Maciek, prywatny detektyw, lata świetności ma już dawno za sobą. Niegdyś bohater mediów, kreowany na jedynego sprawiedliwego, teraz topi smutki w alkoholu. Wszystko się zmienia, gdy pewnej nocy bohater zaczyna słyszeć dziwny głos, a do biura niespodziewanie przybywa piękna klientka, prosząc, by detektyw rozwiązał najtrudniejszą zagadkę w swojej karierze.
Kryminałek to najdziwniejsza parodia kryminału, jaką kiedykolwiek czytaliście. Jeśli nie straszny wam ból brzucha spowodowany śmiechem, to ta historia jest dla was.
Najmroczniejsza jesień powieść dark fantasy, której akcja osadzona jest w realiach zbliżonych do średniowiecza. Pewnego dnia Vins stwierdza, że świat sprzysiągł się przeciwko niemu. Mężczyzna cudem unika szubienicy. Próbuje przetrwać w obleganym mieście rozdarty wikła się w krwawe walki po obu stronach konfliktu. Spotyka potężnych ludzi i tajemnicze istoty, jest świadkiem niezwykłych zjawisk. Postanawia odzyskać coś najcenniejszego, co stracił lata wcześniej. Czy uda mu się dotrzeć tam, gdzie wiodą ścieżki jego wyborów?
Czy nienawiść może zmienić się w przyjaźń? Czy tragedia utraty dzieci może najpierw podzielić, a potem złączyć? Przeczytaj koniecznie niezwykłą historię dwóch kobiet: Anny i Ireny, które w wypadku utraciły: jedna córkę, druga syna. Ta wyjątkowa opowieść dziejąca się we współczesnej Rosji niezwykle wzrusza.A przy tym rozgrywa się na tle jeszcze jednego bohatera tej książki magicznego miasta Petersburg.Marika Krajniewska ofiarowała nam powieść o Rosji, jakiej nie po- znamy z pierwszych stron gazet. To kraj samotnych kobiet. Mężczyzn wcześnie zabiera wódka lub wypadek. Bywa, że traci się też dzieci. Bohaterki tej powieści, mieszkanki współczesnego Petersburga, połączył wspólny ból. Czy będą potrafiły przekroczyć krąg cierpienia?Anna Nasiłowska
Młoda, spełniona zawodowo kobieta za sprawą wypadku samo- chodowego staje w obliczu choroby, która na zawsze zmienia jej świat. Okazuje się, że jedyne, co posiada, to szpitalne łóżko, kłębiące się myśli w głowie, wspomnienia, które stają się nie do zniesienia i stary pożółkły pamiętnik prababki, o której nigdy nie słyszała. A leżąc przykuta do szpitalnego łóżka, bez ruchu trwa w oczekiwaniu na znajomy odgłos kroków pielęgniarki. Bohaterka zostaje sam na sam ze swoim sumieniem, które ma jej bardzo dużo do powiedzenia. Demony z przeszłości wcielają się w postać wspomnień i nadlatują, aby porwać jej umysł do krainy, z której wydawałoby się nie ma wyjścia. A gdyby to przydarzyło się wam... Czy możecie to sobie wyobrazić?
"Krajniewska w swojej opowieści przeplata odległą przeszłość z teraźniejszością, którą widzimy za oknem. Docieramy do ostatniej strony tej poruszającej książki i czujemy, że jedna rzecz jest niezmienna i najważniejsza: miłość." Janusz L. Wiśniewski
Wojna nigdy nie powinna się wydarzyć. Ani tamta sprzed lat, ani ta ostatnia. Ani globalna między narodami, ani ta - między dwójką bliskich osób. Ola, studentka z Warszawy, poznaje w Petersburgu Siergieja. Wówczas nie wie jeszcze, jak bardzo pobyt w tym magicznym mieście odmieni jej życie. Tytułowe białe noce spędzają razem. Tuż przed powrotem nieoczekiwanie jej serce ponownie zaczyna bić mocniej, ale tym razem do brata Siergieja, Aleksandra, który właśnie wrócił z wojny w Czeczenii. Książka o skomplikowanych relacjach, odwadze i oddaniu w imię trudnej miłości. To powieść o życiu, podejmowaniu decyzji i zmaganiu się z konsekwencja- mi wyborów. Niezwykle wzruszająca historia trudnej miłości. Magdalena Witkiewicz, pisarka Powieści o miłości, tęsknocie i poświęceniu z wojną w tle jest wiele, ale nikt nie potrafi tak subtelnie i sugestywnie opowiadać jak Marika Krajniewska. W tej skondensowanej, oszczędnej prozie aż kipi od emocji. Białe noce są nasycone treścią po brzegi, a ich lektura to czysta przyjemność. Agnieszka Grabowska, redaktorka magazynu Życie i Pasje Najlepsza powieść o miłości opinie czytelników. "Aktualna jak nigdy" - opinie czytelników.
Kultura zabrała głos! ¡NO PASARÁN! to tomik poezji współczesnych poetek i poetów, będący głosem w walce o prawa kobiet. Słowa mają moc, wierzymy w to bezapelacyjnie, wierzymy również, że słowa zawarte w wierszach, które znalazły się w tomiku, przyniosą moc kobietom, które wciąż poszukują normalności i równego traktowania. Pamiętajcie: nigdy, przenigdy nie będziecie szły same!
Wiersze w tomiku zostały wyłonione w ogólnopolskim konkursie poetyckim. Dodatkowo w tomiku znalazły się dwa utwory jurorek: wybitnej poetki i prozatorki Justyny Bargielskiej i Mariki Krajniewskiej.
Autorzy wierszy: Małgorzata Oczak, Stanisław Malinowski, Dominika Godlewska, Malika Tomkiel, Marta Bocek, Alicja Santarius, Bożena Grabowska, Joanna Rembowska, Jolanta Fainstein-Pasternak, Michalina Dyczkowska, Maciej Bujanowicz, Elżbieta Holeksa, Maja Swakowska, Damian Jackowiak, Justyna Bargielska, Marika Krajniewska.
"Bezczłowiecze" to literatura faktu (jeszcze) niedokonanego. To historia o tym, jak człowiek na własne życzenie doprowadził do rozpadu kontaktów międzyludzkich poprzez zatracenie się bez reszty w świecie wirtualnym. W takiej rzeczywistości żyje Maciek - dziennikarz nieprzystający zupełnie do nowoczesności oraz Marta, dla której to, co wirtualne jest chlebem powszednim karmiącym jej próżność. Do czasu... Czy tragiczne zrządzenie losu, które połączyło ścieżki tych dwoje, może stać się początkiem odrodzenia człowieczeństwa?
Maciej Lasota, autor bestsellerowej książki „Przypadki, czyli awarie międzyludzkie” tym razem w zupełnie innej odsłonie. W „Bezczłowieczu” buduje świat, którego nie chcemy dostrzec, lecz czytając kolejne zdania, zadajemy sobie właściwe pytania, od których stronimy. Jeśli więc nadal nie jesteś gotów zauważyć własnego życia, nie czytaj tej książki. Czy Macieja Lasotę można nazwać polskim Paolo Coelho? W przypadku „Bezczłowiecza” zdecydowanie tak.
Czy myśleliście o zającu jak o uciekającym czasie? Czy to raczej czas, który zatrzymał się na moment na rozstaju drogi krajowej i olchy czarnej? Czy to postać bardziej skomplikowana? Im dalej w drogę bez znaków, tym opowieść dłuższa. Jak życie smakować, zaplanowaną mając odległość?
Cztery stany a w każdym miłość nieznana. Zaczynając od stanu duchowego. Po stan ciekły. Zapalny. Docierając do Arizony, miejsca prowincjonalnych spraw ludzkich. Tomik w nieoczywisty sposób podzielony jest na cztery części: dziką, poznawczą, materialną i… samotność. A może to jednak wolność? Czy czytelnik będzie potrafił dostrzec te cienkie granice, po których sam stąpa?
Wiersze traktują o felicytologii czyli kształtowaniu życia szczęśliwego, o przybieraniu masek, miłości i obecności pełnej absurdów. O indywidualności, a także o kadrach, do których chcielibyśmy powrócić i o tych, o których chcemy zapomnieć. Cztery koma zając to wędrówka po wszystkich stanach umysłu na każdym etapie naszego życia. Podróż do miejsc, gdzie horyzont wyryty jest w skałach.
Ada Skurska jest typową „orchideą”, choć zdecydowanie wolałaby zostać „mleczem”. Jej życie nie jest usłane różami, lecz Ada stara się być ponad to i być względnie szczęśliwą. Zaangażowana w życie rodzinne, pokazuje wszem i wobec, że macierzyństwo, praca, dbanie o rodzinę i inne wyzwania to dla niej bułka z masłem. Radzi sobie nadzwyczaj dobrze nawet wtedy, gdy największy sprzymierzeniec – jej organizm – przestaje nim być. Jak tu nie zwariować, gdy się okazuje, że pozytywne myślenie nie wystarczy? „Skorupkę rozbić młotkiem” to zabarwiona humorem i odrobiną ironii opowieść o drodze do samej siebie.
„Ja chcę mieć córkę, wiesz, kochanie”, zakomunikowała Jaśkowi po powrocie i widziała w jego oczach tę wielką matematykę, o której sama nie miała i nie chciała nigdy mieć pojęcia, ale w stu procentach mu ufała i już, już, powoli czuła się mamą po raz drugi. Czy jak kto woli – pierwszy raz po raz drugi. Uśmiechała się do tej myśli. A kiedy Kama pojawiła się na świecie, Ada była kobietą kompletną i spełnioną. Być może jej zdrowie pozostawiało wiele do życzenia, ale to tylko zdrowie fizyczne. Psychicznie – jej wibracje były tak zrównoważone i otulone miękką kołderką, że mogłaby udzielić najpiękniejszego wywiadu świata o tym, co kobiecie do życia potrzebne. Kama sprawiła, że jej mama urodziła się na nowo. Kto by myślał wtedy o takich głupstwach, jak niemoc autoagresywna.
Alicja Santarius – z wrodzonego braku pewności siebie, pomimo prób podjętych w dzieciństwie wierszem i nieco później na blogu, wynika jej debiut w wieku dojrzałym. Stopniowo odsłania się poetycko w zbiorze wierszy poetów ziemi cieszyńskiej „Podwieczorek z metaforą” (2009) oraz pokonkursowym tomiku wyróżnionych poetów „Klawiatury nie widać” (2010), by pod koniec 2020 roku wydać zbiór wierszy „Sukienka z chmur”. Cieszynianka, rocznik 1973, absolwentka filologii słowiańskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, bohemistka, tłumaczka, ma teraz ochotę napisać to, co sama chce, zapominając o swoim podstawowym wykształceniu. Miłośniczka podróży, muzyki i słowa, które potrafi wywołać zmianę temperatury.
Sprawdzone sposoby na zmianę na lepsze!
Chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów? Chcesz zrobić to tak, jak autor tego poradnika? Chcesz skorzystać z porad i rozwiązań, które real- nie wpłynęły na zmianę sylwetki autora, który przeszedł wielką przemianę? Ta książka jest dla ciebie.
Wciąż rozszerzająca się epidemia nadwagi i otyłości w krajach rozwiniętych jest skutkiem zmian w sposobie życia na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Niespotykany w poprzednich stuleciach łatwy dostęp do taniej i kalorycznej żywności powoduje, że człowiek nie radzi sobie z tą obfitością i odkłada znacznie więcej zbęd- nych kilogramów, niż jest dla niego zdrowe. Książka ta jest poręcznym zbiorem dobrych nawyków i drobnych rozwiązań, które wprowadzone w życie, pozwoliły autorowi na pozbycie się dużego brzucha i powrót do zdrowej sylwetki.
Pięć, cztery, może osiem lat czy właściwie miesięcy. 41, 37, 600, 13 kilo- gramów, procent, deko. Nie wiem. Poproszono, bym nie przywiązywała wagi do cyfr w moim życiu. Przywiązuję więc do słów. Stawiam je na szali. Książka, którą trzymasz w swoich dłoniach, przedstawia kilka miesięcy życia osoby chorej na zaburzenia odżywiania – na anoreksję. Chodź, wejdź na chwilę do tego świata. Rzeczywistości tysięcy ludzi na całym świecie. Tę chudą, ale przepełnioną miłością aż po końce każdego z żeber i sinych palców. Właśnie uchylam drzwi, by wpuścić do sieni pierwsze promienie. Moje położenie się zmienia. Niczym stany chorobowe, moje umiejscowienie, wraz z dziennikiem, kreślą nowe punkty na mapie, a dni i noce przynoszą ciąg myśli. Zaprzyjaźniam się z wiatrem. Chłodem, ciemnością, bo wierzę, że biel przychodzi z czasem.
Tak jak Malika Tomkiel nie zapomniała o tym, co przeżyła, tak ja nie potrafię teraz wyjść ze świata przedstawionego w książce. Biel kości czyta się jednym tchem. A prawda wypływająca z historii bohaterki walczącej z anoreksją aż boli.
Mówienie o sobie to ponoć najtrudniejsze zadanie. Zgłaszam obecność. Żyję, piszę, redaguję książki i uczę piękna zawartego w jodze. Czasem się zastanawiam, czy żyję z pisania, czy piszę, by żyć. W kawiarni szeptali, że od wielu lat jestem dziennikarką związaną z kulturą i społeczeństwem, która nie boi się poruszać tematów związanych ze świadomością.
Dzięki temu życiowe ścieżki przeniosły mnie na karty magazynów „Freshmag”, „Slow”, „Vege”, „Epea” czy „Lśnienie”, a okazjonalnie moje słowa przybierają radiowy charakter. Zakładam, że w afekcie oparów kawy, tej świeżo mielonej, stałam się założycielką ogólnopolskiego wydawnictwa prasowego, a tym samym redaktorką naczelną magazynu „Kraft”. I o. Kto wie, dokąd zaprowadzi mnie ważenie słów? Bycie cyfrową maszynistką i życiową joginką? Trzeba iść, gdy wołają.
Magdalena Bury, dziennikarka medyczna, pedagożka i ekspertka ds. żywienia
Gdy rząd po raz kolejny rozpoczyna walkę z kobietami, po przeciwnej stronie barykady Laura podejmuje ryzyko. Zmienia swoje wygodne z˙ycie i kandyduje na prezydentkę RP. Bez trudu zdobywa wymagane sto tysięcy podpisów. Idzie jak burza. Do czasu. Jej s´wiat ponownie wywraca się do go´ry nogami. Ma?ż Laury ginie w wypadku samochodowym. Kobieta nie wierzy w przypadek. Postanawia udowodnić, z˙e ktoś stoi za jego s´miercia?. Rozpoczyna prywatne s´ledztwo, a policja… oskarża ja? o domniemane zabójstwo. Czy Laurze uda się odkryć prawdę i ocalić siebie? Tymczasem na ulice miast wychodzi coraz wie?cej ws´ciekłych na działania rządu kobiet, a wybory zbliżają się wielkimi krokami…
„Prezydentka” to historia o sile kobiet. "Dzięki Krajniewska za to przypomnienie o Zoli, odnalezionym na ulicach wzburzonej Warszawy. Dzięki Krajniewska za siostrzeństwo. Jeśli w siostrzeństwie towarzyszą mi takie pisarki jak Ty, jeśli towarzyszą mi kobiety takie jak Twoje bohaterki, znalezione pośród realnych, strajkujących dziewczyn, to ja już tak bardzo się nie boję… Zostaję. Ja i moja pochwa. Ja i moja głowa. Nasza nadzieja. Mamy Wiosnę Kobiet!"
Izabela Szolc
Bez konduktora, kompasu czy mapy. Bez biletu, bez lornetki, za to z całym bagażem możliwości i doświadczeń. Z odciskiem na stopie, mąką na skroni i zasuszonym liściem paproci w kieszeni. Pociąg do mężczyzny, bez hamulców i bez gwarancji miejsca. Tomik wiersza to historia o ego. O nim. O tobie. O mnie. O drodze, którą wybieramy, zawsze najlepszą na dany moment. Przeznaczoną na ten czas. To droga, którą właśnie idziemy. Z tym, czego pragniemy, w jednej walizce i z tym, czego się boimy, w drewnianym kufrze bez złoceń. Z tym, co mamy, i z tym, czego nigdy mieć nie będziemy. Podróż w głąb siebie.
Jak żyć, kiedy jest się córką matki, ekomatki, matki na diecie, matki pisarki i matki o jeszcze innych nałogach, takich już mniej chlubnych? Matki, która gotuje zupy z pokrzyw, sałatki robi z liści rzodkiewki, a kotlety sporządza z jarmużu? Matki, która nocami pisze książki i popija szampana, a w ciągu dnia spaceruje po lesie, zrywając naręcza ziół. Matki, która potrafi poznać kogoś na portalu społecznościowym i od razu jechać na drugi koniec Polski w odwiedziny, zabierając ze sobą córkę. I oczywiście zaprzyjaźnia się od razu tak od serca i na całe życie. Na te wszystkie pytania szuka odpowiedzi nastoletnia córka swojej matki.Beata Kiecana, autorka książek: „Stosunki mega przerywane” i „Układy prawie idealne” tym razem pokazuje perypetie poszukującej miłości czterdziestolatki z perspektywy odczuć jej nastoletniego dziecka. Co z tego wynika? Pełna ciepłego humoru, ale też nostalgii opowieść dla każdego z nas.
Książki tej nie obejmiesz umysłem, lecz odczujesz otwartym sercem. gdyż trudno jest pojąć tym, co określane jest rozumem, coś, co niewiele ma z nim wspólnego. Jesteśmy upleceni z tak wielu odczuć. Splotów mignięć chwil życia, które tatuują się w sercu na zawsze. Czasami tak głębokich i intensywnych, że ani czas, ani inne życia ich nie wymażą. To one są źródłem dzieł urodzonych z esencji odczuć, które znajdują ujście w twórczym wyrażaniu.
Jeśli jesteś i czujesz, ale brakuje Ci życiowej witaminy D, przeczytaj jak zdobyły ją inne kobiety. Takie jak ty. Wejdź w świat radości i częstuj się do woli. Zbierz inspirację, zgarnij przepis i ugotuj radość po swojemu. Radość buduje się od najmniejszych kroków. Bez fajerwerków, kameralnie, czasem trwa to dłużej, ale zawsze to droga. Nasze autorki pokażą Ci jak ją przygotować, odnaleźć na nowo albo obudzić.Gdy uświadomiłam sobie, że zupełnie zapomniałam o tym, co w życiu najważniejsze, nagle zobaczyłam siebie z boku, ale też otaczającą mnie rzeczywistość. Nie miałam wówczas imienia Marika. Zmieniło się ono bowiem zupełnie niezauważalnie na pseudonim „Mała Mi”, a zrzędliwość i narzekanie stało się codziennością, która nijak nie przypominała tej, o której marzyłam. Świadomość, że zatraciłam swoją radość, bo o niej mowa, sprawiła, że podniosłam rękawicę, wstałam z fotela i podjęłam działanie. Stanęłam na drodze ku lepszemu i tę drogę pokonałam. Co ciekawe, z lekkością. Po co? Po to, by odmieniło się moje życie. By jego poziom diametralnie się zmienił. I dopiero wtedy poczułam, że wszystkie rady mędrców o tym, że wystarczy chcieć, by żyć w pełnej radości, obfitości, miłości ? są prawdziwe. A co najwspanialsze, nie trzeba mieć ani pieniędzy, ani znajomości, ani być sławnym, by wskrzesić w sobie radość. Wystarczy do tego czarodziejska różdżka. Nie smuć się. Masz ją w swoim posiadaniu. W sercu. Radosna Książka nie jest podręcznikiem, który będzie nauczał jak być szczęśliwym. Jest zbiorem lekcji odnajdowania radości, jakie przerobiły kobiety takie jak ty. Po przeczytaniu książki nie poczujesz się weselej. Poczujesz znacznie więcej: że radość mieszka w Tobie.
Cykl wierszy Agaty Kornackiej ""eponim"" (słowo oznaczające nazwę własną lub okres czyjegoś panowania) poświęcony jest relacji z osobą bez imienia, z pewnym ""ty"", które konstytuuje ""ja"" (swego czasu Martin Buber napisał, że ""ja-ty"" jest pierwszym słowem człowieka), gdyż ""ja"" bez ""ty"" nie istnieje, ""ty"" ustanawia ""ja"" nawet wtedy, gdy relacja wydaje się skończona bądź zerwana, bo przecież nawet wówczas jawnie lub dyskretnie kontynuowana jest w pamięci- i właśnie ten stan rzeczy, także emocjonalny, udało się autorce pochwycić w sposób niezwykle sugestywny i zarazem taki, który, zdając sprawę z intensywności związku, buduje wobec niego dystans pozwalający precyzyjnie, bez uniesień oddać jego istotę.
Najszybsza książka o beznadziejności życia, obsesji, autodestrukcji, apatii, niezrozumieniu, intelektualnej zapaści i walki o prawdę. Przewrotna i zabawna, a jednocześnie smutna i szokująca. Jednak przede wszystkim prawdziwa, pozbawiona literackich ozdobników, mających na celu chwycić czytelnika za serce. Książka bezkompromisowa i przede wszystkim napisana w sposób wyjątkowy, genialny, bystry i zręczny. To dramatyczna opowieść o niespełnionych ambicjach, grafomanii, usilnym parciu na szkło. Głównego bohatera, aspirującego pisarza ? Zenona, pewnie nie polubicie, a może nawet… znienawidzicie? Jego kręte losy poznacie z różnych perspektyw; toksycznej matki, która miewa notoryczne napady melancholii i problemy z alkoholem, ogrodnika jarającego non stop trawę i podstarzałego szofera. Każdy z drugoplanowych bohaterów będzie inaczej rysować kontrasty, światłocień i kontury, coś dopełniać, zamazywać, uwypuklać i dopowiadać. Akcja dzieje się na obrzeżach Krakowa, choć pewnie mieszkańcy Bieżanowa się mogą na takie określenie pogniewać. Znajdzie się też miejsce na epizod paryski podlany sosem holenderskim. Na dodatek trochę popkultury, trochę ignorancji, trochę klasistowskiego przerysowania, może pojawi się w niej ktoś, kogo dobrze znacie z poprzedniej powieści. Nie zabraknie miejsca też ? i przede wszystkim ? na emocje, bo o to przecież w literaturze chodzi. Do skonsumowania są także smaczki typowo folklorystyczne; maczety, siekiery, Wisła, Cracovia i Biedronka. Będzie Kazimierz, Stare Miasto też. Będą alkohol, trawa i prochy. Turnaua nie będzie, ale swoje pięć minut znajdzie się dla Radiohead, Kasabian i Red Hot Chilli Peppers. Całość zamyka się w nawiasie trzech kompozycyjnych aktów, stylizowanych na formę dramatu.
„Przebywam poza światem statystycznych ludzi. Właściwie przebywam w antarabhawie. Tak to się nazywa w sanksrycie. W międzyświecie pomiędzy światami…”
Kontrowersyjny powrót polskiej powieści przemytniczej ponad osiemdziesiąt lat po „Kochanku Wielkiej Niedźwiedzicy” Sergiusza Piaseckiego. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, epatująca groteską i bawiąca się literackimi konwencjami opowieść osadzona w azjatyckich realiach lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
„…w tamtych czasach Polacy co najwyżej wypuszczali się do RFN-u na wykopki albo handlowali salami i lakierami do włosów z NRD. A w RPA, Emiratach i Singapurze żyły sobie miliony cwanych Hindusów. Wysyłały swoim do kraju złoto i towary (…). India potrzebowała nas jak krwinek do roznoszenia tlenu w żywym organizmie, potrzebowała przemytników”.
„My jesteśmy jak gwiazdy filmowe. Kreujemy postaci, za które chcemy uchodzić, ale w przeciwieństwie do kreacji wielkich aktorów nasze odnoszą sukces tylko wtedy, gdy nikomu nie zapadają w pamięć. Jedynie wtedy możemy robić to, co robimy (…). Nie tolerujemy żadnych tatuaży, żadnych widocznych blizn, biżuterii, dziwnych ubrań i znaków szczególnych. Nic, co pozwoliłoby nas zapamiętać. Chcemy być jak ludzie bez właściwości…”
Wyjść z Labiryntu jest łatwo, pod warunkiem podążania we właściwym kierunku. A co znajdziemy na jego końcu? Pełnię życia, radość, ale przede wszystkim relację ze sobą i bliską osobą na poziomie najbardziej satysfakcjonującym. Aby odnaleźć wyjście z Labiryntu nie trzeba stosować metody prób i błędów. Wystarczy zanurzyć się w opowieść, którą serwuje Magdalena Walczak.
Książka to duchowo-psychologiczna podróż po planszach, korytarzach i zakamarkach relacji z samym sobą. Spotkamy na naszej drodze przewodników, pomocników, przeszłość, własne emocje, Anioła Stróża i ukochanego. Spojrzymy na wyrastające pod nogami szafy, talie kart, wieże własnych schematów i pola do gry. Czym jest wyjście z Labiryntu i czy zawsze to, czego pragniemy, będzie dla nas faktycznie najlepsze? Przez właśnie te pytania przeprowadzi nas Alicja.
Magdalena Walczak to germanistka z wykształcenia, nauczycielka języka niemieckiego z zamiłowania, specjalistka ds. transakcji oszukańczych z zawodu, rozkochana w słowie i metaforach, w ludziach i naturze. Tak jak Alicja szuka wyjść z życiowych labiryntów, a potem spisuje je w instrukcje. Pierwszą z nich jest właśnie ta książka.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?