozaurów, dla innych po prostu historia, która budzi żywe zainteresowanie, a nierzadko skrajne emocje...A przecież życie dwóch pokoleń piotrkowian nie kręciło się wokół polityki. Niby była stale obecna, ale często na marginesie - na zasadzie dość obojętnie traktowanego rytuału. Cóż znaczyły hurtowo rozdawane legitymacje ZMS, czerwone krawaty i listy obecności przed pochodami, gdy subiektywnie ważniejsza była matura czy randka, przez okna przenikała woń kwitnących kasztanów, a po południu można było wybrać się do "Czarów", "Hutnika" czy "Hawany" czy pojechać ciuchcią do SulejowaLata 1945-1989 to istotny okres w dziejach Piotrkowa Trybunalskiego. Był to wówczas znaczący ośrodek przemysłu - szczególnie szklarskiego, włókienniczego i maszynowego. Rozwinęło się też szkolnictwo - nigdy wcześniej ani później nie wybudowano tylu gmachów służących oświacie, które z powodzeniem pełnią swoją funkcję do dziś. W porównaniu z okresem przedwojennym blisko o połowę zwiększyła się liczba ludności, stopniowej poprawie uległ poziom życia i stan zdrowotności większości piotrkowian.Kiedy Piotrków Trybunalski stał się miastem wojewódzkim, a kiedy ośrodkiem akademickim? Dlaczego dziewczęta ze "Zrzeszenia" i chłopcy z "Chrobrego" spotykali się pod "Antosiem"? Czy w "Kaczym Dołku" można było zjeść kaczkę? Dlaczego właśnie ostatnie w gierkowskiej dekadzie Centralne Dożynki tak mocno utkwiły w pamięci piotrkowian?O tym przeczytasz w książce.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?