Tom najważniejszej poetki koreańskiej stawia na głowie ideę śmierci jako doświadczenia jednostkowego i ukazuje je jako doświadczenie zbiorowe oraz polifoniczne. Podzielona na 49 dni Autobiografia śmierci opiera się na buddyjskim przekonaniu, że ludzka świadomość przebywa przez 49 dni w stanie pomiędzy zgonem a reinkarnacją. Książka to medytacja na temat śmierci, która nie jest ostateczna, lecz okazuje się cykliczna, rytmiczna, wielowymiarowa i tętniąca życiem. Każdy wiersz stwarza niekonwencjonalną przestrzeń językową, w której śmierć może ujawnić swoją energię i przejawić się jako napięcie w ciszy następującej po przymiotniku, przysłówku, przyimku, kaszlu, czkawce, krzyku. Język poezji Kim Hyesoon, na przemian powściągliwy, fragmentaryczny lub eksperymentalny, oddaje głos światu, który istnieje w nas. Umieranie ,,to coś, co wdziera się z zewnątrz. Wszechświat wewnątrz jest większy"".
Tom Joanny Roszak - pełen spokoju, światła, oddechu i wsłuchania w ciała, nie tylko te ludzkie - pokazuje, że poezja i joga mogą spełniać się w tych samych ruchach, doskonale się uzupełnia i wzajemnie przywoływać. Zgromadzone w ,,om"" teksty - z których większość wzięła tytuły od nazw pozycji w jodze - uczą nas akceptować to, że nie wszystko, na czym nam zależy, może się wydarzyć (a już szczególnie: wydarzyć się dzisiaj), że rozciągnięcie, że wykrystalizowanie asany, znalezienie pola na medytację czy wypracowanie silniejszych wiązań w wierszu wymaga czasu. Każda kartka książki ma analogiczny kształt do maty i tak jak ona pozwala nawet w ciasnych przestrzeniach osiągać pewne formy wolności.
Co zrobić z poetą tak totalnym jak Tuwim? Poetą, który nie został zapomniany, przemilczany, odesłany do piekła klasyków? Przeciwnie - autor ,,Balu w Operze"" jest wciąż czytany i inspiruje również poza światem poezji sensu stricto. Po słowa Tuwima sięgają chętnie muzycy - i to zarówno przedstawiciele muzyki klasycznej, jak i alternatywnego rocka, hip-hopu czy piosenki aktorskiej. Fragmenty jego tekstów bywają wykorzystywane w mowie codziennej i polskim życiu politycznym, co świadczy o tym, że współczesna ,,ojczyzna-polszczyzna"" (jak nazwał ją sam poeta) to w pewnym stopniu mienie potuwimowe. Autor wyboru Aleksander Trojanowski pokazuje, że stawka, o którą Tuwim grał w swojej żywiącej się eksperymentem, humorem i wielogłosowością poezji w latach dwudziestych i trzydziestych - a stawką tą jest polskość będąca przedmiotem wyboru i akceptująca płynącą stąd wielość jako własną - nie tylko nie przestała być aktualna, lecz wręcz jest naszą palącą potrzebą. Także dziś - w latach dwudziestych.
W nowym tomie przekraczającym granice poezji i prozy Kacper Bartczak po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najbardziej osobnych i radykalnych poetów piszących dziś w Polsce. Czas kompost ukazuje przygody ponowoczesnego podmiotu, który w sposób bezwzględny wystawia się czy raczej jest wystawiany? na zanieczyszczające, wytrawiające i rozpuszczające bodźce, który przymierza się do ról i całkiem w nich zatraca. Autor w każdym tekście z żarliwością rozprawia się z uroszczeniami poezji konfesyjnej, z pomnikowością wielkiej Filologii, niestrudzenie bada wyporność wiersza, wnika w tkankę poetyckiego organizmu mówiącego, który jest dla niego narządem, zmysłem czy nawet regulatorem pracy zmysłów. Eksperymentuje z prywatnością i autobiografią, z przestrzenią Psychopolis, a także z czasem kompostem, na którym wykwita kwiatem, chwastem? kolejny świetny wiersz.
Almanach z wierszami pięciorga poetek i poetów oraz pięciorga prozaiczek i prozaików przed debiutem książkowym. W 2022 roku w projekcie Połów po raz drugi łączącym prozę i poezję w gronie najlepiej rokujących twórców i twórczyń znaleźli się: Marcin Czerniawski, Agata Dyczko, Miłosz Fleszar, Jakub Grabiak, Jakub Gutkowski, Karolina Krasny, Joanna Łępicka, Ewa Tondys-Kohmann, Łukasz Wojtysko oraz Amelia Żywczak. Zbiór w sposób dobitny pokazuje, jak rozmaicie najnowsza literatura przekracza granice: gatunkowe, formalne, obyczajowe itd. Dzieła prozatorskie przechodzą tu swobodnie w najczystszą poezję, a wersy są rozsadzane i przekształcane we fragmenty równe z prawej. W tekstach młodych autorek i autorów zaznacza się wrażliwość na krzywdy wszystkich istot, optyka równościowa, krytyczna perspektywa rejestrująca zmiany w świecie, a przy tym niesamowite wyczulenie językowe.
"Wielka i mała wężowa bogini" krnąbrne i kołyszące biodrami przez całą nocWielka i Mała Wężowa Bogini grabiły pustynięi tak co noc od wieków gdy śpimy wyczesują dla nas widmaz ziemi wypłoszone ruchem grabizacienione zmarszczki przemykają po piaszczystym grzbieciejakby na dnie coś gotowe na siew i jałowebezustannie goniło samo siebie ono drżypod wysokim słońcem ono prosi o ochronęamuletu przeciw złu parę cywilizacji późniejkiedy boginie pełne niewiary i przygięte pracąstaną w muzeum ich piersi zostawi się odkryteich zadanie zbędzie się jako zaklinanie węży i coś z płodnością
Wiersze będące próbą przyjrzenia się prowincjonalnej Galicji (głównie dawnej Łemkowszczyzny) oczami tutejszych kowbojów oraz kobiet, które chcą napisać do tego easternu własny scenariusz. Wiatry przynoszą z zachodu okruchy całkiem nowego świata. Nowe miesza się ze starym i powstaje chaos, do którego Katarzyna Szweda w swojej drugiej książce poetyckiej układa melodię: a kiedy przyszedł do nas z zachodu wschód/ zaczęliśmy śpiewać polskie piosenki country. Ironiczne nałożenie zewnętrznego wzorca kulturowego na lokalną materię defamiliaryzuje zastany obraz i pozwala zobaczyć go w nowym, rewitalizującym świetle.
Opowieść o Violi, dziewczynce, która gra w piłkę nożną, jeździ na hulajnodze i uwielbia ubierać się na Niebiesko. Viola zapisuje nazwy kolorów wielką literą, bo kolory są dla niej jak ludzie każdy jest jedyny w swoim rodzaju. Nie wszyscy jednak się z nią zgadzają, zwłaszcza dorośli. Wielu twierdzi, że istnieją rzeczy tylko dla chłopców i tylko dla dziewczynek. Viola nie rozumie tego podziału. Pewnego dnia prosi o pomoc tatę, który jest malarzem i na kolorach zna się jak mało kto. W inspirowanej rozmowami z córkami opowieści włoski pisarz Matteo Bussola omawia stereotypy dotyczące płci, patrząc oczami Violi, która doskonale wie, kim jest i kim chce być w przyszłości. Książka, ukazująca siłę wypływającą z odmienności i wagę poszanowania różnych perspektyw, jest przeznaczona dla wszystkich, którzy chcą nadać swojemu życiu samodzielnie wybrane barwy.
Iluż będzie takich śmiałych, co będą owo Taxi gonić, by gdzieś po drodze paść, odejść od lektury; i takich smutnych, co ponieśli kolejną klęskę, nie umieli sobie poradzić (poddali się!). Ale dla tych, co wytrwają, pozostanie zadowolenie jak po długiej, orientalnej podróży. Taksówką, oczywiście.
Książka przedstawia zmagania kobiety, która w trakcie rozprawy alimentacyjnej szuka pomocy żywnościowej i napotyka absurdalne biurokratyczne przeszkody. Akcja rozgrywa się w placówkach opieki społecznej, szpitalach, jadłodajniach dla ubogich i innych ponurych miejscach. Bohaterka postrzega rzeczywistość przez pryzmat głodu, kreśląc krzywy, chwilami surrealistyczny obraz. Wędruje po mieście Krakowie nieturystycznym, Krakowie wykluczonych i zagarnia do swojej opowieści wiele głodnych istnień, nie tylko ludzkich. W wywiadzie, który w 2021 roku ukazał się w biBLiotece, Iwona Bassa tak naświetlała pomysł na swoją książkę: Chciałam ukazać w tekście taką sytuację, kiedy wszystkie źródła wsparcia zawodzą i człowiek wypada poza bezpieczną fasadę rzeczywistości, do przestrzeni, gdzie czeka tylko głód, dopadają choroby, piętrzą się niezapłacone rachunki, a dookoła krążą wysłannicy z energetyki, gotowi w każdej chwili odciąć dopływ prądu. Opisuję moment redukcji, w którym zaspokojenie potrzeb wyższego rzędu wydaje się fanaberią. Chciałam tym tekstem uciec od martyrologicznego tonu, jakim zwykle pisze się o kwestiach społecznych. Wybrałam drogę absurdu, czarnego humoru, słownego animuszu oraz (jak mniemam) pewnej poetyzacji języka dodaje autorka. Zdaniem Jakuba Kornhausera: Iwona Bassa potrafi wygrać literackie smaki. Proponuje drobne epizody z życia tych, którzy nie mają korzeni i którzy wiecznie pozostają w drodze. Są środkowoeuropejskimi Tuaregami, z tym że pustynia, po której wędrują, jest betonowa. W almanachu Poetyckie i prozatorskie debiuty redaktor książki napisał także: Bassa to torpeda. Ale nie taka, co pruje, nie zważając na nic dookoła, tylko meandrująca tu i tam. I zauważa, że autorka pokazuje Kraków drugiej jakości, który udaje stołeczne królewskie centrum wszechświata, by ściągnąć tułaczy niczym ćmy, a potem zamyka ich w ciemnych piwnicach z wodą, bez chleba. Autorka w Głodnych zamiast lamentu wybrała dla sportretowania swoich bohaterów formę absurdalną i liryczną zarazem. I napisała świetną książkę!
Książka ukazująca dziewczyńskość rozbitych kolan i strzelania z procy prosto w ustalone kanony zachowań oraz sztywne społeczne hierarchie. Wiersze serbskiej poetki skoncentrowane są wokół trzech kręgów tematycznych: dorastania na wsi, losów kobiet w patriarchalnym społeczeństwie oraz różnych obliczy miłości. Petrović interesują relacje między ludźmi, szczególnie te naznaczone nierównością i przemocą jej teksty głośno oskarżają nie tylko ojców, ale także matki i babki, które przez wieki godziły się na upokarzające traktowanie ze strony mężczyzn. To poezja zaangażowana, ale pełna subtelnej liryczności i dopracowanej metaforyki, choć jej głównym celem jest dekonstrukcja własnej i cudzych pozycji: płciowych, klasowych, narodowych oraz seksualnych. Ostatecznie tylko miłość okazuje się bitwą, którą warto przegrać.
Czeski poeta Jan krob diagnozuje napięcia między różnymi wymiarami rzeczywistości: codziennością, mitem, psychodeliczną wizją, teraźniejszością czy grą komputerową. Real można czytać jako próbę wspólnotowej wypowiedzi generacji, która mierzy się z katastrofą klimatyczną i nieuchronnością zbliżającego się końca antropocenu. Jednocześnie tom kroba warto interpretowa jako osobisty (duchowy, filozoficzny, polityczny) manifest. Poezja staje się tu buntem przeciwko katastrofie, której nieuchronność jest oczywista, ale nie usprawiedliwia bezczynności. Słowo poetyckie pozwala zachować wolność i osobistą autonomię w rzeczywistości, która powoli staje się dystopią.
Nakarmić kamień to nowe wydanie nagrodzonego Nagrodą Literacką Nike 2016 tomu Bronki Nowickiej. Obok znanych już tekstów czytelnik znajdzie niezwykłe fotografie, pozwalające zderzyć zawarte w mikrohistoriach obrazy z ich pierwowzorami (widelec, poduszka do igieł, stare zdjęcie) lub będące odpowiedzią na domagające się utrwalenia imaginacje wywołane przez słowa. Przedstawiony przez Nowicką świat nie obrósł jeszcze we wtórne znaczenia, w sposób szczególny działa więc na wyobraźnię, wytwarzając własne ciągi przyczynowo-skutkowe, własną logikę. Autorka penetruje relacje łączące ludzi i rzeczy, kwestionuje i podważa zastałe hierarchie, balansuje na granicy ciała i świata zewnętrznego. Związek człowiekrzecz to dla poetki również podstawa do uobecniania zmarłych, zapamiętanych, zatrzymanych w przedmiotach.
Książka Dyckiego to przelana na papier anatomia pamięci - z jej ciemnymi i jasnymi zakamarkami. W Kochance Norwida dostrzegamy, w jaki sposób dorastanie w cieniu chorej psychicznie matki wykształciło w autorze szczególną emocjonalną wrażliwość. Dycki stał się poetą w chwili, kiedy matka opowiedziała mu, wówczas małemu chłopcu, że ma romans. Z Norwidem. Prywatność Dyckiego owiana jest tajemnicą, niemniej w kolejnych tomach ujawnia on nie tylko intymne szczegóły swego życia, ale także autentyczne historie, w których mierzy się z własną, skomplikowaną tożsamością. Wydanie poprawione, uzupełnione osobistym posłowiem autora.
Bohaterowie psychothrillera węgierskiego prozaika Benedeka Tottha to grupa nastolatków trenujących wyczynowo pływanie. Łączą ich szkoła i sport, dzieli status materialny. Ich życie jest puste, pozbawione treści i radości. Pełna seksu i przemocy opowieść, mimo zabawnych dialogów, nie rozśmiesza. Wszystko jest tu kompulsywnym działaniem, którego celem staje się zapomnienie albo irracjonalna rywalizacja. Chłopcy są przyrównywani do rekinów, które nie mogą przestać płynąć, bo wtedy duszą się i martwe idą na dno. Jednak w przypadku bohaterów Tottha ten niepowstrzymany życiowy pęd - za narkotycznym odurzeniem, pornograficznymi doznaniami i coraz okrutniejszymi żartami wobec słabszych - zamienia się w ,,trupi bieg"", a oni sami albo przegrywają i rzeczywiście idą na dno, albo stają się żywymi zombi.
Nowa książka laureata Nagrody Literackiej Nike 2022. Osobisty wybór sześćdziesięciu pięciu wierszy pochodzących z dwunastu dotychczasowych książek poetyckich autora - od tych ,,z ubiegłego wieku"" po osiem kolejnych tomów wydanych przez Jerzego Jarniewicza w Biurze Literackim, w tym wyróżnione ,,Mondo cane"". Znaczna część utworów prezentowana jest w nowych, poprawionych przez autora wersjach. Całość uzupełniają niepublikowany dotąd w żadnym tomie wiersz ,,Stairway to Heaven"" oraz przekrojowe posłowia autorstwa Joanny Orskiej i Kacpra Bartczaka. Bezpośrednim pretekstem do wydania książki jest nie tylko nowe spojrzenie na twórczość laureata Nike, ale także zbliżająca się 65. rocznica urodzin autora.
Wiersze o miłości, której nikt sobie nie wyobrażał, autorki niezwykle dojrzałej, świadomej samej siebie i otaczającego ją świata. Potencjalnie wywrotowy charakter tej poezji tkwi w jej pierwiastku homoerotycznym, ale poetycka wyobraźnia Rich pozwala jej na tworzenie obrazów subtelnych i uniwersalnych. Brak tu nadmiernego ekshibicjonizmu, a najważniejszą cechą tych utworów wydaje się zrozumienie tego, że w drugim człowieku, można odnaleźć siebie. Książka ta, pod wieloma względami prekursorska i bez wątpienia klasyczna, po raz pierwszy w całości ukazuje się w Polsce.
Wybór wierszy jednej z najważniejszych postaci anglojęzycznej literatury w znakomitych przekładach Andrzeja Sosnowskiego. Poezja formalnie wyrafinowana, choć powściągliwa, osobna, wręcz awangardowa, a zarazem niesłychanie prosta, uważna, komunikująca się świetnie z każdym z nas. Zbiór udowadnia, że bez Elizabeth Bishop trudno wyobrazić sobie najnowszą poezję światową, a przekłady Sosnowskiego zaskakująco świeżo po Barańczakowskich osadzają idiom poetki we współczesnej polszczyźnie. Wydanie książki dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Wiersze rejestrowane na granicach, do których większość z nas się nawet nie zbliży. Gdy ciało zawodzi, autorka nie wybiera jednak poetyki lamentacyjnego zawodzenia, tylko plecie węzełki z nuconych zaśpiewów, zasłyszanych fraz, odczyniających inkantacji, a wszystko po to, żeby w tym akcie transfuzji słów odzyskać mowę poręczną dla własnego gniewu i cierpienia. W zbiorze Kapusty nie ma miejsca na użalanie się i fetyszyzację bólu, widać tu raczej precyzyjne ruchy skalpela na minimalistycznej formie. Są to też "wiersze wyjścia": z zaduchu szpitalnej sali, z mrocznych snów na tabsach, z ran i blizn - w lasy, na plaże i ulice, żeby "tańczyć bić się całować".
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?