Światowy i krajowy bestseller. Przejmujący prawdziwością opisów pamiętnik narkomanki. Christiane F. opowiada swoją historię oraz dzieje rówieśników, przyjaciół, często bardzo młodych narkomanów, z których wielu tragicznie kończy życie, nie mogąc zerwać z nałogiem. Historia Christiany F. więcej mówi o sytuacji części młodzieży niż najbardziej nawet starannie udokumentowany raport.
Wspólny pamiętnik napisany przez wybitnego psychoterapeutę Irvina D. Yaloma i jego żonę Marilyn Yalom, gdy zachorowała na raka. To z jednej strony głęboka analiza ludzkich emocji w konfrontacji ze śmiercią, a zarazem historia wielkiej miłości.Irvin David Yalom (ur. 1931) - amerykański lekarz psychiatra i psychoterapeuta, emerytowany profesor psychiatrii na Uniwersytecie Stanforda, jeden z głównych twórców terapii egzystencjalnej i terapii grupowej, autor licznych książek psychoterapeutycznychMarilyn Yalom (1932-2019) - amerykańska feministka i historyczka, profesorka uniwersytetu Stanforda, specjalistka w zakresie kultury francuskiej. W Polsce ukazały się jej trzy książki: Historia kobiecych piersi (Instytut Psychologii Zdrowia, Warszawa 2012), Historia miłości. 9 stuleci francuskich opowieści miłosnych (Instytut Psychologii Zdrowia, Warszawa 2013) oraz Historia żony (Aletheia, Warszawa 2019).
Pełna biografia człowieka, którego dziś bardzo brakuje
Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak Tischner wchodził do pokoju, to jakby się drzwi otwierały w człowieku. Drzwi się otwierały – i żyć się chciało. Każdy z nas nosi w sobie pragnienie, żeby przyszedł taki ktoś, kto mu powie: „Słuchaj, cała ta twoja szamotanina ma sens”. Każdy chce to usłyszeć – czy to będzie poeta, czy gość, który ma budę z warzywami, polityk, który już nie wie, za czym głosuje, czy zdesperowana matka niepełnosprawnego dziecka…
Tischner. Biografia to nowa książka. Choć można też powiedzieć – zmieniona i znacznie poszerzona wersja książki Tischner opublikowanej w 2001 roku. Dodałem wiele wątków, bo przez ostatnich dwadzieścia lat zebrałem mnóstwo nowych informacji, dotarłem do kolejnych dokumentów, wysłuchałem nowych opowieści. Wojciech Bonowicz Jest to nie tylko rzetelna relacja o życiu i kształtowaniu się wybitnego filozofa, ale przede wszystkim pasjonujący reportaż biograficzny, pełen zabawnych anegdot i mało znanych faktów. Dzięki nim możemy lepiej poznać człowieka, który – jak sam twierdził – starał się dawać innym przede wszystkim nadzieję. Właśnie jako „nauczyciel nadziei” Tischner jest odpowiednim bohaterem na nasze czasy.
Wojciech Bonowicz (ur. 1967) – poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego” i miesięcznika „Znak”. Autor m.in. bestsellerowej biografii Tischner, Dziennika końca świata, książek dla dzieci Bajki Misia Fisia i Misiu Fisiu ma dobry dzień, dobry dzień, rozmów z Michałem Hellerem i Wojciechem Waglewskim, a także siedmiu tomów poetyckich. W 2007 roku otrzymał Nagrodę Literacką Gdynia za Pełne morze, zbiór Polskie znaki był nominowany do Nagrody Silesius (2011), a tom Druga ręka – do Literackiej Nagrody Nike i Nagrody im. Wisławy Szymborskiej (2018). Mieszka w Krakowie.
Podróżnik zeszyt wspomnień to dziennik, w którym dzieci mogą zapisywać wspomnienia z wakacji, wycieczki szkolnej czy długiego weekendu, aby po latach mogły wrócić pamięcią do wspomnień z wakacji. Podróżnik ma im to ułatwić. Na każdy wyjazd są przeznaczone 4 strony do wypełnienia. W poszczególnych polach dzieci uzupełnią daty wyjazdu i imiona uczestników. Opiszą miejsce wyjazdu i czego się nauczyły się. Warto, aby zanotowały zasady nowopoznanej gry, by móc się w nią pobawić również podczas kolejnej wyprawy a także zapisały najlepsze powiedzenia i dowcipy, które wszystkich śmieszyły. Nie zapominajcie o pamiątkach z wyjazdu (biletach, ulotkach, wizytówki itp.). Wszystkie skarby będzie można nakleić na specjalnej stronie. W Podróżniku nie zabrakło miejsca na telefony do nowych znajomych. A na koniec trzeba będzie ocenić wyjazd przyznając od jednej do pięciu gwiazdek.
Francuski autor odchodzi od znanych i wcześniej badanych tematów, by zaprezentować czytelnikom czuły, podnoszący na duchu portret swojej matki i pokazać, że zmiana jest zawsze możliwa, nawet pomimo ekonomicznych i społecznych przeciwności. Łącząc elementy autobiograficzne z analizą socjologiczną, Louis opowiada o tym, że przez większość życia matka żyła w biedzie, w obu swoich związkach małżeńskich była tłamszona, upokarzana i doświadczała męskiej przemocy. Wydawało się, że taka egzystencja nie ma końca, że nigdy nie znikną dominacja jednej płci i ograniczenia klasowe uniemożliwiające kobiecie godne funkcjonowanie. Jednak w wieku czterdziestu pięciu lat Monique zbuntowała się przeciwko tej beznadziejnej sytuacji, uciekła i krok po kroku od nowa zbudowała swoją wolność, o czym douard opowiada z dumą. Oto historia tej metamorfozy, a także po części historia syna, który przeszedł podobną przemianę, ucząc się żyć inaczej niż jego rodzice. Książka odczytywana w kontekście nie tylko francuskiej, ale i zachodnioeuropejskiej polityki w bolesny sposób uwidacznia, jak prawdziwe są wciąż społeczne podziały a Louis mówi o tym wyraźniei głośno. Eddy przed nikim nie wstydził się tak jak przed matką. To pokazuje wielkość roli, którą kobieta odegrała w autobiograficznej narracji Louisa.Karolina Kurando, Books Silence
Pamiętnik Janusza Korczaka należy do najważniejszych świadectw o życiu w getcie warszawskim w czasie drugiej wojny światowej. Korczak przedstawia bieżące wydarzenia z życia Domu Sierot, który do ostatniej chwili starał się ratować, a także sceny z codziennego życia warszawskiego getta od maja aż do 4 sierpnia 1942 roku, czyli do przede dnia wywózki autora i jego podopiecznych do obozu zagłady w Treblince. Ta wstrząsająca opowieść, połączona z emocjonującymi, a zarazem pozbawionymi iluzji refleksjami autora i jego wspomnieniami, przybliża czytelnikowi niezwykłą postać pedagoga, pozwala ujrzeć myśli i uczucia targające wrażliwym i szlachetnym człowiekiem wobec krańcowo tragicznego losu. Lektura dla szkół średnich
Żony gejów. Był ślub, jest dramat Bo on tak naprawdę woli mężczyzn. Ale czy związek z gejem zawsze kończy się rozstaniem? Bożena Stasiak towarzyszy swoim bohaterkom w drodze od zaprzeczania do zrozumienia, od radości do szoku, od wściekłości do tolerancji. Związek z gejem wydaje się czymś nie do zaakceptowania. A jednak to się zdarza częściej niż się nam wydaje. I nierzadko powodem, dla którego ona z nim zostaje są ich dzieci.
W szóstym tomie „Dzieł zebranych” Feliksa Konecznego można odnaleźć jego publikacje z lat 1905-1909. Krakowski historyk opublikował wówczas znaczącą popularyzatorską pracę „Dzieje Polski opowiedziane dla młodzieży”, w której w sposób przystępny dla młodego czytelnika opowiedział o losach ziem polskich od czasów najdawniejszych. Książka zyskując uznanie wśród dzieci i młodzieży doczekała się kolejnych wydań. Z kolei swoje refleksje na temat polskiego katolicyzmu Koneczny przedstawił w odpowiedzi na ankietę zorganizowaną przez „Przegląd Powszechny”. Akcentował w niej pilną potrzebę sformułowania katolickiej teorii nowoczesnego państwa podkreślając, że Polska powinna wziąć w tych pracach znaczący udział.
Największą część niniejszego tomu stanowią artykuły Feliksa Konecznego z redagowanego przezeń „Świata Słowiańskiego”, gdzie opisywał między innymi rozwój idei słowianofilskiej i przeciwdziałanie rosyjskiej próbie organizacji ruchu słowiańskiego, polsko-rusińskie spory w Galicji Wschodniej czy też partykularne problemy Czechów, Słowaków i Słoweńców.
ZAMIAST WCIĄŻ NA COŚ CZEKAĆ, ZACZNIJ ŻYĆ – WŁAŚNIE DZIŚ. JEST O WIELE PÓŹNIEJ, NIŻ CI SIĘ WYDAJE.
Porywająca i wzruszająca opowieść o dwóch facetach z zupełnie różnych światów i o spotkaniu, które jednemu z nich ocaliło życie. Prawdziwa historia przyjaźni księdza Jana Kaczkowskiego, łamiącego stereotypy charyzmatycznego duchownego, i Patryka Galewskiego, recydywisty, a dziś szefa kuchni, chwyta za serce i inspiruje. Patryk nie miał łatwego startu w życiu.
Karierę przestępcy rozpoczął, mając dwanaście lat. Wydawało się, że jego życie już zawsze będzie toczyć się w zawiasach, między kolejnymi odsiadkami, jednak gdy wyrokiem sądu trafia do pracy w puckim hospicjum, poznaje ks. Jana Kaczkowskiego, który odmieni jego los na zawsze. Gdyby ktoś mnie zapytał, jaka rzecz jest symbolem moich życiowych wyborów, to odpowiedziałbym, że petarda. Bo moja kariera przestępcy rozpoczęła się od włamania do kiosku z petardami i fajerwerkami. Przez petardy zostałem przestępcą, aż pewnego dnia poznałem kulawego i prawie ślepego klechę, którego najsłynniejszym tekstem jest ten o życiu na pełnej petardzie. Bomba, prawda?
Ks. Kaczkowski, niezwykły dziwak, traktowany lekceważąco przez ważne eminencje, miał podejście do młodych gniewnych. Angażował chłopaków z zawodówki, na pozór twardych buntowników, do pomocy chorym. Działając często w niekonwencjonalny sposób, jaki nie przystoi księżom, zjednywał serca i zyskiwał popularność. Powieść Maciej Kraszewskiego to historia wywrotowej przyjaźni, która nie miała prawa się wydarzyć, a zdarzyła się naprawdę.
To pełna autentycznych emocji opowieść o życiu, które daje w kość, o wierze, który czyni cuda, i o przyjaźni, która może zmienić życie.
Chcę opowiedzieć prawdę. Moją historię. Dziś jestem człowiekiem. Jestem ten sam, ale nie taki sam. Pewnie będziecie zdziwieni, że tak lekko i dowcipnie opowiadam. Znalazł się ktoś, kto poznał tę nieprawdopodobną historię i postanowił ją opowiedzieć. – Patryk Galewski Patryk opowiedział mi swoje życie. Odbyłem mnóstwo rozmów z rodzicami, rodzeństwem i ludźmi, którzy dobrze znali Jana Kaczkowskiego. Sam go znałem, przegadaliśmy wiele razy wiele godzin. Obejrzałem prawdopodobnie wszystkie materiały na YouTubie. Jak opowiedzieć tę historię? Jan chciałby dużo humoru, dystansu, sarkazmu. Chciałby wszystkich najważniejszych słów, które wypowiadał w telewizjach, pisał w książkach. Jego przesłanie i jego misja trwają także na kartkach tej książki. – Maciej Kraszewski
Na pierwszy rzut oka brawurowa powieść o „Kościuszce w USA”. W rzeczywistości wywrotowa historia walki o wolność naszą i waszą, gorzka gawęda o panach i niewolnikach w Polsce i w Ameryce. Polsce rządzonej przez trumny Piłsudskiego i Dmowskiego na ratunek przychodzi - Kościuszko!
Ta hollywoodzka biografia długo czekała na odkrywcę. U Harasimowicza o bohaterze spod Racławicopowiada jego czarnoskóry ordynans z okresu wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, „Grippy” Hull. Urodzony gawędziarz, portretuje Kościuszkę jako wybitnego inżyniera i dowódcę, ale też artystę o złamanym sercu, haftującego na tamborku niczym Krzysia zPana Wołodyjowskiego. Jednak przede wszystkim - jako wiecznego rewolucjonistę w służbie wolności, równych szans i świeckiego państwa. Podziw i oddanie Hulla łatwo udzielają się czytelnikowi. Czy poczujemy się wykonawcami ideowego testamentu Kościuszki? - Renata Lis Opowiadanie historii jest sztuką ustawiania perspektywy.
Ta, którą przyjął Cezary Harasimowicz jest nieprawdopodobnie wciągająca. O bohaterze narodowym Kościuszce ustami czarnoskórego ordynansa? Tak! Piekło piekłu nierówne – mówi w powieści Agrippa Hull, ale przyjrzeć się polskiemu piekłu z perspektywy amerykańskiego to doświadczenie bezcenne. Zadarty nos Kościuszki nad rzeką Hudson staje się wzruszający jak nigdy wcześniej. „Za wolność trzeba dać sobie połamać kości i upuścić krwi”. No to sprawdźcie, gdzie konkretnie oberwał Kościuszko za wolność Ameryki. -Elżbieta Cherezińska Testament jest nie tylko wciągającą i nieco szwejkową z ducha opowieścią o wojskowych absurdach, przede wszystkim jest opowieścią o wolności. I o niewoli, która człowiekowi i społeczeństwu wrasta pod skórę tak głęboko, że wydaje się niemożliwe, by ją stamtąd wydrzeć. A także o tym, czy rzeczywistość zza oceanu sprzed ponad dwustu lat tak bardzo różni się od tej, jaką oglądamy za oknem. -Radek Rak Cezary Harasimowicz– pisarz, scenarzysta, dramaturg.
Autor scenariuszy, według których powstało kilkanaście filmów i seriali, m.in.300 mil do nieba, Bandyta, Daleko od okna, Żyć nie umierać, Ekstradycja 3,Przeprowadzki. Autor kilkunastu powieści, m.in.Saga, czyli filiżanka, której nie ma, Mirabelka, Była sobie miłość, Tajemnica Iny. Laureat wielu nagród, w tym Nagrody Literackiej Miasta Stołecznego Warszawy i amerykańskiej nagrody Hartley-Merrill Prize.
– Obydwaj jesteśmy tu służbowo. Nie ufamy sobie nawzajem. Taka jest reguła. Jedyna różnica to ta, że pan mnie trzyma w zamknięciu, a nie odwrotnie.
– Tu on skwapliwie potaknął, a ja dokończyłem:
– Tak, ale ja mam jeszcze prawo moralne.
Andrzej Zarębski, filolog polski, dziennikarz solidarnościowej prasy, przyszły poseł, rzecznik rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego i sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, 13 grudnia 1981 r. zostaje internowany w ośrodku odosobnienia w Strzebielinku. Zaczyna prowadzić dziennik. Początkowo jest to przede wszystkim błyskotliwy opis nocy, kiedy wprowadzono stan wojenny, i dni, które nastąpiły później. Jednak „Zapiski z internowania” to bardzo nietypowe świadectwo niemal roku spędzonego przez autora w obozie dla internowanych.
To emocjonalne i pełne błyskotliwych obserwacji odbicie wrażliwości młodego, bezpodstawnie zniewolonego człowieka, balansujące na granicy poezji i prozy. Niezwykła próba przekształcająca przebywanie w izolacji i ciągłej niepewności w literacką formę, zdolną przydać temu doświadczeniu wartości, a samemu autorowi pozwolić na „luksus swobody”, przynajmniej tej intelektualno-twórczej. Mam mglistą świadomość ciebie, czytelniku, bardzo mglistą. I nawet nie wiem, czym są te formy – dziennikiem - literaturą - moją prawdą - moim kłamstwem - odwagą - ucieczką - mówieniem - przemilczaniem? Są tym wszystkim – zapewnia Paweł Huelle we wprowadzeniu do tej wyjątkowej książki wynoszonej partiami poza więzienne mury w postaci grypsów. Są kraje, gdzie przestępcy siedzą w więzieniach i piszą książki, a potem te książki wychodzą w wielkich wydawnictwach, o ile są dobre. I jest nasz kraj, w którym niewinni ludzie siedzą w więzieniach i piszą, a regulamin głosi, że podlegają konfiskacie wszelkie zapiski. To dlatego między innymi taka piękna tu niskość stylu i sznureczki nieudania. Oto literatura prosto z majtek. fragment książki Czasy były podwójnie szybkie. Pogotowia strajkowe, nieustanne prowokacje władzy, puste półki w sklepach. Czuło się, że w najściślejszym kierownictwie PZPR coś dojrzewa. I dojrzało. I teraz, po czterdziestu jeden latach, wracam do tamtego czasu za sprawą książki Andrzeja. Bez szoku i zaskoczenia – pisał wiersze, świetne teksty piosenek, nigdy nie był literackim ciurą, no ale tu – dzieło. z wprowadzenia Pawła Huelle
Andrzej Zarębski urodził się w 1957 r. w Gdyni. Podczas studiów filologicznych na Uniwersytecie Gdańskim pracował jako redaktor i szef serwisu informacyjnego Biura Informacji Prasowej Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność” – BIPS. 13 grudnia 1981 r. po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego został internowany w ośrodku odosobnienia w Strzebielinku, gdzie spędził 354 dni. W kolejnych latach był posłem (1991-1993), rzecznikiem rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego (1991) i sekretarzem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (1993-1999). Po zakończeniu kadencji został doradcą na rynku mediów elektronicznych. W 2012 r. został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2021 r. Krzyżem Wolności i Solidarności.
Po pierwszym tomie autobiograficznej książki Jana Marcina Szancera "Curriculum vitae", drugi - "Teatr cudów", który obejmuje wspomnienia artysty po roku 1945. Poznajemy Szancera nie tylko jako ilustratora, scenografa, animatora odradzającego się po wojnie życia teatralnego i filmowego, ale także organizatora polskiej telewizji, której Szancer był dyrektorem. Z humorem i ze swadą opowiada o środowisku literackim, o swoich podróżach do Włoch, Francji, Egiptu... Książka bogato ilustrowana kreskami autora. Wiele interesujących anegdot i ciekawostek.
...Ty będziesz robił ilustracje- powiedział mi Ksawery Dunikowski. Bardzo się obraziłem... Chciał być malarzem, tworzyć monumentalne dzieła, został najwybitniejszym ilustratorem książek dla dzieci i młodzieży. Dla grafików, ilustratorów to absolutny ideał, mag. Czarodziej wyobraźni, ambasador wyobraźni, to tylko nieliczne z imion opisujących magiczną moc jego twórczości, dzięki której bez reszty zawładnął i ukształtował wyobraźnię wielu pokoleń Polaków. Trudno znaleźć czytelników, których nie uwiódł delikatnymi, subtelnymi twarzami ludzi o pięknych oczach, smukłych sylwetkach, bajkowym mikrokosmosem pełnym chrząszczy, biedronek, koników polnych, motyli i krasnoludków. Trudno znaleźć kogoś, kogo nie wprawił w zachwyt owocami współpracy z Janem Brzechwą, Julianem Tuwimem i innymi wybitnymi pisarzami. Lokomotywa, Pan Kleks, Baśnie Andersena, Pinokio to tylko nieliczne z niezapomnianych, wspaniałych dzieł wielkiego mistrza ilustracji. Wznowiona po ponad 40 latach autobiograficzna książka przypomina niezwykłego artystę, człowieka wielkiej pasji i wrażliwości. Lekko, bez zbędnego nadęcia, językiem wspaniałego gawędziarza wprowadza nas autor w swoje bogate, aktywne życie, poprzez świat dzieciństwa i młodości przedstawiając swoje fascynacje oraz rozterki życiowe i artystyczne z tego okresu życia. Muzą Jana Marcina Szancera była ukochana żona Zofia z domu Sykulska. To ona zainspirowała go do napisania tej niezwykle ciekawej książki.
Nieustraszone, bohaterskie kobiety o wielkich sercachGdy 24 lutego wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę, siostry zakonne rozpoczęły własną walkę o człowieczeństwo w piekle wojny. Pozostały w kraju, aby służyć ludziom tak samo jak ich poprzedniczki podczas drugiej wojny światowej. Inne, zmuszone działaniami wojennymi i koniecznością ochrony podopiecznych, swoją posługę sprawują w Polsce, pomagając tym, którzy zostali za wschodnią granicą.Organizują pomoc humanitarną, opatrują rany, zapewniają schronienie uciekającym przed wojną, opiekują się sierotami, wspierają duchowo żołnierzy i cywili.Agata Puścikowska dotarła do kobiet niezwykłych, choć niebywale skromnych i swoją walkę toczących po cichu. Siostry zakonne, głównie Polki mieszkające na Ukrainie, opowiadają autorce o tym, jak wygląda wojna oczami kobiet, czy czują strach, patrząc na rakiety burzące okoliczne budynki lub słysząc huk spadających bomb. Mówią o codziennej posłudze bliźnim, swoich lękach, ale też o wielkich nadziejach na koniec wojny.Siostry nadziei to wyjątkowe świadectwo kobiet, które w obliczu wojny ryzykują własne życie, walcząc o dobro każdego człowieka.
Brat Albert patrzy wprost w obiektyw. Nie uśmiecha się, nie pozuje. Zniszczony habit ma przewiązany w pasie sznurem. Prawą rękę opiera na lasce, w lewej trzyma papierosa. Nie jest ckliwym staruszkiem. Miłość, jaką otaczał ubogich i wszystkich dookoła, była męska i radyklana. Wymagająca i wybaczająca. Po prostu ojcowska.Święty człowiek z krwi i kościBrat Albert, jakiego znamy z obrazów i świątobliwych opowieści, jest czuły, miłosierny i troskliwy, ale jednocześnie bardzo nieprawdziwy. Nastoletni Chmielowski napadł przecież na pocztowy furgon, a z oddziałem powstańców "komandosów" atakował Moskali, walcząc o życie i wolność. W czasie potyczki z nimi stracił nogę. Uciekając przed represjami, zamieszkał aż w Paryżu, gdzie klepał biedę, mogąc jedynie pomarzyć o życiu wyższych sfer. Po ogłoszeniu amnestii dla powstańców wrócił na ziemie polskie.Był utalentowanym malarzem, który dopiero z czasem zaangażował się w pomoc najbiedniejszym. To jednak nie było łatwe. Musiał mierzyć się z odtrąceniem przez dotychczasowych przyjaciół, nie rozumiejących jego oddania się pracy na rzecz ludzi najuboższych, i niechęcią duchownych, którzy traktowali to jako fanaberię artysty.Natalia Budzyńska przedstawia nam człowieka z krwi i kości. Uczłowiecza Świętego i pokazuje go takiego, jaki był naprawdę - surowego, bezpośredniego, twardego, ale równocześnie bezgranicznie kochającego.
Zło nie może mieć ostatniego słowaUrodził się w powojennych Niemczech, kiedy w szkołach i w rodzinach o Holokauście się nie mówiło. Jadąc jako młody pacyfista na wolontariat w Izraelu poprzedzony wizytą w Auschwitz, nie wiedział, jaki wstrząs go czeka. Po latach, już jako ksiądz, wrócił do Oświęcimia. I został do dziś.W poruszającej rozmowie z Piotrem Żyłką ks. Manfred Deselaers opowiada o swojej niecodziennej drodze i o tym, co stara się robić, żeby "ostatnie słowo w Auschwitz nie należało do Hitlera". Dzieli się historiami ludzi - w szczególności byłych więźniów - które stały się dla niego drogowskazami. Próbuje znaleźć osobistą odpowiedź na pytania, z którymi nieustannie się konfrontuje.Dlaczego ulegamy zbrodniczym ideologiom? Jak budować relacje pomimo bolesnych zranień? Gdzie jest Bóg, kiedy cierpią niewinni ludzie? Czy miłość i wiara po doświadczeniu Zagłady są w ogóle możliwe? Jak odnajdywać światło nawet w największych ciemnościach? O czym woła do nas - także dziś, a może szczególnie dziś - ziemia w Auschwitz?
Wyobraźmy sobie, że zapiski Anne Frank nie kończą się po jej aresztowaniu, że pisze ona dalej, już w niemieckim obozie. To właśnie "Piękne dni mojej młodości" Any Novac - niezwykły dokument, pamiętnik piętnastoletniej Żydówki, więzionej w Auschwitz, Płaszowie i innych obozach, wstrząsający obraz świata, w którym zapisywanie wstrząsających wrażeń staje się dla autorki dowodem własnego istnienia. Dokument cudem sporządzony na skrawkach papieru za pomocą znalezionego kawałka ołówka, cudem zachowany, przemyślnie ukrywany, a nawet przemycony z Płaszowa na zewnątrz. "Piękne dni mojej młodości", bezlitośnie dojrzała i wyrazista relacja, opisująca dno piekieł widziane oczyma nastolatki, pozostaje do dziś jednym z najważniejszych i najbardziej poruszających świadectw Holokaustu.Wieszanie to element lokalnego kolorytu, jest w Płaszowie tradycją. Metodą, którą popiera komendant obozu. Wystarczy nierozważne słowo, grymas, czy po prostu podejrzenie, że w czyimś sercu nie ma miejsca na Reich. Tak samo nadałby się do tego rewolwer. Ale komendant Płaszowa uwielbia przedstawienia, jest estetą. Dlatego tylu biedakom przypada w udziale zaszczyt duszenia się na oczach tysięcy widzów. Ponoć zmysł piękna komendanta posuwa się tak daleko, że raz wpakował kulę w głowę młodej dziewczyny tylko dlatego, że miała źle zawiązane sznurówki. Ana Novac(1929 - 2010) urodziła się jako Zimra Harsányi w Rumunii. W 1944 roku wywieziona wraz z rodziną do Auschwitz, znalazła się następnie w obozie w Płaszowie, a jeszcze później w kilku mniejszych obozach. Jako jedyna z rodziny przeżyła wojnę. Wyzwolona w 1945 r. w czeskiej Chrastavie, gdzie znajdowała się filia obozu Gross-Rosen. Po wojnie mieszkała w Rumunii, by w latach 60. przenieść się do Berlina, a następnie do Paryża.
,,Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że byliśmy niewolnikami."",,Na luksus zapomnienia nie możemy sobie pozwolić.""Janusz Nel Siedlecki, numer obozowy 6643 Krystyn Olszewski, numer obozowy 75817 Tadeusz Borowski, numer obozowy 119198Książka to zbiór wspomnień obozowych napisany w 1945 roku przez ekswięźnów niemieckich obozów koncentracyjnych opartych zarówno na przeżyciach autorów jak i ich współwięźniów.Pierwsze wydanie ukazało się w 1946 roku w Monachium nakładem Oficyny Warszawskiej na Obczyźnie założonej przez Anatola Girsa, który poznał autorów w Dachau. Część dziesięciotysięcznego nakładu oprawiono w ,,pasiaki"" pochodzące z oryginalnych ubrań więziennych. Przez oprawy kilku egzemplarzy przepleciono drut kolczasty, a jeden egzemplarz, własność Anatola Girsa, oprawiono w skórę z esesmańskiego płaszcza.,,Tuż po wojnie, w 1946 roku, ta książka była wstrząsem. Ale także dzisiaj jest wstrząsająca i znowu bardzo potrzebna, bo pamięć przeszłości oddala się, a rolę dokumentów zaczynają odgrywać kiczowate powieści z Auschwitz w tytule - dlatego tak ważne jest wznowienie Byliśmy w Oświęcimiu"". Justyna Sobolewska, ,,Polityka""
Książka jest pierwszą częścią z zamierzonego, chociaż niezrealizowanego do dzisiaj, cyklu „Opisać życie”. Autor w swoich wspomnieniach prowadzi czytelnika do czasów, gdy miał piętnaście lat. Opowiada o współżyciu wielokulturowej społeczności, o perypetiach w szkole, o wiejskiej codzienności. Często retrospektywnie odnosi się do historii własnego narodu, tej zaczerpniętej ze źródeł pisanych, ale też – kiedy chodzi o gniazdo przodków – z bogatych opowieści rodziców.
And the Vistula flows on
Petro Murianka, a Lemko born in Lower Silesia, where his family was relocated during the Operation Vistula, in his autobiography goes back to the time when he was fifteen years old. He recounts the co-existence of a multicultural community, the trials and tribulations of his school life, his everyday life in the country. He often looks at the history of his own nation in retrospect, drawing from written sources and his parents’ rich narratives.
Dla autorki "Bali Tinder" rajska wyspa, obiekt westchnień podróżników z całego świata, stała się tłem opowieści o współczesnych relacjach damsko-męskich. Priorytety są tu jasno określone: wolność seksualna, życie ukierunkowane na samorealizację i unikanie zobowiązań. Kolejne randki przeplatają się z dalekimi od norm społecznych relacjami. Seksturystyka w Azji, kobiecy orgazm, konserwatywne rodziny z Indonezji, obraz wyspy, jakiego nie znajdziemy w folderach turystycznych... Poznaj szczerą opowieść o życiu Polki w międzynarodowym środowisku, które na pierwszym miejscu stawia swoją wolność. Fundamentem Canggu i Seminyak są traumy, rozczarowania, uzależnienia, psychodeliki, czasami zaburzenia psychiczne oraz dużo piękna, pieniędzy lub talentu. Zwizualizować można to tylko w jeden sposób: serial "Californication" z odrobiną "Las Vegas Parano", "Kac Vegas" i filmu "Ruscy w tropikach", który należałoby nakręcić. Ubud to "Jedz, módl się, kochaj" w zestawieniu z "Spirytual people i orgie", który czeka na swojego producenta. Wyspa pozwala Ci na nieskrępowaną realizację najskrytszych marzeń. Dla mnie za pierwszym razem była to irracjonalna, szalona i poniekąd romantyczna miłość do surfera z Kalifornii. Byłam wtedy świeżo po rozstaniu, nowa w świecie podróżników, naczytałam i naoglądałam się głupot.Z czasem wybiłam sobie z głowy miłość, która współgra z moim nowym stylem życia i kończy się monogamicznym związkiem. To jak gonienie za skarbem Eldorado. Twoim największym życiowym przywilejem staje się wolność i niezależność.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?