Przełom lat 80. i 90. opowiedziany przez pryzmat przedmiotów i obyczajów.
Olga Drenda zbiera artefakty czasu polskich przemian: fotografie, kolorowe magazyny i czasopisma ezoteryczne, kalendarze, reklamy, kasety wideo, okładki książek. Widać na nich przeobrażającą się rzeczywistość; współistnienie dwóch kulturowych i estetycznych porządków. Widać także marzenia i aspiracje Polaków, którzy za wszelką cenę pragną być nowocześni i „dogonić Zachód”. Obok barów mlecznych pojawiają się fastfoody, adidasy wypierają sofiksy, telewizja emituje pierwsze reklamy (prusakolep!), ludzie z wypiekami na twarzy uczestniczą w seansach spirytystycznych Kaszpirowskiego. Pisząc o tamtej rzeczywistości, autorka nie popada w nostalgię ani ironię. Z antropologiczną wrażliwością i wyczuciem analizuje to, co udało jej się zdokumentować. Rezultatem jest fascynujący zapis polskiej codzienności okresu transformacji – rzecz, którą najpierw czyta się z zapartym tchem, a potem trzeba przemyśleć.
Kult zdrowego, idealnego ciała, ciągłe doskonalenie się, poszukiwanie samorealizacji, wyrafinowane hobby - a także ich rewers, czyli uzależnienia - stają się nowym znakiem kultury zdominowanej przez dyskurs terapeutyczny. Małgorzata Jacyno w intrygujący sposób rekonstruuje główne wątki procesu indywidualizacji, śledząc strategie życiowe i wybory podejmowane przez współczesnych ludzi. Doświadczenie siebie, szczęście, autentyczność, sukces - to tylko niektóre wątki ze słownika kultury indywidualizmu, która w poszukiwaniu siebie zapoznaje podziały klasowe i ograniczenia strukturalne.
Ale sam co czujesz? – ale sam co tworzysz? – co myślisz? – Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością. – Biada ci – biada! – Dziecię, co płacze na łonie mamki – kwiat polny, co nie wie o woniach swoich, więcej ma zasługi przed Panem od ciebie.
Z.K.
III SPOTKANIA
Ciekawe jakież to rzeczy mogą przyśnić się filozofom? Weźmy jako przykład kraj, będący sceną tej powiastki. Czy brakuje mu przeszłości, tradycji, kultury, historii, cywilizacyjnych aspiracji? Czy całe jego istnienie nie jest związane z czymś ach i och, wielkim, wyjątkowym, uniwersalnym? Czyż nie rości pretensji do nietuzinkowej wyjątkowości na mapie świata, na kartach historii? Kraj wielkiej przeszłości, wielkich wodzów, marzeń, poetów! A jeśli się odrobinę tylko zagłębić w fakty, cóż my tu mamy? Klęskę za klęską, niewolę za niewolą, katastrofę za katastrofą, wstyd i płacz, i brak woli szczerej, żeby cokolwiek z tym zrobić, zmienić — wyrwać spod działania komunału, jacy to jesteśmy dobrzy, odważni, sprawiedliwi. I chęć ucieczki, zawsze tylko — ucieczki.
Historia ostatnich siedemdziesięciu lat ilustruje najlepiej, jak właśnie chciałoby się bardzo do okoliczności dostosować, wskoczyć z gracją do pędzącego rzekomo pociągu kolejnych przemian; wsiąść, nie dbając jakie akurat szkaradne widmo kreuje rzeczywistość: rosyjski jakoby komunizm, socjalizm (koniecznie z ludzką twarzą), stadny samoograniczający się solidaryzm, albo i pomiot pierestrojki (trzecią, i czwartą nawet, rzeczpospolitą świętokradczo przezwany).
Wszystkie owe niedorzeczności przedstawiają jedno: marność i nędzę ludzkiej natury, i chęć przystosowania się, bezecną.
Czy płeć autorki albo autora ma znaczenie dla tekstu? Odpowiedź na to pytanie wbrew pozorom nie zakłada odwołania do bezpośredniości, do "konkretnych kobiet" i ich konkretnego doświadczenia. Wymaga nie tylko pozbycia się dychotomii tekstu i tego, co nietekstualne, ale i zadania kolejnego pytania: o transcendentalne warunki i możliwości tekstu i sposób, w jaki wiążą się one z polityką - czymś, co przecina inne formy myślenia, zagnieżdża się w nich, mobilizuje je albo unieruchamia, umożliwia myślenie albo je blokuje.
Powiedzieć, jak Derrida, że literatura umożliwia powiedzenie wszystkiego w dowolny sposób, to nie powiedzieć nic. Znacznie bardziej interesujące jest badanie konkretnych warunków możliwości wypowiadania, śledzenia tego, co jest w danym miejscu i czasie możliwe do wypowiedzenia, nagle staje się możliwe. Dobra literatura, podobnie jak dobra polityka, wprowadza do wspólnego świata coś, czego wcześniej tam nie było; obie przemieszczają i poszerzają horyzont tego, co wyobrażalne.
Spis treści:
1. Joanna Bednarek, Linie kobiecości:
Książka finalistki III edycji Konkursu o Nagrodę im. Barbary Skargi
Spis treści
Podziękowania
Przedmowa
Rozdział 1. Płeć, policja i polityka
Rozdział 2. Z dziejów (nie)udanej mimikry: Gertruda Stein
Rozdział 3. Jakieś życie: Debora Vogel
Rozdział 4. Zdanie rodzaju żeńskiego: Virginia Woolf
Rozdział 5. Różnica płciowa jako pojęcie: Luce Irigaray
Postscriptum: kilka uwag o współczesności i „negatywnym feminizmie”
Bibliografia
Indeks nazwisk
Katechizm kojarzy z nudnawym zbiorem warunków, które należy odfajkować, by załapać się na pociąg do nieba.W 36 i 6 chcę pokazać, że owe stare prawdy mogą być również sposobem na udane życie teraz. Oklepane przykazania nie są przecież tylko listą zakazów, one są doskonałym zabezpieczeniem mojego komfortu: Nie kradnij oznacza przecież Nie zostań okradziony. Itd., itp.
Literackie fascynacjeZamieniam w ciemno siebie, jakim jestem, na tego, który upalnego, długiego lata 1963 roku poznał pannę Holly Golithly. Zamieniam pisarzy, których podziwiam, w których znalazłem oparcie, z którymi łączy mnie powinowactwo dusz, z którymi, jak sądzę, zaprzyjaźniłem się, na Trumana Capote'a, jakim był wtedy, gdy napisał historię Holly i jej kompanów.Zamieniam jedno i drugie po to chociażby, żeby być znowu przed śniadaniem. Za każdą cenę przed śniadaniem.U Tiffany'ego czy gdziekolwiek indziej.Eustachy Rylski, Po śniadaniu, fragment
Pierwszy w dorobku znanego dziennikarza i reportera zbiór krótkich, publicystycznych migawek, w których przegląda się Polska na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Jak mówi autor: pisałem te teksty dla pełnokrwistych facetów i kobiet. Nie bawię się w kotka i myszkę z wpływowymi salonami, za nic mam fochy mniemanych wielkości. Bo w ogóle – poza prawdą – niewiele mnie już obchodzi.
Nigdy z nikim się nie układałem i nie przedkładam dobrego wychowania ponad szczerość.
Pamiętajcie jednak, że czytacie na własną odpowiedzialność. Jeśli po lekturze zdejmie was gniew nieoczekiwany, melancholia, kolki trzewiowe albo śmiech do rozpuku, to będzie już tylko Wasza wina. Trza było nie zaczynać.
Lokal dla awanturnych nigdy nie będzie grzeczny. Nie zapraszam więc do niego pensjonarek i mężczyzn o mentalności wodnych liliji.
Najczęściej snują się po nim politycy, filozofowie (stare marudy) i niewiasty z temperamentem, nie brakuje także egzotycznych typów, po krakowsku zwanych „cudokami”.
Mam nadzieję, że teksty posmakują wam jak kawał krwistego befsztyka. Wcinajcie na zdrowie, a jeśli szukacie bardziej wysublimowanych klimatów, jadła z kuchni śródziemnomorskiej, to pewnie znajdziecie tu kilka smaczków, które trafią i w taki gust.
Jednego możecie jednak być pewni – nie znajdziecie tu pokrętnego mendzenia, które tak charakteryzuje współczesną, rodzimą „twórczość publicystyczną”.
Kraków, styczeń 2016 roku.
Witold Gadowski o sobie:
Jestem człowiekiem w nieustannym ruchu. Uważam się za dziennikarza, reportera opisującego rzeczywistość taką jaka ona jest. Bywam pisarzem, poetą, autorem piosenek, zajmuję się także filozofowaniem i publicystycznym opisem otaczającego mnie świata. Staram się być niezależny i prawdomówny.
Napisałem o rzeczach, o których sam chciałbym usłyszeć jeszcze kilka lat temu. Przeprowadzam czytelnika przez moją drogę ku dorosłości, pokorze i zrozumieniu. Odkrywam prawdziwe znaczenie bycia sobą, zdrowego egoizmu i fałszywego altruizmu. Wciąż uczę się mniej brać, a więcej dawać. Boli mnie ludzka krzywda, jaką sobie nieświadomie nawzajem wyrządzamy
„Czy nam się to podoba czy nie, powstające właśnie społeczeństwo globalne jest społeczeństwem wizualnym” – pisze Nicholas Mirzoeff, badacz kultury wizualnej z New York University i zaangażowany krytyk społeczny. Jak zobaczyć świat to jego autorski, przystępny i niezwykle sugestywny przewodnik po współczesnej kulturze wizualnej, ułatwiający świadome poruszanie się w świecie, który w stopniu dotychczas niespotykanym jest współtworzony przez obrazy. Opisywane przez Mirzoeffa cyfrowe, miejskie, globalne społeczeństwo przekształca dotychczasowe formuły i gatunki obrazów, takie jak choćby autoportret, w nowy, własny język (tworząc na przykład najbardziej demokratyczne wcielenie autoportretu – selfie). Technologie wizualne służą jednak nie tylko działaniom oddolnym, progresywnym czy wywrotowym, ale również – a może przede wszystkim – władzy, która od XIX wieku konsekwentnie przekształca wizualność w przestrzeń prowadzenia polityki i działań wojennych. Szczytowym przejawem tego dążenia rządów światowych mocarstw jest wojskowy dron: latająca kamera wyposażona w rakietę, umożliwiająca zdalne zabijanie.
Ponad czterdzieści lat po słynnych Sposobach widzenia Johna Bergera Nicholas Mirzoeff przedstawia najbardziej aktualny podręcznik krytycznego widzenia świata, pozwalający nam „zobaczyć świat” na nowo i zachęcający do otwierania oczu innym
Czy to przypadek, że historię upadku człowieka zainicjowała przedstawicielka rodu kobiecego? Nawet jeśli do tej pory zaślepiały nas przykłady matczynej czułości lub urokliwa delikatność dziewic, czas nadszedł, aby zakwestionować rzekomą cnotliwość płci pięknej i ukazać jej prawdziwe oblicze.
Drobiazgowe studia fizjologiczne Cesarego Lombroso dostarczają licznych dowodów na to, że kobiecie wrodzone są również zbrodniczość, wyrachowanie, mściwość, okrucieństwo, a zwłaszcza skłonność do rozpusty – i to w stopniu znacznie przewyższającym niechlubne dokonania mężczyzn na tym polu. Zbrodniarka urodzona to ilustrowane kompendium nieodzowne dla każdego dżentelmena, który pragnie zbadać grzeszne predylekcje swojej połowicy. Nie dajmy się dłużej zwodzić powierzchownej religijności, pruderii, niewinnym rysom twarzy ani deklaracjom wiecznej miłości – kobieta od Stworzenia predestynowana jest do złego, a aparycja jej posłużyć może za klucz do rozwikłania mrocznych żądz, którym – jak dowodzi praktyka kryminologiczna – nieustannie ulega.
Wobec apokaliptycznych wizji upadku kultury pisma czy wiary w emancypacyjną moc sprawczą cyberprzestrzeni i „postępowych automatów” dzieło Hansa Magnusa Enzensbergera jawi się jako pochwała nierównoczesności. Tak oto poezja – niczym pierwiastek śladowy, a jednak coś niezbywalnego – pojawia się w historii nieoczekiwanie jak zając w centrum komputerowym. W życiodajnych „szwach” i spoinach tego, co ponowoczesne i anachroniczne, teraźniejsze i przeszłe, powtarza się to, czego nie przypuszczamy i nie oczekujemy. Te powroty przeszłości jako „groźba lub obietnica, tragedia lub farsa” są dla poety – bytu anachronicznego par excellence – jedyną prawomocną zasadą nadziei.
Voltaire is held to be one of the three greatest French writers of the eighteenth century. He fought against religious persecution, bigotry and injustice throughout his life, and has often been seen as one of the thinkers who prepared the way for the French Revolution. This volume contains: Zadig (1748), the story of a young man who becomes king of Babylon; Candide (1759), Voltaire’s most famous tale of all; and (in a new translation) The Ingenu (1767), in which the hero, raised by Huron Indians, discovers the ways of Europe. The heroes of these tales are young, handsome, talented, and naive. All three are animated by Voltaire’s sparkling wit, but also by his dark satire of ancien régime society. The volume closes with a new translation of Nanine, Voltaire’s three-act comedy which was seen, first as dangerously meritocratic, then as anti-revolutionary. The hero falls in love with a servant girl: but will he overcome society’s prejudice and marry her?
Thomas Piketty, bodaj najgłośniejszy ekonomista ostatnich lat, to nie tylko wnikliwy badacz wielkich zjawisk gospodarczych, ale też uważny obserwator społeczeństwa we Francji i całej Europie.W błyskotliwych felietonach publikowanych na przestrzeni kilku lat w dzienniku Libration autor Kapitału w XXI wieku analizuje skutki światowego kryzysu gospodarczego, problemy reform emerytalnych, przesłanki stojące zadziałaniami rządów i programami partii politycznych, tajemnice podatku węglowego i deklaracji podatkowych europejskich bogaczy.Piketty to jeden z tych intelektualistów, którzy dają nam narzędzia do przemyślenia na nowo projektu demokracji społecznej. W niniejszej książce przekonuje nas, że my, Europejczycy, powinniśmy wraz z nim zadać sobie być może najważniejsze pytanie, przed którym stoimy: czy można uratować (socjaldemokratyczną) Europę?Thomas Piketty (1971) francuski ekonomista, absolwent m.in. London School of Economics, dyrektor ds. badań w cole des hautes tudes en sciences sociales (EHESS), współzałożyciel i profesor w Paris School of Economics. W 2012 roku wybrany przez Foreign Policy do grona stunajbardziej wpływowych intelektualistów na świecie. Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazały się w 2015 roku jego dwie książki: bestsellerowy Kapitał w XXI wieku i esej pt. Ekonomia nierówności.
Tom Opium dwa oblicza Csátha. W pierwszej części garść najlepszych opowiadań, lirycznych i niepokojących zarazem, często inspirowanych psychoanalizą. Drugą część stanowią fragmenty dzienników, które pozwalają zajrzeć w głąb hiki autora – nasycony erotyzmem zapis życia artysty targanego typowymi dla przełomu wieków niepokojami, kronika szaleństwa , bezskutecznie walczącego z nałogiem. Całość dopełniają przenikliwy esej Elżbiety Cygielskiej oraz wygłoszona nad trumną Csátha mowa pogrzebowa jego kuzyna, znanego węgierskiego prozaika i poety Dezső Kosztolányiego,
Ekwatoria (2009) to kolejna książka Patricka Deville’a łącząca cechy zapisków z podróży, powieści autobiograficznej i eseju historycznego. Tym razem celem wyprawy francuskiego pisarza jest Afryka Równikowa, a inspiracją — wydarzenia z 2006 roku, kiedy szykowano się do uroczystych przenosin zwłok Pierre’a Savorgnana de Brazza (1852–1905) z Algieru do Brazzaville w Kongu, gdzie wzniesiono mauzoleum na jego cześć. Ta decyzja budziła ogromne kontrowersje, bo choć Brazza był przeciwnikiem kolonializmu i jeszcze za życia zyskał przydomek Ojca Niewolników, to jednak powszechna jest też opinia, że jego wyprawa otworzyła drogę do francuskiej kolonizacji Afryki. Deville rusza zatem szlakiem sławnego podróżnika, jednocześnie poznaje niezwykle skomplikowane dzieje regionu od drugiej połowy XIX wieku aż po początek obecnego stulecia. Przed oczyma czytelników przeciąga cała parada afrykańskich przywódców politycznych i wojskowych – „bohaterów, zdrajców i niezdecydowanych”, a wśród nich Tippu Tip, który pływał po rzece Kongo w tym samym czasie co Brazza, choć nigdy się z nim nie spotkał. Ten urodzony na Zanzibarze czarnoskóry kupiec i awanturnik zbija wielki majątek na handlu kością słoniową i niewolnikami. Bezwzględny, żądny władzy i bogactwa, jest zaprzeczeniem szlachetnego Brazzy. Obaj jednak ci mężczyźni u schyłku życia poznają gorzki smak rozczarowania.
David Icke – niestrudzony badacz i propagator idei antyglobalnych, który odsłania kurtynę i pokazuje prawdziwy świat, w którym żyjemy – przedstawia II tom wstrząsającej bestsellerowej książki Iluzja percepcji. Wzbogacona kolorową wkładką z galerią ezoterycznych obrazów Neila Hague’a, w niezwykle plastyczny i wymowny sposób odsłania szokującą rzeczywistość i przedstawia szeroki wachlarz złowrogich i konspiracyjnych zjawisk. Z książki dowiesz się o zastraszających rozmiarach archontycznych modeli edukacji, nauki, medycyny, polityki, mediów głównego nurtu i alternatywnych, ekonomiki oraz syjonizmu, jakie do dziś funkcjonują w świecie. David Icke wskazuje na zmutowany technologiczny „smart” w masowej toksyczności, który doprowadził do tego, że żyjemy w Orwellowskim państwie globalnym. Zdemaskuj te bzdury! Oto najlepszy opis tego świata, jaki kiedykolwiek stworzono!
Ostatnia książka Władysława Bartoszewskiego.
Rok po jego śmierci.
Postanowiłem, w oderwaniu, o ile się da, od osobistych, subiektywnych doświadczeń, napisać książkę o tym, co było wspólne Żydom i Polakom w strasznych warunkach hitlerowskiej eksterminacji. O ich trudnym, a potem ostatecznym losie, o bezradności prześladowanych i samotności ginących. O tym, co Polacy – bo na ich ziemi się to działo – konkretnie robili, aby Żydom pomóc, a czego nie robili. I czego zrobić nie mogli. O obojętności, podłości i heroizmie. O wzajemnych kontaktach polskiego i żydowskiego ruchu podziemnego. O roli rządu polskiego w Londynie w informowaniu opinii wolnego świata. O próbach poruszenia sumienia tego świata i pobudzenia do działania czołowych polityków Anglii i Ameryki.
Władysław Bartoszewski (z przedmowy)
Książka wzbogacona jest obszerną rozmową o stosunkach polsko-żydowskich przeprowadzoną z Władysławem Bartoszewskim przez Bożenę Szaynok w ostatnich dniach przed śmiercią profesora.
Najnowsza książka Naomi Klein, nad którą autorka pracowała od 2010 roku, w sposób wyczerpujący, świadczący o głębokiej znajomości tematu, a zarazem przystępny przedstawia zagrożenia związane z globalnym ociepleniem i innymi zmianami klimatu, umieszczając je w szerokim kontekście politycznym, ekonomicznym i społecznym. Podobnie jak w Doktrynie szoku autorka ukazuje ciemną stronę puszczonego na żywioł neoliberalnego kapitalizmu krótko mówiąc, jak wolnorynkowy fundamentalizm przyczynił się do zanieczyszczeń atmosfery zagrażających całej ludzkości i jak blokuje próby naprawy istniejącej sytuacji. Klein przedstawia ważniejsze ruchy obrońców środowiska, ich mocne i słabe punkty (demaskuje np. współpracę niektórych z nich z wielkim biznesem, którego działania bynajmniej środowisku nie służą). Ostrzega przed konsekwencjami ingerowania w klimat za pomocą tzw. geoinżynierii czyli modyfikacji pogody poprzez np. wprowadzanie do atmosfery aerozoli siarczanowych. Trzeźwo opisując zagrożenia i zdając sobie sprawę z ogromu problemów, z jakimi będzie się wiązać zmiana dominującej mentalności wolnorynkowej, odejście od fetyszyzacji wzrostu i nawyków konsumpcyjnych, autorka nie maluje wyłącznie czarnego obrazu, ale pozwala dostrzec nadzieję w funkcjonujących już inicjatywach lokalnych, coraz powszechniejszym korzystaniu z energii odnawialnej i nowych oddolnych ruchach obrony środowiska.
Wraz z No Logo i Doktryną szoku nowa książka Klein stanowi trylogię, w której autorka stawia diagnozę kryzysów naszego świata a przy tym ukazuje drogi ich przezwyciężenia.
Islam staje się dla Europy coraz większym wyzwaniem. Czy nad Bazyliką św. Piotra w Rzymie zawiśnie czarna flaga kalifatu? Czy nasze dzieci będą podlegać prawu szarłatu? Tomasz R. Terlikowski w swojej najnowszej książce pokazuje, że wcale nie jest to wykluczone. Europa umiera, a jej miejsce może zająć Islam. Jeśli chrześcijanie nic nie zrobią, to wcześniej czy później tak się stanie. Aby temu przeciwdziałać musimy dobrze zrozumieć Islam, teologiczne go zinterpretować i przygotować się do nowych krucjat. Tylko w ten sposób można uratować chrześcijaństwo na Starym Kontynencie.
Otchłań cywilizacyjnego pęknięcia, który odsłania ta książka, nie może pozostawić jej czytelnika obojętnym. Autorka precyzyjnie pokazuje, jak to pękniecie jest od lat poszerzane żyletką rajfurów pokomunistycznej władzy, ale też jak wpisane jest głęboko w projekt liberalnej nowoczesności, jak dewastuje pojęcia rodziny, patriotyzmu, tradycji. Pisana na chłodno, ta książka brzmi jak „ostatni krzyk”: krzyk przestrogi przed przepaścią, której żaden most już nie połączy.
prof. Andrzej Nowak
Dlaczego my, Polacy, tak bardzo jesteśmy podzielni? Dlaczego w Polsce toczy się tak zacięty spór? Autorka pokazuje, że nie jest to spór doraźny, partyjny, czy tylko medialny. Dzisiejsze podziały i kontrowersje mają korzenie historyczne. Chodzi w nich o sprawy zasadnicze, o wartości fundamentalne. Jest to książka o polskiej tożsamości i jej ścisłym związku z religią, z katolicyzmem, a także książka o współczesnej kulturze i współczesnym barbarzyństwie, ukazująca uniwersalny charakter polskiego sporu. To lektura, którą gorąco zalecam tym wszystkim, którzy chcą być świadomymi obywatelami i Polakami.
prof. Zdzisław Krasnodębski
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?