Poznajcie pisarza, któremu rodzice nadali imię Michaił - na cześć patrona Kijowa i całej Ukrainy. Podążając jego ścieżkami, sprawdzimy, czy to niezwykły Dom z chimerami natchnął go do napisania Mistrza i Małgorzaty. W tym magicznym mieście miłość zaskoczy majętnego przemysłowca Siemiona Mohylcewa, który zwierzy się nam, czyczekoladowy dom zbudował dla zamężnej szlachcianki. Nie mamy czasu do stracenia, musimy przeskoczyć na ulicę Gruszewskiego, do mieszkania, w którym Puszkin spotka spiskowców. Po takich emocjach odpoczniemy w kawiarni "B. A. Semadeni" na Chreszczatyku, rozkoszując się owocami z Marsylii i paryskimi drażetkami. Popołudnie spędzimy z Igorem Sikorskim, projektując jego pierwszy śmigłowiec. Wieczorem przy zaczarowanej fontannie w końcu odgadniemy, czy łączy się ona z rzeką Jordan.Ale nocą zniszczone zostaną marzenia: zmieni się historia Kijowa i Ukrainy, a maszyna Antonow An-225 już nigdy nie wzbije się w powietrze. Poznaj ponad trzydzieści sekretów wyjątkowego miasta: zaskakującego, magicznego, romantycznego i walecznego jednocześnie.
Ponad sto lat historii Polski zawarte zostało w stu dziesięciu opowieściach przedstawiających losy sześciu pokoleń rodziny mieszkającej w drewnianym domu w Świdrze pod Warszawą. Dla państwa Polańskich świdermajer - świadek rodzinnych wydarzeń - stał się miejscem wyjątkowym.Autorka, prawnuczka głównych bohaterów - Włodzimierza i Leokadii - zainspirowana dramatyczną historią przodków, postanowiła odsłonić przed czytelnikiem losy swojej rodziny. Nie byłoby tej opowieści, gdyby nie małżeństwo młodziutkiej Polki z rosyjskim arystokratą i carskim oficerem. To ono stało się początkiem wspólnej drogi, która tych dwoje zaprowadziła nad Wisłę, w okolice Otwocka, gdzie przystanią stał się dla nich drewniany dom - świdermajer - wzniesiony przez Włodzimierza dla Leokadii. To z jego okien możemy spojrzeć na burzliwe dzieje rodziny, Otwocka, Polski i części Europy.Gromadzone w nim przez lata liczne pamiątki, pamiętniki i dokumenty potwierdzają autentyczność opisywanych wydarzeń i niezwykłych losów bohaterów. Prawdziwe są nazwiska członków rodziny i osób już nieżyjących. Inne zostały nieznacznie zmienione, jednak kto zechce, bez trudu je rozpozna.Nasz Świdermajer to opowieść osadzona lokalnie, ale również ponadczasowa. O miłości, przyjaźni, wierności wyznawanym zasadom. O odpowiedzialności kolejnych pokoleń za dziedzictwo przodków. O tym, że dom, to nie tylko cztery ściany.
28 maja 1997 roku. Południe. Z każdą minutą tłum otaczający klasztor w Lubiążu gęstnieje. Napięcie sięga zenitu, gdy z czarnej toyoty wysiada sam Michael Jackson! Jaki sekret łączy go z opactwem Cystersów? Czy ma to coś wspólnego zmission impossible, którą Tom Cruise planuje na moście nad Jeziorem Pilchowickim? Może Mirosław Hermaszewski, rezolutny chłopak z Wołowa, który w przyszłości spełni swoje nieziemskie marzenie, zdradzi nam, na których stronach drugiej części Sekretów Dolnego Śląska szukać tych zaskakujących informacji?Tym razem wśród opowieści pojawia się ON - dociekliwy Eberhard Mock! Co wydarzyło się w Iwinach? Kim jest król Ryszard ze Świebodowa? Kto rabował Śląsk? I najważniejsze: czy w świebodzickiej "Śnieżce" ukryte są tajne receptury?Mkną po szynach niebieskie tramwaje, przez wrocławskich ulic stoWsiadaj i kontynuuj z nami podróż po tajemniczym Dolnym Śląsku!
Jechać do Lwowa Czyli dokąd? Do serca, do centrum Polski. Nie tego geopolitycznego, znanego ze współczesnych, czyli wykreślonych w Jałcie map, ale do źródła centrum polskiej tożsamości, historii i kultury. Nie ma już polskiego Lwowa w naszych granicach państwa, ale pozostaje w zbiorowej pamięci narodu.Wybierzmy się zatem w podróż do Lwowa, na Ziemie Utracone, do miasta, które było jednym z serc Polski. Niektórzy twierdzą, że jego puls i bicie wciąż można tam wyczuć, usłyszeć, doświadczyć Opowiem Państwu, skąd najlepiej oglądać Lwów, takich zaczarowanych punktów widokowych jest wiele. Przejedziemy się marszrutką i tramwajem, wysiądziemy przy ulicy Łyczakowskiej, obok kościoła św. Antoniego, ale obowiązkowo odwiedzimy również świątynię Bernardynów oraz katedry Łacińską i Ormiańską. Lwowskie pomniki tylko przed nami odkryją swoje tajemnice, a na Cmentarzu Łyczakowskim zdradzę Państwu m.in., czy warto kupować bilet wstępu. Kto we Lwowie jest dłużej niż trzy dni, powinien się koniecznie wybrać na cmentarz Janowski. Tam również śpi Polska. Najsmaczniejsze zostawiam na koniec: we współczesnym Lwowie w sztuce kulinarnej osiągnięto mistrzostwo. Zjemy śniadanie u "Baczewskich", postoimy w kolejce, ale warto! "Atlas", "Szkocka", "Kupoł", "Naftowa Lampa" to tylko kilka miejsc, w których się rozgościmy! Wyruszmy razem w nieoczywistą podróży pełną zaskakujących spotkań, polskich piosenek i wierszy, zapomnianych miejsc i tych zupełnie nowych, czekających na odkrycie.
Osiedlowe place zabaw, szkoły, sklepy, ławeczki i trzepaki to wspomnienia dziesiątek tysięcy radomian, którzy często na nierównych chodnikach stawiali swoje pierwsze kroki. Książka Marka Ziółkowskiego przeniesie nas do lat, gdy blokowiska dopiero powstawały, mamy nie mogły doprać zabłoconych ubrań, a ojcowie groźnie marszczyli brwi, widząc bandy dzieciaków bawiących się wśród fundamentów kolejnych bloków.To będzie spotkanie współczesności z historią, obecnych blokowisk z tymi, które możemy zobaczyć już jedynie na zdjęciach w domowych albumach. Jak budowano największy radomski blok na Ustroniu, kto zdecydował o wykorzystaniu po raz pierwszy w Polsce technologii W-70, które miejsca są najbardziej kultowe, a które cieszą się złą sławą i lepiej je omijać?Akademickie, Borki, Gołębiów I, Gołębiów II, Michałów, Młodzianów, Nad Potokiem, Obozisko, Planty, Południe, Prędocinek, Śródmieście, Ustronie, Wośniki, XV-lecia, Zamłynie - każde z nich jest inne, ma swoją historię, której jej część opowiadają sami mieszkańcy, dzieląc się z autorem osobistymi przeżyciami i tęsknotą za beztroskimi latami na blokowisku.
We Lwowie po prostu nie mogło być spokojnie! Jurij Smirnow, niczym przez dziurkę od klucza, podgląda tamten żywy, buzujący od sensacyjnych zdarzeń organizm. W sześciu częściach książki - Żywe Miasto, Rodzina, Szpiedzy, Kronika policyjna, Zawody miłosne i samobójstwa, Życie wieczne - odziera Lwów z kolejnych warstw, odkrywa terroryzm, szpiegostwo, konflikty narodowościowe i polityczne, opisuje nędze i prostytucję. Przybliża historie zawodów miłosnych i nieszczęśliwych wypadków w tym wielokulturowym, wielonarodowościowym, wielowyznaniowym mieście, które pod koniec XIX wieku było stolicą wielkiej prowincji autonomicznej Austro-Węgier, a w latach 20. i 30. XX wieku jedną z najważniejszych metropolii Rzeczypospolitej.Odkryj historie, którymi Lwów żył przez prawie sto lat, które elektryzowały miejscowych i ani na moment nie schodziły ze szpalt prasy lwowskiej!
W dwudziestoleciu międzywojennym mnóstwo pięknych Polek marzyło o tym, aby zrobić wielką karierę na estradzie czy w rodzącym się przemyśle filmowym. Sama uroda oczywiście nie gwarantowała sukcesu. Konieczny był jeszcze talent, wdzięk i czar, który wokół siebie roztaczały. Te wyjątkowe kobiety musiały się także wykazać nie lada zdolnościami, odpornością psychiczną oraz wielką pracowitością. Jak wyglądało ich życie codzienne i droga na szczyt popularności? Czy realizacja marzeń dała im spełnienie? Czy sukcesy zawodowe współgrały z powodzeniem w życiu prywatnym i rodzinnym? I wreszcie: jak poradziły sobie w wyjątkowo trudnej dla nich rzeczywistości powojennej? Na te i inne pytania znajdziemy odpowiedź w tej książce. Przyjrzyjmy się zatem bliżej dziesięciu czarującym kobietom, które zaistniały w życiu towarzyskim i artystycznym przedwojennej Polski. Są to Zofia Batycka, Ina Benita, Ziuta Buczyńska, Helena Grossówna, Loda Halama, Hanka Karwowska, Tola Mankiewiczówna, Nora Ney, Pola Nireńska oraz Lena Żelichowska. Zachwycali się nimi wszyscy, zarówno luminarze i politycy, znawcy sztuki, jak i zwykła publiczność. Prezentujemy ich niezwykłe, a niekiedy wręcz pasjonujące koleje losu.Wielką zaletą książki jest bogactwo zdjęć ukazujących nie tylko wspaniałą urodę i osobisty urok naszych bohaterek, ale również piękno tamtego świata, do którego tak chętnie powracamy, a który przeminął wraz z wybuchem II wojny światowej.
Tu nadbałtyckie radio! Za chwilę w melancholijno-wakacyjny nastrój wprowadzą nas niezapomniane dźwięki:Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew. Wszystko to w letnie dni przypomina Ciebie mi Naszych słuchaczy informujemy, że wschód morskiego słońca najlepiej oglądać ze szczytu wrzeszczańskiego Olimpu. U jego stóp otworzy się dla Państwa prawdziwy raj - Pewex. Czas wydać dewizy i wrócić do domu w jeansach i z camelami w kieszeni. Podajemy informację z ostatniej chwili: Neptun również bezwstydnie kusi towarami, które za chwilę zostaną "rzucone" na półki. Dla ostudzenia emocji proponujemy drinka w "Morskiej" z Nikosiem albo słodką przyjemność od dr. Oetkera. Przypominamy, że pan Antoni Abraham proszony jest o odebranie nagrody w hali Olivia przy alei Grunwaldzkiej 470. Jako jedyny poprawnie odpowiedział na pytanie konkursowe: czy w Oliwie można pojeździć na nartach? Wieczorem obowiązkowo widzimy się w "Cristalu", gdzie Krzysztof Klenczon specjalnie dla Państwa dołączy do Czerwonych Gitar. Ale w tych sekretach to nie wszystko, żegnamy się tylko na chwilę. Do zobaczenia na kolejnych stronach.
Wróćmy na chwilę do czasów, gdy kabaret Tey krótką rymowanką rozładowywał napięcie społeczne:Ucz się dosypiania, ucz się już pomału, przyda ci się kiedyś taka rzecz w tramwaju!Poznaniacy kochają oszczędzać, dlatego nie oglądając się na innych, mkną po mieście swoją Pestką. Wyprzedzić może ich jedynie stulatek w dobrej formie - Automobilklub Poznański - który nęci kierowców:towarzyskimi kontaktami w miłych lokalach klubu, rozrywką (brydż) i zabawą (herbatki i wieczorki). Jednak na kawę lepiej zajrzyjcie do "Kociaka", a oryginalnych krówek od Feliksa Pomorskiego skosztujcie dopiero w domowych pieleszach. Po odpoczynku przepłyńcie kanał La Manche z Teresą Zarzeczańską-Różańską, poznajcie polską Marilyn Monroe i tajemniczych podróżników, dla których 80 000 km to też pestka!Każda dobra historia potrzebuje adrenaliny, dlatego nocą udamy się do mrocznej części miasta. Czy dowiemy się, kto ukradł plażę, gdzie szukać zaginionego pucharu Stanisława Szulca, co odnaleziono w jeziorze tajemnic Rusałka i pod domem przy ulicy Słupskiej 62? To tylko kilka wybranych sekretów, które ujawnia Lucjan Moros.
Przedstawiamy drugi tom publikacji o patronackich osiedlach robotniczych. Tym razem czytelnik pozna mniej oczywiste miejsca, o odmiennej historii, tradycji i kulturze.Czym osiedla robotnicze Zagłębia Dąbrowskiego różnią się od tych górnośląskich? Czy w Sosnowcu są familoki? Kto i dla kogo je zbudował? Dlaczego kolonie z powiatów wodzisławskiego i rybnickiego pozostają nieco na uboczu zainteresowań badaczy, niejako w cieniu Katowic i centrum województwa śląskiego? Widok ceglanego domu wielorodzinnego kojarzy się głównie z terenami Katowic, Rudy Śląskiej, Chorzowa, Bytomia, a znacznie mniej z terenami np. Sosnowca, Będzina czy Dąbrowy Górniczej Zagłębie Dąbrowskie należy do silnie zindustrializowanych regionów Polski i Europy, tworząc z górnośląską częścią okręg przemysłowy, nazywany Okręgiem Katowickim. Z kolei osiedla z terenu np. Rybnika, Pszowa czy Radlina - miast leżących na południe od centrum regionu - są nadal poza głównym nurtem badań architektów i historyków sztuki. Tą publikacją spróbujemy to zmienić! Odkryjemy również, kim jest ów "patron", decydujący o powstaniu osiedla, nazywanego "patronackim".W książce tej opisano wybrane osiedla Zagłębia Dąbrowskiego (w Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Czeladzi, Będzinie, Wojkowicach, a także Zawierciu) oraz południowo-zachodniej części województwa śląskiego (w Czerwionce-Leszczynach, Rybniku, Radlinie, Pszowie, Rydułtowach, Gorzyczkach i Olzie). Drugi tom stanowi uzupełnienie tomu pierwszego, oddaje należne miejsce ważnemu regionowi, jakim jest Zagłębie Dąbrowskie. Przemysłowy Górny Śląsk to nie tylko industrialny okręg wokół Katowic, lecz także nieco mniejsze - chociaż równie istotne - miejscowości tzw. Rybnickiego Okręgu Węglowego. Czytelnikom może nasunąć się pytanie: dlaczego w jednej publikacji połączono osiedla z powiatów rybnickiego i wodzisławskiego z tymi z Zagłębia Dąbrowskiego? Otóż wszystkie one - o różnych uwarunkowaniach historycznych, kulturowych i społecznych - leżą dziś na terenie jednego województwa, wpisując się w jego unikatowy różnorodny charakter. W tym tomie również zaprezentowane zostały stare pocztówki i fotografie, mapy i plany oraz archiwalia. Całość obrazuje - dziś zanikającą - historię starych osiedli robotniczych.
Worochta - nie ma takiego drugiego miejsca nigdzie więcej w Karpatach, nawet w górach całej Europy, ba - nawet całego świata. Położona w ich części zwanej Beskidami Wschodnimi, których najwyższe pasmo to Czarnohora, znana z rozległych połonin i rozpostartej u jej stóp krainy mieniącej się bogactwem barw huculskiego etnosu i od zawsze ekscytującej ludzi ciekawych świata pięknego i niezwykłego zarazem. W latach międzywojnia, będąc już znanym i uznanym uzdrowiskiem, stanowiła cel przyjazdu i dla szukających wypoczynku letników, i ambitnych górskich wędrowców, wreszcie coraz liczniejszej rzeszy narciarzy, którzy już wcześniej dokonywali pionierskich zimowych wypraw na tamtejsze szczyty. Później, gdy zbudowano skocznię narciarską, stała się Worochta modnym miejscem rywalizacji w skokach. Co istotne, był to pierwszy taki, profesjonalny obiekt w Polsce, zbudowany trzy lata wcześniej niż zakopiańska Wielka Krokiew, któremu dodatkowy rozgłos przyniosło zwycięstwo kobiety nad mężczyznami podczas pierwszego rozgrywanego na nim konkursu skoków na nartach. Wkrótce Worochta cieszyła się już sławą modnej stacji górskiej, do której słynnym pociągiem "Narty-Dancing-Brydż" przybywali w sezonie zimowym, oprócz zapaleńców narciarstwa, także przedstawiciele polskiej elity finansowej, politycznej i artystycznej. Styl tej ekstrawaganckiej jak na owe czasy podróży oraz wydarzenia z życia turystycznego i pensjonatowego Worochty pilnie przedstawiała często w sensacyjnym tonie ówczesna prasa, co czyniło kurort tym bardziej godnym zainteresowania i odwiedzenia.Dziś to już przeszłość, a w przywołaniu tamtego czasu - niezwykłych narciarskich rajdowych pociągów, eleganckich pensjonatów czy nieistniejących stylowych schronisk - mogą pomóc jedynie dawne zdjęcia, przewodniki oraz wspomnienia. Już tylko one poprowadzą na narciarskie szlaki i stoki, czy do podnóża skoczni na Rebrowaczu. A gdy silniej uruchomimy wyobraźnię, tym łatwiej dotkniemy historii miejsca, które jakże słusznie zyskało w latach międzywojennych miano "drugiego Zakopanego".Jeżeli uznasz, Drogi Czytelniku, że warto wyruszyć na ten zacierający się już do niego szlak, to znaczy, że książka ta jest właśnie dla Ciebie!
Obiekty militarne na ziemi kielecko-radomskiej (obecnie obszar województw: świętokrzyskiego oraz części mazowieckiego i łódzkiego) to główni bohaterowie książki Budownictwo wojskowe w regionie między Wisłą a Pilicą w XIX-XXI wieku. Wśród opisanych obiektów wojskowych znalazły się koszary, poligony, strzelnice, place ćwiczeń, szpitale, budynki pełniące funkcje sakralne, logistyczne i kulturalno-oświatowe, a także lotniska wojskowe, obiekty wojsk radiotechnicznych oraz budynki mieszkaniowe Funduszu Kwaterunku Wojskowego. Nie zabrakło również informacji dotyczących budowy fabryk zbrojeniowych, podlegających Ministerstwu Spraw Wojskowych, w Pionkach, Radomiu, Skarżysku-Kamiennej i Bliżynie. Zdecydowana większość zaprezentowanych obiektów już niestety nie istnieje, np. koszary w Radomiu, Pińczowie, Staszowie, poligony wojskowe w Baryczy, Wsoli, Gowarczowie.Tadeusz Banaszek, badacz dziejów wojskowości, przywraca również w książce pamięć o polskich żołnierzach i przywołuje stacjonujące w tych obiektach zasłużone jednostki Wojska Polskiego: 2 i 4 Pułk Piechoty Legionów, 2 Pułk Artylerii Lekkiej Legionów, 72 Pułk Piechoty, 28 Pułk Artylerii Lekkiej, 4 Pułk Saperów, Szkołę Podchorążych Rezerwy Lotnictwa oraz pracowników zakładów zbrojeniowych w Pionkach, Skarżysku-Kamiennej, Radomiu i Bliżynie. Zwraca uwagę, że podczas I wojny światowej miasta Kielce i Kozienice zasłynęły z obecności Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego - w Kielcach w 1914 roku utworzono 1 pułk piechoty Legionów Polskich, a w Kozienicach funkcjonowała Grupa Legionów Polskich.To wyjątkowe opracowanie dla pasjonatów historii wojskowości oraz budownictwa wojskowego. Publikacja stanowi bowiem swoisty przewodnik po militarnych obiektach ziemi kielecko-radomskiej i została oparta na źródłach archiwalnych Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie, Archiwum Państwowego w Kielcach oraz zbiorach autora. Książkę uzupełniają liczne archiwalne i współczesne fotografie oraz plany sytuacyjne obiektów wojskowych.
To był maj, pachniała Saska Kępai życie wróciło na brzeg Wisły. Bracia Kozłowscy zapraszają na swoją plażę - panie mogą opalać się na wygodnych leżaczkach, a panowie snuć opowieści przy grillu. Na relaks skuszą się też z pewnością Francuzi z ambasady przy ulicy Zakopiańskiej razem z mieszkańcami Domu Matysiaków. Fanów adrenaliny zapraszamy do kina Sawa albo na Stadion Dziesięciolecia, gdzie Jaser Arafat zatańczy z Australijczykami, a polska młodzież przeżyje prawdziwy szok kulturowy. Po tych wydarzeniach nikogo już nie zdziwi "Gruba Kaśka" pośrodku Wisły ani Gomułka taszczący dobytek do mieszkania przy ulicy Saskiej 109.Gdy odchodzi lato, mgliste noce stają się bardzo niebezpieczne. W mieszkaniu na Kolonii Łaskiego dochodzi do brutalnego morderstwa znanej malarki, a przy Wale Miedzeszyńskim padają strzały. Apelujemy o bezpieczny przejazd przez rondo Waszyngtona do domu! Tej nocy najwytrwalsi mogą przez dziurkę od klucza podglądać Witkacego, który z drwiącym uśmiechem zapisuje: Przyjechała samica Glassa - potworna. Co Stanisława z nią łączyło? Nie zwlekaj, zaczytaj się w sekretach, żeby znowu noc się stawała dniem.
Toruń niezaistniały to historia wizji i suma starań - książka ta stanowi ich zapis. Ukazuje wiele nieznanych dotąd koncepcji, realnych i fantastycznych, czasem wręcz sensacyjnych; od czasów pruskich po okres PRL-u. To plany i marzenia inwestorów prywatnych, samorządowych i państwowych, kościelnych i wojskowych. W połączeniu z wiedzą historyczną i kulturowym kontekstem rysują one nowy obraz Torunia, stanowią świadectwo potrzeb i gustów mieszkańców, uświadamiają, jak ważne dla kształtowania przestrzeni wspólnej były (i wciąż są) decyzje władz.Archiwalne "odkrycia" i nowe ustalenia dotyczą domów i osiedli, urbanistyki, mostów przez Wisłę, obiektów wojskowych i użyteczności publicznej o różnych funkcjach, a także pomników i kościołów. Owe archiwalia, które długo czekały na opracowanie, skłaniają do refleksji. Co by było, gdyby powstał kompleks szpitala miejskiego przy Waldstrasse (obecnie ul. Słowackiego) czy wielki port wiślany, gdyby wzniesiono choć niektóre z łaźni z pływalniami, basen z falami i podgrzewaną wodą, gdyby uruchomiono kolejne w śródmieściu kinematografy, halę muzyczną, a także oryginalne w formie toalety publiczne? A gdyby hitlerowcy zrealizowali plany Wielkiego Torunia - "modernizacji" o ogromnej skali, ale i stopieniu destrukcji tego, co zastane. Każde "gdyby" mogło wpłynąć na dalsze kształtowanie przestrzeni miasta. Fascynujący temat Torunia tylko zaPLANowanego, nie podjęty wcześniej w systematycznych badaniach, wytycza kolejną ścieżkę poznawania miasta. Zaskakującą
To będzie spacer. Wśród bloków, obok ławek, trzepaków i boisk. Małymi uliczkami między sklepami, szkołami i placami zabaw. Czy ktoś jeszcze gra w piaskownicy w kapsle? Czy dwa chude drzewka nadal w magiczny sposób stają się słupkami bramki?Zapraszamy na pierwszą część sentymentalnej wyprawy po łódzkich blokowiskach. Odwiedzimy mieszkańców, powspominamy, porozmawiamy o kultowych miejscach. Przy okazji zajrzymy do starych planów i map. Co przyświecało urbanistom projektującym osiedla? Dlaczego bloki powstawały w tych konkretnych miejscach, a ulice wytyczono właśnie w ten sposób?Każde osiedle jest inne. Szare bloki to przeszłość. Teraz większość z nich ma pastelowe elewacje, a bujna zieleń zastąpiła wszechobecne błoto i kałuże. Blokowiska to nie tylko "sypialnie miast". To kawał życia większości mieszkańców. Dwóch wielkich fanów Łodzi i blokowisk opowie Wam najlepsze historie, przypomni cudowne lata beztroskiego dzieciństwa i moment, gdy klucze do upragnionego M w końcu trafiły w Wasze ręce!W tomie 1 książki prezentujemy osiedla: Nowe Rokicie, Obywatelska, Karolew, Retkinia, Montwiłła-Mireckiego, Koziny, Żubardź, Wielkopolska, Mikołaja Reja. Teofilów. Pojezierska, Radogoszcz
Jarmark bożonarodzeniowy w dawnym Wrocławiu jest wehikułem czasu, który zabiera czytelnika w rozpoczynającą się niemal 300 lat temu podróż po Wrocławiu i pozwala przeżyć z jego mieszkańcami najważniejsze wydarzenia poprzedzające Gwiazdkę. Książka Grzegorza Sobela portretuje nie tylko jarmark, ale przede wszystkim ludzi, którzy w nim uczestniczyli - zarówno kupujących, jak i handlarzy, ich radości, rozterki, oczekiwania. Autor zaprasza nas na spacer po Kindelmarkt, podczas którego mamy szansę poczuć zapach pierników Lessinga, smak czosnkowych kiełbasek i miękkość skórzanej czapy (prawie nieużywanej!) pod palcami. Bogata w źródła publikacja jest idealna i dla głodnych historycznych faktów, i dla szukających panoramy minionych czasów, którzy chcą oczami wyobraźni zobaczyć chłopca, głaszczącego w niemym zachwycie najprawdziwszą grzywę konia na biegunach, i zastanawiać się, czy rumieńce na policzkach dziewczynki z warkoczami wywołał mróz, czy widok wyposażenia domku dla lalek z tapicerowaną pluszem sofą, marmurowym stolikiem i miniaturowym serwisem do kawy. Czytelnik staje się jednym z bohaterów książki, siada w fotelu z najnowszym numerem "Breslauer Zeitung" i zanurza się w lekturze felietonów, poświęconych rozstawionym na Rynku budom; w głowie tworzy własną listę prezentów i rzeczy niezbędnych - od igły przez miecz rycerski po kapelusz z piór i jedwabne tapety. Grzegorz Sobel pozwala spojrzeć na jarmark bożonarodzeniowy z wielu perspektyw, użycza głosu narratorom z przeszłości, by w formie listów, dzienników opowiedzieli o świecie, w którym przyszło im żyć. Dzieje Wrocławia przybliżają nam guwernantka, kaletnik, ale także Neptun, żywo zainteresowany tym, co rozgrywa się u jego stóp, nie mniej niż własną nagością.
Wystarczyło wsiąść do pociągu na Dworcu Wileńskim w Warszawie, by po kilku godzinach jazdy, przez Białystok i Grodno, znaleźć się w Druskienikach. W sąsiedztwie rozległych litewskich puszcz, na wysokim brzegu wijącego się w krainie Mickiewicza i Orzeszkowej błękitnego Niemna rozłożyło się zdrojowisko, które nie miało sobie w kraju równych. Znane od końca XVIII wieku wody solankowe o wybitnie kuracyjnych walorach, szybko sprawiły, że miejsce to mogło współzawodniczyć z najbardziej znanymi badami Europy. Kuracja w stale rozbudowywanym zakładzie zdrojowo-kąpielowym, leczenie słońcem, zdrowy klimat oraz liczne pensjonaty i wille przyciągały nad Niemen coraz liczniejszych gości oraz przedstawicieli artystycznej, finansowej i politycznej elity kraju. Najznamienitszym ich wielokrotnym gościem był Józef Piłsudski, który, jako "Litwin" z urodzenia, szczególnie je ukochał.Kataklizm II wojny światowej spowodował, że tamte Druskieniki odeszły prawie w zapomnienie. Ten dawny malowniczy obraz, coraz bardziej zasnuty mgłą upływającego czasu, stara się przywrócić książka Jana Skłodowskiego. To przewodnik po dawnym kurorcie - czekają na nas urokliwe uliczki z drewnianymi willami, park, plaża nad Niemnem. Ruszajmy!Kiedy Wielki Stwórca równinę nadniemeńską rzeźbił, szedł linią surową i w silniejszym skurczu dłoni kształty ziemi lepił. Bogato sypał na nią żółtawym aż do bezbarwia białości piaskiem, prósząc ją obficie mchem, jakby siwym od starości dziejów ziemi i swego tworzywa. [] Szeroki, rozłożysty i wartki Niemen, głęboko prując pierś matki ziemi, podobieństwo swawolnych gór czynił. Z pod ziemi trysły źródła o różnych smakach a barwna zieleń z niespodziewanemi i strzelistymi jak gotyk drzewami zastąpiła mech siny i szary. W ten sposób Druskieniki były niespodzianką myśli Stwórcy w odpoczynku, gdy Ten się uśmiechnąłJózef Piłsudski Druskieniki 6/VIII 1925 r.
Bohaterowie powieści Całe złoto Lwenstadt wracają do nas w drugiej części książki.Czarna droga ukazuje nową powojenną rzeczywistość - brutalną i okrutną. Zupełnie inną niż sobie wyobrażano.Łódź staje się domem dla Zajączka, ale nie jest mu dane zaznać spokoju. I tu dogania go rodzinne przekleństwo. Czy będzie umiał żyć w czasach, gdy działa stalinowska machina śmierci, której częścią jest jego ojciec? Zło podąża za nim krok w krok. Czy na czarnej drodze, na którą wepchnął go los, odnajdzie w końcu szczęście?Brawurowo napisana powieść, łącząca elementy sagi rodzinnej i kryminału, przenosi czytelnika w niespokojny czas tuż po wojnie i pozwala poznać Łódź od podszewki. A w tym tętniącym życiem mieście oprócz huku wysłużonych już tramwajów słychać także odgłosy strzałów, dochodzące z pobliskiego poligonu na Brusie. Bohaterowie stają się więc świadkami i uczestnikami historii."Czarna droga" jest wielowątkową sagą poruszającą tematy dotąd niezbyt chętnie podnoszone w literaturze dotyczącej Łodzi. Autorka przedstawia wydarzenia i ich uczestników bez nadmiernej egzaltacji, wydobywając z nich jednak bogactwo uczuć i przeżyć. Znakomicie splata ludzkie losy z wydarzeniami wielkiej i malej historii miasta włókniarzy, wykazując się przy tym ogromną wiedzą na temat jego topografii i przemian dziejowych.dr Piotr Nowakowski
Elbrus - masyw wznoszący się na wysokość 5642 m n.p.m. w Kaukazie - jest powszechnie uważany za najwyższą górę Europy. Niskim temperaturom, wietrznej pogodzie i rozległym lodowcom zawdzięcza jeden z przydomków: "Mała Antarktyda". Przyciąga alpinistów realizujących wielkie projekty górskie, ambitnych podróżników, narciarzy. Porusza wyobraźnię kolejnych pokoleń zdobywców. Ten niezwykły wulkan postanowił przybliżyć Wojciech Scelina.Elbrus. Przewodnik to kompendium wiedzy o masywie, jego okolicy i całym Kaukazie. Zawiera opis sześciu tras na jego bliźniacze wierzchołki oraz trzech dróg wokół góry. Czytelnik znajdzie w nim praktyczne wskazówki dotyczące przygotowań do wyprawy na szczyt. Książka pomoże zrozumieć, dlaczego Elbrus bywa śmiertelnie niebezpieczny i dlaczego nie każda popularna góra jest górą łatwą do zdobycia. Książka jest pierwszym tego typu opracowaniem w języku polskim na rynku wydawniczym. Stanowi cenne źródło wiedzy dla wszystkich zainteresowanych Elbrusem.
Zapraszamy Cię do anonimowego świata wywiadu i kontrwywiadu, szpiegów i tych, którzy ich tropią - do świata Jamesa Bonda. Niech otworzą się drzwi "Grenadiera", gdzie za pękatym barem, wśród kufli z piwem kręcą się duchy. Mieszkanki wiktoriańskich kamienic z charakterystycznymi schodkami od frontu i ogródkiem z tyłu będą przerażone, gdy Kuba Rozpruwacz rozpłynie się w gęstej mgle dzielnicy Whitechapel. Może przecież pojawić się również w ich okolicy Proponujemy więc spacer po neonowym Piccadilly Circus - przechodniom zakręci się w głowie prawie tak samo, jak na London Eye. Niezwłocznie zajrzyjmy też do Madame Tussaud, gdzie dreszczyk emocji wzbudzi 40 wcieleń Winstona Churchilla. 2 czerwca 1953 roku wszyscy w końcu poczują się bezpiecznie i zaśpiewają God Safe the Queen, a Wimbledon zdecydowanie wygrają truskawki. Londyńskie tajemnice na kilku stronach odkryją Holmes z Watsonem, niezmiennie walcząc o uwagę z Herkulesem Poirotem. Wsiadaj z nami do czerwonego autobusu i ruszajmy śladami Sekretów Londynu!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?