Chociaż niewielka książeczka Anny Gawlik 13 porad dla nieporadnych, czyli jak być szczęśliwym nieudacznikiem jest jednym z wielu poradników obecnych na rynku, z pewnością nie można jej uznać za poradnik typowy. Autorka nie rości sobie prawa do znajomości przepisu na szczęście. Z właściwym sobie humorem, żartem i lekkością sugeruje tylko, że dróg do osiągnięcia tej jakże pożądanej wartości, a przynajmniej do przybliżenia się ku niej, jest wiele. Udziela tu kilku niezobowiązujących i ostrożnych – można rzec – wskazówek. Jej książeczka nie uczyni nas nagle ludźmi szczęśliwymi. Niewątpliwie jednak poprawi czytelnikom nastrój, pozwalając spojrzeć na życie z dystansem i przymrużeniem oka.
Gorąco polecamy porady tu zawarte z małym zastrzeżeniem samej Autorki:
„Nieudaczniku, nie obiecuj sobie za wiele. Szczerze mówiąc, stracisz trochę czasu. I nie dowiesz się z tego poradnika niczego nowego, czego ludzkość jeszcze nie odkryła. Ale nie przejmuj się tym zbytnio. Jeśli nawet stracisz czas, to nie za wiele, bo poradnik jest krótki. A jeśli nie skorzystasz z żadnej z porad tu zamieszczonych, to pomyślisz sobie – pewnie to pisał jakiś nieudacznik. Raźniej ci będzie”.
Spotkali się w Górach Kaczawskich. On wędrował po tamtejszych szlakach wiedziony potrzebą odpoczynku, ale też nieznanym sobie i nie do końca uświadamianym wołaniem. Ona przesiadywała na zielonych zboczach, wypasając krowy i marząc o lepszym życiu, nienaznaczonym traumą wojny i powojennej rzeczywistości.
Jaś i Jasia ... Jednak to nie tylko imiona ich połączyły. Połączyła ich przede wszystkim miłość - miłość do siebie nawzajem, a przez to do gór i muzyki. Połączyła ich podobna wrażliwość, ciekawość i potrzeba drugiego człowieka, umiłowanie piękna, a jednocześnie poczucie bycia nietutejszym.
Czy taka miłość jest w ogóle możliwa?
Czy taka miłość istnieje?
Powieść Krzysztofa Gduli jest przepięknym przywołaniem, a także przekształceniem starożytnego mitu na temat mitycznej pary kochanków - utalentowanego artysty dłuta i jego cudownej rzeźby, Pigmaliona i Galatei. Autor zastanawia się nad istotą samej miłości i jej miejscem w obecnym świecie. Ukazuje uczucie niedzisiejsze, pełne delikatności, bezinteresowności i bezgranicznego oddania. Jednocześnie zastanawia się nad tym, gdzie są jego granice, docieka prawdy i odsłania różne wymiary piękna. Warto zatem razem z nim wyruszyć szlakami Jasia i Jasi, Gór Kaczawskich i muzyki, aby odkryć to, co w życiu najważniejsze.
Panienki. czyli szesnaście opowiadań erotycznych to tekst, którego erotyzm nie jest medycznie dosadny, ale też nie wstrzymuje się przed wstydliwym niedopowiedzeniem. Cielesność nie jest obok uczuciowości - mankament konstrukcyjny zbyt wielu polskich pisarzy; jest ona tak oczywista jak uczucia i, tak samo jak one, uskrzydlająca, a dla uważnego czytelnika - wzbogacająca.
Od redakcji
Dwaj bracia, pisarz i rysownik, pochylają się nad urodą i tajemnicą kobiecości. Sylwetki, opisane i narysowane, kuszące i romantyczne, otoczone podziwem dla ich powabu i uroku, mają jednak więcej niż jedno oblicze. W postaci kobiety, choć elegancko wygiętej i pełnej obietnic, jak klepsydry wypełnionej pokusami w miejsce piasku, bracia odkrywają-ukrywają niedoskonałości, które pospołu z pięknem tworzą fascynującą całość.
Franciszek Maśluszczak
Jak to się dzieje, że znawca i tłumacz poezji amerykańskiej, wielbiciel beatników i nauczyciel akademicki wykładający informatykę, pisze erotyczne opowiadania? Ten podtytuł wprowadza w błąd i w błąd nie wprowadza. Książka jest jakby utopią szczęśliwej zmysłowości i są w niej niemal wyłącznie momenty – tak w pokoleniu autora i moim nazywano sceny erotyczne w filmach. Gdyby jakiś purytanin dopatrzył się w niej pornograficzności, to by przyznał, że to pornograficzność poczciwa. Żadnej tu brutalności, żadnych obscenicznych słów, sama dobra energia, a „panienka” i „nagusek” wzbogacają ubogie polskie nazewnictwo. Będąc hymnem sławiącym kobiecość, a trochę gawędą w duchu oświeceniowym, opowiadania te zarazem mocno zakorzenione są w patriarchalności. Feministki powinny rozszarpać Zalewskiego jak Menady Orfeusza, choć jego narratorowi (i bohaterowi) na myśl by nie przyszło wyrzekanie się kobiet. „Panienki” albo pisane są serio i wówczas można im zarzucić naiwność i parę innych rzeczy, albo są dość przewrotnym żartem, o czym mogłyby świadczyć frazy takie jak „precyzyjnie ułożony bukiet konwalii” czy „butelka grolscha poprawiła mi krążenie krwi w mózgu i zacząłem myśleć”.
Bohdan Zadura
Janusz Zalo Zalewski ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Zygmunta Krasińskiego w Ciechanowie, a w 1979 r. obronił doktorat z inżynierii komputerowej na Politechnice Warszawskiej. Pracował w Instytucie Badań Jądrowych, gdzie automatyzował eksperymenty naukowe, a od 1989 r. przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie obecnie jest profesorem informatyki na Florydzie. Od kilkunastu lat realizuje swoje hobby, tłumacząc z angielskiego poezję i prozę amerykańskich bitników oraz poetów polskiego pochodzenia. Jest autorem cyklu esejów zatytułowanych Zdarzenia nad Zatoką San Francisco, drukowanych głównie w miesięczniku ODRA oraz serii wspomnień Powroty – ulica Nadrzeczna – w Tygodniku Ilustrowanym.
Marek Zalewski urodził się w Ciechanowie. Ukończył Liceum Plastyczne w Sędziszowie Młp. a studia odbył w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, które ukończył z wyróżnieniem rektorskim w 1980 r. Pracuje w dziedzinach rzeźby, malarstwa, grafiki i architektury wnętrz. Jest twórcą licznych pomników i rzeźb w przestrzeni publicznej wielu miast w Polsce i za granicą. Był inicjatorem powstania i długoletnim dyrektorem Biura Wystaw Artystycznych „Galeria C” w Ciechanowie. Wystawiał swoje prace w różnych miastach Polski i za granicą, w Niemczech, Szwajcarii, Włoszech, Syrii i Francji. Organizował i był uczestnikiem wielu sympozjów rzeźbiarskich w drewnie i ceramice, w Polsce oraz w Europie.
Trudno jest w kilku słowach opisać potężne dzieło, z którego na przestrzeni wieków korzystali wielcy intelektualiści, znani jako Worthsmith, co można tłumaczyć następująco – „ci, którzy pracują ze słowem”. Znaleźli się wśród nich: Friedrich Schiller, Voltaire, Adolf Berthold Ludwig Grimme, Denis Diderot, Johann Wolfgang von Goethe, Heinrich von Kleist, George Gordon Byron, Adam Smith, Shelly Kagan czy Friedrich Nietzsche, jak również znani kompozytorzy: Ludwig van Beethoven, Jean-Philippe Rameau włączył Zaratustrę do swojej opery Zoroastre, Wolfgang Amadeusz Mozart w Czarodziejskim flecie i Richard Strauss w symfonii Tak mówił Zaratustra.
Z całą pewnością Święta Awesta należy do niepowtarzalnych w skali światowej pereł literatury filozoficznej i tego, co dziś określa się mianem literatury religijnej.
Mówi o wierze, tradycji i obyczajach naszych przodków, stanowiących nasze materialne i niematerialne dziedzictwo.
To na jej podstawie został sporządzony sławny, przechowywany się w Muzeum Brytyjskim w Londynie Cylinder Cyrusa, który stał się pierwowzorem znanej wszystkim Deklaracji Praw Człowieka.
Na ponadczasowość Świętej Awesty i tym samym natchnienie wskazuje praktyczne wykorzystanie jej porad na przestrzeni historii, a znane większości ludziom określenia, wskazują na to, co powinno być traktowane jako świętość, a co nie.
Ciężko byłoby poruszać się człowiekowi i światu bez mądrości. Zaratustra w swoich poetyckich hymnach, stanowiących podstawę Świętej Awesty, refleksjonuje i wyjaśnia, na czym polega mądrość, a czyni opierając się na Objawieniu się jemu źródła Mądrości, którym jest Ahura Mazda, nazwany przez Zaratustrę Dobroczynnym Duchem i Przyjacielem człowieka.
Ta Księga czyni wyraźny kontrast pomiędzy religijnością a duchowością człowieka, podkreślając wyższość dobrego myślenia, dobrego mówienia i dobrych czynów.
Na czym polega wyjątkowość Świętej Awesty?
Zachęca do rozwoju wewnętrznego, umysłu i sprawiedliwości. Buduje i wspomaga społeczeństwo, udziela wskazówek, które mogą być wszechstronnie wykorzystane, na przykład w prowadzeniu handlu. Zawiera informacje z zakresu medycyny i zdrowego żywienia, życia rodzinnego, praktykowania wiary, osobistej godności, walki o sprawiedliwość oraz wielu innych zagadnień. Wypowiada się na temat dbałości o przyrodę i zachęca do troszczenia się o nią. Jest jasna i zrozumiała dla każdego człowieka.
Nie nawołuje do przemocy i wyzyskiwania, w zamian proponuje trzeźwe podejście do wielu sytuacji życiowych. Poucza władców i rządzących, aby nie uciskali ludzi prawami, których sami nie przestrzegają. Niczego nie narzuca, a zachęca, aby jej rady zastosować w życiu osobistym.
Mam nadzieję, że każdy poznawszy jej treść, wyniesie wiele osobistych korzyści.
Ratu
Strażnik wiary i tradycji Zoroastrian Słowiańskich
Ultimatum I.P. Writter jest książką wyjątkową, która mieści się na pograniczu opowieści sensacyjnej i prozy reportażowej, literatury faktu i fikcji. Pisana zwięzłym, nieco lapidarnym językiem, bez rozlewności i obszernych opisów, a także pogłębionej analizy psychologicznej aż zaskakuje pulsującymi w niej emocjami. One tymczasem są gdzieś w ukryciu i nie pozwalają nam, czytelnikom, zapomnieć o dziwnym niepokoju i napięciu, które czujemy, czytając tę książkę.
Autor rozwija swoją opowieść dwutorowo. Z jednej strony pokazuje dramaty o wymiarze społecznym - ubóstwo, wykorzystywanie człowieka do egoistycznych celów, niewolniczą pracę, dysproporcje i nierówności, fałsz i międzyludzkie zakłamanie, mechanizmy władzy i formy zniewolenia. Z drugiej strony odsłania zwykłe, ludzkie dramaty i słabości. Skrótowo szkicuje sylwetki kilku postaci, dla których bogactwo nie stało się środkiem do szczęścia, ale nałogiem prowadzącym do przedwczesnej śmierci. Autor zastanawia się, co w życiu ma sens, co stanowi o człowieczeństwie i ludzkiej godności, szuka granicy, jeżeli taka jest, między dobrem jednostki a dobrem ogółu, powtarzając odwieczne pytanie: Unde malum?
W książce opisano początki rozwoju odzieży konfekcjonowanej, noszonej dziś powszechnie, która w XIX wieku zaczynała dopiero podbijać rynek mody. Konfekcja, czyli odzież projektowana i produkowana metodami przemysłowymi, dostępna dla szerokiej klienteli jako modele seryjne, stawała się coraz większą konkurencją dla tradycyjnego ubioru szytego od wieków na miarę — na indywidualne zamówienie. Historia damskiej odzieży gotowej to nie tylko opowieść o sukniach, bluzkach czy żakietach dostępnych od ręki. To przede wszystkim fascynująca podróż przez rozwój przemysłu, nowych technik produkcji materiałów odzieżowych, seryjnego szycia oraz ekspansji nowych metod handlu i promocji zdolnych zaspokoić rosnące potrzeby kształtującego się społeczeństwa konsumpcyjnego. Ciekawa narracja w połączeniu z obfitością unikatowych ilustracji, przeprowadzą czytelnika przez mało odkryty dotychczas fragment historii ubioru.
Co wspólnego z konfekcją miała elektryczność? Jak wyglądały seryjnie produkowane modele? Jak funkcjonowały pierwsze szwalnie? Gdzie można było nabyć gotowe stroje? Czy kobiety bezkrytycznie przyjęły modę na konfekcję oraz co do naszych czasów przetrwało z początków seryjnego wytwarzania odzieży.
Dr Przemysław Faryś: specjalista z zakresu wzornictwa i materiałoznawstwa tekstyliów. Główny nurt zainteresowań naukowych skupia na historii ewolucji ubioru i analizie budowy oraz komfortu użytkowania zarówno współczesnej, jak i dawnej odzieży. Współautor wystaw poświęconych historii kobiecego stroju, głównie z przełomu XIX i XX wieku. Kolekcjoner odzieży. Jego dorobek obejmuje także publikację pt. „Ubiór kobiecy i jego tajemnice 1780—1930. Styl—rzemiosło—produkt”.
PATRONI: Sztukater.pl, Przegląd Włókienniczy, Mówią Wieki, Novaedita
Niebezpieczna i niezwykle intrygująca kosmiczna przestrzeń, zdumiewające systemy planetarne, wal-ka spowodowana odwieczną nieokiełznaną chęcią terraformowania nieznanych krain i metafizyka przenikająca każdy aspekt funkcjonowania nie tylko człowieka, ale wszystkich istot żywych. Fikcja? Niekoniecznie. Przyszłość.
Czy w takiej rzeczywistości znajdzie się jeszcze miejsce na pielęgnowanie najbardziej podstawowych ludzkich wartości? Ideałów, które warto zachowywać i za które warto walczyć z poświęceniem życia?
Powieść Waldemara Jaglińskiego, której akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach (filmowej, nieu-świadomionej, oraz wojennej) i dotyczy głównie walk w przestrzeni kosmicznej, porusza nie tylko wątki heroicznej odwagi bojowników o wolność, ale również te najbardziej uniwersalne: związane z pojęciami bytu, istoty, istnienia, jego własności i możliwości, a także pierwotnych ludzkich potrzeb oraz dążeń.
To historia o poszukiwaniu, obowiązku, metamorfozie. O obronie ideałów i pragnieniu wiary… No właśnie. Ale w co wierzyć w tak burzliwych czasach? Co ma tak potężną moc przezwyciężania zła? Odpowiedź – wbrew pozorom – kryje się nie w zastanej rzeczywistości, ale meandrach ludzkiej duszy. Bliżej, niż się wydaje…
PATRONI: Stukater.pl, Novaedita
Zapomnieć przyszłość to powieść wyjątkowa, która znajduje się no pograniczu powieści sensacyjnej, inicjacyjnej i romansu. Jej akcja przenosi nas w nieznane nam środowisko Nowego Orleanu i odsłania różne mechanizmy rządzące człowiekiem. Czas opisywanych wydarzeń też jest dość charakterystyczny, ponieważ naznaczony tragedią, jaką było przejście huraganu Katrina. To w tym konkretnym momencie i specyficznym miejscu splatają się losy kilku bohaterów: Andrei, Bronka, Michaela, Szweda, Byrona, Margaret i Anabef. Każda z tych postaci w pewien sposób została doświadczona przez życie, skażona złem i wplątana w jego mechanizmy. Nie każda jednak potrafiła temu złu się przeciwstawić i odkryć w sobie wezwanie do miłości. Czy można być godnym człowiekiem, nie postępując za głosem miłości?
Czy dobro świadczone w imię egoistycznych pobudek nadal jest moralnie właściwe? Jak działa mechanizm narodzin zła i jak z nim walczyć?
Robert Brygała, autor niniejszej książki, nie tylko stawia przed nami te pytania, ale stara się też dokonać pewnej diagnozy człowieka. Urodzony w Gdańsku, o od kilkunastu lat zamieszkały w Norwegii, szczęśliwy mąż i ojciec, pisze o tym, co w życiu najważniejsze: o głębokich uczuciach, o dojrzewaniu do miłości i przebaczenia, o rodzicielstwie, o poznawaniu siebie, ale też o genezie zła i upadku człowieka. Rozmiłowany w twórczości Henryka Sienkiewicza, Jarosława Sokoła, Bogusława Wołoszańskiego, Kena Folletta, Ricka Riordana wartko prowadzi swoją narrację, nierzadko trzymając czytelnika w napięciu, zaskakując go nowymi wydarzeniami, ale także zmuszając do refleksji i pobudzając jego wrażliwość. Bo jak twierdzi sam autor: „Pisanie to pasja, która nigdy się nie nudzi i umożliwia odkrywanie tego, co nieznane”.
PATRONI: Sztukater.pl, Novaedita
Sądziłem, że świat jest taki, jaki jest, i nic tego nie zmieni, na pewno nie ja. Znajdowałem się na rozstaju własnej drogi i nie miałem pojęcia, jak i dokąd iść. Moje życie było na zakręcie, za którym wydawało mi się, że już nic nie ma, tylko przepaść. Mijał dzień za dniem, jeden podobny do drugiego. Każdego ranka budziłem się po przespanej nocy, ale tak bardzo zmęczony swoim życiem. Kolejny następny poranek wydawał się mi bezsensownym rozpoczęciem następnego dnia, który i tak nic nie przynosił…
Tymi słowami Grzegorz Gretkowski wprowadza czytelnika do Kodeksu Małego Rycerza. Bohater powieści rozpoczyna kolejny dzień, który jest smutnym ciągiem życia pozbawionego celu. Jawi mu się ono jako pasmo nic nieznaczących minut, godzin, dni, lat… Pewnego dnia na swojej drodze spotyka chłopca o perłowych włosach. Mały Rycerz, jak go nazwał, otworzył jego umysł na zdawałoby się oczywistą prawdę – że życie ma sens „teraz”, a nie wczoraj czy jutro. To właśnie „teraz” trwa ono naprawdę.
Aby odkryć tę prawdę i ją zrozumieć, udał się w drogę przez pustynię; prowadził go Mały Rycerz. Po pokonaniu 20 etapów w nagrodę wrócił do swojego starego - nowego życia z nowym prawdziwym imieniem, które było ukryte na dnie serca. Już wiedział, że jest to możliwe dzięki wierze, uporowi i miłości.
W powszechnym mniemaniu dzieciństwo uważane jest za okres niewinności i radosnej, spontanicznej zabawy. To w tym czasie człowiek nabywa wartości, uczy się zachowań społecznych i dorasta do odpowiedzialnego, dorosłego życia. Nie w każdym przypadku jednak lata dziecięce przywołują pozytywne wspomnienia. Dla niektórych naznaczone są bowiem bolesnymi, a niekiedy tragicznymi wydarzeniami, które rzutują na późniejsze losy człowieka, jego postrzeganie siebie, innych ludzi i rzeczywistości. Chęć do życia i motywacja potrzebna do wprowadzenia zmian mogą okazać się siłą potrzebną do pokonania traumy z czasu dzieciństwa.
Książka autorstwa Grzegorza Ablamowicza Śląski chachor jest doskonałym przykładem na to, że szczera miłość, gorące pragnienie normalnego życia i założenie szczęśliwej rodziny są w stanie sprawić, że to, co wydawało się niemożliwe i nieosiągalne, znajdzie się w zasięgu ręki…
Tytułowe bohaterki — Malwina i Liliana — pochodzą z dwóch różnych światów. Malwina jest majętną Polką, której los nie oszczędzał. Piękna kobieta, uzdolniona artystycznie, matka bliźniąt studiujących za granicą. Równie atrakcyjna Liliana przyjechała do Polski z Ukrainy, by poprawić byt rodziny mieszkającej we Lwowie. Obie panie spotykają się przypadkiem i nawiązują znajomość, która z czasem przeradza się w prawdziwą przyjaźń. Znają swoje sekrety, wspierają się, są jak siostry. Ich życie wcale nie jest nudne. Codzienne obowiązki nie przeszkadzają im jednak, by przeżywać rozterki duchowe i… miłosne.
Cudzoziemki potwierdzają prawdę starą jak świat — że miłość i przyjaźń nie znają granic.
Patroni: Sztukater.pl, Nova Edita
Tylko dzięki pytaniom można znaleźć uniwersalną metodę obudzenia umysłu i odtworzenia sieci informacyjnej swego myślenia. W starożytności poznawczą metodę pytań stosował Sokrates (469–399 p.n.e.), którego technika konwersacji okazała się tak bardzo skuteczna, że jego oponenci nie potrafili pokonać go wprost w dyskusji. Dlatego też woleli go zabić…
Główny motyw tej metody opierał się na założeniu „Do myślenia potrzebne są myśli”. Jeśli w umyśle jest pustka, to trzeba ją wypełnić pierwszym pytaniem: „dlaczego?” i iść dalej po logicznej nitce, a potem dobierać inne metody. Włączając pytania w badawcze myślenie, można wyrazić wszystko. Autor jest przekonany, że w tej książce każdy może znaleźć „swoje pytanie” i jeżeli ono trafi do refleksji innych osób, to już jest o czym mówić… Właśnie o to chodzi, jest to początek nowej integracji społecznej. Dobrze skonstruowane pytanie daje czasem zaskakujące sugestie. Na przykład: „Jakie trzy myśli ukryte są w zdaniu «Gdyby nie szkoła, byłbyś mądrym człowiekiem»?”. Odpowiedź w całości wcale jest nie taka prosta, pytanie bowiem sugeruje stwierdzenie:
– że „on” nie jest mądry,
– że jest to wina szkoły,
– że „on” jest usprawiedliwiony.
Od Autora
Autor udowadnia, że znaczenie pytań – zarówno tych, które sobie stawiamy, jak i tych, które słyszymy – jest daleko ważniejsze niż odpowiedź, którą można uzyskać. W tym sensie nie rozpatruje tu metody erotematycznej, a raczej objaśnia sposób, w jaki pytanie inicjuje myślenie oraz dochodzenie do informacji prawdziwej, rzetelnej i samodzielnie pozyskanej. W książce czytelnik znajdzie obszerny katalog pytań – początków myślenia.
Od redakcji
Patroni: Sztukater.pl, Nova Edita
Dziennik Reni jest poruszającym zapisem historii – zarówno w jej wydaniu lokalnym i jednostkowym, jak i ogólnym. Na tle rodzinnej opowieści o próbach przetrwania na przekór trudom wojennej rzeczywistości, pojawia się delikatnie wprowadzona tematyka losów ludzi i narodów, które ci ludzie tworzą. To nie tylko historia uciemiężonej polskiej rodziny, ale i historia jej koegzystowania w świecie różnorodnym etnicznie, kulturowo i moralnie. Nie jest to wbrew pozorom dziecinna przypowieść o dobru pokonującym zło ani o miłości przezwyciężającej nienawiść. Jest to testament codzienności nastolatki z czasów II wojny światowej, która bez uprzedzenia zostaje powołana do odpowiedzialności życiowej przed swoim młodszym rodzeństwem, przed okupantem, przed samą sobą.
Historia wojny, opowiedziana bez wizji batalistycznych, codzienność, która w domyśle ukrywa hitlerowski terror i nieświadomość nadchodzącego stalinizmu czynią z Dziennika Reni pozycję wyjątkową.
Obecnie często promuje się przerażające wizje apokaliptyczne, ale nie po to powstało Objawienie św. Jana, by straszyć ludzi. Jan podkreśla, że szczęśliwy jest ten, który czyta słowa Apokalipsy, szczęśliwi są także ci, którzy będą tego słuchać. Księga ta pełna jest dziwnej symboliki i niezwykłych wizji, które jednak można zrozumieć – przynajmniej częściowo – dzięki znajomości kontekstu kulturowego i językowego Kościoła końca I wieku.
Dla nas, czytelników i słuchaczy Apokalipsy najważniejsza jest jednak nie analiza egzegetyczna poszczególnych wyrazów i zawartych w nich idei. Pisząc prolog do swojej księgi, Jan pragnął przedstawić nam Boga bliskiego, kochającego, z utęsknieniem wyczekiwanego. Chciał, byśmy się zachwycili słowami płynącymi od Najwyższego zasiadającego na tronie, od którego zależą losy całego świata i całej ludzkości, a który darzy nas życzliwością i bezwarunkowo kocha. Groźny i potężny Bóg jawi się jako ktoś miłosierny i łaskawy, którego nie musimy już się lękać, który przynosi „łaskę i pokój”. Objawienie ma zapewnić Kościół o ustawicznej trosce Jezusa Arcykapłana, który ciągle sprawuje służbę w Świątyni Niebieskiej. Jest on bowiem sprzymierzeńcem nawracających się grzeszników i działa na ich korzyść, występując w ich obronie. Dlatego właśnie Apokalipsa jest Dobrą Nowiną dla Ciebie!
Oddajemy do rąk Czytelnika pierwszy z czterech tomów opracowania.
Cichy Zachód to swoisty zapis fascynacji tzw. Ziemiami Odzyskanymi, wsparty przeżyciami autora na tle przed i powojennych fotografii. To historia starszego człowieka, mieszkańca nadodrzańskiej wsi, zaczerpnięta z jego wspomnień, dzięki imaginacji ubarwiona. To opowieść o przyjaźni, samotności i przemijaniu, okraszona pewnym niewiarygodnym wydarzeniem połączonym z morderstwem, w pamiętną mroźną zimę w Świnoujściu, tuż po wojnie dokonanym i z najsłynniejszą historią sprzed dwóch tysięcy lat ściśle powiązanym.
W kuchni przez większość dnia słońce zaglądało przez dziurkę od klucza, znacząc swoją codzienną drogę na drewnianej podłodze. Podłodze, po której on, Cichy, szurał kapciami i mysz przebiegała, znacząc swoją drogę nagimi łapkami. Bezpańskie kapcie i mysie odchody prześwietlone słońcem tworzyły fotografię zapisaną na drewnianej kliszy. Atrybuty współistnienia w prostej, od lat niezmiennej formie. Swoista sublimacja drewnianej podłogi w paroksyzm uniesienia zachodziła samoistnie bez ingerencji obserwatora.
fragment
Cichy Zachód wymyka się jednoznacznym interpretacjom i daje niesamowite pole do popisu naszej wyobraźni. Niemal na każdym kroku intryguje, zadziwia, urzeka swoją wieloznacznością i tajemniczym, nieco psychodelicznym klimatem, a także zmusza do głębszych przemyśleń na temat istoty wiary, złożoności ludzkiej natury i zasad panujących we wszechświecie. Z całą pewnością pozycja warta polecenia.
Krystyna Meszka, www.cyrysia.blogspot.com
Cichy Zachód to powieść, od której nie mogłam się oderwać. Wprowadziła mnie w melancholijny nastrój, który towarzyszył mi jeszcze dość długo po jej przeczytaniu. Uruchomiła moją wyobraźnię i skłoniła do zadumy nad własnym życiem. Zachęcam do przeczytania.
Grażyna Wróbel, www.czytaninka.blogspot.com
Do uporządkowanego życia Andrzeja Biernatowskiego wkradają się cienie przeszłości i burzą cały dotychczasowy spokój. Lekarz internista, od niedawna mieszkający w Lublinie, nieoczekiwanie na ulicy spotyka Natalię – swoją dawną podwładną z ośrodka zdrowia w Międzuszewie. Relacja, która była między nimi, zamienia się w romans. W tym samym czasie Krzysztof Wieczorek – były sekretarz gminy tej samej podlubelskiej miejscowości – rozpoczyna pracę w Wydziale Zdrowia urzędu marszałkowskiego i spotyka Biernatowskiego na korytarzu kontrolowanej kliniki. Na domiar złego, pewnej nocy do Andrzeja odzywa się jego była partnerka z prośbą o pomoc. Jak główny bohater poradzi sobie z tymi zawiłościami losu? W jaki sposób postanowi przywrócić dawny ład do swojego małego, pedantycznego świata?
Powieść rozgrywa się w Bieszczadach i Beskidzie Niskim pośród Łemków na przestrzeni pierwszej połowy XX wieku. Akcja czasami jednak przenosi się do Wiednia, Wenecji i kilku innych miejsc. Niby mocno trzyma się rzeczywistości, ale pozwala zerknąć w nieznane, gdzie rządzą szeptuchy, uzdrawiacze i bosorki. Myślisz, że świat jest racjonalny? Może się mylisz...
Historia rozpoczyna się wielkim wydarzeniem, jakim było powstanie Jeziorek Duszatyńskich. Potem pierwsza i druga wojna światowa z ich okrucieństwami i chaosem, a po nich nadzieja na stabilizację. Niespodziewane zwroty akcji, piękne krajobrazy, pełnokrwiści bohaterowie...
Modlitwa jest pierwszym i podstawowym warunkiem współpracy z łaską Bożą. Trzeba się modlić o łaskę Bożą – i trzeba się modlić, aby współpracować z łaską Bożą. To jest prawdziwy rytm życia wewnętrznego chrześcijanina. Do każdego z nas Pan mówi jak do apostoła: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”
(2 Kor 12, 9). św. Jan Paweł ii (Watykan, 4 viii 1982)
Moje imię, które dostałem od Boga, jest jak data, która jest ściśle związana z Matką. Jestem najmniejszy, dlatego też moje imię będzie pisane małą literą lub cyframi jak data. Ja nie buduję, lecz remontuję. Kim jestem? Będę dla was tym, za kogo mnie uznacie. Dla jednych szaleńcem, dla drugich może opętanym, dla innych drogowskazem, a wszystko wedle waszej wiary, tak jak uznacie. Szatan zaś nazywa mnie psem, mówiąc: „Jesteś psem tego wisielca” – a wisielcem nazywa Chrystusa. Ja jestem tylko sługą Bożym, zrodzonym z Kościoła świętego i dla Kościoła świętego. Moim Panem i nauczycielem jest Jezus Chrystus, Jezus Nazarejczyk, Syn Ojca Przedwiecznego, Bóg Żywy, z Dziewicy Maryi zrodzony. Jestem Jego świadectwem, ale świadczę również o diable, bowiem diabła też poznałem, wcześniej niż Pana. Jestem prostym człowiekiem ze swymi słabościami, tym, co był w niewoli diabelskiej i co od Boga otrzymał wiele łask, na które człowiek w żaden sposób nie może sobie zasłużyć […].
fragment książki
Książka napisana jest w formie wspomnień. To krótka historia widziana z trzech perspektyw: rozsądku, namiętności i miłości. Zakończenie również przedstawione jest w trzech odsłonach. Dzięki temu czytelnik sam zdecyduje, jaki jego zdaniem będzie najlepszy finał tej historii.
Opowiadanie ma na celu przybliżyć czytelnikowi siłę ludzkich emocji oraz magię słów, zarówno tych wypowiedzianych, jak i przelanych na papier.
"Wyspa najdłuższych nocy" to sensacyjna, pełna pasji, wielkich tragedii i namiętności powieść o wpływie skrzętnie skrywanych tajemnic z przeszłości na teraźniejszość. W długo wyczekiwanej wielowątkowej książce Autorka przedstawia losy mieszkańców rezydencji na klifie na Gran Canarii.
Linda, córka potentata hotelowego Leona Esponozy, po długim czasie przyjeżdża na urlop do rodzinnej posiadłości. Chcąc na nowo ułożyć relacje z ojcem, niespodziewanie dowiaduje się o jego rychłym ślubie z Juaną – wieloletnią partnerką od chwili tajemniczego zniknięcia matki Lindy. Wszyscy domownicy, łącznie ze służbą, są równie zaskoczeni tą wiadomością. Czy decyzja o ślubie była wynikiem wielkiego uczucia, czy perfekcyjnie przygotowanej prowokacji? Zanim jeszcze dojdzie do przygotowań, bohaterowie, błądząc w labiryncie intryg i sekretów, odkryją wiele zaskakujących prawd.
Wyraziste postacie, plastyczne opisy otaczającej przyrody i ognistej salsy dopełniają tę powieść zarówno o rodzinnym, jak i osobistym dramacie, zabójczych sekretach oraz trudnej drodze w poszukiwaniu prawdziwych uczuć.
Alicja Flis, autorka powieści sensacyjnych „Złudzenia”, „Cienie w Dolinie Słońca” i „Wenecka mgła”.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?