Zapraszamy po szeroki wybór literatury z dziedziny filozofii: systemy filozoficzne, kultura, sztuka, socjologia, historia filozofii, dzieła wielkich myślicieli. Szczególnej uwadze polacamy tutaj książki współczesnego nauczyciela duchowego, autora książek i wykładów z dziedziny duchowości czyli Eckhart Tolle. Jego bestsellery to Nowa ziemia, Strażnicy istnienia, Mowa ciszy, Praktykowanie potęgi teraźniejszości, Diament w twojej kieszeni i wiele innych, po które zapraszamy na Dobreksiazki.pl
Nigdy jeszcze w historii ludzkości przeciętny człowiek nie cieszył się takim bogactwem materialnym, a przy tym nigdy wcześniej nie był tak niespokojny i nieszczęśliwy. Któż z nas nie zna ludzi, którzy mając wszystko, niczym się nie radują. Brak zadowolenia przenika każdy aspekt ich życia: wszystko, co posiadają, stało się dla nich ciężarem, który przynosi wprawdzie natychmiastową satysfakcję, ale ani trochę nie zbliża ich do szczęścia. Możemy realizować swoje przyjemności, jednak żadna z nich niezależnie od swej intensywności nie jest w stanie zaspokoić pragnienia ukrytego w ludzkiej duszy. Człowiek bowiem jest stworzony do rzeczy większych. Istnieje swoisty paradoks związany z faktem, że pomimo głębokiego pragnienia szczęścia (które, zdaniem Arystotelesa, jest dobrem najwyższym) ludzie często wybierają drogi, które w żaden sposób nie mogą ich doprowadzić do tego celu. Człowiek jest często sprawcą swego upadku, swoim najgorszym wrogiem. W dzisiejszych czasach rzadko widujemy ludzi, których twarze emanują radością i pokojem. Kiedy jednak napotykamy ich na swej drodze, pragniemy wydobyć od nich tajemnicę radości. Co jest tym tajemniczym kluczem, który znaleźli, a którego my sami nie posiadamy? Tajemnica ich szczęścia polega na tym, że odkryli oni znaczenie ludzkiej egzystencji i opanowali najważniejszą, a przy tym najtrudniejszą ze sztuk sztukę życia. Wybierając życie godne, zostali nagrodzeni pokojem, którego świat dać nie może. Niniejsza książka przedstawia podstawowe zasady dotyczące tego, jak osiągnąć ten cel. Zawarte w niej mądre i roztropne wskazania pomogą czytelnikowi nauczyć się, jak prawdziwie żyć i co czynić, by osiągnąć szczęście.
Tekst książki pochodzi z wydania pierwszego, które ukazało się w 1961 r. nakładem PWN, zostało dodrukowane w 2010 r. W 2024 r. wykonaliśmy kolejny dodruk w oprawie serii Biblioteka Klasyków Filozofii. Trwaj dalej przy tym, coś rozpoczął, a w miarę możliwości spiesz się, byś tym dłużej mógł cieszyć się z udoskonalonego już i zrównoważonego umysłu. Co prawda, cieszysz się także i wtedy, gdy go dopiero doskonalisz, oraz wtedy, gdy doprowadzasz go do równowagi. (Z Listu IV)
"Trzeba wciąż do znudzenia powtarzać, że nie ma żadnych "wyższych wartości", które w jakikolwiek sposób mogłyby poświadczyć jakąś przewagę siermiężnej i zapyziałej nieudolności nad tym, co dojrzałe, normalne i racjonalne. [...] Ani moralne przekonanie, ani religijna wiara - bez względu na to, jak bardzo są wzniosłe i budujące - nie potrafią w niczym zmienić tego, że urzeczywistniony w Europie Zachodniej system wolnościowo-demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego z jego praworządnym państwem i oświeconą kulturą jest najpełniejszą realizacją nowoczesnej formy człowieczeństwa i uspołecznienia, i że poza lub ponad nim nie może być nic, co nie byłoby powtórnym upadkiem w chaos głupoty, samowoli i przemocy".
Najważniejsi nasi filozofowie XIX stulecia zamieszkiwali – w duchowym sensie tego słowa – pogranicze polsko-niemieckie. Libelt był doktorantem Hegla. Cieszkowski napisał pierwsze swe dzieło, Prolegomena zur Historiosophie, po niemiecku. Trentowski mieszkał we Fryburgu Bryzgowijskim, miał niemiecką żonę i rozmawiał z córką po niemiecku. Wszyscy oni w pewnym momencie zrozumieli, że nie mogą być Niemcami – że muszą być Polakami – i to z powodów, które warte są przemyślenia. Były to bowiem powody filozoficzne.Podam tylko jeden. W tradycji polskiej jest słowo z trudem przekładalne na inne języki. Nie z racji swej gramatycznej złożoności, lecz z powodu bagażu doświadczeń, które ze sobą niesie. To słowo „inteligent”. Wynalazł je Karol Libelt i od początku było ono pewnym projektem filozoficznym – kryła się za nim dialektyka różnojedni, inna od analogicznych formuł heglowskich i schellingiańskich. Filozof w Polsce, uważał Libelt, musi być inteligentem.[Spis treści]PREZENTACJETomasz Herbich, Libelt i Pol. U źródeł polskiej filozofii narodowejKarol Libelt, Wstęp. Estetyka uważana jako przejście do filozofii czystejKarol Libelt, Stanowisko sztuki do natury. Różnica między pięknem natury a pięknem sztukiKarol Libelt, Wstęp do Piękna naturyKarol Libelt, Myśl, słowo i czyn. Rzecz filozoficzna o urzeczywiszczaniu się duchaKarol Libelt, Rozbiór krytyczny dzieła Bronisława Trentowskiego Grundlage der universellen PhilosophieWincenty Pol, Pamiętnik do literatury polskiej XIX wieku. Prelekcja XBronisław Trentowski, Kosmozofii dział wtóry. Morfozofia lub filozofia formy świata i morfozykiESEJEMaciej Możański, O pojęciu inteligencji w O miłości Ojczyzny Karola LibeltaKonrad Wyszkowski, O pewnym kłopotliwym fragmencie z Myślini Trentowskiego. Jak wykładać filozofię polską i trochę o logice języka naturalnegoMaksymilian Kornatowski, „Noumenalne moce” w systemach filozoficznych Immanuela Kanta, Friedricha Schellinga i Alfreda Northa WhiteheadaJakub Pyda, Irydion – Syn cieniów. O ewolucji myśli antropologicznej Zygmunta KrasińskiegoKarolina Filipczak, O peryferyjnym uniwersalizmiePOLITYKAWawrzyniec Rymkiewicz, Apologia Andrzeja Leppera. Odpowiedź na pytania „Praktyki Teoretycznej”ANTYKWARIATSadik Dżalal al‑Azm, Orientalizm i orientalizm odwróconyRECENZJE I POLEMIKISzymon Wróbel, Świat wieczystej niedzieli. Na marginesie książki Ivana Dimitrijevicia zatytułowanej Dysputa o dzieleKacper Kutrzeba, „Od tego się wyzwalamy, co umiemy zastąpić”. Czy Mickiewicz i Ern potrafią wyzwolić się od filozofii niemieckiej?ks. Jan Sochoń, Teoria widzenia i jej konsekwencje
Motywem przewodnim książki jest chrystologia Ducha akcentująca nierozerwalną więź Chrystusa z Duchem Świętym w trynitarnym życiu Boga i w historii zbawienia. Syn i Duch stanowią „dwie ręce Ojca”, jak to sugestywnie zobrazował św. Ireneusz. Opisując to misterium, ks. Maciej Raczyński-Rożek wydobywa nowe rozwiązania, jakie daje chrystologii i pneumatologii konsekwentne ukazanie tej więzi. W pierwszej części autor opiera się na myśli S. Bułgakowa, odwołując się także do filozoficznych i teologicznych źródeł poglądów tego wschodniego teologa – F.W.J. Schellinga i W. Sołowjowa. W drugiej części przechodzi do teologii H.U. von Balthasara, jego refleksję umieszczając na tle biblijnych rozważań F.-X. Durrwella. Praca została osadzona na bogatych materiałach źródłowych. Czytelnik odnajdzie w niej wiele zagadnień z zakresu sofiologii, estetyki teologicznej, filozofii klasycznej i teologii dogmatycznej, szczególnie trynitologii, pneumatologii i chrystologii w refleksji teologów Wschodu i Zachodu. Maciej Raczyński-Rożek (ur. 1981) – ksiądz katolicki, doktor nauk teologicznych, wykładowca teologii dogmatycznej na Akademii Katolickiej w Warszawie. W 2015 roku obronił pracę doktorską z zakresu eschatologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Jego naukowe zainteresowania koncentrują się na twórczości H.U. von Balthasara, S. Bułgakowa oraz E. Przywary. W swych pracach zajmuje się także tzw. eschatologią nadziei i kwestią miejsca teologii w postmodernistycznym świecie.
Książka pełna mocy, piękna i chwały. Rzadko się zdarza, by powieść chrześcijańska łączyła w sobie prostotę sztuki opowiadania z głębią wiary. Ta napisana z rozmachem saga, której fabuła rozciąga się na całą wieczność, ukazuje największe bogactwa dane wierzącym w Chrystusie. Miłość Boża jest tu oddana w sposób tak majestatyczny, jak w potężnej symfonii. Oto historia ukrzyżowania i zmartwychwstania przedstawiona niezwykle oraz poruszająco prezentowana z punktu widzenia aniołów! Bądź razem z nimi w ogrodzie, gdy Pan będzie przedstawiał im swą piękną Oblubienicę. Opowieść kończy się spełnieniem, kiedy to zwycięski Pan bierze swą Ukochaną do siebie.
Poruszanie się w obecnych czasach może być trudnewszystko ciągle się zmienia i trudno jest nadążyć i się dostosować. Technologia rozwija się w ogromnym tempie i wymaga, byśmy szybko się do niej dostosowali, co u wielu z nas powoduje niepokój. W miarę wzrostu stresu i wymagań łatwo jest poczuć przytłoczenie.Dlatego ważne jest, abyśmy pozostali jak najbardziej ugruntowani i skupieni, jednocześnie rozwijając naszą duchową stronę. Gdy to robimy, zauważamy, że łatwiej radzimy sobie ze światem wokół nas. Książka przedstawia serię przydatnych, łatwych do wykonania ćwiczeń, które poprawią naszą stabilność emocjonalną w tych trudnych czasach. Szczegółowo omawia też, kto i co stoi za tymi zmianami. Czy rzeczywiście zmiany te przynoszą nam korzyści? A jeśli nie, to co możemy z tym zrobić?Gdy walka o kolektywne przebudzenie wydaje się daremna, nadal mamy wpływ na indywidualną świadomość i indywidualne wyzwolenie. Ten Duchowy podręcznik może być ważnym narzędziem, które w tym pomoże.
Wynurzenie Omniwersum może stać się ważnym narzędzi wyzwolenia z naszego przypuszczalnego statusu planety-więzienia dla Dusz w wymuszonym, nieświadomym cyklu narodzin i śmierci. Dokumentują to kosmolog Wes Penre i futurysta Alfred Lambremont Webre, dostarczając potężnych strategii wyjścia z fałszywego matriksa życia po życiu / międzyżycia i pułapki reinkarnacyjnej. Poprzednia książka Alfreda Lambremonta Webrea, Exopolitics, stworzyła naukę o stosunkach między cywilizacjami w multiwersie (wieloświecie). Obecna, przełomowa książka, integruje dane empiryczne dotyczące inteligentnych cywilizacji w multiwersie i inteligentnych cywilizacji dusz w regionach znanych jako życie po życiu, demonstrując nieznaną ogółowi społeczeństwa rzeczywistość w wymiarach Omniwersum (wszechświecie wszechświatów).
Jak działa ludzki umysł? Wstęp do psychoanalizy należy do najbardziej znanych i najważniejszych dzieł Zygmunta Freuda. Ta rewolucyjna książka zawiera cykl dwudziestu ośmiu wykładów wygłoszonych przez autora w latach 1915–1917 na Uniwersytecie Wiedeńskim przed audytorium składającym się zarówno z lekarzy, jak i osób niezwiązanych z medycyną, którym wyjaśniał podstawowe założenia koncepcji psychoanalizy. Wiedział o zastrzeżeniach, jakie wobec niej wysuwano, więc wykłady te potraktował niezwykle poważnie i przygotował je także w postaci pisemnej. Freud opisuje w nich główne metody psychoanalizy, będące podsumowaniem i wynikiem jego trzydziestoletnich badań. Teorie Freuda od momentu ich pierwszej publikacji do czasów współczesnych nie przestają budzić zainteresowania naukowców różnych dziedzin, znajdując duże grono zwolenników, ale także przeciwników. Niemniej Wstęp do psychoanalizy pozostaje najczęściej tłumaczonym dziełem autora. Psychoanalizy uczy się człowiek przede wszystkim na samym sobie przez studiowanie własnej osobowości.
Publikacja jest pierwszym polskojęzycznym ujęciem historii edukacji filozoficznej w dawnych Indiach. Tytułowy problem zasługuje na szczególną uwagę – sięga bowiem do wspaniale udokumentowanych źródeł tego zjawiska i początków samej hinduskiej myśli filozoficznej, ujawniając korzenie jakże dzisiaj popularnej jogi. Książka, chociaż ma charakter naukowy, to adresowana jest do szerokiego grona odbiorców interesujących się kulturą hinduską. Pokazuje, jak rodziło się zjawisko edukacji filozoficznej i jak w swoich początkach było głęboko zakorzenione w pierwotnych strukturach inicjacyjnych. Omawia zagadnienia związane z (1) właściwym celem edukacji, koncentrując się na problematyce cierpienia człowieka, wyzwolenia od niego, przeszkód, jakie stoją na drodze do osiągnięcia tego celu, i wreszcie potencjału poznawczego człowieka; (2) doborem przedmiotu edukacji, w tym zagadnieniami mitycznych początków, problematyką poznania, atmanem i brahmanen, stanami świadomości i kwestią tożsamości czy prawem karmana; (3) metodami pracy edukacyjnej, uwzględniając problematykę inicjacyjną i kwestię bezpośredniego doświadczenia o charakterze mistycznym, rolę słów w procesie dydaktycznym czy początki tradycji jogi. Z narracji wyłania się bogaty świat poszukiwań filozoficznych, pełen zapału i afirmacji życia oraz wiar w możliwość osiągnięcia niczym nieuwarunkowanego szczęścia. Świat szanujący tradycję, ale i odważnie szukający nowych dróg do jak najlepszego wykorzystania własnego potencjału.
Znachor to „ten, kto zna”choroby. To osoba bez wykształcenia medycznego, zajmująca się leczeniem ludzi, Znachorstwo jest często związane z zabobonami.Stosuje się w nim metody irracjonalne, w tym praktyki rytualne, i magiczne, które są rozpowszechnione wśród ludzi niewykształconych,ale niekoniecznie.Sporadycznie w społeczeństwach cywilizowanych. Wiedzę znachor otrzymywał od wykształconych poprzedników i znawców medycyny ludowej.Medyczna wiedza ludowa oparta była i jest na korzystaniu z naturalnych właściwości leczniczych przyrody. Jej główny dział stanowi ziołolecznictwo.Dopiero lata 50. i 60. XX w. zmieniły sytuację, ponieważ na terenach wiejskich pojawili się lekarze. Powieść „ Znachor” Tadeusz Dołęga-Mostowicz napisał w roku 1937. Dzieło to powstało początkowo jako scenariusz filmowy. Kiedy jednak scenariusz odrzucono, autor przerobił go na powieść.
Treścią jest historia renomowanego chirurga, profesora Rafała Wilczura, który pewnego dnia dowiaduje się, że jego ukochana żona Beata odeszła z kochankiem, zabierając ich córeczkę Marysię. Zrozpaczony włóczy się po mieście i pada ofiarą bandytów. Ciężko pobity doznaje amnezji. Nie wiedząc, kim jest, tuła się po wioskach, chwytając się dorywczych prac. W końcu przyjmuje go pod swój dach wiejski gospodarz i Wilczur, już jako Antoni Kosiba, rozpoczyna swoją znachorską działalność. Po udanej operacji kalekiego syna gospodarza zyskuje sławę wielkiego uzdrowiciela. Miejscowy lekarz, zazdrosny o sukces, grozi mu sądem za nielegalne wykonywanie praktyki lekarskiej...
Sukces powieści zachęcił autora do napisania kontynuacji losów profesora Wilczura. W 1939 roku wydana została powieść „Profesor Wilczur” przedstawiająca jego dalsze losy. W 1936 roku pisarz przebywający w majątku Piwnickich w Sikorzu,odwiedził z gospodarzami w ramach wycieczki oddaloną o 10 km wieś Radostki, w której znajdował się młyn wodny. Przyjmował w nim pacjentów jeden z pracowników młyna, miejscowy zielarz i znachor nazwiskiem Różycki. Liczni pacjenci woleli leczyć się u znachora niż u drogich i mało skutecznych lekarzy.
Krótko wcześniej, w 1935 w dzienniku „ ABC”, z którym Dołęga-Mostowicz współpracował, ukazała się notatka o lekarzu, doktorze Ferdynandzie Dolanim, absolwencie uczelni medycznej w Brukseli, który w małopolskiej wsi Borek został aresztowany za znachorstwo. Dolani zataił posiadanie dyplomu doktora medycyny, ponieważ znachorom powodzi się lepiej niż lekarzom. Historie te zainspirowały pisarza, a Radotki stały się pierwowzorem Radoliszek, które autor przeniósł jednak do północno-wschodniej Polski, na Wileńszczyznę i tereny białoruskie, skąd sam pochodził.
Wątek pobicia doktora Wilczura mógł nawiązywać do przeżyć pisarza, który za krytykę władz został pobity w 1927 roku.
Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Znachor
Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz urodził się 23 września 1900 roku w Głębokiem. Należy do najbardziej poczytnych polskich pisarzy okresu międzywojennego.Popularność przyniosły mu takie powieści jak Kariera Nikodema Dyzmy, Znachor, Doktor Murek czy Pamiętnik pani Hanki, na podstawie których powstały też chętnie oglądane filmy i seriale. Pisarz zmarł w roku 1939 w Kutach.
Po Prouście francuska literatura celebruje szaloną miłość razem z Bretonem i Aragonem, przemienia się w filozofię wraz z Sartrem, staje się polityką z Malraux, moralnością wraz z Camusem czy też spojrzeniem flaubertowskim wraz z minimalizmem Blanchota i Nouveau Roman, i w końcu, wraz z Célinem, rywalizuje z proustowskim poszukiwaniem emocji, choć sprawia wrażenie, jak gdyby odrzucała jego „francusko-jidyszowy” styl i seksualność. Spośród nielicznych autorów zwracających uwagę na Prousta to Blanchot – i jego orfizm – uprzywilejowuje implozję pustki, która powiększa sferę Czasu odnalezionego. Niemniej jednak owa przenikliwość pozostaje zależna od milczenia w kwestii brutalności zła, które u Prousta jest samotnym rewersem niestałości Bytu. Upierać się przy amoralizmie proustowskiego dzieła będzie dwóch podziwiających go pisarzy: katolicki moralista interesujący się rozkoszami piekielnymi, który go opłakuje – czyli Mauriac – oraz badacz doświadczenia mistycznego, który go wychwala – którym jest Bataille. Natomiast poważny Walter Benjamin będzie się zastanawiał nad tym „eleackim” szczęściem tych odmiennych „materii”. Pełnia proustowskiego doświadczenia – zmysłowa, sztuczna, bluźniercza – ciągle nam się wymyka.
Gilles Deleuze komentuje tę proustowską koncepcję homoseksualizmu z rzeczowością filozofa, który zrozumiał odkrycie Freuda: odróżnia homoseksualizm „ogólny i ścisły” od homoseksualizmu „lokalnego i nieścisłego”. Ten ostatni opiera się na „współistnieniu fragmentów dwóch płci, cząstkowych przedmiotów, które nie mogą się ze sobą porozumieć”, oraz na „oddzieleniu od siebie płci-narządów”. Całość zmierza tutaj w kierunku „transseksualizmu jako ostatecznego poziomu Proustowskiej teorii”.
Homoseksualista jest produktem społecznego odrzucenia, a jego poczucie winy nie istniałoby bez owego wykluczenia, bez owego ostracyzmu, na jaki skazuje go kontrakt społeczny. Proust podkreślał, jak bardzo homoseksualizm jest społecznym artefaktem, i połączył homoseksualistę z Żydem, jako że oboje są ofiarami normatywnej nietolerancji. Do tego protestu narrator dodaje również szczegółowy opis psychotycznej mocy uniwersalnego transseksualizmu. Wszyscy jesteśmy hermafrodytyczymi roślinami i bąkami, lecz niektórzy są nimi bardziej niż inni, aż do szaleństwa, tak jak Palamed z Guermantes’ów, baron Charlus, książę Brabancki, książę de Carency, książę des Dunes, dziedzic de Montargis, książę d’Agrigente, etc. Pani de Guermantes nie waha się mówić, w jego kontekście, o „szaleństwie”. Szaleństwie, które narrator wydaje się sam znać na tyle, że o nim śni: „Otóż śniło mi się, że pan de Charlus ma sto dziesięć lat i że wyciął właśnie kilka policzków własnej matce; że pani Verdurin kupiła za pięć miliardów bukiecik fiołków”. Nikt nie potrafiłby być bardziej szalony. Jeśli wierzyć Freudowi, w postaci ze snu zawsze jest coś ze śniącego. Zatem Charlus policzkujący swoją matkę Verdurin… Cierpienie i śmiech narratora.
Bezsprzecznie, baron wykazuje osobliwe symptomy. Najpierw jego oczy, „rozszerzone uwagą”, „nadzwyczaj żywe”, rzucają „żarliwe spojrzenie, śmiałe, ostrożne, szybkie i głębokie zarazem”, raz po raz roztargnione „z natrętną przesadą”. Oczy „niby szczelina, niby strzelnica, której nie mógł zatkać”, „spuszczone jezuicko”, zdradzają cechy uwięzionej i rozregulowanej energii bąka albo, jeszcze brutalniej, „maszyny palnej, niezbyt bezpiecznej nawet dla tego, kto, nie będąc całkowicie jej panem, nosił ją w sobie, w stanie chwiejnej równowagi i zawsze gotową wybuchnąć”. Na szczęście najczęściej owemu materiałowi wybuchowemu udaje się znaleźć odpowiednie zastosowanie, np. w „racach jego wymowy”. Lecz niekiedy pewien rodzaj obraźliwej i raniącej werbalnej niewstrzemięźliwości odkrywa nagle „maszynę” rozregulowaną.
FILOZOFIE LUDWIGA WITTGENSTEINA Tradycyjnie pisze się o nim jako o autorze dwóch filozofii. Wczesnej – zawartej w Tractatus logico-philosophicus ogłoszonym w 1922 roku – i późnej, której podstawę stanowiły wydane pośmiertnie w 1953 roku Dociekania filozoficzne. Jednak po 1945 roku Wittgenstein zapisał wiele uwag na temat, jak sam to określał, filozofii psychologii. Z kolei pod koniec życia, w 1969 roku, wydał swoje ostatnie zapiski – O pewności. Katarzyna Gurczyńska-Sady i Wojciech Sady, uznani profesorowie filozofii, analizują te najważniejsze dzieła Wittgensteina i pokazują, jak kształtowały one jego myśl. Ponadto prezentują poglądy osób, które miały znaczący wpływ na filozofię Wittgensteina, a także omawiają recepcję jego myśli za życia. Życie i filozofia Ludwiga Wittgensteina to niezwykle wnikliwe wprowadzenie do filozofii jednego z najwybitniejszych myślicieli XX wieku. To książka nie tylko dla wykładowców i studentów pragnących zgłębiać wiedzę na temat Wittgensteina, ale również dla wszystkich miłośników i pasjonatów filozofii, psychologii oraz językoznawstwa.
Traktat liturgiczny patriarchy Germanosa I należał w Bizancjum do bardzo poczytnych tekstów, o czym świadczą liczne kopie rękopiśmienne, w których się zachował. Wprawdzie nie ułatwiają one ustalenia pierwotnej redakcji - można przyjąć, że ewoluował wraz ze zmieniającą się liturgią - dają jednak pojęcie o jego znaczeniu, polegającym właściwie na pełnieniu roli oficjalnej wykładni kultu. Autor, czczony jako święty, niemal męczennik ikonoklazmu, pozostawił spójne objaśnienie nie tylko poszczególnych czynności, ale także architektury oraz szat i naczyń. W swych tłumaczeniach wykorzystał dwie perspektywy egzegetyczne - aleksandryjską i antiocheńską - uzyskując w ten sposób złożony obraz świętych obrzędów, w którym symbolika jest warstwowa i wieloznaczna. Ten traktat jest istotny dla badań tak nad dziejami przedikonoklastycznej liturgii w Konstantynopolu (nie istnieje bowiem dla niej zbyt wiele źródeł), jak i nad sztuką bizantyńską. Magdalena Garnczarska - pracuje w Zakładzie Historii Sztuki Średniowiecznej i Bizantyńskiej Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej zainteresowania badawcze dotyczą między innymi estetyki późnoantycznej i bizantyńskiej oraz bizantyńskich tekstów źródłowych odnoszących się do kwestii artystycznych.
Książka próbuje przybliżyć czytelnikowi jeden z najciekawszych aspektów myśli Jana Dunsa Szkota poświęcony metateologicznym rozważaniom nad naukowym statusem teologii. Pierwszym zagadnieniem podjętym w książce są rozważania nad tym, czym jest nauka w ogóle i co jest jej pierwszym przedmiotem. Szkot analizuje tu zagadnienie statusu nauki jako takiej, ujętej w ramach konfrontacji tradycyjnego chrześcijańskiego modelu z modelem perypatetyckim. Celem jest przy tym wskazanie istoty nauki i wiedzy naukowej (poznania naukowego) w kontekście czterech podanych przez Arystotelesa warunków, które nauka musi spełniać. Szkot rozszerza to zagadnienie o problem statusu teologii jako wiedzy-nauki o Bogu. Ostatecznie, zdaniem Szkota, teologia spełnia podane przez Arystotelesa warunki bycia nauką, choć nie wszystkie, bo bez warunku czwartego, który jednak, jak uzasadnia Szkot, nie jest konieczny, aby formalnie teologię za naukę uznać. Innym podjętym w książce problemem jest wyznaczenie pierwszego przedmiotu nauki. Szkot eksponuje tu podmiotowy charakter przedmiotu wiedzy, który jako pierwszy przedmiot poznania musi wirtualnie zawierać wszystko to, co w danej nauce może być poznane. Po ustaleniu statusu nauki jako takiej i określeniu jej pierwszego przedmiotu odnosi się Szkot do kwestii teologii, pokazując, w jakim sensie jest ona nauką (czy spełnia warunki naukowości), a także co jest (musi być) jej pierwszym przedmiotem. Warunek pierwszego przedmiotu dla teologii spełnia wyłącznie Bóg ujęty w pełni Jego istoty, to znaczy Bóg jako Bóg. Teologia tak rozumiana jest wiedzą absolutną i możliwą wyłącznie dla intelektu proporcjonalnego względem jej przedmiotu - Boga jako Boga. Szkot ogranicza tym samym taką teologię, czyli rozumianą w sensie ścisłym, do intelektu najwyższego, czyli intelektu Boga, gdyż tylko ten intelekt jest zdolny poznać samą istotę Boga. Szkot pyta także, czy Bóg może być poznany w sensie poznania naukowego w ramach treści odmiennych od tych, pod jakimi jest ujęty w swej istocie. Zatem Szkota interesuje zagadnienie istnienia poza teologią w sobie, dostępną tylko Boskiemu intelektowi, jeszcze innej wiedzy o Bogu, dostępnej intelektowi człowieka. Pytanie odnosi się zatem do człowieka i zdolności poznawczych jego intelektu. Teologia w sobie jest dla człowieka niedostępna, nie znaczy to jednak w konsekwencji, że poznanie Boga dla człowieka jest w ogóle niemożliwe. Ostatecznie przedmiotem teologii dostępnej człowiekowi, to znaczy - jak określa ją Szkot - teologii dla nas (pro nobis), nie jest Bóg ujęty w pełni Jego istoty, lecz Bóg ujęty pod pewnym aspektem, w przysługujących Mu właściwościach. W dalszej części książki przedstawione są Szkotowe rozważania nad warunkami teologii w sobie i zarazem teologii dla nas, to znaczy teologii objawionej, dostępnej człowiekowi-pielgrzymowi. Teologia dostępna człowiekowi ma oparcie w Objawieniu i możliwości intelektualnej analizy jego treści. Ludzki intelekt z definicji jest ograniczony, Objawienie z kolei stanowi podstawę zdobycia wiedzy o Bogu. Szkot pyta więc, w jakim zakresie ludzki intelekt jest zdolny poznać treści przekazane na drodze Objawienia. Ostatecznie przyjmuje, że prawdziwa wiedza o Bogu, jeśli ma być nauką, musi się opierać na prawdach zgłębionych na drodze wiary, lecz analizowanych rozumowo. Pozwoliło to wypracować Szkotowi koncepcję teologii ludzkiej wychodzącej od prawd objawionych, które mogą być rozpatrywane i poznawanie przez ludzki intelekt pro statu isto.
Ponowny przekład dzieła Plotyna na język polski nie stanowi alternatywy dla istniejącego tłumaczenia Adama Krokiewicza. Jego celem jest zapoznanie polskiego czytelnika z Plotynem takim, jakiego ukazały nam wyniki badań historyków filozofii opublikowane w ciągu 60 lat, które minęły od wydania przekładu Krokiewicza. Tłumaczenie opracowane zostało z myślą o czytelniku polskojęzycznym wykształconym filozoficznie, który jednak nie zna języka greckiego.
Oprócz obszernego wstępu i bibliografii tom pierwszy „Dzieł wszystkich” Plotyna zawiera tłumaczenia Żywota Plotyna autorstwa Porfiriusza oraz Traktaty 1–21 Plotyna. Każde z tych dzieł zostało opatrzone licznymi i szczegółowymi przypisami. Redaktorem naukowym tomu pierwszego oraz autorem Wstępu (we współpracy z Adamem Pawlakiem) jest Marcin Podbielski z Katedry Historii Filozofii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Tłumaczami tomu są Henryk Podbielski, Janusz Lewandowicz, Anna Zhyrkova oraz Marcin Podbielski.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?