Polecamy całą serię najlepszych książek psychologicznych. Znajdziecie tu najciekawsze i najbardziej popularne poradniki i podręczniki. Setki tytułów, do których chętnie się wraca. Polecamy szczególnie książkę psychiatry Viktora Frankla, która opisuje jego traumatyczne przeżycia z obozów koncentracyjnych podczas II wojny światowej oraz podstawy jego metody leczenia zaburzeń psychicznych. To jedna z najbardziej wpływowych książek w literaturze psychiatrycznej. Ponadto proponujemy również słynną książkę autorstwa Cialdini Robert B.To znakomita książka z dziedziny psychologii społecznej, prezentująca techniki wywierania wpływ na ludzi.
Trzecia część trylogii jest historią drugiej z sióstr, dziewiętnastoletniej Rose Brier oraz Bena (Fisha) Dennistona, których losy splotły się już w pierwszej części całej trylogii pt Cień niedźwiedzia. Akcja książki rozpoczyna się w momencie, gdy Rose próbuje uwolnić się z romantycznego, ale jednostronnego uczucia w stosunku do Bena, który nie jest w stanie go odwzajemnić, ponieważ, jak wielu współczesnych ludzi, ucieka przed zobowiązaniami, bojąc się podjęcia ryzyka ofiarowania daru z samego siebie, którego domaga się miłość. Zwłaszcza, że doświadczył w swoim życiu bardzo bolesnego zranienia, które mu to jeszcze bardziej utrudnia. Zmagając się ze swoimi problemami uważa, że Rose powinna poszukać sobie kogoś innego, kto będzie dla niej prawdziwym „rycerzem w srebrnej zbroi”. Rose mając ciągle, gdzieś w głębi serca, nadzieję, że to się zmieni, próbuje zapomnieć o Fishu. Trafia do Mercy College, niewielkiej katolickiej szkoły w Pensylwanii, do której wiele lat temu chodzili także jej rodzice. Tam poznaje grono wspaniałych przyjaciół - grupę studentów, zafascynowanych wschodnimi sztukami walki na miecze, ale pojawiają się także osoby jej nieprzychylne i wrogie. W międzyczasie Fish próbuje uleczyć swoją poranioną duszę i pojednać się ze strasznymi wydarzeniami ze swojej przeszłości.
Akcja nabiera rozpędu, kiedy Rose dociera do zebranych przez jej nieżyjącego ojca, sensacyjnych materiałów, które zdobył on pracując w jednej z lokalnych gazet. Rozpoczyna prywatne śledztwo, sięgające w przeszłość historii jej rodziny, które okazuje się coraz bardziej zagmatwane i tajemnicze. Zaczyna jej grozić śmiertelne niebezpieczeństwo. Wskutek całej serii dziwnych i zagadkowych zdarzeń, Rose zapada w śpiączkę. Fish uświadamia sobie wtedy, że być może to właśnie on jest jedyną osobą, która może ją uratować. Z pomocą nowych przyjaciół Rose próbuje jej pomóc i zostaje wciągnięty w skomplikowaną łamigłówkę zła i korupcji, które zagrażają życiu Rose. Punkt kulminacyjny książki to tygiel wypełniony strachem, walką i ogniem, przez które musi przejść Fish, poświęcając wszystko, nawet ryzykując swoje życie, aby uratować Rose.
Obudzić Różę, podobnie jak Cień Niedźwiedzia i Czarna jak noc, podejmuje trudne kwestie moralne dotyczące początku i końca ludzkiego życia, czyli przerywanie ciąży i eutanazja, problemy seksualności, ukazując je z katolickiej perspektywy. Autorka jednak potrafiła znaleźć doskonałą równowagę pomiędzy promowaniem wartości chrześcijańskich, a tym, co w powieści jest niezwykle istotne, mianowicie wartką, trzymającą w napięciu akcją i nieoczekiwanymi zwrotami sytuacji. Dlatego też książka może stać się ciekawą lekturą także dla tych, którzy niekoniecznie podzielają punkt widzenia Reginy Doman.
Podobnie, jak dwie poprzednie, także książka Obudzić Różę jest oparta na motywach baśni braci Grimm, w tym przypadku na baśni Śpiąca królewna. Autorka używa baśniowych tematów i obrazów jako symbole dla przedstawienia życia i problemów ludzi, w świecie, w którym dzisiaj żyjemy.
Świetnie napisana opowieść o dojrzewaniu do samego siebie.
Lata siedemdziesiąte XX wieku na głębokim amerykańskim Południu, hipnotyzującym swoim leniwym czarem. Swan ? mała mieścina, drzemiąca w upale pośród lasów, skrywa niejedną mroczną tajemnicę. Młody J.J. Mason, potomek jednej z najwybitniejszych i najzamożniejszych rodzin miasteczka, wiedzie żywot koczownika, polując i łowiąc ryby. Jego siostra Ginger w dniu swojego wesela zamyka się w pokoju i odmawia zejścia na dół... Matka pary bohaterów przed blisko dwudziestu laty popełniła samobójstwo, pozostawiając wciąż niezabliźnioną ranę w sercu swoich dzieci i mur milczenia, którym mieszkańcy Swan otoczyli niesławny incydent...
Chyba niedługo umrę. Może dzisiejszej nocy, we śnie. Może w przyszłym tygodniu. Trudno powiedzieć.
Ćwiczę się w umieraniu od prawie dwudziestu lat.
Dziewiętnastoletnia Vida rozpaczliwie potrzebuje nowego serca. Czeka na nie bardzo długo i któregoś dnia wreszcie znajduje się dawca. Czy to jednak możliwe, aby wraz z sercem dziewczyna odziedziczyła niektóre wspomnienia i emocje jego poprzedniej właścicielki? Aby pamiętała miejsca, w których nigdy nie była?
Między pogrążonym w żałobie mężem zmarłej kobiety a Vidą rodzi się trudna, bolesna więź granicząca z obsesją...
Proza osobliwa, wychodząca poza ramy gatunkowe opowiadania, eksperymentująca z językiem w taki sposób, by obnażyć z gruntu fałszywy charakter rzeczywistości, do której przywykliśmy, my, ludzie nowocześni, czyli istoty w dużej mierze nieświadome prawdziwego znaczenia własnego bycia w świecie. Jest to pisarstwo bezkompromisowe, rozbrajająco szczere, a jednocześnie brawurowo spiętrzone, zaś jego ostatecznym celem jest wyrwanie nas z duchowego odrętwienia. Jak bardzo niebezpieczne jest to odrętwienie, jak pilnie ludzki językowy świat potrzebuje naprawy ? o tym wiedzą przede wszystkim kobiety.
Jon McGregor (ur. 1976) uważany jest za pisarza ogromnie utalentowanego i rokującego wielkie nadzieje. Wszystkie trzy napisane przez niego dotychczas powieści nominowane były do Bookera, najważniejszej nagrody literackiej Wielkiej Brytanii.
Nawet psy (2010) to świetnie skonstruowana, nowoczesna wielowątkowa powieść, poruszająca trudne współczesne problemy: narkomanię, bezdomność, nieradzenie sobie z życiem. W przejmujących okolicznościach poznajemy losy kilku mieszkańców miasta w północnej Anglii - Roberta, Danne'ego, Stev'a, Heather, Laury. To przeważnie narkomani, których egzystencja sprowadza się do zdobywania kolejnych życiodajnych działek. Cała opowieść jest niezwykle dramatyczna, chwilami nawet drastyczna, kiedy bohaterowie McGregora muszą się zmierzyć ze stanem "na głodzie", ale humanistyczny wymiar książki w połączeniu z doskonałym warsztatem pisarskim sprawiają, że mamy do czynienia z prawdziwym wydarzeniem literackim.
Całe Czechy czytają Viwegha. Nawet jeśli kilkoro Czechów nie czyta, nie zmienia to jego pozycji króla czeskiej literatury. Nic się nie da z tym faktem zrobić. Wypada to tylko zaakceptować i uszanować. Nie można przecież walczyć z całym narodem.
Mariusz Szczygieł
Drogi Czytelniku!
Czy wyobrażałeś sobie, jak to jest dostać całkowicie nową szansę i nawet nie być tego świadomym? Czy kiedykolwiek brałeś pod uwagę, aby zacząć wszystko od początku? Musisz jednak wiedzieć, że demony przeszłości nie dają o sobie łatwo zapomnieć i nieuchronnie odciskają na tobie swoje wiekuiste piętno.
Sebastian Cliverstone zaciekle wspinał się na kolejne szczeble drabiny sukcesu. Niestety pogoń za karierą znalazła odzwierciedlenie w jego powoli wymierającym życiu prywatnym. Popełniał dużo błędów, ciągle zajęty pracą wiele rzeczy zaniedbywał, a ostatecznie uległ nieszczęśliwemu wypadkowi i zapadł w śpiączkę. Czy bohaterowi uda się definitywnie rozprawić z dawnymi problemami i w końcu zaznać spokoju?
Historia Sebastiana to fascynujące studium renesansu ducha i niechybnego wpływu ponurej przeszłości na nasze obecne życie. Barwna opowieść o tajemnicy ludzkiej duszy, w której każdy odnajdzie kawałek siebie.
Kobietę, która pochowała męża, nazywa się wdową, mężczyznę, który stracił żonę ? wdowcem. Dziecko bez rodziców jest sierotą. A jak nazwać ojca i matkę, którym zmarło dziecko?
Po śmierci córeczki Isy P.F. Thomése znalazł się w przepełnionych ciszą pokojach, pośród niedoświadczonych słów, które dopiero musiał się nauczyć pisać. Cień mojego dziecka jest przejmującą relacją z tego poszukiwania słów. Całe życie zostaje wywrócone do góry nogami, każde znaczenie musi na nowo zostać znalezione. ""Jeśli ona gdzieś jeszcze jest, to w języku"".
Cień mojego dziecka to hołd złożony zmarłej córce, deklaracja miłości, piękna elegia i jednocześnie studium żałoby. To próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak wrócić do życia, gdy wydaje się nam, że cudza śmierć nam je odebrała.
Wyjaśniono nam, jak prosto to wszystko przebiega'. Jeśli ta opowieść składa się ze zdań trudnych, bolesnych i niemożliwych do przyjęcia, to zdanie jest najtrudniejszym, najboleśniejszym i najniemożliwszym do przyjęcia z nich wszystkich. Bo język nie jest w stanie podążyć za doświadczeniem, które przebiega 'tak prosto': dzieci po prostu czasem umierają. Dlaczego język nie próbuje umrzeć razem z nimi? Gdy wraz z dzieckiem umiera wszystko dookoła, język nadal próbuje wyjaśniać, 'jak prosto to wszystko przebiega'. Dzieci po prostu czasem umierają. Język po prostu próbuje to opowiedzieć. Literatura nie byłaby literaturą bez takich książek.
Justyna Bargielska
Określenia 'przejmujący' i 'rozdzierający serce' są niewystarczające. Cień mojego dziecka wznosi się ponad to, co przejmujące i co rozdziera serce; nadaje kształt czemuś, co jest nie do zniesienia, czego nie można odwrócić.
Joost Zwagerman
Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek jakikolwiek inny tekst bardziej mnie wzruszył.
L.H. Wiener
?wspaniałe, przejmujące fragmenty o stracie?
Tonnus Oosterhoff
Nick wychodzi z więzienia. Siedział za ciężkie pobicie. Teraz żyje z dnia na dzień w mieszkaniu socjalnym. Jego brat samotnie wychowuje syna. Wyrzucają go z kolejnych miejsc pracy, więc żeby utrzymać siebie i dziecko, zaczyna handlować heroiną. Matka chłopca zginęła pod kołami samochodu – z zabójczą dawką narkotyku we krwi. Bengtsson nie oszczędza swoich bohaterów. Tak jak nie szczędzi szczegółów z zakazanych dzielnic wielkiego miasta. Turystyczne atrakcje pojawiają się tu tylko jako dekoracja dla narkotykowego biznesu. Pod pomnikiem Andersena można się umówić, żeby kupić działkę. Submarino wciąga i nie daje spokoju. Jak alkohol, przemoc i seks, bez których nie może żyć Nick. Jak narkotyk, od którego uzależniony jest jego brat. Wraz z nimi zanurzamy się w świecie coraz bardziej okrutnym, coraz brudniejszym, coraz ciemniejszym, gdzie można dokonywać tylko złych wyborów, gdzie zawsze może być tylko gorzej. Wraz z nimi idziemy na dno.
"Debiutancki zbiór opowiadań amerykańskiej pisarki chińskiego pochodzenia Yiyun Li pokazuje, jak historia, kultura i mitologia splatają się - przypadkiem, a może z nieuchronną koniecznością - tworząc osobowość człowieka i kształtując jego los - od tętniącego życiem Pekinu przez gwarne ulice Chicago do jałowych pustkowi Mongolii. Tysiąc lat dobrych modlitw w mnogości ludzkich biografii odkrywa to, co dla nich wspólne - samotność i niezrozumienie, wyobcowanie i nieuświadomioną tęsknotę. I opisuje te na wskroś ludzkie rozczarowania i niespełnione marzenia z pełną zadumy czułością. Tłem dla opowiadań czyni autorka współczesne Chiny, których obraz - kraju zbyt szybko zachodzących zmian, upadku wartości i zagubienia - szkicuje niczym wprawny chiński malarz: kilkoma pociągnięciami, subtelnie, ale pewnie, chwytając istotę rzeczy.
Za Tysiąc lat dobrych modlitw nagrodzono autorkę licznymi nagrodami, w tym: Frank O'Connor International Short Story Award, Hemingway Foundation/PEN Award, Guardian First Book Award oraz California Book Award za debiut. Była także nominowana do Kiriyama Prize oraz Orange Prize w kategorii debiutantów.
Oskarżona to historia morderczyni i podpalaczki Kari Selb opowiedziana jej własnymi słowami w przejmującym grozą monologu, w którym - by udowodnić swą poczytalność - Kari odkrywa dawno wyparte wspomnienia. Wyzywająca czerwień butów ofiary, pijacka lubieżność, obłęd w celi, lodowata pogarda dla siebie i gapiów - zwierzenia Oskarżonej oszałamiają, budzą lęk i niezdrowy zachwyt. Kari miała "sobowtóra" w realnym świecie - "garażową morderczynię" skazaną w 2001 roku w Szwajcarii na dożywocie za dwa zabójstwa i liczne podpalenia. Mariella Mehr powiedziała w jednym z wywiadów, że jej bohaterki mogłyby być jej alter ego. Że wyobraża sobie, iż mord może przynieść choć na chwilę wyzwolenie. I że być może pisanie ratuje ją przed nim.
"Mehr tworzy literaturę dziś prawie anachroniczną w swym radykalizmie, odwadze, bezkompromisowości. I polityczności. Zaczęła pisać, bo mówienie było niebezpieczne: gdy mówiła, zmuszano ją do milczenia elektrowstrząsami.
Jej pisania - jako Cyganki, kobiety, chorej psychicznie degeneratki - nie traktowano poważnie. To była szansa, którą wykorzystała: ucząc się myśleć, analizować, walczyć. Z pisania uczyniła broń. Pisanie pozwoliło jej żyć."
Katarzyna Leszczyńska, tłumaczka
"Kiedy czytam książkę Marielli Mehr, mam ochotę uciec, bo w niej jest wszystko, z czym boimy się zmierzyć: krzyk za miłością, samotność, ból, szaleństwo i przemoc. Mehr dotyka piórem jak żyletką. Prawie po każdym zdaniu zostaje blizna. Trzeba mieć duża odwagę, żeby ją czytać, ale jeszcze większą, żeby tego nie zrobić".
Angelika Kuźniak
Kei mieszka w Tokio z matką i dorastającą córką Momo. Jej mąż, Rei, zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, gdy Momo była mała.
Kiedy Kei przyjeżdża do Manazuru, rodzinnego miasta męża, zaczynają jej towarzyszyć cienie - istoty przenikające ze świata fantazji i przeszłości, który płynnie łączy się ze światem realnym. W onirycznej rzeczywistości bohaterka może podążyć jedną z wielu dróg, spośród których droga ku przyszłości nie jest jedyną możliwą.
Hiromi Kawakami zaciera granice między rzeczywistością a wyobraźnią, pozwala dotknąć światów istniejących podskórnie, każe wciąż od nowa szukać odpowiedzi na pytania, czym jest czas i co znaczy ?realne?. Język Kawakami hipnotyzuje i urzeka, tworząc opowieść o różnych wymiarach utraty i tęsknoty.
Wznowienie Autobiografii ukazuje się w 80. rocznicę urodzin pisarza.
Przyczyna, Suterena, Oddech, Chłód, Dziecko - autobiograficzny pięcioksiąg wybitnego austriackiego prozaika i dramatopisarza - to drobiazgowa rekonstrukcja lat dojrzewania. Analiza ""niszczycielskich machin"" - szkoły, rodziny, instytucji, społeczeństwa, ich nieznoszącej sprzeciwu, bezwzględnej opresyjności. To brutalna ocena tępego i zaślepionego w swym konformizmie narodu, nieskończonej ludzkiej obojętności. To nieskrywana manifestacja gniewu i pogardy, hołd złożony samotności i jednoczesne jej przekleństwo. To przeprowadzana na sobie samym wiwisekcja.
Autobiografie to klucz to zrozumienia Thomasa Bernharda, klucz, bez którego nie można w pełni przyswoić jego powieści, pojąć pisarskich obsesji i poglądów politycznych. To czasy i wydarzenia opisane w Autobiografiach ukształtowały Bernharda jako pisarza i jako zaciekłego krytyka Austrii i austriackości, ale przecież nie tylko - także jako przeciwnika historycznej amnezji i skrywania nazistowskich brudów pod eleganckim dywanem w mieszczańskim salonie.
Bernhard nie był wrogiem ludzi, był zaciekłym wrogiem ludzkiej hipokryzji. Ku wściekłości zadowolonego z siebie społeczeństwa Bernhard brutalnie demaskował jego zakłamanie.
Autobiografie wyszlifowały także jego niepowtarzalny, chirurgicznie precyzyjny styl. Trzeba poznać Autobiografie, żeby nie tylko poznać Bernharda i Austrię, ale żeby dołożyć kolejny rozdział do wielkiej pracy - próby zrozumienia minionego wieku, którego ponury cień wciąż nad nami wisi. Jeśli nie będziemy czytali Bernharda, wiek XX kiedyś do nas wróci, jeszcze bardziej spotworniały, niż go zapamiętaliśmy.
Proza Bernharda, trudna, zapętlona w swoich obsesjach, drażniąca, jest jednak wielką odtrutką na bezmyślną wegetację w toksycznych oparach samozadowolenia kultury masowej.
Krzysztof Varga
"Zbiór opowiadań.
?Nowy zbiór prozy artystycznej Stasiuka jest stworzony z natury, wyobraźni i cywilizacyjnego śmietnika. Zanim zacząłem go czytać, nie przypuszczałem, że można tak malować prozą. Mierzy z rozmysłem i nie znam w prozie celniejszych ani bardziej rewelacyjnych metafor?.
Henryk Grynberg, ""Tygodnik Powszechny""
Nominacja do Literackiej Nagrody NIKE 1998. Nagroda Biblioteki Raczyńskich 1998."
Ze wstępu do wydania czeskiego:
Jestem pewien, że to wszystko mogło wydarzyć się na przykład w Pradze.
To w końcu z Pragi w 1977-mym albo 78-mym przyjechał Honza ze swoimi przyjaciółmi. Przyjechali dwiema zardzewiałymi zabytkowymi skodami. Byli obdarci, długowłosi i poobwieszani ozdobami własnego pomysłu. Wyglądali bardziej ortodoksyjnie niż my. Ale my, hipisi warszawscy, posiadaliśmy wtedy dość unikatową w skali środkowoeuropejskiej umiejętność wytwarzania eliksirów zmieniających świadomość. Honza i jego przyjaciele przybyli zgłębić tę tajemną wiedzę. Chętnie się nią dzieliliśmy.
Do tej pory nie daje mi spokoju pytanie: Jakim sposobem te rdzewiejące wraki wymalowane w pacyfy i kwiaty pokonały wówczas nieco totalitarną międzypaństwową granicę. To musiał być cud. Ale cuda wówczas się zdarzały. Bez cudów życie w tamtych czasach było dość trudne, a może nawet niemożliwe.
Tak, o trudach życia w tamtych czasach opowiada ta książeczka.
Andrzej Stasiuk
"Nowe wydanie jednej z najbardziej znanych książek Andrzeja Stasiuka. Balladowa opowieść o Galicji, jej mieszkańcach i duchach. Na podstawie ""Opowieści..."" powstał film fabularny w reżyserii Dariusza Jabłońskiego (w rolach głównych: Zuzana Fialová, Jiří Macháček. Grają także m.in. Marian Dziędziel, Jerzy Radziwiłłowicz, Maciej Stuhr, Cezary Kosiński, Marek Litewka).
""Film przypomina książkę. Właściwie teraz to już sam nie wiem, co według czego było robione. Darek Jabłoński ustawił kamerę w tych samych miejscach, w których wiele lat temu wymyśliłem 'Opowieści galicyjskie'. W ten przedziwny sposób mogę dzisiaj oglądać własne wizje, własne myśli. I ta opowieść o miłości, śmierci i o pokutującym duchu została rozświetlona jakimś nieco nieziemskim blaskiem, cudownym blaskiem kina, który przypomina jednak jasność nadprzyrodzoną. Tym razem chyba udało się pokazać niewidzialne.""
Andrzej Stasiuk"
Przyjechali do Francji, jak tylu przed nimi, gnani nadzieją na lepsze życie. Wszyscy spotkali się w Grobowcu, schronisku dla bezdomnych. Sissoko z Mali ? jego bliscy zostali zamordowani w niewyjaśnionych okolicznościach. Youmi z Senegalu ? za diament kupił mieszkanie w jednej z najdroższych dzielnic Paryża. Monsieur Dembo ? minister Republiki Środkowoafrykańskiej, uciekł z przyjęcia dyplomatycznego, na którym doszło do zamachu stanu. Stiopa ? przyjechał z Kijowa, żeby pozbierać się po zdradzie żony. Maria z Wysp Zielonego Przylądka ? chora na AIDS matka trójki dzieci, tak piękna, że mężczyźni, onieśmieleni, spuszczali wzrok. I wielu innych.
Zjawiali się nagle i równie nagle znikali. Niektórzy zostawali na dłużej, chociaż zawsze mówili, że wpadają tylko na chwilę. W ankiecie przy pytaniu ?Kogo zawiadomić w razie wypadku? zostawiali puste miejsce.
Roman Gren maluje swoich bohaterów z precyzją godną holenderskiego mistrza. Pieczołowicie kreśli pełnokrwiste portrety i niezwykłe sceny rodzajowe, utrwalając to, co w nich najcenniejsze ? ludzką godność.
Roman Gren przygląda się rzeczom i ludziom z pełną skupienia uwagą i formą czułości. To nie znaczy, że ich lubi albo że jest sentymentalny. To znaczy, że szanuje ich ulotną prawdę i wyjątkowość ich istnienia. Dzielę wybitnych fotografów na turystów i buddystów. Jedni fotografują wojny i egzotyczne pejzaże, inni (jak czeski fotograf Josef Sudek, który w latach niemieckiej okupacji i stalinizmu fotografował tylko widok z okna swej pracowni) odbicie światła na szybie, twarz starego człowieka, szklankę wody. Ci drudzy imponują mi naprawdę i oni właśnie dotykają tajemnicy. Gren opisuje tylko to, co poznał dogłębnie, czego doświadczył, czego mógł dotknąć. Wciąż dziwiąc się, że dalej nic o tym opisywanym świecie nie wie. Przez dwadzieścia lat wydał tylko dwie cienkie książki. Dla mnie więcej warte niż tony rozgadanej literatury.
Agnieszka Holland
Czeczenia. Bezwzględna wojna, w której żadna ze stron nie zna litości. W sam środek tego piekła trafia młody rosyjski żołnierz, Jegor Taszewski. To jego oczami, poprzez alkoholową mgłę, oglądamy obraz wojennych patologii. Dyscyplina zamienia człowieka w bezwzględną maszynę, a żołnierski szereg odbiera mu indywidualizm. W tym świecie nie ma miejsca na uczucia, pozostaje zwierzęcy instynkt i żądza przetrwania. Na wpół zatarte, nieuchwytne wspomnienia wydają się pięknym snem. Wciąż jednak powracają, przypominając młodym żołnierzom o domu, rodzinie, kobietach i pełnej spokoju normalności. Ale realne jest tylko to, co tu i teraz ? towarzysze broni, błoto, wódka, papierosy, strach i codzienne spotkania ze śmiercią. Mocna, męska książka, która ogłusza jak wystrzał z moździerza i pozostaje w pamięci jak krwawe obrazy z pola bitwy.
Czeczeńska wojna oczami rosyjskiego najemnika, który po powrocie stał się jednym z liderów Partii Narodowo-Bolszewickiej, a zarazem świetnym pisarzem i radosnym ojcem trójki dzieci... Jego książka prowokuje pytanie, gdzie kończy się normalność, a zaczyna patologia.
Mariusz Wilk
Wieloryb Agnieszki Taborskiej wygląda na zbiór anegdot. Ale to coś innego. Objawia inny zakres realności. Ten, gdzie sowa jest córką piekarza (słowa Ofelii w Hamlecie). Gdzie szewczyk szył buty z wołowego ryku (polski wierszyk ludowy). Gdzie księżyc jest z zielonego sera (angielski przesąd). Gdzie wyborny trup będzie pił nowe wino (surrealistyczny eksperyment pisarski). Gdzie obecny król Francji jest łysy (logiczny sąd niefalsyfikowalny). Gdzie ptaki są tłuste, bo tłuste (zdanie sprzeczne w teorii Chomsky?ego). I gdzie, krótko mówiąc, to są takie słupy, to są takie gniady (wiersz lingwistyczny z powieści Masłowskiej). Gdyby rzeczywistości dało się wprawić mowę, przemówiłaby takim językiem. Mową absurdu.
Wyobraźcie sobie guzik. Ale nie całkiem zwykły, tylko z trzema dziurkami. Widzicie go już? Wygląda niewinnie, aż spróbujecie go przyszyć. Owszem, da się, ale jakby nie do końca. Nie przypadkiem brak na to dobrego słowa. Próba przyszycia takiego guzika jest niczym innym, jak przekładem Wieloryba na krawiectwo. Absolutnie autentyczne historie, jakie podpatrzyła Taborska, nie dają się przyszyć do zwykłego obrazu świata, bo zawierają aspekt nieprzystawalności.
Taborska kolekcjonuje sytuacje, w których coś nieznanego atakuje normalność. Albo, niewykluczone, sama natura rzeczywistości odsłania właściwe sobie poczucie humoru. I to my jesteśmy jego przedmiotem. Siedząc zatem w tym świecie, w tym Wielorybie, też rozejrzyjmy się trochę. I, jak mawiał André Breton, 'powiększmy skarbiec mitów intuicji'.
Jan Gondowicz
Proza Agnieszki Taborskiej to zbiór zapisków, kuriozów i anegdot, raptularz mediumicznej globtrotterki wycinającej maczetą swoją ścieżkę w gąszczu znaków danych przez nie wiadomo kogo. Przypadek zamienia się tu w konieczność, to, co cudowne pozuje na zwyczajne, a nieposkromiona ciekawość ciągów dalszych wypędza w kolejne podróże w wielki świat i okolice.
Agnieszka Taborska nie jest pierwszą autorką, którą połknął biały wieloryb świata. Ale i ona sama w planktonie zdarzeń i anegdot, w golfsztromie historyjek, które z powodzeniem mogłyby stać się powieściowymi albo filmowymi epizodami, czuje się jak ryba w wodzie.
W prozie Agnieszki Taborskiej, doprawionej sporą dawką surrealistycznej cudowności, poetycka rzeczowość Laurie Anderson ściga się z humorem z filmów Hitchcocka a oko voyeura jest oknem na świat, w którym wszystko aż kipi od nadmiaru znaczeń, tajemnic i możliwości.
Marek Zaleski
""Wieloryb jest książką sympatyczną w najlepszym znaczeniu tego słowa.
Autorka - wybitna znawczyni francuskiego surrealizmu - notuje zdarzenia codziennego życia, podsłuchuje gwar świata, wprowadza na scenę kawałki swojej biografii. Nie poluje jednak na życie codzienne jak drapieżnik, nie narzuca mu dobitnych znaczeń, nie pointuje za wszelką cenę, lecz pozwala mu zjawiać się w łagodnym i ciepłym świetle sympatii. Agnieszka Taborska zgrabnie unika pretensjonalności czyhającej na autorów dzieł fragmentarycznych. Jest w swoim pisaniu elegancka i delikatna. Nie szarżuje.
Bardzo mi się Wieloryb podoba"".
Michal Paweł Markowski
""Gdyby Henri Michaux spędził noc z Rolandem Toporem, to kapitalnym owocem tej nocy byłaby Agnieszka Taborska. Bo Wieloryb to fuzja subtelnych muśnięć piórkiem i dźgnięć nożyczkami, przestrzeń pełna czarnego humoru, białej magii i srebrnych nitek skojarzeń. Strasznie mnie ta książka ucieszyła"".
Natasza Goerke"
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?