Najczystszy wybuch surrealizmu i awangardy, anarchistyczna kpina z zasiedziałości i sytości poezji, krytyka neoliberalnej mierzwy nie z pozycji tego, który wie, ale tego, kto pisze z samych trzewi. A pisze: „Te, blask! Wydarz się!” – i ten blask się tutaj wydarza. Legendarny tom, który w świecie literackim krążył dotąd w formie plików-„rozsadników”, wreszcie gotowy do przeorania czytelniczego zdrowego rozsądku.
Najlepsza powieść naszych czasów i jedna z najlepszych powieści XX wieku według Susan Sontag. Proza wybitnego europejskiego pisarza należąca do współczesnej klasyki węgierskiej, uznawana za najciekawszy przykład węgierskiego postmodernizmu. Nowatorska nielinearna konstrukcja przedstawia losy pokolenia dorastającego w latach pięćdziesiątych, a jednostkowe życiorysy splatają się z największymi traumami powojennej historii Węgier: zbrodniami stalinizmu i dramatem powstania 1956 roku.
Zimowe królestwo Philipa Larkina ukazuje się w siedemdziesiątą rocznicę wydania jej pod tytułem 'Girl in Winter'. To pierwsza przełożona (przez Jacka Dehnela) książka prozatorska znakomitego brytyjskiego poety. Oparta na kontrastach trójdzielna konstrukcja opowieści jest jak potrzask, w którym znalazła się główna bohaterka Katherine. Opis jednego dnia z życia dziewczyny – mroźnego, pełnego dziwnych zbiegów okoliczności, które jednak nie tyle rozpraszają monotonię uchodźczego losu, ile czynią ją bardziej przygnębiającą – zostaje przedzielony reminiscencją z wakacji, które bohaterka spędziła w gościnie u angielskiej rodziny, w czasie, gdy świat nie był rozdarty wojną, w królestwie panowało upalne lato, a samą Katherine przepełniała młodzieńcza nadzieja.
Szymon Słomczyński to poeta, który nieustannie zwodzi czytelnika, zmienia maski i sięga po kolejne narzędzia, tworząc zaskakujące konstrukcje znaczeniowe. Przekrój tematyczny jego nowego tomu wierszy jest szeroki: od tytułowej Latakii, miasta w Syrii i zarazem odmiany tytoniu, poprzez serial House of cards, aż po malarstwo Edwarda Hoppera. Językowe szarady, rzadkie linie melodyczne i niby mimochodem wplatane rymy to nie jedyne zalety tej książki.
"Drugi pocałunek Gity Danon" Miljenka Jergovicia, laureata m.in. Literackiej Nagrody Europy Środkowej "Angelus", łączy lekki, gawędziarski ton z dotkliwym doświadczeniem życia na Bałkanach w XX wieku oraz okresem ostatniej bałkańskiej wojny. Czytelnik spogląda tu na dalszą i bliższą przeszłość, powraca do czasów współczesnych a także wkracza w świat legend i historycznej fikcji. W opowiadaniach obecny jest melodramatyczny ton, mocno zakorzeniony w popkulturze, jak i w ustnej tradycji Słowian z południowej Europy.
Powieść, która uruchamia zmysły i wytrąca czytelnika z codziennej rutyny. Kieruje uwagę na detale otaczającej rzeczywistości i relacje międzyludzkie, na drobiazgi, które na co dzień wydają się niezauważalne i nieistotne. Inspiruje, by zatrzymać się choć na moment w powszednim zabieganiu, przypomnieć sobie dobre chwile, na nowo spojrzeć na siebie, własne pragnienia i związek z bliską osobą. Po lekturze ,,Lubczyku na poddaszu"" zaczyna się smakować każdy dzień. Patron medialny - Xiegarnia.pl.
Killer"" to zbiór opowiadań ukraińskiego pisarza Andrija Lubki, słynącego z literackiego i politycznego nieokiełznania. Jego opowiadania budowane są na zasłyszanych historiach, wyciętych z gazet newsach i pojedynczych zdaniach uruchamiających literacką wyobraźnię autora. Mamy tu przegląd różnych form i tematów: jest miłość, śmierć, współczesna polityka i nostalgia ubrane w kostium poetyckiej prozy, kryminału, komedii i literackich wspomnień. To pisarstwo warte uwagi, stawiające pytania o prawdziwość życia i samej literatury.
Liryczna i halucynacyjna mieszanka prozy, poezji, tekstów piosenek oraz autobiografii będąca poszukiwaniem źródła sensu, inspiracji i miłości. Zarazem jak to określa sam Cave poemat drogi i horror, gdzie Autostopowicz miesza się z Księgą Psalmów, z Johnem Berrymanem, z domieszką indygenizmu i Ziemi jałowej, z Cocksucker Blues, Nosferatu, z Marilyn Monroe, Jimim Hendrixem i Janis Joplin, i z każdym, kto utonął we własnych wymiotach.
Ciało dyciowego wiersza znowu straceńczo tańczy przed czytelnikami. Tańczy ciało prywatne - bolące, chore, słabe, rozedrgane między pragnieniami a ograniczeniami. Ciało, które wybija - stopami, synkopami, perseweracjami - poetycki rytm nawet wtedy (lub zwłaszcza wtedy), gdy nie domaga głowa, a antyświryna zaciemnia wyrazistość. Na pograniczu rozumu i szaleństwa tańczy też poetyckie ciało publiczne: uwikłane w społeczeństwo i historię, targane sprzecznościami, schizofrenicznie rozrywanena scenie pamięci między polskością a ukraińskością. I znowu schodzące się, godzące, scalone - w niepowtarzalnym idiomie poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
Na antologię `Moi Moskale' składa się z 210 wierszy 65 poetów i jest swoistym podsumowaniem trwającej pięćdziesiąt lat przygody Woroszylskiego z poezją rosyjską. Pracę nad książką rozpoczął w połowie lat osiemdziesiątych i kontynuował do ostatnich dni życia. Tom ukazuje się w dziesiątą rocznicę śmierci autora.
"Książka ta jest owocem mojego aktywnego obcowania przez pół wieku - jako tłumacza, komentatora, biografa - z poezją rosyjską XIX i XX stulecia. Zawiera, oczywiście, znacznie mniej tekstów niż zdarzyło mi się w życiu przełożyć - nad ich selekcją i przypisami dotyczącymi 65 autorów (od Aleksandra Puszkina do Ireny Ratuszyńskiej i Weroniki Doliny), a także okoliczności powstania pierwszej publikacji niektórych tłumaczeń, pracowałem w ostatnich latach, uznając, że nadszedł czas, po przygotowaniu wyboru własnych wierszy (Z podróży, ze snu, z umierania; Wydawnictwo a5, 1992), a wcześniej jeszcze - wierszy dla dzieci (O Felku, żbiku i mamutku; Nasza Księgarnia 1990), na swego rodzaju zbilansowanie i tego ważnego dla mnie wątku. O niektórych z prezentowanych poetów pisałem swego czasu obszerniej, poświęcając im całe książki albo przynajmniej wstępy w antologiach i wyborach wierszy. Pewne z zawartych tam sformułowań powtórzyłem teraz w notach, składających się na coś w rodzaju prywatnego leksykonu `moich Moskali`. Pragnę zadedykować tę książkę pamięci pierwszego mistrza i przewodnika w dziedzinie tłumaczenia poezji rosyjskiej, Seweryna Pollaka, z którym nie zawsze łączyły mnie upodobania i oceny, nieraz dochodziło do sporów i zuchwałego z mojej strony współzawodnictwa, ale który mimo to uczestniczył w przyznaniu mi nagrody PEN Clubu za tłumaczenia w roku 1979 i wygłosił w trakcie jej wręczenia wspaniałomyślną laudację." Wiktor Woroszylski
Kim jest druga osoba? Czy to ukochany, czy przeciwnik? Towarzysz - czy ten, kto odszedł? Czy to ktoś należący do mniejszości, szukający schronienia? Albo agresor chcący zaanektować przestrzeń i zaatakować gospodarza? A może to dziecko?W debiutanckim tomie Katarzyna Szaulińska pyta o granice jednostki, pokazuje różne aspekty relacji między dwoma obiektami - lustrzane odbijanie, przenikanie pod powierzchnię, zniekształcanie obrazu, stopienie. Podejmuje też namysł nad tym, skąd pochodzimy i na ile jesteśmy odrębni, a na ile składamy się z części dziedziczonych jak mitochondria od naszych matek i wszystkich, którzy mieli na nas wpływ. Ta poezja wlewa się w czytelnika powodzią skojarzeń i nie pozwala zachować dystansu. Pierwsza i druga osoba w lekturze tomu zlewają się w jedno.
Gdyby ktoś pytał o twórcę, który w ostatnim ćwierćwieczu pisał o poezji najbardziej gorliwie i dociekliwie, wielu czytelników odpowiedziałoby: to Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki. Nikt nie sprawdzał jej granic – na samym sobie, po kres, śmieszność i obłęd – równie dotkliwie jak „Dyciu”. Nikt nie demaskował zbrukania poetów równie brutalnie i nikt z podobną delikatnością nie odsłaniał czystości samej poezji. W wybranych przez autora 25 wierszach dochodzi też do innych obnażeń: język dociera do ciemności matczynej schizofrenii, do rozszczepienia zaznaczającego historię narodów (ukraińskiego i polskiego) oraz konkretnych rodzin, do szczeliny, gdzie nic nie można ukryć i pozostaje tylko bezradność. To właśnie tam – jak pokazuje przejmujący zbiór Dyckiego – „kończą się możliwości/ i zaczyna opowieść”.
Obszerny zbiór, w którym to, co banalne i zwyczajne, odsłania swą najdziwniejszą, niekiedy śmiertelną czy złowieszczą stronę. Wiersze składające się na tom powstawały głównie w rozjazdach między Warszawą a rezydencjami stypendialnymi, co pozwoliło autorowi spojrzeć również na własny kraj z dystansu, „spoza orbity”. Dehnel z kolekcjonerską pasją wyłuskuje z rzeczywistości drobiazgi i rupiecie, które za sprawą kunsztownej obróbki poetyckiej zyskują niespotykany polor. Czytelnik co chwila dzieli z poetą uczucie dziwności – zwłaszcza wtedy, gdy w opisanym kawałku świata, jak w urokliwej „zabawce Kurfürsta”, zacina się mechanizm, a na wierzch wychodzą zagadkowe układanki z piszczeli i czaszek.
Debiutancka książka Niny Manel już w tytule ostrzega: będą przekroczenia, będą operacje na mózgu, będzie ryzykowna zabawa. Przewodniczka po tych wierszach ma w sobie coś z transhumanistycznego cyborga, ale dużo też z nadwrażliwej na bodźce dziewczyny z sąsiedztwa, która lęka się wybrać na party. Manel prowadzi czytelników przez miasta i sny, w na poły mantrycznym, somnambulicznym rytmie, nie szczędząc im popu ni kiczu, bo wie, że to nieodłączne składowe współczesnych mód i mów. Hipnotyzujący debiut!
Zbiór blisko pięćdziesięciu wierszy jednej z najwybitniejszych, a zarazem najbardziej tajemniczych poetek światowej literatury.Za wybór i przekład odpowiedzialny jest śląski eseista i tłumacz Tadeusz Sławek. Dzięki jego tłumaczeniu pozornie nieskomplikowane, kunsztowne utwory XIX-wiecznej poetki zadziwiają swą nowoczesnością oraz intelektualną głębią, która ujawnia się w specyficznie ujmowanych pojęciach i błyskotliwych paradoksach. Duet Dickinson-Sławek należy do najszczęśliwszych mariaży, jakie można sobie na niepewnym gruncie tej niepowtarzalnej poezji wyobrazić.
Ten, kto żyje „któryś rok w państwie zmarłych”, a nie chce oślepnąć od odwracania oczu, pisze wiersze odważne i pełne oskarżeń. To wiersze dedykowane świniom, ale zwrócone przeciw ludzkiemu świństwu. Nie odmawia się ich jak pacierzy, lecz odmawia się nimi – sobie i innym – prawa do bezprawia: zarówno tego wprowadzanego przez rządzących, jak i tego wyrządzanego w drobnych codziennych krzywdach. Konrad Góra w swojej piątej książce poetyckiej znowu mówi „Nie” – i ryzykuje wszystko.
Ukazujące się po 10 latach od premiery wznowienie książki jednego z największych nowatorów poezji anglosaskiej XX wieku w tłumaczeniu Julii Hartwig. Williams jako jeden z pierwszych usankcjonował estetykę brzydoty i poetykę konkretu, które później odegrały tak ważną rolę we współczesnej sztuce. Dzięki awangardowemu podejściu, zbliżającemu wiersze do malarstwa abstrakcyjnego, poeta wprowadza detale dnia codziennego w stan rozedrganej niezwykłości. Zgodnie z własną ideą: „Składaj/ nie idee, ale rzecz do rzeczy” Williams urzeka rzeczowością, poruszającą się – jak nazwała to Marjorie Perloff – w ciągłym „tańcu intelektu”. Kultowa poezja autora poematu „Paterson” stała się m.in. inspiracją filmu Jima Jarmuscha pod tym samym tytułem.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?