„Dzienniczek Małego Krzyżowca” opowiada przeżycia chłopca w ciągu dwu lat, z którym pewnie dużo odnajdziecie podobieństwa. Tak jak Wy, Stach chodzi do szkoły i przyjaźni się z kolegami, – tak jak niejedno z Was, ma milutką siostrzyczkę, małego braciszka i bardzo dobrą mamusię, która po śmierci ojca jest jedyną mu opiekunką, – tak wreszcie, jak zapewne każdy z Was, ma Stach swoje wady, ale pracuje nad ich wykorzenieniem szczerze, w czym mu wielce pomaga to, że jest „Małym Krzyżowcem”, tj. należy do Krucjaty Eucharystycznej, i stara się coraz lepiej spełniać obowiązki, które w tym Stowarzyszeniu na siebie przyjął, a więc modlitwą i małymi ofiarami wypraszać u Pana Boga różne łaski potrzebne wedle intencji Ojca św. Toteż coraz goręcej kocha Pana Boga i staje się coraz grzeczniejszym. Czytając jego przygody i odniesione stąd wrażenia, możecie znaleźć nie tylko bardzo miłą rozrywkę, ale i zachętę do dobrego, przez naśladowanie Stacha i grzecznej jego siostrzyczki. Może więc Wam ta książeczka przynieść nie tylko rozrywkę, ale i prawdziwy pożytek.
Andrzej Dowmunt, dzielny przemysłowiec z kapitałem zdobytym w Afryce, powraca ożywić i uzdrowić handel zbożem w Polsce. W powieści, będącej ostrą satyrą na realia Polski w dwudziestoleciu międzywojennym, obserwujemy sensacje szpiegowskie, a także perypetie miłosne głównego bohatera. Otoczony przez bezwzględnych karierowiczów, gorzko podsumowuje ich intrygi: „Całe nasze pokolenie jest tą ostatnią brygadą niewoli, ostatnią brygadą wielkiej wojny... I póki nie wymrze to pokolenie, póki nie przyjdzie pomór na ostatnią brygadę, póty nie zacznie się nowe życie”.
Alicja Horn, mimo swoich młodych lat, jest znakomitą prawniczką, nawet chlubą prokuratury warszawskiego sądu okręgowego. Lada chwila czeka ją awans, wysokie stanowiska. Najtęższym jurystom imponuje logiką, przenikliwością i podbijającym talentem oratorskim. Nawraca i upokarza wszystkich wrogów feminizmu, wszystkich niedowiarków i kpiących z umysłowych zdolności kobiet. Oskarżenia jej mają cechy klasycznej wartości prokuratorskiej. I wszystko dobrze, wszystko genialnie i pod względem etycznym wzorowo, dopóki w grę nie wszedł "on" - człowiek działający na pograniczu prawa, w którym się zakochała. (Na podstawie recenzji z 1933 r.).
Uniwersalna powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, aktualna w każdej epoce i ustroju. Nikodem Dyzma po latach spędzonych na prowincji szuka szczęścia w Warszawie. Ubrany we frak usiłuje otrzymać pracę fordansera, wszędzie jednak spotyka się z niechęcią i pogardą. Przypadkiem odnajduje zaproszenie na raut. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności z fałszywą legendą staje się częścią elity, a nie mając żadnych kwalifikacji otrzymuje posadę prezesa Banku Zbożowego.
Tematem publikacji jest opis liturgii z roku 1965 - celebracji, która choć początkowo miała być efektem końcowym soborowej odnowy liturgicznej, stała się jedynie rytem przejściowym. Autor przedstawia w niej zarówno tło historyczne odnowy liturgii, jak również jej przebieg w pierwszej fazie w latach 1965-1967. W tym celu dokonuje także analizy historyczno-liturgicznej powstania nowych ksiąg oraz tekstów liturgicznych, ukazując w jaki sposób założenia soborowej Konstytucji o Liturgii Świętej wyrażały się w dokonywanych modyfikacjach. "Analiza całości rozprawy liturgicznej Dawida Makowskiego pozwala na stwierdzenie, że stanowi ona bardzo interesujące oraz niespotykane dotąd studium badawcze zarówno historyczno-liturgiczne oraz kulturowe, jak i teologiczno-pastoralne, prezentujące na wysokim poziomie naukowym problematykę nie tylko samej liturgii z 1965 r., ale i holistycznej problematyki soborowej i posoborowej reformy liturgicznej Kościoła Rzymskokatolickiego w interdyscyplinarnym ujęciu twórczości samych reformatorów, jak i młodego spojrzenia samego Autora prezentowanej tutaj eksploracji". ks. dr hab. Artur Żuk "Niniejsza publikacja stanowi bardzo znaczący wkład w badania nad reformą liturgii rzymskiej w XX w. Ta kwerenda ma wręcz charakter pionierski, przynajmniej jeśli chodzi o polskie środowisko teologiczno-liturgiczne. Autor podjął się żmudnej, benedyktyńskiej pracy". o. dr hab. Marek Blaza SJ, prof. AKW
Św. Jan Maria Vianney - urodził się w 1786 r. na południu Francji w chłopskiej rodzinie. Od dzieciństwa odznaczał się głęboką pobożnością i pragnieniem kapłaństwa. Przezwyciężywszy przeszkody związane z trudnościami w nauce, został przyjęty do seminarium w Lyonie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1815 r. Trzy lata później objął probostwo w Ars, niewielkiej miejscowości ze zobojętniałymi religijnie mieszkańcami. Dzięki swym kazaniom oraz przykładowi pobożności i ubóstwa pozyskał serca parafian. Wiele godzin spędzał w konfesjonale spowiadając nie tylko mieszkańców Ars, ale też wiernych przybywających z całej Francji. Zmarł w 1859 r. Kanonizowany przez papieża Piusa XI w 1925 r. Funkcjonalne kieszonkowe wydanie publikacji pozwala na wygodny transport i poręczne używanie jej w kościele czy w środkach komunikacji.
Św. Jan Maria Vianney - urodził się w 1786 r. na południu Francji w chłopskiej rodzinie. Od dzieciństwa odznaczał się głęboką pobożnością i pragnieniem kapłaństwa. Przezwyciężywszy przeszkody związane z trudnościami w nauce, został przyjęty do seminarium w Lyonie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1815 r. Trzy lata później objął probostwo w Ars, niewielkiej miejscowości ze zobojętniałymi religijnie mieszkańcami. Dzięki swym kazaniom oraz przykładowi pobożności i ubóstwa pozyskał serca parafian. Wiele godzin spędzał w konfesjonale spowiadając nie tylko mieszkańców Ars, ale też wiernych przybywających z całej Francji. Zmarł w 1859 r. Kanonizowany przez papieża Piusa XI w 1925 r. Funkcjonalne kieszonkowe wydanie publikacji pozwala na wygodny transport i poręczne używanie jej w kościele czy w środkach komunikacji.
Św. Jan Maria Vianney - urodził się w 1786 r. na południu Francji w chłopskiej rodzinie. Od dzieciństwa odznaczał się głęboką pobożnością i pragnieniem kapłaństwa. Przezwyciężywszy przeszkody związane z trudnościami w nauce, został przyjęty do seminarium w Lyonie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1815 r. Trzy lata później objął probostwo w Ars, niewielkiej miejscowości ze zobojętniałymi religijnie mieszkańcami. Dzięki swym kazaniom oraz przykładowi pobożności i ubóstwa pozyskał serca parafian. Wiele godzin spędzał w konfesjonale spowiadając nie tylko mieszkańców Ars, ale też wiernych przybywających z całej Francji. Zmarł w 1859 r. Kanonizowany przez papieża Piusa XI w 1925 r. Funkcjonalne kieszonkowe wydanie publikacji pozwala na wygodny transport i poręczne używanie jej w kościele czy w środkach komunikacji.
Św. Jan Maria Vianney - urodził się w 1786 r. na południu Francji w chłopskiej rodzinie. Od dzieciństwa odznaczał się głęboką pobożnością i pragnieniem kapłaństwa. Przezwyciężywszy przeszkody związane z trudnościami w nauce, został przyjęty do seminarium w Lyonie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1815 r. Trzy lata później objął probostwo w Ars, niewielkiej miejscowości ze zobojętniałymi religijnie mieszkańcami. Dzięki swym kazaniom oraz przykładowi pobożności i ubóstwa pozyskał serca parafian. Wiele godzin spędzał w konfesjonale spowiadając nie tylko mieszkańców Ars, ale też wiernych przybywających z całej Francji. Zmarł w 1859 r. Kanonizowany przez papieża Piusa XI w 1925 r. Funkcjonalne kieszonkowe wydanie publikacji pozwala na wygodny transport i poręczne używanie jej w kościele czy w środkach komunikacji.
Św. Jan Maria Vianney - urodził się w 1786 r. na południu Francji w chłopskiej rodzinie. Od dzieciństwa odznaczał się głęboką pobożnością i pragnieniem kapłaństwa. Przezwyciężywszy przeszkody związane z trudnościami w nauce, został przyjęty do seminarium w Lyonie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1815 r. Trzy lata później objął probostwo w Ars, niewielkiej miejscowości ze zobojętniałymi religijnie mieszkańcami. Dzięki swym kazaniom oraz przykładowi pobożności i ubóstwa pozyskał serca parafian. Wiele godzin spędzał w konfesjonale spowiadając nie tylko mieszkańców Ars, ale też wiernych przybywających z całej Francji. Zmarł w 1859 r. Kanonizowany przez papieża Piusa XI w 1925 r. Funkcjonalne kieszonkowe wydanie publikacji pozwala na wygodny transport i poręczne używanie jej w kościele czy w środkach komunikacji.
Tradycja odmawiania siedmiu psalmów pokutnych sięga początków chrześcijaństwa. Przez wieki zaczerpnięte z Pisma Świętego modlitwy uświadamiały wiernym nędzę, jaka kryje się w sercu każdego człowieka. Dostrzeżenie w sobie głębi zepsucia i grzechu nie powinno być jednak bezowocnym, ale prowadzić do zwrócenia się jak psalmista ku Bogu, który jako jedyny może podźwignąć upadłego człowieka do życia w łasce. Funkcjonalne kieszonkowe wydanie publikacji pozwala na wygodny transport i poręczne używanie jej w kościele czy w środkach komunikacji.
Książka powstała w 1936 r. w kilka tygodni po zakończeniu oblężenia Alkazaru w Toledo. Autor na podstawie relacji świadków odtwarza przebieg bohaterskiej walki garstki żołnierzy i cywilów, którzy na wezwanie generała Franco chwycili za broń w obronie katolickiej Hiszpanii. Republikański reżim postawił sobie za cel zniszczenie kontrrewolucji, a Alkazar miał zostać przez komunistów zrównany z ziemią... FRAGMENT KSIĄŻKI: Pułkownik słyszy w aparacie zbliżające się kroki syna. - Halo, tatusiu! - No, cóż tam takiego? - Właściwie nic, tatusiu. Powiadają, że mnie rozstrzelają, jeżeli się nie poddasz. - Już wiesz, co odpowiedziałem. A gdy cię będą mieli rozstrzelać - poleć duszę Bogu, proś Najświętszą Pannę o wstawiennictwo. A gdy usłyszysz komendę: ognia! niech twoim ostatnim okrzykiem będzie: Viva Espaa! - Dios y Patria, ojcze!
Od wieków św. Ekspedyt Męczennik wzywany jest przez rzesze wiernych w trudnych chwilach życia, w sytuacjach nagłych i po ludzku patrząc beznadziejnych. Niniejsza broszura stanowi wznowienie książki z 1911 r. Czytelnik znajdzie w niej podstawowe informacje na temat patrona, wezwanie do szczególnego dlań nabożeństwa, a także nowennę oraz litanię za jego przyczyną.
"Ossendowski, który własną stopą odmierzał bezgraniczne przestrzenie stepów i niedostępne urwiska gór azjatyckich, nie uląkł się oczywiście wysokości karpackich i poznał każdy ich zakątek. Cudne te wyżyny, gęsto do dziś dnia zalesione, raj dla samotnika albo dla myśliwego, nie mogły wystarczyć amatorowi dusz ludzkich, jakim musi być każdy powieściopisarz. Dla celów swej książki musiał więc schodzić ze szczytów i turni nieco poniżej na Podkarpacie, w pasmo dość wyniosłych pagórków, na którym to paśmie rozsiadła się karpacka historia Polski: warowne zamki, osadnictwo, miasteczka i rezerwaty osobliwości etnicznych" (na podstawie recenzji z 1939 r.).
"Autor ucieka w książce w świat wieczyście kojącej przyrody. Z entuzjazmem opisuje nam piękno zachowanych kniei i borów, puszcze augustowską, knyszyńską, białowieską, kurpiowską. Odezwały się tu podstawowe jego pasje: podróżnicza i łowiecka - i z nich wydobył te obrazy, emocje i refleksje, które mają zachęcić czytelnika, a zwłaszcza młodzież, do bliższego poznania i umiłowania leśnych oddechów kraju" (na podstawie recenzji z 1936 r.).
Huculszczyzna z masywami górskimi Czarnochory i Gorganów należała do najatrakcyjniejszych regionów wypoczynkowo-turystycznych w przedwojennej Polsce. Do dziś góry te zachwycają swoją niedostępnością i dzikością. Z tego też względu najbardziej znany polski podróżnik okresu dwudziestolecia międzywojennego, Ferdynand Antoni Ossendowski, poświęcił temu rejonowi osobną publikację. Przedstawił w niej nie tylko historię i etnografię Huculszczyzny, ale też żywe oblicza jej mieszkańców.
Kolejna fascynująca książka prof. Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego opisuje jego podróż przez zachodnią połać Afryki Podzwrotnikowej, obfitującej w przedziwny czar życia plemion, o których czytaliśmy ongiś bajki, nie wiedząc o tym, że są to bajki prawdziwe. Ossendowski odkrywa je dla nas na nowo. (na podstawie recenzji z 1929 r.).
"Do polskich opisów podróży do Ziemi Świętej przybyła obecnie książka Ossendowskiego, napisana z właściwą autorowi swadą. Podróże są żywiołem Ossendowskiego, który z krajów zwiedzanych umie wydobyć ciekawą anegdotę i znaną sobie literaturę przedmiotu połączyć z bezpośredniością wrażeń. Na tle czasów współczesnych znalazło się oczywiście sporo miejsca także dla aktualnej sprawy żydowsko-arabskiej i w ogóle dla syjonizmu. Wprost beletrystycznie przedstawił Ossendowski całą swą podróż, wplątując w nią także ustępy nowelistyczne. Książka napisana zajmująco" (z recenzji z 1931 r.).
Autor był jednym z nielicznych polskich podróżników, który "czarny ląd" przemierzył wzdłuż i wszerz. Książka jest barwną relacją z wyprawy po marokańskiej części Afryki Północnej. Podróżując wraz z żoną Zofią, Ossendowski skrzętnie notuje piękne legendy, zajmujące opowieści z życia tubylców, a także własne wrażenia i spostrzeżenia. Dostrzega także islamskie zagrożenie dla Europy. "Będąc w Afryce, zrozumiałem ostatecznie, że nasza cywilizacja jest zagrożona, że przed bramami naszej europejsko-chrześcijańskiej twierdzy stoi już wróg - wróg, który mógłby być przyjacielem, lecz w którego sercu rozpaliliśmy niebacznie płomień gorącej i ślepej nienawiści" - pisał.
Ogorzały od saharyjskiego suchego i gorącego wiatru wywołującego burze piaskowe, Ossendowski przemierza bezkresy Afryki Północnej. Wnikliwym okiem opisuje kultury arabskie, obyczaje wyznawców Mahometa w Algierii i Tunezji. Świat, który odmalowuje, przeraża i zachwyca, odstręcza i fascynuje, nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?