Kolejna w serii książka Zygmunta Freuda zawiera dwa znane eseje: Dyskomfort w kulturze (1930) i Przyszłość pewnego złudzenia (1927). Freud uważa, że kultura z samej swojej istoty służy do jednoczenia ludzi w większe całości. Odbywa się to na drodze represji, tłumienia indywidualności, narzucania powszechnie obowiązujących reguł. Opiera się jednak na popędzie miłości walczącym z popędem śmierci, z agresją. Kultura, choć tak opresyjna, toczy na śmierć i życie walkę o człowieka. Religia jest częścią kultury, ale szczególnie dotkliwą, gdyż realizuje swoje cele, oferując społeczeństwu złudzenia. Z punktu widzenia psychiatrii jest „nerwicą natręctw”. Choć Freud pisze o rzeczach dziś raczej oczywistych, to na krytyce (czy też diagnozie) nie ma zamiaru poprzestać i nie domaga się odrzucenia kultury, ponieważ bez niej bylibyśmy zdani na bezwzględność natury.
BESTSELLER „SUNDAYTIMESA” W trakcie swoich podróży Julian Baggini przyjrzał się filozofiom wyznawanym w różnych zakątkach świata i stworzył mapę ludzkiej myśli Jednym z największych niewyjaśnionych cudów ludzkiej historii jest to, że filozofia pisana rozkwitła całkowicie niezależnie w Chinach, Indiach i starożytnej Grecji mniej więcej w tym samym czasie. Te wczesne filozofie miały ogromny wpływ na rozwój odrębnych kultur w różnych częściach świata. To, co nazywamy filozofią na Zachodzie, nie jest nawet połową historii całej filozofii. Julian Baggini poszerza nasze horyzonty, badając filozofie Japonii, Indii, Chin i świata muzułmańskiego, a także mniej znane tradycje ustne Afryki i pierwszych ludów Australii. Wybitnym myślicielom z całego świata Baggini zadaje pytania takie jak: dlaczego Zachód jest bardziej indywidualistyczny niż Wschód? co sprawia, że sekularyzm jest mniej potężną siłą w świecie islamu niż w Europie? w jaki sposób Chiny oparły się naciskom, by wprowadzić większą wolność polityczną? Książka pokazuje, jak funkcjonują różne regiony świata i zwraca uwagę zarówno na podobieństwa, jak i różnice między nimi. Baggini udowadnia, że zdobywając większą wiedzę o tym, jak myślą inni ludzie, robimy pierwszy krok do lepszego zrozumienia samych siebie.
"Szybki kurs" to doskonałe wprowadzenie do filozofii dla licealistów, studentów oraz wszystkich zainteresowanych. Przedstawia poszczególne działy filozofii, rozważane w nich fundamentalne kwestie i stosowane metody, a także historię najważniejszych debat filozoficznych.Zawarty w książce materiał obejmuje całość zachodniej myśli filozoficznej - od Sokratesa, Platona i Arystotelesa przez Kartezjusza, Schopenhauera i Wittgensteina po najnowsze koncepcje i kontrowersje. Dzięki klarownym diagramom, definicjom i przykładom zapoznanie się z dorobkiem i aktualnymi problemami filozofii będzie łatwiejsze niż kiedykolwiek.
Książka na ponad 300 stronach krytycznie rekonstruuje poglądy Heideggera (Myślenie bycia) i Arendt (Myślenie jako troska o świat), Lévinasa (Czy dobro może być bezmyślne?) i przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej, jak Fromm, Adorno, Horkheimer oraz ks. Józefa Tischnera (Myślenie z innymi i dla innych). Monografię domyka rozdział poniekąd rekapitulujący wcześniej przeprowadzone analizy (Dobromyślność) o kondycji człowieka po Auschwitz, Kołymie i Buczy, ale będący też oryginalną próbą odpowiedzi na tytułowe pytanie i wskazanie na kierunki poszukiwania własnych odpowiedzi.Analizy zawarte we wcześniejszych rozdziałach czyta się jak fascynujące sprawozdanie z podróży po tekstach istotnych, poniekąd emblematycznych w kwestiach tytułowych, otwierających dalekie i płodne horyzonty namysłów. Nowa monografia Tadeusza Gadacza daje do myślenia, skłania do namysłu nad najbardziej fundamentalnymi i doniosłymi życiowo problemami. Jego diagnozy dotyczące naszej kondycji hic et nunc zawierają olbrzymi potencjał budzenia refleksji nad samym sobą i swym położeniem. Zrównanie w epoce postmodernizmu kultury i rozrywki każe unieważniać takie drogi namysłu jako zbyt wymagające i nakładające ciężary, których człowiek ponowoczesny nie chce dźwigać. Post-etyczne klimaty każą raczej marginalizować myślenie o dobru i złu, proponując zamiast tego choćby postawę ironii czy dystansu. A jednak fundamentalne pytania wybrzmiewają i dziś i to w postaci dość klasycznej, pamiętającej Sokratesa, Platona czy Arystotelesa. Książka Gadacza na drogach refleksji wyznaczanych przez te pytania jawi się jako nieoceniona pomoc i intelektualne towarzyszenie oraz odpowiedzialne przewodnictwo”.
Włączając się wielotomową Antropodramatyką do sporu o człowieka, Jan Galarowicz uznał, że zrozumienie tej istoty nie jest możliwe bez oświetlenia przede wszystkim jej interpersonalnej struktury i dynamiki (t. V) i odniesienia do wartości (t. VI) oraz rozważenia dwóch fundamentalnych i doniosłych fenomenów antropologiczno - egzystencjalnych: cierpienia (t. III) i szczęścia (t. IV). Analizę tych zagadnień zwieńcza refleksja nad miłością, o której ks. Józef Tischner pisze: «rdzeniem» człowieka jest miłość.Rozważania nad nią zawarł autor w dwóch tomach. Najpierw, w obecnym, VII t., przedstawia jedenaście najważniejszych współczesnych filozoficznych i filozoficzno-psychologicznych koncepcji miłości: Schelera, Hartmanna i Hildebranda, Ortegi y Gasseta, Nédonncelle ͗a, Lewisa i Piepera, Fromma, Frankla i Maya oraz Siemianowskiego. Tom ten stanowi przygotowanie do t. VIII, w którym dokona systematycznej analizy miłości.Galarowicz wyraża swoje rozważania w języku popularyzatorskim, stylem Tatarkiewicza, dzięki czemu są one jasne i przystępne. Dlatego czytelnikami tej książki mogą być nie tylko studenci filozofii i innych dyscyplin humanistycznych oraz nauczyciele i duszpasterze, ale także wszyscy, którym zależy na sensowniejszym i piękniejszym życiu własnym i osób, za które są odpowiedzialni.Od Redakcji
Stanisław Ignacy Witkiewicz, pseud. Witkacy (1885-1939) - twórca o niezwykłej gamie zainteresowań i talentów malarz, eseista, pisarz autor kilku powieści, m.in. Nienasycenie", Jedyne wyjście", 622 upadki Bunga i kilkudziesięciu dramatów jak Szewcy", W małym dworku", także fotografik, teoretyk teatru i wreszcie filozof. I to oryginalny, nawiązujący do monadologii Leibniza, ale nadający jej zupełnie nowego charakteru. A także znakomity teoretyk sztuki, filozof estetyki.W rozprawie Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia będącej dziełem z pogranicza filozofii (ontologii), estetyki i po prostu filozofii sztuki poza częścią dotyczącą malarstwa (w tym kompozycji obrazu, kolorystyce i harmonii kolorów), zajmuje się także Witkacy rozważaniami nad Sztuką Czystą. Zalicza do niej tylko malarstwo i muzykę Gdyż jak pisze: Nazywamy je tak dlatego, że, wbrew twierdzeniu wielu znawców sztuk plastycznych i ludzi muzykalnych, treścią ich nie jest bynajmniej zdolność wywoływania czysto zmysłowego zadowolenia z powodu przyjemnych dla oka i cha kombinacji barw i dźwięków z jednej strony ani przedstawienie pod indywidualnym kątem widzenia świata zewnętrznego w malarstwie (), tylko może dwa te rodzaje twórczości mają na celu u twórców pozbycie się uczucia samotności i przerażenia metafizycznego przez zobiektywizowanie oderwanej od osobowości i nie będącej jednością żadnego użytkowego przedmiotu jedności w wielości, co jest możliwym tylko przez stworzenie pod wpływem potencjalnej wizji Ostatnią część rozprawy zatytułowaną O zaniku uczuć metafizycznych w związku z rozwojem społecznym poświęca autor kwestiom filozoficznym, socjologicznym i upadkowi sztuki (tak jak ją rozumiał Witkacy)
Pomimo światopoglądowych różnic i podziałów, pomimo ideologicznych uwikłań i jakby niezależnie od nich, polska filozofia człowieka zawiera pewną wspólną normę, a zarazem postulat, dotyczący zachowania w sytuacjach trudnych, a nawet wyjątkowo trudnych, granicznych. Otóż każdy winien się wtedy zachowywać "po ludzku". To praktyka społeczna ostatecznie odkrywa pokłady człowieczeństwa - lub też jego rażące braki. Wyraża się ona poprzez postawy solidarności z pokrzywdzonymi, prześladowanymi, a także niesprawiedliwie wykluczonymi ze swoich społeczności i wspólnot. Jest to jeden z przejawów owego "praktycyzmu", który można śledzić na poziomie rozważań teoretycznych co najmniej od początków istnienia Uniwersytetu Krakowskiego, a więc od średniowiecza.Fragment książki
Novalis, właść. Fryderyk von Hardenberg (1772-1801) – niemiecki poeta, filozof, , tłumacz, jeden z twórców niemieckiego romantyzmu, uczeń Schillera, wielki wpływ wywarła na niego twórczość Goethego, nie był jednak jego wyznawcą, ba często jego myśl zupełnie innymi podążała torami. Wreszcie antropozof, mistyk chrześcijański.
W niniejszym tomie Uczniowie z Sais Jerzy Prokopiuk zebrał i w sposób wyśmienity przełożył najważniejsze elementy z twórczości Novalisa, którego jak pisze autor wstępu interesowała nowa metoda myślenia, która doprowadziłaby do syntezy nauki, sztuki i religii, a którą nazywał symfilozofowaniem. Novalis zwracał wzrok ku wewnętrznemu światu jaźni, ku potencjalnej idealnej świadomości. Dlatego swój oparty na samopoznaniu światopogląd nazywał idealizmem. Był to jednak idealizm szczególnego rodzaju: idealizm magiczny, przeniknięty żywiołem poetyckiej fantazji. Fantazja była dla niego „siłą pozamechaniczną”, efektem czystych myśli, obrazów i odczuć, „które nie są budzone przez jakiś odpowiadający im przedmiot, lecz powstają poza tzw. Prawami mechanicznymi”. Toteż mówił o „magizmie czyli syntezie fantazji. Filozofia ukazuje się tu jako całkowicie magiczny idealizm”. Oddając głos autorowi: Nie ma żadnej filozofii in concreto. Filozofia jest jak kamień mądrości, kwadratura koła… ideał wiedzy w ogóle. A ideał ten nazywał romantyzowaniem, twierdząc iż cały świat należy zromantynizować, dzięki czemu odnajdziemy jego (świata i istnienia) pierwotny sens. Nadając rzeczom pospolitym wyższy sens, zwykłym – tajemniczy wygląd, znanym – godność rzeczy nieznanych, skończonym – pozór nieskończoności, romantyzuję je. Zaś – jak pisze Prokopiuk – naczelną ideą „Uczniów z Sais” jest postulat zrozumienia natury jako siły twórczej.
Donatien Alphonse Francois de Sade (1740-1814) - markiz, pisarz, filozof, libertyn, skandalista, od jego nazwiska pochodzi seksualny termin sadyzm. W swoich dziełach starał się wniknąć w głąb umysłu człowieka i odkryć jego pierwotne instynkty, czasowo zdaniem autora wytłumione przez bariery kulturowe. W jego dziełach na pierwszym planie są hańba, okrucieństwo, zbrodnia. De Sade przedstawia przemoc jako źródło przeżyć o charakterze seksualnym. Był de Sade pisarzem bardzo płodnym i niezwykle popularnym w swoich czasach jednak późniejsze purytańskie czasy skazały jego dzieło na zapomnienie. Jako dzieła zakazane nabierały dodatkowego smaku jako dzieła zakazane.Testament libertyna Sade -Powiedzieć wszystko to tytuł wyboru różnych prac Markiza de Sade. W zbiorze tym znajdują się bowiem tyleż jego wczesne teksty: jedyny dialog jego autorstwa, Dialog między księdzem a umierającym, jedyny poemat, Prawda, ileż fragmenty z wyjątkowej konstrukcyjnie powieści epistolarnej, Aline et Valcour, konkretnie zaś czarna i biała utopia, czyli Historia Sarmiento i Historia Zame, dalej z kolei projekt opowiadania (Fanatyk) napisany w duchu demona Laplacea, ponadto zaś krótkie szkice (Rozważania nad moralnością i wolnością człowieka oraz Przemyślenia filozoficzne), a także zapiski, które Sade rozwijał w swych powieściach, oraz fragmenty listów (do żony, do przyjaciela-adwokata, do służącej-kochanki), wspomnienie o innej służącej-kochance (Orzeł, moja panno), opowieść o uwięzieniu Markiza (Historia mego uwięzienia), jego teoretyczne rozważania na temat powieści (O romansach), a wreszcie dwa epitafia, będące tyleż żartownymi, ileż bolesnymi wyznaniami (Epitafium oraz Moje epitafium), a do tego wyjątkowo sformułowana ostatnia wola Markiza (Testament) oraz fragmenty Dziennika, osobliwego zapisu z ostatnich tyleż lat, ileż dni życia Sadea w zakładzie Charenton. A także list panny Laury de Launay, bodaj największej miłości Sadea, a może nawet jedynej
Rudolf Steiner (1865-1925) - austriacki filozof, krytyk literacki, teozof, twórca antropozofii. Wedle Steinera człowiek staje się w pełni sobą jedynie dzięki wtajemniczeniu, dzięki poznaniu tego co z pozoru niepoznawalne dzięki nadzmysłowemu poznaniu wyższych światów. W Przygotowaniu do nadzmysłowego poznania świata i przeznaczeń człowieka zajmuje się Steiner kolejno zagadnieniami Istoty człowieka (zarówno aspektem cielesnym jak i aspektem duszy i wzajemnymi między nimi relacjami), reinkarnacją i karmą oraz trzema światami duszy i drogami poznania. Jak pisze autor w przedmowie do wydania, które jest podstawą tej edycji: W tej książce ma być podany wizerunek pewnej części nadzmysłowego świata. Kto jednak tylko co zmysłowe chciałby cenić, uzna ten wizerunek za twór czczej fantazji. Kto by zaś tej drogi szukać chciał, która ze świata zmysłów wyprowadza, nauczy się prędko rozumieć, że życie ludzkie osiąga znaczenie swe i wartość tylko przez wgląd w świat inny. Próżno wielu się obawia, że przez taki wgląd stanie się człowiek obcy "rzeczywistemu" życiu Ponieważ dopiero dzięki temu uczy się stać przy życiu pewniej a mocniej. Uczy się poznawać przyczyny życia, a bez tegoż poznania omackiem jeno jak ślepy idzie wśród jego objawów. Dopiero poznanie nadzmysłowe nadaje sens zmysłowej "rzeczywistości". Dlatego staje się przez tę wiedzę zdatniejszym, a nie niezdolnym do życia. Istotnie praktycznym człowiekiem może być tylko ten, kto życie rozumie...
Bertrand Russell (1872-1970) angielski filozof, logik, matematyk, eseista, pisarz, laureat Nagrody Nobla (1950) w dziedzinie literatury, także działacz społeczny, socjalista utopijny, pacyfista, propagator ateizmu, jeden z twórców filozofii analitycznej, uczeń Wittgensteina, autor kilkudziesięciu książek, w tym napisanego wspólnie z Alfredem Northem Whiteheadem fundamentalnego dzieła Principia Mathematica.W zbiorze esejów Pochwała lenistwa wydanych pierwotnie w 1937 roku zajmuje się Russell zagadnieniami z pogranicza filozofii, socjologii i etyki, w tym genealogią faszyzmu, socjalizmem, cywilizacją Zachodu, wychowaniem młodzieży, ale też kometami, czy owadami. W tytułowym eseju pisze: W świecie, w którym nikt nie będzie zmuszany do pracy przez więcej niż cztery godziny na dobę, wszyscy, którzy mają takie potrzeby, będą mogli oddać się badaniom naukowym, a malarze będą mogli malować nie przymierając głodem, bez względu na to, jak doskonałe będą ich malowidła. Młodzi pisarze nie będą musieli przyciągać uwagi czytelników tanią sensacją, aby w ten sposób zyskać niezależność materialną potrzebną do napisania monumentalnego dzieła, na które, gdy czas nadejdzie, nie starcza już sił i zdolności. Ludzie, którzy w trakcie swojej pracy zawodowej zainteresują się jakąś dziedziną gospodarki lub polityki, będą mogli rozwijać swoje pomysły bez popadania w pułapkę akademickości, która tak często nadaje pracom ekonomistów uniwersyteckich charakter rozważań oderwanych od rzeczywistości. Lekarze będą mieli czas, by zaznajamiać się z postępem wiedzy medycznej, a nauczyciele nie będą dłużej czynić rozpaczliwych wysiłków, aby przy pomocy tradycyjnych metod nauczać rzeczy, których sami nauczyli się w młodości, a które mogły w międzyczasie być przez naukę odrzucone. Nade wszystko zaś zapanuje szczęście i radość z życia zamiast nerwowego napięcia, przemęczenia i złej przemiany materii. Wykonywanej pracy będzie dość dużo, aby odpoczynek pozostał przyjemnością, a jednoczenie nie dość dużo, by mogła ona doprowadzić do stanu wyczerpania. Ponieważ zatem w czasie wolnym ludzie nie będą zmęczeni, nie wystarczą im już rozrywki bierne i jałowe.Co najmniej jeden procent ludności poświęci zapewne czas wolny od pracy zawodowej zajęciom o pewnej społecznej doniosłości, a ponieważ ich poziom życia nie będzie zależał od tych zajęć, nic nie będzie hamować ich oryginalności i nie zmusi ich do trzymania się wzorów ustalonych przez autorytety starszego pokolenia. Ale korzyści płynące z czasu wolnego nie ograniczą się do przypadków wyjątkowych. W warunkach umożliwiających szczęśliwe życie zwykli mężczyźni i kobiety staną się lepsi, mniej skłonni do prześladowania innych i mniej wobec innych podejrzliwi. Zaniknie zamiłowanie do wojen, częściowo z powodów, o których mowa była wyżej, a częściowo dlatego, że wojna pociągałaby za sobą konieczność długiej i ciężkiej pracy. Pogoda ducha jest tą cechą charakteru, której świat potrzebuje najbardziej, ale nie rodzi się ona w bezustannej walce, lecz w życiu płynącym w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa. Współczesne metody produkcji dały nam możność zapewnienia spokoju i bezpieczeństwa wszystkim. Zamiast tego wolimy jednak, by jedni się przepracowywali, a inni wegetowali w nędzy. Jak dotąd godziliśmy się znosić trudy, które konieczne były, gdy nie istniały jeszcze maszyny i trudno powiedzieć, byśmy pod tym względem zachowywali się rozumnie nie ma jednak powodu by postępować nierozumnie bez końca.
"Mowa zen" Alana Wattsa to pochwała nieszablonowego myślenia, zachęta do wyglądania poza ustalone ramy rzeczywistości i obcowania z bezpośredniością życia. Watts, błyskotliwie i z poczuciem humoru, wywraca do góry nogami nasze wyobrażenia o świecie, dzięki czemu tracimy złudzenia, lecz otwieramy się na czar i tajemniczość istnienia. Lektura jego tekstów - inspirowanych buddyzmem zen i taoizmem - pomaga nam zrozumieć, że to, co wydaje się nam oczywiste, wcale takim nie jest, a przed nami jeszcze wiele do odkrycia.
Zygmunt Freud (1856-1939) – austriacki psycholog, psychoterapeuta, neurolog, neuropatolog, twórca psychoanalizy i psychologii głębi, bodaj jedna z najważniejszych postaci w nauce o człowieku. W zasadzie nie byłoby współczesnej psychologii bez freudyzmu, choć wiele z jego tez zostało zweryfikowanych czy wręcz prawie całkowicie odrzuconych.
Pochodził z rodziny żydowskiej i pozostawał całe życie wierny kulturze – choć nie religii – żydowskiej, uległ jednak w młodości wpływowi kabały. Studiował medycynę, przede wszystkim neurologię na Uniwersytecie Wiedeńskim. Był wręcz fanatycznym zwolennikiem nauk przyrodniczych w duchu materialistycznym. Zajmował się histerią, pracował nad hipnozą, stworzył koncepcję podświadomości (nieświadomości), na którą składa się id, ego i superego. Obok czynnika erotycznego w życiu psychicznym człowieka uznał również rolę siły popędu śmierci – Thanatosa. Popędowi seksualnemu przyznawał jednak główną rolę w życiu psychicznym człowieka, dopatrując się go już także u dzieci – jedno i drugie było twierdzeniem wręcz skandalicznym w tamtych czasach. Jednocześnie Freud zajął się dynamiką powstawania marzeń sennych, w których widział zarówno królewską drogę do psyche nieświadomej, jak i funkcję spełniania pragnień człowieka.
Rewolucja freudowska – mimo wszelkiej schizmy w ruchu psychoanalitycznym – zrobiła oszałamiającą karierę już w Europie, ale przede wszystkim w Ameryce, gdzie podobnie jak dobry katolik powinien mieć swego spowiednika, tak każdy szanujący się człowiek musi mieć swojego freudowskiego psychoanalityka.
Czy dzisiejszy czytelnik ma dostateczną wiedzę o Freudzie i psychoanalizie? Nie nam oceniać.
Do najważniejszych dzieł Freuda należą „Wstęp do psychoanalizy”, „Psychopatologia życia codziennego”, „Totem i tabu”. W powstałej w 1912 roku niewielkiej rozprawie Psychologia grupy i analiza ego zajmuje się różnicami między psychologią indywidualną, a psychologią społeczną, psychologią grupy i zauważa, iż nie są to wcale różnice zasadnicze, gdyż w życiu psychicznym jednostki stale pojawia się inna osoba jako wzór, obiekt, jako przyjaciel lub wróg. Z tego właśnie względu – w tym rozszerzonym, lecz na wskroś uzasadnionym sensie – psychologia indywidualna od początku jest równocześnie psychologią społeczną. Jak pisze (odwołując się do autora „Psychologii” tłumu” Gustava Le Bona) Freud: Każda jednostka wchodzi w skład wielu grup, poprzez identyfikację ma wielostronne więzi i buduje swój ideał ego według różnorodnych wzorców. Każda jednostka partycypuje tym samym w wielu umysłach grupowych, przykładowo rasy, warstwy społecznej, wspólnoty wyznaniowej, narodowej itd., ale też może wznieść się ponad nie, zyskując jakąś cząstkę samodzielności i oryginalności. Te stabilne i trwałe formacje grupowe, wraz ze swym niezmiennie trwałym oddziaływaniem, rzucają się w oczy mniej niż grupy tworzone szybko, tymczasowo, na podstawie których Le Bon znakomicie nakreślił cechy psychologiczne umysłu zbiorowego. Właśnie w tych głośnych, efemerycznych grupach, które niejako nakładają się na inne, mamy do czynienia z fenomenem – całkowitym, choć chwilowym, zanikiem indywidualnych zdolności jednostki.
Trzy ekologie Flixa Guattariego to jedno z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki. Guattari, współtwórca schizoanalizy i współautor Anty-Edypa (wraz z Gilles'em Deleuze'em), proponuje w tej książce koncepcję "ekozofii" czyli zintegrowanego podejścia do trzech sfer: ekologii środowiskowej, społecznej i mentalnej. Przekonuje, że nie można myśleć o ochronie środowiska bez jednoczesnej troski o relacje społeczne i kondycję ludzkiej subiektywności. Guattari łączy analizę kapitalizmu, mediów, urbanistyki, psychiatrii i sztuki, tworząc spójną, choć nieortodoksyjną wizję przemian cywilizacyjnych.
"Podstawowe problemy fenomenologii" to ważne dzieło Martina Heideggera (1889-1976), najwybitniejszego bodaj współczesnego niemieckiego filozofa (m.in. "Kant a problem metafizyki", "Bycie i czas", "W drodze do języka"). Było zamierzone jako kontynuacja jego klasycznej rozprawy "Bycie i czas", opublikowanej w 1927 roku. "Podstawowe problemy" pochodzą z tego samego okresu i stanowią też w pewnym sensie "powtórzenie" tamtej tematyki w przystępniejszej formie wykładu wygłoszonego w semestrze letnim w Marburgu. Jest to lektura niezbędna dla czytelnika zgłębiającego zwarte, czasem wprost lakoniczne wywody Bycia i czasu. Autor kontynuuje tu budowę ontologii fundamentalnej jako podstawy wszelkiego badania filozoficznego, a zwłaszcza badań prowadzonych przez tradycyjną fenomenologię. Nieustannie podkreśla, jak głosi już sam tytuł wykładu, problemowy charakter filozofii i potrzebę rygorystycznego badania. Nie ma tu nic z tego, co dekadę później znajdą u Heideggera francuscy egzystencjaliści z ich specyficznym pojmowaniem egzystencji jako dziedziny absurdu i heroicznej wolności. Jego metafizyka (ontologia) jest w zamierzeniu na wskroś naukowa, choć nie w sensie którejś z nauk szczegółowych. "Podstawowe problemy" wraz z późniejszym dorobkiem tego filozofia skłaniają do namysłu nad miejscem refleksji filozoficznej w horyzoncie pracy ludzkiego rozumu. W tym sensie to jedna z kanonicznych książek dających świadectwo prawdziwej historii współczesnej myśli.
Nasze spojrzenia na kwestię upływu czasu są, bo muszą być, różne. Pierwsze bardziej jest związane z doświadczeniem rzeczywistego upływu czasu, ocen już ugruntowanych. Drugie uwzględnia przede wszystkim perspektywę wielkiej filozofii i literatury. Biorąc pod uwagę różnicę wieku pomiędzy nami, takie zróżnicowanie wydaje się w pełni uprawnione. Unikamy w ten sposób również zarzutu, który był wobec nas przy innych okazjach formułowany, że nasze teksty są albo za bardzo, albo za mało filozoficzne.Marketingowo rzecz ujmując, moglibyśmy powiedzieć, że "w cenie jednej książki czytelnik będzie miał dwie". Ale, tak naprawdę, mimo odmiennych perspektyw, mamy tu eseje poświęcone tym samym problemom, które są fundamentalnie ważne dla każdej osoby podejmującej refleksję nad własnym życiem i czasem już minionym.
Książka na ponad 300 stronach krytycznie rekonstruuje poglądy Heideggera (Myślenie bycia) i Arendt (Myślenie jako troska o świat), Lévinasa (Czy dobro może być bezmyślne?) i przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej, jak Fromm, Adorno, Horkheimer oraz ks. Józefa Tischnera (Myślenie z innymi i dla innych). Monografię domyka rozdział poniekąd rekapitulujący wcześniej przeprowadzone analizy (Dobromyślność) o kondycji człowieka po Auschwitz, Kołymie i Buczy, ale będący też oryginalną próbą odpowiedzi na tytułowe pytanie i wskazanie na kierunki poszukiwania własnych odpowiedzi.Analizy zawarte we wcześniejszych rozdziałach czyta się jak fascynujące sprawozdanie z podróży po tekstach istotnych, poniekąd emblematycznych w kwestiach tytułowych, otwierających dalekie i płodne horyzonty namysłów. Nowa monografia Tadeusza Gadacza daje do myślenia, skłania do namysłu nad najbardziej fundamentalnymi i doniosłymi życiowo problemami. Jego diagnozy dotyczące naszej kondycji hic et nunc zawierają olbrzymi potencjał budzenia refleksji nad samym sobą i swym położeniem. Zrównanie w epoce postmodernizmu kultury i rozrywki każe unieważniać takie drogi namysłu jako zbyt wymagające i nakładające ciężary, których człowiek ponowoczesny nie chce dźwigać. Post-etyczne klimaty każą raczej marginalizować myślenie o dobru i złu, proponując zamiast tego choćby postawę ironii czy dystansu. A jednak fundamentalne pytania wybrzmiewają i dziś i to w postaci dość klasycznej, pamiętającej Sokratesa, Platona czy Arystotelesa. Książka Gadacza na drogach refleksji wyznaczanych przez te pytania jawi się jako nieoceniona pomoc i intelektualne towarzyszenie oraz odpowiedzialne przewodnictwo”.
Tak było w minioną sobotę, kiedy zobaczyłem 500 osób żyjących od tygodnia bez prądu: dzieci, kobiety w ciąży. Jak do tej pory oddawałem krew tylko do badań. Kiedy cierpiałem dla Kościoła? Nigdy! To ja mam iść do swojego mieszkania, włączyć ciepłą wodę, usiąść w fotelu, wyciągnąć kiełbasę krakowską i oglądać dziennik? Zawróciłem. Wszedłem do bloku, poprosiłem, żeby wszyscy poszli, bo to co zamierzałem zrobić to przestępstwo. Nie chciałem, żeby ponosili konsekwencje. Po wielu problemach włączyłem prąd, zostawiłem kartkę z informacją, że to zrobiłem ja. A do wojewody napisałem sms-a, że ponoszę wszystkie konsekwencje: nie byłem pijany, nie byłem pod wpływem narkotyków, to jest rzecz związana z Ewangelią.
kard. Konrad Krajewski
Szokujące?
Konrad Krajewski robi to, bo uważa, że ludziom trzeba pomagać dziś, a nie jutro, że trzeba się dzielić tym, co mamy najdroższego! O sobie mówi, że jest jak „pogotowie ratunkowe Franciszka”. O nim mówią - kardynał ubogich, biskup ulic i cierpienia, jałmużnik i „Robin Hood papieża”. Konrad Krajewski, choć woli pozostać w cieniu, w sposób konkretny pokazuje, czym jest chrześcijaństwo, bo sam na co dzień żyje Ewangelią. A to, co mówi i to, co robi zobowiązuje do naśladowania i działania.
Szokuj! Bądź wolny i rób dobro!
Monografia Żywioły życia w sztuce, filozofii, estetyce. Perspektywy nowoczesnego holizmu obejmuje teksty o zróżnicowanej i bogatej problematyce. Redaktorzy, Teresa Pękala i Roman Kubicki, wydzielili w niej sygnalizowane podtytułami trzy grupy tematyczne, wokół których ogniskują się poszczególne rozprawy: Filozoficzne perspektywy myślenia holistycznego; Holizm w kontekście doświadczenia i interpretacji sztuki; Pytania istotne. Wspólnym mianownikiem tej zasadnej i klarownej kompozycji jest pytanie, w jaki sposób „przeżywanie świata” łączy się dziś z koniecznością „życia w świecie”, w którym iluzję stabilności zastąpiła „płynność, nieprzewidywalność” i niejasność statusu bytującego tu człowieka. Potrzeba zbadania tego statusu rozdarta jest między bieguny „żywiołu” i „logosu”, w której to perspektywie pojawia się model myślenia holistycznego. Czy mogłoby ono – ponownie – pełnić kluczową rolę w poszukiwaniu utraconego obrazu rzeczywistości jako „całości”? Mimo obaw, jakie budzi obraz ludzkości biorącej udział (na ogół bezwiednie) w „cywilizacji spektaklu”, jego „poetyka” nie wykluczała pewnej iskry „żywiołowości” w działaniu uczestników. Czy jednak – wskutek gwałtownych skoków myślowego rozwoju – owej „społeczności spektaklu” nie zastąpi bliżej nieokreślona „zbiorowość powszechnej imitacji”, kontrolowana przez (trudno uchwytne dla uczestnika) technologiczne i propagandowe mechanizmy nacisku? Lektura materiałów zgromadzonych w niezwykle ciekawej, wielowariantowej, a przecież spójnej w generaliach monografii skłania do refleksji mobilizującej czytelnika do przeciwdziałania negatywnym zjawiskom, sygnalizowanym w poszczególnych rozprawach. Może byłoby dobrze postawić pytanie – istotne – co każdy z nas, humanistów, jest w stanie na własnym podwórku w tej sprawie uczynić?
Z recenzji prof. dr hab. Ewy Łubieniewskiej
[] nieodmiennie wyrażam zachwyt nad odważnymi analizami dorobku klasyków, których Lech Witkowski rewitalizuje zupełnie od nowa, wskrzeszając ich idee i tożsamość w publicznej aktualnej obecności w naszym dzisiejszym świecie. [] eksponując myślenie o zjawiskach społecznych, łączy w sobie umiejętność pedantycznej uwagi ze stałym umiłowaniem do prowadzenia szerszych syntez teoretycznych. [] tworzy nowatorską całościową koncepcję, systematyzując analizy treści rozpraw wybitnych luminarzy nauki. [] Jest ona wręcz niewiarygodnie mocno powiązana z ogólną kulturą filozoficzną i precyzyjnie logiczną percepcją metodologiczną, zresztą nie tylko na polu edukacji.Z Przedsłowia prof. Andrzeja Radziewicza-Winnickiego, socjologa edukacji[] książka [] należy do takich opracowań, które można porównywać, jeśli chodzi o nowatorskość pomysłów, wnikliwość prowadzonych analiz, wagę propozycji zmierzających do lepszego rozumienia i doskonalenia życia społecznego, do dzieł najwybitniejszych przedstawicieli nauk społecznych i humanistycznych. [] również w Polsce działa Badacz o porównywalnej klasie dokonań, którym powinniśmy się szczycić, tak samo jak Niemcy szczycą się szkołą frankfurcką, a Francuzi są dumni ze swojej szkoły paryskiej.Z Posłowia prof. Stanisława Z. Kowalika, psychologa społecznegoObszerna praca [] jest kolekcją [] tekstów połączonych swoistą misją, która od wielu lat charakteryzuje publikacje Lecha Witkowskiego. Jest to misja naprawy i rozwoju humanistyki w Polsce, zatem misja krytyczna i - powiedziałbym - eschatologiczna zarazem. [] aura buntu i bardzo poważnego traktowania pracy akademickiej jako realnie i radykalnie formującej zarówno ludzkie podmiotowości, jak i realia społecznego świata [] w istotny sposób wyznacza klimat przedstawionych w książce esejów. [] Przede wszystkim jednak Autor dokonuje dziesiątek otwierających, problematyzujących reinterpretacji kanonicznych tekstów kulturowych rozsadzających ich ustabilizowaną w podręcznikach i praktyce akademickiej swojskość.Z recenzji prof. Tomasza Szkudlarka, filozofa i pedagogaEseje zbuntowane to zbiór szczególny w kontekście [] wnikliwości analiz i interpretacji, dokonanych diagnoz i prognoz, odniesień, porównań i odwołań do bogatej literatury z zakresu filozofii, pedagogiki, socjologii, literaturoznawstwa, nauk o kulturze, polityce itp. Lech Witkowski [] wskazuje na wypracowaną przez siebie koncepcję "humanistyki stosowanej", uwypuklając konteksty stanowiące wyzwania dla praktyki działań edukacyjnych i procesów rozwojowych jednostki. Zwraca uwagę, że jako "zbuntowany pesymista" nie widzi szans na poprawienie sytuacji, więc tym bardziej trzeba bić na alarm i szukać remedium na powstające patologie stające się treścią życia codziennego uczelni i innych szkół. [] analizami oraz interpretacjami dzieł światowych i krajowych Autor wskazał na potrzebę, a nawet konieczność przekraczania granic kulturowych, nabywania umiejętności wychodzenia poza te granice, co wyzwala inicjatywę, kreatywność, efektywność zrozumienia i porozumienia []. Wdrażając przekraczanie granic dyscyplin, rozszerzył ich pola badawcze, wprowadził nową terminologię i w efekcie przyczynił się do integracji dyscyplin humanistycznych i społecznych.Z recenzji prof. Jerzego Nikitorowicza, pedagoga, kulturoznawcy
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?