Helena P. Bławatska (1831-91) rosyjska pisarka teozofka i spirytystka, założycielka istniejącego do dziś Towarzystwa Teozoficznego, autorka kilku książek zarówno o Indiach w których wiele lat mieszkała, jak i przede wszystkim o okultyzmie, spirytyzmie, wiedzy tajemnej. Bodaj najważniejszą z nich jest właśnie Doktryna tajemna.Jak pisze autorka w przedmowie do książki: nauki zawarte w tych tomach nie są własnością hinduskiej, zoroastriańskiej, chaldejskiej czy egipskiej religii, tak samo jak nie przynależą do buddyzmu, islamu, judaizmu czy chrześcijaństwa. Doktryna tajemna jest istotą ich wszystkich. Wytrysłe z niej różne systemy religijne teraz dopiero mogą być ponownie zanurzone w rodzimym żywiole, a którego wyrosły wszystkie tajemnice i dogmaty, rozwinęły się i uległy zmaterializowaniu. Cel tej pracy może być ujęty w następujący sposób chodzi o wykazanie, iż przyroda nie jest przypadkowym zbiorowiskiem atomów, i wyznaczenie człowiekowi przynależnego mu miejsca w schemacie wszechświata; o wybawienie z poniżenia i zapomnienia prastarych prawd, stanowiących podstawę wszystkich religii oraz udowodnienie podstawowej jedności ich źródła; o wykazanie, iż nauka współczesnej cywilizacji jeszcze nie dotarła do ukrytej dziedziny przyrody. Doktryna tajemna jest książką w służbie ludzkości i tylko ona może ją oceniać.
Wielu ludzi poszukuje praktycznych wskazówek w dziedzinie poznania tego, jaką ścieżką kroczyć, by odnaleźć głęboki rozwój duchowy. Od najdawniejszych czasów rolę nauczycieli w tej dziedzinie brali na siebie Mędrcy, Adepci starożytnej wiedzy. Ich obowiązkiem jest zadbanie o to, by powierzeni ich opiece uczniowie zgłębiali prawdy służące dobru całego rodzaju ludzkiego i realizacji najszlachetniejszego celu, jaki może obrać człowiek – ewolucji.
Mistrzowie, którzy tam przebywają wiedzą, że myśl jest twórcza, ma moc nadawania kształtu i sensu światu. Pałac jest zatem czymś w rodzaju kuźni idei i myśli, które następnie zostaną przekazane ludzkości dla wspierania jej dalszego rozwoju, kształtowania nowych postaw, propagowania idei życia w poczuciu braterstwa i harmonii wszystkich istot. Książka opisuje uduchowionych ludzi studiujących Prawdę zrzeszających się w organizacji Bractwa Różokrzyżowców angażujących swoje walory duchowe, inteligencję i potrzebę pomagania innym celem rozwijania świata i służenia mu. Cytaty z książki Helena P. Bławatska: Piszę te słowa w małej wiosce położonej w Alpach, w południowej Bawarii niedaleko od granicy austriackiej. Wciąż mam żywo w pamięci wrażenia z wczorajszego dnia; doświadczenia, które je wywołały, były dla mnie równie rzeczywiste, jak wydarzenia codziennego życia, a mimo to miały tak niezwykły charakter, że trudno mi przyjąć, iż były czymś więcej niż snem.
Bławatska wyjaśnia pochodzenie pradawnych korzeni Teozofii i omawia koncepcje bezosobowego Boga, jako zasadę uniwersalną i jednoczącą, idee karmy oraz reinkarnacji jako dynamikę rozwoju i ewolucji człowieka oraz wędrówkę duszy po odłożeniu ciała fizycznego. Autorka wspomina także o budowie ciał subtelnych człowieka, niebezpieczeństwach rozwoju duchowego, spirytyzmu, niezdrowego, gdy jest egoistyczne, zainteresowania zaświatami oraz poziomami astralnymi ludzkości. Wyjaśnia też takie pojęcia jak przeznaczenie i wolna wola.
Części tego nauczania przeniknęły już w pewnym stopniu do świadomości dzisiejszego człowieka, jednak większość z tych idei nie została jeszcze poprawnie zrozumiana i wprowadzona w codziennie życie, a gdy tak się stanie autorka ma nadzieję na dramatyczną poprawę stanu naszej cywilizacji, co jak twierdzi, musi być konsekwencją zastosowania zakumulowanej Mądrości wieków, zbadanej i potwierdzonej przez generacje Wielkich Jasnowidzących Mistrzów Mądrości, Miłości i Mocy.
Autorka - XIX-wiecza rosyjska teozofka i spirytystka - zbiera prastare prawdy leżące u podstaw wszystkich religii, łącząc je w harmonijną całość i wykazując podstawową jedność ich źródła. Przedstawia i interpretuje siedem sfer ze świętej "Księgi Dzyan" odnoszących się do tego, co w religiach określane jest jako siedem dni stwarzania.
W tomie 2: Kilka wczesny błędnych pojęć teozoficznych; Komentarze do stanc z Księgi Dzyan (ciąg dalszy); Podsumowanie.
Wybrany fragment książek
Słuchać uprzejmie, sądzić łagodnie. Od chwili pojawienia się w Anglii teozoficznej literatury, jej nauki zaczęto określać mianem buddyzmu ezoterycznego. I stało się nawykiem, jak mówi stare przysłowie, że błąd toczy się po pochyłości, podczas gdy prawda musi z mozołem piąć się pod górę. Stare truizmy często okazują się najmądrzejsze; ludzki umysł nie jest całkowicie wolny od tendencyjnych uprzedzeń, a stanowcze opinie kształtują się nieraz przed gruntownym zbadaniem przedmiotu sporu ze wszystkich stron. Zostało to powiedziane w związku z upowszechnieniem się podwójnego błędu: sprowadzeniem teozofii do buddyzmu oraz pomieszaniem tez filozofii religijnej głoszonej przez Gotamę Buddhę z doktrynami naszkicowanymi w Buddyzmie ezoterycznym.
Trudno byłoby sobie wyobrazić coś bardziej mylącego; jednocześnie dało to nieprzyjaciołom teozofii broń do ręki; jak bowiem wyraził się pewien czcigodny paliolog, nie było w tym tomie ani ezoteryzmu, ani buddyzmu. Prawdy ezoteryczne pomieszczone w pracy Sinnetta przestały nimi być z chwilą opublikowania. Nie obejmuje ona także religii Buddy, a jedynie garść twierdzeń, wziętych z dotychczas ukrywanej wiedzy, uzupełnionych obecnie dalszymi tezami, rozbudowanych i wyłożonych w kolejnych tomach. Ale i późniejsze dzieła, jakkolwiek również podaj ą niektóre twierdzenia Doktryny tajemnej Wschodu, zaledwie uchylaj ą rąbka ciemnej zasłony.
Żaden bowiem, nawet największy z żyjących adeptów, mający zgodę na publiczne objawienie prawd, nie mógłby tego uczynić, gdyż naraziłby na pośmiewisko, drwiny i oszczerstwa to, co tak skutecznie było przez wieki i eony utajone.
Buddyzm ezoterycznymi świetną książką o nader niefortunnym tytule, jakkolwiek nie oznacza on więcej niż tytuł niniejszego dzieła - Doktryna tajemna. Jest niefortunny, ponieważ ludzie przywykli sądzić o rzeczach na podstawie ich zewnętrznego wyglądu, a nie ich właściwego znaczenia. Zwiodło to również członków Towarzystwa Teozoficznego. Najpoważniejszy jednak głos protestu podnieśli bramini. Do usprawiedliwienia i ja się poczuwam, Buddyzm ezoteryczny bowiem został mi przedstawiony w postaci gotowej już książki, i nie wiedziałam, jakie brzmienie chciał Sinnett nadać słowu buddhyzm.
Jak sądzę, winą za to należy obarczyć tych, którzy po raz pierwszy publicznie ogłosili wiedzę, zapominając wszakże o zaznaczeniu różnicy pomiędzy buddyzmem - systemem religijnym etyki, głoszonym przez wzniosłego Gotamę, nazwanego tak od jego tytułu Buddha (Oświecony), a buddhą- mądrością lub poznaniem (vidya), władzą poznawczą, od pierwiastka sanskryckiego budh - poznać. To my, teozofowie hinduscy, jesteśmy rzeczywistymi winowajcami, aczkolwiek w swoim czasie uczyniliśmy wszystko, co było w naszej mocy, aby ten błąd naprawić. Można było bez większego problemu uniknąć owego błędnego terminu; wystarczyło zmienić zapis słowa i za ogólną zgodą zarówno pisać, jak i wymawiać buddhyzm zamiast buddyzm.
Takie wyjaśnienie na początku naszego dzieła było nieodzowne. Religia Mądrości jest dziedzictwem wszystkich narodów na całym świecie, chociaż w przedmowie do pierwszego wydania Buddyzmu ezoterycznego powiedziano, że w 1883 roku ani ja, ani żaden inny żyjący Europejczyk nie znał abecadła nauki, po raz pierwszy występującego w naukowej szacie. Ten błąd musiał powstać przez przeoczenie, to wszystko bowiem, co zostało objawione w tym dziele, znałam znacznie wcześniej, niż zostałam zobowiązana (w 1880 roku) do udzielania nauk Doktryny tajemnej dwóm europejskim dżentelmenom, z których jednym był autor tegoż Buddyzmu ezoterycznego. Nie da się zaś ukryć, że jestem Europejką z urodzenia i wychowania. Warto też dodać, że poważna część filozofii wykładanej przez Sinnetta była podana trzem osobom w Ameryce jeszcze przed opublikowaniem Izis odsłoniętej; wśród nich był pułkownik H. S. Olcott. Jego nauczycielami byli: wtajemniczony Węgier, Egipcjanin i Hindus. Za ich zgodą Olcott udzielał niektórych pouczeń, albowiem nie nadszedł jeszcze czas pracy publicznej dla dwóch pozostałych. Nastąpił on wszakże dla innych, czego dowodem są książki Sinnetta. Żadna jednak z teozoficznych prac nie zyskuje jakiejś dodatkowej wartości z tego tytułu, że rości sobie pretensje do bycia autorytetem.
Etymologicznie słowa: adi i Adhi Buddha, jeden (lub pierwszy) i Mądrość Najwyższa są terminami, którymi w swoich tajemnych traktatach posługiwał się Aryasanga. Stosują je obecnie wszyscy mistycy buddyzmu północnego. Są to sanskryckie określenia, nadawane przez najdawniejszych Ario w nieznanemu bóstwu. Ani w Wedach, ani we wcześniejszych dziełach nie spotkamy słowa Brahma, oznaczającego Mądrość Absolutną. Z kolei zwrot Adibhuta jest tłumaczony przez F. Halla jako: Pierwotna niestworzona przyczyna wszystkiego. Niewypowiedzianie długie eony musiały upłynąć, zanim epitet Buddha został, by tak powiedzieć, zhumanizowany, a w końcu przyswojony komuś, czyje niedościgłe cnoty i światło poznania przyniosły tytuł Buddhy - Mądrości Niewzruszonej.
W Opowieściach okultnych znajdzie Czytelnik dużo elementów, które składały się na barwne życie samej autorki: ciągłą zmianę otoczenia, różnorodność krajobrazów, kultur i religii; zainteresowanie magią, mesmeryzmem, okultyzmem, szamanizmem; wreszcie próbę przekazania uniwersalnych treści ubranych w rozmaite kostiumy. Czasem będą to historie o hinduskich świętych, innym razem o egzotycznych wojownikach, jeszcze innym o buddyjskich mnichach. Przez karty, jak w ezoterycznej defiladzie, przejdą yamabushi, derwisze, mesmeryści, szamani, mityczni bogowie i boginie. Bławatska zabierze nas do skąpanego w słońcu Konstantynopola, skutej lodem wyspy podbiegunowej, gotyckich zamków i europejskich salonów. Wszędzie tam czekają na nas niesamowite wydarzenia, które kiedyś były częścią rzeczywistości autorki.
Trzeci tom najgłośniejszego dzieła wybitnej okultystki i twórczyni teozofii Heleny P. Bławatskiej, w którym przedstawia ona skrywaną przez wieki wiedzę ezoteryczną dotyczącą tożsamości i ewolucji człowieka, nauk z zakresu kosmogonii, kosmologii i teogonii oraz siedem Stanc ze świętej Księgi Dzyan wraz z obszernym komentarzem.
Nauki te są dla tych, którzy nie znają niebezpieczeństw niższych IDDHI . Kto pragnie usłyszeć głos Nada , ów „Bezdźwięczny Dźwięk”, i pojąć go, ten musi poznać naturę Dharany.?
Helena Pietrowna Bławatska już od wczesnej młodości przejawiała zdolności paranormalne, w Indiach, gdzie rozwinęła swe uzdolnienia, poznała tamtejszą pradawną wiedzę i dostąpiła wtajemniczeń.
W 1875 roku założyła nowe Towarzystwo Teozoficzne, którego siedzibę przeniosła do Adjar w Indiach, udowadniając zjawiskami paranormalnymi prawdziwość głoszonej słowem i pismem nauki.
Prawdziwość tych zjawisk badał Richard Hodgson wysłany przez londyńskie "Society for psychical Researches", a gdy wydał negatywną opinię, Bławatska pospieszyła do Londynu, aby odeprzeć zarzuty. Powiodło się to jej tylko częściowo, gdyż - jak twierdziła - związana była przysięgą.
W ostatnich latach swego życia, przebywając w Wurzburgu pisała w pośpiechu swe olbrzymie dzieło The secret doctrine.
W Ewolucji Ludzkości Bławatska przedstawia tak, jak w Ewolucji Kosmicznej dotychczas przebytą ewolucję kosmiczną, której dzieje opisuje święta "Księga Dzyan", i pokazuje ewolucję pierwszych istot ludzkich, które były jeszcze zupełnie niepodobne do istoty, którą można by nazwać człowiekiem.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?