""Nikt nie wita mnie tak jak ona, nawet jeśli nie było mnie tylko 45 sekund"" - niejeden miłośnik psów podpisze się pod tymi słowami. I pod wieloma podobnymi. Willie - labradorka Suzy Becker - to metafora wszystkich psów. Szalone i wylewne powitania, lizanie po twarzy, gryzienie po rękach i zjadanie rachunków, osobliwe prezenty wygrzebane ze śmietnika - psia miłość nie zna granic. Wilie nie jest jednak ideałem - chrapie, jest odporna na tresurę, rozrabia, miewa humory. Ale dla swojej pani, którą kocha nad życie, jest ""najlepszym psem na świecie"". Ta książka to swoiste wyznanie miłosne, świadectwo przywiązania właścicielki psa do swego pupila. Nakreślone prostą, wyrazistą kreską kolorowe rysunki ukazują scenki z codziennego życia niesfornej suczki i jej pani, psie marzenia, smutki i radości. Po ogromnym sukcesie książki pt. To, co warto wiedzieć, wiem od swojego kota słynąca z ciętego humoru rysowniczka Suzy Becker udowadnia, że również psia natura nie ma przed nią tajemnic.
Złote ryby zabiorą Cię w fascynującą podróż szlakami Europy i Azji i ścieżkami ludzkich umysłów.
Współczesny Berlin. Norbert Hanke, syn Iranki Szirin Nakkasz i Niemca Horsta Hanke, przez lata był człowiekiem nieszczęśliwym. Przed jego przyjściem na świat ojciec miał sen, w którym spotkał wodne bóstwa oraz uroczego chłopczyka. Gdy opowiedział sen matce Norberta, ta wpadła w rozpacz, a krótko po urodzeniu dziecka umarła. Wtedy ojciec znienawidził syna. Po latach polska żona Norberta, Agata, przywraca mu duchową równowagę, jednak fatum nie opuszcza rodziny Hanke - córka Norberta i Agaty, choć fizycznie nic jej nie dolega, cierpi na głęboką melancholię. Czy podróż, w którą wybiera się Norbert, odpowiadając na tajemnicze wezwanie, odmieni jego życie?
Wojny i narody; rodzinne szczęście i konflikt pokoleń; marzenia i upiory nocy; przyjaźń, zdrada i wybaczenie - w magiczno-przygodowej powieści Strelnikoffa wątki sensacyjne splatają się z wątkami historycznymi, psychologicznymi i filozoficznymi. Autor podróżuje w czasie i przestrzeni z niezwykłą swobodą.
Międzynarodowy bestseller, który podbił serca ponad dwóch milionów czytelników! „Zawsze jest czas na drzemkę", „Świat jest twoim placem zabaw", „Nic nie szkodzi, jeśli codziennie nosisz to samo" - to tylko niektóre z życiowych porad Binky, bystrej kotki Suzy Becker... Ci, którzy mają koty, nieraz byli świadkami takich scenek: picie wody z muszli klozetowej („podejmuj wyzwania"), beztroskie rozpruwanie łazienkowego dywanika („dbaj o pazurki") czy wylizywanie brudnych naczyń („pomagaj przy zmywaniu"). To, co warto wiedzieć, wiem od swojego kota jest wykładnią kociej filozofii, a zarazem zbiorem spostrzeżeń i wskazówek obejmujących rozmaite dziedziny: od dbania o zdrowie i urodę po relacje z innymi (czyli z ludźmi). Becker trafnie i z humorem ukazuje esencję kociej natury.
Kendra i Seth mają spędzić wakacje u dziadka. Nie są tym zachwyceni. Dziadek wita ich całą serią zakazów i przestróg. Okazuje się jednak, że ten dziwny staruszek pełni bardzo ważną funkcję - jest strażnikiem niezwykłej krainy, Baśnioboru. Przez wieki Baśniobór był schronieniem czarodziejskich istot, żyjących według pradawnych reguł. Do dziś zamieszkują go w zgodzie zachłanne trolle, figlarne satyry, zgryźliwe czarownice, psotne chochliki i zazdrosne wróżki. Dzieci wcale nie zamierzają słuchać dziadka, który zabrania im zbliżać się do lasu. Nie wiedzą, że łamiąc zakaz, uwolnią siły zła, którym będzie trzeba stawić czoło. By uratować rodzinę, Baśniobór, a może nawet cały świat, Kendrze przyjdzie uczynić to, czego zawsze obawiała się najbardziej...
Okładka tył --> Kolejny kryminał z profilerem Rudolfem Heinzem. ""Nowa powieść Mariusza Czubaja zdecydowanie nie jest kołysanką. To mocna kawa, i to z koniakiem!"" , jak pisze Marcin Wroński.Mariusz Czubaj - laureat Nagrody Wielkiego Kalibru w 2009 r.Jesień 2008 roku. W kanałach ciepłowniczych w Warszawie znaleziono kolejną ofiarę seryjnego zabójcy. Sprawca - nazwany przez policję Doktorem Śmierć - zabija bezdomnych zastrzykiem w serce, a następnie odcina denatom dłonie. Profiler Rudolf Heinz zostaje wysłany do stolicy, by pomóc w śledztwie. Okazuje się, że sprawa, nad którą przyjdzie mu pracować, łączy się także z tajemniczym zgonem znanego przedsiębiorcy. Wszystko wskazuje na to, że ta śmierć ma związek z wydarzeniami sprzed wielu lat, gdy biznesmen prowadził fabrykę zatrudniającą nielegalne imigrantki ze Wschodu. Profiler krąży w labiryncie podziemnego miasta, opanowanego przez kloszardów, i w plątaninie dyskretnych powiązań łączących ludzi interesu. W tle wydarzeń jak zły cień pojawi się pacjent szpitala psychiatrycznego na Śląsku, zwany Inkwizytorem, czyli morderca, który wiele lat temu omal nie pozbawił życia Rudolfa Heinza. Obaj mają ze sobą niewyrównane rachunki...
Port Gentil, portowe miasto w Gabonie, w którym przybyszy wykańcza równikowy skwar. Tylko jeden biały człowiek, Marco la Salle, czuje się tu jak ryba w wodzie, jednak oddałby wszystko za zimne belgijskie piwo. To właśnie przez ten trunek ginie w knajpianej bójce. Przynajmniej tak to z pozoru wygląda. Londyńskie City, gwar i pośpiech. Trzydziestoletni Paul Affleck, typowy biały kołnierzyk, marzy o awansie i uznaniu szefa. Wszystko w jego życiu toczyłoby się z góry utartym torem, gdyby nie pewna seria zdarzeń. Niespodziewana wiadomość o śmierci Marca la Sallea, tajemniczego pracownika koncernu farmaceutycznego Saxon & Pride, w którym jest zatrudniony Paul, zbiega się ze zniknięciem bliskiej mu koleżanki z pracy, Glorii. Gdy okazuje się, że dziewczyna nie żyje, Affleck zaczyna poważnie traktować odkrycie Anny, dziennikarki z Polski, i oboje podejmują ryzykowną grę. Czy dwoje ludzi ma jakiekolwiek szanse w walce z korporacją, która zrobi wszystko, by prawda o kontenerze z Port Gentil nie wyszła na jaw?- Gloria nie popełniła samobójstwa - powiedziała wreszcie, nie spuszczając z niego wzroku. Paul bez słowa grzał ręce o stojący przed nim gorący kubek.- Ale to już chyba pan wie - dodała po chwili, gdy nie doczekała siężadnej reakcji z jego strony.- To wiem. Nie mam natomiast pojęcia, skąd pani to wie. Więcej, skąd pani wie, że miała na imię Gloria, że cokolwiek nas łączyło i jakim cudem znalazła mnie pani dziś przed komisariatem. Przyznam, że to wszystko wydaje mi się bardzo dziwne i liczyłbym na wyjaśnienie.- Oczywiście. Od czego mam zacząć?- Od początku. - Tym razem Paul bardzo uważnie śledził każdy gest dziewczyny. - I byłbym wdzięczny za przypomnienie, jak pani się nazywa.- Mam na imię Anna. Jestem Polką. Pracuję dla gazety, której nazwa nic panu nie powie. Przyjechałam do Londynu, żeby znaleźć rozwiązanie sprawy, którą zajmuję się od kilku miesięcy. Wszystkie ślady, na jakie trafiłam w Polsce, prowadzą do pańskiej firmy.(fragment)
Jak poprosić szefa o podwyżkę? Można po prostu pójść i to zrobić.
Ale będzie lepiej, jeśli przeczytasz najpierw O SZTUCE ORAZ SPOSOBACH... To pozwoli ci zrozumieć, jak karkołomne zadanie masz przed sobą.
Przecież trzeba wybadać grunt.
Czy szef na pewno jest w biurze?
Czy ma wystarczająco dużo czasu, żeby porozmawiać?
Czy w ogóle ma ochotę rozmawiać?
Czy jego córki nie są przypadkiem chore na odrę i go nie zaraziły?
Czy to aby nie jest piątek?
Perecowi udała się trudna sztuka: stworzył komiczny obraz dusznego, kafkowskiego biura, z którego nie ma ucieczki, do którego zawsze powracasz.
Czy niesforny maluch, który doprowadza swoich rodziców do rozpaczy, może zmienić się w aniołka? Dorota Zawadzka, psycholog i pedagog , w telewizyjnych programach Superniania oraz I Ty możesz mieć superdziecko udowodniła, że tak. Wystarczy, by rodzice konsekwentnie przestrzegali określonych reguł i nie walczyli z dzieckiem, ale okazali mu miłość i szacunek. Jeśli po obejrzeniu Superniani w akcji macie ochotę zaprosić ją do swojego domu, sięgnijcie najpierw po tę książkę. Znajdziecie w niej jasne i konkretne wskazówki, dzięki którym nie będziecie bezradni, jeśli Wasze dziecko urządzi histerię w miejscu publicznym albo będzie zachowywać się agresywnie. Aut orka dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem, aby przekonać Was, że wcale nie jest trudno zostać rodzicami superdziecka!
Saturn, najnowsza powieść Jacka Dehnela, jednego z najgłośniejszych pisarzy młodego pokolenia, to przejmująca opowieść o życiu w cieniu geniusza. O niszczącej presji, jaką na syna wywiera potężny i despotyczny ojciec.
Francisco Goya na początku XIX wieku jest u szczytu sławy i u progu starości. Maluje dużo dla dworu królewskiego, ale zlecenia spływają z całej Hiszpanii. Czas dzieli między pracę, polowania i podboje miłosne. Nie gnuśnieje nawet, gdy po ciężkiej chorobie traci słuch. Tylko syn Javier nie całkiem mu się udał: ślęczy nad książkami, nie garnie się do farb. Jednak Francisco nie rezygnuje, chce ukształtować Javiera na swój obraz i podobieństwo. Decyduje nawet o jego ożenku, a potem zaczyna podejrzanie kokietować synową. Może we wnuku geniusz malarski znajdzie swoje wcielenie?
Saturn to rewers biografii wielkiego artysty, który przez życie „idzie, skacząc po górach”, ale w jego domu częściej panują smutek, samotność i frustracja. Dehnel pokazuje, że genialny malarz to zarazem fanfaron i mitoman, przepełniony pychą i żądzami. Zastosowany w książce wielogłos narracyjny daje obraz edypalnego konfliktu, który dzieli Goyę i jego potomków.
Pamiętajmy: z dzielnych i szczęśliwych dzieci wyrastają dzielni i szczęśliwi dorośli.
Systematycznie stosując się do tych porad, pomożemy dzieciom zdobyć konkretne umiejętności życiowe, a przede wszystkim rozwiniemy w nich pozytywne cechy charakteru i podwyższymy samoocenę.
Kolejny poradnik z serii ?365" służy pomocą rodzicom, którzy pragną jak najpełniej, dla obopólnego dobra, dzielić się z dziećmi tym, co uważają za wartościowe. Zebrane tutaj praktyczne wskazówki i niebanalne pomysły pomogą dzieciom wzbogacić wiedzę o świecie, zdobyć ważne umiejętności życiowe, kształtować charakter i radzić sobie w trudnych sytuacjach. Rodzicom zaś podpowiedzą, co powinni wiedzieć o samych sobie, jak wyrażać uczucia, jak uczyć dzieci relacji z innymi, dbać o najlepsze cechy ich charakteru, jak pielęgnować stosunki rodzinne i dzielić radości. Aby wychować szczęśliwe dzieci - przekonują autorki na podstawie własnych doświadczeń zawodowych i osobistych - nie trzeba teoretycznej wiedzy, ale chęci, wysiłku i wyobraźni rodziców.
Umysł wyzwolony to jedna z tych książek o religii, których bardzo w Polsce brakuje. Wolna od uprzedzeń i obsesji, pisana z pozycji partnera, a nie wszechwiedzącego mentora, pozwala wierzącym lepiej pojąć swoją wiarę, a niewierzącym lepiej zrozumieć samych siebie. Dotyczy to także autora:Dla mnie jest to książka osobista. Wyrosła z lat namysłu nad miejscem religii w moim życiu i nad złożonymi związkami zachodzącymi między religią i kulturą. Tak jak wyzwalanie się z uwikłań politycznych stanowi interesujące kulturowo zjawisko, tak i przezwyciężanie religijnych uzurpacji może być pasjonujące. I to nie tylko dla badającego to zjawisko socjologa czy historyka, ale również dla każdego, kto zastanawia się nad miejscem religii w przestrzeni publicznej. fragmentTrzy części, z których składa się książka - traktujące o historii religii, jej miejscu w życiu człowieka oraz różnych sposobach jej wyznawania - można spróbować podsumować jako opowieści o religii, religijności i religianctwie, lub też, innymi słowy, o tym, dlaczego katolicyzm stał się taki, jaki jest; jaki bywa i jakim nie chcielibyśmy (choć nie wszyscy), aby był. Zwłaszcza dla czytelników, którzy zetknęli się z pisarstwem Obirka, jego erudycja i wszechstronność nie będą specjalnym zaskoczeniem. Ogromne wrażenie robi jednak jego uczciwość i konsekwencja w myśleniu, niełatwa próba udzielenia choćby cząstkowej odpowiedzi na pytanie, jaki powinien być katolicyzm, by był zgodny ze swoimi założeniami najpierwotniejszymi (nauka Chrystusa) i najistotniejszymi (choćby postanowienia Soboru Watykańskiego II); by mógł otwierać się na świat, na inne religie i ludzi myślących inaczej.Stanisław Obirek mówi o sprawach, o których przez długie lata nie mówiło się głośno. Dotyczy to choćby tych epizodów z historii najnowszej Kościoła, które są wstydliwie przemilczane, jeśli nie świadczą o stałym, nieugiętym heroizmie wielu hierarchów. ,,Gazeta Wyborcza"" (o książce Przed Bogiem)Stanisław Obirek zdaje się mówić: to, co dolega polskiemu katolicyzmowi, to wygodnictwo gotowych odpowiedzi, niechęć do niepokornych (przywołuję tutaj ducha wielkiego Williama Blakea). [...] W pewnym sensie moglibyśmy powiedzieć, że Stanisław Obirek proponuje nam mądry teologiczny ,,western"", w którym rzeczywistość jest dopiero do ukształtowania, a prawa z trudem wyłaniają się z mgły ludzkich pragnień i dążeń.prof. dr hab. Tadeusz Sławek (o książce Obrzeża katolicyzmu)
Dżozef Jakuba Małeckiego to intrygujące połączenie realizmu magicznego z powieścią dresiarską. Grzesio Bednar, absolwent szkoły zawodowej na warszawskiej Pradze, spotyka na swej drodze ,,złych ludzi"", którzy łamią mu nos i zabierają telefon. Na domiar złego napuchnięta twarz chłopaka nie podoba się pracodawcy, a dziewczyna nie potrafi zrozumieć, jak można było do niej zaraz po wypadku... nie zadzwonić. Bednar trafia do szpitala. W sali poznaje trójkę mężczyzn, przekraczających smugę cienia. ,,Kurz"" to rzutki biznesmen, ,,Maruda"" jest wiadomo jaki, a ,,Czwarty"" okazuje się bibliofilem i dziwakiem - czyta bez opamiętania książki Josepha Conrada, a kiedy zaczyna gorączkować, dyktuje Grzesiowi tajemniczą opowieść. Wkrótce szpitalna rzeczywistość zaczyna przypominać świat z koszmaru klaustrofobika. Czyżby demony z majaków ,,Czwartego""?Dżozef to pozornie lekka, wakacyjna pocztówka ze szpitala na peryferiach, którą wypełniają męskie Polaków rozmowy. Autor nie szczędzi czytelnikom blokerskich dosadności, często dorzucając szczyptę sarkazmu. Jednocześnie pokazuje, jak literatura przechodzi w rzeczywistość, a bułhakowski Mistrz radzi sobie na Czarodziejskiej Górze XXI wieku.Na opowiedzianą przez Małeckiego historię życiowej i czytelniczej inicjacji najpoczciwszego dresiarza Rzeczpospolitej można patrzeć jak na polemikę rówieśnika z ,,młodą polską prozą"" ostatniej dekady - jednak przede wszystkim jest to kawał soczystej gawędy, rzadki u nas przykład naturalnego, bezpretensjonalnego storytellingu.Jacek DukajCo w Dżozefie należy pochwalić w pierwszej kolejności? Zarówno wyobraźnię, jak i emocjonalną łączność z czytelnikiem. Opowiadając nam, że tak powiem, niestworzone rzeczy, autor nie traci zainteresowania i wiary czytelnika.Tomasz Piątek
Na bezdrożach Skanii ma miejsca tragiczny wypadek samochodowy, w którym ginie znany prawnik. Jego syn, Sten Torstensson, jest przekonany, że doszło do morderstwa, i opowiada o swoich przypuszczeniach komisarzowi Wallanderowi. Ten jednak nie chce mu pomóc, pogrążony w depresji po tym, jak na służbie zabił człowieka. Kiedy Torstensson zostaje zastrzelony, Wallander decyduje się poprowadzić śledztwo. Wkrótce wychodzi na jaw, że ze sprawą wiążą się inne zagadkowe zabójstwa, a każdy krok komisarza śledzi tajemniczy potentat finansowy. Podobnie jak w swoich wcześniejszych powieściach, szwedzki mistrz kryminału stopniowo buduje napięcie, perfekcyjnie kreśląc narodziny zła.
Luty 1991 roku. Komisarz Wallander i jego współpracownicy z policji w Ystad otrzymują informację o makabrycznym odkryciu na odludnej plaży. W wyrzuconym przez fale pontonie znajdują dwóch martwych, elegancko ubranych młodych mężczyzn. Obaj, jak się wkrótce okazuje, należeli do łotewskiej mafii. Banalna z pozoru sprawa gangsterskich porachunków prowadzi Wallandera na trop międzynarodowego spisku. W Rydze, stolicy od niedawna niepodległego kraju, tworzącego zalążki demokracji, a w rzeczywistości ogarniętego nadzorem policyjnym, Wallander musi zmierzyć się z potężnym i nieuchwytnym przeciwnikiem. Kilka razy otrze się o śmierć i tylko jego obsesyjne poczucie sprawiedliwości nie pozwoli mu cofnąć się przed zagrożeniem. W tym porywającym thrillerze, pełnym niespodzianek i po mistrzowsku stopniowanego napięcia, Mankell kreśli mroczny i sugestywny obraz społeczeństwa w stanie chaosu. Pokazuje narodziny zła, które w swym nowym wcieleniu zawładnęło nie tylko Łotwą, ale i wszystkimi już suwerennymi państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Czyta: Jarosław Rabenda Czas trwania: 10 godz. 18 min.
Oni chcieli tylko poznać jakieś dziewczyny...
Niektórzy twierdzą, że jeśli nie ma Cię na Facebooku, to nie istniejesz.
Ten obecnie jeden z najpopularniejszych portali społecznościowych (pół miliarda aktywnych użytkowników, sto milionów osób zapisanych w ciągu ostatniego pół roku) to jednocześnie prężnie działające przedsiębiorstwo warte miliony dolarów. Zanim stał się serwisem zrzeszającym miliony użytkowników, był skromną stroną internetową znaną tylko nielicznym studentom Harvardu, służącą głównie do oceny atrakcyjności studentek (Hot or not). Jednak niewiele osób zna prawdziwą historię jego powstania...
Eduardo Saverin i Mark Zuckerberg ledwo zaczęli studia, a już zdążyli się przekonać, gdzie jest ich miejsce na drabinie społecznej. Niezbyt atrakcyjni, preferujący siedzenie przed komputerem niż sport - nie mieli szans błyszczeć w towarzystwie. A jednak to oni stworzyli portal, który odmienił sposób komunikowania się ludzi na całym świecie. Niestety zapłacili za to wysoką ceną. Do tej pory toczą się procesy sądowe...
Co kryje się za powstaniem i popularnością Facebooka - świetny pomysł i umiejętne zarządzanie czy zdrada i podstęp? Gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze, inne rzeczy przestają mieć znaczenie.
Na podstawie książki powstał film The Social Network, w reżyserii Davida Finchera znanego z Podziemnego kręgu. Polska premiera - 5 listopada 2010 roku. W rolach głównych Jesse Eisenberg oraz Justyn Timberlake.
Czy coś poza więzami krwi, imieniem i nazwiskiem łączy osiemnastowiecznego i dwudziestowiecznego Jeana Marro?
Rewolucje - te, wobec których postawiła ich historia. Wielka Rewolucja Francuska, której żołnierzem był Jean Eudes Marro. Wojna algierska, zamieszki w Meksyku i Paryski Maj, których świadkiem był Jean Gildas Marro.
Rewolucje - te, które odbywały się w nich. Te, które spowodowały, że Jean Eudes Marro porzucił szeregi Rewolucji, opuścił Francję i osiadł na Mauritiusie. Te, za sprawą których Jean Gildas Marro miotał się między Niceą a Londynem, Meksykiem a Mauritiusem, szukając swojej drogi.
Oprócz więzów krwi, oprócz wspólnego imienia i nazwiska osiemnastowiecznego i dwudziestowiecznego Jeana Marro łączą marzenia, dążenia i cele, przekazywane z pokolenia na pokolenie, silniejsze niż śmierć.
Rewolucje to długi poemat prozą - o naturze człowieka, o słodyczy i cierpieniu egzystencji.
www.lexpress.fr
Powieść niezwykle głęboka, o delikatnym rytmie, pełna czułości, nostalgii i sceptycyzmu. pagesperso-orange.fr
Istnieją książki jasne niczym dowody matematyczne, wobec których słowa wydają się niewystarczające. Rewolucje to bez wątpienia jedna z nich.
www.humanite.fr
Le Clézio po raz kolejny pomaga nam dostrzec to, co istnieje; dzieli się wiedzą zdobytą nie dzięki abstrakcyjnej inteligencji, ale dzięki życiu.
www.magazine-litteraire.com
Po hebrajsku „nod" znaczy „błądzić". Do biblijnego kraju Nod został wygnany Kain po zabójstwie Abla. W napisanej z epickim rozmachem powieści Kobierskiego błądzą poszczególni ludzie, ale także rodziny, wspólnoty, całe narody.
Olga, niedoszła zakonnica, umiera podczas porodu, bo nie usunęła groźnej dla siebie ciąży. Madej katuje żonę, a wyrzuty sumienia zapija samogonem. Henryk niczym „Domcio" Malinowski z powieści Miłosza Dolina Issy to przykład immoralisty i gnostyka; nie liczy się z żadną świętością, eksperymentuje z życiem własnym i innych ludzi. Zelig pada ofiarą rodzinnych ambicji, z jednej strony asymilacyjnych, z drugiej ortodoksyjnych, i ten dualizm doprowadza go w końcu do szaleństwa. Getto, ucieczka, powrót, obóz koncentracyjny w Płaszowie - życie Jeszui to kolejny epizod w okrutnej historii Izraela. Dzieje rodziny Borowiczów stanowią kwintesencję losu Polaka - zsyłka, niewola, polityczne zawirowania.
Ziemia Nod to powieść o odrzuceniu i o Zagładzie pewnego świata, którego figurą jest międzywojenny Tarnów. Radosław Kobierskiego mierzy się w swojej książce z wielkimi tematami.
Kwiecień 1156. W nadmorskim miasteczku Barfleur dochodzi do serii morderstw, których ofiarami są dzieci. Na ich ciałach zabójca wycina nożem litery ,,VRS"". Tymczasem Hugo z Tarsu i jego podopieczny Tankred - znani już czytelnikom z Ludzi wiatru - wypływają na Sycylię. Tankred ma tam odkryć tajemnicę swojego pochodzenia. W skład załogi normańskiego okrętu wchodzą głównie mężczyźni z Barfleur, jest też jednak kilka osób spoza miasteczka. Jedyna kobieta na statku to piękna Eleonora z Fierville, która w Palermo ma poślubić hrabiego de Marsico. Okręt chroniony jest przez osławionych ,,dzikich wojowników"", którzy nadzorują przewożenie skarbu - darów dla króla Sycylii, Wilhelma I. Podróż statkiem okazuje się wyprawą długą i ryzykowną. Poza burzami, atakami piratów i innymi niebezpieczeństwami, bohaterów czeka konfrontacja z tajemniczym mordercą z Barfleur. Okazuje się bowiem, że i on płynie tym statkiem. Czy dzięki przenikliwości Hugona i sprytowi Tankreda uda się zatrzymać zbrodniarza, zanim kolejne dzieci padną jego ofiarą?
Wdowa Couderc. Pracowita, energiczna, wyrachowana, mściwa. Gotowa na wszystko, byle tylko znienawidzona przez nią rodzina zmarłego męża nie odebrała jej domu. Beznadziejną miłością kocha syna, który bezustannie śle do niej z więzienia prośby o pieniądze. Jean Passerat-Monnoyeur. Pociągający, tajemniczy, niebezpieczny, nieobliczalny. Nieprzygotowany do życia na własny rachunek, po pobycie w więzieniu nie chce mieć nic wspólnego ze swoją bogatą i wpływową rodziną. Jeśli kogoś nienawidzi, to przede wszystkim siebie. Nigdy nie nauczył się kochać. Nie spuszczała z niego uważnego spojrzenia, nic nie uszło jej uwagi, nieogolone policzki, jasne, niewidzące oczy, szary garnitur, zniszczony, ze śladami dawnej elegancji, lekkie pantofle. Pewnie poruszał się bezszelestnie, zwinny jak kot. I pewnie, poza siedmioma frankami pięćdziesiąt, które dał kierowcy w zamian za niebieski bilet, nie miał grosza w kieszeni. On też ją obserwował, mrużył oczy, jakby chciał się jej dokładniej przyjrzeć, a w pewnej chwili lekko skrzywił usta w uśmiechu. Przypadkowe spotkanie tych dwojga wydaje się dla nich początkiem lepszej przyszłości. Czy zdołają - wspólnie lub każde z osobna - rozpocząć życie od nowa? Gdybym nie przeczytał Wdowy Couderc, nie mógłbym napisać Obcego.Albert Camus
Książka znanego historyka religii i filozofa jest zbiorem opowieści i esejów o świętych polskich, od najbardziej znanych, jak św. Wojciech, Andrzej Bobola czy Stanisław Kostka, po tych niemal zapomnianych. Mikołejko mówi o świętości jako dramacie ludzkiej duszy i ciała, pełnym porażających paradoksów i zawikłań, które trwają nieraz całe stulecia i angażują pokolenia. Jego książka o historii i religii, przemocy i wierze, polityce i teologii, zbrodni i pokucie, wielkości i podłości jest prywatnym wędrowaniem przez biografie tych, którzy trafili na ołtarze. Autor poszukuje też zagubionych treści polskiego katolicyzmu, z łatwością poddającego się nakazom rzekomo narodowej wiary, szytej tanimi emocjami.Nie interesuje mnie cukierkowe męczeństwo ani bezbolesna pobożność. Nie interesują mnie także święci z hagiografii. Nie interesuje mnie ich pochód do nieba ? prosty i jednoznaczny, wyzuty z wahań i błędów, z trwóg, rozczarowań i goryczy.Zbigniew Mikołejko
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?