Paula wiedzie monotonne życie w prowincjonalnym mieście, gdzie pracuje w dziale kontroli jednego z banków. Pewnego dnia odkrywa podejrzany przelew i od tej pory już nic nie jest takie jak przedtem... - Wykombinowałeś to nieźle, co? - syczę głosem pełnym jadu do ubierającego spodnie Patryka. - I odwróćcie się, bo chcę się ubrać! - staram się, aby zabrzmiało to groźnie, głos jednak łamie mi się, wydaję wysokie, pełne histerii dźwięki. - To ona już wie? - vel Siwy jest wyraźnie zaskoczony. - Ona wie od samego początku! - próbuję się nieporadnie ubierać, czyniąc rewolucję pod pierzyną. - Tylko że mnie chwilowo zaślepiło! - wylewam swą gorycz i zwracam się do niedawnego kochanka. - Wiedziałam, że cię Mareczek nasłał! - Ale ja nie znam żadnego Mareczka, uwzięłaś się czy co! - w jego głosie brzmi wyraźne zniecierpliwienie. - Posłuchaj, chciałbym... - Nie wierzysz mi? - moje oczy zwęziły się niebezpiecznie. - Myślisz, że to wszystko wymyśliłam, żeby cię uwieść?! - To raczej ja ciebie uwiodłem, kochanie - odparował.
ŚWIAT – posiadłość Boża, powstał z chwilą stworzenia ze świetlistego obłoku (światłości) niezniszczalnego pokolenia Adama i Ewy.
Pojawienie się niezniszczalnego pokolenia wśród ludów pierwotnych spowodowało, że Ziemia stała się swego rodzaju kolonią światłości. Tutaj światłość wstąpiła w ludzi i stworzyła jedność. Mieszkańcy niebios nazwali to Rajem, czyli Światem, od słowa światłość. Od tej pory światłość może żyć w ciele ludzkim. Tym, co przychodzą na Świat z niebios, Bóg dał wolną wolę, aby mogli doświadczyć wszystkiego, co z życiem ludzkim jest związane.
?(...) Ma uśmiech od ucha do ucha, zarumienione policzki i oczy zmieszane w jaśniejszych i ciemniejszych odcieniach błękitu. Ciągle się uśmiecha, szkoda, że ciągły uśmiech to społeczne zaburzenie? myślała... ?Ma żółto-różowy garnitur i cętkowany cylinder. Nie jest taki, jak inni iluzjoniści... on niczego nie ukrywa. ? Witam cię w świecie, gdzie iluzje są rzeczywiste, a rzeczywistość jest iluzją ? wyznał radośnie i zmrużył oko. Energicznie posypał dłoń talkiem, włożył do wody, po czym dumnie i psotnie wyciągnął ze szklanki suchą dłoń. ? Upsa hop, upsa sa, rączka sucha wciąż ha, ha! ? krzyknął wesoło. Alicja śmiała się razem z resztą rozbawionych małych ludzików, tulących w dłoniach swe wielkie serca, to były serca wyjątkowe, skrzętnie przed złem chronione, które nie ból, ale kojąca ufność w całości wypełniała...?
***
?Alicja w krainie iluzji? dwa zupełnie przeciwne światy faktu i fantazji przemierza w odwrotnej kolejności do słynnej Alicji z krainy czarów. Główna bohaterka tej książki z bajkowych wizji, którymi w dzieciństwie żyła każdego dnia, przenosi się w trakcie dorastania do surowej rzeczywistości. W dążeniu do zaspokojenia dziecięcych pragnień i ciekawości trafia do trzech zupełnie nieznanych jej miejsc na świecie, w których to otrzymuje swe największe nauki od życia, tam świat dorosłych zmusza ją nie tylko do zastanowienia się nad pojęciem magii, ale również ojczyzny, człowieka, miłości, a nawet Boga.
Parę słów o mnie:
Urodziłam się… kiedyś, w każdym razie w drugiej połowie XX wieku. Przez
pierwsze 25 lat życia pobierałam różne nauki, od nauki chodzenia rozpoczynając na studiach magisterskich kończąc. Przez następne 25 lat na zmianę już to korzystałam z życia, już to stosowałam kuracje
odchudzające, a w nielicznych przerwach miedzy korzystaniem a stosowaniem, zastanawiałam się czy nie napisać książki, bo oprócz wyraźnych skłonności literackich, innych talentów nie objawiałam.
Lata mijały mi na wspomnianym korzystaniu, stosowaniu i zastanawianiu się, aż w roku 2009 odkryłam dietę dr Dukana, dzięki której zrealizowałam dwa, dotychczas jawiące mi się jedynie w sferze marzeń, cele: schudłam 40 kilogramów i napisałam książkę.
I cały czas nie mogę się zdecydować, czy to dobrze, czy źle, bo realizując wspomniane cele zostawiłam sobie tylko korzystanie, a to stanowczo za mało do pełnej satysfakcji z życia.
Wniosek jest jeden: muszę napisać drugą książkę.
Książka jest barwną opowieścią o wyprawie do Maroka... Autora zafascynowało Królestwo Maroka rozciągnięte między Oceanem Atlantyckim a Morzem Śródziemnym, Góry Atlasu, stepy i pustynie, egzotyczne miasta mające często burzliwą przeszłość, ale przede wszystkim ludzie tam mieszkający. Wszystko to sprawiło, że pozostał tam ponad 10 lat. I przez te 10 lat wykorzystywał swoją wiedzę lekarską, doświadczenie i umiejętności chirurga do leczenia biednych i bogatych, w szpitalu i poza nim. Z romantyczną wręcz radością z niesienia pomocy innym, z wiarą w potęgę medycyny, szybko stał się w oczach pacjentów osobą podziwianą, powszechnie szanowaną. Bywał zapraszany do ich domów, gdzie poznawał zwyczaje i obyczaje, praktyki Islamu. Zawiązywały się liczne przyjaźnie, które przetrwały do dzisiaj. W. Krakowski opisuje swoich przyjaciół, warunki w jakich mu przyszło żyć i pracować. Snuje własne refleksje na różne tematy. Książka zawiera wiele przemyśleń wręcz filozoficznych. Pisana jest wartkim, męskim językiem, co czyni ją poza walorami poznawczymi, jeszcze bardziej interesującą.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?