Od Banjo Patersona do Meliny Marchetty to kolejny tom w serii poświęconej adaptacjom filmowym literatur narodowych. Autorzy niniejszego zbioru analizują wybrane utwory literatury australijskiej – zarówno klasycznej, z przełomu XIX i XX wieku, jak i tej bardziej współczesnej – oraz ich filmowe lub telewizyjne adaptacje. Znalazło się tu miejsce zarówno dla powieści Oko cyklonu noblisty Patricka White’a, jak i dla Ptaków ciernistych krzewówColleen McCullough, największego sukcesu komercyjnego literatury australijskiej, dla wybitnych dzieł filmowych, takich jak Piknik pod wiszącą skałą Petera Weira, a także dla najważniejszych bohaterów tamtejszej historii i mitologii. Wiele opisanych adaptacji filmowych zrealizowanych zostało przez czołowych reżyserów kina australijskiego, którzy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych tworzyli słynną australijską Nową Falę (Peter Weir, Bruce Beresford, Gillian Armstrong, Fred Schepisi).
Książka za pomocą licznych ilustracji i przykładów uczy trudnej sztuki odkrywania sekretów charakteru mężczyzny wyłącznie na podstawie kształtu nosa, rysunku ust czy koloru oczu. I choć współcześnie fizjonomika podzieliła los astrologii, spirytyzmu i chiromancji, wciąż jako jedyna obiecuje wgląd za kulisy ludzkiego teatru.
Pamiętam zachwyt, z jakim Agnieszka Osiecka przekładała poezję Mordechaja Gebirtiga. Odnajdywała w nim bratnią duszę. Jeździła z nami po całej Polsce, aby przed każdym recitalem o nim opowiadać – takie to było dla niej ważne. Nikt wtedy nie myślał o kolekcji pieśni jidysz, a jednak wtedy to się zaczęło. Potem był niezapomniany czas wybierania utworów Itzika Mangera do recitalu My Blue, którego premiera odbyła się w lipcu 2001 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Chyba właśnie wtedy zrozumiałem, że to jest moja droga. Zacząłem więc czytać wiersze najróżniejszych poetów jidysz w oryginale i przekładach. Udało mi się nakłonić wielu wspaniałych kompozytorów do napisania nowych pieśni, zebranych w kolekcji Yiddishland. Wyprodukowaliśmy w Teatrze Atelier w Sopocie kilkanaście premier na kanwie wszystkich stu dwudziestu utworów z kolekcji. Jestem wdzięczny za to, że w jakiś sposób stałem się medium zebranych w niej poetów, że duch ich poezji dotknął mnie i towarzyszy mi już od tylu lat. Gebirtig wierzył, że nadejdzie dzień, w którym jego pieśni wrócą. Nie tylko wróciły, ale powstały też nowe w kraju Polin, który żydowskim siostrom i braciom wydawał się kiedyś ziemią obiecaną, a który obrócił się w ich największy cmentarz.
André Ochodlo
"We wszystkich kieszeniach powtykane mam kartki z zaczętymi listami. Zatarte i pisane ołówkiem, i nieczytelne nawet dla mnie. Nie wiem, jak siebie zobowiązać, jak siebie zakląć, że zaczęty, pisany z tak wielkiej wewnętrznej potrzeby – wyślę."
Ludwik Hering, 1952
"Patrzę na świat, przedmioty i na ludzi i maluję nie to, na co patrzę, bo patrzę na wszystko, ale co nagle w i d z ę jakby zupełnie bezrozumnie innym spojrzeniem."
Józef Czapski, Noc Noworoczna 1979
Myśl Lwa Szestowa „więcej mówi w dialogu niźli w monologu” – pisze Cezary Wodziński – i przygląda się najistotniejszym fascynacjom Szestowowskiej filozofii, która najwyraźniej wybrzmiewa w sporze z innymi: z Dostojewskim, Husserlem, Kierkegaardem, Nietzschem, Szekspirem, Pascalem, Ockhamem czy Lutrem. I tak oto książka poświęcona jednemu myślicielowi staje się rozprawą nad znaczeniem i wartością całej europejskiej tradycji filozoficznej. Szestow postawił bowiem filozofię w stan oskarżenia – oskarżał
wiarę w potęgę rozumu i dążenie do „zrozumienia” o wywołanie kryzysu kultury i zniewolenie myślenia, a ratunku upatrywał w zajmowaniu się tym, co wykracza poza naukowe poznanie, w porzuceniu dążenia do wyjaśniania i ujednolicania, tworzenia wielkich idei kosztem pojedynczego „ja”.
Z czego wynikają głęboki smutek, rozpacz, obłęd, szał, samobójstwo?
Wbrew tym, którzy przywołują jakąś przyczynę nadprzyrodzoną czy karę boską, myśl medyczna już od czasów starożytnych przyznawała pierwszeństwo pewnej przyczynie naturalnej, jednemu z płynów w ciele – czarnej żółci, to znaczy melancholii. Jej czarna barwa, porównywana często do barwy węgla czy atramentu, była oznaką jej szkodliwej mocy. Ten płyn nie istnieje. Lecz czyż to nie atramentem pisze się wiersze?
Przez ponad pół stulecia tematy związane z melancholią nadawały kierunek niektórym pracom Jeana Starobinskiego. Wszystkie one zostały zebrane w tej książce z nadzieją, że badanie różnych aspektów melancholii może zrodzić „radosną wiedzę”.
Książka Katarzyny Rozmarynowskiej to monografia poświęcona gdańskim ogrodom publicznym: promenadom spacerowym, parkom i zieleńcom, niegdyś tętniącym życiem, dziś często zapomnianym i powoli znikającym z krajobrazu miasta. Autorka przedstawia historię prawie czterdziestu miejskich ogrodów – od Błędnika (1708) po modernistyczne zieleńce z lat trzydziestych XX wieku. Czytelnik znajdzie tu również informacje o sposobie zarządzania zielenią miejską i postaciach związanych z miejscowym ruchem ogrodniczym, a także, w zarysie, tło kulturowe pojawienia się w miastach ogólnodostępnej zieleni publicznej.
Książka ma charakter naukowy, przeznaczona jest jednak dla szerokiego grona czytelników. Wszechstronny i obszerny materiał ilustracyjny (archiwalne ryciny, mapy i pocztówki oraz współczesne zdjęcia i rysunki) sprawia, że praca ta może służyć jako bogaty w informacje przewodnik po gdańskich ogrodach.
Ogrody odchodzące…? są plonem wieloletnich doświadczeń zawodowych i badań naukowych autorki, prowadzonych na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej z nadzieją, że wydobycie z zapomnienia gdańskich miejskich ogrodów przyczyni się do ich ocalenia i poprawy wizerunku miasta, ponieważ, jak dowodził na początku dziewiętnastego wieku krakowski polityk, botanik i ogrodnik hrabia Stanisław Wodzicki (1764–1843), z ogrodów właśnie wysnuć można „wniosek na cywilizację narodów”.
Książka dotyczy ważnego, ale niezbadanego dotąd zjawiska fotograficznego negatywu, będącego nie tylko pośrednikiem w procesie wywoływania zdjęć, ale również skończonym przedstawieniem, wykorzystywanym często w twórczości artystów i fotografów.
Może się wydawać, że fotografię wynaleziono po to, aby uzyskać wierne obrazy świata, uwiecznione na „lustrach obdarzonych pamięcią”. Co jednak się stanie, gdy spojrzymy na fotografię przez pryzmat negatywu? Wówczas okazuje się, że odbija ona świat na powierzchni czarnych, zniekształcających luster. Negatywowość umożliwia zatem zerwanie z realizmem i mimetycznymi funkcjami obrazów. Dzięki odwróceniu światłocienia kult mroku, nocy, niepokojącej obcości i niepoznanego pojawia się w centrum artystycznej refleksji. Zapisany na negatywach mundus inversus ułatwia dialog z systemami metafizycznymi opartymi na fundamentalnej polaryzacji światła i ciemności. Negatyw zaprzecza i pozwala na przyjęcie krytycznej postawy wobec obowiązujących norm i sposobów doświadczania świata.
Autobiografia redaktora naczelnego magazynu „Elle”. Jean-Dominique Bauby w wyniku wylewu doznał paraliżu całego ciała. Jego oknem na świat stała się lewa powieka, którą wymrugał opowieść o cierpieniu, samotności, miłości i śmierci. Tworzenie książki stało się walką o istnienie. Poczucie humoru, ironia i dystans wobec otaczającego świata i własnych przeżyć spowodowały, że jego opowieść jest wzruszającą afirmacją życia.
Jean-Dominique Bauby zmarł nagle, trzy dni przed ukazaniem się „Skafandra i motyla”.
Książka rozeszła się we Francji w nakładzie 800 000 egzemplarzy, przełożono ją na kilkadziesiąt języków.
Zawsze obecna, ale ciągle inna, zmienia się w zależności od pory roku i na przestrzeni lat, ale ciągle świadczy o indywidualności swojego właściciela. Jest widzialnym znakiem życia, a więc samym życiem. Nic, co ludzkie, nie jest tak wyraziste i fascynujące, i może właśnie dlatego tak mało ciągle o niej wiemy i tak słabo rozumiemy funkcje, które pełni. Czym zatem jest twarz? Czy objawia się tylko w kontakcie z innymi twarzami i nie istnieje sama dla siebie? Czy jest tylko wyrazem komunikacji i międzyludzkich relacji? I czy to w ogóle nie ironia, a może nawet absurd, aby mówić o historii twarzy, skoro każda z miliardów ludzkich twarzy ma własną intymną historię? Odpowiedzi na te i podobne pytania sprawiają, że najnowszej książki Hansa Beltinga nie sposób postawić w jednym szeregu z innymi „historiami twarzy” czy „historiami portretu”. Faces zaczynają się opisem masek z epoki kamiennej, a kończą na analizie twarzy produkowanych przez nowoczesne massmedia. W maskach teatralnych i mimice aktora, w fotografii, filmie, sztuce dawnej i współczesnej Belting odkrywa próby opisu życia twarzy, którą uważa się za siedlisko jaźni. Owo życie jawi się jednak jako nieprzedstawialne, pozostaje odporne na wszelkie normy i stereotypy.
Pierwsza w polskim piśmiennictwie książka na temat architektury krzyżackiej późnego średniowiecza. Jej autor skupia się przede wszystkim na klasyfikacji trzydziestu ośmiu zamków-klasztorów - wznoszonych na terenie Prus w latach 1246-1409 - które były nie tylko centrami władzy komturii, ale także siedzibami konwentu. Książka zawiera również szczegółową analizę ponadregionalnych rezydencji zakonu krzyżackiego: Elbląga, Malborka i Królewca.
Książka Zapatrzenie ma przedstawić większość eseistycznej twórczości zmarłej w roku 2002 autorki. Jej zainteresowania, z początku skupiające się głownie na malarstwie dwudziestowiecznym, stopniowo przesuwały się ku epokom wcześniejszym, zwłaszcza ku sztuce epoki odrodzenia. Pisząc o obrazach i malarzach, Pollakówna nie ograniczała się nigdy do prostego, informacyjnego opisu, lecz zawsze przedstawiała własne, oryginalne, niekiedy zaskakujące interpretacje.
Palimpsest to pergamin, z którego wydrapano pierwszy tekst, by nanieść w jego miejsce inny, który jednak nie całkiem go zakrywa, tak że ten dawny, prześwitując, daje się wciąż odczytać. W znaczeniu przenośnym palimpsestami (a dosłowniej: hipertekstami) nazywa Gérard Genette wszystkie utwory wywiedzione – przez przekształcenie lub naśladowanie – z jakiegoś utworu wcześniejszego. Na ogół nie docenia się miejsca i siły sprawczej owej literatury drugiego stopnia, którą pisze się, czytając. Ta książka to próba zbadania tego obszaru. Tekst może zawsze czytać inny tekst, i tak w nieskończoność, aż do końca tekstów. Ten również podlega tej regule: objaśnia ją i wystawia się na jej działanie. Ten czyta, kto czyta ostatni.
Legenda o pięknej Gdanie, której Wikingowie skradli bursztynowy pierścień. I o Wyszku, młodym księciu, który zakochał się w niej i zbudował u brzegów Bałtyku miasto nazwane na jej cześć. Opowieść o wyprawie dzielnych wojów przeciw morskim rozbójnikom. I o Solweidze, znającej magiczne zaklęcia, której czarodziejskie zwierciadło przepowiedziało miłość do Wyszka…
Gérard de Nerval przez długi czas zaliczany był do tak zwanych pomniejszych romantyków. Jego dzieło, rozproszone i w dużej części niedokończone, sprawiało problem czytelnikom, komentatorom, historykom literatury i wydawcom. Dopiero ostatnie dziesięciolecia radykalnie zmieniły jego status w historii literatury. Waga dzieła Nervala wydatnie wzrosła dzięki literaturoznawczemu zwrotowi w filozofii współczesnej, która począwszy od Michela Foucaulta, szerzej zajęła się jego pismami, widząc w nich znakomitą egzemplifikację obłędu i problemu ludzkiej tożsamości.
Śnienie i życie obejmuje całą autobiograficzną prozę Nervala z lat 1850?1855, okresu, w którym powstały jego największe dzieła. Sylwia, Pandora i Aurelia ? trzy imiona kobiet i wszystkie najważniejsze dziedziny twórczości pisarza: dzieciństwo, podróże i mityczny świat, ale także rozpacz oraz poczucie bycia wyklętym. Zamki Bohemy, Noce październikowe oraz Przechadzki i wspomnienia, łącząc prozę i poezję, fikcję i autobiografię, reportaż i nowelę, dają wgląd w dziewiętnastowieczne realia oraz w umysłowość samego Nervala, jego zmagania z rzeczywistością i literacką formą. Z kolei Przemytnicy to palimpsestowa opowieść o przemierzaniu meandrów historii, które okazują się meandrami ludzkiego umysłu.
Najbardziej poruszająca książka ostatniego czasu.
Autobiografia redaktora naczelnego magazynu „Elle”. Jean-Dominique Bauby w wyniku wylewu doznał paraliżu całego ciała. Jego oknem na świat stała się lewa powieka, którą wymrugał opowieść o cierpieniu, samotności, miłości i śmierci. Tworzenie książki stało się walką o istnienie. Poczucie humoru, ironia i dystans wobec otaczającego świata i własnych przeżyć spowodowały, że jego opowieść jest wzruszającą afirmacją życia.
Jean-Dominique Bauby zmarł nagle, trzy dni przed ukazaniem się „Skafandra i motyla”.
Książka rozeszła się we Francji w nakładzie 800 000 egzemplarzy, przełożono ją na kilkadziesiąt języków.
Autor książki rekonstruuje proces powstawania filmu, ukazuje ewolucję jego wątków, opisuje rolę, jaką odegrał Popiół i diament w polskiej kulturze, przytacza rozmaite jego interpretacje i reakcje, jakie wzbudził w różnych środowiskach. Dzięki tej książce zajrzymy także za kulisy produkcji filmowej, poznamy tajniki pracy Andrzeja Wajdy i sporo anegdot dotyczących filmu i jego twórców.
Książka Krzysztofa Kornackiego „Popiół i diament” Andrzeja Wajdy to podróż po dziele, którego znajomość od pół wieku stanowi klucz do zrozumienia polskiej sztuki filmowej.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?