Pierwszy tom „Wykładów paryskich” Adama Mickiewicza, według autorskiego projektu i z komentarzami Krzysztofa Rutkowskiego, to wprowadzenie do nowego, oryginalnego wydania czterech kursów wykładów z zakresu „Literatur słowiańskich”, wygłoszonych przez Mickiewicza w College de France w Paryżu w latach 1840–1844. Książka, napisana w większości przez Krzysztofa Rutkowskiego, zawiera wyjaśnienia celów i zasad edycji w kontekście opowieści o okolicznościach powstania wydania francuskiego oraz rozumienia istoty „akcji” Mickiewicza w tym szczególnie działań podejmowanych pomiędzy III a IV kursem w College de France; ponadto w tomie znalazł się oryginał i pierwszy polski przekład przedmowy Charlesa Bouviera, Emila Bourniera i Théodore’a Fouqueré’a do edycji francuskiej.
Wykłady paryskie znane są przede wszystkim z długo uznawanej za kanoniczną wersji Leona Płoszewskiego, powstałej w wyniku tłumaczenia i jednoczesnej redakcji stenogramów francuskich, prowadzonej według dziś anachronicznych już zasad porządkowania i racjonalizacji. Mickiewicz tymczasem nie tyle wykładał, ile tworzył na powierzonej mu katedrze poetycki i polityczny zarazem performans, którego zapis powinien uwzględniać i w możliwym stopniu przybliżać jego wyjątkowy charakter. Takie właśnie założenie przyświeca edycji, nad którą od kilku lat pracuje wybitny znawca życia i twórczości Mickiewicza, a zarazem znakomity pisarz i tłumacz z języka francuskiego – prof. Krzysztof Rutkowski.
Jako naukowiec i artysta zarazem Zadbał on o to, by książka oddawała niezwykłość akcji Mickiewicza, prezentując zarówno oryginalne stenogramy, jak i nowe tłumaczenia oraz komentarze, które pomagają zrozumieć wyjątkowy kontekst wykładów.
Nowa edycja wykładów paryskich Adama Mickiewicza wyrasta z głębokiego przekonania, że to, co ten wielki artysta robił mówiąc, ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla polskiej kultury. Pierwsza, wprowadzająca część rozwija i uzasadnia to przekonanie, wyrażane już w poprzednich pracach Krzysztofa Rutkowskiego, ostatnio w „Bogu Adama”. Czy po dwustu latach nadszedł w końcu czas, by pojąć i podjąć poezję czynną?
Wydana po angielsku w roku 2015 książka Dominiki Laster to jedna z najważniejszych publikacji poświęconych twórczości Jerzego Grotowskiego, jakie ukazały się w ostatnich latach. Porzucając dominujący w wielu dotychczasowych opracowaniach porządek ułożonych chronologicznie faz poszukiwań polskiego artysty, proponuje podróż w głąb, poprzez te kolejne warstwy, by przedstawić oryginalną, dobrze udokumentowaną i klarownie przeprowadzoną analizę pracy Grotowskiego za pamięcią osobistą i pamięcią kultury.
„Książka dowodzi, że jej autorka jest niezwykle wrażliwa na to, co Grotowski budował przez całe życie – mosty horyzontalne pomiędzy jednostkami i kulturami oraz mosty wertykalne, czy też raczej – drabiny, łączące «teraz» i «początek». Na tych mostach i poprzez te mosty Grotowski rozwijał intymną wiedzę o głębokim Ja, które – paradoksalnie – jest Innym, bratem, bliźniakiem, Ja–Ja. […]
Dominika Laster opisuje, rozkłada na części i analizuje ten właśnie proces badania w czynieniu. Jest dla czytelników przewodniczką po sposobach, na jakie ten proces przejawiał się w Sztuce jako prezentacji, parateatrze, Teatrze Źródeł, Dramacie Obiektywnym i Sztuce jako wehikule. Szczegółowo pokazuje, jak „most pamięci” Grotowskiego biegnie od codzienności do precyzyjnie uruchamianych wspomnień osobistych, i dalej – do «początku», który nigdy by nie zaistniał, gdyby nie to, że istnieje poprzez namacalnie realne tradycyjne pieśni wibracyjne, rytuały i mity”.
Prof. Richard Schechner, fragment przedmowy do polskiego wydania
Dominika Laster jest wykładowczynią teatrologii i performatyki na University of New Mexico, gdzie pracuje jako Associate Professor. Doktorat z performatyki uzyskała w New York University (2010). Jest redaktorką działu książek w „TDR: The Drama Review” i współredaktorką „European Stages”. W latach 2013–2015 była wykładowczynią i kierowniczką studiów teatrologicznych na Yale University. W latach 2011–2013 była stypendystką Mellon Postdoctoral Fellow na interdyscyplinarnych studiach performatywnych na Yale University. Dominika Laster jest kuratorką Decolonial Gestures: A Symposium on Indigenous Performance (2016) i Performance in the Peripheries. Jest redaktorką antologii Loose Screws: Nine New Plays from Poland (2015). Publikuje m.in. w „Performance Research”, „New Theatre Quarterly” i „TDR”.
Profesor Maria Prussak, wybitna filolog i zasłużona edytorka, przez wiele lat związana z Instytutem Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, znawczyni polskiego romantyzmu i modernizmu Stanisława Wyspiańskiego, a zarazem aktywna uczestniczka życia teatralnego, to dla wielu osób niekwestionowany autorytet o szczególnym znaczeniu i pozycji. Niezwykle pracowita, niezależna intelektualnie, idąca własną drogą bez względu na mody i presje, pozostaje konsekwentnie w swoistym ukryciu. Jako edytorka i filolog służy słowu innych. Jako badaczka i pisarka pozostaje autorką niewielkich objętościowo tomów, zawierających jednak prace przełomowe, oddziałujące na kolejne pokolenia osób czytających, interpretujących i inscenizujących dzieła polskiej kultury.
Szczególnym bohaterem jej naukowego pisarstwa pozostaje od ponad trzech dekad Stanisław Wyspiański. Książka, którą zatytułowała Brzmienia Wyspiańskiego zbiera większość jej prac dotyczących jego teatru i dramatu. Każda jest autonomiczną i inspirującą propozycją interpretacyjną, ale zarazem wszystkie składają się na przemyślaną kompozycję stanowiącą unikalną i oryginalną panoramę sztuki i myśli autora Wyzwolenia. Profesor Maria Prussak w kolejnych odsłonach ukazuje własny, daleki od wszelkich stereotypów sposób widzenia twórczości Wyspiańskiego i jego miejsca nie tylko w polskiej kulturze, ale i w życiu duchowym i społecznym.
Ze „Wstępu”:
„Teksty pisane przez trzydzieści lat, zarówno prace naukowe, jak i recenzje teatralne, scalone, poprawione i na nowo uporządkowane, starają się odtworzyć nieprostą drogę Wyspiańskiego do widzów i czytelników, jego zmagania z bezwładem teatru i nawykami odbiorców, ale także nade wszystko z presją historii i tradycyjnych kategorii myślowych. Zebrane tu artykuły są próbą rozszyfrowania zawiłości dramatów Wyspiańskiego, bo to one w znacznej mierze kształtowały ich wrażliwych czytelników oraz polski teatr dwudziestego wieku”.
Yan Michalski, „wielkie nazwisko kultury brazylijskiej”, urodzony w 1931 roku w Częstochowie jako Jan Majzner, w Brazylii stał się jednym z najważniejszych krytyków teatralnych XX wieku. W czasach dyktatury wojskowej krytycznie przyglądał się interwencjom organów władzy w brazylijską produkcję artystyczną. Nigdy nie zabrakło mu odwagi, by głośno mówić o nadużyciach ze strony aparatu cenzury.
Polskę opuścił po drugiej wojnie światowej, podczas której stracił całą najbliższą rodzinę. Po przybyciu do Rio de Janeiro o swoim dzieciństwie mówił mało i niechętnie. W jednym z wywiadów na pytanie dziennikarza dotyczące jego wojennych losów Yan odpowiedział zwięźle: „Moje dzieciństwo było podobne do tego opisanego przez Annę Frank”. Również od najbliższych mu przyjaciół i współpracowników można do dziś usłyszeć co najwyżej jedno krótkie zdanie: „Yan musiał ukrywać się w szafie”. Dopiero niedawne odkrycie korespondencji wysyłanej z częstochowskiego getta przez jego matkę pozwala zapoznać się z okresem jego dzieciństwa. Historia wojennych losów Yana, odkryta trzydzieści lat po jego śmierci, daje nowe spojrzenie na jego brazylijską twórczość.
„Lechu mówił do mnie «Wodzu», a ja zbyt rzadko mówiłem o nim «Mistrzu». Choć był moim Mistrzem i Największym Przyjacielem”. Jacek Głomb
W czerwcu roku 2019 Jacek Głomb, reżyser i dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, namówił zaprzyjaźnionego od lat z tą sceną Lecha Raczaka na przeprowadzenie wywiadu-rzeki. Według początkowych założeń miał on obejmować nie tylko dzieje słynnego Teatru Ósmego Dnia, który Raczak współzakładał i któremu przewodził w najbardziej twórczym i bojowym okresie, ale całe jego bogate życie – od dzieciństwa aż do dnia dzisiejszego. Głomb wspomina:
„Wszystkie inne wywiady z Nim zaczynają się od «Ósemek» – a ja chciałem pogadać o dzieciństwie i młodości. Gadaliśmy więc intensywnie w czerwcu 2019 roku i udało się wtedy doprowadzić rozmowę do początków 1982 roku, do początku stanu wojennego w Polsce. […] Potem obaj nie bardzo mieliśmy czas na «drugą połowę» rozmowy, to znaczy, jak ja miałem czas na rozmowę, On nie miał. I na odwrót. A potem Leszka zabrakło”.
Lech Raczak zmarł 17 stycznia 2020 roku. Równo dwa lata po jego śmierci, ukaże się zapis rozmowy, na którą namówił Go Jacek Głomb. Zapis nieautoryzowany, bo na autoryzację nie stało czasu. Ale przeczytany przez Marka Raczaka, Marcina Kęszyckiego i Juliusza Tyszkę, którzy zachęcali do jego publikacji. Książka „Życie niedokończone” to opowieść o niezwykłym człowieku, „ciekawych czasach”, w jakich przyszło mu żyć i spojonym z tymi czasami teatrze, który współtworzył. Choć jest tylko zapisem, słychać w niej wyraźnie spokojny, lekko ironiczny, bardzo wielkopolski głos Lecha Raczaka, potrafiącego zarówno sprawiedliwie, a bez lukrowania wyjaśnić złożoność uwarunkowań politycznych, barwnie zarysować sylwetki spotkanych ludzi, jak i opowiedzieć przewrotną anegdotę. „Życie niedokończone” wciągnie nie tylko tych, dla których „Ósemki” są wciąż żywym wspomnieniem i nie tylko tych, którzy z różnych powodów wracają do Polski lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Oprócz wielkiej wartości biograficznej i historycznej stanowi też niezwykła okazję do obserwowania niemal „na żywo” procesu tworzenia się opowieści, którą każda i każdy z nas też się kiedyś stanie. Posłuchajcie i zważcie u siebie…
„Sprawiedliwość” to tytuł przedstawienia na podstawie scenariusza Michała Zadary i Nawojki Gurczyńskiej, które miało premierę w warszawskim Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hübnera 10 marca 2018 roku, dokładnie pół wieku po wydarzeniach Marca 1968. Jego tematem jest wypędzenie obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, dla którego pretekstem stały się protesty studentów i intelektualistów przeciwko komunistycznym władzom, wywołane zdjęciem z afisza Teatru Narodowego „Dziadów” Adam Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka. Czworo aktorów (Ewa Skibińska, Barbara Wysocka, Arkadiusz Brykalski i Wiktor Loga-Skarczewski) przeprowadzało na scenie proces śledczy, który miał odpowiedzieć, czy i kogo można postawić przed sądem, oskarżając o współudział w wygnaniu polskich Żydów. Teatralne dochodzenie było odbiciem i wynikiem śledztwa, które we współpracy z historykami i prawnikami Michał Zadara przeprowadził w trakcie prac nad przedstawieniem. Ich rezultat stanowiło oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości, prezentowane na scenie. Zapowiedź jego oficjalnego złożenia puentowała przedstawienie. Po dwóch latach od premiery Michał Zadara wraz ze współpracownikami dokończył pracę nad ostateczną formą zawiadomienia. Wobec narastających wątpliwości co do obecnego stanu polskiego wymiaru sprawiedliwości nie złożył go jednak w prokuraturze, ale opublikował jako najobszerniejszą część książki, którą we współpracy z Teatrem Powszechnym i kierowaną przez niego organizacją CENTRALA postanowiło opublikować „żywosłowie”.
Główny trzon tomu „Sprawiedliwość” tworzą: scenariusz przedstawienia „Sprawiedliwość”, zawiadomienie o możliwości popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości wraz z załącznikami (m.in. opnie Michała Głowińskiego, Jacka Leociaka i Jacka Wasilewskiego oraz prowadzona przez Michała Zadarę rozmowa na temat prawno-politycznych kontekstów i wyników projektu, w której udział wzięli Paulina Kieszkowska-Knapik, Urszula Lisowska, Paweł Marcisz, Grzegorz Niziołek).
Ta książka to kolejna próba postawienia pytań, o których większość Polaków najwyraźniej chce zapomnieć. Pozornie sformalizowana i chłodna, ujęta w retorykę i język prawa, ale może właśnie dlatego szczególnie prowokacyjna i zmuszająca do myślenia.
Tomasz Rodowicz (ur. 1951), aktor, reżyser, współzałożyciel i główny organizator Teatru CHOREA, wcześniej współpracujący przy projektach Jerzego Grotowskiego, a następnie przez wiele lat związany z Ośrodkiem Praktyk Teatralnych „Gardzienice”, jest jedną z najważniejszych postaci polskiego teatru poszukującego i niezależnego. Jego własna opowieść o twórczej drodze, którą przebył, tworzy fascynującą historię twórczego życia i przemian teatru, kultury i społeczeństwa polskiego minionego półwiecza. Rodowicz, cały czas niezwykle aktywny na teatralnej drodze, patrzy na swoje życie i doświadczenia swojego pokolenia z dzisiejszej perspektywy, podejmując krytyczną analizę ich ciemnych aspektów, ale też wydobywając takie wartości, których współczesności zdaje się szczególnie brakować.
„Książka […] składa się przede wszystkim z zapisów rozmów, jakie przeprowadziliśmy od maja do czerwca 2021 roku z Dariuszem Kosińskim. Namówiony przez niego opowiadałem przez kilka godzin w kolejnych dniach późnej wiosny i nadciągającego lata o swoim życiu, przede wszystkim, choć nie tylko, teatralnym. Do zapisów tych dołączyliśmy kilka tekstów publikowanych już wcześniej (wywiady i felietony), a także kilka zespołów nigdy niepublikowanych zapisków. W efekcie powstała historia, którą ośmielamy się prezentować w tej książce – ja wciąż z lękiem, bo nie wiem, czy okaże się na tyle ważna i ciekawa, by ją czytać.
[…]
Nie ma w naszych rozmowach wątków osobistych, chociaż wszystko jest skrajnie osobiste. Nie ma prób korygowania historii, bo ta historia jest jedyną prawdziwą, czyli moją własną. Ludzie przywoływani w tych wielogodzinnych seansach nie są takimi, jakimi byli dla siebie. Są w nich takimi, jakim byli dla mnie, wtedy gdy się spotykaliśmy, gdy pracowaliśmy, gdy zmieniali moje życie lub gdy ja zmieniałem ich. Daty nie mają znaczenia, bo jedynym czasem jest kompulsywny czas pamięci: wielośladowy, pokręcony i zapętlony w zapisanych fałdach mojego mózgu i ciała. […]
Nie chciałem pisać historii żadnego teatru, relacjonować pokoleniowych transgresji czy kulturowych rewolucji nieprawdopodobnych czasów, w które zostałem bez pytania wrzucony. Opowiadałem wyłącznie własną historię, próbowałem odtworzyć trasy swojej własnej podróży przez teatr i życie”. Tomasz Rodowicz, fragment wprowadzenia do książki
Michał Masłowski (ur. 1944), polonista, teatrolog, antropolog kultury, profesor Sorbony, tłumacz „Dziadów”, znawca i wybitny interpretator dramatu romantycznego („Dzieje bohatera…”, „Gest, symbol i rytuały polskiego teatru romantycznego”), od ponad trzydziestu lat jest także we Francji katolickim diakonem stałym. W najnowszej książce łączy obie sfery swojej działalności, podejmując fascynującą i niezwykle inspirującą próbę przemyślenia i analizy liturgii Kościoła katolickiego jako „aktów ciała” – organicznych działań, symbolicznych gestów i przedstawień o własnej dramaturgii, estetyce i skuteczności. Dzięki swojej rozległej wiedzy z zakresu teologii, antropologii, teatrologii i nie tylko, Michał Masłowski otwiera i przed praktykującymi i przed tymi, którzy są poza Kościołem, głębię i sens „akcji liturgicznych”. „Sakramentalne akty ciała. Szkice z antropologii kulturowej liturgii” to zarazem książka intelektualisty przejętego posoborowym duchem Kościoła otwartego, głos człowieka zatroskanego o świat i ludzkość, i wierzącego w siłę przebaczenia i miłosierdzia. Warto ten głos usłyszeć. W Polsce dzisiejszej może szczególnie.
Michał Masłowski dowodzi, że są jeszcze katoliccy intelektualiści, którzy nie marnują swych talentów na polityczną walkę i umacnianie własnych pozycji w rzekomej wojnie kulturowej, ale podchodzący z miłością i troską do realnych problemów bliźnich.
Ze Wstępu:
By zrozumieć akcję sakramentów, rytuałów i zachowań należy nie tylko zaznajomić się z oficjalną wykładnią teologiczną sformalizowanych gestów, ale i dojść do prawdy – ich prawdy wewnętrznej, tak by móc ją istotnie wcielić. Trzeba też zrozumieć ich uwikłanie w język gestów i zachowań czy intonacji codziennych i odświętnych, antropologicznych, i ich miejsce w cyklu życia, inicjacji i dojrzewania. Czyli odczuć i zrealizować ich siłę performatywną, a nie tylko deklaratywną i konwencjonalną. Tak by stać się aktorem własnego losu – aktor wszak to „działający”.
Książka ta rozważa analitycznie w kategoriach antropologii kultury i perfomatyki podstawowe sakramenty życia religijnego – rozumiane zarówno w kategoriach inicjacji: Msza, Chrzest, jak i jako znaczące etapy życia, jak małżeństwo i ceremonia żałobna. Omawiam również działania związane z mistyką, czyli przeżywaniem transcendencji przez kontemplację i medytację, ujęte w kategorii performansu, to znaczy traktowane jako „niedziałające działania” nadające światu ontologiczną trwałość performansu duchowego.
Słobodzianek pisze o Grotowskim! Autor tak znanych dramatów jak „Prorok Ilia”, „Car Mikołaj”, czy – przede wszystkim – Nasza klasa (jedyny tekst dramatyczny nagrodzony Nagrodą Literacką „Nike”, 2012), zaliczany do najwybitniejszych polskich dramatopisarzy współczesnych, napisał cykl sztuk o teatrze, których głównym bohaterem jest twórca Teatru Laboratorium. Już sama ta sensacyjna informacja mogłaby służyć za wystarczającą rekomendację tomu „Kwartety otwockie”, na który składa się pięć dramatów: „Geniusz”, „Sztuka intonacji”, „Powrót Orfeusza”, „Krzew gorejący” i „Helsinki”. Jeśli zaś dodać, że na scenie jego kart pojawiają się też Konstanty Stanisławski i Józef Stalin (to wyjątkowo oni, a nie Grotowski, są bohaterami pierwszego Kwartetu), Jurij Zawadski, Tadeusz Kantor, Ludwik Flaszen, Kazimierz Dejmek, Konrad Swinarski, to już nawet z prostej ciekawości, co też między nimi się zdarza, warto sięgnąć po najnowszą książkę Tadeusza Słobodzianka, jeszcze zanim Kwartety trafią na deski teatru (a trafią na pewno, bo kompozycyjnie to bardzo sprawna robota).
Zręcznie napisane, inteligentne, chwilami zabawne sztuki na czworo wykonawców, grając z biografią Grotowskiego, legendą i plotką o nim (i nie tylko), wciągają stopniowo w coraz głębszą i wcale niekoniecznie zabawną refleksję o sztuce we współczesnym świecie, sensie jej uprawiania i relacji między artystami a władzą. Skomponowane w czasie pandemii, przynoszą niejednoznaczną i gorzką prawdę o teatrze, nawet może mniej z czasów Grotowskiego, a bardziej współczesnym. Pytają o skuteczność teatru, o jego wpływ na życie, o relację między teatrem – sztuką gry dążącej do mistrzostwa – a prawdą, w świecie, który sam staje się coraz bardziej teatralny, choć (to tylko pozorny paradoks) sztuką teatru niespecjalnie się interesuje. A także o to, czy naprawdę „tylko w teatrze możemy być wolni”.
„Wie pan, że te wschodnie techniki ciała, na które pan się powołuje, włącznie z metodą działań fizycznych, są technikami niewolników służących zabawianiu Cesarza? A sztuka intonacji, która wywodzi się z Zachodu, z demokratycznej Grecji czy elżbietańskiej Anglii, jest techniką ludzi wolnych, którzy mówią na scenie, co myślą? Co będzie, kiedy piękne młode i wysportowane ciała pańskich aktorów zawiodą? Kiedy się zestarzeją? Bez sztuki intonacji pańscy aktorzy będą bezradni”. „Sztuka intonacji”
Tadeusz Bradecki, znany i ceniony reżyser, aktor, pisarz, dyrektor teatrów (między innymi świetna, a nie dość wysoko ceniona dyrekcja w Starym Teatrze 1990–1996), w latach 2001–2020 regularnie publikował w miesięczniku „Dialog” krótkie teksty z przyzwyczajenia nazywane felietonami, choć w istocie były to krótkie eseje na tematy literackie i okołoteatralne. W czasie pandemii, odcięty jak wielu innych od możliwości pracy praktycznej, przejrzał ten zbiór ponad stu siedemdziesięciu tekstów i – jak sam opowiada we wstępie do „Końca końców” zdał sobie sprawę, że „zaskakująco wiele spośród nich obraca się wokół powracającej problematyki narracyjnych technik w teatrze i w literaturze”. Po namyśle postanowił więc ułożyć ze zmienionych i przekomponowanych esejów „Dialogowych” spójną książkę poświęconą, zgodnie z autorską samodefinicją, „refleksji nad człowieczą pasją opowiadania i przedstawiania”. Samodefinicje autorskie bywają niekiedy przesadzone, ale częściej okazują się zbyt skromne. Tak jest i w tym przypadku. „Refleksja nad człowieczą pasją opowiadania i przedstawiania”, którą rozwija Tadeusz Bradecki w książce o apokaliptycznym tytule, to prawdziwy labirynt zbudowany z lektur, myśli i sądów erudyty, pasjonata i artysty, który usiłuje wbrew dominującej atmosferze kresu i wyczerpania przekonać innych i siebie, do wartości kultury jako trudu budowania z poszanowaniem i miłością dla ciągłości, pamięci, żywej rozmowy z odległymi i bliższymi poprzednikami. Czytając Cervantesa, Shakespeare’a, Tassa, Potockiego, ale i Rorty’ego czy Vattimo, Bradecki tworzy fascynujący tom z cyklu „przygód człowieka myślącego”, rozwijanego przez kolejne pokolenia, wbrew wojnom i dyktaturom ciemniaków. Pasjonująca lektura, która sprawirozkosz wszystkim melancholicznym wykształciuchom. (Dariusz Kosiński)
Tadeusz Nyczek, znany krytyk teatralny i literacki, pisarz, kierownik literacki teatrów (m.in. Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie 1992–1997 i 1998–1999; Narodowego Starego Teatru w Krakowie, 2002–2004; Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie – od 2011), jest dla wielu prawdziwą legendą i niekłamanym autorytetem, choć jego autoironiczna i unikająca nadmiernie wielkich słów postawa wymyka się ciężarowi tych słów. Kiedyś bojowy sojusznik teatru studenckiego, autor kultowej książki „Pełnym głosem” (1980), twórca własnego stylu krytyczno-teatralnego i autorskiej odmiany recenzji teatralnej, reprezentuje to, co najlepsze w inteligenckim myśleniu i praktykowaniu teatru.
Trudne do jednoznacznego uchwycenia, a przecież tak ważne dla polskiej kultury, owo inteligenckie myślenie prezentuje od lat jako stały współpracownik miesięcznika „Dialog”. Na jego łamach, pod nagłówkiem „Nawozy sztuczne” publikuje – jak sam pisze – „felietony niefelietony, pseudoopowiadania, nibyeseiki, malowane literami portrety i ułamki wspomnień podbarwionych fabularną fantazją”. Ich pierwszy zbiór – „Nawozy sztuczne dla artystów i sprzątaczek” – ukazał się w roku 2015. Sześć lat później ukazuje się owych ożywczych nawozów zbiór kolejny, tym razem przeznaczony dla „młodzieży i starców”. Dlaczego dla nich? Tadeusz Nyczek wyjaśnia już na wstępie: „Otóż jak wskazują badania, czegoś takiego jak wiek średni, czyli pośredni, zwyczajnie nie ma. Starców jest mnóstwo, podobno coraz więcej. Młodzież zaś tak długo czuje się młodo, dopóki całkowicie nie stetryczeje. Oznacza to, że książeczka ta jest właściwie dla wszystkich, niezależnie od wieku”.
„Nawozy sztuczne…” to książka tylko w niewielkiej części poświęcona teatrowi. A jednak jest sceną, na której w wielości tematów, przypomnień, obrazów, refleksji, smutnych żartów i gniewnych pomrukiwań, ożywa świat, który tak wielu chciałoby dziś unieważnić, ośmieszyć i unieobecnić. Teatr kulturalnego miasta w jego najlepszym wydaniu, znowu rozgrywający swoją arcyludzką tragikomedię wbrew wszelkiej maści Edkom.
Urszula Bielska (ur. 1938) była w latach 1962–1965 kierowniczką administracyjną Teatru 13 Rzędów w Opolu, żoną jego aktora Andrzeja Bielskiego i zarazem gospodynią mieszkania przy ulicy św. Wojciecha, gdzie spotykał się cały zespół z Jerzym Grotowskim na czele. Okres ten stanowi centrum jej wspomnień, ale jest zarazem tylko fragmentem jej dramatycznego życia. Biografia Urszuli Bielskiej, stanowiąc opowieść o niepowtarzalnym i wyjątkowym życiu, obrazuje i oświetla zarazem wypierany dziś często okres zasadniczych przemian, jakie przeszło polskie społeczeństwo po roku 1939. Wojna i powojenna „prześniona rewolucja” (by użyć celnego i inspirującego określenia Andrzeja Ledera) kształtują życie Autorki, ale zarazem ona sama usiłuje dać im własną odpowiedź. Zderzenie historycznych uwarunkowań i właściwej Urszuli Bielskiej niepodległej energii owocuje biografią, która w sposób niezwykły oświetla przemiany za-chodzące w Polsce w drugiej połowie XX wieku, dziś zwykle wypierane i przesłaniane czerwono-białą legendą o demonicznych komunistach i anielskich patriotach. Osobista opowieść o losach jednej niezwykłej kobiety rozsadza ten schemat, odsłaniając całą złożoność powojennego życia w Polsce.
Z tej właśnie złożoności wyrasta i z tą złożonością ściśle jest związana twórczość Jerzego Grotowskiego i jego zespołu. Urszula Bielska, nazywana przez środowisko Teatru 13 Rzędów „Wojtkiem”, nie należała do grona jego współtwórców. Była jednak w centrum innego życia teatralnego niż to znane z legend o eksperymentach artystycznych i aktach całkowitych. Widziane z okien jej mieszkania i z wnętrza gabinetu nie układa się ono w historię zwycięzców, którzy stali się „książętami zawodu” i prorokami nowego teatru. Jest raczej historią tych, których życie zostało mocno naznaczone przez „spotkania z wybitnymi ludźmi”, ale którzy ostatecznie nie znaleźli się w gronie wybranych. Jej opowieść o Grotowskim i jego teatrze z początku lat sześćdziesiątych to „inna historia”, a raczej – by użyć znanej angielskiej modyfikacji – „herstoria”. Kobiecy głos Bielskiej nie ulega męskim legendom Mistrzów, nicuje je, niekiedy demaskuje. Nie podważa przy tym wielkości osiągnięć Grotowskiego ani jego wyjątkowości jako artysty i intelektualisty. Ale przywraca jego teatrowi wymiary i konteksty, które sami jego twórcy usiłowali zatrzeć. Czyni to zarówno bezpośrednio – przez opowiadanie własnej wersji wydarzeń z opolskich dziejów teatru Grotowskiego, jak i pośrednio – przez wplecenie ich w historię własnego życia.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?