W tym sektorze polecamy wartościowe książki psychologiczne o emocjach i uczuciach, zarówno tych poztytywnych jak i tych negatywnych, które towarzyszą nam od dziecka. Żyjemy w świecie pełym lęku, niepokoju i praktycznie każdego dnia walczymy ze stresem. Tutaj nasz czytelnik znajdzie poradniki, które pomogą mu uwolnić się od lęku i żyć pełnią życia. Dzięki licznym publikacjom i podręcznikom nauczycie się tworzyć użyteczne prognozy zamiast fantazji lękowych, podejmować działania i pokonacie w sobie skłonność do unikania, akceptowania i przekierowywania myśli lękowych. Polecamy książkę Joela Mindena pt. Ty tu rządzisz. Jak ujarzmić lęk i przestać się zamartwiać prowadzi ona Czytelnika przez praktyczne fazy akceptacji i radzenia sobie z emocjami.
Miałam 13 lat, kiedy zgwałcili mnie po raz pierwszy. Gwałcili mnie przez następne trzy lata. Wreszcie odważyłam się pójść na policję. Ale wtedy moje życie stało się jeszcze większym koszmarem…
Bo ośmieliłam się złamać omertŕ – kalabryjski nakaz milczenia…
Wstrząsająca historia dziewczyny podwójnie skrzywdzonej:
dręczonej przez gwałcicieli, wyklętej przez całe miasto
To historia trzynastoletniej dziwki. Moja historia. Nie jest łatwo ją pisać. Ani jej słuchać. Zdecydujcie więc teraz, czy chcecie ją poznać. Jeśli tak, to miejcie odwagę wysłuchać jej do końca, tak jak ja miałam odwagę przejść przez to, o czym wam opowiem...
To historia trzynastoletniej dziwki. Moja historia. Nie jest łatwo ją pisać. Ani jej słuchać. Zdecydujcie więc teraz, czy chcecie ją poznać. Jeśli tak, to miejcie odwagę wysłuchać jej do końca, tak jak ja miałam odwagę przejść przez to, o czym wam opowiem...
W miasteczku San Marti no di Taurianova w Kalabrii jest wiosna. Anna Maria ma trzynaście lat i zakochuje się po raz pierwszy – w chłopaku starszym od siebie. Jest zachwycona, kiedy ukochany zaprasza ją na przejażdżkę. Śni o miłości, ale ten samochód zawiezie ją do piekła. Zatrzymuje się przed opuszczonym
domem. W środku są trzej mężczyźni....
Tak zaczyna się jej długa, ciemna noc – gwałtów, bólu i milczenia. Trzy lata, podczas których Anna Maria zostaje odarta z dzieciństwa, z chęci życia, z godności. Dopiero kiedy jej oprawcy chcą skrzywdzić jej ukochaną młodszą siostrę, Anna Maria znajduje w sobie odwagę, by zacząć mówić.
Sędzia jej wierzy, skazuje jej dręczycieli.
Ale miasto wydaje inny wyrok. Za to, że odważyła się ujawnić prawdę, Anna Maria zostaje napiętnowana.
Od tej pory jest „Malanova” – złym omenem, dziwką, co „sama się prosiła”, zdrajczynią, która pogwałciła omerta – kalabryjską zmowę milczenia. I musi za to zapłacić...
Nigdy wcześniej nie spotkałam człowieka tak absolutnie szczerego i prostolinijnego jak Krzysztof. Nie waży słów, nie kalkuluje, nie kluczy. Na każde pytanie odpowiada bez umizgów. Jeśli nie wie, zastanawia się.
Mira Suchodolska
Moje wspomnienia z pobytu w szpitalu i długiej rehabilitacji są po to, aby dać ludziom do myślenia. Aby przygotować niektórych na miękkie lądowanie w razie życiowego wirażu. Celowo opowiadam o domu rodzinnym, o młodości, szkole, harcerstwie i moim sposobie wychowywania dzieci. To wszystko daje mi siłę. Daje nam siłę. Bez tego moja opowieść byłaby niepełna. Jestem pewien, że gdyby nie bliscy, którzy byli przy mnie w najtrudniejszych chwilach, nie miałbym siły walczyć. Gdyby nie moja wiara, nie widziałbym w tej walce sensu. Wszystko jest po coś. (?) Mój wypadek był po to, żeby dać świadectwo innym. Wierzę, że to ma sens, że w dniu wypadku dostałem ?z góry? nową listę zadań. Do tego przekonania musiałem jednak dojrzeć. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero po wypadku.
(fragment książki)
Ashley Judd jest aktorką filmową i teatralną, zdobywczynią wielu nagród, znaną z ról zarówno w hollywoodzkich przebojach (Amnezja z Samuelem L.Jacksonem) , jak i kameralnych filmach autorskich. Choć od dzieciństwa cierpiała na depresję, dopiero przed trzydziestką zdecydowała się na wizytę u psychiatry. Szczegółowo opisała pierwsze dni terapii i leczenie w szpitalu. Nie wystarczy powiedzieć, że nie miała łatwego dzieciństwa. Alkohol, narkotyki, hazard, zdrady, samobójstwo, a nawet zabójstwo to były problemy, z jakimi mierzyła się jej rodzina. W środku wydarzeń była mała Ashley, już jako dziecko bardzo wrażliwa i dojrzała, a nade wszystko potwornie samotna. Jej matka urodziła pierwsze dziecko w wieku 17 lat, mając poczucie, że to za wcześnie, więc nadal imprezowała, paliła trawkę i spotykała się z mężczyznami. W głębi duszy była nomadką i często zmieniała miejsce zamieszkania, dlatego dziewczynki tułały się za nią z miejsca na miejsce, kilkanaście razy w życiu zmieniając szkoły. Doświadczenie odrzucenia i braku poczucia własnej wartości wykształciło w Ashley potrzebę pomagania pokrzywdzonym. Po pierwszej wizycie w slumsach, hospicjach i burdelach południowowschodniej Azji wiedziała, że chce poświęcić się obronie najsłabszych. W swoich głęboko poruszających, na długo pozostających w pamięci wspomnieniach Ashley opisuje własną wędrówkę: od zagubionego dziecka do znanej na świecie gorącej orędowniczki praw uciskanych.
W 2005 roku Kate Greene zachorowała na raka. Miała trzydzieści siedem lat. Mimo podjęcia natychmiastowego leczenia, usunięcia piersi, ostrej, wyniszczającej radio- i chemioterapii, nastąpiły liczne przerzuty. "Pewnej nocy naprawdę się przeraziła, że nie dożyje do rana. Postanowiła spisać dla mnie i dla synków swoją listę życzeń. Skończyła ją pisać o czwartej nad ranem".
Lista zawiera sto rzeczy, które mąż ma zrobić, żeby wychować synów na dobrych ludzi, instrukcje, czego ma nie robić, jej nadzieje wobec synków, czteroletniego Finna i sześcioletniego Reeda.
Prosta szczera opowieść męża Kate jest jak dziennik. Dobrze napisany, autentyczny i optymistyczny zarazem. Dający otuchę. Pokazuje też, jak poradzić sobie z bólem i osamotnieniem.
Każdy z nas może znaleźć się w takiej sytuacji: starsza osoba w rodzinie nie radzi już sobie sama. Zmiany związane z wiekiem często prowadzą do ograniczenia samodzielności. Autorka poradnika przekazuje praktyczne informacje, opisuje trudne, złożone problemy seniorów w sposób kompetentny i prosty jednocześnie. Długotrwała opieka nad seniorem jest ciężkim zadaniem i wymaga wielkiej wytrzymałości. Nie zawsze mamy możliwość zapewnienia bliskiej, starszej osobie właściwej opieki w domu rodzinnym. Trudno jest nam połączyć to zadanie z pracą, prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. Co wtedy robić? Gdzie szukać pomocy? Odpowiedzi znajdziesz w tym poradniku.
Różne kobiety, które w różnych okolicznościach straciły w dzieciństwie lub młodości matkę, natrafiają potem na podobne problemy we własnym macierzyństwie. Ponieważ zabrakło im modelu macierzyństwa, czują się zagubione w wielu sytuacjach, które są dla ich rówieśniczek oczywiste. Autorka kontynuuje tu temat podjęty we wcześniejszej, pionierskiej książce "Córki, które zostały bez matki" - książce, która wzbudziła gorące emocje i głębokie refleksje u tysięcy czytelniczek identyfikujących się z przeżyciami kobiet opisanymi przez autorkę.
Matka która nie miała matki
Wstęp
W moim domu mieszkają teraz dwie małe dziewczynki. Ośmiolatka ma w sobie duszę chochlika; czterolatka — spokój anioła. Gdy wracam do domu po pracy, starsza już od progu rzuca się na mnie, krzycząc „Mamusia!", i ciasno oplata się wokół mojego ciała w małpiej manifestacji jedności. Za chwilę z uniesionymi rękoma nadbiega też druga, wołając: „Mama! Mama! Mama!", a aureola jej ciemnozłotych włosów pobłyskuje w ostrym, zachodzącym słońcu Kalifornii.
Schylam się do tej młodszej, próbując utrzymać równowagę, gdy starsza owija się wokół mojej prawej nogi. „Jak się ma mój króliczek?" — pytam Eden, ocierając się twarzą ojej gładką szyjkę. Mocno przyciskam patykowate ciało Mai, trzecioklasistki, cło swojego uda, ofiarowując jej najlepszy odpowiednik uścisku, na jaki mnie stać w tej sytuacji. „A jak tam mój Miś?"
Jest to niczym nieskrępowany spektakl uwielbienia, niemal zawstydzająca manifestacja obfitości uczuć. Dwie małe dziewczynki, których popołudnie nagle przepełnia radość i poczucie ulgi, ponieważ zobaczyły mnie w progu. Czy można czuć się bardziej potrzebnym, bardziej kochanym?
Moja mama też kiedyś tego doświadczała. Musiała. Przynajmniej mam taką nadzieję. Wychowywała trójkę dzieci, które witały ją, gdy wracała z zebrania komitetu rodzicielskiego w szkole lub z wyjazdu na długi weekend z ojcem, choć nie pamiętam, aby którekolwiek z nas rzucało się na nią tak jak moje dzieci na mnie. Nie byliśmy skłonni do fizycznego okazywania sobie uczuć czy mówienia o miłości. Pamiętam tylko jeden jedyny raz, kiedy powiedziałam matce, że ją kocham. Było to latem 1981 roku. Miałam wtedy siedemnaście lat. Mama leżała w szpitalnym łóżku, a na dźwięk tych słów mocniej zacisnęła dłonie na jego prętach.
- leż cię kocham — powiedziała, ale jej głos był przytłumiony, jakby już była w drodze do innego świata.
Dwa dni później zmarła na raka, który zaatakował najpierw pierś, a później także wątrobę. Było to ponad dwadzieścia lat temu, ale obraz jej ostatnich dni nigdy nie stracił dla mnie wyrazistości. To moje wspomnienia związane z nią jako matką zaczęły blednąc. Nie potrafię sobie przypomnieć żadnej z lekcji gry na fortepianie, których mi udzielała, ani nawet tego, czy kiedykolwiek dostrzegłam jej twarz pośród publiczności na szkolnym przedstawieniu. Czyżbym nie była w stanie przywołać tych obrazów7, ponieważ momenty spędzane razem stały się tak odległe? A może zastępuję je wspomnieniami, które każdego dnia tworzę z własnymi dziećmi?
Przez długi czas, gdy proszono mnie, żebym opowiedziała o sobie, w pierwszym odruchu zawsze miałam ochotę powiedzieć: „Gdy miałam siedemnaście lat, zmarła moja matka". Wydawało mi się to najbardziej adekwatnym opisem mojej osoby, jaki można zaoferować. Gdy teraz słyszę to pytanie, bez zastanowienia odpowiadam najpierw: „Mam dwie córki. Jedna ma osiem lat, druga cztery". Niewiele momentów w życiu kobiety jest nasyconych taką mocą, by określać jej tożsamość, ale niewątpliwie utrata matki oraz własne macierzyństwo do nich należą.
Oczywiście rola matki nie jest jedyną, jaką odgrywam. Jestem też żoną, autorką książek, wykładowcą, panią domu, a od kwietnia do czerwca entuzjastycznym projektantem przydomowego ogrodu. Jednak ponieważ bard/o świadomie zdecydowałam się umieścić córki w centrum swojego świata, rola matki przyćmiewa
niemal wszystko inne, co robię. Kiedyś wydawało mi się, że określa mnie brak czyjejś obecności. Teraz zaś twierdzę, że definiuje mnie obecność dwóch małych istotek, które potrzebują większości mojego czasu.
Jednak moją tożsamość matki kształtuje coś więcej niż tylko relacje między naszą trójką. Funkcjonuje ona w zagmatwanym układzie międzypokoleniowej miłości i straty, znaczona wspomnieniami związanymi z życiem oraz śmiercią mojej matki i komplikowana technikami przetrwania, na których się opierałam, gdy musiałam sobie radzie sama. Moja niezłomna samowystarczalność, strach przed przedwczesną śmiercią, uwielbienie tego, co przewidywalne i bezpieczne — wszystkie te myśli i zachowania, od których przez lata próbowałam wybawić się na kozetkach u rozmaitych terapeutów, jak na złość zagościły na stałe w moim życiu po narodzinach pierwszej córki. Niektóre nieraz stawały mi na drodze.
Można by myśleć, że powinnam się tego spodziewać. W końcu przez poprzednie trzy lata prowadziłam prelekcje i pisałam teksty o istocie takich przełomowych wydarzeń jak ślub czy narodziny dziecka w życiu kobiety, która straciła matkę. Mimo wszystko jednak w 1997 roku nie byłam przygotowana na to, jak bardzo frustracja i złość, które miotały mną, gdy Maya przez pierwsze dziesięć tygodni nieustannie płakała, będą przypominać mi moją bezdenną rozpacz po śmierci matki w 1981 roku. Nie spodziewałam się też ogromu egzystencjalnej samotności, której miałam doświadczyć w okresie poporodowym mimo pomocy kuzynki i teściowej. Gdy zostałam mamą, nagle moja matka była wszędzie wokół mnie i jednocześnie nigdzie. Nawet najbardziej prozaiczne elementy opieki nad niemowlęciem sprawiały, że od razu pojawiała się w pokoju. Jak ona sobie dawala radę z tymi tetnnvymi? — zastanawiałam się, walcząc z pieluchą jednorazową. Pewnie w taki sposób mnie trzymala. gdy budzilamją w środku nocy - przelatywało mi mimowolnie przez głowę, gdy o trzeciej nad ranem spacerowałam z Mayą po pokoju.
Kiedy we wczesnych latach dziewięćdziesiątych pracowałam nad książką Córki, które zflstaly bez matki, postanowiłam zawrzeć w niej rozdział na temat matek, które same straciły matkę, lecz pisanie go było dla mnie raczej zadaniem intelektualnym niż okazją do wydobycia z siebie emocjonalnej prawdy. Będąc samotna i bezdzietna, nie spodziewałam się jeszcze - i jakże mogło być inaczej? - że doświadczenie wczesnej utraty matki pewnego dnia ukształtuje mnie samą niemal w każdym aspekcie roli matki. Miało ono wpływ na wszystko, począwszy od wyboru partnera (musiałam mieć pewność, że mój wybranek zaopiekuje się dziećmi, gdyby mi coś się stało), przez obsesję na punkcie dokumentacji wydarzeń z życia dziewczynek (odnotowywałam każdy najdrobniejszy szczegół, żeby dzieciom nic nie umknęło, gdyby coś mi się stało), decyzję, aby zabrać Mayę do Francji, gdy miała trzy latka (aby miała wczesne wspomnienia z podróży z mamą, nawet gdyby potem coś mi się stało), a skończywszy na sposobie, w jaki każdego ranka czeszę dziewczynkom włosy (wybieram proste dyżurki, które będzie w stanic ułożyć także mój mąż, gdyby coś złego miało mnie wkrótce spotkać).
Uważam też, że to doświadczenie sprawiło, iż jestem bardziej uważna jako matka - usiłuję przewidywać potrzeby dzieci i chronić je przed rozczarowaniami i smutkami. Ponieważ wiem, czym jest tęsknota za matką, staram się, aby wiedziały, że zawsze przy nicłi jestem. To prawda, że dla osoby pracującej próby zasłużenia na miano „supermamy" mogą być wykańczające, a poświęcanie godziny dziennie na zawiezienie dzieci do szkoły i przywiezienie
ich do domu (mimo że mąż lub opiekunka chętnie sami by to zrobili) niewątpliwie dezorganizuje pracę. Wiem jednak, jak cenny jest czas spędzony razem, głównie dlatego, że rozumiem, jak szybko może się skończyć. Mam teraz czterdzieści jeden lat, czyli o rok mniej, niż miała moja mama, gdy umarła; ta mentalna matematyka stanowi kontekst większości moich decyzji związanych z macierzyństwem.
Steruje mną nie tyle jakiś uchwytny strach przed przedwczesną śmiercią, ile towarzysząca mi nieustannie świadomość, iż jest ona możliwa. Podobnie jak większość matek, z którymi rozmawiałam w trakcie przygotowywania tej książki, nie zamartwiam się całymi dniami swoim stanem zdrowia i kruchością życia; przestałam nawet zbyt restrykcyjnie podchodzić do comiesięcznej samokontroli piersi. Kto ma teraz na to wszystko czas? Mimo to jednak instynkt samozachowawczy trawi spore zasoby mojej energii. Pewna moja znajoma, matka trójki dzieci, która w wieku ośmiu lat straciła ojca w wypadku samochodowym, opisując swój styl rodzicielstwa, używa sformułowania „oszczędność ruchów". Ponieważ od najmłodszych lat wie, że nieszczęścia mogą spaść jak grom z jasnego nieba, unika niepotrzebnego ryzyka. Doskonale ją rozumiem. Nigdy nie przekraczam dozwolonej prędkości na drodze. Nie latam małymi samolotami. Nieszczęścia chodzą po matkach, wiem o tym. A najistotniejszym elementem mojej roli jest być.
Matka która nie miała matki
Spis treści:
Podziękowania
Wstęp
1. Macierzyństwo i żałoba. Uzdrawiająca moc
Naprawa historii
Odnowienie dawnej więzi z matką
Zastępowanie straconej opieki
Powrót do przeszłości
Opieka nad pasierbami
Rola babci. Druga szansa na macierzyństwo
2. Ciąża. Czas na przygotowania
Sekretna strona ciąży - psychiczna, emocjonalna, intensywna
Kluczowa decyzja
Bezpłodność - inna forma straty
Kwestia preferencji - chłopiec czy dziewczynka?
3. Poród i narodziny. Przestąpienie progu
Od teraz jest ich dwoje
Dlaczego przebieg porodu ma znaczenie?
4. Okres poporodowy. Pierwsze sześć tygodni
Hipersamowystarczalność
Utrzymująca się lojalność w stosunku do matki
Te „drugie" babcie
Mit natychmiastowej więzi
5. Przywiązywanie się.
Powstawanie więzi między matką a dzieckiem
Krótkie podsumowanie problematyki przywiązania i straty
6. Do lat czterech. Opieka nad dziećmi w wieku niemowlęcym, poniemowlęcym i wczesnoprzedszkolnym
Szok macierzyństwa
Myśli na temat własnej śmierci
Nauka samodzielnego zasypiania
Rozłąka fizyczna
Pierwszy dzień w przedszkolu (żłobku)
Złość i odrzucenie
Rozwijanie niezależności
Kolejne dzieci
7. Nieobecna babcia. Zapełnienie pustki
Niewiadoma
Wcale nie tak nieobecna babcia
8. Babcia w niebie. Rozmowa z dziećmi o śmierci
Dzieci w wieku poniemowlęcym.
- od osiemnastu miesięcy do trzech lat
Dzieci w wieku przedszkolnym
od trzech do pięciu lat
Dzieci w wieku szkolnym
od pięciu do jedenastu lat
Dzieci w wieku dojrzewania i starsze
Jak mówić o trudnych sprawach
śmierć gwałtowna lub samobójcza
9. Rodzina pod specjalnym nadzorem
Żeby tylko nikomu nic się nie stało
„Nadopiekuńczy rodzice
Jeśli realizuje się czarny scenariusz
10. Pięć do dwunastu lat. Lata szkolne
Sprawy domowe
Gniew, odrzucenie, dyscyplina
Żcie szkolne
11. Matka pod specjalnym nadzorem. Żeby tylko nic mi się nie stało Migająca liczba.
Kolejna migająca liczba Plan idealny
Fotografie i wspomnienia
12. Tu chodzi o dziecko. Zachowanie ostrości spojrzenia No pain, no gain wartość cierpienia
13. Nastolatki w domu. Strefa nieznanego
Mit 1. Rozłąka jest niezbędna
Mit 2. Konflikty, bunt i odrzucenie oznaczają, że popełniłam jakiś błąd
Mit 3. Naszym dzieciom jest dużo łatwiej niż nam,
gdy byłyśmy w ich wieku
Mit 4. Wystarczy kochać
Mit S. Są już dorosłe moja rola się skończyła
Epilog
Dodatek A. Kwestionariusz Motherless Mothcr Survey
Dodatek B. Kwestionariusz grupy kontrolnej
Dodatek C. Przydatne adresy
Przypisy bibliograficzne
Bibliografia
Odpowiedzi na pytania dzieci o śmierć w rodzinie, w gronie przyjaciół, w szkole
Śmierć to trudny i delikatny temat w rozmowie z dzieckiem. Często dorośli nie znajdują odpowiednich słów. Nie wiedząc, co powiedzieć i jak to zrobić, wielu rodziców i wychowawców unika udzielania odpowiedzi na pytania dzieci. Niektórzy zupełnie na nie nie reagują. Ośmioletnia Alicja opisała stresujące zdarzenie, jakie ją spotkało. W pierwszym tygodniu szkoły powiedziała nauczycielce 0 śmierci swojego taty, a nauczycielka nie skomentowała tego ani słowem. Przytaczając tę sytuację, rozzłoszczona i zasmucona Alicja powtarzała raz za razem: „Dlaczego nauczycielka nic mi nie odpowiedziała?"
Dziewczynki i chłopcy często mówią o złości i poczuciu osamotnienia, które czują, gdy ich pytania o zaznaną bolesną stratę są zbywane milczeniem czy ignorowane. „Gdzie jest teraz moja mama?", „Dlaczego tata musiał umrzeć?", „Czy mój piesek cierpiał?", „Czyja też umrę?" - to powszechne pytania kłębiące się w umysłach dzieci.
Troskliwa reakcja na nie może uporządkować przykre myśli i uczucia. Już samo uszanowanie pytania jest ważnym sposobem podbudowania dziecka i zaoferowania mu większego poczucia bezpieczeństwa.
Uszanowanie pytań dzieci
Niekiedy w obliczu pytania dziecka o śmierć ogarnia nas panika, która sprawia, iż możemy świadome lub nieświadome wysyłać sygnały powstrzymujące dalszą rozmowę. Jeśli dorośli odpowiadają w sposób bardziej zawiły niż to konieczne, dzieci mogą poczuć się zdezorientowane. Jeśli odpowiadają zaś zdawkowo lub wcale tego nie robią, dzieci otrzymują wiadomość: „Śmierć to temat zamknięty. Nie pytaj więcej".
Kiedy matka Kuby chciała wiedzieć, co robić, gdy jej pięciolatek pyta o śmierć, pewna pracowniczka służby zdrowia poradziła jej w taki sposób: „Moja córka Ania też ma pięć lat i za dużo pytała o śmierć. Powiedziałam jej, że może zadać tylko dwa takie pytania dziennie. Jeśli zapyta więcej razy, będzie musiała pójść do swojego pokoju na pół godziny i to przemyśleć. Znakomicie to zadziałało. Od miesiąca nie zadała już żadnego pytania o umieranie".
Ania dostała niedwuznaczny sygnał: nie pytaj o śmierć. Narzucanie takich restrykcji i zniechęcanie dzieci sprawi oczywiście, że przestaną zadawać te pytania. Naszym celem jest jednak stworzenie otoczenia, w którym wszelkie pytania są dozwolone, akceptowane oraz traktowane w sposób otwarty i pozbawiony krytycznych ocen. Zamierzeniem tej książki jest ukazanie prostych, bezpośrednich dialogów na temat śmierci, które ułatwią otwarty przebieg komunikacji. Taki niewymuszony język pozwala troskliwym dorosłym na okazanie właściwych reakcji, które spełnią potrzeby małych ludzi i będą ich wzmacniać.
Etapy rozwoju
Dzieci ponownie przeżywają żałobę na różnych etapach rozwoju. We wczesnym dzieciństwie zwykle zadowalają się prostymi definicjami i wyjaśnieniami. Traktują śmierć jako coś odwracalnego oraz rozumują w sposób egocentryczny, w którym zawiera się myślenie magiczne. Często wierzą, iż to przez nie nastąpiła śmierć danej osoby.
W miarę dorastania chcą coraz lepiej poznać fakty związane z okolicznościami śmierci. Mogą wracać do tego tematu w wieku ośmiu, dziewięciu i dziesięciu lat z ponownie rozbudzoną ciekawością i dociekliwością. Potem w okresie dojrzewania mają silną potrzebę, by liczyć na wartościowe reakcje od swojej grupy rówieśniczej.
W tym wieku dziewczęta i chłopcy zaczynają postrzegać śmierć jako zdarzenie nieodwracalne. Życie ma kres. Młodzi ludzie zaczynają kształtować swój system przekonań, oczekując wsparcia i zrozumienia od swoich rówieśników. Często czują się też upoważnieni do tego, by prowadzić działania uświadamiające innych o niebezpieczeństwach, które spowodowały śmierć ich ukochanej osoby.
Co i jak mówić?
Sześcioletni Samek zapytał mamę: „Dlaczego tata musiał umrzeć?" Mama odpowiedziała: „A jak ty myślisz?" Zamiast podsunąć mu gotową odpowiedź, stworzyła niekry-tyczną przestrzeń do wysłuchania myśli i odczuć synka.
„Myślę, że tata umarł, bo byłem niegrzeczny i Bóg się na mnie pogniewał" - usłyszała. Samek wyjawił charakterystyczny dla swego wieku magiczny sposób myślenia, zgodnie z którym on sam był powodem śmierci ojca. Poznawszy tę myśl wyrażoną na głos, mama mogła powiedzieć o faktach dotyczących śmierci ojca. „Tata umarł na chorobę serca. Jego serce było słabe przez wiele lat i lekarze pomagali mu już od bardzo dawna. To nie była twoja wina."
Pytania, które dzieci zadają na temat śmierci, ukazują samo jądro ich wewnętrznego świata oraz dają głęboki wgląd w przebiegający u nich proces żałoby. Często odzwierciedlają lęki i obawy, o które łatwiej jest im zapytać, niż byłoby wyrazić je wprost.. Słuchanie tych pytań wewnętrznym uchem wyczulonym na uczucia skryte w tle sformułowań jest bezcennym instrumentem ujawniania niewypowiedzianych myśli i emocji, które w ten sposób mają większą możliwość bezpiecznego wyładowania.
Kolejne stronice zawierają sugestie na temat użytecznego języka, którym możemy posługiwać się w odniesieniu do kwestii śmierci. W każdym rozdziale przytoczono praktyczny, dostosowany do wieku dialog, który zapewnia poszanowanie pytań dziecka na ten temat. Dialogi te otwierają pole do dalszej rozmowy. Dorośli opiekunowie mogą rozmawiać z dziećmi o śmierci w sposób, który złagodzi ich lęk i wzmocni poczucie pewności siebie, dając fundament do dalszego zgłębiania swoich myśli.
Pytania dzieci są kluczem, który otwiera drzwi do
zrozumienia istoty ich żałoby, dzięki czemu
możemy im pomóc.
Z Przedmowy
Jak rozmawiać z dziećmi kiedy ktoś umiera
Spis Treści
Przedmowa
1. Dlaczego mama musiała umrzeć?
2. Co to znaczy „umarł"?
Jak ludzie umierają?
3. Gdzie był Bóg, kiedy Go potrzebowałem? Jak mógł pozwolić, żeby mój brat zginął?
4. Gdzie jest zmarły? Co to jest niebo?
5. Moja mama umiera. Co mogę zrobić?
6. Jestem ciężko chory
Z kim mogę porozmawiać o umieraniu?
7. Bardzo się martwię
Czy i ja umrę? Czy i ty umrzesz?
8. Czy zapomnę tatę?
Co będzie, jeśli go zapomnę?
Jak mogę zachować go w pamięci?
9. Czy mama umarła przeze mnie? Czy bardzo cierpiała?
10. Jak inne dzieci znoszą żałobę? Czasem czuję się taki samotny
11. Boję się. Co mogę zrobić, żeby poczuć się bezpieczny?
12. Jak mogę uczcić zmarłego z kolegami i rodziną? Czy pójdę na pogrzeb?
Ostatnie słowo
Dla dzieci
Dla dorosłych opiekunów
Wybrane tematyczne portale internetowe w języku angielskim
Oczekując, że żałoba ma przebiegać szybko i w sposób przewidywalny, doszliśmy do tego, że postrzegamy ją niejako w kategoriach choroby - myślimy o niej jako o czymś, z czego można się „wykaraskać". W rezultacie postrzegamy naturalne reakcje jako oznaki chorobliwych emocji. Ale czy kobieta, która płacze w Boże Narodzenie, ilekroć pomyśli o matce, nie potrafi rozstać się z przeszłością, czy też po prostu zawsze w święta odczuwa brak matczynego ciepła i radości?
Gdy miałam dwadzieścia pięć lat, moja matka umarła na raka. Chorobę wykryto u niej w kwietniu, a w lipcu umarła. Nie byłam przygotowana ani na ból, ani na skalę tej straty. To wszystko, co pisze Pani o żałobie trwającej całe życie, to prawda, l prawdą jest również to, co mówi Pani o nabywaniu mentalnej siły z tego powodu, że nie ma matki, która by nam pomagała. Mam teraz trzydzieści osiem lat i chociaż ten ból nie dokucza mi teraz w każdej minucie dnia tak jak kiedyś, na dnie duszy wciąż odczuwam brak matki i to, że do niej tęsknię.
Z listu autorki
Hope Edelman, która w w wieku siedemnastu lat straciła matkę, przez wiele lat szukała książki jak ta, która pomogłaby jej zrozumieć swoją sytuację i pokierować życiem. Nie znajdując jej, postanowiła już jako dojrzała kobieta napisać ją sama. Zebrała w tym celu relacje od setek kobiet, które straciły matkę, oraz opinie psychologów, psychoterapeutów i socjologów zajmujących się tematyką żałoby. Rezultatem jest książka, której głębia, otwartość i autentyzm pomagają zrozumieć siebie oraz - o ile to potrzebne - otworzyć się na emocje i refleksje procesu żałoby, który po śmierci matki nigdy nie dobiega kresu.
N/e potrafię o tej książce powiedzieć nic innego, jak „Kobieto, przeczytaj!" - nawet jeśli Twoja matka żyje. Przeczytaj, żeby zrozumieć siebie, bo śmierci nie da się inaczej pojąć, niż znajdując sens własnego życia. Rozpaczy po odejściu matki nie da się opowiedzieć ani zamknąć w kilku miesiącach żałoby. Ono wraca przy porodzie twojego dziecka, przy wyborze partnera, jest z Tobą zawsze, jak matka która jest częścią Ciebie i dyktuje pośmiertne warunki, o których w tak prosty i mądry sposób pisze Hope Edelman
Manuela Gretkowska
Córki które zostały bez matki
Spis Treści:
Listy od czytelniczek Podziękowania
Wstęp
CZĘŚĆ I: STRATA
Rozdział 1: Żałoba pojawia się jak pory roku. Opłakiwanie straty musi trwać
Rozdział 2: Okresy zmian
Etapy rozwoju w życiu córki
Rozdział 3: Przyczyna i skutek
Najlepszy sposób nie istnieje
Rozdział 4: Późniejsze straty
Nauka rozstawania się
CZĘŚĆ II: ZMIANA
Rozdział 5: Córusia tatusia
Diada „ojciec-córka"
Rozdział 6: Siostra i brat. Siostra i siostra
Relacje między rodzeństwem
Rozdział 7: W poszukiwaniu miłościl
Związki uczuciowe
Rozdział 8: Kiedy kobieta potrzebuje kobiety. Płeć ma znaczenie
CZĘŚĆ III: ROZWÓJ
Rozdział 9: Kim była ona, kim jestem ja
Rozwój odrębnej tożsamości
Rozdział 10: Losy śmiertelników
Życie, śmierć, choroba, zdrowie
Rozdział 11: Córka zostaje matką
Przedłużenie linii
Rozdział 12: Feniks
Kreatywność, dokonania i sukces
Zakończenie
Dodatek A
Dodatek B
Bibliografia
Przypisy bibliograficzne
Moc pozytywnego myślenia.
Świat jest dobry kiedy patrzysz na niego dobrymi oczami.
Bo to, co się w nim dzieje, jest odbierane przez ciebie przez pryzmat wszystkiego, co nosisz w duszy. Jeśli więc oczyścisz swoje serce, niespodziewanie świat wyda ci się lepszy i piękniejszy.
Nowa seria barwnych książek słynnej podróżniczki.
Piękno świata w autorskich fotografiach i pozytywnych tekstach, które dodadzą ci nadziei, wiary we własne siły i przekonania, że życie jest dobre.
Beata Pawlikowska
Grażynę Jagielską przez lata paraliżował strach. Żyła problemami męża. Dla jego pasji poświęciła swoje życie. W końcu jednak musiała zawalczyć o siebie. Przeżyła własny „lot nad kukułczym gniazdem”. Spędziła pół roku w szpitalu psychiatrycznym. Poznała kobiety, które tak jak ona długo udawały, że wszystko jest w porządku. Spotkała twardzieli, którzy musieli nauczyć się płakać. Była w miejscu, w którym można było wszystko. Nie wolno było jednego – kłamać. Julia musiała być coraz lepsza, aż pod wpływem stresu odcięła sobie ucho. Ratownik wiecznie golił głowę i wierzył, że dzięki temu stanie się kimś innym. Marek wrócił z wojny jako bohater, ale nie potrafił już żyć z tym, co tam widział. Karolinka była przekonana, że jest aniołem i nikt jej nie widzi. Autorka zabiera nas w podróż pełną intymnych zwierzeń i prawdziwych emocji. W poruszający sposób opisuje azyl dla zagubionych oraz obrazy, które prześladowały ich latami. Opowiada o szczerości, potrzebie zrozumienia i bliskości.
Moc pozytywnego myślenia. Świat jest dobry kiedy patrzysz na niego dobrymi oczami. Bo to, co się w nim dzieje, jest odbierane przez ciebie przez pryzmat wszystkiego, co nosisz w duszy. Jeśli więc oczyścisz swoje serce, niespodziewanie świat wyda ci się lepszy i piękniejszy. Nowa seria barwnych książek słynnej podróżniczki. Piękno świata w autorskich fotografiach i pozytywnych tekstach, które dodadzą ci nadziei, wiary we własne siły i przekonania, że życie jest dobre. Beata Pawlikowska
Moc pozytywnego myślenia.
Świat jest dobry kiedy patrzysz na niego dobrymi oczami.
Bo to, co się w nim dzieje, jest odbierane przez ciebie przez pryzmat wszystkiego, co nosisz w duszy. Jeśli więc oczyścisz swoje serce, niespodziewanie świat wyda ci się lepszy i piękniejszy.
Nowa seria barwnych książek słynnej podróżniczki.
Piękno świata w autorskich fotografiach i pozytywnych tekstach, które dodadzą ci nadziei, wiary we własne siły i przekonania, że życie jest dobre.
Beata Pawlikowska
Przesłanie świętych cierpiętników, z wierzchu gładkie i piękne, gdy się mu dokładniej przyjrzeć ukazuje swoją ciemną stronę. Pod lukrowaną maską przykrywającą prawdziwe twarze świętych kłębią się myśli i przeżycia całkiem mroczne i odpychające… Skąd przekonanie o zbawczej wartości cierpień? W jaki sposób chrześcijaństwo postawiło cierpienie w centrum swego przesłania?
Książka stara się odpowiedzieć na te właśnie pytania i udowodnić, że kult cierpienia jest szkodliwy dla chrześcijaństwa i sprzeczny z przesłaniem Jezusa z Nazaretu.
Większość chrześcijan jest świadomych faktu, że to, co przeżywamy z Bogiem w swoim wnętrzu jest o wiele ważniejsze od tego, co na zewnątrz. Przesłanie "Piękna z popiołów" pochodzi od osoby, która przemoc seksualną, fizyczną i psychiczną zna z autopsji. Joyce mówi o sobie, że jest absolwentką "szkoły życia", a za swój dyplom uważa słowa proroka Izajasza 61.1-3.
Ta książka przekona każdego, że nauczenie się korzystania z sieci nie jest niczym trudnym. W prosty i przejrzysty sposób wskaże, jak szybko zdobyć biegłość w posługiwaniu się internetem, i pomoże docenić zalety tego najważniejszego współczesnego wynalazku.
Krok po kroku wyjaśniono tu wszystkie podstawowe kwestie i opisano funkcje, z którymi należy się zapoznać, żeby w pełni wykorzystać ogromne możliwości, jakie daje internet - by nie tylko ułatwiał codzienne życie, ale także dostarczał wiedzy i rozrywki. Przystępnie i przejrzyście wskazano między innymi:
- jak korzystać z poczty elektronicznej i komunikatorów internetowych,
- jak robić zakupy przez internet,
- jakie serwisy internetowe mogą być przydatne seniorowi,
- jak korzystać z Facebooka i forów internetowych,
- jak założyć bloga,
- gdzie oglądać legalnie filmy wideo w internecie,
- jak założyć internetowe konto bankowe,
- jak bezpiecznie korzystać z internetu.
Szczegółowe wskazówki ilustrowane są licznymi przykładami, wyjaśniono także podstawowe terminy związane z internetem, co dodatkowo pomoże czytelnikowi w oswojeniu wirtualnego świata.
Oto najnowsza książka twórcy Porozumienia bez Przemocy. Marshall B. ROSENBERG podsumowuje w niej swoje wieloletnie doświadczenie w praktycznym zastosowaniu rewolucyjnej metody komunikacji. · Pokazuje, jak dotrzeć do sedna konfliktów i rozwiązywać je bez użycia przemocy. · Podkreśla znaczenie świadomości swoich potrzeb oraz umiejętności empatycznego rozumienia potrzeb innych ludzi. · Uczy znajdowania strategii działania, które zaspokajają potrzeby wszystkich stron. · Radzi, jak przekształcić złość w pozytywne działanie. · Dzieli się swoją techniką prowadzenia warsztatów i pracy z ludźmi. · Z jego doświadczenia skorzystają psychologowie, terapeuci, nauczyciele, rodzice, menedżerowie oraz osoby szukające inspiracji w rozwoju osobistym. Marshall B. ROSENBERG (ur. 1934) dr psychologii, twórca Porozumienia bez Przemocy. Od ponad czterdziestu i poprawiać wzajemną komunikację. Pracował jako mediator w zubożałych dzielnicach miast, wiezieniach i krajach dotkniętych konfliktami zbrojnymi. Szkolił nauczycieli, pracowników socjalnych, policjantów i menedżerów. Jest założycielem Center for Nonviolent Communication, międzynarodowej organizacji prowadzącej szkolenia w kilkudziesięciu krajach świata.
Wiesz dlaczego tyle razy wydawało Ci się, że już wyprostowałaś wszystkie swoje myśli, a potem nagle odkrywałaś, że są tak samo poplątane jak zawsze?
Bo za szybko ogłosiłaś zwycięstwo.
Fałszywe kody podświadomości są jak uparta sprężyna. Myślisz, że już je zwinęłaś w nowy kształt, zaczynasz tańczyć z radości, a one łup! Walą Cię z powrotem po głowie.
Kodów w podświadomości nie można zmienić w ciągu jednego dnia. I nie wystarczy jedna fantastyczna decyzja. Trzeba ją podejmować na nowo codziennie i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć nowy sposób myślenia.
To jest książka z ćwiczeniami.
Pomogę Ci zbudować szalupę ratunkową i napisać instrukcję obsługi Twojego życia na wypadek dołu. Zrobimy listę pozytywnych rzeczy i takich, od których chcesz się uwolnić. Przypomnę Ci jaki jest twój cel i jak go skutecznie osiągnąć.
Dalej, do dzieła!
Beata Pawlikowska
Książka pt. Pamiętnik samobójczyni ukazuje świat widziany oczami osoby chorującej na depresję. Główną bohaterkę – Magdę – poznajemy w najtrudniejszym dla niej momencie, chwilę po tym, kiedy zrozpaczona i zrezygnowana postanowiła wszystko zakończyć…
Nieudana próba odebrania sobie życia staje się początkiem trudnej walki z chorobą. Autorka w bezpośredni, osobisty, nieraz humorystyczny sposób opisuje zmiany, które w wyniku choroby zachodzą w jej sferze emocjonalnej, poznawczej i codziennym funkcjonowaniu. Ukazuje zmagania głównej bohaterki, stawiającej czoło wyzwaniom, pokonującej krok po kroku własną niechęć, obawy, wracającej do ulubionych zajęć i odzyskującej chęć do życia.
Książka ta przekazuje informacje dotyczące różnych form terapii, etapów choroby i zdrowienia. Może także stanowić źródło wsparcia dla osób dotkniętych depresją i ich najbliższych, którym często trudno jest zrozumieć, czym jest ta choroba.
Pamiętnik samobójczyni wbrew tytułowi napawa optymizmem i wiarą, że zmiana jest możliwa.
Nie możemy, niestety, zatrzymać czasu, który dla każdego jest nieubłagany i prowadzi nieuchronnie do starości. Starość jest jednak różna. Można być ?starym? z fizycznymi i psychicznymi objawami starości nawet w niezbyt podeszłym wieku, a można też w tych samych latach czuć się silnym, zdrowym, sprawnym i zachować ładny wygląd. Książka ta spełnia rolę praktycznego informatora o właściwościach leczniczych ziół oraz sposobach ich przygotowania. Przeznaczona jest dla dojrzałych czytelników, którym może pomóc skutecznie zadbać o zdrowie i urodę.
Co wiemy o sobie i naszym życiowym partnerze?
Jak zrozumieć siebie i ukochaną osobę?
Jak zbudować szczęśliwy związek partnerski?
Na te i inne pytania odpowiesz sobie po przeczytaniu książki Zuzanny Celmer, znanej psycholog, autorki wielu publikacji, audycji radiowych i telewizyjnych poświęconych problemom miłości, rodzicielstwa i małżeństwa.
Czyta Zuzanna Celmer, CD nagrano w formacie mp3
Łączny czas nagrania: 4 godziny 57 minut
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?