Niniejszym tomem zamykamy projekt naukowy poświęcony naturalizacji prawa. Dwie pierwsze prace zbiorowe dotyczyły ""stanowisk"" oraz ""interpretacji"", ten zaś kwestii ""granic"". Jakkolwiek w naszym zamyśle te trzy tomy mają stanowić pewną całość, to jednak każdy z nich dotyczy innego zakresu problemów powiązanych z naturalizmem prawniczym i daje się czytać niezależnie od pozostałych.Celem opracowania jest zarówno rozwinięcie pewnych wcześniej już podjętych wątków, jak i wskazanie kilku nowych obszarów badań. Nie ma to jednak być w zamyśle redaktorów żadne podsumowanie. Celem całego projektu było bowiem ""odnowienie"" (aktualizacja) debaty związanej z naturalizmem, przede wszystkim zaś tej związanej z naturalizmem prawniczym, a nie formułowanie ostatecznych i jedynie ważnych teorii i twierdzeń. Szczególnie istotna była dla nas interdyscyplinarna perspektywa badań nad naturalizmem prawniczym, nie tylko ta filozoficzno-prawna, lecz także filozoficzna, psychologiczna, ekonomiczna, wreszcie neuroscience oraz dogmatyczno-prawna. Był to jeden z głównych celów i mamy nadzieję, że również rezultatów ukończonego właśnie projektu.
Karl Jaspers to bez wątpienia jeden z najważniejszych myślicieli XX wieku. Opracowane przez niego pojęcia sytuacji granicznych, wiary filozoficznej czy komunikacji egzystencjalnej na stałe weszły do słownika europejskiej humanistyki, a jako najczęściej podejmowane przez komentatorów zdominowały zakres recepcji twórczości tego filozofa. Tymczasem dla samego Jaspersa środek ciężkości jego myśli znajduje się gdzie indziej. Zasadność analiz egzystencji, wolności czy komunikacji zależy bowiem od bardziej źródłowego, metafizycznego namysłu nad całością Bytu oraz sposobu, w jaki jednostka odkrywa samą siebie na jego gruncie. Stąd też kluczowym wątkiem przenikającym i jednocześnie spajającym całość twórczości autora Philosophie okazuje się ostatecznie nie tyle jego koncepcja egzystencji, ile raczej teoria ogarniającego (das Umgreifende). Teoria, której podjętą po raz pierwszy próbę całościowego opracowania stanowi niniejsza książka.
Maciej Urbanek (ur. 1984) – adiunkt w Instytucie Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Autor wielu artykułów poświęconych współczesnej filozofii człowieka, które publikował m.in. w „Kwartalniku Filozoficznym”, „Analizie i Egzystencji” czy „Diametrosie”. Członek Polskiego Towarzystwa Filozoficznego oraz jeden z członków założycieli Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa.
Kapitalizm to nic innego, jak uporządkowany egoizm; najstraszliwsze uporządkowanie egoizmu wedle hierarchii ważności, po to, by robić pieniądze. Ze względu na brak jakiejkolwiek innej obowiązującej hierarchii ważności, ta jest po prostu niezbędna. Gdzie pieniądz nie porządkuje — jak na przykład w hierarchii urzędniczej lub akademickiej — tam rosną od razu nepotyzm i protekcja. Gdyby dziś zlikwidowano pieniądze, „władza tego, kto rozdaje zaszczyty” pozostałaby nietknięta. W czasie przewrotów i zamieszek wszędzie ustanawiał się jakiś rodzaj naturalnej gospodarki wszelkimi możliwymi protekcjami. Trzeba to powiedzieć, ponieważ niektórzy zdają się wierzyć, że wraz z usunięciem pieniądza zlikwidowany zostałby i egoizm. On jest jednak stary i wieczny niczym jego przeciwieństwo — uczucia społeczne. Pieniądz jest nie jego źródłem, lecz następstwem; a jednak nic nie wzmaga go do takiej potworności jak właśnie pieniądz i jego struktury. „Dziś jednostka, pozostająca w konflikcie z własnym sumieniem, może znaleźć wytchnienie w zasadach wspólnoty. Zamknięta w sobie i nastawiona na siebie wspólnota narodu nie daje już takiego wsparcia. To, co w przypadku Niemiec stało się szczególnie wyraźne — sytuacja moralna, która nie może już zaspokoić się sobą i szuka zaspokojenia w przeszłości, za sobą (rasa, naród, religia, dawna prostota i siła, dobra nieskażone) — to jest, na głębokim poziomie, duchowa sytuacja całej współczesnej Europy. Obserwować człowieka niemieckiego jako symptom tej ogólnej duchowej sytuacji — to podnieść problem cywilizacji”. *** Nacjonalizm jest tylko szczególnym przypadkiem pożądanej powszechnie tęsknoty za wiarą, inkorporującym pojęcia ogólne spowinowacone z katolicką wczesną scholastyką. Gdybyśmy zebrali razem wszystkie próby tej tęsknoty za wiarą sięgające po romantyzm, scholastykę, platońskie idee (próby zatrzymujące się w czasie, który upłynął), to nasza epoka charakteryzowałaby się duchowym romantyzmem. Ale pozytywizm dnia powszedniego nie bierze tych prób serio; one są literaturą. (Także socjalizm bierze on o tyle tylko na poważnie, o ile ten reprezentuje namacalne interesy). ROBERT MUSIL (1880-1942) Austriacki pisarz, eseista i filozof, autor powieści pt. Człowiek bez właściwości (Der Mann ohne Eigenschaften, 1930-1943). Z wykształcenia inżynier, znakomicie rozeznający się w naukach ścisłych, świetny diagnosta stanu intelektualnego i powikłań społecznych swojej epoki.
W książce odnajdziemy wskazówki odnoszące się nie tylko do związków natury romantycznej, ale do wszystkich rodzajów relacji międzyludzkich. Zgodnie z mądrością Mistrzów, każda z nich odzwierciedla nasz związek z Bogiem.Związki natury przyjacielskiej, miłosnej, małżeństwo i relacje z dziećmi mogą stać się największym oparciem w trudnościach i problemach życia codziennego. Jogananda w inspirujący sposób podkreśla korzyści płynące z pielęgnowania i podtrzymywania naszych więzi ze światem.Pragnienie doskonałości dla najbliższej osoby, odczuwanie czystej radości na myśl o jej duszy, jest przejawem boskiej miłości - na tym, według autora, polega prawdziwa przyjaźń. Przyjaźń pozwala nam objąć współczuciem i otworzyć się szerzej na otaczających nas ludzi. Uczy, że osądzanie, zazdrość, przesadna drażliwość i krytyka są jak trucizna dla naszego poczucia bezpieczeństwa i osobistego szczęścia.Niełatwo jest krytykować innych w odpowiedni, precyzyjny i życzliwy sposób, pisze Jogananda. Człowiek powinien najpierw nauczyć się krytycznie patrzeć na siebie samego. Właściwą postawą jest postrzeganie błędów innych ludzi ze współczuciem, jakby były naszymi błędami i przewinami. Tylko w ten sposób zbudujemy głębokie i satysfakcjonujące więzi z otoczeniem.Nie oznacza to jednak życia z przylepionym do twarzy uśmiechem, ani zgadzania się ze wszystkimi dookoła, bez względu na to, co robią lub mówią. Nie chodzi o to, by milczeć, by nikogo nie urazić. Ci, którzy starają się zadowolić wszystkich, by zyskać aprobatę dla siebie, często schodzą na manowce. Człowiek, który panuje nad swoimi uczuciami podąża ścieżką prawdy, dzieli się nią kiedy to możliwe i unika przekonywania tych, którzy i tak przekonać się nie dają. Taki człowiek wie, kiedy należy się odezwać, a kiedy zachować milczenie, ale nigdy nie idzie na kompromis w kwestii wyznawanych przez siebie ideałów oraz spokoju wewnętrznego. Taki człowiek staje się wielkim dobrem dla swojego otoczenia, siłą wspierającą cały świat.Przejawem siły i mądrości, według Joganandy, jest więc kochać tych, którzy nas nie kochają, współczuć tym, którzy nie mają współczucia dla nas, okazywać hojność tym, którzy nie mają jej dla innych. Nienawiść zatruwa duszę - traktując innych jak wrogów, pozbawiamy się szansy, by dostrzec piękno ich dusz.
Czy nauka z niechęcią odwraca się od zespojenia z teologią?W każdym razie nie może zadowolić się ani konkordyzmem, ani dyskordyzmem. Brakującym ogniwem, jak uważa Dominique Lambert, może być tylko filozofia. W matematyce, astrofizyce, ewolucjonizmie, biologii i w innych dyscyplinach dokonywane są wybory wskazujące na potrzebę hermeneutyki przyrody i ładunku etycznego nauki. Otwiera się perspektywa, w której kwestia teologii przybiera nowy kształt. Na podstawie analizy zdarzeń znaczących drogę od Soboru Watykańskiego I do encykliki Fides et ratio autor przedstawia teologię Stworzenia jako teologię współtworzenia. W czasach ponownego oczarowania nauką proponuje ogląd oddający należne miejsce stwarzaniu przez człowieka i Stworzeniu Boskiemu.Szacunek dla nauki nie idzie dla mnie w parze z jakimś rodzajem dymisji na płaszczyźnie wiary. Otwarcie nie oznacza w żadnym razie teologicznej rezygnacji. Ta książka opiera się na nadziei, że możliwy jest dialog, który nie okalecza ani prawdy naukowej, ani prawdy teologicznej. Wierzący naukowiec nie musi więc chować swojej wiary do kieszeni, gdy używa myśli. Przeciwnie, lepiej dla niego, jeśli w trosce o prawdę będzie oddalał się od postaw polegających na tym, że dla uniknięcia dyskusji lub z pobudek czysto demagogicznych próbuje się zacierać istotne kwestie wiary, aby trzymać fason przed naukowcami ateistycznymi lub agnostycznymi. Z mojego punktu widzenia lepiej więc wyłożyć karty na stół i, w duchu tolerancji i gotowości do słuchania, zaświadczać o swojej wierze i oddawać jej rację, choćby oznaczałoby to konieczność odebrania krytyki, trafnej lub nie, ze strony uczonych niepodzielających tych samych przekonań. (Autor)Dominique Lambert profesor filozofii nauki na Uniwersytecie w Namur, członek Belgijskiej Akademii Królewskiej. W obszarze jego zainteresowań znajdują się zagadnienia dotyczące korelacji pomiędzy światem nauki i teologii, kosmologii, biologii, historii kosmologii. Jest laureatem nagród Fundacji Georgesa Lemaitre'a oraz Europejskiego Towarzystwa Badań nad Nauką i Teologią.
Czym jest prawdziwy sukces według Paramhansy Joganandy, hinduskiego guru, którego zbiór książek prezentowany przez wydawnictwo Centrum jest dziś źródłem mądrości, inspiracji i wskazówek na ścieżce rozwoju duchowego dla czytelników na całym świecie?
Sukcesu nie można mierzyć ilością środków na koncie w banku, ani stanem posiadania - pisze autor. Prawdziwą jego miarą jest spokój wewnętrzny i opanowanie umysłu, dzięki którym człowiek potrafi być szczęśliwy, niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz.
A zatem tajemnica sukcesu i poczucia szczęścia tkwi w nas samych. Człowiek fizyczny, będący istotą śmiertelną, podlega wielu ograniczeniom, które jednak mógłby przekroczyć, ponieważ jest zarazem dzieckiem Boga. Pamiętając o tym, możemy odnaleźć w sobie źródło dynamicznej siły woli. Nieważne, w jakich znalazłeś się okolicznościach, mówi Jogananda, nie poddawaj się, a Bóg stworzy sposoby, byś przezwyciężył trudności i otrzymał nagrodę za swoją wytrwałość i wiarę. Wytrwale pielęgnując w sobie myśli o sukcesie, dążąc do niego niestrudzoną siłą woli, sprawisz, że stanie się on rzeczywistością.
Jak rozwinąć w sobie siłę woli? Na początek wybierz jakąś drobną rzecz, którą chciałbyś osiągnąć i dąż do jej realizacji. Kiedy ci się to uda, pomyśl o czymś większym. W ten sposób stopniowo wyćwiczysz w sobie zdolność osiągania tego, czego pragniesz.
Wszystkie nasze sukcesy i porażki rozgrywają się w umyśle. Czas porażki to najlepsza pora, by zasiać ziarno sukcesu. Nie opuszczaj więc głowy w obliczu niepowodzeń. Nieważne, ile razy próbowałeś, zbierz w sobie siły i postaraj się raz jeszcze. Walcz, kiedy sądzisz, że nie masz już siły do walki, próbuj dalej, choćby wydawało ci się, że dałeś z siebie to, co najlepsze. Nie ustawaj w marszu, póki nie osiągniesz przedmiotu swoich pragnień.
Kluczem na drodze do sukcesu jest odpowiednia postawa umysłu. Człowiek powinien więc zatroszczyć się przede wszystkim o skupienie uwagi, bowiem to rozproszenie często skazuje go na porażki. Innym, istotnym elementem jest czerpanie inspiracji z twórczej mocy Ducha, która pozwala wyjść poza schematy, nie ulegać powszechnym opiniom na jakiś temat. Zawsze pytaj siebie, czy próbowałeś osiągnąć coś, czego nikt do tej pory nie osiągnął, a potem zdobądź się na inicjatywę i działaj, pamiętając o Bogu, który jest przewodnią siłą w życiu każdego człowieka, radzi Jogananda.
Czytelnik odnajdzie również w tej książce cenne afirmacje służące budowaniu w sobie odpowiedniej postawy i rozwijaniu cech wspomagających realizację marzeń i życiowy sukces.
Edukacyjne oddziaływanie sztuki może występować w dwóch formach: w percypowaniu i przeżywaniu piękna dzieł oraz w organizowaniu swobodnej aktywności twórczej i działaniu ekspresyjno-kreatywnym. Człowiek może być edukowany przez sztukę zarówno wtedy, gdy ogląda, słucha, czyta, jak i wówczas, gdy maluje, śpiewa lub interpretuje słowa czy dźwięki w sposób osobisty i zindywidualizowany. Oba wspomniane aspekty mają swój sens wychowawczy w odniesieniu do wszystkich dyscyplin artystycznych włączanych do procesów wychowania. Sztuka skierowana jest przede wszystkim ku siłom duchowym i wnętrzu człowieka. Dzięki sztuce niektóre jego dyspozycje, jak empatia, wrażliwość, wyobraźnia, zdolność do reagowania na bodźce świata zewnętrznego ujawniają się ze szczególną intensywnością. Wartości, jakie niesie sztuka, jako dobra-środki doskonalą człowieka, pełniąc rolę służebną wobec ostatecznego celu jego bytowania.
Pedagog opowiada się więc za szeroką koncepcją sztuki, obejmującej nie tylko plastykę, muzykę, literaturę, teatr, lecz także nowe gatunki, jak film, fotografia oraz pojawiające się we współczesnej kulturze sztuki „nieczyste” – zasługujące na baczną uwagę zjawiska artystycznego pogranicza. Dla pedagoga sztuka to w jednakowym stopniu wytwór, produkt, dzieło, co aktywność, twórczość, działanie. Pogląd taki ma istotne znaczenie dla praktyki edukacyjnej i wychowawczej.
Ze Wstępu
Czy matematyka jest poezją?Jak szukać sensu we wszechświecie?Gdzie leżą granice czasu, przestrzeni i prawdopodobieństwa?W swojej najnowszej książce Michał Heller zastanawia się nad trzema zasadniczymi zagadnieniami: czym jest nauka i czemu zawdzięcza ona swoje sukcesy? Jak teorie naukowe mają się do rzeczywistości? Jakie miejsce w naukowym obrazie świata zajmuje człowiek: twórca nauki i odkrywca praw przyrody?Przedmiotem refleksji i analiz wybitnego filozofa i kosmologa są procesy, dotyczące zarówno Wszechświata - rozumianego jako całość - oraz pewnych jego aspektów i zjawisk zachodzących w samej nauce.To, co znajduje się poza granicami, nie należy (jeszcze) do nauki, ale stanowi dla niej wyzwanie, obietnicę dalszych podbojów, ale i ryzyko porażek. Metoda prób i błędów jest wpisana w metodę naukową. Co więcej, granice niejako prowokują, aby je przekraczać. Prowokacja ta tkwi w horyzoncie prac badawczych i jest odpowiedzialna za pewną agresywność nauki. Stąd dyrektywa metodologiczna: naukowiec nigdy nie powinien poddawać się wobec nowych pytań, a priori przyjmując, że wykraczają one poza sferę kompetencji naukowej metody. Nie chodzi jednak o to, żeby przekraczać granice metody, lecz o to, by udoskonalając metodę, przesuwać jej granice. /fragment Wstępu/Ks. Prof. Michał Heller - uczony, kosmolog, filozof i teolog, który w matematycznych równaniach teorii naukowych potrafi dostrzec dzieła sztuki, a wielkich fizyków uważa za genialnych artystów tworzących swe kompozycje z liczb i matematycznych formuł. W 2008 roku otrzymał prestiżową Nagrodę Templetona, przyznawaną osobowościom, które wnoszą wyjątkowy wkład w postęp badań i odkryć dotyczących rzeczywistości duchowej. W czerwcu 2013 odznaczony Medalem św. Jerzego, przyznawanym przez Redakcję Tygodnika Powszechnego za ""zmagania ze złem i uparte budowanie dobra w życiu społecznym"". Ostatnio opublikował książkę Bóg i nauka. Moje dwie drogi do jednego celu (CCPress 2013).
Czym jest świadomość? Jak wyewoluowała? Czym jest doświadczenie zmysłowe?Wielu współczesnych myślicieli powiela błędne przekonania naszych przodków sądząc, że odpowiedzi na te pytania są tajemnicą, której odkrycie nie jest ludziom pisane. Jednak dzięki przenikliwości talentowi Daniela C. Dennetta możemy się przekonać, że nawet najgłębsze zakątki naszego umysłu nie muszą pozostawać zagadką.Autor wykorzystuje swoją zdumiewającą wiedzę z zakresu filozofii, psychologii, neurobiologii i sztucznej inteligencji, przedstawia Teorię Wielokrotnych Szkiców, która skrupulatnie wyjaśnia działanie świadomości i znakomicie tłumaczy dlaczego mózg czasem płata nam figle. W błyskotliwy i dowcipny sposób pokazuje, że umysł jest całkowicie zakorzeniony w mózgu, a do swojego zagadkowego dotychczas funkcjonowania nie potrzebuje już żadnej tajemnicy.Niezwykła wyjątkowo absorbująca i dowcipna. - IndependentRewolucyjna jedna z najbardziej mentalnie zwinnych, intelektualnie pomysłowych książek jakie masz szansę przeczytać. - GuardianDzieło Dennetta jest niebywałym olśnieniem, najlepszym jaki znam przykładem książki naukowej skierowanej zarówno do ekspertów jak i do szerokiej publiczności. - The New York Times Book ReviewDaniel C. Dennett amerykański filozof i kognitywista, kierujacy Center for Cognitive Studies na Tufts University. Specjalizuje się przede wszystkim w filozofii umysłu, sztucznej inteligencji oraz teorii ewolucji.Jest autorem kilkuset artykułów naukowych oraz kilkunastu książek, m.in Dźwignie wyobraźni i inne narzędzia do myślenia (CCPress 2015) i współautorem Filozofia dowcipu (CCPress 2015).
Publikacja zatwierdzona przez Komisję Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski jako pomoc uzupełniająca w nauczaniu religii rzymskokatolickiej w klasach licealnych.
W rozważaniach nad problematyką zapłodnienia pozaustrojowego potrzeba merytorycznych, rzetelnych informacji, które pozwalają obiektywnie przyjrzeć się metodzie in vitro. Niewątpliwie cenną pomocą w spokojnej rozmowie na ten trudny temat może być profesjonalnie przy-gotowana publikacja, która kompleksowo przedstawia procedurę biomedyczną wspomaganej prokreacji oraz klarownie ukazuje jej najważniejsze aspekty. Kolejne jej rozdziały zostały napisane przez różnych autorów – specjalistów w swoich dziedzinach, którzy całościowo ukazują problematykę in vitro w aspekcie genetycznym, medycznym, prawnym, moralnym, filozoficznym, teologicznym.
Odbiorcy:
- młodzież szkolna i studenci, także będący członkami różnych grup parafialnych
- nauczyciele i osoby prowadzące spotkania z młodzieżą, duszpasterze akademiccy
- osoby przygotowujące młodych do sakramentu małżeństwa
Dlaczego warto sięgnąć po tę publikację?
- w fachowy sposób przedstawia tak ważne zagadnienia jak początek życia ludzkiego, godność osoby, etyczne dylematy zapłodnienia pozaustrojowego czy skutki nowoczesnej biotechnologii
- nowoczesna forma książki i ciekawa szata graficzna oraz liczne odniesienia do światowych publikacji naukowych sprawiają, że pozycja ta jest atrakcyjna zarówno dla zwykłych czytelników, jak i osób profesjonalnie zajmujących się medycyną.
Prezentujemy niezwykłą pozycję na rynku wydawniczym - dzieje znajomości, a następnie przyjaźni naukowej oraz osobistej dwóch luminarzy polskiego życia filozoficznego - Kazimierza Twardowskiego i Władysława Weryhy, dwóch lokomotyw ciągnących wagon polskiej filozofii przełomu XIX i XX wieku, filarów, na których stanęły wielkie ośrodki polskiej myśli filozoficznej dwudziestolecia międzywojennego: Lwów i Warszawa, dwóch drzew, których owoce do dzisiaj zbieramy. Treść korespondencji ukazuje narodziny i wzrastanie wspólnego dzieła obu bohaterów - kwartalnika ""Przegląd Filozoficzny"", wówczas pełniącego rolę pierwszego poważnego medium społecznościowego polskich filozofów. Przedstawia długie oczekiwanie na pojawienie się jego młodszego brata - miesięcznika ""Ruch Filozoficzny"". Ukazuje kulisy działalności tak ważnych dla istnienia ówczesnego życia naukowego przedsięwzięć, jak Polskie Towarzystwo Filozoficzne, Zjazdy Lekarzy i Przyrodników Polskich oraz Polskie Towarzystwo Psychologiczne. Na tle pasjonujących wydarzeń historii Polski pod zaborami, poznajemy spory naukowe i potyczki personalne filozofów, ich przyjaźnie i antypatie, przejawy ich wielkości i małostkowości. Obserwujemy ich wzloty i upadki, chwile szczęścia i zgryzoty, przebłyski geniuszu i szaleństwa. Na drugim planie pojawia się cała plejada powszechnie znanych postaci, m.in. poważnego Jana Łukasiewicza, młodego Tadeusza Kotarbińskiego czy Władysława Tatarkiewicza - ""polskiego Rudolfa Valentino"". Wysoki poziom publikacji gwarantuje skład zespołu: dwoje filozofów, historyk i archiwista. Obszerny wstęp do publikacji pisany był z myślą zarówno o wprawnym czytelniku, jak również o tym, którego przypadek skłonił do stawiania pierwszych kroków w zapoznawaniu się z tym jakże ciekawym, a niesłusznie niedocenianym okresem polskiej historii. Ta niezwykła pozycja powinna być obowiązkową lekturą nie tylko filozofa i historyka, ale także każdego, kto rości sobie prawo do miana intelektualisty.
To ostatnia z ksiąg Edmonda Jabesa. „Gościnność” to ostatnie z Jabesowskich słów kluczy…
Etyka gościnności – brzmi to wspaniale i zachęcająco. Ale nie powinniśmy dać się zmylić. Jabes jest jak najdalszy od miałkiego moralizowania, do którego przyzwyczaiła nas humanistyka ostatnich dwóch dekad. Nie ma u niego miejsca na te wszystkie strzeliste akty uznania i przyjęcia Innego, na niekończące się wezwania do tego, by odkryć Innego wokół siebie i w nas – które ostatecznie poprzestają na wprowadzeniu się w dobre samopoczucie i niebezpiecznym idealizowaniu owego tajemniczego „Innego”. Gościnność, o której myśli w tej księdze Jabes, to kategoria szorstka, wręcz brutalna. Podążanie szlakiem gościnności nie ma w sobie nic miłego, ba, może zgoła nawet nic ludzkiego.
[…] Gościnność jest etyką pustyni, miejsca, w którym nikt i nic nie może rościć sobie praw do własności, pierwszeństwa ani tym bardziej wysokiego urodzenia. Absolutnym priorytetem wszystkich istnień, które znajdą się na pustyni, jest przetrwanie. Różnica między nimi traci na znaczeniu: wszystko, co jest na pustyni, chce przetrwać w miejscu Nicości. Jak w takich warunkach wyglądać może etyka?
Gościnność, wbrew wszelkim intuicjom, jest stosunkiem najdalej idącej równości: to nie „gospodarz” bierze na siebie ciężar przyjęcia „gościa”, który ten rekompensuje wdzięcznością, lecz obaj są dla siebie nawzajem gospodarzem i gościem. Uznają swe miejsca i potrzebę przetrwania. (z Posłowia Przemysława Tacika)
Jest to książka niebanalna, niekiedy intrygująca, a na pewno intelektualnie zaawansowana, tak jak zaawansowana jest dzisiejsza antropologia kulturowa. Dzięki zróżnicowanemu doborowi tekstów daje pojęcie o tym, że antropologiczny wachlarz jest obecnie wyjątkowo wielobarwny, zarówno jeśli chodzi o badane problemy, jak i stosowane podejścia badawcze. Czytelnik odniesie wrażenie, że autorzy przedstawili swoje teksty nie tylko po to, by dać obraz badanych zjawisk, ale też by zarekomendować swoją wizję nowoczesnej antropologii i nowe sposoby jej praktykowania.Pojawiają się tu dalekosiężne ambicje poznawcze: wypracowanie takich praktyk badawczych, które zasypałyby rów między badaczem a badanym przyjmowany dotychczas jako nieusuwalny, a może nawet pożądany. To oczywiście pokłosie funkcjonującej od pewnego czasu w antropologii radykalnej krytyki dawnej postawy hegemonicznej badacza wobec przedmiotu badań, której efektem było jego egzotyzowanie, orientalizowanie, słowem wszelkie substancjalizowanie odmienności Innego.Teksty zostały pogrupowane w pary: do każdego tekstu wyjściowego został dołączony komentarz, który lokuje go na mapie dyscypliny i wypunktowuje ustalenia. Choć każdy nawiązuje do tekstu poprzedzającego, wnosi też samoistną wartość.Z recenzji prof. dr. hab. Jerzego S. Wasilewskiego
W dynamicznie rozwijającym się świecie coraz wyraźniej jawi się potrzeba niezmiennych odniesień pozwalających porządkować kwestie społeczne, polityczne i ekonomiczne. I temu właśnie służyć ma niniejsza publikacja: to prawdziwa skarbnica wiedzy o tym, czego Kościół naucza na temat pracy, biznesu, zatrudnienia, wynagrodzenia, inwestowania, systemów ekonomicznych i wielu innych kwestii z tym związanych. Każda z nich, tyleż istotna, co budząca żywe spory, zyskuje tu swoje właściwe, to jest etyczne rozstrzygnięcie.
Prezentowane wydawnictwo, ujęte w formę pytań i odpowiedzi, stanowi zarówno wprowadzenie w ekonomiczną część społecznej doktryny Kościoła, jak i praktyczny poradnik dla przedsiębiorców, chcących prowadzić działalność gospodarczą według zasad etycznych. Za ich podstawę przyjęto nawiązania do nauki społecznej Kościoła: Katechizmu Kościoła Katolickiego, dokumentów kolejnych papieży, Soboru Watykańskiego II czy poszczególnych instytucji watykańskich.
Odbiorcy:
- przedsiębiorcy i pracodawcy
- osoby odpowiedzialne za kierowanie zespołami pracowników
- studenci kierunków filozoficznych, teologicznych, społecznych i prawnych
- osoby zainteresowane pogłębieniem znajomości nauki społecznej Kościoła
Dlaczego warto sięgnąć po tę publikację?
Stanowi ona znakomitą inspirację do działania dla wszystkich zatroskanych o chrześcijański kształt polskiej przedsiębiorczości, zwłaszcza w sytuacji, gdy podwaliny polskiego świata biznesu wciąż jeszcze pozostają w fazie tworzenia, podatne na różnego rodzaju inspiracje z zewnątrz. Wolno mieć nadzieję, że jedną z najważniejszych będzie ta, która „pochodzi z góry, od Ojca świateł” (por. Jk 1,17).
Podręcznik ten uczy kreować i wprowadzać idee w czyn. W sposób szczególny skupia się na ideach zdolnych inicjować procesy niepodległościowe. Są one bowiem żywym przykładem pobudek, w imię których człowiek jest w stanie zaprząc najgłębsze pokłady sił twórczych, obmyślić najbardziej wyrafinowane idee i sposoby ich realizacji.
Ze Wstępu
Czy zarodek jest człowiekiem? Czy śmierć jest naszym obowiązkiem? Czy warto sprawdzać, co mamy w genach? Spotkanie współczesnej medycyny i nowych technologii przynosi wiele niezwykłych pytań i kontrowersji. Niektóre z nich rozpalają sferę publiczną do czerwoności a wszystkie dotyczą wyborów życiowych, które mogą czekać każdego z nas. Jeśli nie dziś, to jutro.Książka Emilii Kaczmarek to pasjonujący zbiór 36 felietonów, które w praktycznej i zwięzłej formie prowadzą Czytelnika przez najważniejsze współczesne problemy etyczne, pozwalając lepiej zrozumieć, o co w nich właściwie chodzi.O książce napisali:Teksty Emilii Kaczmarek są doskonałym świadectwem tego, że najtrudniejsze problemy filozofii i medycyny, związane z narodzinami, życiem, ciałem, wolnością i śmiercią, dają się ująć w formę kompetentnej, popularnonaukowej, a jednocześnie otwartej na dyskusję narracji. To książka, którą absolutnie trzeba przeczytać!dr hab. prof. Uniwersytetu Warszawskiego Magdalena ŚrodaKiedy eutanazja jest moralnie dopuszczalna? Do jakiego wieku kobieta bezpłodna może się starać o zabieg in vitro? Czy surogatka staje się druga matką? Jeśli nie wiemy tego od razu, to nie domagajmy się też natychmiastowej odpowiedzi. Zdecydujmy się raczej zawiesić sąd i pomyśleć. Ta książka pomaga myśleć bez gniewu i zaciekłości.
Dla mnie wszyscy jesteście buddami. Jeśli nie zaakceptujesz tego podstawowego faktu, wszystkie twoje wysiłki, żeby stać się oświeconym, będą bezsensowne. Musi on stać się głębokim zrozumieniem. Taki jest właściwy początek, bez niego zbłądzisz. Oto jest właściwy początek - zacznij od tej wizji i nie przejmuj się, że może stworzyć swoiste ego, które mówi:Jestem buddą.Nie przejmuj się, ponieważ cały proces Sutry Serca pokaże ci, że ego to jedyna rzecz, która nie istnieje. Wszystko inne jest rzeczywiste. Niektórzy nauczyciele twierdzą, że świat to iluzja, a dusza jest egzystencjalna, że JA jest prawdziwe, a wszystko inne iluzją - maya. Budda mówi dokładnie odwrotnie:Tylko JA jest nieprawdziwe, a wszystko inne rzeczywiste.Sutra Serca - pierwotnie bardzo krótki zbiór wierszy - była przesłaniem skierowanym do najbliższego ucznia Buddy - Sariputry. W miarę upływu czasu stała się jedną z podstawowych nauk buddyjskich.Osho w dziesięciu rozmowach prezentuje owo potężne przesłanie i przybliża je współczesnym odbiorcom - odbiorcom z innymi umysłami i potrzebami niż te, które posiadali uczniowie Buddy ponad 2500 lat temu.
Moc Tradycji tkwi w nas znacznie głębiej, niż przypuszczamy – nawet nie wiemy, jak głęboko, jakie węzły między substancją duszy a Tradycją zawiązały się przez tysiąclecia. Bóg nas tu postawił – i tu powinniśmy stać. Skąd przekonanie, że możemy znaleźć lepsze dla siebie miejsce? Czy to nie aby tylko zgubna, indywidualistyczna pycha oraz bezrefleksyjny pęd do nowości (będący, jak sądzę, instynktowną niejako reakcją na zagubienie wobec wszechobecnego nadmiaru) podpuszczają nas do niepotrzebnej duchowej ruchliwości? Nie przekroczymy tego, co nas ukształtowało w każdym słowie – a więc też w każdej myśli. Jesteśmy stąd, spod tych Niebios – i nigdy nie będziemy skądinąd. Mnich nie powinien opuszczać swej celi, a człowiek każdy – Tradycji.
Bartosz Jastrzębski (1976) – doktor habilitowany kulturoznawstwa, pisarz, filozof, etyk, wykłada w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesuje się pograniczem filozofii, antropologii i literatury, a także historią oraz poszukiwaniami duchowymi i religijnymi. W 2012 roku otrzymał Nagrodę im. Beaty Pawlak za książkę Krasnojarsk zero (wraz z Jędrzejem Morawieckim). W 2014 roku ukazała się jego książka poświęcona współczesnemu szamanizmowi: Współcześni szamani buriaccy w przestrzeni miejskiej Ułan Ude. W 2015 roku opublikował tom esejów Ostatnie Królestwo. Szkice teologiczno-polityczne, za który uhonorowano go nagrodą Feniks. Obecnie zajmuje się przede wszystkim konserwatywną myślą społeczno-polityczną i jej związkami z teologią oraz filozofią religii
Jeśli wyobrazić sobie trójkąt, którego wierzchołki wyznaczają pojęcia „Ameryka”, „kino” i „jedzenie”, to tematyka „Filmów do zjedzenia” wpisuje się w pole owego trójkąta. Interesują mnie zatem filmowe reprezentacje jedzenia jako integralna część amerykańskiej popkultury – zarówno w jej kulinarnym, jak i medialnym aspekcie. Innymi słowy, filmowe reprezentacje jedzenia pozwolą mi przyjrzeć się amerykańskiej kulturze – zarówno głównego nurtu, jak i kontrkulturze – jednocześnie z dwóch perspektyw: kulinariów i kina.
Kino amerykańskie stanowi interesujący obszar badań nad filmowymi reprezentacjami jedzenia z kilku powodów. Przede wszystkim oferuje mnogość przykładów filmowych obrazów jedzenia. Jak podkreślają Fabio Parasecoli i Laura Lindenfeld, w Stanach Zjednoczonych nie powstały wprawdzie pierwsze produkcje, które zaczęto określać mianem food film (jak duńska „Uczta Bebette” [1987, reż. Gabriel Axel], japońskie „Tampopo” [1985, reż. Jûzô Itami], czy tajwańskie „Jedz, pij, mężczyzno, kobieto” [1994, reż. Ang Lee]), ale to właśnie amerykańska kinematografia w krótkim czasie stała się czołowym wytwórcą tego typu filmów.
Nie oznacza to oczywiście, że wśród analizowanych w książce przykładów nie ma filmów kanonicznych dla zagadnienia filmowego jedzenia – za przynależne do kanonu można uznać choćby „Dinner Rush” (2000, reż. Bob Giraldi), „Julie i Julia” (2009, reż. Nora Ephron), czy „Jiro śni o sushi” (2011, reż. David Gelb). Jednak wyrwanie się z kręgu europejskich arcydzieł pozwoliło „odkryć” znaczenie filmowych reprezentacji jedzenia w produkcjach, które – choć uznawane za amerykański kanon – zwykle nie są omawiane z perspektywy obecnych w nich kulinariów, jak choćby „Obywatel Kane” (1941, reż. Orson Welles), „Chciwość” (1924, reż. Erich von Stroheim), kino gangsterskie czy filmy Charlesa Chaplina.
Część analizowanych w książce fragmentów wraz z krótkim opisem umieszczona jest na blogu: filmydozjedzenia.blogspot.com .
Książka Filmy do zjedzenia daje czytelnikowi radość z lektury i możliwość poznania nader zajmujących i znaczących przestrzeni amerykańskiej kultury. Pokazuje także, jak czytać kino przez kulturę i kulturę przez kino.
prof. Piotr Zwierzchowski
Szczególne uznanie budzi panoramiczność ujęcia zaproponowanego przez Autorkę, którą zajmuje perspektywa food films we wczesnym kinie amerykańskim, klasycznych filmach Chaplina (gdzie niebagatelną rolę odgrywa motyw głodu), obrazach gatunkowych (film gangsterski), osobliwie żarłocznych konsumentach, jakimi są zombie, by tylko na tym wyliczankę – niepełną – zakończyć. Siłą rzeczy prezentowana monografia jest więc też po trosze historią kina amerykańskiego opowiedzianą, chciałoby się rzec, od kuchni.
prof. Mariusz Czubaj
Część 1: Faza reakcjiMesjanizm polski uzyskał w /Księgach narodu i pielgrzymstwa polskiego/ religijne niejako utwierdzenie. Emigracja natchnieniem wielkiego geniuszu została naznaczona stygmatem Chrystusowego z woli Bożej męczeństwa wybranego narodu i powierzone sobie miała, niejako wprost od Boga, przez usta jego proroka, apostolstwo królestwa Bożego na ziemi. Oddaliły się wnet od Mickiewicza poszczególne grupy emigracyjne (raczej on oddalił się od nich), niektóre atakowały go nawet potem ostro (z gniewu, że do nich nie należy), ale myśli główne /Ksiąg/ i cytaty z nich żyją we wszystkich niemal doktrynach mesjanistycznych emigracji, których jest z każdym rokiem więcej i które coraz liczniejszych mają wyznawców. Jedynie stronnictwo monarchiczno-konstytucyjne ks. A. Czartoryskiego i od jakiegoś roku 1835 Towarzystwo Demokratyczne nie usiłują, przynajmniej oficjalnie, uzasadniać swej polityki mesjanicznymi teoriami, opierając się rzekomo na trzeźwej tylko rachubie. Ale i w tych stronnictwach nie brak nigdy wyznawców nowej ery (Józef Ujejski, /Ogólny rzut oka na prądy religijno-społeczne wśród emigracji po r. 1831/, 1915).Część 2: Faza rewizjiMesjanizm nasz był we współczesnej mu Europie nie jakimś anachronicznym dziwolągiem, pogrobowcem sarmackiej megalomanii narodowej, ale zjawiskiem współczesnym swej epoce i mocno osadzonym w jej kontekście intelektualnym; zjawiskiem symptomatycznym i interesującym nie tylko z polskiego, lecz również z ogólnoeuropejskiego punktu widzenia, jako szczególnie jaskrawy przykład oczekiwania uniwersalnej regeneracji, tak charakterystycznego dla myśli europejskiej pierwszej połowy XIX wieku. Fakt, że wyrażał on jednocześnie tragedię narodową Polski, nie zmniejszał jego znaczenia, ale je zwiększał, sprawa polska bowiem zwłaszcza w świadomości ludzi postępu była wówczas sprawą ogólnoeuropejską. Dlatego właśnie prelekcje paryskie Mickiewicza określone zostały przez Wiktora Hugo jako prawdziwa pobudka narodów, rozlegająca się na wszystkie cztery strony świata (Andrzej Walicki, Filozofia a mesjanizm. Studia z dziejów filozofii i myśli społeczno-religijnej romantyzmu polskiego, 1970).
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?