Szaman Carlosa Castanedy powrócił! Don Juan był ojcem chrzestnym ruchu New Age, Ovo zaś wprowadzi ludzkość w erę Wodnika. Jest jednym z ostatnich szamanów na ziemi. Wielokrotnie wspinał się na najwyższe szczyty duchowe. Potrafi wejść, zostać ile chce na szczycie i bezpiecznie zejść. Korzysta z wiedzy szamańskiej oraz doświadcza i praktykuje szamanizm we wszystkich jego kosmicznych aspektach. Obecnie przebywa w Polsce, w górach Izerskich.
Słuchajcie przede wszystkim Waszego sumienia. Tam jest droga do oczyszczenia. Jak Wasze sumienie Wam dogryza, nie zagłuszajcie go, nie otępiajcie go i nie zabijacie. Zabijając je, popełnicie samobójstwo. A to nie jest dobra droga. Droga do raju to droga, w której sumienie jest przewodnikiem. To jego słuchajcie, nawet gdy będzie Wam kazało na bosaka, na śniegu biegać. Abrahamowi kazało swego syna zabić, a Abraham się nie przeląkł i nie odrzucił jego głosu. Był posłuszny prawu kosmicznemu. Wy też słuchajcie, co ono Wam mówi. Może nie będziecie wystawieni na tak ciężką próbę jak Abraham, ale jeśli Wasze sumienie mówi Wam aby pogodzić się z matką czy ojcem, to nie jest przecież, aż takie wyzwanie...
Drogi Czytelniku, zaczynasz czytać książkę o głupstwach, pełną przechwałek "hohsztaplera" Krzysztofa Jackowskiego. Masz pełne prawo myśleć tak na początku lektury, ale po przeczytaniu ostatniej strony - jeśli tylko uczciwie podejdziesz do dokumentów i faktów - Twoje przekonania będą zaskakująco odmienne.
Zobacz zestaw Zmarli mówią Autobiografia Krzysztofa Jackowskiego Tom 1 i tom 2 - razem taniej - 15 %
Fragment książki Zmarli mówią Autobiografia jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego Tom 1
Rozdział l
Uduszona Sylwia z Częstochowy
Janusz jest starszy od ciebie tylko o rok, a jaki spokojny, no i zdolniejszy - mama zaczęła swoje wymówki. - Popatrz, jakie on ma oceny w szkole, a jakie ty? Kim ty chcesz zostać w przyszłości? Pewnie tak jak twój ojciec skończysz w miejskiej oczyszczalni ścieków. Tak jak on będziesz cuchnął i człapał w gumowcach.
Mama już tak ma, potrwa to ze dwadzieścia minut. Jak się zdenerwuje i zacznie wypominać, to ze dwa kwadranse załatwione.
- O nic nie dbasz. Ubrania kupuje wam takie same, Janusz ma je jak nowe, a ty wyświntulone, podarte, a książki do szkoły? U Janusza jak nowe, a ty jakie je masz? Poplamione, kartki luźne - niestety, dopiero się rozkręcała.
- Dobra, mamo - powiedziałem, chcąc ją trochę przyhamować.
- Nie żadne dobra, bo zaraz dam ci ścierką przez głowę to zmądrzejesz. Mama zawsze wydawała mi się dobra. Janusza urodziła pierwszego, a rok
później ja przyszedłem na świat.
I mimo że Janusz był pierwszy, ta książka jest o mnie, a nie o Januszu. Na dodatek zaczynamy od środka mojego życia.
Sylwia to jedyna osoba, o której mogę powiedzieć, że zmieniła moje myślenie w sposób bardzo poważny i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nigdy jej nie poznałem, a to, o czym mówię, zrobiła po swej śmierci.
Powinienem też dodać, że ludzi, których poznałem po ich śmierci, jest więcej, chociażby pan Józef z Rudy Śląskiej i inni, ale żaden zmarły nie zaintrygował mnie tak jak Sylwia z Częstochowy.
Był rok 2003. W tym czasie byłem już wziętym jasnowidzem z wieloletnim stażem. Wydawało mi się, że wizje wykonuję rutynowo i nic mnie już nie zaskoczy, odnalazłem już wiele ludzkich ciał, aż tu nagle taka historia z Sylwią. Do tej wizji podszedłem jak do wielu innych spraw. Otrzymałem bluzkę osoby zaginionej i fotografie, na której widniała twarz urodziwej, trzydziestoletniej kobiety o ciemnych włosach i pięknych oczach. Wiedziałem tylko, że ma na imię Sylwia, że ma trzydzieści lat i że zaginęła rok wcześniej w Częstochowie. Sytuacja była nietypowa, bo wizję miałem wykonać do kamery ustawionej naprzeciwko mnie. Powód był prozaiczny. Właśnie kręcono serial pod tytułem „Eksperyment jasnowidz" ze mną w roli głównej. Tę sprawę przywieźli do mnie producenci programu. Poprosiła ich o to częstochowska policja.
Siedziałem, wpatrywałem się w zdjęcie, wąchałem bluzkę... Po krótkim czasie miałem odczucia:
- Kobieta żyje samotnie, ale ma córkę - powiedziałem dość niepewnie. -Raczej lubiła dość luzackie życie. Bardzo bała się mężczyzny, z którym nie żyła, ale była z nim związana przez jakąś tajemnicę...
Coraz bardziej ją czułem. Tak zawsze jest w jasnowidzeniu, że im dłużej robi się wizję, tym bardziej wyczuwa się wnętrze człowieka, jego osobowość. Wnętrze Sylwii mocno zaczynało mnie niepokoić.
- Kobieta jest cwana. Ona kogoś szantażuje... Ona wie o czyjejś śmierci... Ona wie o jakimś morderstwie!
Zacząłem czuć coraz większy niepokój.
- Ona wie o czyjejś śmierci, to jest zabójstwo! - powtórzyłem. - Ona nie żyje, została zamordowana. Zamordowało ją dwóch mężczyzn, których znała. Była w domu jednorodzinnym, z boku tego domu był ogród, sad. Kłóciła się z tymi mężczyznami, chciała czegoś od nich, w tym domu została zamordowana. Została uduszona... Po uduszeniu zaciągnięto ją do garażu i całe jej ciało owinięto folią.
Nagle przerwałem wizję, bo zaczęło mi się wydawać, że opowiadam zbyt sensacyjną historię, że być może nie jest to moja wizja, lecz efekt działania \vyobrazni.
W pokoju oprócz kamery naprzeciwko mnie była Ania Janusz, reżyser serialu, i Paweł Kasprzak, kamerzysta i dźwiękowiec w jednej osobie. Spojrzałem na nich niepewnym wzrokiem, jakbym chciał zapytać, czy to, co mówię, ma jakiś sens, ale zobaczyłem tylko ich kamienne spojrzenia skierowane na mnie.
Po niedługim czasie znów zacząłem wpatrywać się w zdjęcie.
- Tak, tak! Ona została zamordowana - stwierdziłem z mniejszym już przekonaniem. - Ale to dziwne, tam, gdzie jest jej ciało... Tam jest jeszcze jedno ciało, tylko nie wiem, czy kobiety czy mężczyzny, ale nie w tym domu... To jest gdzieś w terenie. To jest jakieś wysypisko.
Przerwałem wizję, wstałem od stolika i stanowczo spytałem Anię, czy to ma sens.
Ania zawsze wydawała mi się roztargniona i chyba rzeczywiście taka była. Nie zastanawiając się głębiej, stwierdziła:
- Krzysztof, jesteś lepszy od Hitchcocka - po czym spoważniała. - Raczej to, co powiedziałeś, nie ma sensu, niewiele o tej sprawie wiemy od policji, ale poszlaka jest taka, iż ona żyje i wyjechała z jakimś Niemcem do jego kraju, rzeczywiście miała kilkuletnią córkę, którą pozostawiła w Polsce u matki. Policjanci, dając nam jej rzeczy, powiedzieli tylko tyle, że odkąd się rozwiodła, spotykała się z bogatymi mężczyznami i żyła rozwiąźle.
Uznałem, że popełniłem błąd i zrezygnowałem z kontynuowania wizji. Było i tak już późno. Po krótkiej rozmowie rozstaliśmy się. Idąc z hotelu do domu, czułem się bardzo podenerwowany, zastanawiałem się, dlaczego wymyśliłem takie bzdury, czułem się wręcz zirytowany. Nazajutrz około godziny siedemnastej zjawiłem się ponownie w hotelu, gdzie zastałem wpatrującą się we mnie kamerę, a przy niej Anię i Pawła. Ania oświadczyła, że sprawa pani Sylwii nie będzie kontynuowana i nie będzie zaklasyfikowana do serialu z powodu mojego oczywistego błędu. Mówiąc to, podała mi zdjęcie i rzecz należącą do innej osoby i innej sprawy. Zacząłem się koncentrować. Na zdjęciu widziałem młodego mężczyznę. Mimo mojego wysiłku, nic nie wskórałem. Cały czas w głowie miałem Sylwię i pytania: „Dlaczego się pomyliłem? Dlaczego tak wyraziście to czułem?". Nie wytrzymałem. Odłożyłem zdjęcie tego młodego mężczyzny i zdecydowałem: - Ania, wróćmy do tej kobiety.
Znając mnie, Ania wiedziała, że spraw, w których myliłem się od początku, mimo wielu prób nie potrafiłem rozwiązać, więc zdecydowanie powielała nie. Mimo to nalegałem, zgodziła się, ale oznajmiła, że i tak nie ykorzysta tego w odcinku i że marnujemy czas. Myślę, że pozwoliła mi na powrót do tej sprawy po to, abym sam zrozumiał, że nie ma to sensu. Po chwili wpatrywałem się w zdjęcie trzydziestoletniej, ładnej kobiety, znów przeszywało mnie poczucie jej przebiegłości, ale czułem zarazem swobodę, lekkość...
O dziwo, nie miałem żadnych odczuć. Tkwiłem przed jej zdjęciem jakieś piętnaście minut, nic nie mówiłem. Kątem oka dostrzegłem wyraźną irytację Ani i Pawła, w końcu drugi dzień tkwili w hotelu i nic. Wpatrywałem się w zdjęcie, jakbym chciał wyrwać ją z tej fotografii, nie miałem żadnej wizji. Taki klin.
W pewnym momencie usłyszałem dwa zdania i powiedziałem je głośno do kamery:
- Wychowywała mnie babcia Fredzia! Przeżyłam śmierć Bogdana!
Gdy wypowiedziałem te zdania, Ania wybuchła i stanowczo oświadczyła, że nie szanuję ich czasu i mam się zająć nową sprawą. Tak też uczyniłem.
Następnego dnia Ania i Paweł pojechali do Wrocławia, po drodze zajechali do Częstochowy, żeby oddać rodzinie rzeczy osobiste pani Sylwii. Ja natomiast starałem się jak najszybciej zapomnieć o mojej fatalnej pomyłce w tym doświadczeniu. Minęło kilka dni. Pogodnego ranka zadzwonił telefon, usłyszałem radosny głos Ani, która zawiadomiła mnie, że za trzy dni przyjadą do Człuchowa z dwiema nowymi sprawami do programu. Na koniec tej krótkiej rozmowy oświadczyła:
- Krzysztof, ale muszę cię pocieszyć!
- Czym? - spytałem.
- Pamiętasz sprawę Sylwii z Częstochowy?
- Lepiej mi jej nie przypominaj!
- Ale coś się z tego potwierdziło. Wyobraź sobie, że jak zawieźliśmy jej rzeczy rodzinie, matka zaginionej, która wychowuje teraz jej córeczkę, bardzo nas prosiła, żebyśmy pokazali jej kasetę z nagraną twoją wizją. Odradzaliśmy jej. Rozumiesz, dlaczego? Ale uparła się. I w końcu Paweł jej pokazał.
- I co?
- No wiesz, z tym morderstwem ona się też nie zgodziła, ale była w szoku po tym, co kamera nagrała na drugi dzień. No wiesz, to z babcią Fredzia i tą śmiercią Bogdana.
- Jak to?
- Powiedziała nam, że jej mąż miał rzeczywiście na imię Bogdan. Od wielu lat byli po rozwodzie i żyli osobno, ale Sylwia utrzymywała cały czas z nim kontakt. On zmarł dwa lata przed jej zaginięciem, to był jej ojciec, a Fredzia była jej babcią, z którą ona w dzieciństwie spędzała wiele czasu. - To niesamowite!
Bardzo mnie to ucieszyło, bo w tym przypadku chociaż te dwa zdania obroniły mój honor jasnowidza. Nie ukrywam, że przez cały czas trapiła mnie ta pomyłka. Wówczas czułem się wytrawnym jasnowidzem, więc skąd taka wpadka?
Po miesiącu ponownie zadzwoniła Ania.
- Krzysztof, jesteś genialny! - krzyczała podekscytowana. - Jutro jesteśmy u ciebie z kamerami.
- Ale co? Co się stało?
- Dzwonili z policji z Częstochowy, ta Sylwia została zamordowana! Dajemy to do odcinka.
- Ale jak? Dokładnie powiedz!
- Będziemy na miejscu, to wszystko ci opowiem.
Jak zwykle z Anią i Pawłem spotkałem się w hotelu Biały Dworek w Człuchowie. Ożywiona Ania natychmiast zrelacjonowała całe zdarzenie: -Krzysztof, policja na początku nie chciała nawet oglądać nagrania z twoją wizją, ale po miesiącu zadzwonili do mnie i poprosili o dostarczenie im kasety, gdyż, jak się później dowiedziałam, wszystko co powiedziałeś miało sens, zgadzało się.
- Ale jak to? - pytam.
- Policja, prowadząc całkiem inną sprawę zaginięcia jakiegoś mężczyzny, w trakcie śledztwa ustaliła dwóch mężczyzn, którzy przyznali się do zabójstwa. Powiedzieli, że ciało tego człowieka ukryli w starej studni we wsi Brzezina pod Częstochową. Jeden z nich zeznał, że w studni jest jeszcze ciało kobiety, a tą kobietą była Sylwia, jego była żona.
Byłem zszokowany, mimo że przecież sam im to wszystko powiedziałem z wizji.
- Krzysiek - mówiła dalej Ania - ale wyobraź sobie, że ta Sylwia rzeczywiście była owinięta w folię.
To nieprawdopodobne, ale to nie wszystko. Ona wiedziała o zabójstwie tego mężczyzny, dlatego szantażowała męża i niestety skończyła tak jak on.
W trakcie relacji Ani dowiedziałem się jeszcze o wielu innych szczegółach zadziwiająco zgodnych z moją wizją, jak to, że została zamordowana w domu jednorodzinnym i to, że uduszono ją w garażu tego domu.
Ania z Pawłem nagrali mój komentarz do tej sprawy i całe to zdarzenie zostało pokazane w siódmym odcinku serialu „Eksperyment jasnowidz" w telewizji Polsat.
Nie da się zapomnieć, jaką wewnętrzną siłę ma się w takich momentach i jak bardzo chciałoby się wykrzyczeć całemu światu: „Zobaczcie! Jasnowidzenie istnieje!".
Około godziny dwudziestej trzeciej pożegnałem się z Anią i Pawłem i udałem się do swojego domu.
Po drodze analizowałem to, co miesiąc temu mówiłem w swojej wizji i to, co teraz usłyszałem od Ani i w pewnym momencie wręcz osłupiałem. Nagle przypomniał mi się drugi dzień wizji i wypowiedziane przeze mnie tylko dwa zdania: „wychowywała mnie babcia Fredzia, przeżyłam śmierć Bogdana". Pomyślałem: „Mój Boże, przecież to jest coś niezwykłego, przecież to jest najważniejsza kwestia w tej wizji!". Sylwia udowodniła mi tym swoje istnienie, istnienie po śmierci...
Zwróciłem uwagę na to, że ona na drugi dzień nie opisywała mi zdarzeń, które mówiły o przebiegu śmierci, ale podała mi dwa szczegóły swego życia. Prowadziła ze mną dialog, jakby chciała się uwiarygodnić.
To było zastanawiające. Dotychczas uważałem, wyjaśniając wcześniej wiele spraw, że mogę odtworzyć tylko martwą pamięć zdarzeń, a ten przypadek udowodnił mi, że byłem w błędzie. Tak naprawdę te dwa zdania, podkreślam, wypowiedziane dopiero na drugi dzień, pokazały mi, że Sylwia prowadzi ze mną coś w rodzaju dialogu. Zrozumiałem wtedy, że osoba zmarła funkcjonuje, a właściwie jej logika. To było nowe odkrycie, które bardzo zmieniło moje dotychczasowe myślenie i moją pracę.
Ten przypadek, po wielu latach praktyki, kompletnie zmienił moje myślenie o jasnowidzeniu, gdyż od tej pory szukając zmarłych, szukam ich jako dalej istniejących poza ciałem. W przypadku Sylwii nie odtwarzałem jej martwej pamięci, a dostawałem od niej żywe informacje - wniosek z tego, że Sylwia nadal żyje...Zmarli mówią Autobiografia jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego Tom 1
Spis treści:
Uduszona Sylwia z Częstochowy
Znalazłem ostatnią ofiarę mazurskiego szkwału
Jackowski to demon, czyli opinia tych, którzy są bliżej Boga
Już od dziecka
Ciało mężczyzny okazało się zwłokami zakonnicy z Olsztyna
Wielki szum skrzydeł
Topielcy
Trafność i omylność
Zdolniejszy brat Sherlocka Holmesa
Filozofia Jackowskiego
Ciało Wioletty z Zabrza
Między prawdą a nieprawdą, czyli wiedza rzeczników prasowych Komendy Głównej Policji
Zwłoki słupszczanina w krzakach na greckiej wyspie
Prokurator Szalewski był zszokowany, ja tym bardziej.
Historia pewnego morderstwa z rzecznikiem w tle
Przedstawiciele nauki i ja
Panie Jackowski, czy pan jest normalny?
Dla sceptyków
Panie Lepper, Kaczyńskiego widzę śpiącego...
Zaginiona kobieta z Brzegu
Odcięte głowy... Czy jestem szaleńcem?
Jezus z Sieroczyna
Zaginiony profesor z Wrocławia
Grobów mi nie odbierzecie
Zaginiona Alicja z Trzebnicy
Książka w sposób klarowny i przejrzysty wprowadza czytelnika w świat praktyki radiostezyjnej z wykorzystaniem wahadła. Zdolności radiestezyjne posiada większość z nas. Dzięki tej książce, krok po kroku, można nauczyć się posługiwania wahadłem, a następnie zdobytą wiedzę zastosować w praktyce. Również zaawansowani radiesteci mogą znaleźć tu wiele cennych informacji, m. in. o różnego rodzaju wahadłach i ich zastosowaniu.
ABC Wahadła
Spis treści
Część pierwsza
1. I ty możesz zostać radiestetą 11
Pierwsze kroki z wahadłem dla każdego 11
1. 1. Co to jest radiestezja? 11
1. 2. Czym jest praca z wahadłem? 12
1. 3. Warunki do pracy radiestezyjnej 13
1. 4. Wybór wahadła do pierwszych ćwiczeń 14
1. 5. Znalezienie własnej długości fali 15
1. 6. Konwencja ruchów wahadła 16
1. 7. Badania porównawcze promieniowań 19
1. 8. Badanie uzdolnień radiestezyjnych 20
1. 9. Lokalizacja stref geopatycznych przy pomocy wahadła 22
1.10. Badanie mocy promieniowania 27
1.11. Pomiar biowitalności 28
1.12. Badanie jakości wody 30
1.13. Pomiar głębokości cieku 31
1.14. Badanie kierunku przepływu wody 31
1.15. Jak znaleźć siatkę szwajcarską za pomocą wahadła? 32
1.16. Jak znaleźć siatkę diagonalną za pomocą wahadła? 36
1.17. Badanie mocy promieniowania układów promieniowań sieciowych 39
1.18. Znajdowanie promieniowania struktur geologicznych 41
1.19. Poszukiwanie promieniowań elektromagnetycznych 43
1.20. Poszukiwanie promieniowań radioaktywnych 45
1.21. Określanie polaryzacji za pomocą wahadła 45
1.22. Badania polaryzacji ciała ludzkiego 48
1.23. Energie lewoskrętne i prawoskrętne 50
1.24. Badanie kolorów radiestezyjnych 51
1.25. Pomiary przy pomocy wahadła z fikcyjnym stożkiem 54
1.26. Technika długości chwytu nitki wahadła 56
1.27. Błędy w pracy z wahadłem i ich unikanie 59
1.28. Zestawienie czynników mogących powodować błędy w pracy z wahadłem 60
1.29. BHP pracy z wahadłem 61
1.30. Potwierdzanie i kontrola wskazań wahadła 63
1.31. Sprawdzanie wyników badań za pomocą testu kinezjologicznego 64
1.32. Kiedy wahadło w rękach osoby obcej może zostać uszkodzone? 65
Część druga
2. Praca z wahadłem dla zaawansowanych 67
2.1. Podstawy pracy z biometrami 67
2.2. Kontrola żywności i napojów 69
2.3. Ustalanie płci płodu 70
2.4. Bezpośrednie szukanie tzw. “dobrego miejsca” 71
2.5. Sprawdzanie skuteczności działania odpromiennika 73
2.6. Poszukiwanie miejsc mocy z wahadłem 74
2.6.1. Badanie mocy promieniowania w miejscu mocy 75
2.6.2. Poszukiwanie ślepego źródła i cieków wznoszących się 78
2.6.3. Skrzyżowania układów promieniowań sieciowych w miejscu mocy 79
2.6.4. Badanie struktur geologicznych dookoła miejsca mocy 80
2.6.5. Pomiary stref geomantycznych ley-lines 81
2.6.6. Lokalizacja promieniowania pierścieniowego 84
2.6.7. Poszukiwanie promieniowania gwiaździstego 85
2.6.8. Lokalizacja aquatastów 86
2.7. Badanie promieniowania energetycznych kształtów i symboli 87
2.8. Lokalizacja blokad energetycznych 89
2.9. Sprawdzanie stanu równowagi energetycznej w kanałach akupunktury 89
2.10. Badanie ukrytych figur 92
2.11. Praca ze świadkiem radiestezyjnym i teleradiestezja 93
2.12. Lokalizacja cieków na planie 94
2.13. Teleradiestezyjne poszukiwanie złota 95
2.14. Badania zaimpregnowania biopolem 96
2.15. Przekazywanie sygnałów telepatycznych przy pomocy wahadła "Karnak" 97
2.16. Praca z wahadłem na świadka 98
Część trzecia
3. W kręgu wahadeł 101
Wahadła dla wszystkich 101
3.1. Wahadła egipskie 104
3.1.1. Wahadło “Karnak” 104
3.1.2. Wahadło “Izis” 105
3.1.3. Wahadło “Mer-Izys” 106
3.1.4. Wahadło “Ozyrys” 107
3.2. Wahadło uniwersalne 108
3.2.1. Jak posługiwać się wahadłem uniwersalnym? 110
3.2.2. Kolorowe wibracje poszczególnych organów 117
3.2.3. Wahadło uniwersalne a czakramy 118
3.2.4. Uwagi o pracy z wahadłem uniwersalnym 120
3.3. Uniwersalny zestaw wahadeł Józefa Baja 121
3.3.1. Komplet wahadeł “Ozyrys” z uniwersalnego zestawu Ozyrys 1 (Ozyrys 1, Ozyrys 2, Ozyrys 3, Ozyrys 4 z akumulatorkiem i Ozyrys 5 Tele) 123
3.3.2. Wahadło neutralne z zestawu i jego zastosowanie 124
3.3.3. Wahadło w pamięcią Baj II 124
3.3.4. Wahadło profilaktyczne - WP 124
3.3.5. Wahadło z akumulatorkiem Cu 125
3.3.6. Wahadło z akumulatorkiem Fe 127
3.3.7. Wahadło z akumulatorkiem Zn 127
3.3.8. Wahadło z antymonem - Sb 127
3.3.9. Wahadło z bizmutem - Bi 127
3.3.10. Wahadło z bromem - Br 128
3.3.11. Wahadło z chlorem - Cl 128
3.3.12. Wahadło z chromem - Cr 128
3.3.13. Wahadło z fluorem - F 128
3.3.14. Wahadło z fosforem - P 129
3.3.15. Wahadło z glinem - Al 129
3.3.16. Wahadło z jodem - J 129
3.3.17. Wahadło z kadmem - Cd 129
3.3.18. Wahadło z kobaltem - Co 130
3.3.19. Wahadło z krzemem - Si 130
3.3.20. Wahadło z litem - Li 131
3.3.21. Wahadło z magnezem - Mg 131
3.3.22. Wahadło z manganem - Mn 132
3.3.23. Wahadło z molibdenem - Mo 132
3.3.24. Wahadło z potasem - K 132
3.3.25. Wahadło z selenem - Se 133
3.3.26. Wahadło z siarką - S 133
3.3.27. Wahadło z sodem - Na 133
3.3.28. Wahadło ze srebrem - Ag 134
3.3.29. Wahadło z wanadem - V 134
3.3.30. Wahadło z wapniem - Ca 134
3.3.31. Wahadło z wolframem - W 134
3.3.32. Wahadło ze złotem - Au 135
3.3.33. Wahadło climactero 135
3.3.34. Wahadło “jantar” 136
3.3.35. Wahadło “kryształ górski” 136
3.3.36. Wahadło “mumio” (mumijo) 137
3.3.37. Wahadło “propolis” 138
3.3.38. Wahadło “sex” 138
3.3.39. Wahadło “uńa de gato” (koci pazur) 138
3.3.40. Wahadło “wieczna młodość” 139
3.3.41. Wahadło “żeń-szeń” 140
3.3.42. Wahadła zapasowe z zestawu z miejscem na świadka 140
3.3.43. Wahadło “Izis” z zestawu i jego zastosowanie 141
3.3.44. Konserwacja i neutralizacja wahadeł z uniwersalnego zestawu 142
3.4. Wahadła specjalistyczne Józefa Baja 142
3.4.1. “Izis-Makro” 143
3.4.2. “Ozyrys-Makro” 144
3.4.3. Wahadło z melatoniną 146
3.4.4. Wahadło z pau d’arco 147
3.4.5. Komplet wahadeł z solami Schüsslera 147
3.4.6. Wahadło z esencjami ratunkowymi Bacha 151
3.4.7. Wahadło M i M wzmocnione piramidką 152
3.4.8. Wahadło z wkładem dolomitu wzmocnione piramidką 153
3.4.9. Inne wahadła terapeutyczne Józefa Baja 154
3.5. Wahadło atlantydzkie OT 154
3.5.1. Stymulacja czakramów wahadłem OT 151
3.6. Dwustronne wahadło medialne Emmy Kunz 158
4. Zakończenie 161
5. Bibliografia 163
5.1. Wybór książek dotyczących wahadlarstwa i radiestezji 163
5.2. Bibliografia ważniejszych artykułów Leszka Mateli omawiających zagadnienia radiestezji i tematy pokrewne 166
5.3. Bibliografia publikacji książkowych Leszka Mateli poświęconych radiestezji i zagadnieniom pokrewnym 169
Kody zawarte w Biblii pozostawały ukryte przez trzy tysiące lat. Teraz, dzięki komputerowym programom deszyfrującym, mogą odsłonić naszą przyszłość. Z kodów odczytano wybór Baracka Obamy na prezydenta - doszło do tego na rok przed jego elekcją. Ostrzegają one również przed niemal pewnym terrorystycznym atakiem jądrowym, któremu prezydent Obama musi zapobiec. W okresie giełdowej hossy kod przewidywał wielką recesję, a teraz wskazuje na ryzyko kolejnego głębokiego kryzysu. Przepowiada również "rozstrzygającą bitwę", którą amerykański prezydent będzie musiał stoczyć, by uratować świat. To my zdecydujemy o swoim losie. Mimo że kod objawia nam jedynie przyszłość prawdopodobną, którą potrafimy zmieniać świadomym działaniem - jednak ostrzeżenia te mogą mieć charakter ostateczny. Kod Biblii III jest kolejną z serii bestsellerowych książek, przykuwających uwagę milionów czytelników z różnych stron świata, różnych wyznań i narodowości. Prowadzi ona za kulisy władzy, gdzie w najgłębszej tajemnicy tworzone są strategie wojny z terroryzmem - wojny, która już trwa.
Michael Drosnin - jest dziennikarzem, mieszka i pracuje w Nowym Jorku. Pisał dla The Washington Post i The Wall Street Journal. Trzy jego książki znalazły się na liście bestsellerów New York Timesa: Citizen Hughes, Kod Biblii i Kod Biblii II. Od czasu gdy na podstawie kodu Biblii przewidział zamach na Icchaka Rabina, spotyka się ze światowymi przywódcami, by przekazać zawarte w Biblii przestrogi. Prawa do ekranizacji serii książek Kod Biblii Michaela Drosnina kupiła firma Relativity Media, producenci filmu Social Network.
W codziennych programach informacyjnych królują negatywne wiadomości. Czymś powszechnym stały się wojny, terroryzm, samobójstwa, ludobójstwo, kara śmierci, ubóstwo, kryzys gospodarczy czy zagrożenie wojną nuklearną. Gregg Braden odkrył, że te pozornie nie związane ze sobą problemy są w rzeczywistości ściśle ze sobą połączone! Wszystkie bowiem wyrastają z fałszywych założeń przestarzałej nauki. Przywiodły nas one na skraj katastrofy i w tym właśnie momencie musimy dokonać wyboru pomiędzy życiem a śmiercią całej planety. Autor ujawnia, jak uniknąć zagrożenia globalną wojną, nadużywania zasobów naturalnych i rosnących niedoborów żywności i wody pitnej oraz bezprecedensowego stopnia eksploatacji światowych oceanów, lasów, rzek i jezior. Podaje również nieznane dotychczas fakty dotyczące historii i ewolucji człowieka. Udowadnia także, że ludzie są z natury ""zaprogramowani"" na pokojową egzystencję.
...I miałbym wtedy czas, którego mi brak, By pędzić swój w synagodze byt, Przy wschodniej ścianie mieć stałe miejsce w niej I komentować tam co dzień Talmudu treść, Jak każdy dobry Żyd, Bo czy można słodziej żyć i lżej? ""Gdybym był bogaty"", Sheldon Harnick, Jerry Bock Partia Tewjego z musicalu ""Skrzypek na dachu"" Most pomiędzy abstrakcją i pragmatyką - tym, co religijne i świeckie, tradycyjne i nowoczesne Budowanie dostatku Ograniczenia, którym podlega bogactwo Posiadać versus mieć Cedaka jako biznes Ekologia i sprawiedliwość Życie w świecie materialnym Pieniądze po śmierci Byłem biedny i byłem bogaty. Uwierzcie mi, lepiej jest być bogatym! porzekadło w języku jidysz Tradycja żydowska na całym świecie kojarzona jest z koszerną kuchnią, szabatem oraz wagą, jaką przedstawiciele tego narodu przywiązują do możliwości wzbogacenia się. Sam zapewne także spotkałeś się z podobizną starego Żyda, który liczy złote monety - talizmanem mającym przyciągać dostatek. Karykaturalnie przedstawiony wielki nos pomaga mu zwęszyć dobry interes. Nawet jeśli to tylko przypuszczenia, to przecież... powietrze jest za darmo! Kramarz Jechiel leży w agonii i pyta ledwo słyszalnym głosem: Małko, moja żono, jesteś przy mnie? Jestem, mężu. Dwojro, moja córko, jesteś przy mnie? Jestem ojcze. Jojlik, mój synu, jesteś przy mnie? Jestem, ojcze. Binem, mój synu, jesteś przy mnie? Jestem, ojcze. Chajko, moja córko, jesteś przy mnie? Jestem, ojcze. Konający zrywa się i wykrzykuje ostatkiem sił: A kto siedzi w sklepie?!!! Ta mądra książka nie jest zbiorem zabawnych anegdot. Zmusza nas do głębszego i wynikającego z przesłanek etycznych spojrzenia na działania w dziedzinie ekonomii, w tym na różne formy wymiany i wzajemności - począwszy od tego, jak wydajemy pieniądze, a skończywszy na ludzkiej odpowiedzialności za zachowanie globalnego systemu ekologicznego. W oparciu o żydowskie nauki moralne, tradycję mistyczną i opowieści o chasydzkich mistrzach autor rozważa szeroki zakres zagadnień, w tym kwestie pożyczek i kontraktów handlowych, praktyki dawania oraz granice materialnego świata. Kabalistyczne nauki nie tylko uzupełnią Twoją wiedzę na temat świata pieniędzy, ale poprowadzą Cię ku samoświadomości i poznaniu, czego naprawdę pragniesz. Dowiesz się także, w jaki sposób możesz to zdobyć. Rabin Nilton Bonder urodził się w Brazylii. Ukończył Żydowskie Seminarium Teologiczne (Jewish Theological Seminary) w Nowym Jorku. Jest autorem takich pozycji, jak Yiddishe Kop: Creative Problem Solving in Jewish Learning, Lore and Humor; The Kabbalah of Food i The Kabbalah of Envy.
Drogie dzieci!... Jestem waszą Matką. Dlatego chcę was doprowadzić do pełnej świętości. Pragnę, żeby każdy z was był szczęśliwy tu na ziemi i żeby każdy z was był ze mną w niebie. Po to, drogie dzieci, przyszłam tutaj i tego pragnę. Dziękuję za to, że odpowiedzieliście na to wezwanie!
W tych słowach orędzia z 25 maja 1987 roku Królowa Pokoju jasno wskazała cel swego objawienia w Medjugorie: zapewnienie ludziom pomyślności na ziemi i wiecznego szczęścia w niebie. Jednocześnie przypomniała, że współczesnemu człowiekowi grozi nie tylko śmierć, będąca naturalnym kresem ludzkiego życia, ale też coś gorszego ? piekło i śmierć wieczna. Autorzy książki ilustrują wizję piekła i czyśćca, nawiązując do przekazów biblijnych, widzeń świętych i mistyków oraz katolickiego magisterium. Jest to wprowadzenie do najistotniejszej części tej książki, czyli do niezwykłej i wstrząsającej zarazem wizji, jakiej dwoje widzących z Medjugorie, Jakov i Vicka, doświadczyło za sprawą Maryi, odbywając podróż po NIEBIE, PIEKLE I CZYŚĆCU.
Uzdrawianie XXI wieku
Otmar Jenner po raz pierwszy zetknął się z medycyną niekonwencjonalną we wczesnym dzieciństwie. Jego ojciec potrafił łagodzić dolegliwości poprzez nałożenie dłoni na obolałe miejsce. Mimo, że w późniejszym czasie Otmar pracował jako muzyk, dziennikarz i reporter wojenny, zainteresowanie terapiami naturalnymi nigdy w nim nie zgasło. Zaczął terminować u uzdrowicieli, by ostatecznie opracować autorską metodę naturalnego uzdrawiania – medycynę duchową. Teraz ta bardzo popularna w Niemczech i Austrii technika terapeutyczna dotarła wreszcie do Polski! Pomoże Ci ona nie tylko wyleczyć się z wszelkich dolegliwości, ale również zrzucić z siebie jarzmo poprzednich inkarnacji. Korzystając z tej innowacyjnej techniki możesz również pozbyć się pozornie nieuleczalnych traum z przeszłości oraz energetycznie oczyścić poszczególne czakry i wprowadzić harmonię w całym organizmie. Medycyna duchowa jest idealna dla wszystkich, których kiedykolwiek zawiodły konwencjonalne metody leczenia. Jest pozbawiona ryzyka, wolna od szkodliwych skutków ubocznych i często pomaga w beznadziejnych przypadkach. Autor nie tylko objaśnia poszczególne zasady tej skutecznej metody terapeutycznej, ale jednocześnie odpowiada na najczęściej zadawane przez jego pacjentów i uczniów pytania. Z tej publikacji dowiesz się, jak dokładnie funkcjonuje duchowe uzdrawianie i w jakich sytuacjach można je stosować. Przede wszystkim jednak sam zostaniesz uzdrowicielem duchowym i będziesz pomagać – zarówno sobie, jak i bliskim. Lecząc ciało, pomóż duszy.
Fragment książki Medycyna duchowa
Na dobry początek
Dlaczego każdy człowiek (przynajmniej raz w życiu) miał do czynienia z duchowym uzdrawianiem
Pamiętasz, jak to było, gdy byłeś dzieckiem? Najpierw huknęło ci w głowie, a potem popłynęły łzy. Dwoje dzieci zderzyło się ze sobą i pobiegło do matki, aby ta je pocieszyła. Matka położyła ręce na bolącym miejscu i powiedziała, że nie jest tak źle, już tak nie boli. Czy to było przyjemne?
Albo gdy byłeś strasznie smutny i pobiegłeś do ojca, aby mu się wypłakać On ujmował twoją głowę w swoje dłonie i uspokajał cię swoim niskim głosem.
Czy to pomagało?
Być może twoi rodzice byli mniej tkliwi, być może nie byli twoimi biologicznymi rodzicami, tylko zastępczymi, którzy cię wychowywali. Może miałeś smutne dzieciństwo, pełne nieprzyjemnych doświadczeń, a mimo to była w twoim życiu przynajmniej jedna osoba, która dawała ci wsparcie, brała w ramiona, gdy byłeś smutny, pocieszała, gdy tego potrzebowałeś.
Dlaczego jestem tak pewny, że w twoim dzieciństwie była przynajmniej jedna osoba, która była dla ciebie wsparciem? Wiem to, ponieważ w przeciwnym przypadku nie trzymałbyś tej książki w swoich dłoniach. Nie miałbyś niezbędnej do tego siły. Nie byłbyś wystarczająco silny, by ją unieść, przewrócić stronę, przytrzymać ją i czytać co, jest na niej napisane. Byłbyś prawdopodobnie zbyt słaby, aby w ogóle móc czytać, wycieńczony głęboko siedzącym w tobie brakiem, niedożywiony w najbardziej pierwotnym znaczeniu tego słowa, o ile nie śmiertelnie chory lub od dawna umierający z głodu.
Brakowałoby ci tego, co w ogóle umożliwia wzrost i siłę, czyli żywotności. Szczególnego rodzaju pokarmu, który jest tak samo ważny, jak codzienny posiłek: energii życiowej - znanej też pod nazwą chi, prany, od, orgonu, plazmy, kosmicznego fluidu, uniwersalnej mocy lub boskiej energii. Energii, którą można odczuwać - oraz dawać.
Jednak nie można tego robić bez miłości, ponieważ energia życia nie może przepływać od jednego człowieka do drugiego bez połączenia z nim pełnego miłości.
Z taką samą pewnością, z jaką wiem, że odbierałeś tę energię, wiem, że dawałeś energię życiową innym ludziom. Przypuszczalnie swoim dzieciom, swojemu partnerowi. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, wtedy gdy bolał ich brzuch lub głowa. Co robiłeś? Kładłeś swoje dłonie na nich. Dlaczego? Może dlatego, że wiedziałeś dokładnie, że to zmniejszy ból. Być może nic lepszego nie przychodziło ci wtedy do głowy.
A teraz przypomnij sobie: czy to pomagało? Czy miało uzdrawiające działanie? Nie mówiąc o tych wielu pełnych miłości obejmowaniach ukochanej osoby, której w ten sposób dawałeś energię życiową i dzięki temu ją odżywiałeś.
To jest medycyna duchowa. To określenie może brzmieć dla ciebie obco. Nie szkodzi. Tak samo, jak niewiele znaczą opory czy zastrzeżenia, jakie masz w stosunku do uzdrawiania duchowego czy uzdrawiania ducha. Medycyna duchowa, uzdrawianie duchowe, uzdrawianie ducha - to wszystko oznacza to samo: kierowanie energią życiową. Praktykowałeś to już wcześniej, mniej lub bardziej świadomie, ale z dobrym efektem. Nieważne, co myślisz o uzdrowicielach duchowych, nieważne, jak dziwne może jawić ci się uzdrawianie duchowe, nieważne, czy ludzi, którzy szukają pomocy u uzdrowicieli duchowych, uważasz za wariatów, nieistotne, czy uważasz uzdrawianie ducha za ezoteryczną brednię - równocześnie jest ci to dobrze znane - bo w swoim życiu nieraz uzdrawiałeś i byłeś uzdrawiany duchowo.
Kiedy będziesz czytać następne strony, pamiętaj, że twoje własne doświadczenia i umiejętności duchowe są podstawą owocnego i głębokiego zajęcia się medycyną duchową. Niemało ludzi zdecydowanie odrzuca tego rodzaju zajęcie. Można by ich nazwać niereformowalnymi realistami. Traktują medycynę duchową jako jakieś fidrygałki, które odsuwają daleko od siebie. Jak jakąś szarlatanerię z często przypadkowo występującym i nadzwyczaj korzystnym efektem placebo, który tak samo przypadkowo może doprowadzić do spontanicznego uzdrowienia.
A poza tym są jeszcze fantaści. Widzą oni nadprzyrodzone, niesamowite siły, jakąś magię, która pozwala ponownie chodzić sparaliżowanym, ślepym - widzieć, a głuchym -znów słyszeć, nie mówiąc o raku w stadium terminalnym, Alzheimerze i stwardnieniu rozsianym. Takie „drobnostki" są przez dobrych uzdrowicieli duchowych załatwiane z pewnością na poczekaniu. Wystarczy jedno położenie dłoni - i po problemie. Na zawsze. Równie ekstremalnie postrzegani są sami uzdrowiciele. Dla niektórych ludzi są oni śmiesznymi i na całe szczęście w większości nieszkodliwymi ezoterycznymi wariatami, którzy uprawiają swój niecny proceder, jeżeli z jakichkolwiek, pożałowania godnych powodów żaden lekarz nie może już pomóc, a co gorsza, ponieważ nie ma już czego ratować. Dla innych są podłymi szarlatanami, którzy pozwalają sobie na wydumany zawód, skłaniający do składania fantastycznych obietnic dotyczących uzdrowienia i nie mniej fantastycznych wmawiań, które jednak działają tylko na łatwowiernych ludzi i głupców. Wreszcie przeceniacze: to dla nich nieważne, czy ich uzdrowiciel jest palącym, cierpiącym na nadwagę i ciężko oddychającym człowiekiem o zepsutych zębach, który mieszka w zabałaganionym mieszkaniu, śmierdzi papierosami i resztkami jedzenia, a leczy, układając pacjenta na mocno zużytej kanapie. I tak uważają go za wskrzeszonego Chrystusa, Buddę lub Boga we własnej osobie. Tylko dlatego, że kurzajka na stopie nagle znikła po jednej wizycie albo nie bulgocze im już tak bardzo w jelitach.
Prawda jest znacznie mniej spektakularna: nakładanie rąk pomaga, perswazja pomaga, przekazywanie energii też. Najlepiej wiedzą o tym rodzice, ale rzadko z tego korzystają. Uzdrawianie duchowe jest bardzo łatwe, ponieważ jest to jedna z najbardziej naturalnych rzeczy na świecie. Jest jednak także bardzo skomplikowane, gdy trzeba dokładniej wyjaśnić, na czym ono polega. Czytelnikowi wydaje się, że autor, który o tym pisze, buja w obłokach i wszystkie jego wyjaśnienia wyglądają na wydumane i mgliste. Nic dziwnego, ponieważ uzdrawianie duchowe jest praktykowane na innej płaszczyźnie niż przykładowo chirurgia. Chirurg tnie, piłuje, wkłada w szyny, zszywa. W najlepszym razie, odcięty w wyniku wypadku palec ponownie znajdzie się na właściwym miejscu na dłoni. W najbardziej niekorzystnym przypadku chirurg usunie niewłaściwy organ i zostawi nożyczki w brzuchu pacjenta. W każdej takiej sytuacji są to mechaniczne procesy, których rezultaty są widoczne jak na dłoni.
Uzdrawianie duchowe jest wszystkim innym, tylko nie mechaniczną czynnością. Czasem daje rezultaty, które można zmierzyć. A czasem nie. Trudno też uznawać je za dziedzinę logiki, przynajmniej przy powierzchownym spojrzeniu. Chociaż uzdrowiciele duchowi z czasem zaczęli zdobywać coraz więcej pacjentów, a uzdrawianie duchowe stało się zjawiskiem masowym i zasadniczo nie stanowi już tajemnicy, jednak detale wciąż są sekretem. Najlepsze odpowiedzi na palące kwestie powodują stawianie nowych pytań. To leży w naturze medycyny duchowej. Stale przekracza ona możliwości ludzkiego pojmowania.
Tym bardziej będę się starał objaśnić jej esencję i metody precyzyjnymi słowami i odpowiedzieć na przykład na takie pytania:
W jaki dokładnie sposób funkcjonuje duchowe uzdrawianie i jak się je stosuje?
Czy medycyna duchowa może wyleczyć wszystko i każdego?
Jak odróżnić dobrego uzdrowiciela duchowego od szarlatana?
Co czuje pacjent podczas zabiegu wykonywanego przez uzdrowiciela duchowego?
Co czyni uzdrowiciela duchowego uzdrowicielem duchowym?
Czy uzdrawiania duchowego można się nauczyć?
Czy każdy może się nauczyć uzdrawiać za pomocą ducha? Także ja, czytelnik tej książki?
A wreszcie: czy muszę się bać wizyty u uzdrowiciela duchowego, ponieważ doświadczenie mnie nauczyło, że to wariactwo?
Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w tej książce. Znajdziesz także inne pytania i odpowiedzi. Jest to podręcznik. Zawiera moje doświadczenia, jakie zebrałem podczas pracy jako uzdrowiciel duchowy i prowadzący seminaria na temat podstaw medycyny duchowej, i zachęcam do zastosowania ich w praktyce. Z tego powodu podzieliłem go na cztery części. W pierwszej części, części A, przedstawiam dwóch lekarzy i jedną lekarkę, którzy najpierw zajmowali się medycyną konwencjonalną, potem odkryli w sobie umiejętności uzdrowiciela duchowego i obecnie pracują w tym zawodzie.
W części B rozwijam filozofię medycyny duchowej i podaję jej podstawowe zasady. W części C opisuję moje metody pracy krok po kroku na podstawie konkretnych przypadków, opowiadam o swoich doświadczeniach oraz o tym, jak stałem się uzdrowicielem duchowym i kim był mój nauczyciel.
W części D zamieściłem program szkoleniowy dotyczący uzdrawiania duchowego. Lekcje w nim zawarte należy kolejno przećwiczyć.
Każdą część można przeczytać bez znajomości pozostałych. Książkę tę można czytać zarówno w takiej kolejności, w jakiej ją napisałem, jak i od końca. Kto tak postąpi, nauczy się myśleć i pojmować całkowicie od nowa, co z pewnością jest bardzo użyteczne. Czy tak też można się nauczyć uzdrawiania duchowego - tego nie mogę ocenić, ponieważ ja nie umiem czytać w ten sposób. Dobrym pomysłem jest też potraktowanie książki jak telewizora z wieloma kanałami, na których są emitowane podobne kazania, w jakiś sposób ze sobą powiązane, a w jakiś nie, dzięki czemu można przeskakiwać niektóre strony, albo nawet całe rozdziały, ponieważ czasem wydają się nudne, a czasem niezbyt istotne. Ja tak często postępuję z książkami innych autorów. Te pominięte strony i rozdziały są dla mnie wspaniałym treningiem fantazji, szczególnie w przypadku powieści, nieco gorzej jest z książkami o anatomii. Z pewnością jest to więc drugi pod względem przydatności sposób czytania tej książki.
Nieważne jednak, jak zamierzasz ją czytać - życzę ci wiele radości podczas tej lektury!
Dlaczego mężczyźni kochają zołzy
Spis Treści:
Na dobry początek. Dlaczego każdy człowiek (przynajmniej raz w życiu) miał do czynienia z duchowym uzdrawianiem
Część A. Medycyna i medycyna duchowa. Troje lekarzy i ich niezwykła przemiana w duchowych uzdrowicieli.
Rozdział 1. Dr med. Wolf Schriewersmann, uzdrawiający kaznodzieja
Rozdział 2. Dr med. Dorothea Fuckert lub oddech wieczności
Rozdział 3. Dr med. Wolfgang Bittscheid
oraz jego pomocnicy w uzdrawianiu duchowym
Rozdział 4. Trzy dni, troje lekarzy, jedno doświadczenie
Część B. Filozofia medycyny duchowej.
Podstawy uzdrawiania duchowego
Rozdział 5. Tajemnica niosąca ze sobą skutki: pierwsza zasada medycyny duchowej
Rozdział 6. Pan Drań i król Racjonalizm
Rozdział 7. Co oznacza „medycyna duchowa"?
Rozdział 8. Źródło uzdrawiania duchowego
Rozdział 9. Naprawdę niezdrowe nastawienie
Rozdział 10. Na co cierpi medycyna konwencjonalna
Rozdział 11. Co właściwie sygnalizuje objaw fizyczny
Rozdział 12. Model ciało - duch - dusza
Rozdział 13. Świadomość ludzka i ponadludzka
Rozdział 14. Słowo na „B" lub swobodny wybór imienia
Nie jest to książka w stylu: kochali się nad życie, ale zabili ich i uciekli...
Dzielę się w niej sekretami telepatii, często przejawiającymi się, jak wiadomo, w snach, a także buddyjską hipotezą o różnych wcieleniach, ujawnianych poprzez regresing w hipnozie, czego sama doświadczyłam. Książka zawiera wiele faktów z mojego życia. Historia miłości niezwykłej Isabel de Lara jest opisana w kronikach historycznych z drugiej połowy XIV wieku w Hiszpanii. Być może zainteresuje to wielu z Państwa, a na pewno tych, którzy chcą wiedzieć trochę więcej o mało znanych, nieodgadnionych zakamarkach ludzkich dusz.
Fragment książki Miłość i reinkarnacja
Regresing
Co to jest regresing? Definicja brzmi: Niekonwencjonalna, alternatywna metoda terapeutyczna. To terapia dostarczająca wiedzy o nas samych. Jej nazwa powstała w XX wieku, ale buddyści znają tę terapię od stuleci. Mnie zawsze interesował powrót do przeszłości. Nigdy nie zajmowałam się tzw. astrologią kar-miczną, ale czytałam o Edgarze Caysie, który w głębokim śnie stawiał diagnozy i leczył nieuleczalnie chorych. Wierzył on w reinkarnację i w możliwości czerpania wiedzy z „uniwersalnej świadomości". Cayce stworzył kierunek nazywany dzisiaj astrologią karmiczną. Odnosiłam się do tego kierunku, tak jak początkowo do całej wiedzy astrologicznej, z dużym sceptycyzmem. Wśród astrologów już od starożytności roi się przecież od hochsztaplerów odstraszających od niej ludzi, którzy nie tolerują oszustów.
Nic dziwnego, że odnosiłam się do tego, co działo się ze mną podczas regresingu, z dużą rezerwą do momentu, kiedy źródła historyczne, do których odwołuję się w tym rozdziale, potwierdziły informację o dziewczynie noszącej nazwisko de Lara. Byłam nią w jednym ze swych poprzednich wcieleń. Ona stała się więc główną bohaterką kolejnych części tej książki, której akcja toczy się w drugiej połowie XIV wieku w Hiszpanii.
Warto podkreślić, że wszystko, co dotyczy historii Isabel de Lara, przedstawione zostało zgodne z faktami opisanymi w kronikach historycznych, do których sumiennie i wytrwale docierałam przez kilka lat.
Regresing
-Andrzeju, wychodzę!
Adela zamykała drzwi, kiedy usłyszała głos męża.
- Dokąd?
- Umówiłam się z Marią na regresing.
- Co ty znowu wymyśliłaś!?
Andrzej był z natury sceptykiem i człowiekiem
0 ścisłym umyśle. Adela musiała więc dokładniej mu wytłumaczyć, co tym razem „wymyśliła".
- Umówiłam się z Marią na regresing - powtórzyła.
Andrzej dobrze znał Marię. Była ona świetną psycholożką oraz terapeutką i dosyć częstym gościem w ich domu. Popijając herbatę, Adela często wymieniała z Marią opinie o losach człowieka i jego skomplikowanej naturze. Maria była buddystką
1 często mówiła o reinkarnacji. To właśnie ta teoria legła u podstaw metody regresingu. Maria potrafiła podczas seansu hipnozy wydobywać ze swoich pacjentów informacje o ich poprzednich wcieleniach. Nie każdy chciałby wiedzieć, kim był w przeszłości, Adela jednak miała tysiące powodów, by się tym
szczególnie interesować i zdecydowała się na pięciogodzinną sesję u swojej znajomej.
^>
Leżała już na kozetce, kiedy Maria spytała ją, czy przyniosła taśmy, bo zawsze nagrywała każdą sesję regresingu. Po chwili Adela usłyszała zdecydowanie brzmiący głos terapeutki:
- Raz..., dwa..., trzy... Wyobraź sobie, że jesteś w windzie.
Ciekawe, że Adela zapamiętała bez odsłuchi-wania taśmy po sesji regresingu prawie wszystko, a zwłaszcza to, co działo się przed jej obudzeniem się z hipnozy...
-Gdzie jesteś?
Głos Marii brzmiał głucho, ale był ciepły i spokojny.
- Jestem w dużej kamiennej sali - odparła Adela i dodała: - W jakimś bardzo starym, dużym zamku. Widzę wysokie sufity. Wielkie okna. Ciężkie zasłony. Wszystko jest takie szare ...
- Co jeszcze widzisz?
- Widzę tron w głębi sali, z prawej strony okien. Ten tron jest też chyba kamienny? Siedzi na nim mężczyzna...
- Opisz go.
- Mężczyzna ten ma ponad czterdzieści lat. Jest brunetem. Ma brodę i niedużą złotą koronę na głowie. Jest bardzo wzburzony i zdenerwowany.
- Kim on jest dla ciebie?
Ojcem.
- Gdzie znajduje się ten zamek?
- W Hiszpanii. Blisko granicy z Francją.
- Kiedy to się dzieje? -W 1361 roku.
- Określiłaś to bardzo dokładnie?! - zdziwiła się Maria.
To bardzo ważny moment! - odpowiedziała zdecydowanie Adela.
- Jak się nazywasz?
- Nie wiem.
- A jak na ciebie wołają?
Po chwili milczenia Adela powiedziała bardzo wyraźnie:
- De Lara.
- Jak wyglądasz?
- Mam długie czarne włosy. Jestem wysoka. I bardzo młoda.
- Co jeszcze widzisz?
- Widzę, jak rozwścieczony i wzburzony tłum zgromadzony pod zamkiem rzuca w okna ognistymi... pochodniami.
- Dlaczego?
- Nie wiem. To chyba jest bunt przeciwko mojemu ojcu. On jest tyranem! O - Oj!
- Co się dzieje? Adela zaczyna krzyczeć:
- Zasłony w oknach się palą! Na mnie kończy się ród... de Lara!
- Stop! Budzimy się. Maria powoli zaczyna liczyć:
-Trzy..., dwa..., jeden... Adela otwiera oczy, ale milczy.
- Jak się czujesz?
Maria uważnie jej się przygląda.
- Dobrze.
Po chwili Adela mówi z ogromnym przejęciem
i przekonaniem:
- Wiesz, Mario, to było bardzo ciekawe doświadczenie. Wyszedł na jaw mój kompleks związany z ojcem. Często się kłócimy, więc także w hipnozie okazał się być tyranem.
Maria kręci głową:
- Jest inaczej, ale myśl, co chcesz.
Andrzej był bardzo ciekawy regresingu. Adela musiała mu opowiedzieć o sesji ze wszystkimi szczegółami, dodając, że nigdy dotąd nie słyszała o hiszpańskim rodzie de Lara.
- Możemy sprawdzić, czy taki ród istniał i przekonać się o wiarygodności regresingu i tej twojej Marii - skwitował Andrzej usłyszaną relację.
- Jak? - zainteresowała się Adela.
- Mam pięć zeszytów zawierających drzewa genealogiczne wszystkich znaczących rodów i władców Europy. Opracował je nasz Michał w ramach zajęć w naukowym kole historycznym w zeszłym roku.
Po chwili Andrzej wrócił z pięcioma broszurami, pełnymi ilustracji.
Zaczynają szukać...
Po chwili prawie jednocześnie wykrzyknęli:
- De Lara... Rok 1361... Isabel de Lara!!! Miała na imię Isabel!
To niesamowite! - Andrzej był zdumiony i przejęty: - Chyba zmieniłaś moje poglądy na temat regresingu! Ale jak to jest możliwe?
- Tego nie wiem. Postaram się teraz o tym nie myśleć. To, co się stało, po prostu mnie przerasta.
Adela robiła tak zawsze, kiedy coś j ą zaskakiwało. Starała się nie myśleć o problemie, który był dla niej zbyt trudny. Potem do niego wracała myślami, ale dopiero po pewnym czasie....
- Muszę przeprosić Marię! - dodała po chwili i chwyciła słuchawkę.
- Mario! De Lara istniała, zginęła w 1361 roku. W Hiszpanii, w jakimś zamku... Przepraszam za moje wątpliwości i arogancję. To nie był kompleks ojca...
W słuchawce najpierw panowała cisza, potem rozległ się śmiech Marii:
- Adelo, wiesz, że miliony ludzi uważają, iż reinkarnacja to bajka?
- Wiem.
Adela tak jednak już nie myślała...
Minęło wiele lat od tego wydarzenia. Adela oswoiła się z buddyzmem, a szczególnie z teorią reinkarnacji. Ciągle powtarzała sobie, że ludzie wciąż bardzo mało wiedzą o sobie. Jednak postanowiła śledzić reakcje znajomych na informacje dotyczące regresingu. [...]Co to jest regresing? Definicja brzmi: Niekonwencjonalna, alternatywna metoda terapeutyczna. To terapia dostarczająca wiedzy o nas samych. Jej nazwa powstała w XX wieku, ale buddyści znają tę terapię od stuleci. Mnie zawsze interesował powrót do przeszłości. Nigdy nie zajmowałam się tzw. astrologią kar-miczną, ale czytałam o Edgarze Caysie, który w głębokim śnie stawiał diagnozy i leczył nieuleczalnie chorych. Wierzył on w reinkarnację i w możliwości czerpania wiedzy z „uniwersalnej świadomości". Cayce stworzył kierunek nazywany dzisiaj astrologią karmiczną. Odnosiłam się do tego kierunku, tak jak początkowo do całej wiedzy astrologicznej, z dużym sceptycyzmem. Wśród astrologów już od starożytności roi się przecież od hochsztaplerów odstraszających od niej ludzi, którzy nie tolerują oszustów.
Nic dziwnego, że odnosiłam się do tego, co działo się ze mną podczas regresingu, z dużą rezerwą do momentu, kiedy źródła historyczne, do których odwołuję się w tym rozdziale, potwierdziły informację o dziewczynie noszącej nazwisko de Lara. Byłam nią w jednym ze swych poprzednich wcieleń. Ona stała się więc główną bohaterką kolejnych części tej książki, której akcja toczy się w drugiej połowie XIV wieku w Hiszpanii.
Warto podkreślić, że wszystko, co dotyczy historii Isabel de Lara, przedstawione zostało zgodne z faktami opisanymi w kronikach historycznych, do których sumiennie i wytrwale docierałam przez kilka lat.
Regresing
-Andrzeju, wychodzę!
Adela zamykała drzwi, kiedy usłyszała głos męża.
- Dokąd?
- Umówiłam się z Marią na regresing.
- Co ty znowu wymyśliłaś!?
Andrzej był z natury sceptykiem i człowiekiem
0 ścisłym umyśle. Adela musiała więc dokładniej mu wytłumaczyć, co tym razem „wymyśliła".
- Umówiłam się z Marią na regresing - powtórzyła.
Andrzej dobrze znał Marię. Była ona świetną psycholożką oraz terapeutką i dosyć częstym gościem w ich domu. Popijając herbatę, Adela często wymieniała z Marią opinie o losach człowieka i jego skomplikowanej naturze. Maria była buddystką
1 często mówiła o reinkarnacji. To właśnie ta teoria legła u podstaw metody regresingu. Maria potrafiła podczas seansu hipnozy wydobywać ze swoich pacjentów informacje o ich poprzednich wcieleniach. Nie każdy chciałby wiedzieć, kim był w przeszłości, Adela jednak miała tysiące powodów, by się tym
szczególnie interesować i zdecydowała się na pięciogodzinną sesję u swojej znajomej.
^>
Leżała już na kozetce, kiedy Maria spytała ją, czy przyniosła taśmy, bo zawsze nagrywała każdą sesję regresingu. Po chwili Adela usłyszała zdecydowanie brzmiący głos terapeutki:
- Raz..., dwa..., trzy... Wyobraź sobie, że jesteś w windzie.
Ciekawe, że Adela zapamiętała bez odsłuchi-wania taśmy po sesji regresingu prawie wszystko, a zwłaszcza to, co działo się przed jej obudzeniem się z hipnozy...
-Gdzie jesteś?
Głos Marii brzmiał głucho, ale był ciepły i spokojny.
- Jestem w dużej kamiennej sali - odparła Adela i dodała: - W jakimś bardzo starym, dużym zamku. Widzę wysokie sufity. Wielkie okna. Ciężkie zasłony. Wszystko jest takie szare ...
- Co jeszcze widzisz?
- Widzę tron w głębi sali, z prawej strony okien. Ten tron jest też chyba kamienny? Siedzi na nim mężczyzna...
- Opisz go.
- Mężczyzna ten ma ponad czterdzieści lat. Jest brunetem. Ma brodę i niedużą złotą koronę na głowie. Jest bardzo wzburzony i zdenerwowany.
- Kim on jest dla ciebie?
Ojcem.
- Gdzie znajduje się ten zamek?
- W Hiszpanii. Blisko granicy z Francją.
- Kiedy to się dzieje? -W 1361 roku.
- Określiłaś to bardzo dokładnie?! - zdziwiła się Maria.
To bardzo ważny moment! - odpowiedziała zdecydowanie Adela.
- Jak się nazywasz?
- Nie wiem.
- A jak na ciebie wołają?
Po chwili milczenia Adela powiedziała bardzo wyraźnie:
- De Lara.
- Jak wyglądasz?
- Mam długie czarne włosy. Jestem wysoka. I bardzo młoda.
- Co jeszcze widzisz?
- Widzę, jak rozwścieczony i wzburzony tłum zgromadzony pod zamkiem rzuca w okna ognistymi... pochodniami.
- Dlaczego?
- Nie wiem. To chyba jest bunt przeciwko mojemu ojcu. On jest tyranem! O - Oj!
- Co się dzieje? Adela zaczyna krzyczeć:
- Zasłony w oknach się palą! Na mnie kończy się ród... de Lara!
- Stop! Budzimy się. Maria powoli zaczyna liczyć:
-Trzy..., dwa..., jeden... Adela otwiera oczy, ale milczy.
- Jak się czujesz?
Maria uważnie jej się przygląda.
- Dobrze.
Po chwili Adela mówi z ogromnym przejęciem
i przekonaniem:
- Wiesz, Mario, to było bardzo ciekawe doświadczenie. Wyszedł na jaw mój kompleks związany z ojcem. Często się kłócimy, więc także w hipnozie okazał się być tyranem.
Maria kręci głową:
- Jest inaczej, ale myśl, co chcesz.
Andrzej był bardzo ciekawy regresingu. Adela musiała mu opowiedzieć o sesji ze wszystkimi szczegółami, dodając, że nigdy dotąd nie słyszała o hiszpańskim rodzie de Lara.
- Możemy sprawdzić, czy taki ród istniał i przekonać się o wiarygodności regresingu i tej twojej Marii - skwitował Andrzej usłyszaną relację.
- Jak? - zainteresowała się Adela.
- Mam pięć zeszytów zawierających drzewa genealogiczne wszystkich znaczących rodów i władców Europy. Opracował je nasz Michał w ramach zajęć w naukowym kole historycznym w zeszłym roku.
Po chwili Andrzej wrócił z pięcioma broszurami, pełnymi ilustracji.
Zaczynają szukać...
Po chwili prawie jednocześnie wykrzyknęli:
- De Lara... Rok 1361... Isabel de Lara!!! Miała na imię Isabel!
To niesamowite! - Andrzej był zdumiony i przejęty: - Chyba zmieniłaś moje poglądy na temat regresingu! Ale jak to jest możliwe?
- Tego nie wiem. Postaram się teraz o tym nie myśleć. To, co się stało, po prostu mnie przerasta.
Adela robiła tak zawsze, kiedy coś j ą zaskakiwało. Starała się nie myśleć o problemie, który był dla niej zbyt trudny. Potem do niego wracała myślami, ale dopiero po pewnym czasie....
- Muszę przeprosić Marię! - dodała po chwili i chwyciła słuchawkę.
- Mario! De Lara istniała, zginęła w 1361 roku. W Hiszpanii, w jakimś zamku... Przepraszam za moje wątpliwości i arogancję. To nie był kompleks ojca...
W słuchawce najpierw panowała cisza, potem rozległ się śmiech Marii:
- Adelo, wiesz, że miliony ludzi uważają, iż reinkarnacja to bajka?
- Wiem.
Adela tak jednak już nie myślała...
Minęło wiele lat od tego wydarzenia. Adela oswoiła się z buddyzmem, a szczególnie z teorią reinkarnacji. Ciągle powtarzała sobie, że ludzie wciąż bardzo mało wiedzą o sobie. Jednak postanowiła śledzić reakcje znajomych na informacje dotyczące regresingu. [...]Co to jest regresing? Definicja brzmi: Niekonwencjonalna, alternatywna metoda terapeutyczna. To terapia dostarczająca wiedzy o nas samych. Jej nazwa powstała w XX wieku, ale buddyści znają tę terapię od stuleci. Mnie zawsze interesował powrót do przeszłości. Nigdy nie zajmowałam się tzw. astrologią kar-miczną, ale czytałam o Edgarze Caysie, który w głębokim śnie stawiał diagnozy i leczył nieuleczalnie chorych. Wierzył on w reinkarnację i w możliwości czerpania wiedzy z „uniwersalnej świadomości". Cayce stworzył kierunek nazywany dzisiaj astrologią karmiczną. Odnosiłam się do tego kierunku, tak jak początkowo do całej wiedzy astrologicznej, z dużym sceptycyzmem. Wśród astrologów już od starożytności roi się przecież od hochsztaplerów odstraszających od niej ludzi, którzy nie tolerują oszustów.
Nic dziwnego, że odnosiłam się do tego, co działo się ze mną podczas regresingu, z dużą rezerwą do momentu, kiedy źródła historyczne, do których odwołuję się w tym rozdziale, potwierdziły informację o dziewczynie noszącej nazwisko de Lara. Byłam nią w jednym ze swych poprzednich wcieleń. Ona stała się więc główną bohaterką kolejnych części tej książki, której akcja toczy się w drugiej połowie XIV wieku w Hiszpanii.
Warto podkreślić, że wszystko, co dotyczy historii Isabel de Lara, przedstawione zostało zgodne z faktami opisanymi w kronikach historycznych, do których sumiennie i wytrwale docierałam przez kilka lat.
Regresing
-Andrzeju, wychodzę!
Adela zamykała drzwi, kiedy usłyszała głos męża.
- Dokąd?
- Umówiłam się z Marią na regresing.
- Co ty znowu wymyśliłaś!?
Andrzej był z natury sceptykiem i człowiekiem
0 ścisłym umyśle. Adela musiała więc dokładniej mu wytłumaczyć, co tym razem „wymyśliła".
- Umówiłam się z Marią na regresing - powtórzyła.
Andrzej dobrze znał Marię. Była ona świetną psycholożką oraz terapeutką i dosyć częstym gościem w ich domu. Popijając herbatę, Adela często wymieniała z Marią opinie o losach człowieka i jego skomplikowanej naturze. Maria była buddystką
1 często mówiła o reinkarnacji. To właśnie ta teoria legła u podstaw metody regresingu. Maria potrafiła podczas seansu hipnozy wydobywać ze swoich pacjentów informacje o ich poprzednich wcieleniach. Nie każdy chciałby wiedzieć, kim był w przeszłości, Adela jednak miała tysiące powodów, by się tym
szczególnie interesować i zdecydowała się na pięciogodzinną sesję u swojej znajomej.
^>
Leżała już na kozetce, kiedy Maria spytała ją, czy przyniosła taśmy, bo zawsze nagrywała każdą sesję regresingu. Po chwili Adela usłyszała zdecydowanie brzmiący głos terapeutki:
- Raz..., dwa..., trzy... Wyobraź sobie, że jesteś w windzie.
Ciekawe, że Adela zapamiętała bez odsłuchi-wania taśmy po sesji regresingu prawie wszystko, a zwłaszcza to, co działo się przed jej obudzeniem się z hipnozy...
-Gdzie jesteś?
Głos Marii brzmiał głucho, ale był ciepły i spokojny.
- Jestem w dużej kamiennej sali - odparła Adela i dodała: - W jakimś bardzo starym, dużym zamku. Widzę wysokie sufity. Wielkie okna. Ciężkie zasłony. Wszystko jest takie szare ...
- Co jeszcze widzisz?
- Widzę tron w głębi sali, z prawej strony okien. Ten tron jest też chyba kamienny? Siedzi na nim mężczyzna...
- Opisz go.
- Mężczyzna ten ma ponad czterdzieści lat. Jest brunetem. Ma brodę i niedużą złotą koronę na głowie. Jest bardzo wzburzony i zdenerwowany.
- Kim on jest dla ciebie?
Ojcem.
- Gdzie znajduje się ten zamek?
- W Hiszpanii. Blisko granicy z Francją.
- Kiedy to się dzieje? -W 1361 roku.
- Określiłaś to bardzo dokładnie?! - zdziwiła się Maria.
To bardzo ważny moment! - odpowiedziała zdecydowanie Adela.
- Jak się nazywasz?
- Nie wiem.
- A jak na ciebie wołają?
Po chwili milczenia Adela powiedziała bardzo wyraźnie:
- De Lara.
- Jak wyglądasz?
- Mam długie czarne włosy. Jestem wysoka. I bardzo młoda.
- Co jeszcze widzisz?
- Widzę, jak rozwścieczony i wzburzony tłum zgromadzony pod zamkiem rzuca w okna ognistymi... pochodniami.
- Dlaczego?
- Nie wiem. To chyba jest bunt przeciwko mojemu ojcu. On jest tyranem! O - Oj!
- Co się dzieje? Adela zaczyna krzyczeć:
- Zasłony w oknach się palą! Na mnie kończy się ród... de Lara!
- Stop! Budzimy się. Maria powoli zaczyna liczyć:
-Trzy..., dwa..., jeden... Adela otwiera oczy, ale milczy.
- Jak się czujesz?
Maria uważnie jej się przygląda.
- Dobrze.
Po chwili Adela mówi z ogromnym przejęciem
i przekonaniem:
- Wiesz, Mario, to było bardzo ciekawe doświadczenie. Wyszedł na jaw mój kompleks związany z ojcem. Często się kłócimy, więc także w hipnozie okazał się być tyranem.
Maria kręci głową:
- Jest inaczej, ale myśl, co chcesz.
Andrzej był bardzo ciekawy regresingu. Adela musiała mu opowiedzieć o sesji ze wszystkimi szczegółami, dodając, że nigdy dotąd nie słyszała o hiszpańskim rodzie de Lara.
- Możemy sprawdzić, czy taki ród istniał i przekonać się o wiarygodności regresingu i tej twojej Marii - skwitował Andrzej usłyszaną relację.
- Jak? - zainteresowała się Adela.
- Mam pięć zeszytów zawierających drzewa genealogiczne wszystkich znaczących rodów i władców Europy. Opracował je nasz Michał w ramach zajęć w naukowym kole historycznym w zeszłym roku.
Po chwili Andrzej wrócił z pięcioma broszurami, pełnymi ilustracji.
Zaczynają szukać...
Po chwili prawie jednocześnie wykrzyknęli:
- De Lara... Rok 1361... Isabel de Lara!!! Miała na imię Isabel!
To niesamowite! - Andrzej był zdumiony i przejęty: - Chyba zmieniłaś moje poglądy na temat regresingu! Ale jak to jest możliwe?
- Tego nie wiem. Postaram się teraz o tym nie myśleć. To, co się stało, po prostu mnie przerasta.
Adela robiła tak zawsze, kiedy coś j ą zaskakiwało. Starała się nie myśleć o problemie, który był dla niej zbyt trudny. Potem do niego wracała myślami, ale dopiero po pewnym czasie....
- Muszę przeprosić Marię! - dodała po chwili i chwyciła słuchawkę.
- Mario! De Lara istniała, zginęła w 1361 roku. W Hiszpanii, w jakimś zamku... Przepraszam za moje wątpliwości i arogancję. To nie był kompleks ojca...
W słuchawce najpierw panowała cisza, potem rozległ się śmiech Marii:
- Adelo, wiesz, że miliony ludzi uważają, iż reinkarnacja to bajka?
- Wiem.
Adela tak jednak już nie myślała...
Minęło wiele lat od tego wydarzenia. Adela oswoiła się z buddyzmem, a szczególnie z teorią reinkarnacji. Ciągle powtarzała sobie, że ludzie wciąż bardzo mało wiedzą o sobie. Jednak postanowiła śledzić reakcje znajomych na informacje dotyczące regresingu. [...]
Miłość i reinkarnacja
Spis treści:
Rozdział 1. To zdarzyło się naprawdę
Rozdział 2. Regresing
Rozdział 3. Schody
Rozdział 4. Pogrzeb Juana de Lary
Rozdział 5. Ślub Isabel
Rozdział 6. Faworyta — opowieść o największej miłości Alfonsa XI
Rozdział 7. Miłość Piotra I
Rozdział 8. Intrygi Piotra
Rozdział 9. Zabójstwo infanta
Rozdział 10. W zamku z Blanką
Rozdział 11. Spotkanie w teraźniejszości
Rozdział 12. Śmierć Piotra Okrutnego
Rozdział 13. Tello, mąż Juany de Lara
Rozdział 14. Sen i spotkanie
Rozdział 15. Ziemia zna nasze tajemnice?
Książka poświęcona trzem gdańskim zabytkom z przełomu średniowiecza i czasów nowożytnych: zegarowi astronomicznemu i retabulum ołtarza głównego w kościele Panny Marii oraz wystrojowi Dworu Artusa. Dzieła te mają jeden wspólny aspekt: odwołują się do wiedzy zakładającej istnienie rozlicznych więzi łączących człowieka z wszechświatem. Książka ta jest pierwszą próbą dogłębnego odczytania treści astrologicznych zawartych w tych dziełach, analizowanych w szerokim kontekście kultury miasta, regionu i epoki. Ujawnia ona, jak poważne miejsce w świadomości mieszkańców nadmotławskiego emporium zajmowała wiedza o ciałach niebieskich i ich oddziaływaniu na człowieka i jego otoczenie.
Najnowsza pozycja o. Aleksandra Posackiego zawiera bardzo szeroką panoramę współczesnych praktyk z pogranicza psychologii i terapii, które mogą być nową formą spirytyzmu i nieść z sobą poważne zagrożenie duchowe. W tej pubudzającej ciekawość pozycji między innymi przeczytamy o: historii i początkach spirytyzmu, o channelingu, powieściach Paulo Coelho, o Danie Brownie, o Harrym Potterze, o mandze, o szamanizmie i pogańskich kultach, wschodnich technikach walki, myśleniu pozytywnym, wampirach, wilkołakach, UFO, transie, transkomunikacji, kulturze psychodelicznej, muzyce techno, gotyckim rocku, jungizmie, metodzie Silvy, gnozie, synkretyzmie religijnym, NLP, metodzie Berta Helligera, terapii Gestalt, hipnozie, homeopatii, technikach holistycznych, jodze, medytacji transcendentalnej.
"Neospirytyzm to - mówiąc ogólnie - rozmaite nowe formy spirytyzmu. Chodzi tu o kontakty z duchami, w większości wypadków ze złymi duchami w rozumieniu chrześcijańskim. Liczne formy neospirytyzmu ukrywają się za nowomową sztucznego języka psychologii czy terapii ciała. Odwołują się do pojęcia energii, która choćby pozostaje rzekomo bezosobowa, to jest mądra i wszechmocna. Odwołują się do siły umysłu czy nieskończonego potencjału ludzkiego mózgu, które jednakże w znaczącej liczbie sytuacji uaktywniają się przy pomocy duchów, świadomie albo podświadomie przywoływanych.
Wyznawcy tych teorii czy praktyk nie w każdej chwili zdają sobie z tego faktu sprawę lub odkrywają mechanizmy spirytystyczne już po czasie, zwłaszcza wtedy, gdy nawracają się na chrześcijaństwo albo przechodzą modlitwę o uwolnienie. W każdej sprawie ważnej - trzeba zachować szczególną ostrożność. Dlatego zwracam tu uwagę na aspekty częściej niedostrzegane, a zwłaszcza niedoceniane, w epoce ogłupienia osób zaszczepionym pomysłu europejskiej właśnie w okresie oświecenia, który w pewnym sensie stał się okresem duchowej ciemności i dezorientacji."
fragment książki
W jaki sposób pierwotny lud, który nie znał metalowych narzędzi, zdołał dokonać obserwacji astronomicznych, których precyzja do dziś budzi podziw i szacunek?
W jaki sposób łączył wysoko rozwiniętą matematykę z naiwną wiarą w bogów?
Czy rzeczywiście był w posiadaniu głębszych prawd o sensie życia albo jakiejś tajemniczej formuły, która stanowi o istocie świata?
I czy mamy się zatem zbrojnie przygotować na 21 grudnia 2012 r?
Cała prawda o największej zagadce Majów.
Po co jakiś lud pierwotny przed dwoma tysiącami lat opracował skomplikowany kalendarz, który jest dokładniejszy niż europejski? Dlaczego Majowie mieli obsesję na punkcie czasu? W jaki sposób obserwatorzy gwiazd setki lat przed wynalezieniem teleskopu obliczali precyzyjnie ich bieg? I wreszcie czy to prawda, że 21 grudnia 2012 roku ludzkości grozi katastrofa, ponieważ kończy się najdłuższy cykl owego zagadkowego kalendarza? I czy sami Majowie wierzyli w ten koniec?
Autor bestsellerowych książek, w tym 50 Największych kłamstw i legend w historii świata, Bernd Ingmar Gutberlet, zna odpowiedzi na te pytania. Swą najnowszą książką w szalenie interesujący sposób odczarowuje kolejne mity i legendy, snując pasjonującą historię o środkowoamerykańskim ludzie, którego dumne miasta przepadły niejako bez echa przed ponad tysiącem lat.
Fragment wstępu książki Kalendarz Majów
Późne lato 2012. W Londynie gaśnie ogień olimpijski i zostaje przekazany do miejsca następnych igrzysk. Łowcy medali i potentaci medialni, sprzedawcy pamiątek i kieszonkowi złodzieje dokonują bilansu w brytyjskiej stolicy. Jedna półkula przygotowuje się do nadchodzącej jesieni, podczas gdy druga z radością oczekuje lata. Rok jak wiele innych? Niezupełnie, bo rośnie ekscytacja — podsycana jeszcze w wywiadach telewizyjnych z „ekspertami" oraz na stronach internetowych z denerwującą paplaniną i dramatycznymi filmami katastroficznymi rodem z Hollywood - wokół countdown *, które rzekomo od ponad pięciu tysiącleci odważnie wskazuje na koniec świata. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, dokładniej mówiąc 21 grudnia 2012 roku, ma nastąpić koniec ludzkiej egzystencji na niebieskiej planecie. Ale czy to odliczanie ma rzeczywiście pięć tysięcy lat, czy też jest wymysłem epoki medialnej z jej pogonią za sensacją i statystykami oglądalności?
Chodzi o legendarny kalendarz Majów. To jemu przypisuje się owo countdown, ponieważ jego rachuba lat rozpoczyna się 3114 lat przed naszą erą i kończy się, jak wiadomo, po trzynastu następujących po sobie cyklach w roku 2012 naszej ery. Z powodu tego rzekomo nadciągającego końca świata z roku na rok pojawia się coraz więcej podekscytowanych głów, a uwaga świata znowu skupia się na owym środkowoamerykańskim plemieniu, którego dumne miasta ponad tysiąc lat temu przepadły bez śladu.
Ale jak w ogóle lud z epoki kamiennej zdołał opracować tak skomplikowany kalendarz, którego funkcjonowanie jest niezwykle złożone i posiada różne łączące się ze sobą rachuby? W jaki sposób lud ten, który ani nie zna metalowych narzędzi, ani nie stosuje koła, dokonuje obserwacji astronomicznych do dziś budzących nasz podziw i szacunek z uwagi na ich niezwykłą precyzję? Co skłania Indian z lasów deszczowych do wykucia w kamieniu najbardziej skomplikowanego datowania niezliczonej ilości przypadków, i to na długo przed europejskim podbojem? I jak pogodzić to z okrutnymi, krwawymi ofiarami składanymi na stopniach świątyni, z której okien uczeni ze stoickim spokojem patrzyli w noc, rozpoznając dokładną długość roku Wenus? Jak połączyć wysoko rozwiniętą matematykę z naiwną wiarą w bogów, których stale na nowo trzeba było przebłagiwać, aby nie nadeszło żadne nieszczęście?
Nie trzeba nawet tajemniczego kalendarza, by zafascynować się kulturą dawnych Majów. Wystarczy podróż do tyleż imponujących, co zagadkowych ruin, z których niektóre do dziś czekają w uśpieniu w dziewiczym lesie na odkrycie - ruiny liczącej sobie tysiące lat kultury wysokiej, która bez koła i zwierząt pociągowych zbudowała miasta takiej wielkości, jaka w Europie tej samej epoki była nie do pomyślenia. Ów środkowoamerykański lud nie znał nawet pługa, a mimo to był w stanie prowadzić wymagające i wydajne rolnictwo, a tym samym umożliwił szybki rozwój demograficzny. Także sztuka Majów potrafi zafascynować bez reszty współczesnego obserwatora, ponieważ nie tylko jej forma wyrazu jest egzotyczna - zmieszanie wywołują także niezliczone karykaturalne głowy. Do tego dochodzi fakt, że ciągle jeszcze dokonuje się znaczących odkryć, a większość zagadek z historii i kultury Majów rozwiązano dopiero w ubiegłych dziesięcioleciach, w tym tajemnicę wysoce skomplikowanego pisma Majów.
Jak wiele rzeczy minionych, zagadkowych, magicznych i skomplikowanych, Majowie pobudzają fantazję i chęć spekulacji,
a ich kalendarz doskonale się do tego nadaje. Po co zatem wypracowany system kalendarzowy, który przyniósłby zaszczyt naukowcom NASA naszych czasów? Czy za niepomiernym nakładem pracy, jaki Majowie weń włożyli - wobec ich wielkich obserwatoriów i zastępów s'wietnie wykształconych kapłanów i astronomów - nie kryje się nic więcej prócz pogodowych przepowiedni i obliczania miłych bogom terminów na upuszczanie krwi czy napad na sąsiednie miasto? Czy rzeczywiście byli oni w posiadaniu głębszych prawd o sensie życia, czy też formuły, która stanowi o istocie świata? Czy mamy się zatem zbrojnie przygotować na 21 grudnia 2012 roku według kalendarza gregoriańskiego, który w rachubie Majów ma złowieszczą datę 13.0.0.0.0?
W minionych latach i dziesięcioleciach wielokrotnie pisano książki i wyjaśniano, co „naprawdę" kryje się za kalendarzem Majów. Niniejsza pozycja idzie w innym kierunku niż przytłaczająca większość tych publikacji o charakterze ezoterycznym, katastroficznym, spekulatywnym czy fantastycznym. Zabiera czytelnika w podróż w czasie, której początek jest tu i teraz, przez różne kalendarze i odmienne pojmowanie czasu w historii ludzkości, by na tej podstawie zbadać w aspekcie historycznym kalendarz Majów i ich pojmowanie czasu. Przewodnie pytanie brzmi: Czy kalendarz Majów jest rzeczywiście jedyny w swoim rodzaju, czy też zaledwie - wprawdzie szczególną, ale jednak możliwą do wyjaśnienia - wariacją w historii kalendarzy?
Odczarowuje to zagadkę wokół kalendarza o tyle, że przedstawiona zostaje jego historia, bez zdawania się na spekulacje i przypuszczenia. Badania niestrudzonych naukowców wielu dyscyplin, którzy zajmują się Majami, dostarczają bowiem wystarczająco dużo informacji, by móc prześledzić kalendarz Majów, jego pochodzenie, funkcję i rozwój. Ale również poza nieuzasadnionymi teoriami i naszymi oczekiwaniami historyczny kalendarz Majów stanowi inspirujący i fascynujący przedmiot analizy, tym bardziej że temat czasu dotyczy każdego z nas. A cóż bardziej pasjonującego od poznania?
Książka ta nie powstałaby bez podziwu godnej pracy majani-stów na całym świecie, a także bez biblioteki Instytutu Iberoamery-kańskiego w Berlinie, który umożliwił mi dostęp do nieogarnionej literatury przedmiotu, której na końcu książki, niestety, nie mogłem przytoczyć w całości.
Bernd Ingmar Gutberlet Berlin, czerwiec 2009
Kalendarz Majów
Spis treści:
Wstęp
l. KACZOR DONALD I RYTM NIESKOŃCZONOŚCI
Systemy kalendarzowe, obserwacja nieba i pojmowanie czasu
Reformy kalendarza - albo nietrwale, albo daremne • Nasz kalendarz światowy -
niegdysiejsze dzieło papieskiej reformy • Różnorakie korzenie naszego kalendarza
• Z pięcioma kalendarzami dookoła świata • Kość poznania • Od nacięć na drewnie,
przez zegar wybijający godziny, do czasu światowego
2. HERNAN CORTES I CZARNA DZIURA PRZEŁOMU CZASÓW
Starożytne kultury Ameryki Środkowej
3. HUN NAL YEH ALBO LATA TŁUSTE I CHUDE
Rozkwit i upadek starożytnych Majów
4. ROLNIK BEN, ŚWIĘCI KRÓLOWIE I WSKAZÓWKA WENUS
Kalendarz Majów i ich postrzeganie czasu
Świt przed lepianką * Bohaterscy Bliźniacy jako prekursorzy historii
Zagadka 260 dni * Na wieczność liczyć rękami i nogami ' Królewska randka
ze Słońcem i Wenus ' Manipulacje kalendarzem dla utrzymania wladzy
• Planeta decyduje o wojnie i pokoju * Król Wenus z Copdn
* Zagadka 13.0.0.0.0 — koniec świata w roku 2012?
5. AUGUST ERICH, MOMO I SZARZY PANOWIE
Renesans kalendarza Majów
Czyli jak podświadomość kształtuje Twoje życie
Czy stać Cię na to, by zmarnować 25 lat? To nie żart! Przeciętny siedemdziesięciopięciolatek przesypia średnio 1/3 swego życia i jeśli śni nieświadomie, to marnuje tyle czasu… Jest jednak sposób na wydłużenie i poprawienie jakości życia – dobrze korzystać ze swoich snów. Pamiętaj, że każdy je ma tylko wielu ich po prostu nie pamięta i tym samym nie czerpie z ich pełnej mocy. W tej książce znajdziesz praktyczne wskazówki, jak krok po kroku nauczyć się śnić w sposób świadomy. Pierwszy etap to zapamiętywanie snów, między innymi za pomocą specjalnego dziennika. Kolejne to kontrolowanie i programowanie snu o upragnionej tematyce. Autor przekonuje nas, że to niezmiernie łatwe i ma w sobie coś z nauki jazdy na rowerze. Jeżeli już raz opanujesz tę umiejętność, to zawsze będziesz potrafił to robić. Śnić świadomie, tzn. w taki sposób, by wiedzieć o aktualnie rozgrywającej się akcji – do czego nam to potrzebne? Obok świetnej zabawy, może nam posłużyć jako narzędzie własnego rozwoju. Jeżeli jesteś sportowcem, to w tym czasie możesz odbywać treningi, które także w fizyczny sposób wpłyną na Ciebie, przez co w realnym świecie osiągniesz lepsze rezultaty. Możesz także rozwiązać dręczące Cię problemy, wyzwolić się z chorób, ćwiczyć przemówienia, pokonać swój strach do jakiejkolwiek rzeczy a także przełamać fobie. Nie trać nocy, wyśnij swoje marzenia!
Fragment książki Świadomy Sen
Początek
Kim jesteś? Czym się zajmujesz? Wiem jedno, na pewno masz sny. Mam je ja, Ty, a także Twój pies. Kiedyś udowodnię Ci, że nawet psy mają swoje sny. Kilkakrotnie patrzyłem na swojego kundelka przebierającego łapkami w czasie swojego snu, jakby biegał przez zieloną polanę. Smutne jest jednak, że zbyt wielu ludzi uważa swoje sny za bezwartościowe. Ignorują je, zapominają i nie robią absolutnie nic, aby stały się one dla nich przyjemne i praktyczne. Jest to zły wybór z ich strony. Jeżeli tylko byliby skłonni poświęcić odrobinę swojego czasu, aby świadomie śnić - czyli śnić w taki sposób, aby wiedzieć o aktualnie rozgrywającej się akcji we śnie - to nie traciliby już więcej czasu śniąc beznamiętnie. Co więcej, mogliby dowolnie zmieniać to, co dzieje się w ich snach, robiąc rzeczy, które są dla nich na co dzień niemożliwe. Mogliby latać, uprawiać seks w taki sposób, w jaki nigdy wcześniej tego nie robili, a na dodatek z taką osobą, która jest spełnieniem ich największym marzeń - gwiazdą filmową, koleżanką ze szkoły, czy pracy.
W czasie świadomych snów wszystko jest możliwe!
Świadomy sen oferuje także inne rzeczy obok świetnej zabawy, może posłużyć jako niczym nieograniczone narzędzie własnego rozwoju. Jeżeli jesteś sportowcem, to w czasie świadomych snów możesz odbywać treningi. Takie treningi, które wykonujesz w trakcie trwania świadomego snu, w fizyczny sposób wpływają na Ciebie w realnym świecie, przez co osiągasz lepsze rezultaty.
Możesz także rozwiązać dręczące Cię problemy, wyzwolić się z chorób, które zakorzeniły się w Twoim umyśle, możesz ćwiczyć przemówienia, pokonać swój strach do jakiejkolwiek rzeczy, a także przełamać swoje fobie. Jednak to nie wszystko. Przykładów na wykorzystanie świadomych snów jest naprawdę dużo; część z nich opisałem w tej książce.
Nie trać czasu w nocy! Udowodniono, że przeciętny człowiek przesypia w ciągu swojego życia (gdy dożywa 75 lat) nieco ponad... 24 lata! Wykorzystaj dobrze czas, który tracisz normalnie śpiąc i oszczędź minimum 24 lata swojego życia, czując się przy tym doskonale.
Każdy ma sny. Nawet jeżeli wydaje Ci się, że o niczym nie śnisz - po prostu nie pamiętasz swoich marzeń sennych. Pomogę Ci opanować umiejętność zapamiętywania snów, łatwego ich kontrolowania oraz programowania siebie tak, aby śnić na upragniony temat. Tak samo jak każdy ma sny, tak samo każdy może nauczyć się świadomie śnić. Jest to stosunkowo łatwe do opanowania przez wszystkich - nawet opornego ucznia. Świadomy sen ma w sobie coś z nauki jazdy na rowerze. Jeżeli raz nauczysz się świadomie śnić, to już zawsze będziesz pamiętał jak to robić i będziesz mógł wracać do tego za każdym razem, gdy tylko będziesz tego chciał.
Pewnym ludziom, świadomy sen wychodzi łatwiej, a inni muszą włożyć w naukę trochę więcej energii. Jednak w obu przypadkach efekt będzie dokładnie taki sam - nauczysz się śnić świadomie za każdym razem, gdy tylko tego zapragniesz. Oczywiście mogło się zdarzyć, że miałeś kiedyś świadomy sen. Bardzo często przytrafia się to w młodości, w wieku kilku, kilkunastu lat ma się bardzo wiele świadomych snów, a później ta zdolność zanika i nie miewasz ich w ogóle lub są to zwykłe sny. Jednak wszystko w porządku, pomogę Ci do tego powrócić, o ile będziesz chciał. Co więcej, powiem Ci, że będzie to jeszcze łatwiejsze. Pamiętaj, że to Ty jesteś Panem i Władcą swoich snów. Nikt i nic nie może Cię skrzywdzić w czasie trwania tego zjawiska. Jest ono najbardziej bezpieczną metodą rozrywki, jaką znam. Oczywiście w czasie świadomego snu, może spaść ogromny meteoryt i zmiecie Twój dom z powierzchni ziemi, ale nie popadajmy w skrajności.
Przed tobą znajdują się cztery kroki, które po kolei, stopniowo będą wprowadzać Cię w krainę świadomych snów. Książka zawiera w sobie 24 rozdziały i kilka bonusów, które znajdziesz na samym końcu. Na pewno zaciekawią Cię i zainspirują do jeszcze większej pracy nad swoimi świadomymi snami.
Świadomy sen czas zacząć!
Karol Cetlin, kocham
Świadomy sen
Spis treści:
Początek
Krok pierwszy – Od czego zacząć?
Rozdział 1. Czym są sny?
Rozdział 2. Zagrożenia?
Rozdział 3. Jak zapamiętać swoje sny?
Rozdział 4. Dziennik snów - podstawa
Rozdział 5. Co pojawia się w Twoich snach?
Rozdział 6. Jak testować rzeczywistość (testy rzeczywistości)
Rozdział 7. Jak żyć, aby mieć świadome sny nawet każdej nocy
Krok drugi – Metody osiągania świadomych snów
Rozdział 8. 4 + l w świadomych snach
Rozdział 9. Autosugestia, czyli jak wmówić sobie świadomy sen?
Rozdział 10. Przypomnij sobie, że właśnie śnisz (MILD)
Rozdział 11. Wejdź do świadomego snu jak po czerwonym dywanie (WILD)
Rozdział 12. Rozkaż sobie o czymś śnić - programowanie snów
Rozdział 13. Wróć do swojego snu po przebudzeniu, aby śnić świadomie
Rozdział 14. Wyobraź sobie sen, a zaczniesz śnić świadomie
Rozdział 15. Wspomagacze świadomych snów
Krok trzeci - Śnimy
Rozdział 16. Jak utrzymać dłużej świadomy sen?
Rozdział 17. Masz świadomy sen? Zacznij go kontrolować!
Rozdział 18. Bądź gdzie chcesz, dostań, co chcesz, rób, co chcesz
Rozdział 19. Latanie - najprzyjemniejsza rzecz w świadomych snach?
Rozdział 20. Jedenaście sposobów na urozmaicenie swoich świadomych snów
Rozdział 21. Jak rozwiązać swoje problemy w świadomych snach?
Rozdział 22. Masz koszmary? Wykasuj je, teraz
Rozdział 23. Paraliż senny - czy na pewno taki straszny?
Rozdział 24. Jak wybudzić się ze świadomego snu?
Krok czwarty – Śnij, śnij, śnij!
Bonus A. Ulecz swoje ciało i umysł w świadomym śnie
Bonus B. Prawo przyciągania w świadomych snach
Bonus C. Przejście ze świadomego snu do podróży astralnej
Bonus D. Seks - Czy robiłeś już to w tej pozycji?
Bonus E. Nagły wstrząs, czyli piorunująco skuteczna, bezowocna metoda
Bonus F. Zniżka na kurs świadomego snu on-line Karola Cetlina
O autorze
Podwójna natura źródłem Twojej siły
Jak to możliwe, że ten sam człowiek jednego dnia potrafi dokonywać bohaterskich czynów, a innego nie cofa się przed krzywdzeniem niewinnych? Dlaczego wstydzimy się pewnych cech charakteru, lecz mimo to nie potrafimy się ich pozbyć?
Pozwólmy, by na pytania te odpowiedziała trójka bestsellerowych autorów New York Timesa. Wyjaśniają oni istnienie konfliktu pomiędzy tym, kim jesteśmy a tym, kim chcielibyśmy być. Celem tej książki jest pokonanie strachu przed mroczną stroną życia i negatywnymi aspektami osobowości każdego z nas.
„Efekt cienia” pozwala czytelnikowi spojrzeć na wewnętrzny ludzki mrok z trzech punktów widzenia. Deepak Chopra kompleksowo wyjaśnia charakter naszej dualistycznej natury. Debbie Ford ukazuje narodziny cienia, jego rolę w naszym codziennym życiu oraz sposoby na odzyskanie siły wynikającej z naszego skomplikowanego wnętrza. Marianne Williamson z kolei ujawnia, w jaki sposób możemy pogodzić tkwiący w nas mrok z jaśniejszą stroną. Dzięki cennym wskazówkom autorów, zamiast wstydzić się własnego cienia i go ukrywać, możemy zmienić go w źródło nieograniczonej siły. Okazuje się, że nie jest on naszym wrogiem, lecz najcenniejszym darem, z którego po prostu musimy zacząć korzystać. W książce znajdziemy także test, dzięki któremu każdy z nas może sprawdzić stopień wpływu wewnętrznego mroku na swoje życie.
Nie ma światła bez cienia!
Fragment Książki Efekt Cienia
Cień zbiorowy deepak chopra
Gdy ludzie słyszą o cieniu, mrocznej stronie ludzkiej natury, prawie nikt nie zaprzecza jego istnieniu. Każde życie dotyka gniew i lęk. Wieczorne wiadomości narażają naturę człowieka na najgorsze, tydzień po tygodniu, nie dając za wygraną. Jeśli jesteśmy wobec siebie szczerzy, ciemne bodźce swawolnie panoszą się w naszych umysłach, a ceną, jaką płacimy za bycie dobrym człowiekiem - jakoś wszyscy mamy takie aspiracje - jest to, iż zły człowiek w nas, który może zniweczyć wszystko, musi być trzymany w ukryciu.
Posiadanie ciemnej strony, jak się wydaje, musi wymagać pewnego rodzaju interwencji, być może terapii czy lekarstw, może pójścia do spowiedzi lub „tete-a-tete" z samym sobą o północy. Gdy tylko ludzie przyjmują do wiadomości, że posiadają to, od razu chcą się tego pozbyć. Istnieje wiele aspektów życia, gdzie kierujemy się chęcią podjęcia ryzyka z przeświadczeniem, że wszystko się uda, że coś naprawimy. Niestety, cień do nich nie należy. Powód, dla którego nie udało się naprawić cienia przez całe wieki - odkąd istoty ludzkie zaczęły być świadome swojej ciemnej strony - jest owiany zupełną tajemnicą. Jedynie sensownym jest teraz ujawnienie tajemnicy, zanim zadamy pytanie, w jaki sposób się z tym uporać. Zatem podzieliłem część I na trzy rozdziały, w których opieram się na instynktownych poszukiwaniach przez lekarzy diagnozy, chęci zaoferowania leczenia i podjęcia ostatecznie szczerej rozmowy z pacjentami, odnośnie ich rokowań na przyszłość:
Mgła pozorów
Wyjście
Nowa rzeczywistość, nowa siła
Pierwszy rozdział (diagnoza) opisuje, w jaki sposób powstaje cień. Różnię się od tych, którzy wierzą, że cień jest tworem człowieka, a nie kosmiczną siłą czy wiszącą nad wszystkimi klątwą. Rozdział drugi (lekarstwo) traktuje o tym, w jaki sposób możesz osłabić działanie ukrytej potęgi cienia na twoje codzienne życie. Rozdział trzeci (prognoza) przedstawia przyszłość uwolnioną od cienia, nie tylko w przypadku poszczególnych osób, lecz dla każdego z nas. Razem stworzyliśmy cień, który teraz nas prześladuje. Pomimo naszych obaw i niechęci, by zmierzyć się z tym faktem, okazuje się on kluczem do transformacji. Gdybyśmy wspólnie - ty i ja - nie stanowili składowych problemu, nie mielibyśmy nadziei, by stać się składową rozwiązania.
MGŁA POZORÓW
Jeśli nie możesz dostrzec swojego cienia, musisz udać się na jego poszukiwania. Cień wstydliwie ukrywa się w ciemnych zaułkach, tajemnych przejściach i nawiedzonych miejscach twojej świadomości. Posiadanie cienia nie oznacza bycia niedoskonałym, lecz bycie całością. Trudno się z tym pogodzić. (Czyż nie próbowałeś mówić ludziom szczerze, co o nich myślisz, jedynie po to, by odbić piłeczkę typu: „Nie sil się na moją psychoanalizę" lub coś w tym rodzaju? Sfera nieświadomości czuje się zagrożona, niczym głębia oceanu; obie są ciemne i pełne nieprzewidywalnych potworów).
Wszyscy żyjemy szczątkami złudnych ideałów, które kiedyś wydawały się doskonałym rozwiązaniem. Każde rozwiązanie pasuje do obrazka pokazującego, czym jest ciemna strona. Jeśli myślisz, że przejawy cienia, takie jak lęk, gniew, obawa i przemoc, to wynik opętania demonem, rozwiązanie leży w uwolnieniu nawiedzonej osoby. Demony można wygonić przez rytuały, oczyszczanie ciała, post oraz szeroko pojętą rygorystyczną i wyczerpującą ascezę. Nie jest to prymitywne pojęcie. Miliony współcześnie żyjących temu hołdują. Nie możesz przejść obok kiosku, nie zauważając ilustrowanych magazynów, które obiecują ci „nowego ciebie", jeśli poddasz się pewnego rodzaju oczyszczaniu, niezależnie od tego, czy będzie to dieta, która zniewoli twoją nieodpartą ochotę na śmieciowe jedzenie, czy lista wskazówek, jak znaleźć właściwego partnera, unikając nieodpowiednich typów ludzi. „Zacznij postępować właściwie" to współczesna wersja uwolnienia się od demonów.
Pokrewne temu wyjaśnieniu jest pojęcie, że kosmiczne zło zostało w świecie uwolnione. Jeśli jest to twoje wytłumaczenie dla cienia, naturalnym rozwiązaniem jest religia. Dzięki religii stajesz się sprzymierzeńcem kosmicznego dobra w batalii przeciwko kosmicznemu złu. Dla setek tysięcy ludzi ta wojna jest bardzo oczywista. Dosięga ona każdego aspektu ich życia, od pożądania seksualnego do aborcji, do skierowania się ku totalnemu ateizmowi, do zaniku patriotyzmu. Szatan jest sprawcą każdej formy ludzkiego cierpienia i złego postępowania. Jedynie Bóg (lub bogowie) ma moc, by pokonać Szatana i uwolnić nas od grzechu. Nadal jednak trudno ustalić, czy religia zwycięża cień, czy tylko czyni go mocniejszym, wzbudzając silne poczucie grzechu i winy, wstydu i strachu wobec piekielnych tortur czekających nas po śmierci.
Efekt cienia
Spis Treści
Wprowadzenie
Część 1
Cień zbiorowy
Deepak Chopra
Część II
Godzenie się z samym sobą, innymi i całym światem
Debbie Ford
Część II
Jedynie Światłość może przepędzić ciemność
Marianne Williamson
Efekt Cienia Quiz
O Autorach
Wyśniony poradnik. Bawi, uczy, zaskakuje
Nieznane sekrety i znaczenia Twoich snów
Uniwersalne motywy oraz elementy powtarzalne -- lista symboli, słownik
Sens marzeń erotycznych i koszmarów nocnych
Interpretacja snów w celu zrozumienia tajemnic podświadomości
Książka pod poduszkę
Najczęściej występujące marzenia senne.
Prowadzenie zapisków i dziennika snów.
Komunikaty wysyłane przez podświadomość.
Sennik egipski, grecki, hebrajski, hinduski, muzułmański i japoński.
Kolorowe fotografie i rysunki, ilustrujące procesy występujące podczas śnienia.
Przypomnij sobie, co śniło Ci się dziś w nocy. Nie ciekawi Cię, co to mogło oznaczać? Czy dotyczy przeszłości, zdarzeń z minionego dnia, czy może przeciwnie -- właśnie ukazała Ci się wróżba na kolejne lata? Bez względu na to, czy jest to bajkowy sen nocy letniej, namiętne objęcia Morfeusza, czy powszechnie znany sen o lataniu, ten nietuzinkowy poradnik pozwoli Ci rozgryźć własną podświadomość. Poznaj dziesiątki znaczeń rojonych przy świetle księżyca marzeń sennych i śpij spokojnie!
Jesteś ciekawy świata, chcesz wiedzieć więcej i wciąż się czegoś uczyć, a nie masz czasu na czytanie opasłych poradników? Seriaporad.pl to niezwykłe książeczki, które szybko, sensownie i bez owijania w bawełnę wprowadzą każdego w interesujący go temat. Koniecznie sprawdź też pozostałe tytuły!
Poznaj język gwiazd, czytaj znaki na niebie i ziemi We wszechświecie panuje porządek, choć nam może wydawać się, że żyjemy w centrum chaosu. Łatwo przeoczyć znaki, nawet te, których właściwie nie sposób nie zauważyć. Dzień, w którym cudem unikasz zderzenia z autobusem, poznajesz ciekawą osobę i odbierasz długo oczekiwany telefon, nie jest zwykłym dniem. To dzień, w którym czuwają nad Tobą gwiazdy. Masz wątpliwości? Jeśli tak, proponuję Ci grę. Pomyśl o wszystkich najwspanialszych i najgorszych dniach swojego życia. Wynotuj ich daty. A potem znajdź w tej książce tabele astrologiczne i sprawdź, czy daty te są przypadkowe. A może chcesz sprawdzić, w kim gwiazdy radzą Ci się zakochać? Ludzkimi charakterami także kieruje pewien porządek. Masz wątpliwości? Pomyśl o ludziach, których znasz. Określ ich znaki zodiaku i kluczowe cechy, otwórz tę książkę i sprawdź, co się zgadza. Uwierz, że światem nie rządzi przypadek. Spróbuj odnaleźć drogę wskazywaną przez gwiazdy: kody osobowości -- odkryj ludzi, którzy Cię nie zawiodą, znaki solarne i wpływ Księżyca -- dowiedz się, dokąd zmierza Twoje życie, symbole astrologiczne -- ułóż własny horoskop natalny, znaki zodiaku -- poznaj nieznane cechy swoje, Twoich bliskich i oczekiwanego dziecka, kosmogramy -- nakreśl swój własny gwiezdny kod. Książka zawiera dodatek specjalny -- tabele astrologiczne planet. Jenni Kosarin jest przewodniczącą Stowarzyszenia Kart Tarota we Florencji. Od ponad 15 lat uczy astrologii i psychometrii, czyli sztuki odkrywania przyszłości człowieka w oparciu o jego cechy osobowości. W 1991 roku ukończyła Uniwersytet Cornell. Jej artykuły regularnie ukazują się w czasopismach takich, jak Reader's Digest, Cosmopolitan i Glamour. Pisała dla stacji telewizyjnych typu MTV czy USA Network
Podstawy interpretacji i znaczenie snów
Techniki kontrolowania i zapamiętywania snów
Koszmary senne i panowanie nad strachem
Tajemnice snów pozacielesnych
Sen - zwierciadło duszy
Zrywasz się czasem w środku nocy z sercem walącym jak oszalałe i zimnym potem na skroniach, bo zbudził Cię koszmar? A może rankiem, zanim jeszcze wystawisz stopy poza miękkie łóżko, przypominasz sobie absurdalny sen, przerwany przez natarczywy budzik? Lekceważysz te nocne majaki czy może szukasz ich ukrytego znaczenia? Masz ochotę odkryć drzemiące w Tobie tajemnice i rozszyfrować niejednoznaczne komunikaty?
Nasze babki miały swoje domowe sposoby wyjaśniania znaczenia snów. Współczesne psychologiczne interpretacje, oparte na dogłębnej znajomości ludzkiej psychiki, o lata świetlne odbiegają jednak od tych babcinych przepowiedni. Marzenia senne są sumą Twoich codziennych przeżyć i doświadczeń, a także największych pragnień i lęków. Śnisz codziennie, choć rzadko pamiętasz, czym w nocy żył Twój umysł.
Dlaczego warto wiedzieć?
"Sennik" to wyjątkowy przewodnik po meandrach Twojej psychiki. Pozwoli Ci dokonać interpretacji własnych snów. Pomoże kontrolować ich zawartość i odkryje przed Tobą, czym są sny świadome. Przy okazji opowie Ci o wkładzie Sigmunda Freuda, Carla Junga i Judith Orloff w interpretację marzeń sennych, a także o:
snach proroczych i sposobach ich rozpoznawania;
telepatii, która wcale nie jest bajeczką dla naiwnych;
znaczeniu snów uzdrawiających w Twoim życiu;
tajemnicach odkrywanych przez sny o seksie i śmierci;
kluczowych motywach sennych, takich jak latanie, spadanie, nagość.
Ta książka zawiera doskonałe techniki, narzędzia oraz podstawową wiedzę, jaką powinien opanować mentalista. Pokaże Ci również, jak skutecznie używać ich w codziennym życiu, by podnieść jego jakość, osiągać sukcesy oraz stworzyć nowy, lepszy klimat w relacjach z otaczającymi Cię ludźmi.Naucz się odczytywać myśli, emocje i zachowania otaczających Cię osób
Magia sugestii i siła empatii - Masz ochotę zacząć czytać innym w myślach?
Chcesz nauczyć się przewidywać zachowania ludzi?
Pragniesz dowiedzieć się, jak wywierać silny i hipnotyzujący wpływ na otoczenie?
Marzy Ci się zdobycie sekretnego klucza i wydobycie z innych interesujących informacji?
Więcej niż inteligencja emocjonalna
Wyobraź sobie, że potrafisz czytać w ludzkich myślach albo że jesteś w stanie kontrolować zachowanie otaczających Cię osób. Niemożliwe? Każdy z nas ma zadatki na mentalistę, nie każdy jednak jest w stanie docenić wartość tej niezwykłej umiejętności. Kim właściwie jest mentalista? To ktoś, kto odczytuje ludzkie nastroje, rozumie znaczenie mowy ciała, wywiera na ludzi wpływ i kreuje iluzję w ich umysłach — jest bowiem znakomitym obserwatorem i niezłym psychologiem. Nie jest to jednak dar wrodzony, ale doskonale wytrenowane umiejętności. Ty również możesz je zdobyć, jeśli tylko masz na to ochotę.
Ta książka zawiera doskonałe techniki, narzędzia oraz podstawową wiedzę, jaką powinien opanować mentalista. Pokaże Ci również, jak skutecznie używać ich w codziennym życiu, by podnieść jego jakość, osiągać sukcesy oraz stworzyć nowy, lepszy klimat w relacjach z otaczającymi Cię ludźmi. Nauczysz się celnie odczytywać emocje innych ludzi i bezbłędnie interpretować ich zachowania, a co za tym idzie, zyskasz nad swoim otoczeniem bezcenną przewagę!
Jak słuchać innych, by usłyszeć to, co kryje się między wierszami?
Jak mówić i jakich używać słów, by wywierać hipnotyzujący wpływ na słuchaczy?
Jak wykorzystać zmysł powonienia w charakterze narzędzia wpływu?
Jak korzystać z magii uścisku dłoni i jak interpretować dotyk?
Jak odczytywać nastroje z mimiki i gestykulacji?
Jak okiełznać komunikację niewerbalną i bawić się mową ciała?
Jak rozpoznać i zdemaskować kłamstwo?
Jeśli znasz niezwykły serial "Mentalista", doskonale wiesz, w jak niezwykły sposób może oddziaływać na swoje otoczenie osoba, która opanowała te umiejętności — pamiętaj, to możesz być Ty…I Ty jesteś mentalistą
Spis treści
Przedmowa (9)
Sekret Marie (18)
Zmysł słuchu czy dar słyszenia? (20)
Magiczny pierścień słuchania (25)
Cud uszu (33)
Typologia zmysłów (40)
Sterowana sympatia (45)
Ludzki filtr (48)
Magiczne słowa (55)
Puls głosu (57)
Tajemnica: Dotyk (63)
Zmysł dotyku (64)
Kto dotyka, ten czuje! (65)
Magia uścisku dłoni (66)
Dotykanie jest w modzie (69)
Zmysł utracony (70)
Potęga dotyku (74)
Potęga autodotyku (76)
Dotknąć szóstego zmysłu (77)
Tajemnica: Widzenie (81)
Opowieść o widzeniu (82)
Zmysł wzroku czy dar widzenia (82)
Tajemnica szczoteczki do zębów (83)
Oczy - zwierciadło duszy (87)
Magia mowy ciała (92)
Komunikacja niewerbalna (95)
Odzwierciedlanie mowy ciała (112)
Tajemnica: Węch (119)
Zmysł powonienia (120)
Zapach życia (121)
Zmysł powonienia jako narzędzie wpływu (123)
Aromat atrakcyjności (125)
Podróż do przeszłości (127)
Pachnący zabójcy strachu (129)
Tajemnica: Odczuwanie (133)
Opowieść o zamkniętym sercu (134)
Droga do "czującego serca" (135)
Zmysł decyzyjny i motywacja (137)
Zmysł intuicji (146)
Samoświadomość (152)
Motywacja wewnętrzna (155)
Empatia (161)
Charyzma (165)
Potęga prawdy (171)
Słowo końcowe (181)
Dalsza lektura (183)
""Skorpion -- kleptoman i intrygant. Jeśli zrobi niechcący coś pożytecznego, często to odchorowuje. Wodnika łatwo poznać po tym, że cały czas coś pierze, a wszystko ma brudne; Lew to moczymorda i kanalia. Najczęściej pseudointeligent i zarozumialec."" Stanisław Tym Charakterystyka znaków zodiaku w interpretacji Stanisława Tyma jest, mówiąc oględnie, nieco ekscentryczna. Gdyby podobną inwencją wykazywali się autorzy horoskopów, ich popularność drastycznie by spadła. A przecież większość z nas ukradkiem zagląda na ostatnie strony periodyków, gdzie zwykle obok krzyżówki znajduje się prognoza dla naszego znaku na najbliższy tydzień czy miesiąc. Trudno nam jednak pozbyć się wątpliwości, czy autorzy horoskopów postawili je starannie, czy też odrobili pańszczyznę, zlepiając na chybił trafił przepowiednie z ubiegłych numerów. W tym miejscu wkraczaHoroskop astrologiczny dla bystrzaków. Wydanie II"", pozwalający nam na samodzielne postawienie horoskopu w oparciu o profesjonalne narzędzia. Dzięki tej wciągającej lekturze poznasz wpływ układu planet na Twój los, zaznajomisz się z historią astrologii i związanymi z nią zagadnieniami naukowymi, lepiej zrozumiesz samego siebie i bliskie Ci osoby. Astrologia kryje również niezgłębione tajemnice dotyczące Twojego powodzenia w miłości. Trzymasz zatem w ręku cenny zbiór podpowiedzi, jak podbić serce przedstawiciela każdego ze znaków. Odnajdź własne miejsce w kosmosie oraz planety osobiste. Dowiedz się, czym rzeczywiście są ascendenty i domy. Poznaj jasne i mroczne strony każdego ze znaków zodiaku. Odkryj tajniki kosmicznej geometrii. Naucz się wykorzystywać astrologię na co dzień. DODATEK SPECJALNY: ściąga ze znaków zodiaku, planet i domów. Przygotuj się na niesamowitą przygodę i zmianę myślenia o sobie i swojej przyszłości.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?