Kto już zna niesforne bliźniaki stworzone przez bajkopisarza Grzegorza Kasdepke, ten wie, że żartów, awantur i wspólnych chwil z tym dwojgiem rozrabiaków nigdy dosyć! Przed wami wielka księga przygód Kuby i Buby teraz możecie przebywać z nimi cały rok na okrągło! Po lekturze tej książki każdy z was z palcem w nosie upiecze słoneczne ciasteczka, opracuje plan wycieczki po Warszawie, przygotuje sylwestrową maskę, a nawet zaskoczy panią w szkole poprawnym użyciem słów trubadur, manowce czy opatrzność.Bowiem z bliźniakami można nie tylko świetnie się bawić, ale i wiele od nich nauczyć.
Walka o wolność – 10 opowiadań z czasów rozbiorów to czwarta książka z serii „Zdarzyło się w Polsce”. W pięciu tomach współcześni autorzy książek dla dzieci i młodzieży, pasjonaci historii, ukazali węzłowe punkty polskich dziejów widziane oczami zwyczajnych ludzi: mieszkańców miast, dworów i wsi – naszych przodków. Za ich sprawą czytelnik Walki o wolność przeniesie się w czasy, gdy Polska została wymazana z mapy Europy, lecz wciąż żyła w sercach ludzi, będzie towarzyszył Napoleońskim żołnierzom, powstańcom styczniowym i rewolucjonistom. Usłyszy pierwszy koncert ośmioletniego Fryderyka Chopina, zobaczy Adama Mickiewicza piszącego Dziady i Marię Skłodowską walczącą o prawo do edukacji kobiet.
Książki z tej serii dedykujemy tym, którzy cenią i lubią historię, oraz tym, którzy… za nią nie przepadają! Dzięki nim przekonają się, że historia Polski jest barwna i ciekawa, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i trzymających w napięciu, dramatycznych wydarzeń.
To nie jest śmieszna historia. Tak jak nie jest śmieszne dorastanie. Czasami aż chce się zakląć wymyślonym przekleństwem: 'o melba!' Owszem, bywa zabawnie, zwłaszcza gdy ma się mamę dziennikarkę, choleryczną babcię i tatę, który odszedł przez chomika. No cóż, rodziny się nie wybiera i Malina w sumie nie narzeka – inni mają gorzej. Ale nawet jeśli rodziny nie można sobie wymienić na inną, to szkołę owszem. Kiedy dzieje się w niej coś złego – można zwiać albo pozostać biernym i udawać, że niczego się nie widzi. Jak inni – nie wtrącać się, mijać obojętnie. Tylko że czasem nie można przymknąć oczu. Po prostu się nie da! Trzeba podjąć wyzwanie i stawić opór. To trudne, zwłaszcza gdy ma się kilkanaście lat. I bywa, że przestaje być śmiesznie, że chce się tylko powiedzieć: 'O melba!'
Książka zawiera 34 legendy o wszystkich polskich miastach wojewódzkich i kilku mniejszych ośrodkach. Wybór uwzględnia legendy dotyczące etymologii nazw i ważne wydarzenia historyczne. Każde hasło opatrzone jest herbem, na wyklejce jest mapa Polski z zaznaczonymi opisywanymi miastami. Książkę zamyka słowniczek i bibliografia.Narodziny miast giną w mrokach dziejów. Zwykliśmy je nazywać bajecznymi, legendarnymi. Archeolodzy dopiero od XIX wieku świadomie drążą ziemię, odkrywając tajemnice zagubionych cywilizacji. Wykopaliska poświadczają, że źródłem rozwoju cywilizacji, kultury i nauki od tysięcy lat były miasta. To one wypowiadały wojny, zawierały pokój, stawały się łupem grabieżców, ginęły od zarazy i klęsk żywiołowych.O ich mieszkańcach, budowlach i wydarzeniach krążyły ustnie przekazywane wieści, powtarzane przez pokolenia. Razem z miastem rosła jego legenda. Historyczne fakty, autentyczne doświadczenia w opowieściach ludowych mieszały się z marzeniami i sposobem widzenia opowiadaczy. Mówiona literatura ludowa, spisana potem przez uczonych etnografów i ludowych twórców, ciągle jest przedmiotem literackich opracowań pisarzy, poetów, źródłem legend i baśni. (...)Barbara Tylicka
Tym razem Pan Samochodzik poszukuje pamiętnika oficera armii hitlerowskiej. Nie sam z grupą niby to przypadkowo napotkanych osób. Czytelnik podąża ich śladem i co jest ogromnym atutem tej powieści sam może wydedukować, gdzie jest tajemniczy kajecik. W toku dochodzenia zaaferowany pan Tomasz przeocza pewien szczegół. Jaki?Pan Tomasz, przedstawiający się czasem jako Tomasz Włóczęga, przez przyjaciół nazywany Panem Samochodzikiem, przezwisko swoje zawdzięczał niezwykłemu wehikułowi, odziedziczonemu po wuju-wynalazcy.Samochód ten, choć szpetny, skrzyżowanie czółna z taczką, jak wyrażali się o nim złośliwi miał niesłychane możliwości: posiadając silnik Ferrari 410 mógł pędzić z szybkością 280 km na godzinę. Dzięki zastosowanej śrubie spełniał rolę łodzi motorowej.Tym pojazdem pan Tomasz wyruszył w Polskę, aby rozszyfrować kolejną historyczną zagadkę, schwytać złodziei i przemytników usiłujących wykraść cenne zabytkowe przedmioty.
W tym tomie Pan Samochodzik wchodzi w posiadanie pojazdu wodno-lądowego, którym wybiera się na poszukiwanie kosztowności pewnego dziedzica. Przy okazji, razem z towarzyszącymi mu harcerzami, tropi kłusowników, bandziorów i kilku wczasowiczów, którzy tylko pozornie przyjechali odpocząć nad nadwiślańskim brzegiemPan Tomasz, przedstawiający się czasem jako Tomasz Włóczęga, przez przyjaciół nazywany Panem Samochodzikiem, przezwisko swoje zawdzięczał niezwykłemu wehikułowi, odziedziczonemu po wuju-wynalazcy.Samochód ten, choć szpetny, skrzyżowanie czółna z taczką, jak wyrażali się o nim złośliwi miał niesłychane możliwości: posiadając silnik Ferrari 410 mógł pędzić z szybkością 280 km na godzinę. Dzięki zastosowanej śrubie spełniał rolę łodzi motorowej.Tym pojazdem pan Tomasz wyruszył w Polskę, aby rozszyfrować kolejną historyczną zagadkę, schwytać złodziei i przemytników usiłujących wykraść cenne zabytkowe przedmioty.
Dżok był już dorosłym psem, kiedy pan Nikodem zabrał go ze schroniska dla zwierząt. Zaprzyjaźnili się, razem dokonali niezwykłych rzeczy - od całkiem drobnych (dzięki nim dwaj chłopcy polubili czytanie ksiażek!) po wielkie (to oni uratowali kamienicę przed pożarem). Dziś zna te historie każdy krakowianin - a to za sprawą Dżoka, który zapadł w pamięci wszystkich, dzięki swojej niezwykłej psiej wierności. Ta historia zdarzyła się naprawdę. Mimo iż całkiem niedawno - już dziś nazywana jest legendą, a jej bohater - Dżok, ma swój pomnik w Krakowie. Dlaczego Dżok był taki niezwykły? Jakie miał przygody? Przeczytajcie koniecznie tę opowieść. Wyróżnienie jury dziecięcego Polskiej Sekcji IBBY w konkursie na Dziecięcy Bestseller Roku 2007 Książka wpisana na złotą listę Fundacji ABC, prowadzącej akcję ""Cała Polska czyta dzieciom
Każdy zna tę opowieść: Bóg postanowił zniszczyć ludzkie plemię potopem, uratować tylko sprawiedliwego Noego, jego rodzinę i taką ilość zwierząt, jaka zmieści się na zbudowaną przez Noego Arkę.Czy Sprawiedliwy nie powinien być miłosierny? Czy może nie zabrać na trzeszczącą, przeładowaną łajbę kolejnego żywego stworzenia, które w strugach deszczu prosi o pomoc?Stary Noe to współczesna interpretacja znanej opowieści biblijnej o potopie, w której okazuje się, że czasami żeby być uczciwym, nie można być za bardzo posłusznym.
Jagiełło pod prysznicem to pełna humoru opowieść o polskich władcach, która zaciekawi nawet tych, którzy dotąd uważali, że historia jest nudna jak flaki z olejem. Przekonają się, że prawdziwa historia Polski obfituje w wydarzenia, których nie wymyśliliby scenarzyści Gry o tron, pełna jest zdrad, ucieczek, braterskich kłótni, przemyślnych forteli i krwawych bitew. Dowiedzą się, że nasi królowie i książęta byli ludźmi z krwi i kości, że zdarzali się wśród nich bohaterowie i tchórze, grzesznicy i święci, patrioci i zwyczajni zdrajcy.
To lektura dla tych, którzy nie lubią wkuwania dat, ale chcą wiedzieć, dlaczego Bolesław Chrobry kazał swoim poddanym wyrywać zęby, z jakiego powodu Bolesław Krzywousty kazał oślepić brata, po co Zygmunt August spotykał się z czarnoksiężnikiem Twardowskim, czy Jan Sobieski lubił kawę po wiedeńsku i co łączyło Jana Kazimierza z więźniem w żelaznej masce.
Dzięki tej książce przekonacie się, że historia da się lubić!
Kacper i jego znajomi raczej nie wyczekują z utęsknieniem nadchodzącego obozu. Nie dość, że w tym roku organizuje go najnudniejszy z nauczycieli, to jeszcze ten motyw przewodni, halloween niby fajny, ale przecież Globus w ogóle nie zna się na straszeniu! Wyjazd zapowiada się nudny jak flaki z olejem!Jednak makabryczny kucharz Wrąbek (dla którego flaki to prawdziwy smakołyk) i Willa Trzech Łotrów, skrywająca niejedną tajemnicę, wkrótce udowodnią bohaterom, jak bardzo pozory mogą mylić.
Ktoś jest ciekaw, jak powstała ta książka? Proszę bardzo, oto przepis:wziąć sto trzydzieści pięć szerokich uśmiechów,dodać do nich pęczek drobno posiekanych rymów,dolać parę kropel absurdu,dorzucić pół kosza świeżo zebranej fantazji,dosypać do smaku szczyptę sentymentu,zamieszać i......gotowe! Łatwizna, prawda?
Dzieci zwykle lubią się bawić w chowanego. Ale kiedy trzeba się ukrywać non stop, nie zdradzać swojego prawdziwego imienia i nikomu nie ufać - przestaje być zabawnie. Po ucieczce z warszawskiego getta Cesia musi się ukrywać. Spędza długie godziny w maleńkim schowku, chodzi bezszelestnie, je mało, tak aby nikt z sąsiadów nie zauważył, że państwo Ródyccy od roku ukrywających dziewczynkę. Cesia boi się Niemców, ale też Polaków, nie wszyscy z nich są przyjaciółmi małej Żydówki. Martwi się o swoich, czy jeszcze kiedyś ich zobaczy? I czeka na dzień, w którym bez strachu przespaceruje się ulicą. Prawdziwa historia małej Cyrli, która bała się ciekawskich spojrzeń przechodniów.
Jowanka właśnie wprowadziła się z tatą do mieszkania w nowym bloku i tęskni za mamą. Chociaż wcale się o to nie stara, wypadki same ją znajdują. Za chwilę pójdzie do nowej szkoły i ma nadzieję spotkać tam fajne koleżanki. Wprawdzie Jowanka nigdy się nie nudzi, ale przecież nic tak nie robi dobrze na samotność jak przyjaciółka.
Franek, Wawrzek i Tomaszek są najlepszymi kumplami. Lubią spędzać czas ze sobą, ale kończą się wakacje, a ich nie spotkała jeszcze żadna porządna przygoda. Siedzą akurat w swojej kryjówce i knują.
Czy przygoda może czyhać między kolorowymi blokami nowego deweloperskiego osiedla? Czy świeżo oddana nowoczesna szkoła może kryć podejrzane tajemnice, być miejscem ostrych potyczek, a czasem nawet obozem przetrwania? Czy fajne koleżanki to naprawdę lekarstwo na samotność? Komu można zaufać?
Jowanka i gang spod Gilotyny to opowieść o tym, że kiedy ma się dziewięć lat, dobrze jest zachowywać czujność, żeby nie przeoczyć przygody. Albo prawdziwego przyjaciela.
Każde opowiadanie w tym tomie ma swój zamek. A pęk kluczy jest… w waszych rękach i głowach! Trzeba tylko umiejętnie dopasować jedno do drugiego. Odwagi! Miał ją Sherlock Holmes, Herkules Poirot, czy dziecięcy bohaterowie opisanych tu historii, to i wam jej nie zabraknie!
Gwarantowana satysfakcja i bezcenne doświadczenie, które może się wam przydać jeszcze nie raz.
Pan Tomasz, przedstawiający się czasem jako Tomasz Włóczęga, przez przyjaciół nazywany Panem Samochodzikiem, przezwisko swoje zawdzięczał niezwykłemu wehikułowi, odziedziczonemu po wuju-wynalazcy. Samochód ten, choć szpetny, skrzyżowanie czółna z taczką, jak wyrażali się o nim złośliwi miał niesłychane możliwości: posiadając silnik Ferrari 410 mógł pędzić z szybkością 280 km na godzinę. Dzięki zastosowanej śrubie spełniał rolę łodzi motorowej. Tym pojazdem pan Tomasz wyruszył w Polskę, aby rozszyfrować kolejną historyczną zagadkę, schwytać złodziei i przemytników usiłujących wykraść cenne zabytkowe przedmioty. Świetnie się szuka skarbów, ale... lepiej, żeby nikt w tym nie przeszkadzał... A tymczasem śladem poszukiwań pana Samochodzika w zamkach krzyżackich i siedzibach templariuszy podążają pewni Duńczycy oraz podejrzana grupka polskiej młodzieży. Aby znaleźć skarb potrzebna jest niemała wiedza, spryt i... dużo szczęścia. Kto będzie miał go więcej?
Popołudniami czwórka przyjaciół zanurza się w świat wiedźm, dzielnych wojowników i ogrów. Uwielbiają gry RPG, dzięki nim świat nie jest taki szary. Kiedy wychowawca każe im wciągnąć do paczki fana gier komputerowych, nie będą zachwyceni. Zadanie powiązane z realnym światem okazuje się trudniejsze niż `zabić smoka i uwolnić księżniczkę`. Świat gier wyobraźni, który miał być miejscem rozrywki lub ucieczki, okazuje się pułapką. Czy to gry są złe, czy to raczej między ludźmi zrobiło się ostatnio nieciekawie? Powieść dla nastolatków o próbie dogadania się z otoczeniem, walce o miejsce w grupie, pierwszej miłości, dramatycznych decyzjach i wyzwaniach, jakie stawia przed wszystkimi niewdzięczny okres dojrzewania.
To nie jest śmieszna historia. Tak jak nie jest śmieszne dorastanie. Czasami aż chce się zakląć wymyślonym przekleństwem: ""o melba!"" Owszem, bywa zabawnie, zwłaszcza gdy ma się mamę dziennikarkę, choleryczną babcię i tatę, który odszedł przez chomika.No cóż, rodziny się nie wybiera i Malina w sumie nie narzeka - inni mają gorzej. Ale nawet jeśli rodziny nie można sobie wymienić na inną, to szkołę owszem. Kiedy dzieje się w niej coś złego - można zwiać albo pozostać biernym i udawać, że niczego się nie widzi. Jak inni - nie wtrącać się, mijać obojętnie. Tylko że czasem nie można przymknąć oczu. Po prostu się nie da! Trzeba podjąć wyzwanie i stawić opór. To trudne, zwłaszcza gdy ma się kilkanaście lat. I bywa, że przestaje być śmiesznie, że chce się tylko powiedzieć: ""O melba!
Akcja książki dzieje się w Łodzi. Bohaterem jest chłopiec przenoszony z jednego sierocińca do drugiego, od jednych opiekunów do drugich. Chłopak od czasu do czasu widuje swoją matkę. Kocha ją a jednocześnie nienawidzi za swoje tułactwo. Powoli odkrywa powiązania matki z łódzkim światem przestępczym, odkrywa, że matka go chroni. Powieść wielowątkowa, znakomite portrety psychologiczne dziecka, dorosłych uwikłanych w sieć konsekwencji własnych decyzji. *** Nazywam się Hieronim Wróbelek i nic tego nie zmieni. Jestem synem Zofii i Pawła, pary łódzkich złodziei. Mam piętnaście lat i mieszkam w krzakach na Widzewie. Jeśli ktoś twierdzi, że to, co do tej pory przeżyłem, to beztroskie dzieciństwo, to aż się boję pomyśleć, co czeka mnie dalej.
Mama dostała tajemniczy list. Kilka dni później przyjechał niespodziewanie dziadek. Na pewno coś się stało! W końcu mama przyznała, że pewien Francuz widział w Maroku białego człowieka przetrzymywanego przez plemię Berberów. Może to nasz tata? Kuba i Paweł ruszają za dziadkiem do Afryki, by odnaleźć swojego ojca. Po drodze zaprzyjaźniają się z kapitanem statku, adoptują kota, biorą udział w ratowaniu rozbitków, próbują afrykańskich przysmaków Dalszy ciąg przygód bohaterów Dalekiego rejsu to pełna humoru opowieść o niezwykłych przygodach całkiem zwyczajnych chłopców.
Chcesz wymienić krowę na worek krówek? A może nie wiesz, jak zaadresować list do wujka w Chełmie? Z każdym tego typu problemem możesz przyjść do Kantoru wymiany liter i dokonać korzystnej transakcji ortograficznej. Ale uważaj! O osiemnastej kantor zamykany jest na zasuwkę. GWARANCJA: Naszym stałym klientom zapewniamy pełne bezpieczeństwo na dyktandach i... DOBRĄ ZABAWĘ!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?