We wszystkich wypowiedziach dotyczących ustroju społeczno-politycznego tytułowych państw Azji Południowo-Wschodniej zwraca uwagę podnoszenie za każdym razem argumentu o ich specyfice cywilizacyjnej. Tak jest bez wątpienia. Ale skoro w państwach tych znajdują zastosowanie reguły rynkowego działania gospodarczego z równym powodzeniem jak w reszcie świata, to wolno przyjąć, że nie inaczej może być w przypadku politycznego kanonu ustrojowych rozwiązań instytucjonalnych. Ta nadmierna ostrożność w ocenie tamtejszych urządzeń politycznych bierze się bowiem stąd, że ulegamy nazbyt łatwo przekonaniu, iż odmienność kulturowa w danym kraju przekłada się automatycznie na unieważnienie fundamentalnych dla rozwoju cywilizacyjnego takiego państwa uniwersalnych reguł gry politycznej. Tak jakby dążenie do zapewnienia sobie najlepszych warunków własnego rozwoju nie charakteryzowało całej ludzkości, bądź tak jakby potrzeba sprawiedliwości nie była immanentną cechą nas wszystkich.
O (CZĘSTO) NIEODROBIONEJ LEKCJI POKORY WOBEC DOKONAŃ NASZYCH ZMARŁYCH PROFESORÓW
Gdyby zapytać każdego z nas, za co gotów byłby oddać swoje życie, to zapewne wszyscy odpowiedzielibyśmy, że za naszą ojczyznę. Tą – małą wprawdzie, ale przecież jednak ojczyzną – jest nasz Uniwersytet. Dobro, które odziedziczyliśmy po naszych Koleżankach i Kolegach, i które – rzecz jasna – naszą powinnością jest przekazać bez uszczerbku następnym pokoleniom. Dobro wspólne, którego jesteśmy jedynie chwilowymi depozytariuszami. Istnienie uniwersytetu pojmowanego w kategoriach ponadczasowej wspólnoty pokoleń dowodzi bowiem ponad wszelką wątpliwość, że istnieją wartości, które są trwałe i niezniszczalne. Starzeją się one, to prawda, jak wszystko zresztą na tym świecie, lecz bynajmniej nie stają się przez to przestarzałe.
W znanym powszechnie wyimku poetyckim Cypriana Kamila Norwida Ojczyzna to ziemia i groby. Narody, tracąc pamięć, tracą życie można – bez obawy o utratę sensu owego przesłania – zastąpić słowa „ojczyzna” i „narody” innym, równie uniwersalnym wyrazem. Jest nim słowo „uniwersytet”. Każda uczelnia stanowi bowiem z definicji nie tylko wspólnotę żywych, lecz także międzypokoleniowy most łączący przeszłość oraz przyszłość; tych, którzy odeszli, z tymi, którzy przyjdą po nas. Stąd, jeśli chce się nie
tylko poznać, ale i współtworzyć historię jakiegokolwiek uniwersytetu, to należy pójść na cmentarze, gdzie spoczywają jego profesorowie. Swoim życiem i śmiercią poświadczają oni bowiem słuszność Norwidowskiej definicji, a ich niejednokrotnie żmudna
droga badawcza oraz losy życiowe dokumentują tę nieprzerwaną nić pokoleń, z której utkana jest współczesność naszej przesławnej Almae Matris.
(...) Naszej przesławnej Wszechnicy przyświeca dewiza plus ratio quam vis (więcej znaczy rozum niż siła). Pokażmy, jako nieodrodni dziedzice naszych zmarłych Koleżanek i Kolegów, iż dobrze zrozumieliśmy sens tej maksymy, że podtrzymując o nich pamięć,
dowodzimy tej niezbędnej w życiu każdego badacza szczypty pokory wobec dokonań poprzedników, i że pamiętając o przeszłości, również dzisiaj wytyczamy dla nas w taki, jeszcze inny sposób, drogę do przyszłości.
Prof. dr hab. Jan Wiktor Tkaczyński
Przewodniczący Komitetu ds. Opieki nad Grobami Profesorów UJ
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?